czwartek, 30 kwietnia 2015

Spór o choczeńskie dzwony według Józefa Turały

Wydarzenia związane z zakupem i montażem choczeńskich dzwonów w okresie międzywojennym, w relacji Józefa Turały, spisanej w listopadzie 1975 roku i zawartej w jego „Kronice wsi Chocznia”.

Przedstawienie tej sprawy przez Józefa Turałę różni się w kilku punktach, nie tylko co do ocen, ale i faktów, w porównaniu do tych fragmentów obszernego, naukowego opracowania „Wójta Józefa Putka droga do interdyktu” Marcina Witkowskiego, które dotyczą tematu choczeńskich dzwonów. 
Dodać należy, że Józef Turała odwoływał się do własnych wspomnień, natomiast „Wójta Józefa Putka droga do interdyktu” została napisana na podstawie dokumentów kościelnych, choć są tam również odwołania do tekstu J. Turały (całość opracowania M. Witkowskiego można przeczytać tu - LINK).

Pomysł ufundowania dzwonów dla choczeńskiego kościoła parafialnego pojawił się według Turały w 1924 roku, podczas wizyty w Choczni Stanisława Sikory- przedstawiciela choczeńskiej Polonii z Chicago, a zarazem syna byłego wójta Antoniego Sikory. Kościół choczeński był ich pozbawiony od 1915 roku, kiedy to poprzednie dzwony skonfiskowały władze austriackie na potrzeby wojenne. Po powrocie Stanisława Sikory do USA emigranci choczeńscy rozpoczęli zbiórkę na ten cel w Chicago i w Detroit.
W czerwcu 1927 roku przybyła do Choczni trzyosobowa delegacja Polonii w składzie: Franciszek Wcisło, Ignacy Ścigalski i Jan Turała (brat autora relacji), z zebraną na zakup dzwonów kwotą pieniędzy.
W czasie spotkania z ks. proboszczem Józefem Dunajeckim i wikariuszem ks. Kmiecikiem delegaci zaznaczyli, że życzeniem darczyńców jest, aby z ich składek zostały zakupione dzwony, których gospodarzem ma być każdorazowo aktualny proboszcz choczeński. Przedstawili także proponowane stawki za dzwonienie oraz propozycję utworzenia Funduszu Podzwonnego, z którego miano finansować bezpłatne dzwonienie przy pogrzebach ubogich parafian. Po przyjęciu tych warunków przez stronę kościelną (z zastrzeżeniem co do Funduszu Podzwonnego) delegaci i ks. Kmiecik następnego dnia złożyli zamówienie na dzwony w fabryce Schwabego w Bielsku i wpłacili stosowną zaliczkę. Pozostałą kwotę zebranych pieniędzy delegaci wpłacili do Zarządu Kasy Stefczyka w Choczni, co zaproponował im wójt Józef Putek. Do czasu realizacji zlecenia wyznaczonego na listopad, pieniądze te miały być pożyczone członkom kasy, a potem zwrócone (z procentem), w celu zapłaty za wykonanie i dostawę dzwonów do Choczni. Ta decyzja delegatów spowodowała duże niezadowolenie Komitetu Parafialnego i proboszcza. 

Jak pisze Józef Turała: 
„Teraz dopiero przeciwko Delegatom rozpętała się burza- nieporozumienia i nieuzasadnione zarzuty ! Komitet Parafialny tez zmienił front do nich – nawet przepoczciwy zawsze ks. J. Dunajecki także solidaryzował się z Komitetem , nie przedstawił  im obiektywnie sprawy! A zresztą , cóż on mógł zrobić ? Staruszek blisko 80-letni, gdyż nie zdawał sobie sprawy , gdzie prawda leży, po czyjej jest stronie? (…) Do Ameryki popłynęły oszczercze listy, pełne nieuzasadnionych pretensji, spóźnionych rzekomych przestróg – kogoście posłali? Dali pieniądze, a dzwonów teraz nie będzie! Kto zwróci pieniądze ? (…) Teraz społeczeństwo choczeńskie podzieliło się na dwa obozy: jedni- dewotki zwłaszcza i rodziny członków Komitetu Parafialnego oraz część inteligencji, nieznającej sprawy byli po jednej stronie, - drudzy, to zwolennicy delegatów z Chicago, radni Gminy z wójtem dr Józefem Putkiem na czele i część znaczna społeczeństwa choczeńskiego , umiejąca zdrowo i obiektywnie myśleć, spokojnie mówili, ażeby poczekać do listopada, a na pewno pieniądze na dzwony zostaną zwrócone, a wtedy za dzwony się zapłaci i zostaną one zgodnie z umową dostawione!”.

I rzeczywiście po pisemnym zawiadomieniu z Fabryki Dzwonów o gotowości do dostawy, władze Gminy uregulowały należność, a dzwony zostały przywiezione do Choczni. Ponieważ władze Gminy nie chciały składować dzwonów przed bramą kościoła, zwróciły się z bezskuteczną prośbą do kościelnego i plebani o klucze. Wobec nieudostępnienia kluczy wezwano ślusarza, otworzono kościół, złożono dzwony wewnątrz pod chórem i zamknięto ponownie drzwi kościelne w obecności wójta Putka.

Co było dalej opisuje Józef Turała tak:
„I dopiero teraz  rozpoczął się krzyk i ogromna burza w obozie przeciwnym, że heretyk Putek  przemocą wdarł się do kościoła, zbeszcześcił go i przez to, czynem tym, dopuścił się gwałtu i popełnił świętokradztwo i za to powinien ponieść zasłużoną karę. (…) Niektórzy zwolennicy Komitetu Parafialnego (…) pisali listy do Kurii Biskupiej w Krakowie, że Putek z miejscowymi gospodarzami przemocą wdarł się do kościoła, że złamano przepisy kościelne (…) Nadto podobne listy popłynęły do USA (…) Na dr J. Putka jeżdżono ze skargami do Kurii Biskupiej do Krakowa, wyolbrzymiając sprawę z dzwonami, względnie niewłaściwie i jednostronnie ją tam przedstawiając.”

W rezultacie tych działań ks. kardynał Adam Sapieha rzucił w 1928 roku na Józefa Putka klątwę – interdykt, którą odczytał z ambony w choczeńskim kościele delegat kurii ks. Domasik.
Równocześnie przed kościołem wiec protestacyjny swoich zwolenników zwołał wójt Putek. Większej awanturze zapobiegła choczeńska nauczycielka Anna Zrazik, która zaintonowała pieśń religijną, podchwyconą przez wychodzących z kościoła ludzi, co zagłuszyło i storpedowało wiec. Wtedy wójt Putek wydał polecenie policjantowi gminnemu aresztowania nauczycielki, którego ów policjant nie wypełnił, zorientowawszy się w napiętej sytuacji.

Tymczasem, jak pisze Józef Turała : 
„Miesiące mijały, a dzwony nadal w zaniedbaniu i bez opieki były złożone pod chórem. Wrogo patrzyły w czasie tych awantur dewotki choczeńskie na nie- opowiadano, że w pogardzie i w swojej głupocie kopano je, czy nawet pluto na nie! (…) Dzwony zaś, (…) które powinny być dawno umieszczone na wieży kościelnej , głosić chwałę Bogu i zwoływać ludzi na nabożeństwa do kościoła, to w tak wielkim i karygodnym były poniżeniu!”

W lecie 1928 roku Józef Putek zwrócił się w tej sprawie pisemnie do Kurii Metropolitalnej w Krakowie, podając jednocześnie odpis listu do wiadomości Komitetu Parafialnego. Przypomina w liście, że dzwony od listopada 1927 roku nie spełniają swojej roli i Komitet Parafialny winien niezwłocznie zorganizować ich montaż na wieży kościelnej. Jeżeli w określonym czasie tego nie dokona, wtedy zajmie się tym Zarząd Gminy.
Kuria wezwała w tej sprawie ks. Kmiecika w zastępstwie chorego proboszcza i w lipcu 1928 roku rozpoczęły się przygotowania do wciągnięcia dzwonów na wieżę, a w sierpniu pod kierownictwem mistrza ślusarskiego Sikory z Wadowic dzwony ostatecznie umieszczono na wieży, czego świadkiem, fotografującym to wydarzenie, był sam Józef Turała. Potem nastąpiła konsekracja dzwonów, już w znacznie spokojniejszej atmosferze.

I na tym jego relacja odnośnie sprawy dzwonów się kończy. Sprawy, w której co widać wyraźnie, sympatia Turały jest po stronie wójta Józefa Putka. Jednak w odniesieniu do innych sporów pomiędzy gminą, a plebanią autor „Kroniki wsi Chocznia” zajmował stanowisko kompromisowe, a będąc zaangażowanym w działalność społeczno-kulturalną katolikiem, wywodzącym się z choczeńskich chłopów, widział racje obydwóch stron sporu. 

Na koniec warto sprostować pewne nieścisłości zawarte w relacji Józefa Turały oraz wypunktować wspomniane różnice pomiędzy jego opisem sprawy, a opracowaniem Marcina Witkowskiego:

- Józef Turała pomija całkowicie w swojej relacji temat zakupu trzeciego, najmniejszego dzwonu, ufundowanego przez Komitet Dzwonny, powołany przez choczeńskiego proboszcza ks. Dunajeckiego,
- wymieniany przez Turałę Komitet Parafialny należy rozumieć jako grupę osób wspierających probostwo w sporze z gminą, a nie właściwy Komitet Parafialny, który obsadzony był w tym czasie przez zwolenników Putka, z nim samym na czele,
- autor „Kroniki wsi Chocznia” nie wspomina o poświęceniu dwóch z trzech zakupionych dzwonów (średniego - z datków z Detroit i najmniejszego- ufundowanego przez Komitet Dzwonny) w grudniu 1927 roku (przed interdyktem i zawieszeniem dzwonów),
- zasadniczą różnicę stanowi określenie momentu, w którym doszło do wtargnięcia w przestrzeń sakralną przez wójta Putka i jego zwolenników, co stanowiło jeden z głównych  zarzutów przed wydaniem interdyktu. Według J. Turały, po przywiezieniu dzwonów z fabryki w Bielsku w listopadzie 1927 roku, wobec nieudostępnienia kluczy, doszło do otworzenia drzwi kościoła przez ślusarza, w celu złożenia tam sprowadzonych dzwonów (o czym nie pisze M. Witkowski). Natomiast według M. Witkowskiego, 4 kwietnia 1928 roku, w trakcie montażu najmniejszego z dzwonów na wieży kościelnej, wójt Putek nakazał kowalowi rozbicie drzwi prowadzących na wieżę, aby wstrzymać montaż dzwonu bez zezwolenia (o tym z kolei nic nie wspomina J. Turała).
- 2 maja 1928 roku odbyło się w Choczni dochodzenie w sprawie sporu z udziałem wszystkich zainteresowanych stron, to jest: Kurii Biskupiej, Urzędu Wojewódzkiego, wójta gminy i proboszcza, wskutek którego wojewoda krakowski podjął decyzję, że nie ma żadnych przeciwwskazań do zawieszenia dzwonów na wieży (według M. Witkowskiego, na podstawie udokumentowanych źródeł- brak informacji o tym u J. Turały),
- do zawieszenia dwóch mniejszych dzwonów doszło 11 maja 1928 roku (M. Witkowski ), a J. Turała pisząc o zawieszaniu dzwonów na wieży w lipcu i sierpniu 1928 roku, ma zapewne na myśli największy dzwon (dar Polonii z Chicago), poświęcony 24 czerwca 1928.



wtorek, 28 kwietnia 2015

Artyści i twórcy związani z Chocznią

Zestawienie różnego rodzaju artystów i twórców związanych z Chocznią, obejmujące osoby zmarłe przed 2000 rokiem:
  • Ignacy Balon (ok. 1863-?) rzeźbiarz-samouk i snycerz
  • Ferdynand Balon (1898-1949) autor adaptacji i reżyser sztuki teatralnej "Hanusine wesele"
  • Eugeniusz Bielenin (1891-1979) autor komedii i powieści sensacyjnej, malarz amator 
  • Władysław Bielenin (1886-1941) aktor, autor sztuk teatralnych 
  • Maria Bittner z domu Lipowska (1908-1988) aktorka i śpiewaczka w teatrze przy III Dywizji Strzelców Karpackich we Włoszech, absolwentka konserwatorium w Poznaniu i wokalistyki w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej
  • o. Dominik (Franciszek) Dunin (1789-1832) kantor chóru oo. Paulinów w Częstochowie i muzyk kapeli zakonnej
  • ks. Jan Guzdek (1876-1933) malarz/rzeźbiarz amator, autor poezji i powieści 
  • Karol Guzdek (ok. 1877-1922) malarz portretów i obrazów o tematyce religijno-patriotycznej
  • Franciszek Jaśmiński (Twaróg) (1906-?) rzeźbiarz, wykonawca mebli artystycznych
  • Władysław Jeziorski (1882-1934) autor śpiewników, kompozytor melodii pieśni żołniersko- patriotycznych
  • ks. Mateusz Jeż (1862-1949) poeta, autor słów kolędy "Nie było miejsca dla Ciebie"
  • Marta Kajdas (1898-1983) malarka, autorka prac o tematyce religijnej 
  • Jan Kobiałka (1893-1914) malarz i muzyk amator 
  • Michał Kręcioch (1900-1984) artysta malarz, absolwent ASP w Krakowie
  • Jan Kumala (Krzyszkowski) (1893-1944) artysta malarz, absolwent ASP w Krakowie
  • Maria Latocha (1931-2003) poetka, autorka wierszy głównie o tematyce religijnej publikowanych w Carolusie
  • Emanuel Luftglas (Emanuel) (1896-1958) artysta malarz, scenograf, "ojciec" teatru izraelskiego
  • Mieczysław Łopata (1917-1985) rzeźbiarz
  • Milada Malczyk z domu Pawlik (1911-1989) malarka fresków kościelnych
  • Henryk Osuchowski (1878-?) autor „Niektórych opowieści i wierszy o Grunwaldzie w XV i XVI wieku”, twórca pisma literacko- naukowego
  • Janina Podlodowska z domu Bielenin (1909-1992) poetka, autorka utworów prozatorskich i dramatycznych
  • Józef Putek (1892-1974) autor książek i publikacji o tematyce historyczno- politycznej
  • Tekla Romańczyk (1900-1994) artystka ludowa w dziedzinie haftu i szydełkowania
  • Wiesław Ruliński (1904-ok.1970) muzyk orkiestrowy
  • Władysław Świętek (1886-1956) autor wierszowanego pamiętnika z czasów wojny
  • Edward Staniek (1912-1976) rzeźbiarz ludowy
  • Aleksander Widlarz (1892-1969) autor legend dla dzieci, muzykant wiejski
  • Jan Woźniak (1886-1918) poeta ludowy
  • Józef Zając (1890-1974) atysta malarz,  absolwent ASP w Krakowie
  • Robert Zanibal (1843-1878) autor opowiadań ludowo-historycznych
  • Maria Zielińska (1923-1986) twórczyni szopek z lalkami
  • Anna Zrazik (1895-1978) poetka i autorka aforyzmów
Zestawienie nie uwzględnia licznych organistów oraz dyrygentów i muzyków orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej w Choczni. Aktualizacje i uzupełnienia w miarę napływu nowych informacji.

niedziela, 26 kwietnia 2015

Osadnictwo na prawie wołoskim w Choczni

Na ten temat tak naprawdę niewiele wiadomo.
Osadnictwo na prawie wołoskim, polegające na nadawaniu przybyszom obszarów leśnych, które w zamian za wieloletnie ”ulgi podatkowe” zobowiązani byli przez wyrąb i wypalanie zamienić w pola zdatne do uprawy lub wypasu (zarębki), miało miejsce w okolicy Choczni (np. Ponikwi, Kaczynie, Rzykach) od XVI do początków XVII wieku. Przybyszami byli głównie górale z ówczesnych Węgier (przede wszystkim dzisiejsza Orawa i Liptów na Słowacji) oraz z Karpat wschodnich. Nie byli to, jak by wskazywała nazwa osadnictwa Wołosi (w znaczeniu jednej z dwóch grup etnicznych tworzących później Rumunów), ale przedstawiciele wspólnoty kulturowej wołosko-słowiańsko-węgierskiej, zwani na Słowacji i na Morawach Walasami. Owych Walasów zachęcano do zasiedlania terenów starostwa zatorskiego (Ponikiew, Rzyki) i barwałdzkiego (Jaroszowice, Chocznia- tu przez posiadających dobra na Górnych Węgrzech starostów z rodu Komorowskich). W czasie nasilenia osadnictwa na prawie wołoskim Chocznia jako wieś miała już co najmniej 150-cio letnią historię oraz w przeciwieństwie do na przykład Ponikwi, czy Rzyk, mniejszą ilość nieużytków i obszarów leśnych nadających się pod taki typ osadnictwa.
Dodatkową trudność przy próbach opisu tego typu osadnictwa stanowi fakt, że ilość zapisów historycznych na temat Choczni w tym okresie czasu jest bardzo skąpa, nie mówiąc już o konkretnych nawiązaniach do nowego osadnictwa. Nie można w tym względzie posiłkować się wprost metrykami kościelnymi, które zaczęto w Choczni w miarę regularnie zapisywać dopiero w drugiej połowie XVII wieku. Natomiast pewne informacje na ten temat przynoszą spisy płatników taczma (podatku kościelnego) z lat 1663-1711.
Zarębki w Choczni istniały z pewnością w drugiej połowie XVI wieku, o czym świadczy jedyny bezpośrednio odwołujący się do nich zapis z 1583 roku, mówiący o zakupie zarębka będącego własnością Piotra Matejki przez Bartosza Zawiłę. Wcześniejszą datę transakcji zarębkami w Choczni (1576) przytacza Józef Putek w książce „O Zbójnickich zamkach, heretyckich zborach i oświęcimskiej Jerozolimie”, opierając się na niedostępnych dziś choczeńskich księgach gromadzkich. W latach 1663-1711 zarębników w Choczni było wymienianych corocznie od siedmiu do ośmiu. W stosunku do ogólnej liczby choczeńskich kmieci ich liczba stanowiła około 12-15%. Ówcześni zarębnicy płacili plebanowi taczmo na podobnych zasadach, jak reszta kmieci.
Obszar zarębku wynosił według Putka od 24 do 48 morgów, czyli od około 12 do 24 hektarów. Dzielił się na 16 zagonów, także o różnej powierzchni (do około 1,5 hektara). Wraz z rozrastaniem się rodzin zarębników, następował podział zarębków na części pomiędzy „spólników”, a z biegiem czasu własność zarębników w skutek małżeństw, sprzedaży, zapisów i dziedziczenia przechodziła z jednego rodu na drugi.
Z osadnictwem na prawie wołoskim nie powinna być łączona bezrefleksyjnie tak zwana Nowa Chocznia, nazwana tak w przeciwieństwie do „starej” Choczni czyli Choczni Vetus. Obie Chocznie pojawiają się w źródłach historycznych już w 1445 roku, znacznie wcześniej niż główna fala osadnictwa na prawie wołoskim. To osadnictwo mogło obejmować niezagospodarowane obrzeża obu Choczni:
- przede wszystkim tereny pod Bliźniakami i Ostrym Wierchem (tu nazwa miejscowa Zarębki) w Nowej (Górnej) Choczni,
- ale także w mniejszym stopniu tereny w Choczni Starej (Dolnej), bardziej oddalone od koryta Choczenki, gdzie skupiało się wcześniejsze osadnictwo (czyli tereny w stronę Zawadki i włości wójtostwa wadowickiego).
Analizując nazwiska kmieci choczeńskich z obu Choczni, zanotowane w 1537 roku (ponad 90 lat później od daty, gdy po raz pierwszy mowa jest o dwóch Choczniach), zaledwie w kilku przypadkach można na ich podstawie spekulować o walaskim pochodzeniu osób je noszących (Burzey?, Kyznar?, Domitr?, Goray?)
Należy jednak wziąć pod uwagę, że domniemane nazwiska „walaskie” mogą być tylko pewnym dowodem pośrednim na osadnictwo na prawie wołoskim w Choczni, ponieważ:
  • nie ma jednoznacznych kryteriów i dowodów na to, które nazwiska w Choczni można zaliczyć do „walaskich”,
  • w czasie osadnictwa na prawie wołoskim nazwiska przybyszów i miejscowych nie były jeszcze ustabilizowane, po części były to bardziej przezwiska, przyjmowane potem jako nazwiska,
  • część nazwisk domniemanego walaskiego pochodzenia pojawia się w Choczni później i nie może być wiązana z osadnictwem na prawie wołoskim w Choczni (ale ewentualnie w okolicy), a ich pojawienie się w Choczni można tłumaczyć np. małżeństwami, napływem pracowników do majątku sołtysiego i plebańskiego, itp.,
  • osadnicy na prawie wołoskim niekoniecznie musieli mieć obcobrzmiące (walaskie) nazwiska; przybysz z Orawy mógł się nazywać równie dobrze na przykład: Leśniak, Żak, Sikora, Zając, czy Wilk, tak jak jego osiadły tu od dawna „polski” sąsiad, albo przyjąć „polsko brzmiące” przezwisko.
Na temat nazwisk walaskich pisze obszernie Putek, który w autorskim zestawieniu opracowanym na podstawie księgi gromadzkiej (wójtowskiej) i kościelnych ksiąg metrykalnych w okresie od 1575 do 1660 roku wymienia z terenu Choczni i Kaczyny takie nazwiska, jak:
Halama, Szuhai, Matejko, Kieznar, Mythar, Klapouch, Kloporzik, Kossuthek, Duthek, Czabak, Kulig, Kieznarzik, Domitr, Koman, Domal, Bunar, Drab, Baluch, Ślagor, Haładej, Hajost, Ramenda, Szyposz, Siepak, Koyder, Piexa, Guzowat, Chomel, Pindel, Balon, Gazda, Strezon, Styła, Budal, Dudzik, Sapieha, Foltinowski, Walusek, Kubik, Gorga, Sordyl, Książek, Gawynda, Serwin, Bryńdziak, Wiotki, Smazyk, Boczkay, Beto, Perdorota, Siwanczak, Miklosz.
Putek nie podaje w przypadku znacznej części tych nazwisk, na czym opiera swoje przekonanie o ich walaskim pochodzeniu. W odniesieniu do części nazwisk „podejrzewanych” o walaskie pochodzenie przywołuje analogie pomiędzy nazwiskami z Choczni (Hajos, Haładej, Matejko, Malata, Polak, Ramza, Styła, Zajda), a nazwami wsi na Słowacji, skąd mogli pochodzić osadnicy (odpowiednio Hajasova, Haladej, Matejkova, Malatina, Poljacy, Ramzova, Stilkova, Saida).
Cytuje również z publikacji Kavuljaka „Valasi na Slovensku” nazwiska rodzin walaskich z Orawy, wśród których (na podstawie własnej interpretacji) także doszukuje się nazwisk występujących w Choczni. Te interpretacje są w wielu przypadkach bardzo daleko idące- na przykład orawski Scabora, ma być choczeńskim Ciborem, Biridlo- Burzejem, Holovar- Cholewą, Panczar- Piątkiem, Prindra- Pindlem, Salaga – Ślagorem, Turaz- Turałą.
Należy żałować, że w czasie prac nad nazwiskami walaskimi w Choczni Putek nie dysponował dostępnymi w obecnych czasach opracowaniami naukowymi z dziedziny onomastyki, bazami on-line wszystkich nazwisk słowackich, rumuńskich i węgierskich, czy opracowaniem Ewy Widlarz - „Spis nazwisk mieszkańców parafii Chocznia”, z podanym rokiem pierwszego wystąpienia danego nazwiska w Choczni.
Dzięki tym nowszym materiałom zestawienie choczeńskich nazwisk pochodzenia walaskiego mogłoby być bardziej wiarygodne. Właśnie zestawienie nazwisk pochodzenia walaskiego- ale nie osadników na prawie wołoskim, z których znane są dwa przytoczone wyżej: Matejko i Zawiła (obydwa spotykane zresztą również na Słowacji) oraz wśród płatników taczma: Prorok/Prorocek, Gazda/Gazdecka, Wilczek/Wilcek, Garżel/Ganzorek/Garzołek, Szczur/Scurzyk, Perdorota (z lat 1663-1665), Kumorek alias Misiek (1698), Burzej/Burzey, Piątek, Bukowski, Garżel, Grządziel, Gazda/Gazdecka, Gzela i Siupa /Szopa? z lat 1699-1711. Nie wiadomo ilu właścicieli zarębków, spośród wymienionych płatników taczma, posiadało je od samego początku, a ilu było ich późniejszymi nabywcami, zważywszy na fakt, że od założenia zarębków, do pierwszego spisania płatników taczma, minęło co najmniej 90 lat.
Co ciekawe, w przekazach rodzinnych części Chocznian pojawiają się wzmianki o „węgierskim” pochodzeniu ich rodzin, ale nie wiadomo, czy to rzeczywiście przekazywane z pokolenia na pokolenie wspomnienia o osadnictwie na prawie wołoskim, czy też później powstałe opinie, ukształtowane już pod wpływem książek Józefa Putka.


środa, 22 kwietnia 2015

Nauczyciele z Choczni - Ferdynand Balon

Ferdynand Balon urodził się  24 października 1898 roku w Choczni, jako syn Jana Balona i Marii Walerii z domu Widlarz.
Maria i Jan Balonowie
Zdjęcie z archiwum prywatnego prawnuczki Ferdynanda Balona
Dzieciństwo i lata szkolne spędził w Rybnej koło Krakowa, gdzie pracę organisty wykonywał jego ojciec.
W czasie I wojny światowej był podoficerem armii c.k., a po jej zakończeniu w stopniu plutonowego Wojska Polskiego pracował w Rejonowej Komendzie Uzupełnień w Wadowicach.
Ferdynand 1921
27 listopada 1919 roku ukończył Seminarium Nauczycielskie w Kętach. Rok później podjął pracę jako nauczyciel tymczasowy w Sance w koło Krzeszowic. Kolejne jego miejsce pracy to szkoła powszechna w Trzebini, gdzie uczył w latach (1922-1926). W tym czasie zdał w Krakowie państwowy egzamin kwalifikacyjny dla nauczycieli szkół powszechnych (1923).  
Następnie przez rok znalazł zatrudnienie w Filipowicach (1926-1927), jako nauczyciel stały pełniący obowiązki kierownika szkoły.
Na miejscu stwierdził fatalne warunki w zagrzybionym i zawilgoconym budynku szkolnym i mieszkaniu służbowym. Podjął rozmowy z władzami gminy na temat budowy szkoły, ale wobec opieszałości urzędników i mieszkańców Filipowic do tej inwestycji nie doszło.
Z Filipowic przeszedł do Bolęcina (1927), gdzie na stanowisku kierownika tamtejszej szkoły dwuklasowej spędził trzy lata.
21 czerwca 1930 roku ukończył w Krakowie Wyższy Kurs Nauczycielski w zakresie nauk humanistycznych.
Od 1 września 1930 roku przeniesiono go do Libiąża na stanowisko stałego kierownika szkoły 7-klasowej. W ciągu siedmiu lat pracy w Libiążu (1930-1937) założył i prowadził  „Związek Strzelecki”, chór i teatr amatorski.
Ferdynand Balon w stroju krakowskim (pierwszy z prawej)
Inscenizacja "Hanusinego wesela"
Fotografia Tomasza Szopy zamieszczona w "Głosie Chrzanowskim" z 2015 roku
W 1936 roku przygotował i przedstawił na boisku w Libiążu sztukę teatralną pt. „Hanusine wesele”, w której wystąpił w orkiestrze weselnej w stroju krakowskim, grając na skrzypcach. Według niektórych źródeł był również jej autorem, według innych adaptował jedynie sztukę Jędrzeja Cierniaka.
1 sierpnia 1937 roku rozpoczął pracę w Rabce w charakterze kierownika szkoły 7-klasowej, którą kontynuował do 30 kwietnia 1940 roku.
W czasie II wojny światowej był nauczycielem szkoły dwuklasowej w Groniu (1940-1942) i kierownikiem szkoły trzyklasowej w Skomielnej Białej (1942-44). Uczestniczył jednocześnie w tajnym nauczaniu, jako zaprzysiężony członek Armii Krajowej pseudonim "Sobótka". 
Ferdynand Balon w otoczeniu dzieci pierwszokomunijnych
Skomielna Biała 1942
Zdjęcie z archiwum Andrzeja Masłowskiego
Po wojnie Ferdynand Balon powrócił do pracy w Rabce (od 1 lutego 1945 roku) na stanowisko kierownika szkoły. 
Według zachowanego arkusza spostrzeżeń inspektora oświaty z 10 kwietnia 1945 roku cieszył się doskonałą opinią:
"Bardzo inteligentny, zdolny pracownik. Jako organizator pracy szkolnej i kierownik środowiska bez zarzutu. Dobry pedagog, umiejętnie instruuje podległe mu grono. Zna szkołę dobrze i odpowiednio organizuje pracę dydaktyczną i wychowawczą. Doskonały mówca, bierze wybitny udział w życiu społecznym w środowisku. Nadaje się na stanowisko w administracji szkolnej, względnie w reprezentacyjnej szkole w większym ośrodku". 
Władze ludowe miały jednak inne zdanie na jego temat. Uznany za osobę niebezpieczną dla ludowego państwa był przesłuchiwany i maltretowany w nowotarskim Urzędzie Bezpieczeństwa. Prześladowany zmarł na zawał 17 czerwca 1949 roku i został pochowany na cmentarzu w Rabce. 


Ferdynand Balon (czwarty z lewej w pierwszym rzędzie) 
z uczniami i gronem nauczycielskim.
Zdjęcie z archiwum prywatnego jego prawnuczki


Ferdynand Balon (w środku w I rzędzie), obok jego żona Kazimiera.
Zdjęcie z prywatnego archiwum jego prawnuczki 

Odręczne oświadczenie Ferdynanda Balona z 1948 roku

Nagrobek Kazimiery i Ferdynanda Balonów
na cmentarzu w Rabce
fot. Andrzej Masłowski


Zestawienie nauczycieli z Choczni - LINK


poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Osadnictwo niemieckie w Choczni w czasie II wojny światowej

Do końca grudnia 1942 roku okupacyjne władze niemieckie osiedliły w Choczni 86 rodzin przesiedleńczych narodowości niemieckiej, pochodzących w dużej części z terenów Wołynia, przedwojennego powiatu dolińskiego w województwie stanisławowskim i Besarabii.
Przekazano im 393 gospodarstwa o łącznej powierzchni 1119 hektarów (około 75 % użytków rolnych), co dawało średnio 13 hektarów na jedną rodzinę przesiedleńczą.
Dodatkowo zarezerwowano 19 gospodarstw o łącznej powierzchni 53,78 hektara na potrzeby przyszłych przesiedleńców.
Przed przekazaniem gospodarstw przesiedleńcom niemieckim wysiedlono z Choczni około 1000  osób (25 % przedwojennych mieszkańców Choczni) z 330 domów.
Ponieważ przesiedleńcy niemieccy obejmowali na ogół gospodarstwa stanowiące wcześniej własność kilku polskich gospodarzy, doszło do wyburzeń zbędnych dla nich budynków mieszkalnych (150 domów) i stodół (123), a 75 domów zamieniono na budynki gospodarcze (głównie stajnie), po przebudowie i wyburzeniu wewnętrznych ścian.

Do końca lipca 1942 roku ks. proboszcz Dyba ochrzcił w choczeńskim kościele parafialnym 15 dzieci niemieckich przesiedleńców:
  • Hermann Stadler, ur. 1941, syn Leo i Barbary
  • Erika Wurdak, ur. 1941, córka Petera i Marii
  • Erika Schnurer, ur. 1941, córka Edwarda i Anny
  • Greta Amalie Schmelzer, ur. 1941, córka Josefa i Wilhelmine
  • Elisabeth Lotte Scherbaum, ur. 1941, córka Johanna i Theresii
  • Florian Kraus, ur. 1941, syn Andreasa i Anny
  • Albert Stadler, ur. 1941, syn Leopolda i Rosalie
  • Richard Bruno Rösner, ur. 1941 Inwałd, syn Friedricha i Idy
  • Wolfgang Amadeus Franz Maicher, ur. 1941, syn Ludmili
  • Fraudlinde Antone Kopp, ur. 1941 Wadowice, córka Hermana i Marii
  • Thaddäus Adam Schmidt, ur. 1941, syn Josefa i Helene
  • Erich Remus, ur. 1941, syn Augustina i Albine
  • Oswald Thomas Knoll, ur. 1941, syn Jakoba i Anny
  • Adolf Pscheidt, ur. 1942, syn Ignatza i Anny z domu Silzer
  • Maria Anna Wrba (Werba), ur. 1942, córka Ludovicusa i Herminy

W późniejszym czasie dzieci niemieckich przesiedleńców mogli chrzcić wyłącznie niemieccy kapłani i dlatego ich nazwiska nie są już odnotowywane w choczeńskich księgach metrykalnych.
W innych źródłach odnotowano, że w Choczni urodził się także:

  • Hans Pscheidt ur. 1944, syn Bogdana i Mathilde z domu Hanus.

Do końca lipca 1942 roku przesiedleńcy niemieccy zawarli w Choczni kilka ślubów:

  • 23.02.1941 Andreas Pützlacher ur 1916 + Anna Hinke ur. 1919
  • 20.04.1941 Andreas Kraus ur. 1910 + Anna Pelczar ur. 1908
  • 04.05.1941 Alfred Büchinger ur. 1910 + Katharina Kraus ur. 1920
  • 27.07.1941 Johan Riess ur. 1912 + Józefa Gruniew ur. 1920 w Wadowicach
  • 05.10.1941 Alois Jekal ur. 1913 + Mathilde Borosz ur. 1915
  • 23.11.1941 Johan Erwin Dönhöfner ur. 1913 + Elsa Hodl ur. 1921
  • 19.05.1942 Johann Forster + Erika Brem (brak metryki w Choczni)

Znane są też nieliczne przypadki małżeństw pomiędzy niemieckimi przesiedleńcami, a przedwojennymi mieszkankami Choczni, które podpisały volkslistę. Miały one miejsce po zakończeniu wojny.

Bardziej znanymi przesiedleńcami niemieckimi w Choczni byli:
  • Anton Enderle, komendant straży pożarnej w Choczni,
  • Johan Enderle, właściciel niemieckiego szynku/zajazdu w Choczni,
  • Alwin Ruppelt, kierownik szkoły z nadania władz niemieckich, pochodzący z Wielkopolski,
  • Franz Bresler- żandarm na posterunku policji, przed wojną podoficer w 12 pułku piechoty w Wadowicach.


środa, 15 kwietnia 2015

Emigracja choczeńska w Urugwaju

W 1926 roku zorganizowana grupa choczeńskich murarzy wypłynęła statkiem do Montevideo w Urugwaju w poszukiwaniu pracy i szans na ułożenie sobie życia. Ta grupa stanowiła zaczątek polskiej emigracji w Urugwaju, powiększającej się stopniowo w miarę ściągania rodzin z Polski lub poprzez małżeństwa zawierane na emigracji.

Lista choczeńskich emigrantów w Urugwaju:

  • Władysława Karawacka z domu Balon (1920-?) córka Szymona i Anny z domu Styła, żona Juana Karawackiego z Sobotnik
  • Jan Bryndza
  • Franciszek Cibor
  • Jan Faber (1904-?), syn Karola i Antoniny z domu Woźniak
  • Anna Gurdek z domu Styła, po pierwszym mężu Balon (1894-?), córka posła Antoniego i Honoraty z domu Wójcik, matka Władysławy Karawackiej
  • Anna Guzdek z domu Wider (1897-?), córka Ignacego i Anny z domu Kobiałka, żona Władysława
  • Julian Guzdek (ur. 1921) syn Władysława i Anny z domu Wider. Mąż Józefy z domu Woźniak.
  • Władysław Guzdek (ok. 1899-?), mąż Anny z domu Wider
  • Jan Pędziwiatr, syn Jana i Marii
  • Antoni Turała (1895-?), syn Wojciecha i Marii z Dąbrowskich
  • Edward Turała, syn Klemensa i Walerii z domu Widlarz
  • Klemens Turała (1898-1972), przywódca i majster grupy polskich murarzy, syn Jana i Julii z domu Cap, mąż Walerii z domu Widlarz, ojciec Edwarda, Klemensa i Adolfa
  • Tymoteusz Turała (1903-1987), syn Jana i Julii z domu Cap, brat Klemensa, w Urugwaju do 1941r.
  • Waleria Turała z domu Widlarz, żona Klemensa, matka Edwarda
  • Wiktoria Turała z domu Widlarz, żona Antoniego
  • Elżbieta Wider z domu Brusik (1904-1978), żona Władysława
  • Władysław Wider (1899-1954), syn Ignacego i Anny z domu Kobiałka, mąż Elżbiety z domu Brusik
  • Antoni Widlarz (1902-?), syn Franciszka i Wiktorii z domu Kręcioch
  • Tekla Widlarz z domu Żurek (1891-1892), żona Wojciecha, po śmierci pochowana w Choczni
  • Wojciech Widlarz (1892-1966), mąż Tekli, po śmierci pochowany na cmentarzu w Choczni


poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Chocznia w "Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich" z 1880 roku

Chocznia, wieś, powiat wadowicki, 3368 mórg rozl., w tem 1837 mórg roli ornej, 390 domów, 2250 mieszkańców, parafia dekanatu wadowickiego w miejscu (2737 wiernych), istniała już przed rokiem 1598. 
Kościół parafialny drewniany wybudowany został w roku 1798 przez Jana Bibersteina Starowiejskiego, starostę barwałdzkiego, poświęcony przez Jędrzeja Gawrońskiego, biskupa krakowskiego w roku 1808 pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. 
Szkoła ludowa 2-klasowa, położenie pagórkowate, przy gościńcu wiedeńskim, gleba żytnia.

sobota, 11 kwietnia 2015

Choczeńscy proboszczowie - ks. Józef Dunajecki

Józef Dunajecki urodził się w Kupieninie, jako syn Michała Babiarza i Wiktorii z domu Kowal.
Podawane są dwie daty jego urodzin:  27 luty 1856 (według Liber Mortuorum) lub 2 luty 1857.

Teologię studiował w seminarium duchownym w Tarnowie, gdzie został wyświęcony na księdza w 1883 roku. Po święceniach zmienił nazwisko z Babiarz na Dunajecki i rozpoczął pracę jako wikariusz w Niepołomicach (od 1883 roku),  a potem od 26.01.1886 jako administrator w parafii Siedliska-Bogusz. W tym samym 1886 roku rozpoczął sprawowanie posługi jako wikariusz w Bochni i dyrektor szkoły żeńskiej przy klasztorze benedyktynek w Staniątkach.
W 1895 roku objął parafię w Choczni, po śmierci dotychczasowego proboszcza ks. Józefa Komorka.
Był inicjatorem lub współinicjatorem przyozdobienia wnętrza świeżo wybudowanego kościoła, wymalowania i sprowadzenia trzech neogotyckich ołtarzy oraz budowy kaplicy św. Anny przy cmentarzu (1918) i Domu Katolickiego (1927-1929). W 1926 roku powołał Komitet Dzwonny, w celu zbiórki pieniędzy na zakup dzwonu kościelnego. Sprawa zakupu tego dzwonu i jego zawieszenia (wraz z dwoma innymi) na  wieży kościelnej była przedmiotem sporów kompetencyjnych z władzami gminy, z którymi ks. Dunajecki przez część swojego pobytu w Choczni pozostawał w konflikcie. Działacze ruchu ludowego pod przewodnictwem Józefa Putka zarzucali mu zaangażowanie polityczne po stronie ich przeciwników, niegospodarność, samowolę w dysponowaniu majątkiem kościelnym i brak dbałości o plebańskie budynki. 
Z kolei ks. Dunajecki miał za złe Putkowi i jego zwolennikom stałe mieszanie się w sprawy parafii (nieuprawnione zdaniem proboszcza), sposób kierowania komitetem parafialnym (zdominowanym w pewnym okresie przez ludowców) i propagandę antyklerykalną.
W latach 1931-1934 ks. Dunajecki pełnił funkcję wicedziekana dekanatu wadowickiego. Odznaczony Expositorum canonicale w 1900 roku. 
Po śmierci (20 maja 1934 roku) został pochowany na choczeńskim cmentarzu parafialnym.

Lista choczeńskich proboszczów - LINK

piątek, 10 kwietnia 2015

Adam Ruliński - choczeński działacz społeczny

Adam Ruliński urodził się 13 grudnia 1869 roku w Choczni, jako syn Jana Ruły i Franciszki z domu Nowak.

Był uczniem wadowickiego gimnazjum, którego absolwentem został w 1891 roku. W latach 1892-94 studiował na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, ale studiów ostatecznie nie ukończył. W tym czasie zmienił nazwisko na Ruliński.

W 1894 roku był uczestnikiem i współorganizatorem obchodów ku czci Tadeusza Kościuszki w Choczni, w czasie których wygłosił okolicznościowy odczyt i deklamował poezję patriotyczną.

Był znany z działalności społecznej, między innymi jako:
  • jeden z inicjatorów budowy Domu Ludowego w Choczni, 
  • pierwszy prezes choczeńskiego "Sokoła" od 1911 roku, 
  • członek choczeńskiego teatru amatorskiego, 
  • prezes Towarzystwa Szkoły Ludowej do 1914 roku,
  • współautor przemówień i wystąpień oficjalnych kolejnych wójtów choczeńskich.
W 1911 roku był członkiem wadowickiej sekcji Związku Walki Czynnej, którego cel- przygotowanie do walki zbrojnej o wyzwolenie Polski, realizował w ramach choczeńskiego "Sokola". W tym czasie w jego prywatnym domu odbywały się spotkania ZWCz. W 1913 roku brał udział w ćwieczeniach choczeńskiej Sokolej Drużyny Polowej i organizacji Związku Strzeleckiego.
Pracował zawodowo jako adiunkt kasy oszczędnościowej komitetu filialnego Towarzystwa Pomocy Przemysłowej (1914) oraz likwidator Powiatowej Kasy Oszczędności w Wadowicach. 



Z żoną Teklą z domu Warmuz byli rodzicami: Tadeusza Bronisława (zmarłego jako dziecko), Władysława Kazimierza, Wandy Heleny, Wiesława Juliana,  Janisława Feliksa i Wincentego Lesława.

Zmarł 17 kwietnia 1917 roku na gruźlicę i dwa dni później został pochowany na choczeńskim cmentarzu parafialnym. Jego grób nie zachował się do czasów współczesnych. 

Według metryki zgonu w chwili śmierci był mężem Marii ze Świderskich.

czwartek, 9 kwietnia 2015

Zmiany liczby ludności Choczni w latach 1826-1940

W rozpatrywanym okresie czasu liczba ludności Choczni zmieniała się od 2230 osób (1826) do 3797 osób (1940), osiągając minimum w 1857 roku (1927 osób) i maksimum w 1935 roku (3935 osób).
Największy spadek liczby ludności Choczni nastąpił na przełomie lat 40-stych i 50-tych XIX wieku (o 779 osób w latach 1845-1857). Główną przyczyną spadku liczby ludności w tym okresie była epidemia cholery. Liczba ludności sprzed epidemii (maksymalnie 2706 osób w 1845 roku) została osiągnięta ponownie dopiero po 45 latach (w 1890 roku).

W okresie I wojny światowej liczba ludności Choczni zmniejszyła się o 31 osób. Większy spadek liczby ludności nastąpił po jej zakończeniu w wyniku epidemii grypy ("hiszpanki") i dyzenterii ("czerwonki").
Z uwagi na brak wiarygodnych danych z okresu tuż przed II wojną światową, nie udało się dokładnie określić spadku liczby ludności Choczni w pierwszym roku po jej wybuchu.


Dane do wykresu pochodzą ze źródeł kościelnych.
Brak danych dla: 1830, 1840, 1842-43, 1846, 1849, 1851, 1879, 1899, 1915, 1919, 1921, 1923-24, 1927-28, 1932-33.
Pominięto dane mało wiarygodne z lat: 1881-82, 1920, 1930, 1936-39.


wtorek, 7 kwietnia 2015

Prawnicy z Choczni

Zestawienie prawników: pochodzących z Choczni lub związanych z Chocznią miejscem zamieszkania. Obejmuje osoby urodzone do 1925 roku.
  • Czapik Tomasz (1912-1991) magister prawa
  • Dąbrowski Franciszek (1939-1912), absolwent UJ, prawnik w Mielcu i w Nisku
  • Karkowska-Jachna z domu Ramenda Kamila (1923-2001), absolwentka UJ, radca prawny w Krakowie
  • Malata Tomasz (1913-1992), absolwent UJ
  • Münz Eryk Aron (1894-1950), absolwent UJ, doktor praw, po II wojnie światowej mieszkaniec Londynu
  • Nęcek Stanisław (1905-1986), absolwent UJ, pracownik ZUS w Krakowie
  • Putek Józef Aleksy (1892-1974), absolwent UJ, adwokat w Choczni
  • Ryłko Józef (1901-1981), absolwent UJ, urzędnik we Lwowie, zmarł w Gliwicach
  • Silbiger Zygmunt (1894-1942 ?), prawnik w Wiedniu
  • Szostak Mikołaj (1900-?), absolwent UJ, urzędnik kolejowy w Katowicach
  • Ścigalski Stanisław (1904-1999), absolwent UJ, adwokat     LINK
  • Widlarz Michał Franciszek (1882-1965), sędzia sądu grodzkiego w Wadowicach, sądu powiatowego w Dąbrowie, kierownik sądu w Żywcu
  • Woźniak Edward (1913-1986) student Wydziału Prawa UJ (1931-34), magister prawa na Oxfordzie (1945)
  • Kurczewska/Zając z domu Skonieczna Danuta (1925-2005), absolwentka UJ, adwokat w Wadowicach