poniedziałek, 8 listopada 2021

Choczeńska kronika sądowa - część V

 

W związku z trudną sytuacją zaopatrzeniową w Polsce po I wojnie światowej 11 stycznia 1919 roku powstał Urząd do Walki z Lichwą i Spekulacją, którego zadaniem, jak nazwa wskazuje, była walka z wszelkimi przejawami lichwy i spekulacji artykułami pierwszej potrzeby. Urzędnicy mogli konfiskować przedmioty oraz nakładać kary administracyjne w postaci 3-miesięcznego aresztu lub grzywny do 50 tysięcy marek polskich. Oddziały terenowe tego urzędu miały siedziby w sądach okręgowych i działały na obszarze właściwości tychże sądów.

"Dziennik Cieszyński" z 11 kwietnia 1922 roku zamieścił imiona i nazwiska osób, na które bielski Urząd do Walki z Lichwą nałożył kary w marcu 1922 roku.

Wśród nich znalazł się niejaki Józef Waluś z Choczni, ukarany za "lichwę mlekiem" w Bielsku grzywną w wysokości 1000 marek z zamianą na 5 dni aresztu.

----

"Dziennik Zachodni" z 25 czerwca 1947 roku informował:

W Sądzie Okręgowym w Wadowicach rozegrał się finał bójki, jaka miała miej­sce w Trzy Króle, w restaura­cji Fujawy w Choczni. Teofil Wider z Wadowic, będąc przejazdem w Choczni, wstąpił do restauracji Fujawy, gdzie czasie zabawy doszło do bójki na sztachety. Widera porwał rów­nież za sztachetę i atakując prze­ciwników uderzeniem w głowę spowodował złamanie czaszki i w następstwie śmierć Stanisława Żaka, nieznanego sobie zresztą osobiście.Sąd uznał, że zabójstwo zosta­ło dokonane nie umyślnie i ska­zał oskarżonego Widerę na 6 lat więzienia, darowując mu połowę kary na mocy amnestii.

Wspomniany Teofil Wider był rzeczywiście mieszkańcem Wadowic (dzisiejszej ulicy Sadowej), ale wywodził się z Choczni. Był synem Aleksandra Widra i Joanny/Janiny z domu Moskalik. Żył w latach 1904-1971; z żoną Heleną z Byrskich z Kaczyny doczekał się siedmiu córek i jednego syna, ale większość z nich zmarła wkrótce po urodzeniu.

----

Z kolei "Dziennik Bałtycki" z 10 stycznia 1963 roku, podawał, że:

W środę 9 bm Prokuratura Wojewódzka w Krakowie zakończyła śledztwo przeciwko grupie byłych pracowników Spółdzielni Inwalidów "Wisła", oskarżonych o dokonanie milionowych nadużyć. Jak wynika z aktu oskarżenia były kierownik działu włókienniczego Spółdzielni "Wisła" w Choczni (powiat Wadowice) Eugeniusz I. oraz były kierownik Zakładu Włókienniczego tej spółdzielni w Żywcu - Józef K., przy pomocy wspólników, zagarnęli w wyniku nieuczciwych machinacji ponad 2 miliony złotych. W procesie, który odbędzie się przed Sądem Wojewódzkim w Krakowie zeznania złoy ponad 60 świadków.

Spółdzielnia Inwalidów mieściła się w budynku choczeńskiego Domu Ludowego/Sokoła.

----

Na koniec sprawa sądowa z 1906 roku, opisywana przez "Dziennik Cieszyński", w której także pojawia się wzmianka o Choczni:

Wydanie z 4 sierpnia 1906 roku:

Donieśliśmy przed miesiącem, że wdowa Mayerowa, została skazana na 2 lata aresztu za oszustwa tytoniowe. Zwróciła się ona po swem skazaniu z prośbą do władz, by karę mogła odsiadywać w Białej, ze względu na dzieci, które tu pozostawiła. Prośba ta nie została wysłuchaną i Mayerowa miała zostać odstawioną do więzienia w Wadowicach. Stało się to we wtorek. Przy żegnaniu się z dziećmi przyszło do tak wstrząsających scen, że wielu z przypatrującej się publiczności stanęły łzy w oczach. Dzieci formalnie nie chciały matki puścić. Nie dość na tem. Szesnastoletnia córka wyjechała tego samego dnia do Bystrej i tam strzeliła do siebie z rewolweru. Nieszczęśliwą przewieziono do szpitala powszechnego, trzema zaś pozostałemi nieletniemi dziećmi zajęła się gmina.

I ciąg dalszy tej sprawy w wydaniu z 11 sierpnia:

Przed kilku dniami wysłana do więzienia wadowickiego wdowa Jetty Mayerowa z Białej została wypuszczona na wolność. Stało się to wskutek zarządzenia lwowskiej krajowej Dyrekcyi finansowej. Mayerowa udała się do swych krewnych w Choczni.

----


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz