W 1591 roku Chocznia była wsią królewską należącą do starostwa niegrodowego barwałdzkiego, które od kilku lat dzierżawił Krzysztof Komorowski, jako kolejny przedstawiciel rodu Komorowskich herbu Korczak.
Krzysztof Komorowski, w młodości kształcący się w Padwie i Lipsku, od 1588 roku nosił tytuł kasztelana sądeckiego, a wcześniej także kasztelana oświęcimskiego. Tytułował się między innymi panem na: Żywcu, Rychwałdzie, Krzeszowie, Łodygowicach, Ślemieniu, Stroniu, Śleszowicach, Gołuchowcu, Ochodzy i Zakrzowie. Ze swojego pierwszego małżeństwa z Jadwigą z Lutomirskich oprócz czterech córek miał syna Jana Komorowskiego, któremu w 1585 roku darował połowę sumy dochodów na Jaroszowicach.
W Archiwum Głównym Akt Dawnych (AGAD) w Warszawie zachował się ponadto dokument z 1591 roku informujący o kolejnych staraniach Krzysztofa Komorowskiego w celu zapewnienia dochodów swojemu synowi Janowi.
Nagłówek dokumentu z 1591 roku |
Dokładnie 1 maja 1591 roku król Zygmunt III Waza wystawił w Krakowie akt, w którym stwierdza, że Krzysztof Komorowski, kasztelan sądecki, cedował swemu synowi Janowi dożywocie na wsiach królewskich Jaroszowice, Chocznia (zapisanej jako Choczina) i Stronie, na wójtostwach w mieście królewskim Wadowice i we wsi Leśnica oraz połowę kwoty zapisanej w dokumentach. Król nadał Janowi Komorowskiemu dożywocie na tych dobrach, z racji którego Krzysztof Komorowski, w imieniu swego syna, upuścił z kwoty zapisanej na tych dobrach (z wyjątkiem zapisu na wspomnianych wójtostwach, ponieważ to należało do praw króla). Ponadto król polecił wpisać ten dokument do akt kancelarii, co stało się 30 czerwca 1591 roku. Pod dokumentem figuruje podpis Jana Tarnowskiego, prepozyta krakowskiego, włocławskiego, łęczyckiego i podkanclerzego koronnego.
Zabezpieczony w ten sposób
Jan Komorowski zmarł młodo i nie przeżył swojego ojca Krzysztofa. W historii Polski i regionu niczym specjalnym
się nie zapisał.
Natomiast jego ojciec
Krzysztof już w 1592 roku pożyczył od Andrzeja Lipskiego 4.600 złotych i
zapisał ten dług na wszystkich swych dobrach dziedzicznych i zastawnych,
ruchomych i nieruchomych, a więc także i Choczni. Ponieważ Komorowski nie
zwrócił długu w wyznaczonym terminie, to Andrzej Lipski żądał wydania mu dóbr,
na których dług był zapisany. Cała sprawa ciągła się przez wiele lat, a Lipski starał
się uzyskać korzystną dla siebie decyzję na drodze sądowej. Dopiero w 1615 roku
sąd przyznał mu rację i nakazał Mikołajowi Komorowskiemu, innemu synowi wymienionego
wyżej Krzysztofa, a zarazem jego sukcesorowi, oddanie zastawionych wsi:
Chocznia, Jaroszowice i Stronie. Jednak tego wyroku nie udało się wyegzekwować
i Chocznia pozostała nadal w dzierżawie Komorowskich.
Przyczynami oddawania w dzierżawę
dóbr królewskich, była chęć nagrodzenia przez władców dochodami z tych dóbr osób
dla nich zasłużonych („jako chleb dobrze zasłużonych”) lub tych, o poparcie
których zabiegali. Część dzierżaw królewszczyzn wynikała także z zaciągania
przez królów długów u osób prywatnych, które miały być spłacane z dochodów
osiąganych z wydzierżawionych im ziem. Dzierżawcy mogli cedować część swych
dochodów z dzierżaw na inne osoby (jak widać z podanego wyżej dokumentu z 1591
roku), zastawiać lub podnajmować dzierżawione dobra.
Ponieważ dzierżawione
przez Komorowskich starostwo barwałdzkie było niegrodowe (z łac. tenuta), to
jako dzierżawcy (tenutariusze) mogli czerpać z niego dochody (w tym z pracy i
podatków chocznian), nie posiadając jednak uprawnień policyjnych i
egzekucyjnych na tym terenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz