Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 1867. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 1867. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 17 sierpnia 2023

Spis przestępstw gminnych z 1867 roku

 

Choczeński samorząd z ówczesnym wójtem (naczelnikiem) Józefem Capem na czele na swoim siódmym posiedzeniu w bieżącej kadencji rady gminnej uchwalił 30 czerwca 1867 roku okólnik o obowiązujących w Choczni przepisach policyjnych. W tymże okólniku w 39 punktach wymieniono przestępstwa, których popełnienie było zagrożone nałożeniem grzywny w wysokości od 1 do 15 złotych reńskich z zamianą na karę aresztu od 1 do 5 dni.

Na te kary powinni zostać skazani ci, którzy:

1.  -     zaorywali drogi i ścieżki publiczne lub je uszczuplali , czy przekształcali,

2.   -    puszczali wodę ze swego gruntu na grunt cudzy,

3.  -     wypasywali bydło na cudzych miedzach i polach, czyniąc szkody polowe,

4.  -     nie posiadani pastwiska, a wypędzali na cudze pastwiska swoje bydło i trzodę,

5.   -    cudze „lasy i drzewiny jakiegobądź gatunku” niszczyli i wyrąbywali,

6.   -    na cudzym trawę i koniczynę „zbierali i wyżynali”,

7.   -    brali pozostawione w polu cudze „naczynia rolnicze za znalezione”,

8.   -    bez zezwolenia sąsiada stawiali ogrodzenia na miedzach lub  obsadzali miedze drzewkami,

9.  -    nie spędzali bydła z pól w niedzielę i święta do godziny 10.00,

10-   wzbraniali się uczestniczyć w wartach nocnych,

11-  kupowali chore bydło i sprowadzali je do wsi,

12-   mieli chore bydło „a nie dali o tem znać do zwierzchności”,

13-   przechowywali materiały łatwopalne blisko źródeł ognia,

14-  zanieczyszczali studnie, rzekę lub miejsca poboru czystej wody dla ludzi i bydła,

15-   nie zakopywani padłych zwierząt do ziemi „w miejscu przyzwoitem”,

16-   bili bydło na rzeź bez sprawdzenia jego stanu zdrowotnego,

17-   tarasowali lub zastawiali na noc drogi przejazdowe i publiczne,

18-   „nieporęczowali studzien i głębokich rowów”,

19-   szli się kąpać w głębokie wody,

20-   podczas nabożeństwa w niedzielę i święta wyjeżdżali na zarobkowanie bez pozwolenia miejscowego plebana (prócz udających się do chorych lekarzy),

21-  podczas nabożeństwa w niedzielę i święta przesiadywali w karczmie i upijali się lub „robili hałasy i naruszali spokojność kłótniami”,

22-   budowali bez pozwolenia rady gminnej i zwierzchności gminy,

23-   „w hazardne gry” grali podczas nabożeństwa lub w inne gry dla zabawy,

24-   byli nieposłuszni nakazom zwierzchności gminnej,

25-   przetrzymywali u siebie osoby podejrzane o oszustwo, wyzysk, złodziejstwo i niemoralność,

26-   zatrzymywali u siebie znalezione rzeczy i nie zgłaszali tego zwierzchności gminnej,

27-   niszczyli groble i wały w stawach, psuli jazy, spuszczali z cudzych stawów wodę i wybierali z nich ryby,

28-   niszczyli gniazda ptaków użytecznych, wyłapywali te ptaki lub wybierali młode ptaki z gniazd,

29-   lżyli publicznie drugich „dla publiczności zgorszenie dając”,

30-   pozostawiali bez dozoru konia z zaprzęgiem na drogach publicznych,

31-   „prędko i bezładnie” jeździli końmi oraz wymijali innych w ciasnym miejscu,

32-   nie udzielani innym pomocy w czasie pożaru, powodzi i „gwałtach różnych nocnych” a takiej pomocy udzielić byliby w stanie oraz nie sprzątali „nieczystości różnych szkodliwych”,

33-   palili ogień w gęstwinie leśnej i nie gasili ognisk przed odejściem,

34-   nie wiązali psów „na bezpiecznem miejscu i mocnemi uwiązaniami” oraz nie zgłaszali w ciągu 3 dni do zwierzchności obcych służących, którzy nie posiadali książeczek służbowych,

35-   płukali „nieczystości różne” wprost w rzece, studniach lub miejscach poboru wody dla ludzi i zwierząt lub nawet w specjalnych naczyniach do płukania, z których nieczystości te „nazad do wody wylewali”,

36-   nie zgłaszali w ciągu 3 dni do zwierzchności o pobycie u nich „osób cudzych”, czyli nie posiadających świadectwa przynależności do wsi,

37-   zanieczyszczali wodę w rzece płynącej przez wieś lub w stawach młyńskich, z których woda uchodziła do tej rzeki,

38-   obrabiali („sprawiali”) len „w niebezpiecznem miejscu przy świetle przed 3-cią godziną po północy”,

39-   namawiali służących do pracy przed 15 listopadem lub wydalali służących „gdy ustaną pod jesień paść bydło”,

Ponieważ rejestr napisany jest dość chaotycznie, to w rzeczywistości zawiera inną liczbę pozycji niż 39 – w niektórych punktach znajdują się przestępstwa zupełnie ze sobą niepowiązane, które należałoby ująć osobno, a z kolei punkty 14, 35 i 37 można traktować łącznie.

Zwraca uwagę ponadto obecność wykroczeń związanych z ochroną środowiska, a także specjalne podejście do niedziel i świąt kościelnych. Zrozumiała jest duża liczba zakazów dotyczących ochrony przeciwpożarowej, ale dlaczego nie wolno było kąpać się w głębokiej wodzie i gdzie taką głęboką wodę w Choczni można było znaleźć ?

poniedziałek, 12 czerwca 2023

Wybór władz gminy Chocznia w 1867 roku

 Roku pańskiego 1867 dnia 15 miesiąca lutego w dzień piątkowy o 3 godzinie po południu odbyło się pierwsze po wyborach posiedzenie nowo wybranej rady gminy Chocznia.

Uczestniczyli w nim radni:

  • Piotr (właściwie Antoni Piotr Hipolit) Dunin, właściciel sołtystwa,
  • ks. Józef Komorek, miejscowy pleban,
  • Antoni Gajda, nauczyciel miejscowej szkoły trywialnej
  • Józef Cap, miejscowy organista i były wójt,
  • Szczepan Bandoła, gospodarz,
  • Franciszek Cibor, gospodarz,
  • Józef Guzdek, gospodarz,
  • Szczepan Malata, gospodarz,
  • Jan Ramęda, gospodarz,
  • Jan Rokowski, gospodarz i były wójt (dwie kadencje wcześniej),
  • Michał Ścigalski, gospodarz,
  • Błażej Szczepaniak, gospodarz i kościelny,
  • Wojciech Styła, gospodarz,
  • Maciej Wątroba, gospodarz,
  • Wojciech Wątroba, gospodarz,
  • Aleksander Wider, gospodarz,
  • Wojciech Widlarz, gospodarz,
  • Jan Woźniak, gospodarz.
Jako najstarszy wiekiem obrady zagaił i poprowadził Piotr Dunin. Po krótkim wstępie przystąpiono do wyboru zwierzchności gminnej, a w pierwszej kolejności naczelnika gminy.

Jednogłośnie został nim wybrany Józef Cap, poprzedni wójt.

Następnie asesorami (członkami zarządu) wybrano większością głosów: Wojciecha Styłę, Józefa Guzdka i Wojciecha Wątrobę.

Także większością głosów obrano na zastępcę naczelnika Wojciecha Styłę.

Swój wybór radni podjęli w "Imię ojca i syna i ducha świętego Amen" i potwierdzili własnoręcznymi podpisami (wszyscy umieli się podpisać).

Według moich obliczeń średnia wieku radnych z 1867 roku wynosiła niespełna 44 lata, a najmłodszym z nich był Józef Guzdek, liczący wtedy 25 lat.

Naczelnik Cap (później Czapik) miał 39 lat, a jego zastępca Styła 41 lat.

Po wyborach naczelnik Cap podziękował za udzielone mu zaufanie i wezwał w imię Boże do wspólnej pracy dla dobra całej gminy.

Zaproponował następnie przyjęcie regulaminu obrad rady, który zawierał 32 punkty.

Można w nim przeczytać, że zwykłe posiedzenia, dotyczące ogólnych interesów gminy, miały się odbywać na koniec każdego kwartału, zaś pozostałe co 14 dni w budynku szkolnym. Miano na nich rozstrzygać spory między stronami, dokonywać pojednywania stron, karcić przeciw obyczajności publicznej, rozpatrywać sprawy przeciw spokojności publicznej i wykroczenia policyjne.

Przedmiotem uwagi i nadzoru radnych miały być:

- majątek gminny,

- bezpieczeństwo osób i mienia,

- drogi,

- handel, w tym prawidłowość miar i wag,

- rzeźnictwo,

- zdrowie,

- czeladź i robotnicy,

- obyczajność publiczna,

- ubodzy, żebracy i włóczędzy,

- policja ogniowa,

- budownictwo, w tym pozwolenia budowlane,

- szkolnictwo (utrzymanie jedynej wówczas szkoły).

W ww. sprawach naczelnik, jego zastępca i asesorzy mieli spotykać się w budynku szkolnym w każdą niedzielę po nieszporach.

Naczelnik gminy mógł udzielać radnym ośmiodniowych urlopów od posiedzeń, a dłuższe urlopy mogła przyznawać tylko cała rada gminna.

Regulamin przyjęto bez zbędnej dyskusji i bez żadnych sprzeciwów.



poniedziałek, 10 lutego 2020

Zalecenia w związku z epidemią cholery w Choczni w 1867 roku

23 czerwca 1867 roku ck Radca Namiestnictwa Bobowski wystosował okólnik do wszystkich urzędów gminnych i przełożonych obszarów dworskich w powiecie wadowickim, w związku z wykryciem przez lekarza powiatowego cholery we wsi Chocznia, na którą zapadło do momentu napisania tego pisma 14 osób.
Radca Bobowski przypomniał, by podjęto środki zaradcze zapobiegające rozprzestrzenianiu się epidemii, czuwano nad stanem zdrowia mieszkańców i informowano władze w razie pojawienia się podejrzanych wypadków chorobowych oraz polecił by bezzwłocznie urządzono szpitale dla chorych na cholerę.
W dalszej (i najciekawszej) części okólnika wymienione zostały konkretne środki, mające według doświadczeń z przeszłości zapobiegać rozszerzaniu się epidemii:
  • szczególnie wzorową czystość w domach, pomieszkaniach, na strychach, schodach i dziedzińcach, retiradach (ustępach/ubikacjach- uwaga moja), w jatkach, rzeźnicach, na publicznych miejscach i w ulicach utrzymywać,
  • rowy należy spuścić, oczyścić i nie dozwalać. ażeby się gnojówka z stajen tam zbierała,
  • przedmioty powietrze zanieczyszczające usunąć, ścierwa zdechłych zwierząt na ubocznym miejscu głęboko zakopać. nawozy z pobliża domów usunąć i na pole wywozić. rowy i kloaki wyczyścić i celem usunięcia szkodliwych wyziewów w tych miejscach, jako też i oczyszczenie dotyczące przedmioty roztworem witriolu zielonego (pół funta witriolu na pięć garncy wody) polewać trzeba (witriol to uwodniony siarczan żelaza- uwaga moja). 
  • studnie publiczne i domowe mają być wychędożone (w znaczeniu oczyszczone- uwaga moja) i nie trzeba dopuszczać, ażeby w pobliżu tychże gnojowiska i kałuże się znajdowały. 
  • trzymanie bydła w pomieszczeniach i przechowywanie przedmiotów fermentujących albo szkodliwe wyziewy wydających, jak to: kapusty, barszczu, ziemniaków, jarzyn, itp. w miejscach zamieszkałych przez ludzi zakazać należy,
  • okna w włościańskich (chłopskich- uwaga moja) domach mają być do otwierania i przewietrzania urządzone — pomieszkanie codziennie przewietrzać należy.
Końcowa część okólnika zawiera następujące zalecenia i rady:
  • ażeby usposobienie indywidualne do cholery (podatność- uwaga moja) usunąć, należy mieć staranność o dobrą jakość żywności i napojów,
  • każdego nauczać, że najgłówniejszym środkiem zasadczym (zaradczym- uwaga moja) przeciw cholerze jest zachowanie zwykłego sposobu życia, i że do tej choroby nic więcej nie usposabia, jak zbytek w używaniu jakiegobądź rodzaju, osobliwie zaś ostrzegać od pożywania owoców niedojrzałych lub nadgnitych, nader tłustych i fermentujących potraw, starego sera, świeżego, jeszcze nie ostygłego chleba, od wielkiej ilości kwaśnego mleka i młodego albo kwaskowatego piwa,
  • w miastach należy celem przeprowadzenia i nadzorowania środków czystości, i nadzoru policyjnego nad żywnościami i nad targami komitety z mężów zaufania złożone ustanowić,
  • pod rozwagę wziąść, który dom w razie pojawienia się cholery w tem mieście na szpital dla chorych mógłby, być użyty,
  • po wsiach należy pomyśleć o lokalności, gdzieby tułacze, podróźni i chorzy , którychby w domu trzymać się nie dało, ratunek i opiekę znaleść mogli.
Treść okólnika została udostępniona dzięki uprzejmości Michała Jarnota z Archiwum Państwowego w Katowicach oddział w Bielsku- Białej.
----
Epidemie w Choczni w XIX wieku- link.

poniedziałek, 22 lipca 2019

Świętokradca Jan Ruła

W notatce z 9 maja 2018 roku (link) przedstawiona została historia udziału chocznianina Jana Ruły w Powstaniu Styczniowym. Po złapaniu, osądzeniu i odsiedzeniu kary w więzieniu w Wiśniczu Ruła wyszedł na wolność, by niedługo później pojawić się w relacji krakowskiego "Czasu" z Zatora:

20 maja b. r. (1867) zakradł się wysłużony żołnierz Jan Ruła z Choczni do kościoła Zatorskiego, gdzie otworzywszy zamknięte Ciborium, zabrał z sobą mosiężna złoconą puszkę, wysypawszy z tejże komunikanty. Sprawca kradzieży tegoż samego dnia schwytany i zamknięty tymczasowo w więzieniu Zatorskiem. Zapytany, gdzie schował puszkę, z początku mocno się wycierał, utrzymując, iż nawet nie wie, gdzie kościół zatorski; przy odbytej atoli około niego rewizyi, gdy środkową część puszki w kieszeni u niego znaleziono, przyznał się do świętokradztwa, wskazał miejsce w stodole za miastem, gdzie resztę tej puszki znaleziono ; na koniec powiedział, w którem miejscu kościoła przenajświętsze hostye wysypał. Przyznając się do winy, podał zarazem przyczynę, dlaczego się tej zbrodni dopuścił, mówiąc, że nie mając środka utrzymania się dostatecznego, spełniwszy świętokradztwo, zabezpieczy sobie w więzieniu kilkoletnie wyżywienie i pomieszkanie. Nazajutrz odprawiono uroczyste nabożeństwo na przebłaganie Boga: przed nabożeństwem ozbierane najświętsze hostye i złożone w nowej puszce uroczyście zaniesiono do Ciborium , a miejscowy ks. proboszcz krótką, a treściwą mową nietylko licznie zgromadzonych parafian, ale oraz i wspomnianego winowajcę, przyprowadzonego umyślnie na to nabożeństwo, do łez pobudził. Kończąc nadmienić wypada, że od niejakiego czasu w Zatorze i całej okolicy tutejszej pojawiła się wielka liczba włóczęgów. Władze rządowe powinnyby wpłynąć na nowo uorganizowane władze gminne, aby takowe policyę miejscową ściślej wypełniały, i nie pozwalały tylu próżnującym najgorszej konduity włóczęgom bezkarnie wałęsać się po kraju. I ta okoliczność zasługuje na uwagę, że jak to już niejednokrotnie z różnych stron donoszono, zbrodniarze nie tylko nie lękają się kary więziennej, ale często dla tego dopuszczają się zbrodni, aby w więzieniu, jak sami mówią, przyzwoitsze niż na wolności, znaleźć utrzymanie, z czego wnioskować się zdawało, że obecne urządzenia więzienne wcale nie odstraszają zbrodniarzy.

wtorek, 30 czerwca 2015

Choczeńska kronika kryminalna - część I

"Gazeta Lwowska" z 14 maja 1867 roku:

Jan Kręcioch, włościanin z Choczni, w powiecie Wadowickim, pokłóciwszy się ze swoim krewnym, został przez niego tak pobity, że w kilka dni potem umarł.

"Gazeta Lwowska" z 29 czerwca 1929 roku:

Obwieszczenie. 
Władysław Koman urodzony 26 kwietnia 1880 w Choczni, syn Franciszka i Józefy, katolik, gospodarz w ostatnim czasie w Choczni zamieszkały, zasądzony został wyrokiem zaocznym z 10 grudnia 1908 na karę ciężkiego więzienia przez trzy miesiące za zbrodnię ciężkiego uszkodzenia ciała popełnioną na Janie Wojtali, oraz na zapłacenie mu odszkodowania. 
Ponieważ Koman wydalił się do Ameryki i nie wiadomo gdzie tam przebywa i wyrok zaoczny nie może mu być doręczony, przeto zawiadamia się go o tym wyroku przez niniejsze obwieszczenie i wzywa go, aby się w dniach 50 stawił w sądzie, bowiem w razie przeciwnym postąpi się przeciw niemu jako nieposłusznemu wedle ustawy i wzbroni mu wykonywania praw obywatelskich. 
C. k. Sąd obwodowy, Oddział VI. Wadowice, dnia 22 maja 1909. 

"Ilustrowany Kurier Codzienny" z 23 marca 1931 roku:

WŁAMANIE. 
W nocy włamali się nieznani sprawcy do kasy Stefczyka w Choczni, skąd po rozpruciu kasy ogniotrwałej skradli 1162 zł gotówką. Włamywacze ulotnili się bezkarnie. Pościg policyjny za nimi trwa. 

Historyczne wątki kryminalne związane z Chocznią zawierają również artykuły: