środa, 30 stycznia 2019

Dawni właściciele obecnych parcel budowlanych- ulica Główna cz. IV

Czyją własnością w połowie XIX wieku były parcele, na których stoją obecnie domy mieszkańców Choczni?
Kontynuacja wcześniejszych notatek - tym razem ulica Główna (od Drapówki w górę):

  • ul. Główna 322, 326, 328, 330, 334, 336, 338, 338a - Stanisław Drapa
  • ul. Główna 332, 340, 342, 342a, 344 - Piotr Dunin
  • ul. Główna 346, 348, 350, 352 - Jan Bąk
  • ul. Główna 356, 364, 370 - Józef Romańczyk (spod nr 130)
  • ul. Główna 360, 362, 366, 368 - Jakub Guzdek
  • ul. Główna 372 - Józef Guzdek
  • ul. Główna 376, 378 - Stanisław Kobiałka
  • ul. Główna 380, 386, 388 - Józef Romańczyk (spod nr 129)
  • ul. Główna 390, 394, 398, 398a, 398b, 398c, 399 oraz 57, 59, 61, 65, 67 - Jan Burzej
  • ul. Główna 400, 402, 404, 406, 408 oraz 101 - Kazimierz Sikora
  • ul. Główna 400a, 400e oraz 77, 83, 87, 91, 93 - Józef Styła
  • ul. Główna 410, 412, 412a - Marcin Cibor
  • ul. Główna 414 - Jakub Cibor
  • ul. Główna 416, 418, 422 - Wojciech Rzycki
  • ul. Główna 420 - Józef Cibor
  • ul. Główna 426, 428 - Jakub Bylica
  • ul. Główna 71, 73, 75, 75A - Józef Burzej
  • ul. Główna 81 - Piotr Niedźwiedź
  • ul. Główna 97, 99 - Szymon Sikora

poniedziałek, 28 stycznia 2019

Edward Ciejek - nekrolog

Dwa dni temu Rochester Democrat and Chronicle ze stanu Nowy Jork opublikował nekrolog pochodzącego z Choczni Edwarda Ciejka:


Edward Ciejek zmarł we wtorek 22 stycznia 2019 roku w Rochester w wieku 94 lat.
Pozostawił w żalu żonę Krystynę S. Ciejek, dzieci: Jacka z żoną Emilią, Roberta z żoną Teresą, Henryka z żoną Kerry oraz wnuki: Katherine, Mirandę, Natalie, Audrey, Benjamina i Brennana.

Edward urodził w Choczni w Polsce. Dorastał na gospodarstwie rolnym, a podczas II wojny światowej został wywieziony do Niemiec na roboty przymusowe. Po wojnie wstąpił do Polskich Oddziałów Pomocniczych przy Armii Stanów Zjednoczonych i podczas służby w Niemczech i we Francji awansował do stopnia sierżanta.
W 1957 roku Edward przeprowadził się do USA, a następnie w 1962 roku poślubił Krystynę.
Był współwłaścicielem Marie's Sweet Shoppe zanim dołączył do firmy XEROX, gdzie po 30 latach przeszedł na emeryturę jako inspektor kontroli jakości.
Zarówno on, jak i Krystyna ciężko pracowali przez całe życie, aby ich trzej synowie mieli lepsze możliwości niż oni sami.
Edward zostanie zapamiętany, jako osoba kochająca swoją powiększającą się rodzinę i dumna z niej, a zwłaszcza z wnuków. Lubił opowiadać o swoich doświadczeniach życiowych, gotowanie i pracę w ogrodzie. Był bardzo opiekuńczym, silnym, obdarzonym mądrością i honorowym człowiekiem, który zawsze chętnie pomagał swoim dzieciom, rodzinie i przyjaciołom w każdy możliwy sposób. 
Tata pozostanie zawsze kochany i będzie go nam bardzo brakowało.
Podziękowania dla wszystkich pielęgniarek i personelu ośrodka opieki Kirkhaven za opiekę nad nim przez kilka ostatnich miesięcy.
Przyjaciele są zaproszeni do kościoła św. Stanisława w poniedziałek 28 stycznia o godzinie 10:00 na jego mszę pogrzebową a następnie złożenie do grobu na cmentarzu Holy Sepulchre.

Tytułem uzupełnienia można dodać, że Edward Ciejek urodził się w Choczni Górnej 22 września 1924 roku, jako syn pochodzącego z podkrakowskiej Morawicy Piotra Ciejka i jego żony Anny.




czwartek, 24 stycznia 2019

Spór o choczeńskie dzwony według "Gwiazdki Cieszyńskiej"

Spór o choczeńskie dzwony w 1928 roku był tematem poruszanym przez całą ówczesną polską prasę. 
Nie tylko zresztą polską, ponieważ pisały o tym również gazety i czasopisma polonijne oraz czeskie i austriackie.
W zależności od światopoglądu autorzy publikacji najczęściej bezkrytycznie brali stronę jednej lub drugiej strony sporu.
W zaskakujący sposób sprawa ta została zrelacjonowana w "Gwiazdce Cieszyńskiej", opowiadającej się przeciw Putkowi. Nie dość, że tekst z 25 maja 1928 został napisany w formie rozmijającego się nieco z prawdą satyrycznego dialogu pomiędzy Jurą i Jonkiem, to na dodatek w gwarze stylizowanej na cieszyńską.

Oto jego fragmenty:

Jonek: Toś nie słyszoł? Toć dziwne. Na niedaleko od Wadowic w jednej dziedzinie, nazywo sie Chocznia, jedzie sie przez nie na Kalwaryje, fojtuje jedyn poseł z tej partyje, co zawsze wszędzi wrzeszczy: ziemie brać a nie płacić ! Nazywa sie Potek, ale za potka1 jeszcze nigdy nie był, bo sie boi, że jakby go ksiądz w kościele pokropił wodą święconą, toby mu sie wszyscy djabli wypowiedzieli z kwartyru, a mo ich snoci w sobie dość godnie.
Jura: To ten Potek też chce robić u nas Meksyk?2
Jonek: Jeszcze je kapke słaby, toż ni może tak z fleku strzylać abo wieszać ludzi, toż sie chyto z inszygo końca. Ni może wyposłuchać zwonienio, bo zaroz w nim djabli zaczynają wyć, jak psy na miesiączek. A w tej dziedzinie mieli akurat wyciągać nowe zwony na wieże, tak sie Potkowi zdało, że sie nie wiem kaj ugryzie od złości i zakazoł tamtejszemu farożowi zwony wyciągać.
Jura: Na cóż on tez farożowi mo do pokręcanio w kościele?
Jonek: Psiniec z przeproszeniem ciebie. A potem Ci jeszcze chcioł naporęczyć, kiedy i komu sie mo tymi zwonami zwonić, a paterek na niego rzecy: utrzyj se nos a przywitej ludzi jak pujdą z kościoła, a nie styrkej mi sie tu do moich wiecy.
Jura: To mu dobrze wpolił. A cóż Potek na to?
Jonek: Strasznie sie rozczercił, skoczył ku kościołu, ale dwiyrze naprzód zamkli, toż jeny  z pod dwiyrzy wywrzaskowoł na paterka aż go puści, że on idzie jako urzędnik, a welebny mu na to: Nie jeż mi sie tu jak wesz we strupie, taki urzędnik jako ty, ni mo nic w kościele do pokręcanio i nie odewrzył.
Jura: To sie dziepro musioł wściekać. 
Jonek: To możesz wiedzieć, gańba go kapke było, że mu tak strasznie szaptnie utrzyli nos, toż chcioł koniecznie na swoim postawić. Zawołoł ślosorza, aby dwiyrze odewrzył jaki szperhokem, ale ślosorz był jakisi po pulyrce i żodnym końcem ni móg odewrzyć, toż miły Potek zawołoł pore swoich baranów i ci wywalili dwiyrze do kościoła.
Jura: Panie sie smiłuj, że też sie taki człowiek Pana Boga nie boji.
Jonek: Takimu to je wszycko fuk. Ale za to biskup krakowski rzucili na niego klątwe, toż jak sie o tem dowiedzioł, toż zaczon wrzeszczeć i przeklinać w sejmie i po dziedzinach, że prędzy nie spocznie, póki wszyckich katolików z Polski nie wyżnie.
Jura: Ze też takigo człowieka nie zawrą, kie tela ostudy robi.
Jonek: Jakoż go mają zamknyć, kie je nietykalny jako poseł. 


1 potek = chrzestny
2 nawiązanie do reform rządu Meksyku, które miały na celu nie tylko ograniczenie doczesnej roli Kościoła, ale również stłumienie wpływu religii na społeczeństwo.