czwartek, 25 września 2025
Fotografie choczeńskich emigrantów
wtorek, 16 września 2025
Wiersz księdza Jana Guzdka "Jesień w Minnesocie" z 1913 roku
JESIEŃ W MINNESOCIE
Smętna jesień już nastała
Obnażyła Ceres pola;
Wśród sitowia znów zagrała
Tęsknej arfy pieśń Eola....
Zmieniła się szata lasów,
Zwiędły, zżółkły już lijany,
Już nie słychać ptasząt śpiewu,
Tylko harce psów Dyjany....
Tam u góry, nad chmurami,
Po lazurach stropu nieba
Tak leniwie i ospale
Posuwa się rydwan Feba....
Już na preryach pokrzykują
Słomki, kury, krzyki w trawie,
Wśród obłoków zaś szybują
To cyranki, to żórawie.
Tam, gdzieś w dali bydło w polu
Po ścierniskach smętnie dzwoni,
To za paszą, to za wodą
Wygłodniałe wciąż w pogoni.
Tu nie słychać pieśni w polu,
Tylko huk kół i świst pary;
Farmer zwozi owoc gleby,
Licząc „buszle" jako miary.
Gdzie złocistych łanów zboża
Powiew wiatru głaskał kłosy,
Teraz słychać pokrak wroni
I orzących glebę głosy.
Kędy latem przed spiekotą
W cieniu ryżu dla ukrycia
Wszystko spało w drzemce miłej
Nieruchome, jak bez życia,
Teraz gwary i chichoty
Odzywają się z wieczora
Gdzieś w łozinie, nad brzegami
Śpiących bagien i jeziora
Kiedy pośród jasnej nocy
Drga księżyca blask w głębinie,
Ze sitowia leci zdala
Pokrzyk gęsi we wiklinie
To znów gdzieś tam na srebrzystym,
Drżącym zwierciadle jeziora
Rozlega się nad brzegami
Tajemniczy śmiech kaczora
W takiejto jesiennej porze
Po jeziorach, czy wśród borów
Pełno wszędzie rozbawionych
Świtezianek rozhoworów
W takiej nocy księżycowej
Ulatuje myśl w przestworza,
Ponad góry, ponad lasy,
Tam ku naszym... poza morza....
W duszę wżera się tęsknota
Przepełnioną cierpieniami....
Lżej jej jakoś, gdy się może
Chociaż myślą złączyć z Wami..
Wiersz „Jesień w Minnesocie” pochodzącego z Choczni księdza Guzdka (link i link) to nostalgiczny utwór liryczny, opisujący jesienny krajobraz amerykańskiego stanu. Głównym jego tematem jest tęsknota za ojczyzną wyrażona przez emigranta. Przyroda Minnesoty, z polami, jeziorami i lasami, stanowi tu tło dla melancholijnych refleksji podmiotu lirycznego. Jesień symbolizuje przemijanie i wyobcowanie, kontrastując z utraconym domem. Wiersz ma regularną strukturę, z jedenastoma zwrotkami i rymami parzystymi. Autor użył licznych środków stylistycznych, takich jak np. personifikacje, metafory, onomatopeje i epitety, które budują plastyczne obrazy. Literackie (Świtezianki) i mitologiczne odniesienia (Ceres, Diana, Eol, Febus) wzbogacają warstwę symboliczną utworu i świadczą o klasycznym wykształceniu ks. Guzdka w wadowickim gimnazjum i seminariach duchownych. Wiersz nawiązuje do romantyzmu (Mickiewicz, Słowacki), szczególnie w sposobie ukazania przyrody jako lustra duszy. Przesłanie utworu podkreśla uniwersalne doświadczenie emigracyjnej tęsknoty i rozdarcie między nowym a dawnym domem.
poniedziałek, 8 września 2025
Propagandowy obraz Choczni w I połowie lat 50. XX wieku na podstawie notatek prasowych
W pierwszej połowie lat 50. XX wieku lokalne gazety i czasopisma ("Gazeta Krakowska", "Echo Krakowskie", "Dziennik Zachodni"), a także "Życie Warszawy", "Nowiny Rzeszowskie", "Dziennik Bałtycki", czy "Skrzydła i Motor" zamieściły kilkanaście notatek, fragmentów felietonów i reportaży, listów do redakcji oraz nieco obszerniejszych publikacji, w których pojawia się wieś Chocznia z powiatu wadowickiego. Gdyby oprzeć się tylko na ich lekturze, to ówczesna Chocznia jawi się jako malownicza, podgórska miejscowość, zachęcająca do turystyki i letniego wypoczynku, z prężnie działającą szkołą, spółdzielnią produkcyjną, czy Ludowym Zespołem Sportowym. Jej postępowi mieszkańcy, zajmujący się głównie rolnictwem, byli zaangażowani społecznie w różne inicjatywy na rzecz okolicy i Polski Ludowej.
Ten pozytywny wizerunek kształtowała prasa, będąca narzędziem propagandowym władz i Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR), promujących budowę socjalizmu na wsi: kolektywizację rolnictwa (spółdzielczość produkcyjną), obowiązkowe dostawy, czyny społeczne i ideologię wyższości gospodarki planowej. Krytyka, jeśli występowała, była skierowana nie na system, lecz na "opory", "bałagan", czy "chuliganów" – zawsze z wezwaniem do większego wysiłku dla "dobra obozu pokoju i postępu". To klasyczna propaganda sukcesu, gdzie lokalne inicjatywy (np. spółdzielnia) przedstawiano jako spontaniczne zwycięstwo ludu pracującego, ignorując przymus i represje.
Zestawienie najważniejszych tematów poruszanych w prasie i ich kontekst propagandowy przedstawia się następująco:
Gospodarka rolna i kolektywizacja
- Chłopi z Choczni zobowiązują się do odwadniania i zagospodarowania setek ha nieużytków (Nowiny Rzeszowskie, 1950),
- Siewy wiosenne pod tytułem "Bitwa o chleb" i hasłem "szybciej i lepiej niż w ubiegłym roku" (Gazeta Krakowska, 1952); przykłady ukończonych siewów przez indywidualnych małorolnych chłopów (Ludwik Cibor, Maria Warmuz),
- Krytyka prywatnego młockarza z Choczni za "pracę na dziko" i wysokie stawki (Gazeta Krakowska, 1950),
- Spółdzielnia produkcyjna (druga w pow. wadowickim po Frydrychowicach) liczy 28 członków i 170 morgów; "przełamała opory" dzięki szkole i agitacji dzieci (Echo Krakowskie, 1953),
- Bałagan w rozliczaniu obowiązkowych dostaw płodów rolnych spowodowany złą pracą urzędnika Wronki, uporządkowany przez jego następcę Czaickiego (Gazeta Krakowska 1953).
- Wieczornica w Domu Ludowym z inscenizacjami i tańcami ludowymi na rocznicę wyzwolenia; dochód 1670 zł na Społeczny Fundusz Odbudowy Stolicy (Życie Warszawy, 1950),
- Zobowiązania na 1 Maja: przedterminowe wykonanie planów produkcyjnych dla "umocnienia obozu pokoju" (Nowiny Rzeszowskie, 1950).
Prasa zachęcała do masowych akcji, by budować jedność klasową i lojalność wobec PZPR. Propagowała "braterstwo" z Warszawą (po zniszczeniach wojennych) i robotnikami; czyny społeczne miały stanowić "konkretny wkład" w socjalizm.
Oświata i kultura
- Szkoła jako inspirator spółdzielczości: kierownik Tadeusz Nowak i grono nauczycielskie edukują w tym względzie grono rodziców i dzieci (Echo Krakowskie, 1953),
- Kursy lotnicze w Choczni (Skrzydła i Motor, 1952),
- Zachowanie folkloru: 90-letnia Spytkowska jako "chodząca rozgłośnia" piosenek ludowych (Echo Krakowskie, 1954).
Wypoczynek i turystyka
- Kolonie Towarzystwa Przyjaciół Dzieci dla 110 dzieci z Krakowa w budynku szkolnym; wycieczki na Bliźniaki, Leskowiec, kąpiele w Choczence (Gazeta Krakowska, 1950),
- Kolonie letnie TPD z Gdyni: "cudna okolica", dobre jedzenie, brak jedynie "Dziennika Bałtyckiego" (Dziennik Bałtycki, 1951),
- Kolonie dla dzieci pracowników MPK Kraków (Echo Krakowskie, 1953).
Sport ludowy
- LZS Chocznia skupia 41 sportowców; imprezy z uznaniem ludności, ale działalność sabotowana przez "chuliganów" podpiłowujących słupki bramek piłkarskich (Dziennik Zachodni, 1952),
- Zobowiązanie Zdzisława Ochmana do pobicia rekordu w kolarstwie na 10-lecie PRL (Gazeta Krakowska, 1954).
LZS oprócz funkcji sportowych miał być narzędziem masowej mobilizacji; walka z "niezdrową kliką" (chuliganami), to walka z "elementami antyspołecznymi", a zobowiązania sportowe nie mogły być po prostu zwykłym wyzwaniem, lecz koniecznie uczczeniem rocznic Polski Ludowej.
Młodzież i "Służba Polsce"
- Dwie junaczki z Choczni (Jończyk i Michałek) zgłaszają się do brygad rolnych Służby Polsce (Echo Krakowskie 1954).
Młodzież jako awangarda socjalizmu - notatka propaguje "ochotnicze" zaangażowania w prace rolne, by "przyspieszyć" kolektywizację i edukację praktyczną.
----
Prawdziwy obraz życia w Choczni był bardziej zniuansowany – obok entuzjazmu występowały bierność, opór i przymus, a codzienne trudy wiejskiego życia łączono coraz częściej z pracą w andrychowskich, czy wadowickich zakładach przemysłowych. Tymczasem w świetle ówczesnej prasy Chocznia jest przedstawiona jako wzorcowa wieś socjalistyczna: pracowita, zjednoczona wokół partii, przełamująca "opory" ku kolektywizacji, z aktywną młodzieżą i szkołą jako bastionem postępu. Autorzy tekstów podkreślają sukcesy (np. szybki rozwój Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej, kolonie dla setek dzieci), ale ujawniają też napięcia: bałagan administracyjny (spadek po Wronce), "dziką" pracę prywatną, chuligaństwo sabotujące sport. Te elementy służą jednak mobilizacji ("trzeba zakasać rękawy!"), a nie krytyce systemu.
czwartek, 4 września 2025
Siostry szarytki Anna Krzyśko, Bronisława Królik i Teresa Lechowicz
Obok opisanych wcześniej sióstr Jadwigi Lachowicz i Antoniny Kądziołki w pamięci chocznian zapisały się również inne zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, które sprawowały posługę w parafii choczeńskiej - między innymi nieżyjące już s. Anna Krzyśko, s. Bronisława Królik i s. Teresa Lechowicz.
Ich krótkie biogramy opracowała Maria Biel-Pająk.
Krzyśko Anna (ur. 25.06.1937 Ochotnica Dolna – zm. 29. 10. 2020 Kraków)
Zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo (szarytka). Do Zgromadzenia wstąpiła w 1957. Posiadała wyższe wykształcenie. W Choczni pracowała w latach 1983-2017, przede wszystkim jako katechetka w choczeńskiej SP nr 1 i Spec. Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Kaczynie, ale prowadziła także wszechstronną działalność wśród dzieci: opieka nad dziewczynkami sypiącymi kwiatki w procesjach i nad Stow. Dzieci Maryi, organizowanie jasełek i wycieczek krajoznawczych dla najbardziej aktywnych członków przedstawień. Zmarła w Domu Prowincji Krakowskiej w Krakowie.
Królik Bronisława (ur. 18.01.1929 Brnik – zm. 31. 05. 2017 Kraków)
Zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo (szarytka). Do Zgromadzenia wstąpiła w 1948. Posiadała średnie wykształcenie. W Choczni pracowała w latach 1959-1969, głównie jako zakrystianka, ale zajmowała się również pracą z dziećmi. Po odejściu z Choczni była zakrystianką w kościele parafialnym w Piwnicznej Zdr., skąd została przeniesiona do Tenczynka k/Krzeszowic. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia, zamieszkała w Domu Prowincjalnym Sióstr w Krakowie, gdzie zmarła.
Lechowicz Teresa (ur. 05.07.1928 Pałuszyce – zm. 14. 10. 2019 Kraków)
Zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo (szarytka). Do Zgromadzenia wstąpiła w 1949. Posiadała średnie wykształcenie. W Choczni pracowała w latach 1971-2002, jako zakrystianka przy miejscowym kościele parafialnym. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia, zamieszkała w Domu Prowincjalnym Sióstr w Krakowie, gdzie zmarła.


