poniedziałek, 30 lipca 2018

Posiadacze domów w Choczni w 1787 roku

Metryka Józefińska, podpisana 26 listopada 1787 roku, jest ciekawym źródłem informacji nie tylko na temat ówczesnego stanu własności w Choczni, ale również nazwisk jej mieszkańców, rodzajów upraw i używanych na terenie wsi nazw potoków, lasów, czy stawów.
Opisany w Metryce obszar Choczni był podzielony na 8 niw, a każda niwa na różną liczbę ról lub ich części.
Zostały w niej wymienione 84 nazwiska chocznian- posiadaczy domostw, w tym: właściciela sołtystwa, rolników, zagrodników, chałupników, komorników oraz poddanych plebańskich i sołtysich.
Poniżej przytoczę te nazwiska w rozbiciu na poszczególne niwy, w kolejności ich zapisania w Metryce, która odpowiadała kolejności zamieszkiwania, licząc od strony Wadowic (niwy 1-3) lub od strony Inwałdu (niwy 4-6).
  • Niwa Od Wadowic (wzdłuż obecnej ulicy Kościuszki łącznie z osiedlem Malatowskim i Komanim):
Guzdek, Żak, Szczur, Zając (4), Wawrzeńczak (2- dziś Widlarz), Szczur, Pietruszka, Malata, Maykut (2), Odrobina (zagrodnik), Stankiewicz (zagrodnik), Pietruszka (3), Twaróg (2), Szymonek, Woźniak (zagrodnik), Wcisło (zagrodnik), Koman (3), Puza (komornik)
  • Niwa Zakościelna (dzisiejsza ulica Kościelna, osiedle Ramendowskie i Biała Droga):
Guzdek (2), Rokowski, Guzdek, Cibor (2), Szczur, Jucha, Styła, Balon, Szczur, Romanda (prawidłowo Ramenda), Cibor, Sobatczyk (dziś Romańczyk), Romanda (prawidłowo Ramenda), Brandys, Płonka, Wcisło, Cibor (2), Paterak, Szczur (2), Wcisło (komornik), Zając (2), Leśniak, Zając, Kręcioch (7), Wójcik, Rudzicki, Pindel, Głuchecki, Wątróbka, Ramza (2), Pindel (2), Twaróg, Atłas (dziś Hatłas-komornik), Twaróg (3), Atłas (dziś Hatłas-komornik)
  • Niwa Zasołtysia (górna część Białej Drogi, osiedle Pod Bliźniakami):
Strzeżoń (2), Graboń, Zając, Bryndza (3), Koman, Pindel, Graca, Byrski, Buldończyk (3), Kręcioch, Kobiałka, Dziadek, Sikora (2)
  • Niwa Od Lasu Gornia (górna część ul.Głównej, Zarąbki i Morgi):
Bylica, Romańczyk (2), Bylica, Armata, Cibor, Bylica, Styła (2), Sikora (zagrodnik), Burza (prawidłowo Burzej), Wątroba, Graboń (zagrodnik), Rudzicki (zagrodnik), Romańczyk (2), Gazda, Romańczyk, Gazda, Grzela (prawidłowo Gzela), Guzdek, Płocki, Pindel, Turała, Kobiałka, Rudzki (2)
  • Niwa Pod Sołtystwem (na wschód od Drapówki  po okolice przystanku kolejowego w Choczni Dolnej):
Chaczek (2), Woytala, Gardziel (dziś Garżel), Wider, Wcisło (3), Pindel (4), Wójcik (chałupnik), Ramza (chałupnik), Leń (chałupnik), Drapa (zagrodnik), Rura (dziś Ruła), Wcisło (2- chałupnicy), Balon (chałupnik), Guzdek (chałupnik), Sordyl (chałupnik), Balon, Guzdek (3), Styła, Świątek (prawidłowo Świętek), Mierzwa, Balon (2), Turała, Romanda (prawidłowo Ramenda), Turała, Styła, Piątek, Rokowski, Wójcik, Nowak,Guzdek, Bylica (2- 1 zagrodnik), Bryndza (2), Balon, Turała
  • Niwa Dolnia Od Wadowic (Zawale i centralna cześć ul.Kościuszki):
Wójcik (2), Szczur, Góralczyk, Rokowski (zagrodnik), Cap (dziś Czapik), Woźniak (2), Wójcik, Cap (5- dziś najczęściej Czapik), Woźniak (3), Cibor (3), Kręcioch (2), Ruła (2), Kręcioch, Cap (dziś Czapik), Piątek (2), Cap (dziś Czapik), Balon (2), Szczur, Bączek (prawidłowo Bąk), Wątroba (2), Szczur (3), Kumorek (5), Żak (2), Grządziel, Graca, Rokowski, Wawrzeńczak (dziś Widlarz), Guzdek (2)
  • Własność plebańska (pas na południowy wchód i północny zachód od kościoła):
Turała, Kowalczyk (2), Bacak (prawidłowo Wcisło), Bylica, Korbel (dziś Kolber)
  • Własność sołtysia (część Drapówki i ul.Głównej, górna część ul Góralskiej):
Dunin (właściciel sołtystwa), Drapa, Ryczko, Grabowski (dziś Graboń), Radwan, Rzycki, Kwiatkowski, Szczypta, Tuszyński, Trzop

Uwaga !
W zestawieniu nie występują popularne nazwiska Dąbrowski i Bandoła, ponieważ ich przedstawicieli zapisano w Metryce łącznie z Balonami (Dąbrowscy) i Twarogami (Bandołowie).


czwartek, 26 lipca 2018

Oddanie do użytku Domu Katolickiego w Choczni

20 listopada 1936 roku Urząd Parafialny w Choczni i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży wystąpiły do Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie o pozwolenia na użytkowanie nowo wybudowanego Domu Katolickiego w Choczni.
W związku z tym 21 czerwca 1937 roku odbyło się na miejscu dokonanej budowy komisyjne dochodzenie, w którym wzięli udział jako rzeczoznawcy budowlani:
  • dr Ignacy Wanicki, sekretarz Wydziału Powiatowego w Wadowicach,
  • inżynier Józef Pukło, zastępca kierownika Powiatowego Zarządu Drogowego
oraz:
  • Maksymilian Malata, wójt Gminy Wadowice,
  • Władysław Świętek, sołtys Gromady Chocznia,
  • ks. Józef Dyba, proboszcz parafii w Choczni,
  • Jan Bryndza, prezes zarządu Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży i Komitetu Budowy.
Po zbadaniu danych zawartych w prośbie o pozwolenie na użytkowanie budynku ustalono, że dane te są zgodne ze stanem rzeczywistym istniejącym na miejscu.

Inżynier Pukło złożył oświadczenie, w którym przeczytać można, że budowa została wykonana ściśle według zatwierdzonego wcześniej planu, a wykonawcy dostosowali się do uwag i zaleceń ze strony Urzędu Wojewódzkiego i dokonali zmian w pierwotnym planie budowy.
Zmiany te dotyczyły:
  • wykonania schodów z betonu zamiast z drewna,
  • zaopatrzenia głównej sali w pięć par drzwi, z których dwie wychodzą na ogród,
  • wykonania wentylacji w kuchni i na poddaszu.
Inżynier Pukło stwierdził także, że podczas budowy zachowano wszelkie przepisy ustawy budowlanej, a prawa sąsiedzkie nie zostały naruszone.
Jedyna uwaga, jaką wniósł rzeczoznawca, dotyczyła wykonania galerii żelbetowej wspartej na słupach żelaznych, którą nie zaopatrzono w bariery ochronne i schody wejściowe.
Zdaniem inżyniera Pukło nie zachodziła żadna przeszkoda, by obiekt dopuścić do użytkowania, z wyjątkiem galerii, która musiała zostać wyposażona w schody i bariery.
Ponadto ze względów bezpieczeństwa przeciwpożarowego należałoby umieścić w przedsionku gaśnice (w protokole określoną jako "aparat do gaszenia pożaru").
Z tą opinią zgodzili się w imieniu ubiegających się o zgodę: proboszcz Dyba i Jan Bryndza.
Żadnych zarzutów przeciwko udzieleniu zezwolenia nie wnieśli również Maksymilian Malata i Władysław Świętek
Wobec faktu, że nikt z biorących w dochodzeniu nie sprzeciwił się dokonanej budowie, ani też nie podniósł żadnych zarzutów, komisja postawiła wniosek o udzielenie zezwolenia na użytkowanie Domu Katolickiego.
Dzień później oficjalne pismo do Urzędu Wojewódzkiego z prośbą o udzielenie pozwolenia na użytkowanie wystosował starosta wadowicki dr Grzesik.
Prośba ta została rozpatrzona pozytywnie przez Urząd Wojewódzki 16 lipca 1937 roku.
Udzielono pozwolenia na użytkowanie budynku z zastrzeżeniem, że do 30 września 1937 roku muszą zostać wykonane przy nim dodatkowo wolnostojące ustępy z dołem kloacznym.

Pozwolenie urzędowe



poniedziałek, 23 lipca 2018

Dawni właściciele obecnych parcel budowlanych - ul.Kościuszki II

Czyją własnością w połowie XIX wieku były parcele, na których stoją obecnie domy mieszkańców Choczni?
Kontynuacja wcześniejszych notatek - tym razem ulica Kościuszki od mostu na Choczence po Inwałd (numery nieparzyste):

  • Kościuszki 93, 93A - Ignacy Kloss
  • Kościuszki 95 - Tomasz Widlarz
  • Kościuszki 97, 99 - Józef Kręcioch
  • Kościuszki 101 - Piotr Spytkowski
  • Kościuszki 103 - Grzegorz Cap, Jędrzej Żak
  • Kościuszki 105 - Jędrzej Cibor
  • Kościuszki 107, 111 - Mayer Huppert
  • Kościuszki 109 - Kazimierz Woźniak
  • Kościuszki 113 - Szczepan Bandoła
  • Kościuszki 115 - Tomasz Łuszczeński
  • Kościuszki 117 - Franciszek Szczur
  • Kościuszki 119 - Ignacy Bobrowski (własność dworska)
  • Kościuszki 123 - Maciej Szymonek
  • Kościuszki 125 - Józef Dąbrowski
  • Kościuszki 127, 131 - Klemens Leśniak
  • Kościuszki 129, 135 - Jan Wójcik
  • Kościuszki 133 - Jan Wójcik, Błażej Wójcik
  • Kościuszki 137, 139, 143, 145, 147, 115 - Jan Woźniak
  • Kościuszki 149 - Franciszek Woźniak
  • Kościuszki 155 - Józef Cap
  • Kościuszki 157, 161, 163 - Wojciech Szczur
  • Kościuszki 161A, 163A - Jan Iglarski
  • Kościuszki 165 - Jan Dąbrowski (spod nr 302)
  • Kościuszki 167 - Wojciech Wójcik
  • Kościuszki 169, 171 - Jerzy Wójcik
  • Kościuszki 173 - Antoni Wójcik
  • Kościuszki 175, 175A - Stanisław Dąbrowski
  • Kościuszki 181 - Maria Wróbel
  • Kościuszki 183 - Jan Dąbrowski (spod nr 170)
  • Kościuszki 185 - Jan Bryndza
  • Kościuszki 187, 189 - Maciej Bryndza, Franciszek Bryndza
  • Kościuszki 193 - Antoni Odrobina, Jan Odrobina
  • Kościuszki 195 - Sebastian Gancarz, Leon Nowak
  • Kościuszki 199, 201 - Jan Guzdek (spod nr 165)
  • Kościuszki 203, 205 - Leon Nowak
  • Kościuszki 209, 231 - Jan Rokowski
  • Kościuszki 209A - Jędrzej Bryndza
  • Kościuszki 211 - Wawrzyniec Styła
  • Kościuszki 213 - Jan Styła
  • Kościuszki 215 - Wojciech Styła (spod nr 159)
  • Kościuszki 219, 221 - Jan Widlarz
  • Kościuszki 223 - Jan Ramenda
  • Kościuszki 225, 227, 229 - Mikołaj Ramenda
  • Kościuszki 233, 239 - Sebastian Turała
  • Kościuszki 241 - Kazimierz Balon, Antoni Balon
  • Kościuszki 243, 243A - Walenty Balon
  • Kościuszki 245, 247, 249- Michał Lipowski, Jan Guzdek (spod nr 156)
  • Kościuszki 255 - Ignacy Kloss młodszy
  • Kościuszki 257, 259, 259B - Jan Świętek, Wojciech Świętek
  • Kościuszki 261, 263, 265 - Jan Świętek
  • Kościuszki 267 - Marcin Zając
  • Kościuszki 269 - Franciszek Zając,Wincenty Świętek
  • Kościuszki 273, 275 - Sebastian Guzdek
  • Kościuszki 277, 277A - Jan Guzdek (spod nr 153)
  • Kościuszki 279, 281 - Franciszek Guzdek
  • Kościuszki 283, 285, 287, 289, 289A, 291, 293 - Jan Drapa
  • Kościuszki 295, 297, 299, 301, 303 - Wojciech Styła (spod nr 259)
  • Kościuszki 301A, 307, 309 - Ignacy Dąbrowski
  • Kościuszki 315, 319 - Maciej Dąbrowski
  • Kościuszki 323, 329 - Józef Guzdek
  • Kościuszki 325, 327, 331, 331A - Antoni Grządziel
  • Kościuszki 333 - Jakub Styła
  • Kościuszki 335 - Jakub Drapa
  • Kościuszki 337 - Jakub Drapa, Jakub Styła
  • Kościuszki 339, 345 - Kazimierz Nowak
  • Kościuszki 347 - Walenty Pindel, Jan Pindel
  • Kościuszki 353, 353A, 357 - Józef Wójcik
  • Kościuszki 355 - Walenty Pindel
  • Kościuszki 359 - Walenty Wcisło
  • Kościuszki 367 - Józef Garżel, Tomasz Góralczyk
  • Kościuszki 369 - Wojciech Bąk, Wojciech Kobiałka



piątek, 20 lipca 2018

Chocznianin korespondentem Alberta Einsteina

Źródła historyczne podają, że w latach 1898-1901 jednym z choczeńskich karczmarzy był pochodzący z Chrzanowa Żyd Emanuel Mendel Dunaj. Koncesję na wyszynk zawdzięczał poparciu Józefa Czapika, długoletniego choczeńskiego wójta i organisty.
Emanuel Dunaj w 1883 roku poślubił mieszkającą w Kaczynie Fani Goldfinger, z którą doczekał się kilkorga dzieci.
Najmłodszym z nich był urodzony 19 listopada 1897 roku syn Maurycy.
W 1903 roku rodzina Dunajów podjęła decyzję o emigracji do Stanów Zjednoczonych Ameryki. Najpierw wyjechał Emanuel, głowa rodziny, a następnie postanowił ściągnąć do Nowego Jorku żonę z dziećmi. W tym celu konieczna była podróż do niemieckiego portu w Hamburgu, skąd wypływał statek parowy Pennsylvania przewożący pasażerów za wielką wodę. 23 września 1903 roku sześcioletni wówczas Maurycy postawił po raz pierwszy stopę na amerykańskiej ziemi.
W liście przewozowym podawany jest jako mieszkaniec Choczni tamże urodzony, rasy polskiej (a nie żydowskiej).
Osiem lat później (6 marca 1911 roku) Maurycy uzyskał amerykańskie obywatelstwo.
W 1918 roku, gdy stawał do amerykańskiego poboru, był studentem matematyki – według jednych źródeł na Uniwersytecie Valparaiso w stanie Indiana, a według innych na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Natomiast bezspornym faktem jest, że został skierowany do studenckiego korpusu treningowego, a następnie zdemobilizowany 11 grudnia 1918 roku.

Dokument z amerykańskiego poboru
Podczas spisu powszechnego w 1920 roku Maurice Dunay podany został jako mieszkaniec dzielnicy Manhattan w Nowym Jorku. Pod tym samym adresem spisany został jego ojciec Emanuel, pracujący wówczas jako prasowacz oraz matka Fanni i siostry bliźniaczki: Regina i Róża.
Następny dokument, dzięki któremu można prześledzić jego losy, pochodzi z 1922 roku. To podanie o paszport, w którym Dunay podawał, że jest pracownikiem drogerii. Paszport był mu potrzebny, gdyż podjął nową pracę na statkach pasażerskich obsługujących ruch pomiędzy Europą a Ameryką. Zaczynał od posady chłopca pokładowego na statku „Resolute”, by później awansować na asystenta stewarda i stewarda na statkach „Mongolia” i „Aquitania”.
Z dokumentów statków, na których pływał, dowiedzieć się można że był średniego wzrostu (5 stóp i 7 cali czyli 170 cm), ważył 164 funty (74 kilogramy), miał szare oczy i brązowe włosy.
W 1924 roku wystąpił ponownie o paszport, by nawiązać kontakty ze środowiskami żydowskimi w Anglii, Francji i w Niemczech.
2 czerwca 1931 roku otrzymał tytuł naukowy bakałarza na kierunku farmacji Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku, a w 1933 roku podawany jest jako członek American Chemical Society i American Pharmaceutical Association.
W dalszym ciągu aktywnie uczestniczył w ruchu syjonistycznym, mającym na celu utworzenie państwa żydowskiego na terenach starożytnego Izraela. W 1933 roku odwiedził w tym celu Palestynę, pozostającą wtedy pod władzą Wielkiej Brytanii.
W 1937 roku zmarł jego ojciec Emanuel, dawny choczeński karczmarz. Został pochowany na cmentarzu Mt. Hebron w Nowym Jorku.
Do wybuchu II wojny światowej Maurycy Dunay pracował jako aptekarz i wykładowca chemii w High School of Commerce w nowojorskiej dzielnicy Bronx.
Wspomniana w tytule notatki korespondencja z Albertem Einsteinem miała miejsce już po wojnie- w styczniu 1946 roku. Jej tematem były sprawy żydowskie, Dunay protestował przeciw sceptycznemu stanowisku Einsteina dotyczącego utworzenia niepodległego państwa żydowskiego w Palestynie.
Dunaj swój list rozpoczął słowami:
„Nie może być większej szkody dla życia żadnego człowieka, niż być zdradzonym przez kogoś, kto jest podobno przyjacielem. Twoje oświadczenie w opozycji do żydowskiej ojczyzny w Palestynie w tym tragicznym momencie historii żydowskiej napełnia mnie pewnym przerażeniem i szczerą wątpliwością co do twoich procesów myślowych.”
W odpowiedzi na list Dunaja, opublikowanej w książce „Einstein on Israel and Zionism”, genialny fizyk stwierdził, że jest również zwolennikiem swobodnego osiedlania się Żydów na terenach Palestyny, ale nie statusu Izraela jako osobnego państwa,  ze względu na mieszkających tam Arabów i konieczność zagwarantowania im równych praw.
W 1954 roku Dunay odwiedził Izrael jako działacz Zionist Organization of America. Do końca długiego życia pozostał wierny idei syjonizmu. Po przeprowadzce do Buffalo był współprzewodniczącym tamtejszego komitetu United Jewish Fund Campaign.
Zmarł w styczniu 1984 roku.

wtorek, 17 lipca 2018

Rozprawa o zbrodnię rabunku przeciw Mariannie Koman

16 czerwca 1875 roku przed Sądem Krajowym Wyższym w Krakowie odbyła się rozprawa główna, w której oskarżoną była pochodząca z Choczni Marianna Koman, doprowadzona na salę posiedzeń z aresztu śledczego.
Rozprawie przewodniczył ck radca Sądu Krajowego Korczyński w obecności ck radcy Liśkiewicza i ck sekretarza Federowicza.
Obowiązki protokolanta pełnił ck praktykant Dulęba.
Oskarżycielem był zastępca prokuratora krajowego Prussnig, a obrońcą adwokat dr Rosenblatt.
W rozprawie uczestniczyła także strona interesowna prywatna, czyli poszkodowana, w osobie służącej Salomei Górównej (Salomei Góra).

Rozprawę rozpoczęto od utworzenia ławy przysięgłych- ponieważ stawiło się tylko 28 przysięgłych głównych, dobrano losowo 2 dalsze osoby spośród 9 zastępców przysięgłych i z tak wyłonionego grona losowano kolejno kandydatów na ławników, przy czym oskarżyciel i obrońca mogli wnioskować o wykluczenie wylosowanej osoby. Ostatecznie po wykluczeniu 3 kandydatów przez oskarżyciela oraz 7 kandydatów przez obrońcę wyłoniono dwunastoosobową ławę przysięgłych i jednego zastępcę.

O godzinie 10.00 otwarto jawne posiedzenie sądu.
Na wstępie oskarżona zeznała, że nazywa się Marianna Koman, pochodzi z Choczni, ale zamieszkuje w Zawadce, ma 19 lat, jest stanu wolnego, do 14 roku życia chowała się przy rodzicach, a później pracowała jako służąca, nie umie pisać i nie była dotąd karana. Jeżeli zaś chodzi o stan majątkowy, to posiada wspólnie z rodzeństwem 9 mórg pola, którym po śmierci ojca administruje opiekun prawny. (Marianna Koman była córką Jana Komana i Marianny z domu Siepak oraz siostrą Magdaleny, Antoniego i Jana Komanów. Po śmierci ojca w 1862 roku jej matka poślubiła Piotra Kolbra, z którym do 1867 roku miała jeszcze trzech synów i jedną córkę, po czym zmarła. Opiekunem prawnym dzieci Komanów po śmierci rodziców został ich wujek Jan Mrzygłód- uwagi moje).
Następnie przewodniczący składu sędziowskiego odebrał od każdego z ławników przysięgę, wezwano także i pouczono świadków oraz znawców (biegłych).
Po udaniu się świadków, znawców i wezwanej na świadka poszkodowanej do przeznaczonej dla nich izby odczytano akt oskarżenia.
Oskarżona Marianna Koman przyznała się do winy i zeznawała tak jak w śledztwie.
Z jej zeznań oraz wypowiedzi świadków, poszkodowanej i znawców wyłania się przebieg wydarzeń prowadzących do dokonania przestępstwa.

Otóż 21 marca 1875 roku Marianna Koman wywabiła Salomeę Górę pod stodołę Antoniego Zębatego w Wadowicach, położoną w pustym polu. Górówna dała się na to namówić, gdyż uwierzyła w zmyślony sen, który opowiedziała jej zapłakana Komanówna.  Poprzedniej nocy miała się jej ukazać zmarła matka, która prosiła, by Górówna i Kolber (ojczym Marianny Koman) przybyli pod stodołę przynosząc po 10 florenów. Pieniądze te miały posłużyć do wybawienia zmarłej matki Marianny Koman od męk piekielnych. Matka miała jej także obiecać, że w zamian wskaże miejsce, w którym zakopana jest skrzynka z brzęczącymi monetami.
Górówna zabrała ze sobą tylko 5 florenów, które wspólnie z Marianną Koman przeliczyły pod stodołą. Później oskarżona odeszła pod pozorem zawołania zmarłej matki, a w rzeczywistości, by sięgnąć po leżący nieopodal kamień. Gdy znienacka wróciła, rzuciła się na Górównę od tyłu, uderzyła ją kilkakrotnie kamieniem w głowę oraz pięścią między oczy żądając wydania przyniesionych pieniędzy słowami:
Godoj psio krew kaj mos piniądze, bo cie zabije !
Górówna rzuciła chustkę z zapakowanymi pieniądzmi na ziemię, ale była nadal bita przez Mariannę Koman, która przydusiła ją do ziemi kolanem i kopała napiętkiem. Ostatecznie Marianna Koman zabrała pieniądze i udała się do domu. Była przekonana, że Górówna nie wniesie skargi. Zakrwawione ubrania schowała zaraz do skrzyni, tak że obecni w domu dziadkowie w niczym się nie zorientowali.
Później wystraszona nadejściem żandarmów schroniła się w sąsiedniej stodole. Tam została ujęta i zrewidowana. Znaleziono przy niej pieniądze zrabowane Górównie (4 floreny 76 krajcarów), a w skrzyni w chałupie zakrwawione ubrania
Obrażenia zadane poszkodowanej zostały uznane przez znawców za ciężkie i uniemożliwiające jej pracę przez ponad 20 dni. Skutki obrażeń złagodził śnieg, w który upadła Górówna i którym następnie obłożyła rany.
Ck Trybunał Sądu Przysięgłych w Krakowie zgodził się z wnioskiem oskarżyciela, by oskarżoną uznać za winną zbrodni rabunku i skazać ją na odpowiednią karę, poniesienie kosztów karnych i wynagrodzenie szkody poszkodowanej.
Jednocześnie jedenastoma głosami przeciwko jednemu ławnicy uznali, że obrażenia odniesione przez poszkodowaną w trakcie rabunku nie można zakwalifikować jako ciężkie. Ławnicy nie dali także wiary w kopanie obcasem, gdy poszkodowana leżała na ziemi.
Ta druga decyzja miała istotne znaczenie dla oskarżonej- w przypadku uznania obrażeń za ciężkie groziło jej dożywotnie więzienie.
Po naradzie skład sędziowski prawomocnie orzekł dla Marianny Koman karę 5 lat ciężkiego więzienia obostrzonego postem co 14 dni, zwrot kosztów postępowania karnego i zadośćuczynienie dla Salomei Górównej w kwocie 22 floreny i 64 krajcary, za poniesione przez nią wydatki na fizyka (lekarza), lekarstwa oraz straty wynikłe z niemożności podjęcia pracy przez ponad 20 dni.
Jako okoliczności obciążające przyjął sąd działanie oskarżonej z namysłem i rozwagą, a jako okoliczności łagodzące jej młody wiek, dotychczasową niekaralność, przyznanie się do winy ze skruchą i stosunkowo niewielką szkodę, w znacznej części zwróconą. Stąd obniżony wyrok- za przestępstwo tego typu groziło Mariannie Koman od 10 do 20 lat ciężkiego wiezienia.
Sąd zwrócił się także do zarządu więzień w Krakowie o umożliwienie Mariannie Koman z korzystania podczas odbywania kary z dostarczonego przez krewnych jej własnego przyodziewku, to znaczy:
- chustki wełnianej w kraty czerwone i niebieskie,
- spódnicy wełnianej ciemnozielonej,
- spódnicy perkalowej jasnozielonej,
- krótkiej koszuli.

czwartek, 12 lipca 2018

Nauczyciele w Choczni - Robert Zanibal

Dla znawców kultury ludowej Śląska, a Śląska Cieszyńskiego w szczególności, wiązanie postaci Roberta Zanibala z Chocznią może wydawać się zaskakujące. Tymczasem ten znany badacz kultury ludowej, nazywany „śląskim Kolbergiem”,  przez dwa lata mieszkał i pracował w Choczni, jako nauczyciel w szkole ludowej.
Robert Jan Franciszek Zanibal urodził się 23 października 1843 roku w Błogocicach pod Cieszynem. Był synem Franciszka Zanibala, urzędnika arcyksiążęcego oraz członka Wydziału Gminnego miasta Cieszyna i Anny z domu Kasperek. Wyrastał w rodzinie, w której silna była polska świadomość narodowa i chęć przeciwstawiania się próbom germanizacji Śląska Cieszyńskiego. Jedna z jego sióstr wyszła później za mąż za Karola Miarkę, znanego działacza na rzecz polskości Śląska, patrona wielu szkół na dzisiejszym Górnym Śląsku.
Sam Robert Zanibal, z powodu swoich propolskich przekonań, był stale przerzucany z miejsca na miejsce przez austriackie władze szkolne. Po ukończeniu dwuletniego seminarium nauczycielskiego w Cieszynie pracował między innymi w placówkach szkolnych w: Szonowie, Zarzeczu, Jaworzu, Końskiej nad Olzą (około 1867 roku) i w Janowicach pod Łysą Górą (Beskid Śląsko-Morawski). Był aktywnym działaczem Czytelni Ludowej i teatru amatorskiego w Cieszynie, członkiem Towarzystwa Rolniczego oraz animatorem ruchu dążącego do powołania polskiego, ponadwyznaniowego stowarzyszenia nauczycielskiego. Zasłyszane w kolejnych miejscach zatrudnienia: podania, opowieści ludowe, bajki, legendy oraz wiadomości historyczne i topograficzne spisał w sześciu zeszytach, opatrzonych wspólnym tytułem “Księstwa Cieszyńskiego powieści, osobliwości, lud i jego obyczaje, śpiewy”. Publikował również w „Gwiazdce Cieszyńskiej” cykliczne powieści oparte na podaniach ludowych i historycznych. Ponieważ nie ustawał w propagowaniu posługiwania się językiem polskim w szkołach i urzędach, został karnie przeniesiony do pracy w Galicji.
W Choczni pojawił się pierwszego września 1877 roku, jako drugi nauczyciel (obok Antoniego Gajdy) w szkole dwuklasowej, w dolnej części wsi. Jak podaje Józef Putek w „Choczeńskiej księdze zdarzeń i ludzi 1863-1963”, nowy nauczyciel kładł nacisk na naukę śpiewu i krzewił sadownictwo przy budynku szkoły. Po roku pracy w Choczni zmagający się z depresją Robert Zanibal, popełnił samobójstwo przez zastrzelenie się. Ten smutny dla wielu fakt miał miejsce 13 grudnia 1878 roku w Janowicach- miejscowości, z którą czuł się szczególnie związany.
Czerpiąc z zasłyszanych tam opowieści, napisał sześć lat wcześniej swoją najbardziej znaną powieść „Ondraszek. Dowódca zbójców”.  Ten „obrazek z przeszłego wieku, według opowiadań ludowych” był drukowany przez „Gwiazdkę Cieszyńską” od numeru 18 do 32 z 1872 roku. Robert Zanibal opisał tam Ondraszka, w konwencji zbliżonej do znanego wszystkim Janosika, jako wyidealizowanego zbójnika, człowieka niepospolitego. Miał zostać zabity przez kompana Juraszka, który chciał zamiast niego zostać zbójnickim hersztem. A zgromadzone przez niego skarby nie zostały nigdy odnalezione. 


Pisząc „Ondraszka” Zanibal miał już spore doświadczenie literackie. W tej samej „Gwiazdce Cieszyńskiej” ukazywały się wcześniej oparte na wątkach ludowych inne jego powieści: „Dwór Adama Wacława”, „Chłopi spod Cieszyna”, czy „Hrabia Prażma, czyli kościółek św. Antoniego na górze Praszywce” (w numerach 44-50 z 1867 roku). W tej ostatniej przedstawił losy występnego Hanryka hrabiego Prażmy, który został ciężko ukarany za swój żywot przez Boga, ale jednocześnie cudownie wybawiony od straszliwej śmierci. W podzięce w miejscu uratowania z opresji wybudował za pokutę skromny kościółek pod wezwaniem św. Antoniego. Wystawił również murowany kościół na Łysej Górze, „z cegieł przez dziewczęta od cnoty odpadłych”.
Natomiast inna „powieść ludowa” Roberta Zanibala pod tytułem „Panek, czyli kochanek i rywal. Prawdziwe zdarzenie spod Łysej Góry”, traktująca o przygodach przemytników,  nie została nigdy wydrukowana, a jej rękopis zachował się jedynie w zbiorach księdza Józefa Londzina.
Wspomniane wcześniej zapiski etnograficzne Roberta Zanibala pod tytułem„Księstwa Cieszyńskiego powieści, osobliwości, lud i jego obyczaje, śpiewy” były wykorzystywane przez innych badaczy folkloru ziemi cieszyńskiej, na przykład Franciszka Popiołka, czy Ludwika Brożka. Ten ostatni opublikował całość zbiorów Zanibala w 1975 roku, na łamach kilkunastu numerów „Głosu Ziemi Cieszyńskiej”. Fragmenty pojawiały się też w piśmie „Nasz kraj” z 1930 i 1931 roku (autor Jerzy Szczurek), „Kalendarzu Śląskim” i w „Kalendarzu Cieszyńskim”, w formie podań o górach, pagórkach, krzyżach przydrożnych i niektórych miejscowościach.
Nie wiadomo niestety, czy Robert Zanibal swoje notatki folklorystyczne prowadził także w Choczni…

Do dziś nie zachował się żaden jego portret ani żadna fotografia. Co prawda zdjęcie domniemanego Roberta Zanibala publikował kiedyś Ludwik Brożek, ale zdaniem większości badaczy przedstawia ono jego ojca Franciszka, który zresztą znacznie przeżył swojego zmarłego tragicznie syna.

Nauczyciele w Choczni do 1939 roku - link

poniedziałek, 9 lipca 2018

Dawni właściciele obecnych parcel budowlanych - ul.Kościuszki I

Czyją własnością w połowie XIX wieku były parcele, na których stoją obecnie domy mieszkańców Choczni?
Kontynuacja wcześniejszych notatek - tym razem ulica Kościuszki od granicy Wadowic do mostu na Choczence:

  • Kościuszki 1, 2, 7, 7A, 7B, 8, 9, 13 - Jan Wider
  • Kościuszki 3, 4, 5, 11, 12 - Franciszek Widlarz
  • Kościuszki 15, 15A, 17, 18, 19, 21, 23, 23A - Stanisław Żak
  • Kościuszki 16 - Piotr Żak, Franciszek Widlarz
  • Kościuszki 22 - Wojciech Szczur
  • Kościuszki 24, 25, 27, 29, 31, 33, 35 - Piotr Szczur
  • Kościuszki 26, 32, 39 - Jakub Zając
  • Kościuszki 28, 34 - Wojciech Zając
  • Kościuszki 36 - Wawrzyniec Zając
  • Kościuszki 37 - Jan Szczur (spod nr 293)
  • Kościuszki 41 - Wawrzyniec Zając, Mateusz Zając
  • Kościuszki 42, 44, 45, 46, 47, 49, 51, 52, 53 - Wincenty Szczur
  • Kościuszki 48, 55, 57, 58 - Szczepan Widlarz
  • Kościuszki 54, 56, 59, 63, 63A, 63B, 65 - Wojciech Widlarz
  • Kościuszki 60, 61, 66, 66A, 68, 77 - Józef Szczur
  • Kościuszki 69, 73, 75 - Jan Szczur (spod nr 19)
  • Kościuszki 72 - Michał Szczur

czwartek, 5 lipca 2018

Najpopularniejsze imiona nadawane w Choczni w latach 1910-1939

Zestawienie najpopularniejszych imion nadawanych choczeńskim dzieciom w latach 1910-1939, które sporządził nieznany autor indeksu chrztów z tego okresu.

Imiona żeńskie:

  1. Anna
  2. Joanna
  3. Józefa
  4. Stanisława
  5. Franciszka
  6. Antonina
  7. Helena
  8. Stefania
  9. Aleksandra
  10. Natalia
  11. Julianna
  12. Rozalia
  13. Salomea
  14. Ludwika
  15. Balbina
  16. Honorata
  17. Irena
  18. Zofia
  19. Apolonia
  20. Anastazja
  21. Elżbieta
  22. Katarzyna
  23. Maria
  24. Leokadia
  25. Genowefa
  26. Agnieszka
  27. Karolina
  28. Aniela
  29. Wiktoria
  30. Janina
Imiona męskie:
  1. Tomasz
  2. Jan
  3. Józef
  4. Stanisław
  5. Franciszek
  6. Antoni
  7. Bartłomiej
  8. Stefan
  9. Aleksander
  10. Piotr
  11. Julian
  12. Albin
  13. Teofil
  14. Ludwik
  15. Bolesław
  16. Kazimierz
  17. Wojciech
  18. Roman
  19. Edward
  20. Karol
  21. Marian
  22. Alojzy
  23. Michał
  24. Andrzej
  25. Władysław
  26. Jakób
  27. Walenty
  28. Wincenty
  29. Leon
  30. Rudolf

wtorek, 3 lipca 2018

Fotoreportaż z pogrzebu sprzed 86 lat

W lipcu 1932 roku tragicznie zginął we własnym domu choczeński nauczyciel Wincenty Talaga.
O okolicznościach jego śmierci pisało kilka ówczesnych gazet- relacja jednej z nich została zamieszczona w notatce z 2 listopada 2015 roku - link.

metryka zgonu Wincentego Talagi
Według naocznej relacji Józefa Widlarza osmalonego nauczyciela wyciągnięto z domu i ...zakopano po szyję w ziemi, co według ówczesnych wierzeń miało być sposobem na uratowanie osoby porażonej piorunem.

O pogrzebie Talagi tak pisał w "Kronice Wsi Chocznia" jego uczeń Józef Turała:

(...) Na trzeci dzień dzień po tragicznym wypadku (w rzeczywistości na drugi- uwaga moja) odbyły się naraz dwa pogrzeby, to jest ojca Wincentego i córki Stanisławy Talagów, w których to uroczystościach pogrzebowych i ja wziąłem udział. Oczywiście ten niesamowity wypadek pogrążył w żałobie nie tylko rodzinę, ale i mieszkańców całej wsi, którzy wzięli udział bardzo liczny w pogrzebie- nauczycielstwo miejscowe i młodzież szkolna. Zaś ja na cmentarzu nad grobem zmarłego pożegnałem go w swoim przemówieniu, gdyż był on moim nauczycielem w szkole podstawowej i o jego pracy oraz o nim zachowałem pamięć na zawsze ! "

Dzięki uprzejmości Jerzego Piotra Talagi, prawnuka Wincentego, mamy możliwość zapoznać się ze starymi zdjęciami z tej uroczystości:




Po pogrzebie "Głos Nauczycielski" zamieścił następujący nekrolog:

Ś. p.Wincenty Talaga
nauczyciel 7-klasowej szkoły powszechnej w Choczni powiat Wadowice, zmarł tragiczną śmiercią 13 lipca 1932 roku, rażony piorunem, przeżywszy lat 46.
Cichy, dobry, sumienny i pracowity cieszył się wielkim szacunkiem i popularnością wśród miejscowej ludności, to też śmierć jego wywołała wielkie wrażenie wśród wszystkich, którzy Go znali.
Cześć Jego pamięci !