poniedziałek, 26 lutego 2018

Choczeńskie rody- Styłowie

Udokumentowane początki Styłów w Choczni są datowane na rok 1600, kiedy to w Wadowicach z datą 18 sierpnia zapisano chrzest Bartłomieja Stylki, syna Jakuba i Jadwigi, pochodzących z Choczni. Jakub i Jadwiga Styłowie ochrzcili później w Wadowicach jeszcze dwoje swoich kolejnych dzieci: Jana (1602) i Reginę (1604). Do ich chrztu doszło właśnie w Wadowicach, a nie w Choczni, ponieważ ówczesny wadowicki proboszcz Mikołaj Wrzaskowicz był jednocześnie administratorem parafii choczeńskiej.
W Choczni na początku XVII wieku nie prowadzono zresztą ksiąg metrykalnych, a pierwsze zapisy chrztów, małżeństw i zgonów pojawiły się dopiero po 1650 roku.
W tym okresie zamieszkiwały w górnej części Choczni sąsiadujące ze sobą dwie rodziny Styłów: Walka (Walentego) i Wicka (Wincentego), które najprawdopodobniej były ze sobą spokrewnione. Dane na ich temat zawierają zarówno księgi metrykalne, jak i spisy płatników taczma, czyli podatku kościelnego.
W latach 1655-1679 odnotowano 8 chrztów dzieci Walentego i Anny Styłów/Stilaków oraz 9 chrztów dzieci Wincentego Styły i Łucji z Matejków, czyli dzisiejszych Widlarzów. Oprócz tego pojawiają się dwa zapisy o dzieciach Adama i Katarzyny Styłów oraz jeden zapis chrztu Łukasza, syna Andrzeja Styły i Anny ze Szczepanów. Te linie Styłów jednak szybko wygasły.
Pewne zamieszanie w dociekaniach nad przeszłością Styłów w Choczni wprowadza małżeństwo zawarte w 1681 roku pomiędzy Marcinem Bylicą a Łucją Styła, wdową po Wincentym. Ta para dochowała się tylko córki Jadwigi (1684), ale w późniejszych latach potomków Łucji i jej pierwszego męża zapisywano często nie tylko jako Styłów, ale również pod nazwiskiem Bylica lub pod obydwoma tymi nazwiskami- w formie Styła vulgo Bylica. Stąd choczeńscy Bylicowie z osiemnastowiecznych metryk i ich dalsi potomkowie to faktycznie Styłowie.
W XVIII wieku utrwalił się podział wśród rodu choczeńskich Styłów na dwie główne linie, zapoczątkowane przez Wincentego i Walentego. Część tych drugich w odróżnieniu od Styłów Byliców (potomków Wincentego) zapisywano jako Styłów Kotusiów.
Kotusiowie zajmowali się nie tylko uprawą roli, ale także młynarstwem, aż do czasów II wojny światowej- od Marcina Styły Kotusia urodzonego w 1709 roku, przez Jakuba (ur. 1752), Józefa (ur. 1795), Antoniego (ur. 1846), po Michała (ur. 1904).
W spisie płatników taczma z 1711 roku (ostatnim znanym z tego okresu) widnieją nazwiska Franciszka Styły (po Walentym) oraz Pawła Styły (po Wincentym).
Podczas sporządzania Metryki Józefińskiej, austriackiego spisu własności do celów podatkowych z lat 1785-1789, Rola Styłowska usytuowana była w Niwie Srzedniej nad Sołtystwem,  w sąsiedztwie Roli Leśniakowskiej i Bryndzowskiej.
W tym samym czasie (1785) Michał Styła (ze Styłów-Byliców) był choczeńskim przysiężnym (radnym), a właściciel Choczni Jan Biberstein Starowieyski oskarżył znaczną grupę choczeńskich kmieci o bezprawne wycięcie drzew z lasu gromadzkiego w celu odbudowy zniszczonych pożarem domów (1788), wśród których byli Kazimierz Styła Kotuś i Jerzy ze Styłów Byliców.
Na miejsce Michała Styły Bylicy w 1798 roku choczeńskim przysiężnym był młynarz Jakub Styła Kotuś.
Spis płatników messaliów z 1803 roku podaje w Choczni cztery rodziny Styłów:
  • kupca Stanisława Styły spod numeru 42 (Niwa Zakościelna „Południowa”),
  • młynarza Jakuba Styły Kotusia spod numeru 113 (Zarębki i Morgi),
  • Antoniego Styły spod numeru 140 (Niwa Zakościelna „Północna”),
  • Jędrzeja Styły spod numeru 159 (Niwa Zakościelna „Północna”).

Trzydzieści lat później:
  • pod numerem 42 mieszkał Franciszek Styła,
  • pod numerem 113 Jakub Styła Kotuś,
  • pod numerem 159 Jędrzej Styła,
  • pod numerem 169 Antoni Styła (Niwa Zakościelna „Północna”).

Natomiast w kolejnym spisie własności z lat 1844-1852 ujęto siedmiu Styłów: młynarza Józefa Styłę Kotusia (nr 113), Melchiora Styłę (nr 42), Wojciecha Styłę (nr 159), Wawrzyńca i Jana Styłów (160), Wojciecha Styłę (nr 259) i Jakuba Styłę (nr 268). Parcele większości z nich znajdowały się w Niwie Zakościelnej „Północnej”, z wyjątkiem Kotusia z Zarębków oraz Majchera/Melchiora (Niwa Zakościelna „Południowa”).
Własność każdego z tych siedmiu Styłów przewyższała średnią choczeńską i pod względem powierzchni i wyliczonego dochodu rocznego.
Najmajętniejszy był Majcher Styła, właściciel ponad 17 morgów (11 w kolejności własności chłopskiej w Choczni).
Jeden z wymienionych Wojciechów sprawował natomiast funkcję przysiężnego.
Dokładnie w tym samym czasie proboszcz Komorek powołał do życia Towarzystwa Trzeźwości i Wstrzemięźliwości, do których zapisało się 17 dorosłych Styłów.
W 1866 roku podczas wojny austriacko-pruskiej w bitwie pod Nachodem poległ szeregowy 56 pułku piechoty Tomasz Styła z Choczni.
Najbardziej znanym i zasłużonym przedstawicielem rodu Styłów po połowie XIX wieku był Wojciech, syn Franciszka i Reginy z  domu Guzdek (ur. 1826). Był między innymi podwójcim (zastępcą wójta), członkiem Rady Miejscowej Szkolnej (od 1872 roku), której w latach 1877-1880 przewodniczył, współinicjatorem budowy szkoły w Choczni Górnej. W 1875 roku ofiarował 15 złotych reńskich na przelanie/powiększenie choczeńskiego dzwonu kościelnego i dodatkowo 10 zł w robociźnie przy dowozie drzewa na dzwonnicę i transporcie dzwonu z Oświęcimia do Choczni. Przy budowie aktualnego kościoła udzielał się jako wiceprzewodniczący komitetu jego budowy (1880-1886), wszedł także do zarządu Kółka Rolniczego (1891).
We wspomnianej zbiórce na dzwony w 1875 roku swoje datki złożyli również: Majcher Styła, Jan Styła syn Wojciecha, Jan Styła syn Antoniego, Jan Styła III, Antoni Styła Kotuś i Wawrzyniec Styła.
Natomiast w powołanym do życia w 1889 roku Kółku Rolniczym oprócz Wojciecha działali aktywnie Antoni Styła Kotuś (ur. 1846) i Antoni Styła, syn Jana (ur. 1863), który w 1890 roku odstąpił część swojego mieszkania na potrzeby utworzenia czytelni ludowej.
Jego działalność w Kółku Rolniczym była odskocznią do dalszej aktywności społecznej i politycznej. Już w 1895 roku niespodziewanie został wybrany na posła z okręgu Wadowice do Sejmu Krajowego we Lwowie, zostawiając w pobitym polu profesora Fryderyka Zolla z Krakowa. W Sejmie, w którym zasiadał do 1901 roku, był jednym z nielicznych chłopskich posłów. Wyróżniał się pracowitością i podnoszeniem problemów dotyczących wszystkich polskich włościan. Gdy przegrał kolejne wybory ze swoim byłym politycznym mentorem księdzem Stojałowskim, rozwinął aktywność lokalną w Kółku Rolniczym, Radzie Powiatu, Radzie Miejscowej Szkolnej i w PKO w Wadowicach oraz polityczną w PSL.
Ponownie został posłem w 1908 roku. Jego nieocenioną zasługą dla Choczni było uzyskanie wsparcia na budowę szkoły ludowej w dolnej części wsi.
Z kolei duże zasługi dla powstania szkoły w Choczni Górnej posiadał Antoni Styła Kotuś, często mylony z młodszym od siebie posłem. Różniły ich także poglądy polityczne- Kotuś był także ludowcem, ale prokościelnym, assesorem gminnym (radnym), ławnikiem sądowym, członkiem Komitetu Parafialnego i Komitetu Budowy Kościoła.
Wybuch i przebieg I wojny światowej w 1914 roku dotknął również choczeńskich Styłów.
Franciszek Styła, młodszy brat posła Antoniego (ur. 1874) dostał się w 1914 roku do niewoli rosyjskiej jako żołnierz 16 pułku piechoty i zmarł w guberni twerskiej w 1915 roku.
W rozpoczętej w 1919 roku wojnie polsko-bolszewickiej brał natomiast udział syn posła Antoniego- Stanisław Styła (ur. 1902), późniejszy funkcjonariusz służby celnej. Według napisu na nagrobku za udział w tej wojnie otrzymał stopień podporucznika i krzyż nadawany od 1990 roku jej żyjącym uczestnikom.
Sam Antoni Styła w niepodległej Polsce zrezygnował na rzecz zięcia Józefa Putka z pierwszego miejsca na liście PSL-Lewica w wyborach do Sejmu RP. Został przewodniczącym Powiatowej Rady PSL Lewica (1920). Był również członkiem zarządu Chłopskiego Towarzystwa Wydawniczego (od 1922 roku) z siedzibą w Choczni, zastępcą przewodniczącego Powiatowej Rady Chłopskiej (1922) oraz kandydatem w wyborach do senatu z ramienia PSL Lewica i Wyzwolenie. 
Jego syn Jan Styła (ur. 1887) pełnił funkcję skarbnika Kasy Stefczyka w Choczni do czasu, gdy przeprowadził się do wielkopolskiego Żabna.
Trzeci syn Antoniego- Władysław Styła (ur. 1903)- został w 1935 roku prezesem odrodzonego w Choczni Towarzystwa Gimnastycznego Sokół.
W tym czasie nie żył już jego ojciec, który w 1933 roku zginął pod kołami pociągu w Kleczy, pozostawiając po sobie pogrążonych w żalu dwanaścioro dorosłych dzieci i licznych choczeńskich ludowców - link i link.
W kampanii wrześniowej 1939 roku do niewoli niemieckiej pod Łowiczem dostał się Julian Styła (ur. 1909) i został osadzony w stalagu. W 1942 roku okupanci niemieccy zburzyli młyn Styłów-Kotusiów, największe tego typu przedsiębiorstwo w przedwojennej Choczni i wysiedlili jego ostatniego właściciela Michała Styłę.
Po zakończeniu wojny tenże Michał Styła wszedł w 1945 roku w skład Gminnej Rady Narodowej w Wadowicach, w 1947 roku znalazł się w Radzie Nadzorczej reaktywowanej na krótko Kasy Stefczyka, a w 1948 roku w Gminnej Komisji Drogowej.
Władysław Styła, najmłodszy syn posła Antoniego, zamieszkiwał w Wadowicach i mimo inwalidztwa często odwiedzał Chocznię, pomagając choremu szwagrowi Józefowi Putkowi w korespondencji i redagowaniu pism. Jedna z jego sióstr – Anna Gurdek wywędrowała aż do Urugwaju, gdzie działała w związku „Wolna Polska” i prowadziła audycje polonijne w radio Montevideo, a kolejna- Aniela Szczur została wybrana w 1951 roku do Gminnej rady Narodowej w Choczni.
Oprócz Anny Gurdek z domu Styła z grona choczeńskich emigrantów noszących nazwisko Styła wymienić można: Antoniego, Franciszka, Franciszkę, Honoratę i Ludwika (wszyscy w USA).
Niestety w okresie powojennym liczba choczeńskich Styłów znacznie się zmniejszyła. W 1965 roku podczas spisu powszechnego zanotowano w Choczni tylko dwa gospodarstwa należące do Styłów (Michała i Czesława).
Z kolei licznych potomków posła Antoniego spotkać można poza Chocznią i na emigracji.
Zasięg występowania nazwiska Styła w przeszłości również nie ograniczał się tylko do Choczni. Występowało na przykład w Andrychowie, Inwałdzie, Rzykach, Wadowicach i Woźnikach.
Józef Putek w swoich publikacjach historycznych sugeruje, że Styłowie należeli do osadników na prawie wołoskim, sprowadzonych w XVI lub w XVII wieku przez miejscowych starostów. Osadnicy ci wywodzili się głównie z terenów obecnej Słowacji i nie byli jednolici pod względem etnicznym. Tej hipotezie sprzyja dawna obecność Styłów w Rzykach, wsi w całości lokowanej na prawie wołoskim i występowanie podobnych nazwisk na Słowacji (Stilko, Stilla).
Jeżeli chodzi natomiast o źródła pochodzenia nazwiska Styła, to dr Teresa Kolber w „Słowniku nazwisk mieszkańców dekanatu wadowickiego” podaje kilka możliwości:
  • styl (rylec, rękojeść łopaty),
  • still (z niemieckiego cichy, skryty, milczący, nieruchomy),
  • styć (spuchnąć, utyć),
  • przezwisko człowieka wysokiego i szczupłego.

piątek, 23 lutego 2018

Choczeńska kronika wypadków- część XIII

Zapis w choczeńskiej księdze zgonów z 27 listopada 1853 roku informuje o nagłej śmierci w Choczni ...Janosika.
Nie był to jednak znany zbójnik Juraj Janosik, a pochodzący z okolic Ołomuńca na Morawach Jan Janosik, który znalazł się w Choczni w charakterze woźnicy z wozem wyładowanym solą z Wieliczki.
Miejscowy "oglądacz zwłok" i zeznania świadków pozwoliły stwierdzić, że przyczyną zgonu Janosika był atak apopleksji, czyli według dzisiejszej terminologii udar mózgu.
Do zdarzenia doszło na cesarskim gościńcu przebiegającym przez Chocznię, przed podjazdem pod Choczeński Dział.
Trzy dni później Janosika pochowano na cmentarzu parafialnym, ale jego grób nie zachował się do czasów współczesnych.
----
7 stycznia 1913 roku ck Radca Namiestnictwa zwrócił się do Zwierzchności Gminnej w Choczni z poleceniem ustalenia, czy zmarły 14 października 1911 roku w Zsolna (dziś Żylina na Słowacji) niejaki Andrzej Cibor jest przynależny do Choczni lub jest tam znany.
Do pisma dołączono sporządzony w języku węgierskim akt zgonu Cibora, z którego wynikało, że pracujący jako piekarz zmarły uległ przypadkowemu zatruciu czadem w miejscu swojego zatrudnienia.

Aby wyjaśnić istotę polecenia ck Radcy Namiestnictwa, należy wyjaśnić pojęcie przynależności gminnej.
Tę przynależność w świetle austriackiego prawa uzyskiwało się w wyniku urodzenia w danej miejscowości z rodziców przynależnych do tej miejscowości lub w wyniku uznania- w przypadku tych osób, które wnioskowały o to po co najmniej dziesięcioletnim dobrowolnym pobycie na terenie danej miejscowości.
Wiązała się między innymi z obowiązkiem świadczenia gminy w stosunku do ubogich osób do niej przynależnych w razie na przykład pokrywania wysokich kosztów leczenia szpitalnego, kształcenia, czy pochówku.
Ówczesny choczeński proboszcz ks. Dunajecki sprawdził w księgach metrykalnych, że Andrzej Cibor, urodził w Choczni 14 lipca 1884 roku z rodziców przynależnych do Choczni- Jana Cibora i Franciszki z domu Kobiałka.
Wobec tego Naczelnik Gminy Maksymilian Malata potwierdził przynależność gminną Cibora i odesłał stosowną informację do "Świetnego ck Starostwa w Wadowicach".
----
25 marca 1938 roku zmarł w szpitalu w Wadowicach niespełna 40-letni kolejarz Michał Skowron, mąż Walerii z Czaickich.
W rubryce "Qualitas mortis" podano:
"Przejechany przez kolej w Wadowicach zmarł po amputacji nóg".

wtorek, 20 lutego 2018

Choczeńskie korzenie hollywoodzkiego aktora

Doug Hutchison, urodzony w 1960 roku w Dover w amerykańskim stanie Delaware, nie jest może powszechnie znanym aktorem, ale zdarzało mu się występować w wielu kasowych filmach i serialach telewizyjnych u boku znakomitości amerykańskiego kina.
Po ukończeniu w 1978 roku średniej szkoły Apple Valley High School w stanie Minnesota wyjechał do Nowego Jorku, gdzie studiował aktorstwo, imając się w celach zarobkowych różnych zajęć, na przykład rozdawania ulotek na Times Square w przebraniu karty kredytowej Citybank. Występował jednocześnie w offowych teatrzykach na Broadwayu.
W teatrze zadebiutował już w 1979 roku w sztuce „Equus”, natomiast jego debiut filmowy nastąpił w 1988 roku. Zagrał wtedy rolę Sprolesa w dramacie „Świeże konie” (Fresh Horses).
Później przyszły kolejne występy między innymi w:
- „Kosiarzu umysłów” (1992)
- „Czasie zabijania” (1996)
- „Batmanie i Robinie” (1997)
- „Zielonej Mili”(1999)
Jako Percy w "Zielonej mili" (1999)
imdb.com
- „Jeziorze Salton: (1992)
- „Punisher: Strefa wojny” (2008).
"Punisher: Strefa wojny" (2008) - imdb.com

Powszechnie znane są telewizyjne seriale z jego udziałem, takie jak: ”Z Archiwum X”, „Zagubieni” (Lost), czy też seria kryminalnych zagadek CSI.
"Z Archiwum X" 1993- imdb.com
CSI (2000) - imdb.com
Hutchison miał okazję występować między innymi z: Arnoldem Schwarzeneggerem, George Clooneyem, Tomem Hanksem, Sandrą Bullock, Nicholasem Cagem, Johnem Malkovichem, Pierce Brosnanem, Seanem Pennem, Michelle Pfeiffer, czy Samuelem L. Jacksonem.
W 1999 i 2000 roku nominowano go do trzech różnych nagród aktorskich za drugoplanową rolę w filmie „Zielona mila” (The Green Mile).
Po 2000 roku jego kariera aktorska wyhamowała, w związku z czym powołał do życia własną firmę producencką Dark Water, która w 2008 roku wypuściła internetowy serial „Vampire Killers”.
Rozgłos przyniosło mu również trzecie małżeństwo z początkującą aktorką i piosenkarką Courtney Stodden, stale goszczącą na łamach plotkarskich magazynów. Po ślubie w 2011 roku młoda para zamieszkała w Hollywood, przy czym młoda w tym związku była jedynie 16-letnia Stodden, a 51-letni wówczas Hutchison mógł uchodzić wyłącznie za młodego duchem.
Doug Hutchison i Courtney Stodden
www.shutterstock.com
Jak większość Amerykanów Douglas Anthony Hutchison pochodzi z rodziny o mieszanych korzeniach etnicznych.
Jego polskie (choczeńskie) korzenie nie były dotąd eksponowane w oficjalnych biografiach.
Aby odtworzyć ten fragment jego drzewa genealogicznego,  należy cofnąć się do roku 1879.
4 października tegoż roku w Choczni przyszła na świat Marianna Graca, córka Jana Gracy i Marianny z domu Smaza. Ojciec Marianny wywodził się z domu stojącego nieco powyżej obecnej remizy OSP, a wśród jego przodków byli także choczeńscy: Bandołowie, Bryndzowie, Buldończykowie, Grządzielowie, Twarogowie i Woźniakowie. Natomiast matka Marianny pochodziła prawdopodobnie z Kaczyny. Obecnie na dawnej parceli Graców stoi dom z adresem ul. Główna 280- link do mapy google.
Kolejną istotną datą w śledzeniu choczeńskiej przeszłości przodków Hutchisona jest 21 stycznia 1902 roku, kiedy to wymieniona wyżej Marianna Graca poślubiła w kościele parafialnym pod wezwaniem Narodzenia św. Jana Chrzciciela trzy lata od siebie starszego Andrzeja Kłaputa rodem z Zygodowic.
Rok później w Choczni przyszła na świat ich najstarsza córka Stefania. Jak wynika z amerykańskiego spisu powszechnego (1920), w roku urodzenia małej Stefanii jej rodzice wyemigrowali z córką za ocean i zamieszkali w niewielkiej miejscowości Ford w stanie Pennsylwania, założonej kilkanaście lat wcześniej dla  robotników z fabryki szkła Pittsburgh Plate Glass Company. Tam przyszło na świat trzynaścioro następnych dzieci Andy Klaputa i Mary Rose Klaput. Wśród nich jako szósta z kolei była Genowefa, urodzona w 1914 roku.
Andrzej (Andrew) Kłaput i jego żona Marianna (Mary) z domu Graca
Ford City 1930
Genowefa, znana później jako Genevieve, była babką bohatera tej notatki. Poślubiła Franka Scrippsa (1913-1997) i z tego związku pochodzi matka Douglasa Hutchisona- Deloris Francis Hutchison, żona Richarda.
Mary Klaput
Choczeńska prababka aktora Marianna Kłaput z Graców po latach oszczędzania otworzyła w Ford City sklep spożywczy przy 410 Third Avenue. Dzięki przedłużaniu kredytu i odroczonym płatnościom jej przedsięwzięcie przetrwało Wielki Kryzys w latach 20-stych XX wieku, ale ostatecznie zbankrutowało w 1931 roku. Wtedy straciła wszystko. Zmarła osiem lat później- 23 stycznia 1939 roku i spoczywa na cmentarzu Świętej Trójcy w Ford City.
Z grona jej licznych dzieci, które dożyły dorosłości, wyróżnił się szczególnie najmłodszy Joseph Klaput urodzony w 1923 roku. Po ukończeniu Freeport High School w 1942 roku został powołany do wojska i razem z bratem bliźniakiem George trafił do 447 Bomb Group, wziął udział w 12 misjach bojowych na Latającej Fortecy- samolocie Boeing B-17, jako strzelec ogonowy. 12 maja 1944 roku po zestrzeleniu jego bombowca nad Büdingen dostał się do niemieckiej niewoli, w której spędził prawie rok, między innymi w stalagu Gross Tychow- dziś Tychowo w powiecie białogardzkim. Sierżant Klaput został odznaczony Medalem Purpurowego Serca (Purple Heart), Medalem Lotniczym (Air Medal) i Medalem Prisoner of War. W cywilu pracował w przedsiębiorstwach górniczych, aż do emerytury w 1982 roku. Zmarł w 2010 roku.

Joseph i George Klaputowie
Przedstawione tu związki Douga Hutchisona z jego choczeńskimi przodkami zostały przebadane i sprawdzone przez Tomasza- wyrazy uznania!

czwartek, 15 lutego 2018

Potomkowie chocznian - Wincenty Guzdek

W październiku 1832 roku w rodzinie choczeńskiego rolnika Stanisława Guzdka i jego żony Reginy z Woźniaków przyszło na świat ich jedenaste z kolei dziecko. Tym razem był to syn, któremu na chrzcie nadano imię Jan. Mały Janek „odziedziczył” imię po starszym o cztery lata bracie, który w chwili jego narodzin już nie żył.
Dom rodzinny Guzdków znajdował się w dolnej części Choczni, na lewym brzegu Choczenki. Po przeciwnej stronie przylegającej do niego drogi znajdowały się podmokłe łąki, administracyjnie przynależne już do Wadowic. Na współczesnej mapie parcela, na której stał dom Guzdków, posiada adres Zawale nr 3 (link).
Po śmierci Stanisława Guzdka w 1847 roku znaczny jak na warunki choczeńskie majątek rodzinny przejął jego najstarszy syn Augustyn Guzdek. Młodszy aż o 21 lat od Augustyna Jan Guzdek musiał szukać swojego miejsca do życia poza Chocznią.
Wincenty Guzdek
Archiwum Jerzego Guzdka
W 1873 roku w księgach metrykalnych parafii inwałdzkiej odnotowano chrzest jego syna Wincentego Piotra, urodzonego 30 marca. Matką Wincentego była Marianna Guzdek z domu Magiera.
Pochodzący z niebogatej rodziny Wincenty Guzdek musiał wykazywać się  dużym talentem do nauki i uporem w dążeniu do celu, skoro w roku szkolnym 1887/1888 udało mu się rozpocząć naukę w wadowickim gimnazjum i kontynuować ją pomyślnie przez osiem lat. Zresztą już w pierwszym roku edukacji w Wadowicach osiągnął ocenę celującą, jako zaledwie jeden z 4 na 48 uczniów jego licznej pierwszej klasy.
17 czerwca 1895 roku Wincenty Guzdek został „uznany dojrzałym” po pomyślnym zdaniu egzaminów maturalnych, na których otrzymał oceny dobre lub bardzo dobre. 

Świadectwo maturalne - Archiwum Jerzego Guzdka
Po maturze zgłosił się na ochotnika do odbycia rocznej służby wojskowej w 13 pułku piechoty c.k., uzyskując stopień kadeta (zastępcy oficera) i przeniesienie do rezerwy. Jesienią 1896 roku rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W tym czasie jego pochodzący z Choczni ojciec Jan pracował i mieszkał na Śląsku- najpierw w Kopciowicach koło Bierunia, a następnie w Świnowie koło Ostrawy (od 1897 roku. Pierwszy etap studiów Wincentego Guzdka na UJ, zakończony egzaminem historyczno- prawnym w 1898 roku, obejmował: prawo rzymskie, prawo kościelne, prawo niemieckie, historię państwa austriackiego, filozofię, filozofię prawa i statystkę ogólną. W 1900 roku Guzdek podszedł pomyślnie do egzaminu sądowego, po uprzednim zaliczeniu: austriackiego prawa prywatnego, handlowego i wekslowego, austriackiego postępowania sądowo-cywilnego, austriackiego prawa karnego oraz postępowania karnego. Po uzyskaniu absolutorium 14 sierpnia 1900 roku zdawał jeszcze rok później państwowy egzamin z nauk politycznych. 

Świadectwa egzaminacyjne - Archiwum Jerzego Guzdka
Wincenty Guzdek był już wówczas c.k. praktykantem konceptowym w Dyrekcji Okręgu Skarbowego w Krakowie (od 5 września 1900 roku) z pensją 1000 koron rocznie.
W grudniu 1901 roku Wincenty Guzdek został przeniesiony służbowo do Dyrekcji Okręgu Skarbowego w Jarosławiu, gdzie w 1902 roku uzyskał awans na koncypistę skarbowego, a w 1907 roku na c.k. komisarza skarbowego. 
Awans na kocypistę 1902
Archiwum Jerzego Guzdka
Adekwatnie do awansów służbowych rosły też jego zarobki osiągając w 1914 roku kwotę 3.600 koron rocznie.
W 1905 roku Wincenty Guzdek poślubił w kościele pod wezwaniem św. Tomasza w morawskim Brnie Helenę Mucha, urodzoną w 1884 roku we Lwowie córkę czeskiego budowniczego Jana Muchy i jego żony Ludwiki z Garczyńskich.
Świadectwo ślubu
Wincenty i Helena Guzdkowie- Archiwum Jerzego Guzdka
W metryce małżeństwa podano, że matka Wincentego już wówczas nie żyła, a ojciec zamieszkiwał w Stanisławowie.
Późną wiosną 1908 roku małżeństwo Guzdków odwiedziło uzdrowisko Carlsbad (dziś Karlove Vary w Czechach), gdzie zamieszkało w pensjonacie „Złoty Krzyż”. W wyprawie do wód towarzyszyła im siostra pani Guzdkowej- Bronisława.
W latach 1908-1912 roku nazwisko Wincentego Guzdka znaleźć można wśród członków wspierających Okręgowe Towarzystwo Szkoły Ludowej w Jarosławiu, organizacji, której celem był rozwój oświaty wśród ludu.
Wincenty i Helena Guzdkowie z synami Marianem i Ludwikiem
Archiwum Jerzego Guzdka
Po wybuchu I wojny światowej Guzdek został powołany 14 sierpnia 1914 roku do służby wojskowej w armii austriackiej. Jak donosiła „Nowa Reforma” z 16 października 1914 roku, Wincenty Guzdek został awansowany ze stopnia kadeta na „porucznika w pospolitem ruszeniu w czynnej służbie na czas trwania wojny”.
Wincenty Guzdek (pierwszy z lewej) w armii ck.
przełom 1916/1917
Archiwum Jerzego Guzdka
Wigilia 1916 roku w armii c.k.
Archiwum Jerzego Guzdka
Wincenty Guzdek - I wojna światowa
Archiwum Jerzego Guzdka
Archiwum Jerzego Guzdka-  Wincenty Guzdek
w pociągu pancernym w okolicach Kołomyi na przełomie 1916 i 1917 roku-
spotkanie austriackich i niemieckich sztabowców
W 1916 roku uzyskał kolejny awans służbowy na c.k. sekretarza skarbu, a jako jego ówczesne miejscem przebywania podano Chodorów na południe od Lwowa.
Z dniem 31 stycznia 1917 roku formalnie zakończył służbę wojskową. W 1918 roku galicyjskie Prezydium Krajowej Dyrekcji Skarbu przyznało mu podwyżkę pensji rocznej do 4000 koron, a jako miejsce jego pracy ponownie wymieniony jest Jarosław.
W niepodległej Polsce od grudnia 1919 roku Guzdek pracował początkowo jako inspektor ministerialny do spraw straży skarbowej przy Ministerstwie Skarbu, a następnie na jego podanie został mianowany przez Ministra Skarbu radcą skarbowym przy władzach skarbowych w Małopolsce (1920) z pensją 4800 koron rocznie i powrócił do pracy w Jarosławiu. 
Archiwum Jerzego Guzdka
Rok później przeniesiono go służbowo do Lwowa do pracy w tamtejszej Izbie Skarbowej i awansowano na starszego radcę skarbu.
Wincenty Guzdek w czasach lwowskich
Archiwum Jerzego Guzdka
Kolejne miejsce pracy Wincentego Guzdka to Kraków. W 1928 roku pracował tam na stanowisku naczelnika Urzędu Skarbowego Akcyz i Monopolów Państwowych i pełnił funkcję przewodniczącego komisji egzaminacyjnych dla kandydatów do pracy w dziale kontroli skarbowej.
19 czerwca 1928 został mianowany inspektorem skarbowym.
8 stycznia 1938 roku nadano mu na emeryturze Brązowy Medal za Długoletnią Służbę. Wcześniej posiadał austriacki Jubileuszowy Krzyż Cywilny i Jubileuszowy Medal Wojskowy.
Wincenty i Helena Guzdkowie- Archiwum Jerzego Guzdka
Wincenty Guzdek zmarł w Krakowie 14 listopada 1946 roku i trzy dni później spoczął na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie obok swojej żony Heleny.
Archiwum Jerzego Guzdka
Pozostawił po sobie dwóch synów: Mariana (ur. 1906) i Ludwika (ur. 1910).
Ludwik Guzdek (1910-1991) w 1939 roku
Archiwum Jerzego Guzdka
Powyższa nota biograficzna Wincentego Guzdka powstała dzięki wydatnej pomocy jego wnuka Jerzego Guzdka, który udostępnił zdjęcia i dokumenty rodzinne.

Zestawienie znanych potomków chocznian- link.

wtorek, 13 lutego 2018

Słownik wyrazów i zwrotów w Choczni używanych- "N"

na bliższe- na skróty
na bórg – na kredyt
na nogach, na nogak (iść) – pieszo
na pasblind – byle jak, na odczepnego (wykonać jakąś pracę)
na pole (wyjść)– na zewnątrz (w odróżnieniu od: do pola – w pole)
na wólom (zrobić komuś) – zrobić coś po czyjej myśli, wedle życzenia
na zaś – na potem, na później
najwoleć- preferować
nakastlik – nocny stolik przy łóżku
namuldajku! – a figę! akurat!
nasiek- ostro zakończone dłuto
nastomp sie- przesuń się (do bydła)
nastroić – przygotować, przyszykować (np. posiłek)
naswol- naumyślnie
natenczas- wówczas, wtedy
nawłoki- sznurowadła z sierści zwierząt domowych, służyły nie tylko do wiązania butów, ale i kopyc (rodzaju skarpet)
niebospad- glistnik jaskółcze ziele- roślina lecznicza
niecka- naczynie w którym podrzucano ziarno po obtłuczeniu w celu oddzielenia go od plew, później na podobnej zasadzie działał wiejok
niedodudany- niedorobiony, człowiek z jakąś wadą/felerem
nielusy – flegmatyczny, powolny, ociężały
niepilec/niepilok- obcy
nie rek (być komuś) - być nie na rękę; nie po myśli (np. było mu nie rek)
niepeć (być komuś) – obawiać się, odczuwać strach; być w niebezpieczeństwie (było mi niepeć).
nierobotek – odcisk na ręce (nieprzywykłej do pracy)
niezyniaty- kawaler, singiel
nika- nigdzie
nizinier – inżynier
no ja! – no tak! (ironicznie lub żartobliwie)
nociasta – zaczyn drożdżowy, mała porcja ciasta z poprzedniego wypieku
nocołek – przednia lub tylna ścianka łóżka
nojpiersy- najważniejszy


piątek, 9 lutego 2018

Chocznia w dokumencie z 1374 roku

Pierwszy znany dokument, w którym wymieniana jest Chocznia, pochodzi z 1355 roku i dotyczy świętopietrza, czyli daniny na rzecz papiestwa. Istniejąca już wówczas parafia choczeńska odprowadzała go w wysokości 3 groszy. Świętopietrze miało charakter pogłówny, czyli było płacone od każdego członka rodziny oddzielnie, z wyjątkiem dzieci do trzynastego roku życia i niewiernych. Biorąc pod uwagę fakt, że płacono 1 denara (1/8 grosza) od osoby, to liczbę dorosłej ludności ówczesnej Choczni oszacować można na 24 osoby. Doliczając zaś dzieci do 13 lat (około 30 % dorosłej populacji) zaludnienie Choczni w 1355 roku ocenić można na 36 osób.
Natomiast kolejny wiekiem dokument dotyczący historii Choczni, młodszy o niespełna 20 lat od wymienionego wyżej, nie był dotąd powszechnie znany.
Nie jest wymieniany w "Słowniku Historyczno-Geograficznym Ziem Polskich w Średniowieczu" ani w publicystyce historycznej Józefa Putka.
Dokument ów zachował się w "Zbiorze formuł zakonu dominikańskiego prowincji polskiej z lat 1338-1411".
W 1938 roku archiwa dominikańskie opracowane przez o. Jacka Woronieckiego i poprzedzone wstępem ks. dr Jana Fijałka wydrukowano XII tomie "Archiwum Komisji Historycznej" Polskiej Akademii Umiejętności.
Wzmianka dotycząca Choczni znajdowała się na 7 stronie napisanego po łacinie manuskryptu, a dokument, który ją zawierał nosił datę 8 grudnia 1374 roku i numer 120 (na 348 ogółem).
Chocznia- a w zasadzie jej ówczesny właściciel- pojawia się tam w związku z pożyczką, jaką otrzymał Mikołaj Ruthenus, dziedzic Dambowycz (Dankowic?), od księżnej oświęcimskiej Salomei.
Kwota pożyczki w wysokości 40 grzywien srebra (1920 groszy praskich) miała być spłacana w wysokości 4 grzywien kwartalnie, ale nie księżnej Salomei, lecz klasztorowi dominikanów w Oświęcimiu, któremu księżna te pieniądze zapisała.
Pożyczkobiorca Mikołaj Ruthenus z Dambowycz (Dankowic?) jest być może tożsamy z Niczkiem Rusinem (Ruthenusem), właścicielem Frydrychowic w 1364 roku.
Jednym z dwóch gwarantów tej pożyczki był natomiast nobiles (szlachetnie urodzony) Mikołaj Vlodzylay (Włodzisław?), haeres de Chozna (czyli dziedzic Choczni).
Drugi z gwarantów pożyczki - Peszko Żegota- był prawdopodobnie synem Żegoty z Bieńkowic, dziś części Zebrzydowic. Ów Peszko pojawia się również jako świadek na dokumencie księcia Jana Oświęcimskiego z 1355 roku.
40 grzywien srebra, stanowiących przedmiot pożyczki, miało wtedy wartość sześciu koni lub 64 wołów lub około 10 łanów ziemi. Jako ciekawostkę można podać również,  że za tę kwotę można było kupić tylko jedną ręcznie przepisaną Biblię.

Skrócona treść omówionego dokumentu w tłumaczeniu o. prof. Dominika Widra wygląda następująco:

"Zaświadczam wobec wszystkich obecnych i przyszłych pokoleń, że ja, Mikołaj Ruthenus (czyli Rusin - uwaga moja), dziedzic Dambowycz, dobrowolnie i publicznie uznaję w tym piśmie, że otrzymałem 40 grzywien groszy praskich od sławnej i wspaniałej pani Salomei, z Bożej łaski księżnej oświęcimskiej.
Szczęśliwa ta Pani dobrowolnie i świadomie zapisała te pieniądze braciom Dominikanom, mieszkającym w klasztorze w tym samym mieście, w intencji duszy błogosławionej pamięci panny kanoniczki Katarzyny, ochmistrzyni dworu oświęcimskiego.
Wobec obecnych tutaj zobowiązuje się do uiszczenia wspomnianym braciom co kwartał roku 4 grzywien, bez uszczerbku, oszustwa i zwłoki. (...) Jeśli przydarzy mi się jedno z jakiś ludzkich nieszczęść, to odtąd posiadłość moją z dziećmi i prawowitymi dziedzicami wsi mojej Dambowycze, stawem i innymi podległymi domostwami obliguję do uiszczania wspomnianej sumy 4 grzywien w stosownym czasie i określonym sposobie.Wszystkie straty, opóźnienia, czy oszustwa zostaną wspomnianym braciom uregulowane.
(...) Aby dopilnować regularnego, wiernego i uczciwego uiszczania kwoty zobowiązuje się szlachetnych panów Mikołaja Włodzilaja (Włodzisława?), dziedzica Choczni i Peszka, syna Żegoty.
Na znak wieczystego zapisu i zobowiązań dokument ten przypieczętowany został przez pana Mikołaja Ruthenusa."






wtorek, 6 lutego 2018

Choczeńska kronika sądowa

"Gazeta Lwowska" w 1906 roku zamieściła edykt c.k. Sądu Powiatowego w Wadowicach z 19 października 1906:
"C.k. Sąd powiatowy w Wadowicach zawiadamia, że w dniu 4 kwietnia 1877 roku w Choczni zmarł jakis człowiek niewiadomy z nazwiska i miejsca pobytu bez pozostawienia rozporządzenia ostatniej woli. Ponieważ Sądowi nie wiadomo, czy i którym osobom przysłuża prawo dziedziczenia spadku, przeto wzywa się niniejszem tych wszystkich, którzy do tegoż spadku z jakiegokolwiek bądź tytułu roszczenia podnieść zamierzają, aby w przeciągu jednego roku, licząc od dnia niżej podanego, swe prawa dziedziczenia w tutejszym Sądzie zgłosili i wykazując takowe, wnieśli oświadczenie co do spadku, w przeciwnym bowiem razie spadek, dla którego p. adwokat Władysław Chodorowski kuratorem został ustanowiony, będzie przeprowadzony z tymi i tym przyznany , którzy się do niego zgłoszą i swe prawa dziedziczenia wykażą, część zaś spadku nie przyjęta, lub w razie gdyby do spadku nikt się nie zgłosił, cały spadek przypadnie Państwu, jako bezdziedziczny."

"Piast" - organ Stronnictwa Ludowego z 3 maja 1931 roku informował:
"Echa Brześcia przed sądem w Wadowicach. 67 OSÓB NA ŁAWIE OSKARŻONYCH. 66 uniewinniono. — Sprawę dr. Putka wyłączono. Niezwykle charakterystyczna dla naszych teraźniejszych stosunków politycznych rozprawa sądowa, będąca echem Brześcia, odbyła się przed sądem grodzkim w Wadowicach. Rozpatrywał ją sędzia sądu okręgowego dr. Zembaty. Na ławie oskarżonych zasiadło 67 obywateli z gminy Choczni, między nimi były poseł i b. wiezień brzeski dr. Putek. Wszyscy oni oskarżeni zostali przez prokuratora o przestępstwo z paragrafu 283 ustawy karnej, popełnione przez to, że w dniu 14 grudnia 1930 r., gdy dr. Putek po wypuszczeniu z więzienia brzeskiego wrócił do Choczni, tłumnie, w pochodzie odprowadzili go do domu, nie usłuchawszy wezwania komendanta posterunku policji państwowej do rozejścia się, przez co mieli się stać winnymi występku zbiegowiska. Dr. Putek oskarżony został także o występek z paragrafu 284 austr. ustawy karnej, polegający na tem, że z okazji tego zbiegowiska prowadził sprzeczkę z policjantem, nadto oskarżono go jeszcze o przekroczenie przepisów ustawy austr. o zgromadzeniach, popełnione wygłoszeniem do tłumu przemówienia pod gołem niebem, bez posiadania na takie zgromadzenie zgody starosty. Rozprawa sądowa wykazała, te doniesienie sfabrykowano w sposób lekkomyślny, albowiem z pośród 67 oskarżonych, czwarta część nawet w krytycznym momencie nie wiedziała o przyjeździe dra Putka i przebywała bądź w domu, bądź też nawet poza Chocznią. Sędzia dr. J. Zembaty wyłączył sprawę Putka jako niepodlegającą właściwości Sądu wadowickiego, lecz warszawskiego (do spraw wyjątkowych) Następnie odmówił wnioskowi dra Putka odesłania protokółu prokuratorowi, celem rozszerzenia oskarżenia przeciw wnioskodawcy o treść przemówienia w sprawie zachowania się władz więziennych w Brześciu, odmowę zaś uzasadnił tą okolicznością, iż zastępca prokuratora był przez cały czas obecny na rozprawie i wniosek słyszał, skoro zaś nie korzysta z praw oskarżenia, bezcelowem byłoby odsyłanie aktów prokuratorowi. Resztę oskarżonych w liczbie 66, uwolnił od winy i kary, uzasadniając wyrok tern, że w tłumnem przyjęciu dra Putka po powrocie z więzienia brzeskiego nie można dopatrywać się znamion czynu przestępnego, albowiem przyjęcie to w niczem porządku i spokoju publicznego nie naruszyło. Wyrok powyższy stał się prawomocnym."


Dziennik Urzędowy z 15 kwietnia 1948 roku podawał:
"Na wniosek Pietrasa Antoniego zamieszkałego w Choczni nr 123, wszczęto postępowanie o uznanie za zmarłą Pietras Stefanię, z Dumańskich, ostatnio zamieszkałej w Janowej Dolinie, powiat Kostopol (na Wołyniu - uwaga moja)."



czwartek, 1 lutego 2018

Szkody wojenne 1939-1945- część II

Na podstawie danych zgromadzonych w 1945 roku ogólna suma szkód wojennych dla Choczni wynosi 8.562.731 złotych patrz poprzednia notatka na ten temat.
Biorąc pod uwagę, że złożyły się na nią 552 poszczególne szkody chocznian i choczeńskich i organizacji/instytucji działających na terenie Choczni, to średnia szkoda na kwestionariusz wynosi
15.512,19 zł (według siły nabywczej złotego 1 września 1939 roku).
W przeliczeniu na złoto daje to 2 kilogramy i 618 gram.

Lista najbardziej poszkodowanych wygląda następująco:

Osoba/Instytucja
Kwota w zł
Kasa Stefczyka
281200
Putek Józef
157750
Kryjak Wiktoria
130170
Wójcik Helena
97771
Szczerbowski Jan
95792
Porębski Ludwik
93280
Widlarz Tomasz
84790
Turała Irena
81182
Graboń Maria
80122
Płonka Aniela
68673
Sołtysiewicz Urszula
67316
Wawro Józef
65421
Pędziwiatr Franciszek
63525
Klaczak Stefania
59415
Palewicz Irena
58365
Bernacik Zygmunt
53035
Kuś Andrzej
48285
Giełdoń Leokadia
47300
Dębowski Jan
47119
Babiński Władysław
46832
Malata Józef
46045
Latocha Jan
44463
Kobiałka Józef
43800
Wójcicki Andrzej
43115
Bryndza Jan
42363
Spółdzielnia Mleczarska
40500
Szczur Kazimierz
39879
Fujawa Jan
37900
Waligóra Ludwika
37265
Kółko Rolnicze
36201

Natomiast z pełną listą poszkodowanych można zapoznać się tu- link.