poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Łowiectwo

Wywiady przeprowadzone w Choczni w 1968 roku przez studentów etnografii - uczestników obozu naukowo- badawczego.
Informacji na temat udzielali Władysław Żak i Władysław Bąk.
Materiały udostępnił Artur Oboza.

Władysław Żak (1916-1987):

  • powszechną nazwą kłusownika jest ropsik lub rapśnik (od niemieckiego słowa Raubschütz- uwaga moja).
  • sidła podrywane, nazywane "okami",  przywiązywane były do zgiętej części przygiętego do ziemi młodego drzewka. Do jednego drzewa przywiązuje się jedno "oko". Zgięty koniec drzewka przywiązywano sznurkiem do innego drzewa. Szarpnięcie się zwierzyny w "oku" powodowało wyprostowanie się drzewa. Takie "oka" zastawiano na lisy, na ścieżkach którymi chodziły oraz na sarny.
  • sidła na zające również nazywano "okami". Przywiązuje się je do drzewa lub kołka wbitego w ziemię.
  • doły na dziki kopano w lesie i przykrywano je gałązkami świerkowymi. Na dnie dołu nie było nigdy żadnych kołków. Zdarzało się, że wpadały do nich sarny.
  • trucie zwierzyny nie występuje i nie występowało, "dlatego że nie można kupić dobrej trutki".
  • na bażanty zastawia się na polach "oka" z cienkiego drutu lub końskiego włosia. Przywiązuje się je do kołków wbitych w ziemię. "Ok" tych jest przy kołku kilka do kilkunastu. Czasem stosuje się posypywanie "ok" ziarnem, aby przywabić ptaki.
Władysław Bąk (1893-1982):

  • ptaki chwyta się na rodzaj wędki, gdzie przez ziarno przewleczona jest nić. Na drobne ptaki stosuje się ziarna pszenicy, na bażanty używa się ziaren grochu, przez które przewleczona jest szewska dratew.
  • bażanty chwyta się też na ziarno moczone w denaturacie. Przeważnie stosuje się pszenicę, rzuca się w jednym miejscu na polu kilkanaście lub więcej ziaren. Wystarczy by bażant połknął 2-3 ziarna, to jest tak pijany, że się wywraca i bez trudu chwyta się go ręką.
  • paści lub paści żelazne zastawia się na szczury i tchorze (tchórze). Większe zastawia się na sarny, ale rzadko, bo jest to surowo karane. Czasem zastawia się je na lisy, ale lisa bardzo trudno schwytać. Na tchórze i szczury wkłada się do paści przynętę w postaci mięsa. Na sarny i lisy przynęty się nie daje, jedynie stawia się je na drogach uczęszczanych przez te zwierzęta. Lis nie ruszy przynęty, a paści trzeba wyparzyć wrzątkiem, żeby nie poczuł zapachu. Próbowano zastawiać paści na dziki, ale bezskutecznie, "bo dzik jest za silny".
  • paści drewniane lub drążki to inna pułapka na szczury i tchórze. Składa się z 3 beleczek, gdzie środkowa podnoszona jest do góry i obciążona. Poruszenie deseczki z przynętą powoduje opadnięcie środkowej beleczki, "mechanizm" wykonany jest z drewna i sznurka.
  • zatrzaskiwanie lisa w pomieszczeniu- ten sposób informator obserwował we wsiach położonych bardziej na południe, gdzie zagrody położone bliżej lasu są nawet w dzień odwiedzane przez lisy. Przygotowuje się jedno puste pomieszczenie- na przykład chlew, wyprowadziwszy z niego zwierzęta. Pomieszczenie nie może być zbyt duże i prócz drzwi nie może być z niego innego wyjścia. Do drzwi przywiązuje się długi sznurek, by po szarpnięciu można było zatrzasnąć zamek. Drzwi zostawia się uchylone, bo lis o wiele chętniej wchodzi przez drzwi uchylone, niż otwarte na oścież. Człowiek trzymający koniec sznurka czeka gdzieś ukryty i gdy lis wejdzie do pomieszczenia, szarpie za sznurek zatrzaskując drzwi. Złapanego lisa zabija się najczęściej widłami.
  • innych sposobów łowieckich, jak np. łapanie "na lep" informator nie zna.
  • wszystkie wymienione przez niego sposoby są używane obecnie (to jest w 1968 roku- uwaga moja).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz