piątek, 28 marca 2025

Nieznany dotąd wikariusz choczeński

 W aktach Oficjalatu i Wikariatu Generalnego Krakowskiego, zachowanych w Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie, znajduje się dokument datowany na środę 10 lipca 1697 w którym zapisany został nieznany dotąd wikariusz choczeński. Chodzi o Klemensa Tomańskiego, który wymienionego wyżej dnia stawił się przed podanymi w dokumencie dostojnikami kościelnymi i zażądał umożliwienia mu objęcia parafii w Witanowicach, na co miał poparcie patronów miejscowego kościoła, czyli osób, które dysponowały prawem do przedstawienia biskupowi kandydata na wakujące przy tej parafii beneficjum (urząd i dochody z nim związane). Do rozstrzygnięcia tej sprawy i ustanowienia Klemensa Tomańskiego proboszczem w Witanowicach jednak tego dnia nie doszło, gdyż okazało się, że ma on kontrkandydata do objęcia tej parafii. Był nim Dominik Lgocki, wikariusz w Spytkowicach, który także dysponował poparciem patronów kościoła w Witanowicach.



Podany w dokumencie rok 1697 to jednocześnie data śmierci długoletniego proboszcza choczeńskiego ks. Kacpra Sasina, któremu Klemens Tomański mógł pomagać w posłudze pod koniec jego życia lub zastępować go po jego śmierci w oczekiwaniu na nominacją kolejnego proboszcza. 

Rok później Klemens Tomański nadal starał się o objęcie parafii w Witanowicach, ale już jako wikariusz w Ryczowie. W tym samym roku administratorem parafii w Witanowicach został nowy proboszcz choczeński ks. Wojciech Ciołkowicz. Dalsze (i wcześniejsze) losy ks. Klemensa Tomańskiego wymagają przeprowadzenia kwerendy w dokumentach kościelnych z tego okresu.

wtorek, 25 marca 2025

Znani mężowie chocznianek - Franciszek Żyto

 Józefa Czapik, urodzona w 1906 r. w Choczni, po ukończeniu Seminarium Nauczycielskiego w Wadowicach w 1927 r. rozpoczęła pracę w szkolnictwie na Ziemi Łowickiej. 

Józefa Czapik

Uczyła w szkołach podstawowych w: Chruślinie, Gaju i Włakowie Borowym. W tej ostatniej miejscowości w 1932 r. poślubiła nauczyciela Franciszka Żyto, urodzonego w 1905 r. w Bąkowie koło Łowicza, absolwenta tamtejszego Państwowego Seminarium Nauczycielskiego Męskiego (1928). Później Józefa i Franciszek podjęli pracę w Dąbkowicach Dolnych. Obydwoje kierowali tą szkołą - Franciszek w latach 1936-37, a Józefa w latach  1937-46. 

Józefa Żyto z córką i siostrą
przed drewnianą szkołą w Dąbkowicach (1937)
Zdjęcie z archiwum
Haliny Kowalskiej z domu Żyto

Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej Franciszek Żyto podwyższył swoje kwalifikacje zawodowe kończąc Państwowy Wyższy Kurs Nauczycielski w Warszawie. Uczęszczał także na wykłady z zakresu nauk humanistycznych i matematycznych na Wolnej Wszechnicy Polskiej w Warszawie.

Franciszek Żyto (1938)
Zdjęcie z archiwum
Haliny Kowalskiej z domu Żyto

We wrześniu 1939 roku Franciszek Żyto jako podporucznik rezerwy został zmobilizowany i objął dowództwo 6. Kompanii Strzeleckiej 2. Batalionu 10. Pułku Piechoty. Dostał się do niemieckiej niewoli, po czym został uwięziony w oflagu VI B Dössel-Wartburg (nr jeńca 1361). Tam spędził lata wojny, aż do 1945 roku. Jego żona Józefa pozostała w Dąbkowicach Dolnych, gdzie prowadziła tajne nauczanie geografii i historii.

Po powrocie do Polski Franciszek przeniósł się z żoną do Łowicza. On rozpoczął pracę jako nauczyciel w Liceum Pedagogicznym w Łowiczu, ona w Szkole Podstawowej nr 2. Franciszek Żyto dał się wtedy poznać jako popularyzator kultury ludowej. Prowadził z sukcesami Młodzieżowy Zespół Pieśni. Jednocześnie studiował na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Łódzkiego, gdzie w 1952 roku uzyskał stopień magistra filozofii w zakresie pedagogiki.

Źródło - strona LO w Łowiczu


W tym samym roku jako nauczyciel historii w Liceum Ogólnokształcącym w Łowiczu został pełniącym obowiązki dyrektora tej placówki, a w 1958 roku formalnie został mianowany jej dyrektorem. W latach 1958-61 doprowadził do wybudowania nowego gmachu liceum. 

Jego żona Józefa również po wojnie podnosiła swoje wykształcenie - w 1951 roku ukończyła Dział Humanistyki Kursu Nauczycielskiego w Łodzi i podjęła pracę w Liceum Pedagogicznym w Łowiczu.

Obydwoje byli nagradzani za osiągnięcia zawodowe. Franciszek Żyto został odznaczony Srebrną Odznaką Honorową „Zasłużony Popularyzator Wiedzy TWP”, Złotą Odznaką Związku Nauczycielstwa Polskiego i Złotym Krzyżem Zasługi (1956), a Józefa Żyto w 1958 roku otrzymała dyplom i Brązową Odznakę za Długoletnią Pracę,

Oprócz pracy zawodowej Franciszek Żyto udzielał się także w samorządzie jako radny Wojewódzkiej Rady Narodowej w Łodzi (wybierany w 1958 i 1961 roku). 

Zmarł 5 sierpnia 1964 w Łowiczu i spoczął na tamtejszym Cmentarzu Kolegiackim. 2,5 roku później w tym samym grobie została pochowana Józefa Żyto. 

piątek, 21 marca 2025

1799 - Jan Biberstein Starowieyski sprzedaje pastwisko Wawrzyńcowi Bylicy

 W czasach, gdy Chocznia pozostawała w rękach prywatnych właścicieli, sprzedaż ziemi poddanym była rzadkością. Wyjątek stanowiła transakcja z 1799 roku, kiedy Jan Biberstein Starowieyski pozbył się swojego pastwiska na rzecz Wawrzyńca Bylicy. Treść tego aktu kupna-sprzedaży zapisano w choczeńskiej Księdze Sądowej na polecenie samego Starowieyskiego w sposób następujący:

Jan Biberstein Starowieyski Starosta Barwaładzki (...) Dóbr Wsi Choczni Pan Dziedziczny.

Wiadomo czynie komu o tym wiedzieć należy mianowicie Poddanym Choczenskim iż Wawrzyniec Bylica Syn Rozalii Bylicyney  z pod Num 219 supplikował od Zwierzchności Gruntowey aby temusz sprzedać  Morg Gruntu Dworskiego Pastwiska nad Zarębkami po Stronie Inwałdskiey leżącego do którego prozby Podpisany przychylić się ile chcąc iak naywiekszą ludność mieć takowy morg gruntu przy Andrzeiu Sikorze podług miary Wiedeńskiej 1600 Siążni dobrowolnie Zwierzchność Gruntowa spomnianemu Wawrzyńcowi Bylicy sprzedaie y na wieczność Iemu i Iego Sukcesorom oddaie za które Dziedzictwo płaci Dukatów Cztery exnuc y z tych sie kwituie oraz Zwierzchność Gruntowa od Kupiciela Bylicy y Iego Sukcesorów wymaga sobie powinność inwentarską przy czynszach maiącą bydź opłacaną na Św. Marcin coRocznie tynfów 10 y dni robić sześć na Rok oprócz którey ta powinność zadney inney do Gromady czynić nie powinien iako na Gruncie Pańskim ulokowany iedynie numerowe płacić y dni drużnek Który to Przywiley y Prawo Dziedzictwa Wawrzyńcowi Bylicy y iego potomkom na wieczność służące Ratyfikuiąc dla lepszey ważności Ręką własną Pieczęć Herbową przyłożywszy podpisuię. Datt Rudze 27 listopada 1799 Jan Biberstein Starowieyski (...).

Współczesnemu czytelnikowi tego dokumentu jego zrozumienie może utrudnić nie tylko użyte w nim archaiczne słownictwo i ortografia, ale i brak znaków interpunkcyjnych. Z innych źródeł wiadomo, że pastwisko będące przedmiotem transakcji powstało po wycięciu części lasu pańskiego na zboczu wzgórza nad choczeńskimi Zarębkami, przy granicy z Inwałdem. Wymienione w akcie 1600 Siążni Miary Wiedeńskiej to 1600 sążni kwadratowych, czyli dokładnie powierzchnia 1 morgi. Po nabyciu praw do tego pastwiska za 4 dukaty Bylica musiał corocznie w dniu św. Marcina płacić 10 tynfów czynszu i odrabiać fizycznie pańszczyznę przez 6 dni w roku. Ponieważ pastwisko leżało na gruncie pańskim, to powinności Bylicy w stosunku do gromady choczeńskiej ograniczały się do płacenia podatku domowego (numerowego) i odrabiania wyznaczonych przez gromadę prac na drogach przebiegających przez Chocznię (dróżne). Przeprowadzenie transakcji było dla Starowieyskiego okazją do uzyskania dodatkowych korzyści z tej leżącej na peryferiach Choczni parceli. Nie wiadomo, dlaczego nabywca Wawrzyniec Bylica, wówczas 21-letni, podany jest jako syn Rozalii, a nie syn Mikołaja, jak zapisano w metryce jego chrztu. Być może Mikołaj Bylica już wtedy nie żył.