Obchody kościuszkowskie w Choczni w 1894 roku na podstawie relacji w "Głosie Narodowym" nr 77:
"Chocznia, dnia 3 kwietnia
Już o godz. 8 rano zaczęli się
wczoraj zgromadzać mieszkańcy wsi Choczni z młodzieżą przed gmach szkolny. Przed
gmachem szkolnym była ustawiona gustowna brama przyozdobiona zielenią i flagami,
na jej wierzchu był umieszczony ,w złoconych ramach portret Tadeusza
Kościuszki. Sala szkolna była także przyozdobiona zielenią i obrazami,
przedstawiającemi bitwy Polaków z wrogami naszej Ojczyzny.
O ¾ na 10 młodzież ustawiła się w zwartym szeregu,
a na czele muzyka miejscowa. Za młodzieżą było zgromadzonego ludu około 2000,
którzy uczestniczyli w rozpoczętej uroczystości.
Przed gmachem szkolnym odśpiewano
z "Dymem pożarów”, a potem cały pochód ruszył ku kościołowi. Tu była brama
ubrana w zieleń a na niej umieszczony obraz Matki Boskiej Częstochowskiej.
Pochód zatrzymał się. przed tą bramą, a młodzież odśpiewała z całym zapałem
"Boże Ojcze Twoje dzieci" poczem wszyscy weszli do kościoła. Podczas
sumy, którą celebrował ks. Kapel, młodzież śpiewała "Boże coś Polskę' i
nabożne pieśni. Po nabożeństwie pochód udał się dłuższą drogą na powrót ku
szkole, podczas marszu muzyka przygrywała narodowe melodje.
Przed ustawioną bramą przy szkole
przemówił wójt p. Józef Czapik o narodowości polskiej i przedstawiał, aby zachować
narodową cechę polską, by nie zmieniać ubioru polskiego na dzisiejsze tandetne
gałgany, z czem i zwyczaje narodowe polskie powoli się zacierają. Następnie
przemówił Fr. Wiśniowski, kierownik szkoły, o celu dzisiejszej' uroczystości.
O godz. 4 po południu, największa
sala szkolna była już zapełniona po brzegi, reszta zaś nie mogąc się w niej
pomieścić, zatrzymała się na, zewnątrz przy oknach, aby tylko usłyszeć odczyt o
Kościuszce, który wygłosił p. Ruliński, akademik z Krakowa, a trwał on blisko 2
godziny.
Piękną tę uroczystość,
zaszczycili swoją obecnością P. Zawadziński i p. Redyk z Wadowic. Ten drugi
miał piękną przemowę, w duchu narodowym do słuchaczy, za co go obdarzono
oklaskami. Po odczycie deklamował p. Ruliński, następnie młodzież odśpiewała
kilka pieśni narodowych, w końcu zgromadzeni udali się pochodem przez całą wieś,
ciągnącą się 3 klm. drogi. Muzyka przygrywała, a młodzież śpiewała.
Szkoła była rzęsiście oświetlona,
w oknach były transparenta z napisami:
1) Oświata ludu dokona cudu.
2) Boże zbaw Polskę (z polskim orłem).
3) Bohaterowi dwóch światów T.
Kościuszce!
Podczas pochodu prawie we
wszystkich oknach większych domów i niskich chałupek poumieszczane były
światełka. Serce każdego Polaka, radować się, musiało na widok tego, iż lud, w
którym wszyscy mamy nadzieję podźwignięcia Ojczyzny z niewoli, tak już gorąco
święci dni narodowe i czuje że ma obowiązek narodowy do spełnienia.
Pochód wrócił napowrót o godzinie
11 w nocy do gmachu szkolnego. Antoni Styła gospodarz, zamykając tę uroczystość
mową, podziękował inicjatorom i przyrzekł imieniem zgromadzonych, iż dzień dzisiejszy
pozostanie wielką pamiątką dla nich, bo pobudził ducha narodowego i świadomość
obowiązków względem rozdartej a drogiej Ojczyzny.
Na zakończenie odśpiewali
wszyscy: "Jeszcze Polska nie zginęła"."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz