W 2011 roku archeolodzy zbadali masowy
grób zlokalizowany nad brzegiem rzeki Szreniawy (dopływ Wisły) w gminie Koszyce,
czyli niecałe 30 km na północ od Bochni (około 100 km od Choczni).
W grobie tym pochowano 15 osób:
mężczyzn, kobiet i dzieci, stanowiących spokrewnioną i spowinowaconą ze sobą
grupę. Pochówek pochodził sprzed prawie 5000 lat (ok. 2800 r. p. n. e.), a na
podstawie różnego rodzaju badań pochowanych zaliczono do tak zwanej kultury
amfor kulistych. Określenie to pochodzi od charakterystycznego kształtu naczyń,
którymi posługiwano się w tym czasie w dorzeczu Łaby, Odry, Wisły, Bugu, Dniestru
i Prutu.
Badacze zwrócili uwagę, że osoby pochowane
w tym grobie nie zmarły z przyczyn naturalnych, ale ich śmierć nastąpiła w
zbliżonym czasie, a sposób ułożenia ich ciał nie był przypadkowy.
Charakter obrażeń, które odkryto
na czaszkach właściwie wszystkich pochowanych osób, wskazywał, że padli oni
ofiarą agresji. Uszkodzenia ich czaszek spowodowane były przede wszystkim przez
uderzenia jakimś rodzajem kamiennych siekier. Ofiary były w tym czasie
unieruchomione (związane?) i znajdowały się w pobliżu jamy grobowej. Część
ciosów zadanych w głowy miała na celu nie tylko pozbawianie ich życia, ale
również dostęp do wnętrza ich czaszek (mózgu). Nie jest wykluczone, że miało to
związek z rytualnym kanibalizmem.
źródło- link |
Zdaniem zespołu badaczy śmierć tym
15 osób nie była wynikiem makabrycznego rytuału praktykowanego w tej
społeczności, ale świadczy o tym, że padły one ofiarą agresji z zewnątrz.
Ich zabójstwa mogli dokonać
ludzie z kultury ceramiki sznurowej, którzy nasuwali się na tereny zajęte przez
„amforowców” z nadkaspijskich i pontyjskich stepów.
Zapewne nie dowiemy się nigdy, czy
tak było w istocie, czy też napastnikami była jakaś sąsiednia grupa z tej samej
kultury.
Ciekawych informacji dostarczyły
badania genetyczne ofiar. Pozwoliły nie tylko ustalić ich wzajemne
pokrewieństwo i powiązania (patrz schemat na rysunku), ale także rzucić światło
na ich pochodzenie i związki ze współczesnymi populacjami ludzkimi.
żródło- eurogenes.blogspot.com |
Analiza DNA mitochondrialnego,
czyli przekazywanego po linii żeńskiej, wykazała, że przodkiniami ofiar były
zarówno kobiety wywodzące się z rolniczych społeczności przybyłych wcześniej do
Europy z obecnej Turcji, Iraku, Iranu, czy Armenii, jak i ze starych społeczności
łowców/zbieraczy z Europy Środkowej.
Z kolei wszyscy mężczyźni
pochowani w grobie koło Koszyc należeli do niezbyt częstej obecnie haplogrupy Y-DNA
oznaczanej I2a-L801, występującej u ludzi mówiących językami germańskimi i
zamieszkałych przede wszystkim w Skandynawii.
Według blogera genetycznego Dawida
Wesołowskiego jest możliwe, że mężczyźni z kultury amfor kulistych zostali włączeni
(po podbiciu?) do mówiących w językach indoeuropejskich populacji kultury ceramiki
sznurowej i wraz z ich rozprzestrzenianiem się dotarli do Skandynawii, a ich
linie ojcowskie stały się częścią puli genetycznej Protogermanów.
Z kolei badania autosomalne „amforowców”
z Koszyc wskazują, że ludzie najbliżsi im genetycznie zamieszkują obecnie
Sardynię i Baskonię, czyli rejony Europy, gdzie w genach ich mieszkańców zachowało
się dużo starych fragmentów, nieobecnych u Indoeuropejczyków (ludów
germańskich, celtyckich, słowiańskich itp.), a więc sprzed czasów ich
nadejścia.
Jaki to ma jednak związek z
Chocznią i chocznianami?
Otóż porównanie genetyczne
jednego z mężczyzn pochowanych koło Koszyc (nr 10 na rysunku) i kilku współczesnych
chocznian wykazało zdumiewające podobieństwo w 15 chromosomie – wspólny segment
z „amforowcem” o długości przekraczającej 5 cM.
Segmenty o tej długości ma się
zwykle z dalszymi lub dalekimi kuzynami- ludźmi, z którymi nasze linie
genetyczne rozeszły się 200-300 lat temu, ale nie przed 5000 laty.
W warunkach choczeńskich, gdzie przez
kilka stuleci zwierano małżeństwa w obrębie tej samej małej społeczności,
szanse na zachowanie nietypowo długich fragmentów dawnego DNA były z pewnością
zwiększone.
Fakt wystąpienia tak długiego
wspólnego segmentu w 15 chromosomie i kilkanaście kolejnych wspólnych segmentów
o mniejszej długości w innych chromosomach może świadczyć o tym, że część
chocznian wywodzi się z rodziny owego człowieka lub wręcz od niego samego.
Oczywiście nie wprost po głównej linii
męskiej, ale po którejś z bocznych linii żeńskich.
Obecność materiału genetycznego
sprzed 5000 lat udało się stwierdzić u niektórych potomków choczeńskich:
Guzdków, Widrów, Góralczyków/Bąków, Kręciochów/Capów, Rokowskich, Bandołów i
Wcisłów.
W przypadku udostępnienia do
porównań materiału genetycznego innych osób pochowanych w masowym grobie koło
Koszyc, a przede wszystkim osobników nr 11, 5 i 15, a więc braci lub braci
przyrodnich „pokrewnego chocznianom” osobnika nr 10, dotychczas uzyskane
rezultaty będzie można zweryfikować.
Przez 5000 lat wiele mogło się
wydarzyć i trudno zakładać nieprzerwaną obecność potomków przedstawiciela
kultury amfor kulistych w Małopolsce, ale znalezienie jego współczesnych krewnych
w odległości niespełna 100 km od miejsca jego pochówku jest niezwykle
interesujące.
Wcześniejsza notatka- Badania genetyczne chocznian i ich potomków
Wcześniejsza notatka- Badania genetyczne chocznian i ich potomków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz