środa, 30 listopada 2016

Pochodzenie nazwisk choczeńskich - część II

Kontynuacja wcześniejszej notatki (LINK)- tym razem o pochodzeniu tych nazwisk używanych w Choczni, które pojawiły się wśród jej mieszkańców przede wszystkim w XIX lub XX wieku.
Podobnie jak w przypadku nazwisk dawniejszych, głównym źródłem informacji na ten temat są dwa opracowania naukowe:
  • rozprawa doktorska Teresy Kolber z Wydziału Humanistycznego Instytutu Filologii Polskiej Akademii Pedagogicznej w Krakowie pod tytułem „Motywacja i struktura nazwisk mieszkańców dawnego dekanatu wadowickiego”  (2008),
  • publikacja w piśmie „Wadoviana” (2002) pod tytułem „Pochodzenie imion i nazwisk mieszkańców parafii Chocznia” Ewy Widlarz, absolwentki polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Słownik część II:
  • Aksak
- ax(t) (z niemieckiego) „siekiera”
- aksak (z tureckiego) „kulawy, kaleka”
- Aksak "polski herb szlachecki"
  • Ast
- ast (z niemieckiego) „konar, gałąź”
  • Augustyniak, Augustynek
- August nazwa osobowa
  • Babiński
- baba „stara kobieta, żona, handlarka, mężczyzna zniewieściały, tchórz, paplarz”
- Babin nazwa miejscowa
  • Baczyński
- Baczyn nazwa miejscowa
  • Bajorski
- bajoro „staw z mętną, błotną wodą”
- Bajory nazwa miejscowa
  • Balcer
- Baltazar nazwa osobowa
  • Baluś
- Bal nazwa osobowa
  • Bałos, Bałys
- bała „człowiek niezgrabny”
- bały „duże wytrzeszczone oczy, duże obwisłe uszy”
  • Bańdo
- bando „obwołanie, obwieszczenie, ogłoszenie”, "orszak, grono, kompania, drużyna”
  • Baraniec
- baran „tryk, dorosły samiec owcy”
  • Barcik
- Bartłomiej nazwa osobowa
  • Bargiel
- bargiel „ptak, gatunek sikory”
- borg „pożyczka, kredyt, dług”
  • Baster
- baster „dziecko z nieprawego łoża”, „chłopak 8-12 lat”
  • Bator
- bator (z węgierskiego) „odważny, dzielny”
  • Bębenek
- bęben „instrument muzyczny perkusyjny”, „brzuchacz, opój”
  • Bizoń
- bizon „żubr”
- bizun „bat”, „awanturnik, warchoł”
- bizoń „chłop wielki a niezgrabny”
  • Bogunia
- Bogun, Boguń, Boguchwał nazwa osobowa
  • Borek
- bór „las sosnowy, ciemny gęsty las”
- Borek, Borzysław nazwa osobowa
  • Brańka, Brońka
- branka „przymusowy pobór do wojska”, „niewolnica”
- Branka, Branimir itp, nazwa osobowa
  • Buldon, Buldończyk
- buldon „niedołęga, idiota”
  • Burek
- bury „ciemnoszary”
  • Burzyński
- burza „nawałnica, deszcz z piorunami, zamieć z wiatrem i wyładowaniami, szturm, zamieszanie”
- Burzyn nazwa miejscowa
  • Bydłoń
- bydło „zwierzęta domowe, inwentarz, woły , krowy, cielęta”
- bydlić „mieszkać, żyć”
- bydłoń „nazwa roli”
  • Byrski, Berski, Birski
- byr, byry, byru „okrzyk przywołujący owce”
  • Chmiel
- chmiel „roślina z rodziny konopiowatych”, „trunek”, „pijaństwo”, „nieporządek, galimatias”
  • Cholewa, Cholewka
- cholewa „górna część buta” „pijak”, „człowiek mówiący co mu ślina przyniesie”, „dziewczyna tłuk, wszetecznica” „szewc”
  • Chruszcz, Chrószcz
- chruszcz „człowiek mający zajady w końcach ust”, „chrabąszcz,owad”, „drobny człeczyna, chuchrak”, „krzaki, zarośla”
  • Czaicki
- czajka „ptak z rodziny siewczkowatych”
- czaić „urządzać zasadzkę, kryć się z czymś, skradać się”,
- Czajęcice nazwa miejscowa
  • Czech
- Czech nazwa etniczna
- Czech nazwa osobowa, zdrobnienie np. od Czesław
  • Dębak
- dąb „gatunek drzewa liściastego”
- dębina „las dębowy, drewno dębowe”
  • Drabek
- drab „żołnierz najemny, pachołek”, „opryszek, hultaj, nicpoń”
  • Drożdż
- drozd „ptak wróblowaty”
- drożdże "rodzaj jednokomórkowych grzybów"
  • Duda
- duda „piszczałka, fujarka” „dęty instrument muzyczny, multanka, kobza” „głupiec, cymbał”
  • Dyduch
- dydać „ssać”, „nieumiejętnie krajać lub ciąć tępym nożem”
  • Dyrcz
- dyrkać „wydawać terkotliwy dźwięk, typowy dla derkacza”
- dyrczeć „odgłos wydawany przy bieganiu”
- derka „kawalek grubej tkaniny, koc, płachta”
  • Fajfer
- pfeiffer (z niemieckiego) „grajek, muzykant”
- pfeiffe (z niemieckiego) „gwizdek”
  • Ficek
- ficać „fikać, wierzgać”
- Fitz, Fitzi niemiecka nazwa osobowa- Wicek, zdrobnienie od Wincenty
  • Filek
- Filip, Filemon, Teofil nazwa osobowa
  • Fujawa
- fujawa „zawierucha, śnieżyca”
  • Garus
- garus „bałagan, nieporządek”, „próźniak”, „potrawa z gotowanych owoców”, „sok w owocach”
- gara „coś spalonego”
- gar, gare (z niemieckiego) „przygotowany, uzbrojony”
- garati (z prasłowiańskiego) „palić się, płonąć”
  • Gawęda
- gawęda „bajka, gadanina, pogawędka”, „członki, wstydliwe chore”
  • Gawroński
- gawron „ptak z rodziny kruków”
  • Giełdoń
- giełda „miejsce handlu”, „karczma, zabawa”
- giełdać „krajać tępym nożem”
  • Grabiec
- grab „gatunek drzewa liściastego”
- grabić „zgarniać grabiami”
- grabie „narzędzie rolnicze i ogrodnicze”
  • Graca
- graca „narzędzie ogrodnicze”, "ręka, łapa"
  • Grzywa
- grzywa „dłuższa sierść pokrywająca tylną część głowy np. u konia”, „człowiek z długimi włosami nad karkiem”
  • Gurdek
- Gord, Gordian nazwa osobowa
  • Habina
- chabina „rózga, gałązka świerkowa”, „człowiek szczupły albo wysoki”
  • Hałat
- chałat „długa kapota, kitel, często u Żydów”
  • Harańczyk
- hara „nędzna wódka, śmierdziucha”, „dół na np. ziemniaki”
  • Harnik
- harny „krnąbrny, hardy, zarozumiały, dumny”
- harnas „pancerz, zbroja”, „zgiełk”
- harnik „pieszy żołnierz/policjant na żołdzie zamkowym, hajduk”
  • Hatłas (najdawniejsze formy Atłas i Hatłas)
- atłas „gatunek materii jedwabnej”
  • Holcman
- holzmann (z niemieckiego) „drwal, rębacz”, „handlarz drewnem”
  • Janik, Janoszek, Jończyk, Hanusiak
-Jan nazwa osobowa
  • Jura
- Jerzy, Jur nazwa osobowa
  • Kaczor
- kaczor „samiec kaczki”
  • Kajdas
- kajda „pochwa drewniana na osełkę”
  • Kencki
- Kęty nazwa miejscowa, kęcki = człowiek pochodzący z Kęt
  • Klaczak
- klacz „kobyła”
  • Kłobuch
- kłobuch „kapelusz góralski”, „snop okrywający z góry mendel/mondel”, „nierozkwitły pąk róży”
  • Knapik
- knap „tkacz, sukiennik, płóciennik”, „chłopak, młodzian, parobek”
- knapp (z niemieckiego) „niewielki, ciasny, obcisły, kusy, zwięzły, niewystarczający, szczupły, treściwy"
  • Koim
- kojma „chłop”
  • Kolasa
- kolasa „wóz, powóz, bryka”
  • Kołodziej
- kołodziej „rzemieślnik wyrabiający koła i wozy”
  • Konopka
- konopka „roślina z rodziny konopiowatych i włókno z niej pochodzące”, „gatunek ptaka”
  • Kosowski
- Kosowa nazwa miejscowa; kosowski = pochodzący  z Kosowej/Kossowej
- kos „gatunek ptaka”
  • Kożuch
- kożuch „futro baranie”, „wierzchnia warstwa gotowanego mleka”
  • Kraus
- krause (z niemieckiego) „kędzierzawy”, „dzbanek, naczynie do picia”
  • Król, Królik, Króliczek
- królik „zwierzę domowe z zającowatych”
- król „panujący, monarcha”
- krolle (z niemieckiego) „lok, kędzierzawy”
  • Kruczek
- kruk „gatunek ptaka”
- kruczek „ciemnowłosy”, „owad turkuć”, „wybieg, fortel”
  • Kryjak
- kryć „chować”
- kryjak „człowiek nie mający nigdzie miejsca stałego”
  • Krystian
- Krystian, Chrystian  nazwa osobowa
- krystian „chrześcijanin”
  • Książek
- ksiądz „duchowny katolicki”
- książę „tytuł panującego, niższy od króla”
- księżyc „miesiąc”, Księżyc „satelita Ziemi”
  • Kubasiak
-Kuba/Jakub nazwa osobowa
  • Kudłacik
- kudłaty „włochaty, mający kudły”
  • Kukioła
- kukla „podłużna bułka”, „czapka błazeńska z dzwonkami”
  • Kulig
- kulig „ptak brodzący”
- kulik „kołek, palik”
  • Kuś
- kuś „chłopak terminujący u kucharza”, „penis”, „podrostek”
  • Kuwik
- kuwik „głos wydawany przez sowę”
  • Kwak
- kwak „karpiel, brukiew”, „ziemniak”
  • Lach
- Lach nazwa etniczna „Polak”, „mieszkaniec dolin, nie- góral”
- lach „gęstwina zarosła leszczyną”
  • Lachenrowicz
- Aleksander nazwa osobowa
  • Latocha
- latocha „krowa jednoletnia”
- lato „pora roku”
  • Legut
- legut „lekki, lekkomyślny”
  • Leśniak
- leśniak „człowiek żyjący w lesie”
  • Ligięza
- ligięza „człowiek lubiący leżeć”, „lubiący nadskakiwać, przymilać się”
  • Lisak
- lis „zwierzę drapieżne z rodziny psowatych”, „człowiek chytry, przebiegły”, „człowiek rudy, ryży”
  • Łapka
- łapa „końcowa cześć nogi zwierzęcej”, „duża niezgrabna ręka lub noga”, „ucho od garnka”, „żerdka”
  • Łysoń
- łysoń „człowiek łysy”, „wół lub koń z gwiazdką na czole”
  • Madej
- Madej, Matej nazwa osobowa
  • Mamcarczyk
- mamczarz „syn mamki, mąż mamki karmiącej dziecko zamiast matki”
  • Maślanka
- maślanka „substancja powstała ze śmietany po wybiciu z niej masła”
  • Matuśniak
- Mateusz/Matusz nazwa osobowa
  • Miarka
- miarka ‘jednostka miary”
  • Michalik, Michalak, Michałek
- Michał nazwa osobowa
  • Mikołajek, Mikołajczak
- Mikołaj nazwa osobowa
  • Mirowicz, Mirek
- mir „pokój”
- Mir, Mirosław nazwa osobowa
  • Miś
- miś „niedźwiedź”, „człowiek tłusty i dużo jedzący”
  • Miska
- misa „naczynie”
  • Mizera
- mizera „bieda, nieszczęście”, „biedak, człowiek mizerny, chuchro”
- miser/misera (z łaciny) „nieszczęśliwy, biedny”
  • Mlak
- młaka „bagnisko, moczar”
  • Młocek
- młocek „człowiek młócący zboże”
  • Mojski
- mojski „mój, do mnie skierowany”
  • Mrajca
- mrajczeć „miauczeć”
  • Mrowiec
- mrowiec „mrówka”
  • Mrzygłód
- mrzygłód „głodomór, skąpiec, kutwa”, „roślina na mokrych gruntach”
  • Niesyty
- niesyty „głodny, niezaspokojony”
  • Oboza
- obóz „zbiór ludzi”, „wyprawa wojenna”, „zbiór namiotów”
  • Obtułowicz
- obtulić „otulić”
  • Ochman
- achmann (z niemieckiego) „ten który ma pieczę nad wodą”, „ten co odbywa podróż lub pochodzi z Aachen (Akwizgranu)
- hochmann/hoffmann (z niemieckiego) „dworzanin”
  • Ogiegło
- ogiegłać „otrzeć, okaleczyć”
  • Oleksy
- Aleksy nazwa osobowa
  • Palichleb
- palić + chleb
  • Pamuła
- pamuła/famuła „rodzaj potrawy”, „służący”, „rodzina”, „strzecha”
  • Pasternak
- pasternak „roślina warzywna podobna do pietruszki”
  • Pawelec, Pawlik
- Paweł nazwa osobowa
  • Pędziwiatr
- pędziwiatr „włóczęga, człowiek wszędobylski”, „człowiek zmienny”, „trzpiot, wietrznik”
  • Pękala
- pęk „wiązka”
- pękać „rozpadać się”
- pękała „człowiek brzuchaty, grubas”
  • Piegza
- piegza „zięba”, „koza”
  • Pietras
- Piotr nazwa osobowa
  • Polak
- Polak nazwa etniczna
  • Poradzisz
- poradzić „udzielić komuś rady, wskazówki, pomocy”
  • Porębski
- Poręba nazwa miejscowa, Porębski= pochodzący z Poręby
  • Praciak
- praca „wysiłek, trud
- praciak (z wołoskiego) „pasący świnie”
  • Putek
- putek „ojciec chrzestny, kum”, „prosię”
- puta „członek męski”
- putać „hulać, szastać pieniędzmi”
  • Radwan
- Radwan nazwa osobowa
  • Rajda
- rajda „okrągłe ucho klucza”
- rajdać „brzydko chodzić”
  • Rusinek
- Rusin nazwa etniczna
  • Rychlik
- rychły „wczesny, prędki, mający szybko nadejść”
  • Ryłko
- ryło „morda, pysk, ryj”
  • Sabuda
- saba „duży bukłak do przechowywania mleka”
- szabo (z węgierskiego) krawiec
  • Siepak
- siepak „oprawca, kat, zbir”
- siepać „targać, szarpac”
  • Siwiec
- siwiec „człowiek siwy, stary”
  • Skoczylas
- skok +las „człowiek który skacze po lesie”
  • Smaza
- zmaza „brud, plama, skaza, wina”
- smażyć „poddawać żywność działaniu wysokiej temperatury”
  • Soja
- sójka „ptak z rodziny krukowatych”
  • Sordyl
- sordus (z łaciny) „głuchy”
- surdać się „dąsać się”
- Surdila nazwa miejscowa (w Rumunii)
  • Stanek, Staniek, Stankiewicz
- Stanek, Stanisław nazwa osobowa
  • Studnicki
- studnia „otwór w ziemi do wydobywania wody”
  • Stybak
- styba „stępa – urządzenie do kruszenia ziarna na kaszę”
- stieben (z niemieckiego) „wzniecać kurz, szybko biegać”
- stieber (z niemieckiego) „przezwisko niespokojnego, porywczego człowieka”
  • Szafran
- szafran „krokus, przyprawa z pręcików krokusa”
  • Szot
- schott (z niemieckiego” „przegroda”, handlarz, kramarz”, „śledź”
- schot (z niemieckiego) „zabrudzony, brudny”
- Szot nazwa etniczna (Szkot)
  • Ścigalski
- ścigać „szybko poruszać się w celu dogonienia, złapania lub wyprzedzenia uciekającego”, „rywalizować”
  • Świerkosz
- świerk „drzewo iglaste”
  • Talaga
- talaga „prosty wóz gospodarski”
  • Targosz
- targ „rynek, jarmark”
- targać „rwać, szarpać, dzielić na części”
  • Trzaska
- trzaska „wiór, heblowiny, drzazga, drobny kawałek drewna na podpałkę”
  • Turek
- Turek nazwa etniczna
  • Tyralik
- tyrać „ciężko pracować, męczyć się”, „poniewierać”, „psuć, niszczyć”, „trwonić”, „pomiatać kimś”
  • Wawro, Wawer
- Wawrzyniec nazwa osobowa
  • Wądrzyk
- Ondrich, Vondrik (z czeskiego) nazwa osobowa
  • Węgrzyn
- Wegier nazwa etniczna
- węgrzyn „wino węgierskie”
  • Wenda
- węda „haczyk, wędka”
- wędzić „suszyć w dymie”, „kraść”, „łowić ryby”, „trapić”, „osłabiać”
- wende (z niemieckiego) "obrót, zakręt, zmiana, zwrot, przełom"
  • Wojewodzic
- wojewodzic "syn wojewody, tu być może w znaczeniu syn przywódcy wojewody wołoskiego -przywódcy grupy  Wołochów/Walasów, a nie wojewody, stojącego na czele województwa)
  • Wojtas, Wojtala
- Wojciech nazwa osobowa
  • Zajda
- zajda (z wołoskiego) „brzemię”
- zajda „ kosa”, „zawiniątko do noszenia siana, tobołek”, "dwuczęściowe sanie"
- seide (z niemieckiego” „jedwab”
- sajdak (z tureckiego) kołczan

poniedziałek, 28 listopada 2016

Kalendarium choczeńskie- wydarzyło się między 28 listopada a 4 grudnia

28 listopada

  • 1830- zmarł Błażej Kobiałka, choczeński carpentarius (cieśla, stelmach).
  • 1840- zmarł na suchoty Franciszek Bylica, żołnierz 56 pułku piechoty.
  • 1886- urodził się Andrzej Graboń, żołnierz armii c.k. w czasie I wojny światowej, uwięziony przez Rosjan w Nikołajewsku  w guberni Samara.
  • 1900- urodził się Andrzej Burzej, więzień i ofiara obozu koncentracyjnego w Gross Rosen.
  • 1913- zespół teatru włościańskiego  z Choczni wystawił w Wadowicach sztuki "Wóz Drzymały" oraz "Korale Marysi i Kasi", a Władysław Bielenin deklamował fragmenty "Nocy listopadowej" w ramach uroczystości ku czci Powstania Listopadowego.
  • 1984- zmarł Jan Ochman, zastępca radnego gromadzkiego w 1939 roku.

29 listopada

  • 1874- urodził się Andrzej Kręcioch, członek zarządu choczeńskiej Kasy Zapomogowo- Pożyczkowej (1920).
  • 1888- urodziła się w Choczni Ryfka (Regina) Goldberger, później po mężu Haas, więźniarka krakowskiego getta w czasie II wojny światowej.
  • 1891- Jan Świętek, współzałożyciel Kółka Rolniczego w Choczni, przestał pełnić funkcję jego przewodniczącego.
  • 1945- zginęła zastrzelona Maria Fujawa z domu Kręcioch, żona miejscowego karczmarza.
  • 1997- zmarł Władysław Kręcioch, gminny taksator (1946), ławnik sądowy, członek gromadzkiej komisji drogowej (1954).

30 listopada

  • 1873- zmarł na "kurcza żołądkowego" Jan Łopata, żołnierz milicji krajowej nr 54.
  • 1883- urodził się Andrzej Wcisło, cukiernik-piernikarz, jeniec w czasie I wojny światowej, więziony przez Rosjan w Tomsku.
  • 1887- urodził się Tomasz Wider, późniejszy wadowicki szewc, a w czasie I wojny światowej ranny w twarz i w ramię żołnierz 56 pp.
  • 1894- urodził się Franciszek Guzdek, członek Choczeńskiej Sokolej Drużyny Polowej (1913), ranny w czasie I wojny światowej jako żołnierz 56 pp.
  • 1909- Sąd Obwodowy w Wadowicach wpisał do rejestru stowarzyszeń zarobkowych i gospodarczych " Spółkę oszczędności i pożyczek" z siedzibą w Choczni, stowarzyszenie zarejestrowane z nieograniczoną poręką.
  • 1933- nieznani sprawcy ukradli 15 kur z obejścia niezamożnego gospodarza w Choczni Dolnej.
  • 1965- w Opolu zmarł Józef Trzaska, poseł, cieśla, działacz samorządowy i polityczny- LINK.

1 grudnia

  • 1883- urodził się Tomasz Kręcioch, późniejszy emigrant do USA, hutnik, murarz, mieszkaniec przedmieść Chicago, ojciec dwanaściorga dzieci.
  • 1887- dobiegały końca prace nad usypaniem przyszłego wału kolejowego, w ramach rozpoczętej wiosną budowy linii kolejowej przebiegającej przez Chocznię.
  • 1900- w Wadowicach urodziła się Maria Huber, później po mężu Nowak, nauczycielka w Choczni Dolnej, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich (1955).
  • 1918- w USA zmarł Józef Pietruszka, emigrant z Choczni, ofiarodawca na budowę Domu Ludowego w Choczni i pomnika Kościuszki w Krakowie.
  • 1944- zmarł Tomasz Góralczyk, gróbarz (grabarz) i "oglądacz zwłok".
  • 1957- w trakcie burdy na zabawie zabity został przez funkcjonariuszy MO Ignacy Kudłacik.
  • 1976- zmarł Jan Matuśniak, zastępca radnego w 1939 roku, po wojnie członek Komisji Odbudowy Wsi.
  • 1989- zmarł ks. Bronisław Michalski, były proboszcz choczeński (1969-1988) i rzycki (1950-1969).
  • 1999- w Montrealu zmarł Stanisław Ścigalski, prawnik, polityk, działacz ludowy i dziennikarz - LINK.

2 grudnia

  • 1845- w Cerekwi zmarł ks. Stanisław Michalik, były wikariusz choczeński (1839).
  • 1903- w Wieprzu urodził się Józef Gondek, późniejszy mieszkaniec Choczni i nauczyciel w miejscowej szkole, doktor inżynier rolnictwa, dziekan i profesor nadzwyczajny Akademii Rolniczej w Krakowie.
  • 1906- urodził się Jan Romańczyk, więzień obozów koncentracyjnych Auschwitz i Gross Rosen.
  • 1925- w Zabielu urodził się Jerzy Kornelak, przyszły mieszkaniec Choczni, inżynier leśnik, prezes spółdzielni mieszkaniowej w Krakowie.
  • 1942- zamordowany przez gestapo został Józef Sępek, ochotnik w odsieczy Lwowa (1918), górnik, urzędnik, działacz komunistyczny i publicysta.
  • 1964- zginął "śmiercią lotnika" podporucznik Ryszard Dąbrowski.
  • 1971- zmarł Jan Malata, radny gminny (1947-49), członek Gminnej Komisji Zdrowia.
  • 1979- zmarł Konstanty Ramenda, cholewkarz, właściciel zakładu rzemieślniczego w Krakowie.
  • 1981- zmarł Władysław Woźniak, konduktor PKP, przewodniczący Rady Zakładowej PKP w Wadowicach, uczestnik wojny polsko- bolszewickiej, członek Gminnej Rady Narodowej w Choczni (1953).
  • 2011- zmarł Władysław Ramenda, zawodowy wojskowy, żeglarz, instruktor prawa jazdy w Wadowicach, rzeźbiarz i malarz amator.

3 grudnia

  • 1638- król Władysław IV nadał Łukaszowi Guzdkowi, jego żonie Zofii i ich spadkobiercom przywilej prowadzenia młyna w Choczni.
  • 1929- Urząd Wojewódzki w Krakowie wydał ogłoszenie w sprawie rozwiązania rady gminnej w Choczni, unieważnienia pieczęci gminnej i wprowadzenia w Choczni zarządu komisarycznego.
  • 1972- zmarł Bolesław Zając, ławnik Gminnej Rady Narodowej w Choczni w laatch 40-tych i 50-tych XX wieku, sekretarz Rady Opiekuńczej Hufca Przysposobienia Wojskowego i WF w Choczni.
  • 2008- zmarł Jan Józef Widlarz, nauczyciel, absolwent WSP w Krakowie, działacz harcerski, krótkofalowiec.

4 grudnia

  • 1585- w Żywcu urodził się Jan Spytek Komorowski, starosta barwałdzki z Chocznią w składzie, podczaszy królewski.
  • 1882- zmarł ks. Jan Łazarski, były choczeński wikariusz (1852-54), proboszcz w Tyliczu.
  • 1890- urodził się Teofil Majkut, przedwojenny magister farmacji, podporucznik WP, właściciel apteki "Nowomiejskiej" w Krakowie, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego- LINK.
  • 1916- urodził się Zygmunt Kręcioch, podporucznik AK w batalionie "Orzeł - Ważka", inżynier rolnik, kolega Karola Wojtyły, przedwojenny choczeński rekordzista długości skoku na nartach.
  • 1979- w niewyjaśnionych okolicznościach zginął w Krakowie Krzysztof Płonka, student AGH, uczestnik szkolnych konkursów poetyckich.

piątek, 25 listopada 2016

Karykatura polityczna z 1928 roku

Opublikowana jakiś czas temu karykatura polityczna z 1930 roku (LINK), nawiązująca do sporu o choczeńskie dzwony (LINK), nie była jedyną, jaka pojawiła się w okresie tego konfliktu.
18 czerwca 1928 roku we lwowskim "Dzienniku Ludowym"- organie Polskiej Partii Socjalistycznej zamieszczono inny rysunek satyryczny, związany z wydarzeniami w Choczni, wraz z krótką rymowanką:


Jedyną osobą, którą można jednoznacznie zidentyfikować, jest kardynał krakowski Adam Stefan Sapieha (pierwszy z lewej).
Natomiast człowiek z pieczęcią gminną to być może wójt choczeński dr Józef Putek.
Podobnie jak na rysunku dwa lata późniejszym, występuje tu motyw krowy z dzwonami kościelnymi zamiast wymion.
Autor karykatury chciał w ten sposób uwypuklić jeden z aspektów sporu- niezgodę strony kościelnej na:
  • przekazywanie dochodów z podzwonnego na rzecz komitetu parafialnego (opanowanego przez zwolenników Putka, z nim samym na czele), a nie proboszcza,
  • nieodpłatne dzwonienie na pogrzebach ludzi ubogich,
  • używanie dzwonów nie tylko w święta kościelne, ale i państwowe.
Należy jednak pamiętać, że narastający od dawna konflikt pomiędzy choczeńską władzą samorządową, a parafią, który w sporze o dzwony osiągnął swoje apogeum, miał głównie tło polityczne i osobisto- ambicjonalne, przez co sprowadzanie go tylko do sporu o finanse (czyli "walki o dojną krowę") jest dużym uproszczeniem.



środa, 23 listopada 2016

Wspomnienie o Józefie Wróblu

Pierwszy z dwóch tekstów Ryszarda Woźniaka, w którym wspomina swojego szkolnego kolegę Józefa Wróbla, niedawno zmarłego choczeńskiego poetę i listonosza.
To także ciekawy obraz przedwojennej choczeńskiej szkoły i metod dydaktycznych ówczesnego jej kierownika Michała Kornelaka.
Udostępniono dzięki uprzejmości Krzysztofa Woźniaka.

Razem ze mną chodził do klasy pewien poczciwiec, starszy o 3 lata krzepki wyrostek, zwący się Wróbel. Nazwisko stanowiło zupełne przeciwieństwo jego sylwetki, chłopczysko było bowiem krępe, pleczyste i biada temu, kto go przywiódł do gniewu. 
Na co dzień wszelako Józio był dobroduszny, flegmatyczny, a nawet nieśmiały. W jego marzycielskich, wiecznie zadumanych, siwych oczach malował się jakiś smutek i melancholia. Od najmłodszych lat lubił chodzić po lesie, spoglądać w niebo, słuchać śpiewu ptaków i szmeru rzeczki. Niestety, nie mógł poszczycić się sukcesami w szkole. Najpierw repetował  w drugiej klasie, przez rok chodził z siostrą Julą, potem znów utknął i wreszcie - bodaj w klasie czwartej - trafił do nas.
W mojej żywej wyobraźni, będącej pod wrażeniem niedawno przeczytanej książki „Ogniem i mieczem”, Józek stanowił skrzyżowanie (notabene wielce osobliwe) Podbipięty z Zagłobą. 
Nie namyślając się wiele, postanowiliśmy więc zainscenizować na przerwie epizod zdobycia chorągwi. Wybraliśmy co największe płaszcze i zarzuciliśmy mu na głowę. Nie spodziewający się niczego chłopina ryknął z przestrachu, niczym prawdziwy Zagłoba, po czym wpadł w szał i począł miotać się i wymachiwać na oślep rękami. A że był prawdziwym osiłkiem, wszystkich nas, trzymających płaszcze strząsnął i porozrzucał po klasie, niczym przysłowiowe ulęgałki. Śmiechu i emocji było co niemiara, atoli nasz bohater rozsierdził się na dobre i niełatwo było go udobruchać.
Matematyki w naszej klasie uczył kierownik szkoły, Michał Kornelak . Był to zgryźliwy i despotyczny jegomość, bardzo wysoki i przy tym chudy jak szczapa. Nie zaskarbił sobie wśród nas zbytniej sympatii; chłopcy mawiali, że można by na nim zbójów wieszać albo tykę w ogrodzie z niego zrobić. Jednak baliśmy się go wszyscy jak ognia, bo był bardzo ostry i z matematyki kosił niewąsko.
Miał on pewien niemiły dla nas zwyczaj, że chodził między ławkami i skrupulatnie sprawdzał zeszyty. Szczególnie przy tym był zawzięty na chłopców, dziewczętom trochę folgował. Pewnego razu niespodzianie podszedł do mej ławki i poddał oględzinom mój zeszyt. Muszę tu powiedzieć, że choć orłem z matematyki nie byłem, to jednak zadania miałem odrobione na medal. Podczas tej kontroli jakiś cymbał siedzący z tyłu zaczął mnie ciągnąć za kołnierzyk. Zniecierpliwiony, odwróciłem się do niego i.... w tym momencie kierownik trzasnął mnie w gębę, aż zadzwoniło. W moim przekonaniu był to policzek absolutnie niezasłużony, zapytałem więc, dlaczego mnie uderzył.
- Bo nie uważasz na lekcji! – brzmiała odpowiedź. - Poza tym jesteś trochę słaby z matematyki. Ale nic się nie bój, już ja cię podciągnę...
To rzekłszy kazał mi wyjść z ławki, chwycił mnie za włosy i... podniósł do góry. Wśród huraganowego śmiechu klasy rozbeczałem się ze wstydu i bólu. Kiedy wciąż zapłakany przyszedłem do domu, rodzice spytali o przyczynę. Opowiedziałem więc o wszystkim, co usłyszawszy Ojciec popędził zirytowany do szkoły i sprawił kierownikowi odpowiednie pro memoria.
Od tego czasu Kornelak wziął mnie na muszkę i szukał tylko okazji, aby dać mi w kość i mnie pogrążyć. Musiałem się więc bardzo pilnować, co w tym przypadku wyszło mi na dobre, bo wkuwałem matmę solidnie i na koniec roku miałem bardzo dobry z tego przedmiotu.
Aliści pedagog ów czuł do mnie wyraźną animozję , co objawiało się w zabawny sposób: przy wywoływaniu do tablicy nie zwracał się do mnie ani po nazwisku, ani po imieniu; patrzył tylko w moją stronę i warczał przeciągle: - Rrrrrrrr!
Wzywając zaś do odpowiedzi siedzącego na końcu klasy Wróbla, wołał gromko:
- Niedźwiedź górski - do tablicy!
Jako się rzekło, siedzącemu w ostatniej ławce biednemu Józiowi niezbyt się wiodło w nauce, lecz niewątpliwie najbardziej obawiał się matematyki, bo też i Kornelak prześladował go bez miłosierdzia. Na jego widok Wróbel dostawał wręcz drgawek i czuł doń zapiekłą urazę.
Pewnego dnia złośliwy belfer jak zwykle maglował mnie przy tablicy (muszę się pochwalić, że umiałem i nie dałem się zjeść w kaszy), a potem wziął na cel „niedźwiedzia górskiego”. Napisał „odpowiednie” zadanie i kazał mu je rozwiązać. Biedaczysko spojrzał na te łamańce ogłupiałym wzrokiem, westchnął frasobliwie i zbaraniał do reszty. Kornelak odczekał kilka minut, po czym chwycił ubieloną kredą gąbkę, zamoczył w wodzie i spokojnie wykręcił nad głową delikwenta. Strugi brudnej cieczy ciekły po włosach i brodzie ofiary, tworząc pokaźnych rozmiarów kałużę, a on stał ze zwieszoną głową, mrugając żałośnie oczyma. Wkrótce nieszczęsny Wróbel był tak biały, że mógł zaintonować: Pokropisz mnie Panie... a nad śnieg wybieleję.
Na koniec kierownik ze zjadliwą uprzejmością spytał go, czy już się obudził. Otrzymawszy odpowiedź twierdzącą, wlepił mu dwóję i kazał napisać w zeszycie tysiąc (!) razy: „nie będę spał na lekcji”.
Biedny Józek wyglądał jak półtora nieszczęścia. Był zrozpaczony i kompletnie załamany. Widząc co się święci, szybko zorganizowałem niezawodną pomoc koleżeńską. Rozpięliśmy zeszyt, w którym miała się znaleźć owa tysiąckrotna epistoła  i wspólnymi siłami napisaliśmy ją w stosunkowo krótkim czasie. Któryś z nas powiedział przy tym:
- Widzisz, Józiu, ty nam zdobyłeś chorągiew, a my ci za to pomożemy napisać karę.
Od tej chwili zacny kolega Wróbel zapałał do mnie niezwykłym wprost sentymentem. Zaprosił mnie do domu na swoją „wyspę” (posiadłość Wróblów oblewała z jednej strony Choczenka, a z drugiej jej dopływ - Konówka) i podczas rozmowy wyznał, że bardzo pociąga go poezja. Ba, zwierzył mi się, iż sam pisuje wiersze. Przedstawił nawet próbkę swych zdolności rymotwórczych:

Z tamtej strony rzycki
Pasie Icek bycki;
Bycki mu się bodą,
Icek trzęsie brodą.

Zachwycałem się głośno pięknem tego wiersza, aby nie sprawić przykrości sympatycznemu koledze. Rozpromienił się słuchając tych pochwał, a nabrawszy snadź większego zaufania, zdradził jeszcze jedną tajemnicę: oto pragnie pójść w ślady Wyspiańskiego, który, jak wiadomo, nie tylko był poetą i dramaturgiem, ale również malował. Niestety, nieodległa przyszłość miała pokazać, że Józio mierzył siły na zamiary i z owego naśladownictwa nic mu nie wyszło.
Powiedział mi - też w sekrecie - że ma w spadku po bracie wartościowe książki, lecz boi się, by mu ich ojciec nie spalił; zaczął mnie w końcu prosić, abym je u siebie przechował. Książki istotnie okazały się cenne: były to dzieła Sienkiewicza, Kraszewskiego, Reymonta, Mickiewicza i Słowackiego. Skwapliwie też uczyniłem zadość prośbie kolegi, ba, byłem mu wdzięczny, że powierzył je mojej pieczy: nie omieszkałem skorzystać z okazji i pochłaniałem je jedna po drugiej.
Podczas okupacji spotkaliśmy się znowu i wtedy Józio oznajmił, że poszerzył krąg swoich zainteresowań. Jego nową specjalnością stało się zielarstwo, zapragnął bowiem zostać znachorem. Z zapałem zbierał przeróżne zioła, suszył je i katalogował. Może by i jego plan się powiódł, gdyby nie fakt, że ludziska jakoś nie poznali się na jego talencie i nikt nie chciał się u niego leczyć.
Mimo wcześniejszych niepowodzeń w realizacji swego posłannictwa, mój czcigodny kolega nie dawał za wygraną. Za wszelką cenę chciał bowiem zaistnieć, wybić się w jakiś sposób, a może i zdobyć sławę. Po wojnie został owładnięty jeszcze jedną pasją - zabrał się mianowicie do komponowania utworów muzycznych, które zamierzał wykonywać na skrzypcach i mandolinie. Szkopuł tkwił w tym, że nie znał nut, obca mu też była gra na jakimkolwiek instrumencie, ale Józio tym nie zrażał – wychodził z założenia, że będąc samoukiem też można osiągnąć swój cel.
Wtedy właśnie, podczas mego pobytu w Choczni, spotkaliśmy się kolejny raz. Mój szkolny kolega pasł krowy, a pod pachą dzierżył skrzypce, na których od czasu do czasu zapamiętale przygrywał. Ujrzawszy mnie ucieszył się i zademonstrował początek jednego ze swych muzycznych projektów. Ujął instrument, po czym zagrał i zaśpiewał coś, co brzmiało mniej więcej tak:
- Ryndałdarynda, ryndałdarynda, ryndyndołdoł! Ryndyndołdoł!
Z końcem lat 40. los dał mu jednak szansę. Może nie tak spektakularną, jak poprzednie jego zamiary, za to bardziej realną. Oto na emeryturę wybierał się zasłużony choczeński listonosz i kierownictwo placówki pocztowej zaczęło rozglądać się za jego następcą. Wbrew pozorom kandydat na tak odpowiedzialne stanowisko musiał wykazać się paroma cechami, wśród których prym wiodły uczciwość i brak inklinacji do kieliszka.
Dzięki rekomendacji tak wpływowej osoby, jaką był kierownik miejscowej szkoły, pan Tadeusz Nowak, Józio (w końcu były jego uczeń) otrzymał tę posadę. I tak oto - przynajmniej w pewnym stopniu - ziściły się jego zamierzenia. W społeczności choczeńskiej ów omnibus  i oryginał po trosze zapisał się bowiem dość wdzięcznie: niezwykle ważką, było nie było, funkcję doręczyciela pełnił przez kilkadziesiąt lat.
Pisząc o historii życia kolegi ze szkolnej ławy pragnę podkreślić, że był to samorodny, nieoszlifowany talent wiejskiego poety, któremu nie dane było, niestety, rozwinąć skrzydeł, choć ten Janko Muzykant współczesnej doby bardzo tego pragnął. Po latach – jak sam to określił – „wrócił do pióra” i do pisania wierszy.

Dziś - jak mi wiadomo - jest już dawno na emeryturze, ale został zarejestrowany jako twórca ludowy; opiewa piękno ziemi wadowickiej oraz prezentuje swoje utwory na spotkaniach miłośników lokalnego folkloru.