Dokumenty kadrowe żołnierzy
służących w armii Monarchii Habsburgów,
czyli po niemiecku Grundbuchblättern,
wprowadzono w 1820 roku. Początkowo zawierały one następujące dane: imię i nazwisko
żołnierza, miejsce jego urodzenia, wiek, wyznanie, stan cywilny, zawód,
przydział do konkretnej jednostki i jego data oraz przebieg kariery wojskowej, uwzględniający
ewentualne awanse, przesunięcia, dezercje i okoliczności zakończenia służby lub
śmierci. W późniejszym czasie na arkuszu personalnym każdego żołnierza pojawił
się także opis jego cech fizycznych, o czym bardziej szczegółowo traktuje wcześniejsza
notatka (link) oraz dane dotyczące znajomości języków i szczepień.
W 1820 roku pobór do armii austriackiej
nie był powszechny, ale przymusowy. Opierał się na dość skomplikowanych
zasadach. Spośród wszystkich mężczyzn potencjalnie podlegających służbie
wojskowej (na podstawie spisu/konskrypcji) faktycznie rekrutowano do stałych jednostek
wojskowych tylko 10%. Czas trwania służby wynosił 14 lat, a później obniżono go
do 8 lat.
Z lat 1820 - 1868 roku, czyli od wprowadzenia Grundbuchblättern do ustanowienia poboru powszechnego, udało mi się odszukać karty ewidencyjne 171 żołnierzy z Choczni, służących w 56. Pułku Piechoty.
12 z nich urodziło się
jeszcze w XVIII wieku, a najwcześniej, bo w 1782 roku, przyszedł na świat
Antoni Bryndza. Z kolei najpóźniej urodzili się: Jan Guzdek, Józef Ramza i
Józef Romańczyk (w 1846 roku). Biorąc zaś pod uwagę poszczególne dekady,
najwięcej choczeńskich żołnierzy 56. Pułku Piechoty pochodziło z lat 20. XIX
wieku (62). Trzech żołnierzy rozpoczęło służbę jeszcze w 1813 roku (Antoni
Bryndza, Leon Ruła i Franciszek Burzej), to znaczy 7 lat przed wprowadzeniem Grundbuchblätter, a
dla dwóch (Wojciecha Szczura i Jana Guzdka) służba rozpoczęła się tuż przed
wprowadzeniem poboru powszechnego (w 1868 roku). Najwięcej poborowych z Choczni
zaczęło służyć w 56. Pułku Piechoty w 1848 roku (19), a w latach 1822-26,
1836-37 i w 1855 roku nie pojawił się w tej jednostce żaden nowy rekrut z
Choczni.
Średni wiek choczeńskiego rekruta
56 PP wynosił nieco ponad 22 lata, najmłodszy był 17-letni Jan Nowak zwany
Nosal, a najstarszy 31-letni wspomniany już wyżej Antoni Bryndza.
Dla dwóch chocznian służba w 56
PP skończyła się już w 1820 roku (Józefa Bąka i Franciszka Zająca), czyli w tym
samym, w którym się rozpoczęła. Ogólnie takich przypadków rozpoczęcia i
zakończenia służby w 56 PP w tym samym
roku było 10 ( w latach 1820-1868).
Średni czas służby poborowego z
Choczni wynosił w tym czasie prawie 8 lat, przy czym należy pamiętać, że jego wpływ
na długość tej służby był ograniczony przepisami.
Biorąc pod uwagę rok rozpoczęcia
i zakończenia służby, rekordzistą był Maciej Woźniak, który został wcielony do
56 PP w 1814 roku, a zwolniony do rezerwy w 1836 roku, czyli aż po 22 latach. W
rzeczywistości Woźniak odsłużył swoje przepisowe 14 lat, ponieważ krótko po
poborze w 1814 roku zdezerterował i ukrywał się przez 3 lata, a po ponownym zgłoszeniu
się do wojska wcielono go ponownie do służby liniowej dopiero po 5 latach.
Prawdziwym rekordzistą pod
względem długości służby był więc Szymon Graboń (16 lat), który o rok
wyprzedził Jakuba Haczka. Równe 14 lat w szeregach 56 PP spędziło 12 chocznian.
Jakikolwiek awans udało się
osiągnąć 27 żołnierzom z Choczni, to znaczy 16% z wszystkich służących w 56 PP.
Sześciu osiągnęło stopień gefrajtra (starszego szeregowego), z tym że dwóch z
nich po pewnym czasie zostało zdegradowanych. Do korpusu podoficerów
awansowało:
- 17 kaprali,
- 3 plutonowych (Karol Kondak,
Sebastian Wcisło i Józef Kloss),
- 1 sierżant (Stanisław Mortek).
Można uzupełnić, że niepełnoletni w czasie rekrutacji Jan Nowak vel Nosal został pułkowym trębaczem, a Józef Bylica i Jakub Dąbrowski ordynansami oficerskimi.
24 żołnierzy z Choczni zmarło lub
zginęło w trakcie służby (14% z wszystkich), a 8 kolejnych zmarło w kilka lat
po ukończeniu służby. Po zwolnieniu ze służby liniowej wróciło do Choczni z
różnych względów zaledwie niespełna 44% z tych, którzy wcześniej rozpoczynali
służbę w 56 PP. Nie dziwi więc fakt, że żołnierzy służących w jednostkach
liniowych nie uwzględniano wówczas na przykład w sprawach spadkowych, z góry
uważając , że ich szanse powrotu do wsi nie są zbyt duże. Doliczając inwalidów
i skierowanych do szpitali uszczerbek na życiu i zdrowiu poniosło ogółem 38
choczeńskich żołnierzy 56 PP (ponad 22% z wszystkich).
Pod względem wyznania 170 na 171
choczeńskich rekrutów 56 PP podawało, że są katolikami. Jedynym wyjątkiem był
Żyd Mendel Silbiger (niestereotypowo jasnowłosy i niebieskooki), który był też
jedynym, który zgłosił się do służby na ochotnika. W omawianym okresie w 56 PP służył również inny Żyd – Majer Huppert – który w Choczni zamieszkał dopiero po
zwolnieniu go do rezerwy.
Znajomość języka niemieckiego stwierdzono
u 7 rekrutów z Choczni (Jakuba Dąbrowskiego, Józefa Guzdka, Jakuba Leśniaka,
Jana Łopaty, Mendla Silbigera, Jana Twaroga i Ignacego Wójcika), przy czym tylko
Wójcik i Silbiger potrafili pisać po niemiecku. Znajomość języka węgierskiego
wykazano u Wojciecha Kamińskiego, a pisać po polsku potrafiło 9 ówczesnych
rekrutów z Choczni.
Na 171 żołnierzy z Choczni 8%
(14) miało żony, poślubione przed pobraniem do armii lub w trakcie służby. 12
rekrutów z Choczni deklarowało, że są zaszczepieni, ale tę rubrykę wprowadzono na
stałe w latach 40. XIX wieku, więc nie wiadomo, jak wyglądało do w przypadku
dużej części pozostałych.
Zaledwie 13 na 171 choczeńskich
rekrutów 56 PP posiadało konkretny (nierolniczy) zawód. Byli to: Józef Dąbrowski
(kowal), Jan Kręcioch (krawiec), Michał Kumorek (stolarz), Ignacy Widlarz
(krawiec), Wojciech Kamiński (krawiec), Jan Pietruszka (krawiec), Szymon
Pietruszka (krawiec), Józef Romańczyk (krawiec), Wojciech Szczur (stolarz),
Andrzej Ścigalski (krawiec), Tomasz Woźniak (krawiec), Stanisław Wójcik (szewc)
i Jan Żak (krawiec). Ponadto Stanisław Mortek i Ignacy Wójcik byli
studentami/uczniami szkół średnich, a Józef Smolarski organistą.
Spośród tych choczeńskich
żołnierzy, którzy przedterminowo skończyli służbę w 56 PP:
- 11 zostało przeniesionych do
innych liniowych jednostek wojskowych: 20. Pułku Piechoty (Kazimierz Banaś,
Tomasz Buldończyk, Karol Kondak, Jan Turala i Wawrzyniec Zając), 1. Pułku
Ułanów (Józef Bąk i Antoni Wójcik), 7. Pułku Piechoty (Franciszek Zając), 10.
Pułku Piechoty (Jakub Graboń), 2. Batalionu Jegrów (Jan Ramenda i Szymon
Strzeżoń),
- 6 trafiło do nieliniowych
jednostek wojskowych: 4. Pułku Żandarmerii (Maciej Gancarczyk), Putz Commando
(Franciszek Kręcioch), korpusu pionierów (Wojciech Romańczyk i Józef Majkut),
Wojskowej Komisji Mundurowej (Wojciech Kamiński),
- 3 przesunięto do Milicji
Krakowskiej (Antoni Bąk, Sebastian Szczur i Jan Trzaska),
- 10 skierowano do Domów dla
Inwalidów (Invalidenhaus), w tym większość do Tyrnauer Ivalidenhaus (Jana Capa,
Jana Dąbrowskiego, Piotra Hanusiaka, Antoniego Leśniaka, Jana Łopatę, Mikołaja
Wątrobę i Józefa Widra); Józefa Dąbrowskiego do Peszter Invalidenhaus, a
Antoniego Glondysa i Jakuba Turałę do niepodanej lokalizacji,
- 2 oddano do szpitali wojskowych
(Wawrzyńca Drapę i Franciszka Pietruszkę).
Jeżeli chodzi o dalsze losy
byłych choczeńskich żołnierzy 56 PP, to kształtowały się one rozmaicie. Spośród
tych, którzy nie powrócili do Choczni:
- Ignacy Wójcik został księdzem i
kapelanam wojskowym,
- Józef Kloss był leśniczym w
Brennej,
- Ignacy Bandoła górnikiem w
Zagłębiu Śląsko-Morawskim,
- Antoni Kręcioch krawcem w
Cieszynie,
- Stanisław Mortek woźnym sądowym
w Cieszynie,
- Szymon Pietruszka krawcem w
Andrychowie,
- Józef Romańczyk krawcem w
Białej,
- Józef Smolarski drobnym
urzędnikiem dworskim w okolicach Krakowa,
- Jan Smolarski mieszkańcem
Temesvar w Siedmiogrodzie (dziś Timisoara w Rumunii),
- Wojciech Szczur stolarzem kolejowym
w Krakowie,
- Andrzej Ścigalski krawcem w
Bieczu lub w jego okolicach,
- Jan Żak krawcem w Andrychowie,
- Antoni Zając mieszkańcem
Frydrychowic.
Natomiast spośród tych, którzy ponownie
zamieszkali w Choczni 16 odgrywało ważną rolę w choczeńskim samorządzie lub dla
niego pracowało (czyli prawie ¼), Mendel Silbiger był karczmarzem, a Józef
Dąbrowski kowalem. Należy wyróżnić z ich grona:
- Antoniego Piątka, twórcę
fundacji, z której środków rozpoczęto budowę
aktualnego kościoła parafialnego,
- Błażeja Szczepaniaka,
wieloletniego kościelnego i nauczyciela w Choczni Dolnej,
- Ludwika Strzeżonia, pisarza
gminnego, zastępczego nauczyciela i oglądacza zwłok,
- Jana Świętka, współtwórcę Kółka
Rolniczego, sklepikarza, przewodniczącego Rady Szkolnej Miejscowej.
Warto także wspomnieć o
okolicznościach rekrutacji dwóch chocznian:
- Wawrzyniec Kumorek, uczestnik
Powstania Styczniowego, został schwytany przez Rosjan i wydany władzom austriackim
12 grudnia 1866 roku, po czym odstawiono go do urzędu powiatowego w Jaworznie, a już następnego dnia trafił w szeregi 56 PP,
- Józef Wider w 1867 roku został
oskarżony o kradzież trawnika z lasu pańskiego i stanął przed Sądem Powiatowym
w Wadowicach oskarżony o współudział w pobiciu Wojciecha Gracy, po czym
wcielono go do 56 PP roku i jeszcze w tym samym roku zwolniono, jako inwalidę.
Jako ciekawostę można podać fakt, że służący w tym okresie w 56 PP Jan i Piotr Nowakowie byli bliźniakami. Pobrano ich jednak do armii nie wtym samym czasie, lecz w odstępie kilku lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz