W pierwszej dekadzie XX wieku choczeńska plebania wynajęła swoją działkę jednostce wojskowej w Wadowicach (56 pułkowi piechoty), jako miejsce ćwiczeń wojskowych.
W
zachowanym, ale niestety pozbawionym daty rocznej piśmie, proboszcz choczeński
ks. Dunajecki zwracał się do starostwa w Wadowicach o pozwolenie odroczenia
zalesienia parceli o numerze ewidencyjnym 5857 (Księży Las po lewej stronie
Góralskiej Drogi idąc od Wadowic), co było koniecznym warunkiem zawarcia umowy
dzierżawy z władzami wojskowymi. Punkty kontraktu były już zaakceptowane przez
Ministerstwo Wojny i do jego podpisania potrzebna była już tylko zgoda
starostwa, tak aby prace przygotowawcze w terenie można było rozpocząć przed
zimą.
W
piśmie nie ma mowy o parceli nr 5865 (po drugiej stronie Góralskiej Drogi),
która również podlegała dzierżawie i gdzie do dziś zachowały się ślady okopów.
Z
innego dokumentu wynika, że do zawarcia umowy dzierżawy doszło przed końcem
maja 1907 roku.
Dokładnie
6 czerwca 1907 roku Prokuratoria Skarbu Państwa ze Lwowa wystosowała do parafii
choczeńskiej pismo, w którym informowała, że 29 maja chocznianka Maryanna
Guzdek wytoczyła proces sądowy Skarbowi Państwa i nadporucznikowi Janowi
Schmidtowi z 56 pułku piechoty o naruszenie jej parcel gruntowych o numerze
ewidencyjnym 5844 i 5855. Do naruszenia granic tych działek, sąsiadujących z
gruntami plebańskimi, miało dojść
podczas wyznaczania terenu ćwiczeń dla wojska. Z pisma Prokuratorii można się
dowiedzieć, że proboszcz Dunajecki wydelegował do wyznaczania granic wynajętego
terenu miejscowego wójta (był nim wówczas Antoni Sikora) i dwóch członków
zwierzchności gminnej. Delegaci proboszcza wskazywali punkty graniczne, a
nadporucznik Schmidt „który fungował przy
tem jako zastępca (reprezentant) komendy wojskowej” polecał wbijać w nich
pale graniczne. „Jeżeli w niniejszym
przypadku- pisze Prokuratoria- nastąpiło
rzeczywiście jakie naruszenie posiadania Maryanny Guzdek, to spowodowane ono
zostało jedynie i wyłącznie przez zastępców (reprezentantów) Wielebnego
Proboszcza, nie zaś przez pozwanych”.
Dlatego
Prokuratoria apeluje w piśmie, by zawrzeć ugodę z Maryanną Guzdek przed 12
czerwca, czyli datą „naoczni sądowej na miejscu sporu”. Skarb Państwa nie
posiadał bowiem żadnych dowodów na obalenie skargi Maryanny Guzdek i musiałby
ją uznać.
Rozstrzygnięcie
sporu nie jest mi znane, natomiast po odzyskaniu przez Polskę niepodległości
teren ćwiczeń był intensywnie użytkowany przez 12 pułk piechoty Wojska
Polskiego.
Wspominało
o tym pismo „Wyzwolenie” w numerze z 9 października 1927 roku:
(…) Proboszcz w Choczni wynajął wojsku jeszcze za Austrji grunt na
egzecyrkę wojskową, a dziś porobione są na kościelnej ziemi okopy i wojsko uczy
się strzelać granatami. Grunt ten
zniszczony jest zupełnie, a wojsko zamiast płacić wysokie czynsze dzierżawne,
powinno grunt raczej wywłaszczyć, wyjdzie to bowiem tanie j i skarb państwa nie
będzie wielkich wydatków ponosił.(…)
Po II wojnie światowej wojsko
było nadal najemcą terenów plebańskich.
Wspomina o tym protokół z
posiedzenia Prezydium Gminnej Rady Narodowej w Choczni z 1 sierpnia 1946 roku,
kiedy to postanowiono pobrać zaległy podatek gruntowy od wojska za rok 1945.
Rok później Zarząd Gminy
wyliczył wysokość tego podatku na równowartość 734 kg zboża, to jest 11379
złotych i …zwolnił wojsko od jego zapłaty.
W 1955 roku Prezydium
Gromadzkiej Rady Narodowej w Choczni zwróciło się do władz powiatowych z
wnioskiem o przekazanie terenu poligonu „Jednostce Wojska Polskiego”. We
wniosku przeczytać można:
„Na skutek, że Jednostka Wojskowa mieszcząca się w
Wadowicach już od roku 1945, a przed wojną przez okres najmniej 30 lat
użytkowuje 17 ha gruntu, który w tej chwili nie jest gruntem ornym, a jest jako
poligon, odebrać z probostwa i przekazać formalnie na Jednostkę Wojska
Polskiego. Nadmienić trzeba, że poligon ten w obecnej chwili jest zabudowany i
użytkowany całkowicie przez wspomnianą Jednostkę”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz