Pokazywanie postów oznaczonych etykietą radni. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą radni. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 21 stycznia 2025

Czym zajmowała się rada gminna w 1894 roku

 

3 lutego

Wybrano komitet, który miał doglądać budowy organistówki, ukończonej dotąd w stanie surowym. Znaleźli się w nim: Antoni Styła, Jan Zając, Jan Kręcioch, Jakub Sikora i Jan Świętek. Do dokończenia budowy potrzebna była kwota 408 złotych reńskich.

Postanowiono, że:

- kto nie będzie odrabiał „prestacyi drogowych” (obowiązkowych prac na drogach gminnych), ten będzie musiał zapłacić do kasy gminnej 2 złr za dzień pracy konnej i 40 centów za dzień pracy pieszej,

- należy wrócić Marii Cibor pożyczkę zaciągniętą u niej na budowę plebani w kwocie 300 złotych reńskich z procentami,

- należy zwrócić akuszerce 3 złote reńskie, których nie pobrała ona za porody od ubogich rodziców.

26 marca

Przyjęto narzucone przez Rząd Krajowy nakazy tępienia chrabąszczy, gąsienic, runianki o ostu oraz zakazy łapania ptactwa polnego i leśnego i łowienia ryb w rzekach i potokach.

Przeznaczono 5 złotych reńskich na budowę kaplicy w bursie gimnazjalnej w Wadowicach, a działalność samej bursy dofinansowano kwotą 2 złotych reńskich.

Przeznaczono 20 złotych reńskich na udekorowanie kościoła i szkoły na uroczystość upamiętniającą Tadeusza Kościuszkę.

Uchwalono, by „gaje przy Rządowym gościńcu” (szpalery drzew) „każdy na swem gruncie gdzie znaki posadził”.

Nie wyrażono zgody na dymisję złożoną przez Józefa Czapika ze stanowiska wójta i pisarza gminnego.

5 sierpnia

Radny Antoni Styła (późniejszy poseł) zaproponował, by gmina zakupiła dworską murowaną austerię (karczmę z zajazdem) i przeznaczyła ją na potrzeby szkolne lub sklep. Obecny na posiedzeniu Franciszek Wiśniowski, kierownik szkoły, poinformował zebranych, że wstępne rozmowy na ten temat już się odbyły i Stanisław Dunin z Głębowic, właściciel obu choczeńskich karczm oraz przylegających do nich parcel wyraził zainteresowanie ich zbyciem na potrzeby gminy. Wobec powyższego rada postanowiła podjąć rozmowy z Duninem w celu ustalenia ceny sprzedaży obu karczm z gruntami i ewentualnego sfinalizowania transakcji. Oddelegowano do tego celu Jana Świętka, Jana Zająca i Antoniego Styłę.

Ponownie nie wyrażono zgody na dymisję złożoną przez wójta Czapika.

18 października

Postanowiono, że gmina choczeńska może przeznaczyć na zakup obu karczm z gruntami kwotę nie wyższą, niż 3.500 zł reńskich.

25 listopada

Wybrano trzech przedstawicieli gminy do Rady Szkolnej Miejscowej, to jest: Antoniego Styłę, Józefa Czapika i Antoniego Balona.

Radni wyrazili żal, że Stanisław Dunin mimo wcześniejszych ustaleń sprzedał karczmy komu innemu. Poruszano również temat budowy organistówki i powołania komisji do sprawdzenia prawidłowości rachunków gminnych.

31 grudnia

Uchwalono przyjęcie prawidłowości rachunków gminnych za 1893 roku przy dwóch głosach sprzeciwu (Antoniego Styły i Jana Zająca).

Przedłożono projekt budżetu na 1895 rok, który przewidywał przychody gminy w wysokości 207 złotych reńskich o wydatki w wysokości 714 złotych reńskich. Radni wykreślili z planowanych dochodów 18 złr za kartki pośmiertne (świadectwa zgonu) i 60 złr za „paszporty bydlane” (świadectwa pochodzenia i zdrowia bydła), a z wydatków płace strażników polowych (50 złr), oglądaczy zwłok (18 złr) i ocenicieli bydła (60 złr). Ostateczną różnicę między dochodem a wydatkami (457 złr) postanowiono pokryć z podwyższenia wszystkich gminnych podatków o 20%. Z podwyższonych podatków zamierzano także pokryć płace nauczycieli i potrzeby szkolne. 100 złr z kasy gminnej ulokowano na książeczce oszczędnościowej w kasie w Wadowicach z myślą o zakupie „sikawki” (konnego wozu strażackiego) do gaszenia pożarów. Kasjerem gminnym wybrano Jana Guzdka, a kontrolerem kasy Ignacego Widlarza. Natomiast nowym sekretarzem gminy został Antoni Styła. Z posady sługi gminnego zrezygnował Andrzej Widlarz.

Uchwalono, że:

- oglądacze zwłok mają być opłacani z majątku po zmarłym kwotą 20 centów (40 groszy) od oględzin, a gdy zmarły nie zostawi majątku koszty wydania świadectwa zgonu pokrywa gmina,

- paszporty wystawiane zwierzętom przed ich zabraniem na handel na jarmark mają kosztować hodowców: 4 centy od krowy, wołu, buhaja i konia + 2 centy za druk, 2 centy od cieląt, świń i owiec (do 50 sztuk) + 2 centy za druk,

- paszporty bydła rzeźnego mają kosztować: 8 centów od sztuki wołu, buhaja i krowy, 4 centy od sztuki cielęcia, kozy, owcy, świni, jagnięcia, barana czy skopa (wykastrowanego barana),

- paszporty od mięsa na handel sprowadzonego z innych miejscowości mają kosztować: 4 centy od całego zwierzęcia i proporcjonalnie mniej za jego połowę lub ćwiartkę,

- jednorazowa zapomoga dla starego kościelnego Błażeja Szczepaniaka ma wynieść 5 złr.

czwartek, 9 listopada 2023

Przysięgi radnych, sług gromadzkich i przysiężnego w 1800 roku

 

1 lutego 1800 roku, „gdy się cała Gromada o godzinie 10 zeszła”, wybrano 12 „mężów” na choczeńskich „plenipotentów” (radnych) i odebrano od nich rotę przysięgi o następującej treści (pisownia oryginalna, dodano jedynie znaki interpunkcyjne):

Ja niżej podpisany przysięgam Panu Bogu wszechmogącemu w Troycy iedynemu na Pleniopotenta obrany:

- sczerze sprawiedliwie dobra Gromadzkiego Choczeńskiego doglądać,

- teyże Gromadzie w układaniu podatkuw podług sumienia mego żadney krzywdy niedopuszczać, ale Regestra1 sprawiedliwie układać,

- tąże Gromadę wszędzie, iak słuszność kazuie, będzie bronić, zastępować2,

- rachunki nie parcyalnie3, ale dostatecznie roztrząsać,

- daremney Expensy4 nie przyjmować,

- urzędowi zaś w powierzonych mnie miejsciech posłusznym bydź,

- a sekretu nikomu aż do Grobu niewyiawiać, przeczem owszem zbrodnie w Gromadzie popełnione Sądowi lub Dominium5 rzetelnie donosić

y teyże Zwierzchności wszystkie Rozkazy dopełniać chcę i nieomieszkam.

Tak mi Panie Boże dopomóż i takem przysięgał.

1spisy podatkowe,

2reprezentować,

3częściowo, pobieżnie,

4kosztów, nakładów,

5właścicielowi dóbr choczeńskich lub jego urzędnikom.

Pod tą rotą przysięgi podpisali się trzema krzyżykami: Augustyn Żak, Jędrzej Zając, Mateusz Ruła, Jędrzej Szczur, Szymon Sikora, Łukasz Guzdek, Kazimierz Twaróg, Jan Ścigalski (mimo że potrafił pisać, o czym świadczą inne dokumenty), Kacper Cibor, Kanty (Jan Kanty) Bylica, Ignacy Gazda i Błażej Sikora.

Następnie odebrano przysięgę od sług gromadzkich Mateusza Łopaty (Grządziela) i Norberta Zająca, o następującej treści:

Przysięgam iż ia na Sługę Gromadzkiego obrany, Zwierzchności y Urzędowi, a całej Gromadzie wiernym, posłusznym bydź, nikogo wrozkazywaniu okułek, czyli forspanów1 krzywdzić, ale porządek utrzymywać, Urzędowi wiernie o wszystkim donosić, sekreta zachować, wszystkie rozkazy wypełniać y do skutku, bez względnie na osoby, Gniew lub obietnice, co przeprowadzić chcę i przyrzekam. Tak mi Panie Boże dopomóż. Tagem przysięgał.

1tu przedpłat, opłat

Po uchwaleniu „solariów” (wynagrodzeń) dla wójta Wojciecha Piątka (100 złotych polskich i zwrot kosztów wyjazdów urzędowych do Myślenic i Białej), sług gromadzkich (60 zł polskich na osobę) oraz „nagrody” dla radnych, zwanych plenipotentami lub deputowanymi „za ich czasu mitrężenie” (12 złotych polskich), przystąpiono do wyboru nowego przysiężnego, pomagającemu wójtowi w rozstrzyganiu spraw sądowych, którym został Leon Woźniak. Trzej pozostali przysiężni, niewymienieni w dokumencie z nazwiska, nadal sprawowali swoje funkcje.

Tenże Leon Woźniak złożył „jurament” (przysięgę) o następującej treści:

Ja Leon przysięgam Panu Bogu, iż ia na przysiężnego obrany, najwyższym rozkazom Majestatu Franciska II1 i iego wysokich Rządów krajowych dyspozycyą, nie mniej przedłożoney Zwierzchności nakazom posłusznym bydź, sprawiedliwości czynić, Gromadę w niczym nieukrzywdzić, Sekreta zachować, dobrą i zdrową Radą Woytowi bydź na pomocy chcę i przyrzekam, tak mi Panie Boże dopomóż. Tak przysięgałem.

1 Franciszka II Habsburga, wówczas  noszącego tytuł cesarza rzymskiego, a później cesarza Austrii oraz króla Czech i Węgier (do 1835 roku).

poniedziałek, 3 lipca 2023

Ochrona przeciwpożarowa w Choczni w drugiej połowie XIX wieku i na początku XX wieku

 

Jak przedstawiała się sprawa ochrony przeciwpożarowej w Choczni w II połowie XIX wieku i na początku wieku XX, możemy dowiedzieć się z protokołów posiedzeń miejscowej Rady Gminnej (Księga z lat 1867-1905):

30 czerwca 1867

Asesorowie gminni (członkowie zarządu gminy) zostali zobowiązani do przedstawienia radzie gminnej sprawozdania, jaki sprzęt przeciwpożarowy znajduje się w poszczególnych częściach wsi, w jakim stanie i w jakiej ilości. Chodziło przede wszystkim o osęki, czyli bosaki - tyczki z hakiem do zrywania słomy z dachu palących się zabudowań, ale także o drabiny i ręczne sikawki.

13 września 1874

Rada Gminna pod przewodnictwem wójta Franciszka Guzdka obradowała w sprawie „środków względem zabezpieczenia od ognia”.  Radny Józef Czapik stwierdził, że pierwszym środkiem w zabezpieczeniu się jest ostrożne obchodzenie się z ogniem. Uchwalono, by każdy gospodarz w Choczni był zaopatrzony w naczynia do gaszenia ognia, to znaczy „konewki lub pucierki (wiaderka) żelaznemi obręczami kute z wybiciem liter swego imienia i nazwiska, by w razie wybuchu (ognia) z takowym naczyniem szedł na ratunek, a nie z gołą ręką, jak dotąd po największej części się działo”. W razie wybuchu ognia każdy mieszkaniec  Choczni był zobowiązany iść na ratunek. Zwracano także uwagę, by zachowywać odpowiednią odległość między budynkami, co miało utrudniać przeskakiwanie płomieni z jednego zabudowania na drugie oraz by w każdym gospodarstwie była kadź lub beczka napełniona wodą. Zwracano też uwagę na dozór przy zakładaniu suszarni, które są częstym źródłem pożarów. Radny Czapik zaproponował, by zakupić dwie sikawki (czyli wozy konne z ręczną pompą wody obsługiwaną przez 2 do 4 mężczyzn) po 200 złotych reńskich, ale głosami radnych – szczególnie z górnej części wsi – odrzucono ten wniosek i postanowiono zakupić tylko jedną sikawkę.

26 listopada 1876 roku

Rada Gminna postanowiła przeznaczyć kwotę 81 złotych reńskich i 41 krajcarów jako pierwszą zaliczkę na sprawienie sikawki w 1877 roku. Jeżeli zakup sikawki nie doszedłby do skutku, miano wpłacić tę kwotę do wadowickiej kasy oszczędności z myślą o przyszłej realizacji tego zakupu.

28 października 1877 roku

Rada Gminna uchwaliła sprawienie sikawki z funduszów gminnych i zleciła obstalowanie tejże sikawki naczelnikowi gminy Józefowi Czapikowi.

17 marca 1878

Radni gminni polecili rozprowadzić wśród gospodarzy nowo zakupione z funduszy gminnych osęki. Jedna osęka miała przypadać na kilka gospodarstw. Jednocześnie naczelnik gminy miał odszukać dotychczas używane osęki i sporządzić ich wykaz. Zaś zakupiona sikawka gminna za zgodą proboszcza ks. Komorka miała być przechowywana w zabudowaniach plebańskich. W razie pożaru koni do sikawki byli zobowiązani użyczyć najbliżsi ich posiadacze.

13 kwietnia 1883

Jednym z punktów obrad rady gminnej były sprawy przeciwpożarowe. Postanowiono, że „co do  ostrożności niebezpieczeństwa ognia w każdej części (wsi) mają odbyć stosownie przynajmniej 4 razy do roku rewizye ogniowe z przybraniem (uczestnictwem) radnych”.

8 grudnia 1886 roku

Adolf Bichterle, ostatni posiadacz choczeńskiego majątku sołtysiego, sprawił wraz z żoną „dla ochrony od  piorunów” konduktor (piorunochron) na wieży choczeńskiego kościoła.

9 lutego 1890 roku

Rada gminna uchwaliła i zatwierdziła projekt złożony przez wójta Czapika, co do instrukcji o postępowaniu przy pożarach, podziale Choczni na okręgi w celu zaprowadzenia porządku podczas niekontrolowanego wybuchu ognia oraz indywidualnego i gminnego wyposażenia w naczynia do gaszenia pożarów.

17 października 1891

Oświęcimska straż ogniowa przysłała odezwę do Rady Gminnej w Choczni z zaproszeniem do wzięcia udziału w lipcu 1892 roku delegatów z Choczni w ośmiodniowym kursie strażackim i przeciwpożarowym. Radni przyjęli tę odezwę do wiadomości i pozostawili decyzję do późniejszej uchwały, do której jednak nie doszło.

28 lutego 1892

Wójt Czapik podał do wiadomości radnych, że zgodnie z przepisami prawa jedna sikawka ma przypadać na 200 domów we wsi. Zachęcał jednocześnie do zaprowadzenia ochotniczej straży ogniowej.

31 grudnia 1894

Wójt Czapik poinformował radnych, że złożył 100 złotych reńskich z funduszy gminnych na książeczkę Kasy Oszczędności w Wadowicach z myślą o przyszłym zakupie drugiej sikawki.

20 czerwca 1896

Uchwalono zakup 14 nowych osęk w celach przeciwpożarowych.

30 grudnia 1896 roku

Gmina choczeńska zgromadziła już 300 złotych reńskich na zakup nowej sikawki. Te środki zgromadzone były na książeczce Kasy Oszczędności w Wadowicach.

8 grudnia 1897 roku

Rada gminna na czele z nowym wójtem Antonim Sikorą przeznaczyła w budżecie gminnym na 1898 rok 50 złotych reńskich na „sprawienie przyborów pożarowych”. Taka sama kwota na ten cel znalazła się w budżecie na 1899 rok, uchwalonym 4 grudnia 1898 roku.

4 marca 1900 roku

W związku z planowanym zakupem sikawki rada gminna wydelegowała: Antoniego Styłę, Józefa Czapika, Jana Turałę, Adolfa Bichterle i Jakuba Sikorę, aby udali się wraz z naczelnikiem gminy Antonim Sikorą i znawcą tego sprzętu Józefą Sikorą z Zawadki do Magistratu w Wadowicach w celu wyboru sprzętu najodpowiedniejszej jakości.

24 maja 1900 roku

Wobec polecenia Wydziału Powiatowego w Wadowicach z 1 marca 1900 roku w sprawie zorganizowania ochotniczej straży pożarnej w gminie choczeńskiej radni widząc potrzebę powołania tejże straży wybrali jej kierownikiem wójta Antoniego Sikorę, a jego zastępcą Adolfa Bichterle z Sołtystwa. Mieli oni dobrać sobie „odpowiednio zdolnych ludzi”, aby utworzyć w Choczni straż ogniową. Ustalono także termin komisyjnych oględzin sikawek w Wadowicach na dzień kolejny.

22 lipca 1900 roku

Naczelnik Sikora i radny Antoni Styła sprowadzili do Choczni sikawkę w celu jej wypróbowania. Radni nie byli „koniecznie zadowolnieni” z tego sprzętu, ale zdecydowali o jego zakupie od właściciela, to jest Towarzystwa Ogniowego we Lwowie. Zdecydowano, ze ta nowa sikawka „pozostanie przy mieszkaniu” wójta Sikory w środkowej Choczni, a stara sikawka zakupiona w 1878 roku miała być przechowywana w obejściu Jana Drapy w górnej części wsi. Obejscia Sikory i Drapy stały się tym samym tymczasowymi remizami strażackimi. Do każdej sikawki miano przeznaczyć 4 do 5 par koni, których właściciele w razie pożaru mieli je niezwłocznie doprowadzić do miejsca przechowywania sikawki. Koszt zakupu sikawki miał zostać pokryty z wkładu na książeczce oszczędnościowej, a jeżeli z tych środków coś by jeszcze pozostało, to ta reszta miała być przeznaczona na zakup beczek na wodę.

9 września 1900 roku

Wójt Sikora poinformował radnych gminnych o zakupie drugiej sikawki. Rada jednogłośnie zaakceptowała ten zakup.

12 listopada 1900 roku

W budżecie na 1901 rok radni przewidzieli wydatek 50 koron na sprzęt przeciwpożarowy.

9 listopada 1902 roku

Według budżetu na 1903 roku na „sprawienie przyborów pożarnych” przeznaczono 100 koron.

29 listopada 1903 roku

Rada gminna przeznaczyła w budżecie na 1904 rok ponownie 100 koron na „sprawienie przyborów pożarnych”. Kolejne 100 koron uchwalono na wniosek radnego Czapika w celu wystawienia „szop do schowania sikawek”, nadal przechowywanych w obejściach Antoniego Sikory i Jana Drapy.

7 sierpnia 1904 roku

Radny Czapik skierował szereg zapytań do wójta Sikory, w tym także o sprawy związane z ochroną przeciwpożarową – czy są wyznaczeni ludzie i konie do obsługi gminnych sikawek i w jakim one są stanie, czy beczki na wodę są właściwie wykorzystane i dlaczego nie przedsięwzięto rewizyi (kontroli) przeciwpożarowej, tak jak wymagają tego odpowiednie przepisy.

20 listopada 1904 roku

Na „sprawienie przyborów pożarnych” przeznaczono w budżecie na 1905 rok kwotę 50 koron.

26 lutego 1905 roku

Na posiedzeniu Rady Gminnej radny Piotr Widlarz zwrócił się do wójta Sikory, by ten odszukał rachunki za 29 sztuk osęk zakupionych za kadencji jego poprzednika Czapika i podał radnym ile kosztowały, w jaki są stanie i komu z gminy zostały przydzielone. Natomiast Antoni Styła spytał wójta Sikorę, w jaki stanie są gminne sikawki i czy zorganizował on już straż pożarną. Na te pytania wójt Sikora udzielił odpowiedzi na następnym posiedzeniu 19 marca 1905 roku. Podał spis gospodarzy, u których są zakupione dawniej osęki (29 sztuk), a co do wartości i stanu sikawek, to poprosił radnych o ich oszacowanie. Na wniosek radnego Józefa Wójcika oceniono wartość starej sikawki na 60 koron, a nowszej na 500 koron.

18 czerwca 1905 roku

Antoni Styła na posiedzeniu Rady Gminnej postawił wniosek o „zaprowadzenie w gminie straży ogniowej”. Wniosek ten został poparty przez radnego Franciszka Wcisło. Wójt Sikora zaproponował, by na razie wybrać kilku gospodarzy i zaznajomić ich, jak mają się zachowywać z sikawką podczas pożaru. Antoni Styła uznał, że powinni to być ochotnicy, a nie ludzie pochodzący z wyboru. Zaproponował jednocześnie, aby przez kilka niedziel przeprowadzić po nieszporach szkolenia dla chętnych gospodarzy. Józef Wójcik postawił wniosek, by wszyscy radni zajęli się szkoleniem z kierowania sikawką, a w razie pożaru by komendę nad sikawką obejmował także któryś z radnych. Propozycje Styły i Wójcika przyjęto.

29 października 1905 roku

W budżecie na 1906 rok radni przeznaczyli 50 koron na sprzęt przeciwpożarowy. Antoni Styła zaproponował, aby zawiadomić Radę Powiatową w Wadowicach, że ochotniczą straż pożarną w Choczni „już się powoli zaprowadza”.

Stuletnia sikawka z OSP Dobrodzień


poniedziałek, 12 czerwca 2023

Wybór władz gminy Chocznia w 1867 roku

 Roku pańskiego 1867 dnia 15 miesiąca lutego w dzień piątkowy o 3 godzinie po południu odbyło się pierwsze po wyborach posiedzenie nowo wybranej rady gminy Chocznia.

Uczestniczyli w nim radni:

  • Piotr (właściwie Antoni Piotr Hipolit) Dunin, właściciel sołtystwa,
  • ks. Józef Komorek, miejscowy pleban,
  • Antoni Gajda, nauczyciel miejscowej szkoły trywialnej
  • Józef Cap, miejscowy organista i były wójt,
  • Szczepan Bandoła, gospodarz,
  • Franciszek Cibor, gospodarz,
  • Józef Guzdek, gospodarz,
  • Szczepan Malata, gospodarz,
  • Jan Ramęda, gospodarz,
  • Jan Rokowski, gospodarz i były wójt (dwie kadencje wcześniej),
  • Michał Ścigalski, gospodarz,
  • Błażej Szczepaniak, gospodarz i kościelny,
  • Wojciech Styła, gospodarz,
  • Maciej Wątroba, gospodarz,
  • Wojciech Wątroba, gospodarz,
  • Aleksander Wider, gospodarz,
  • Wojciech Widlarz, gospodarz,
  • Jan Woźniak, gospodarz.
Jako najstarszy wiekiem obrady zagaił i poprowadził Piotr Dunin. Po krótkim wstępie przystąpiono do wyboru zwierzchności gminnej, a w pierwszej kolejności naczelnika gminy.

Jednogłośnie został nim wybrany Józef Cap, poprzedni wójt.

Następnie asesorami (członkami zarządu) wybrano większością głosów: Wojciecha Styłę, Józefa Guzdka i Wojciecha Wątrobę.

Także większością głosów obrano na zastępcę naczelnika Wojciecha Styłę.

Swój wybór radni podjęli w "Imię ojca i syna i ducha świętego Amen" i potwierdzili własnoręcznymi podpisami (wszyscy umieli się podpisać).

Według moich obliczeń średnia wieku radnych z 1867 roku wynosiła niespełna 44 lata, a najmłodszym z nich był Józef Guzdek, liczący wtedy 25 lat.

Naczelnik Cap (później Czapik) miał 39 lat, a jego zastępca Styła 41 lat.

Po wyborach naczelnik Cap podziękował za udzielone mu zaufanie i wezwał w imię Boże do wspólnej pracy dla dobra całej gminy.

Zaproponował następnie przyjęcie regulaminu obrad rady, który zawierał 32 punkty.

Można w nim przeczytać, że zwykłe posiedzenia, dotyczące ogólnych interesów gminy, miały się odbywać na koniec każdego kwartału, zaś pozostałe co 14 dni w budynku szkolnym. Miano na nich rozstrzygać spory między stronami, dokonywać pojednywania stron, karcić przeciw obyczajności publicznej, rozpatrywać sprawy przeciw spokojności publicznej i wykroczenia policyjne.

Przedmiotem uwagi i nadzoru radnych miały być:

- majątek gminny,

- bezpieczeństwo osób i mienia,

- drogi,

- handel, w tym prawidłowość miar i wag,

- rzeźnictwo,

- zdrowie,

- czeladź i robotnicy,

- obyczajność publiczna,

- ubodzy, żebracy i włóczędzy,

- policja ogniowa,

- budownictwo, w tym pozwolenia budowlane,

- szkolnictwo (utrzymanie jedynej wówczas szkoły).

W ww. sprawach naczelnik, jego zastępca i asesorzy mieli spotykać się w budynku szkolnym w każdą niedzielę po nieszporach.

Naczelnik gminy mógł udzielać radnym ośmiodniowych urlopów od posiedzeń, a dłuższe urlopy mogła przyznawać tylko cała rada gminna.

Regulamin przyjęto bez zbędnej dyskusji i bez żadnych sprzeciwów.



wtorek, 25 czerwca 2019

Ingerencje władz w skład choczeńskiego samorządu w latach 1948-1949

Niezależność i niepokorność samorządu choczeńskiej gminy w latach 1946-50 powodowała różnego rodzaju represje i ingerencje ze strony władz "ludowego" państwa.
Pod koniec 1948 roku Gminna Rada Narodowa w Choczni otrzymała trzy pisma, w których powiatowe zarządy Polskiej Partii Robotniczej (PPR) i Stronnictwa Ludowego (SL):
  • ustalały pożądany rozkład mandatów w Gminie Chocznia pomiędzy stronnictwa polityczne i niepolityczne związki obywateli,
  • odwoływały zasiadających w radzie przedstawicieli Stronnictwa Ludowego oraz organizacji społecznych, polecając przyjąć na ich miejsce wskazane osoby,
  • żądały przyjęcia w skład rady osób wskazanych w piśmie w liczbie jednostronnie określonej.
W piśmie do Powiatowej Rady Narodowej z 7 grudnia 1948 roku choczeńscy radni gminni uznali te żądania za pozbawione podstaw prawnych i faktycznych oraz za wkraczające w kompetencje Prezydium GRN. Zwrócono uwagę, że powiatowe władze SL próbują odwołać z rady nie tylko swoich członków, którzy posiadają zresztą poparcie gminnego koła tej partii, ale także osoby, które znalazły się w radzie z ramienia innych organizacji. Natomiast PPR ustala konieczność przydzielenia mandatów radnych dla przedstawicieli swojej partii i innych organizacji z nią związanych, chociaż nie działają one na terenie Choczni.
Ponadto czterech kandydatów PPR do rady nie spełniało zdaniem chocznian kwalifikacji prawnych i moralnych:
  • J.B. miał się dopuścić sprzeniewierzenia służąc w Milicji Obywatelskiej,
  • F.K. określono jako syna volksdeutschów, który nie odznacza się działalnością społeczną, a jego motywacją do zostania radnym miała być chęć odzyskania skonfiskowanego majątku rodzinnego,
  • A.B. był milicjantem w Krakowie, którego z Chocznią nie łączyło nic, prócz miejsca urodzenia,
  • W.D. w Wadowicach był członkiem SL, a nie PPR, która wysuwała go do rady.

Ponieważ do 18 lutego 1949 GRN w Choczni nie otrzymała wytycznych z powiatu, jak należy podejść do tych kuriozalnych jej zdaniem postulatów partii politycznych, to postanowiła dokonać zmian w radzie na własną rękę.
Zatwierdzono udział w radzie dla trzech jej najbardziej zasłużonych członków, to znaczy: Józefa Putka, siły sprawczej powstania niezależnej gminy w 1946 roku, Klemensa Guzdka, wieloletniego radnego wyróżniającego się pracowitością oraz byłego sołtysa Władysława Świętka, mimo że ich odwołanie postulowały powiatowe władze SL.
Nie uwzględniono również próby odwołania z rady Kazimierza Szczura, Józefa Malaty i kierownika szkoły Tadeusza Nowaka, którzy reprezentowali odpowiednio: Kasę Stefczyka, Samopomoc Chłopską i zawodowe związki nauczycielskie.
Mandat radnego zachował również Tomasz Szczur z SL, którego partia ta nie zamierzała odwołać.

Odwołano natomiast:
  • Henryka Kota i Józefa Guzdka reprezentujących w GRN Stronnictwo Pracy, które przestało istnieć w gminie i w powiecie. Ich miejsca w radzie zarezerwowano dla przedstawicieli Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (powstałej z połączenia PPR i PPS 15 grudnia 1948), o ile ta partia wskaże takich kandydatów, których choczeńska rada będzie w stanie zaakceptować,
  • Michała Stuglika, Franciszka Dąbrowskiego, Jana Malatę, Franciszka Ramendę, Kacpra Leguta, Antoniego Widlarza i Władysława Wcisłę- wszystkich na prośbę SL.
Na ich miejsce powołano do rady:
  • Jana Gazdę, Jana Mlaka i Aleksandra Drożdża ze Stronnictwa Ludowego,
  • Franciszka Ramendę, Michała Stuglika, Kacpra Leguta i Antoniego Widlarza, jako reprezentantów bezpartyjnych ludowców. W ich przypadku wcześniejsze odwołanie z rady było jedynie wybiegiem formalnym, wychodzącym naprzeciw postulatom SL.
Odroczono o pół roku rozpatrzenie poszerzenia rady o przedstawicieli: Ligii Kobiet, Związku Młodzieży Polskiej (ZMP), Straży Pożarnej i Koła Gospodyń Wiejskich, by dać szanse tym organizacjom na rozwinięcie działalności we wsi. Dla nich przewidziano dwa dodatkowe miejsca, tym samym powiększona rada miała liczyć 18 członków.


niedziela, 8 stycznia 2017

Radni Gromadzkiej Rady Narodowej

W latach 1954-1972 gromada stanowiła najniższą jednostkę administracyjną Polski.
Jedną z 8789 ówczesnych gromad (stan na wrzesień 1954) tworzyła Chocznia (wcześniej samodzielna gmina) wraz z sąsiednią Kaczyną.
Ze względu na dużą liczbę ludności w tej gromadzie w 1954 roku wybierano 27 radnych, czyli maksymalną ustawowo określoną liczbę. W 1958 roku liczba radnych wzrosła do 28- 24 z Choczni i 4 z Kaczyny, by w kolejnych wyborach:
- ponownie obniżyć się do 27 (1961)
- spaść do 19 (1965 i 1969).
Wybory do Gromadzkich Rad Narodowych odbywały się teoretycznie co cztery lata. 
Oto zestawienie choczeńskich radnych gromadzkich wyłonionych w wyborach w: 1954, 1958, 1961, 1965 i 1969 roku:
  • Albina Bajorska (ur. 1927) 1954, 1958
  • Władysław Balon 1965
  • Gabriel Bandoła (ur. 1928) 1961
  • Edward Bańdo (ur. 1923) 1954, 1958
  • Justyna Bargiel (ur. 1914) 1961
  • Zofia Bąk (ur. 1914) 1954
  • Alojzy Burzej (ur. 1922) 1969
  • Helena Burzyńska (ur. 1920) 1969
  • Irena Czernicka (ur. 1928) 1961, 1965, 1969
  • Edward Drapa (ur. 1920) 1954, 1958
  • Zdzisław Duda (ur. 1925) 1958
  • Maria Gawrońska (ur. 1917) 1954
  • Czesław Góra1 1958
  • Józef Góra (ur. 1912) 1954, 1958, 1961, 1965, 1969
  • Roman Góra1 1954, 1958, 1961
  • Tadeusz Góralczyk (ur. 1920) 1958
  • Henryk Guzdek (ur. 1920) 1965
  • Józef Guzdek 1969
  • Klemens Guzdek (ur. 1920) 1954, 1958, 1961, 1965, 1969
  • Stanisław Janik (ur. 1921) 1954, 1958, 1961
  • Jadwiga Jończyk (ur. 1912) 1954, 1961
  • Weronika Kizner (ur. 1913) 1954
  • Zenon Kmieć (ur. 1932) 1961
  • Eugeniusz Kosycarz (ur. 1925) 1961, 1965, 1969
  • Henryk Kot (ur. 1897) 1954
  • Stanisław Kraus (ur. 1925) 1961
  • Władysław Kręcioch (ur. 1903) 1958, 1961, 1965
  • Zofia Kręcioch 1969
  • Józef Kubasiak (ur. 1921) 1961
  • Jan Latocha (ur. 1898) 1965, 1969
  • Maria Lenart (ur. 1921) 1954
  • Józef Maj (ur. 1909) 1954, 1958, 1961, 1969
  • Marian Malata (ur. 1935) 1954, 1958
  • Stanisław Matuśniak (ur. 1926) 1961, 1965, 1969
  • Stefan Mikołajczyk 1961, 1965, 1969
  • Ignacy Nowak (ur. 1912) 1961, 1969
  • Jan Nowak 1958
  • Tadeusz Nowak 1954, 1958, 1961
  • Julian Pędziwiatr (ur. 1919) 1954, 1958, 1961
  • Stanisław Pietruszka (ur. 1916) 1954, 1958
  • Henryk Płuska 1965
  • Stanisław Rachwał1 1958
  • Andrzej Ryłko (ur. 1926) 1961, 1965
  • Józef Ramenda (ur. 1909) 1958
  • Klara Roman (ur. 1926) 1954
  • Józef Sikora 1969
  • Maria Sitarz 1958
  • Edward Skowron (ur. 1929) 1954
  • Aniela Smaza1 1969
  • Franciszek Smaza1 1954, 1958, 1961
  • Ludwik Smaza1 1961, 1965
  • Stanisława Smolec (ur. 1927) 1965
  • Helena Stanaszek (ur. 1913) 1961, 1965, 1969
  • Marian Studnicki (ur. 1923) 1958
  • Franciszek Szczur (ur. 1902) 1958
  • Kazimierz Ścigalski 1961, 1965, 1969
  • Władysław Śliwa (ur. 1928 ?)1965, 1969
  • Jan Świerkosz (ur. 1918) 1969
  • Wiktoria Trzaska (ur. 1906) 1954
  • Tymoteusz Turała (ur. 1903) 1954, 1958
  • Tadeusz Twaróg (ur. 1918) 1958
  • Franciszek Wider (ur. 1910) 1954, 1958, 1961, 1965
  • Janina Widlarz2 (ur 1935) 1954
  • Bronisław Wilk (ur. 1926) 1958, 1961
  • Władysław Woźniak (ur. 1898) 1961, 1965
  • Franciszek Wójcik (ur. 1906) 1954
  • Stanisław Zięba (ur. 1926) 1954
1radni wybrani z Kaczyny
2obecnie Janina Matura

poniedziałek, 16 listopada 2015

Choczeńscy radni w 1951 roku

Choczeńscy radni- członkowie Gminnej Rady Narodowej w Choczni, w kwietniu/maju 1951 roku:
  • Franciszek Balcer (30 lat, Zjednoczone Stronnictwo Ludowe)
  • Stanisław Dębak (50 lat, bezpartyjny)
  • Aleksander Drożdż (44 lata, bezpartyjny)
  • Józef Guzdek (45 lat, bezpartyjny)
  • Jan Gawęda (40 lat, bezpartyjny)
  • Henryk Kot (54 lata, bezpartyjny)
  • Tadeusz Kencki (34 lata, bezpartyjny)
  • Józef Malata (53 lata, bezpartyjny)
  • Jan Mlak (57 lat, bezpartyjny)
  • Tadeusz Nowak (52 lata, Zjednoczone Stronnictwo Ludowe)
  • Maria Oleksy (49 lat, bezpartyjna)
  • Kazimierz Płonka (29 lat, bezpartyjny)
  • Józef Piegza (48 lat, bezpartyjny)
  • Franciszek Ramenda (60 lat, bezpartyjny)
  • Michał Stuglik (66 lat, bezpartyjny)
  • Aniela Szczur (49 lat, bezpartyjna)
  • Franciszek Szczur (49 lat, bezpartyjny)
  • Tomasz Szczur (64 lata, bezpartyjny)
  • Jan Wcisło (39 lat, Zjednoczone Stronnictwo Ludowe)
  • Karol Wider (52 lata, bezpartyjny)
  • Franciszek Wider (41 lat, bezpartyjny)
  • Antoni Widlarz (64 lata, bezpartyjny)
  • Bolesław Zając (41 lat, bezpartyjny)



poniedziałek, 11 maja 2015

Wyniki wyborów z 9 marca 1939 do Rady Gromadzkiej w Choczni

Wyniki ostatnich przedwojennych wyborów radnych do Rady Gromadzkiej w Choczni (z 9 marca 1939 roku):
  • Franciszek Balon (124 głosy)
  • Leon Bąk (151 głosów)
  • Franciszek Dąbrowski (148 głosów)
  • Franciszek Drapa (149 głosów)
  • ks. Józef Dyba (115 głosów)
  • Jan Filek (101 głosów)
  • Józef Gazda (138 głosów)
  • Jan Góra (147 głosów)
  • Klemens Guzdek (101 głosów)
  • Stanisław Guzdek (98 głosów)
  • Józef Kołodziej (181 głosów)
  • Władysław Malata (126 głosów)
  • Jan Panek (108 głosów)
  • Józef Piegza (147 głosów)
  • Jan Płonka (127 głosów)
  • Józef Putek (147 głosów)
  • Franciszek Ramenda (100 głosów)
  • Antoni Romańczyk (125 głosów)
  • Józef Stuglik (139 głosów)
  • Michał Stuglik (125 głosów)
  • Michał Styła (98 głosów)
  • Władysław Świętek (190 głosów)
  • Kazimierz Szczur (130 głosów)
  • Tomasz Szczur (123 głosy)
  • Józef Twaróg (169 głosów)
  • Karol Wider (178 głosów)
  • Antoni Widlarz (149 głosów)
  • Jan Widlarz (126 głosów)
  • Alojzy Włodarczyk (189 głosów)
  • Andrzej Zając (147 głosów)