Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Burzej. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Burzej. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 31 sierpnia 2023

Początki młyna Burzejów w górnej Choczni

 

Według choczeńskiej „Księgi wójtowskiej” młyn prowadzony później przez prawie 250 lat przez kolejnych członków rodu Burzejów był do 1682 roku własnością Bartosza Sali. Własnością zresztą zaledwie od 4 lat, ponieważ Sala z żoną Ewą kupił go od w 1678 roku od gromady choczeńskiej wraz z zarębkiem, gdyż ziemia ta „chorzała od 40 lat”, nie przynosząc gromadzie i dzierżawcy Choczni dochodów, choć w tym czasie przewinęło się na  niej sześciu gospodarzy.

Natomiast w 1682 roku doszło do dwóch transakcji kupna-sprzedaży. Najpierw niejaki Franciszek Kołodziej sprzedał za 55 złotych swoją chałupę położoną między Kaczyną a zarębkiem Styłowym Marcinowi Bylicy, a następnie za 144 złote zakupił od Bartosza Sali zarębek z młynem, usytuowany między zarębkami Tomasza Kumorka i Walentego Gazdy.

Ów Franciszek był w aktach sprzedaży i kupna nazwany Kołodziejem od uprawianego przez niego zawodu, równolegle jednak używał nazwiska Burzej.

Nie wiadomo z jakiego powodu trzy lata później Franciszek Kołodziej/Burzej z żoną Katarzyną odstąpili ten młyn z zarębkiem Jakubowi Kowalowi zwanemu Mucha i jego żonie Reinie (Reginie). Burzejowie zarobili na tej sprzedaży 16 złotych, ponieważ kowal Mucha wyłożył za młyn i zarębek 160 złotych.

Ten stan rzeczy utrzymał się przez dziewięć lat, do 1694 roku. Wtedy Franciszek Burzej ponownie odkupił od Muchy tenże młyn z zarębkiem, tym razem za 150 zł. Od tego czasu, aż do II wojny światowej młyn ten pozostawał w rękach rodziny Burzejów.

Tekst umowy sprzedaży z 2 marca 1694 został zapisany jak następuje:

Anno Domini 1694 Die 2 Marcii

Zapis Franciska Burzeia

Stanąwszi dobrowolnie Jakub Kowal alias Mucha przed urząd choceński przedał zarębek z mlinkiem dobrowolnie Franciskowi Burzeiowi za złotich sto piędziesiąt, w kozdi złoti licąc pogrosi 30 przedał dał i darował dobrowolnie, tenże Franciszek Burzey kupił sobie ten ze zarębek z mlinkiem na zone swoie Katarzine y na dziatki swoie, temu Burzeiowi będzie wolno przedać, dać y darować komu sie będzie podobało, a iesliby sie przedawał w opce ręce, będą tego Jakuba dziatki iako kto insi starguie będą blissi tego kupna. Lezi ten zarębek ziedney strony Tomasa Kumorka a zdrugiey strony Lukaza Gazdi. Działo sie to za Jego Mosci Wierzbickiego Jona, bedaci na ten casz administratorem na Mikolaiu (wójtostwie Mikołaj obecnie w Wadowicach – uwaga moja). Tak ze przy woycie Griglu Grządzielu, przy Janie Kumorku, przi Janie Walasku, przy Jonie Rokowskim, przy Jonie Niemcu, przy Woyciechu Woyciku (przysiężnych – uwaga moja) y przi insich ludziach wielu bedacich na ten casz.

czwartek, 16 lipca 2020

Stare fotografie z Choczni

Franciszka z domu Burzej (ur. 1891) ze swoim drugim mężem Józefem Żakiem (ur. 1902 w Przybradzu)
przy ulu na Burzejówce (Górna Chocznia)
Fotografię udostępnił Radek Burzej

piątek, 5 czerwca 2020

Stare fotografie z Choczni

Józef Żak (ur. 1902) przed młynem Burzejów w Choczni Górnej
Na miejscu dawnego młyna znajduje się obecnie kaplica
Fotografię nadesłał Radek Burzej
Proszę o nadsyłanie archiwalnych fotografii dokumentujących ciekawe wydarzenia, budynki, życie codzienne i ludzi w dawnej Choczni na adres: chocznia.kiedys@gmail.com

piątek, 27 kwietnia 2018

Choczeńskie rody - Burzejowie

Już w 1537 roku w spisie płatników podatku rogowego jeden z choczeńskich kmieci nosił nazwisko Burzey. Zanotowano, że jako właściciel 2 krów płacił 4 grosze podatku.
Nie wiadomo jednak, czy współcześnie zamieszkujący Chocznię Burzejowie są jego potomkami.
W latach sześćdziesiątych XVII wieku  na próżno szukać nazwiska Burzej w pierwszej choczeńskiej księdze metrykalnej- zarówno we wpisach dotyczących chrztów, ślubów i zgonów, jak i w spisach płatniku podatku kościelnego (taczma).
Odnotowywano wprawdzie chrzty dzieci niejakich Burzaczków, ale mimo nieco podobnego nazwiska nie da się jednoznacznie ustalić ich związków z Burzejami.
Dopiero 5 marca 1676 roku zapisano wyraźnie, że Franciszek Burzey i jego żona Katarzyna ochrzcili swojego syna Bartłomieja. Rodzicami chrzestnymi byli Szymon Radwańczyk i Jadwiga Szlatkowa (?), osoby niezwiązane z Chocznią. To nasuwa wątpliwości, czy Franciszek i Katarzyna Burzeyowie byli rzeczywiście mieszkańcami Choczni, czy tylko w tamtejszym kościele ochrzcili swoje dziecko.
Tym bardziej, że w tym okresie nazwiska Burzey nadal brak w spisach podatkowych.
Według tychże spisów zamieszkiwanie tego rodu w Choczni da się potwierdzić od 1698 roku, kiedy to wśród ośmiu zarębników wymieniono także Burzeya.
Zarębnicy stanowili wtedy osobną warstwę społeczną, różniącą się obciążeniami podatkowymi od typowych kmieci (rolników), czy zagrodników. W zamian za karczowanie lasów na pograniczu Choczni i Kaczyny w celu przystosowania wylesionych terenów pod uprawy rolne posiadali wieloletnie ulgi w podatkach na rzecz starostwa. Na przełomie XVII i XVIII wieku wnosili dań nie w formie odpowiednich ilości żyta i owsa, ale najczęściej przez dostarczanie własnoręcznie wykonanych drewnianych gontów do krycia dachów.
Obecność pierwszych Burzeyów w spisach płatników taczma można próbować powiązać z osobą Wacława Burzeya, który lutym 1700 roku poślubił Elżbietę Twaróg.
Nie odnotowano jednak w Choczni żadnych dzieci tej pary. W sierpniu 1723 roku około pięćdziesięcioletni Wacław pojął za żonę Katarzynę Grabonionkę, z którą doczekał się trzech córek i syna Wojciecha, urodzonego w 1731 roku, czyli na trzy lata przed śmiercią Wacława.
W podobnym czasie przychodziły na świat dzieci innego choczeńskiego Burzeja, noszącego imię Wojciech. Wraz z żoną Katarzyną byli rodzicami aż dziewięciorga dzieci w latach 1719-1736.
W przeciwieństwie do Wacława pochodzenie Wojciecha Burzeya jest znane. W kilku metrykach zapisano bowiem, że przybył do Choczni z Tomic. Nie posiadał własnej roli i wolności osobistej, pracując na rzecz choczeńskiego plebana.
W drugiej połowie XVIII wieku, a dokładnie w latach 1763-1779 sześcioro dzieci ochrzcił w Choczni tylko jeden Burzey. Był to młynarz Wojciech, mąż Magdaleny z Guzdków, mieszkaniec górnej części wsi.
Z tego względu można przypuszczać, że chodzi tu o Wojciecha, syna zarębnika Wacława, a nie jednego z dwóch Wojciechów, synów robotnika plebańskiego o tym samym imieniu, który mieszkał w pobliżu kościoła.
Wojciech i Magdalena Burzeyowie byli między innymi rodzicami Ludwika Burzeya, urodzonego w 1764 roku oraz Wojciecha Burzeya, urodzonego w 1773 roku, który kontynuowali „dynastię” Burzejów- młynarzy z Choczni Górnej.
Ów Ludwik, od 1783 roku mąż Zofii z Drapów, ucierpiał w 1788 roku w wyniku pożaru, który objął kilkanaście domów. Ich właściciele zgodnie z obowiązującym od dawna zwyczajem pozyskali drewno na odbudowę spalonych chałup z lasu gromadzkiego. Jednak prawa do tego lasu rościł sobie posiadający od niedawna dobra choczeńskie Jan Biberstein Starowieyski, który wniósł przeciwko nim akt oskarżenia, domagając się po 1 złotym reńskim od każdego pozyskanego drzewa.
Po Ludwiku i Wojciechu młyn Burzejów przeszedł na własność Jana Burzeya, wnuka Ludwika, urodzonego w 1725 roku, jako syn Jacentego i Anny z domu Romańczyk.
Według spisu własności gruntowej z lata 1844-1852 Jan Burzey posiadał wówczas ponad 11 morgów gruntu w Zarębkach, a jego wyliczony dochód roczny przekraczał 49 florenów.
Oprócz Jana spis wymienia również dwóch innych Burzejów z Zarębków- Józefa spod numeru 115 (stryja Jana) i Józefa spod numeru 330 (kuzyna Jana).
Jan w 1873 roku podawany jest również jako grabarz.
Po nim kolejno dziedziczyli:
  • syn Antoni Burzey urodzony w 1863 roku,
  • wnuk Antoni Burzej (1896-1950), syn w/w Antoniego i jego żony Anny z Zielińskich rodem z Graboszyc.
W 1930 roku moc przerobową młyna wodnego Burzejów określono na 400 kg ziarna na dobę. Młyn ten został ostatecznie zniszczony przez Niemców w czasie II wojny światowej.
W 1949 roku Gminna Rada Narodowa w Choczni na żądanie prokuratury wystawiła następującą opinię o byłym młynarzu Antonim i jego bracie Józefie:
„Zachowanie się obu wyżej wymienionych pod względem moralnym, politycznym i narodowym było bez zarzutu. O tym, by byli kiedyś karani nic tu nie wiadomo, natomiast wiadomym jest, że padli ofiarą niejakich Michalaków, którzy donosili o rzekomym współpracownictwie z Niemcami, jakkolwiek Burzejowie nie współpracowali z Niemcami, lecz musieli szukać ochrony u ówczesnych władz okupacyjnych z powodu napadu i porąbania szabliskiem jednego ze wspomnianych Burzejów przez Jana Michalaka.”
Wszyscy choczeńscy Burzejowie, którzy zaznaczyli się jakiś bardziej istotny sposób w historii wsi, byli potomkami właścicieli młyna.
Należeli do nich:
  • Jan Burzej, urodzony 1892, stolarz, emigrant zarobkowy do USA w 1913 roku, założyciel andrychowskiej linii Burzejów z Choczni,
  • Wojciech Burzej, urodzony w 1898 roku, żołnierz 56 pułku piechoty, który zginął w 1916 roku na froncie I wojny światowej,
  • Andrzej Burzej, urodzony w 1900 roku, ofiara niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross Rosen (1944),
  • Franciszka Burzej, urodzona w 1904 roku, siostra w/w Andrzeja, wieloletnia woźna w szkole w Choczni Górnej,
  • Tomasz Burzej, urodzony w 1918 roku, stolarz, członek komisji gromadzkich w Choczni,
  • Alojzy Burzej, urodzony w 1922 roku, radny Gromadzkiej Rady Narodowej (1969), pracownik biurowy MPGK w Andrychowie.
Teresa Kolber w „Słowniku nazwisk mieszkańców dekanatu wadowickiego z lat 1786-1939” podaje, że nazwisko Burzej występowało również dość wcześnie w księgach metrykalnych z Wadowic (1786), a jego pochodzenie należy wywodzić od słowa „burza”.
Podobne nazwiska odnotowano we Frydrychowicach (Burzejski) i w Wieprzu (Burzajski).
Nazwisko Burzej należy do rzadkich w Polsce. Na początku XXI wieku w Polsce zamieszkiwało zaledwie 69 osób noszących to nazwisko,  z czego 30 w powiecie wadowickim, a dalsze kilkanaście w powiatach sąsiednich.
W Choczni według różnych spisów zamieszkiwało:
  • 4 rodziny Burzejów poszkodowane w wyniku II wojny światowej (1945- spis szkód wojennych),
  • 5 Burzejów właścicieli gruntów (1960- spis powszechny),
  • 14 dorosłych Burzejów (1973- spis wyborców).