Skradł chlebodawcy 3800 zł
Na posterunku Policji Państwowej zgłosił się niejaki Władysław Pasowicz, kupiec, zamieszkały przy Placu T. Kościuszki 20 i zeznał, że pod nieobecność jego i żony skradziono mu z mieszkania 3.800 zł. oraz nową teczkę.
Na miejsce przybyła policja, która w dochodzeniach stwierdziła, że kradzieży mógł dopuścić się tylko ktoś z domowników.
Krytycznego dnia, t. j. 1. 11. na Wszystkich Świętych udali się Pasowiczowie do Cboczni pod Wadowicami na groby swojej rodziny w towarzystwie swego pomocnika handlowego Tadeusza Żabińskiego, który pracował u nich od 6-ciu lat. Żabiński wiedząc o pieniądzach i ich schowku, postanowił je zabrać. W tym celu udał się najbliższym pociągiem do Wadowic, gdzie po przybyciu udał się do mieszkania chlebodawców, otworzywszy wytrychem, czy też podrobionym kluczem drzwi. Wszedł do mieszkania, podniósł płytę od stołu, w którym znajdowały się pieniądze, zabrał całą gotówkę, złoty zegarek damski oraz teczkę.
Z zabranym łupem udał się z powrotem do Choczni do przyjaciela swego Józefa Malaty*, u którego schował pieniądze.
Po zabezpieczeniu rzeczy, spotkał się z Pasowiczami, z którymi powrócił do domu.
Tutaj z przerażeniem spostrzegli otwarte drzwi i rozbity stół. Przed nadejściem policji Żabiński ulotnił się z mieszkania i powrócił dopiero późną nocą. Zachowanie się więc jego zwróciło uwagę policji, która nabrała przekonania, że on jest sprawcą kradzieży.
Wzięty w krzyżowy ogień pytań, przyznał się do kradzieży i wskazał miejsce schowania pieniędzy. Pieniądze zostały w całości odebrane i zwrócone pokrzywdzonym, a Malatę, u którego ukrył całą gotówkę, aresztowano i odstawiono wraz z Żabińskim do więzienia w Wadowicach, gdzie pozostaną aż do czasu rozprawy.
* Józef Malata (1911-1978), syn Franciszka i Zuzanny z domu Czapik
"Echo Krakowskie" z 1 grudnia 1955 roku informowało:
Funkcjonariusze MO w czasie przeprowadzania kontroli drogowej, w ciągu jednego tylko dnia stwierdzili, że wielu kierowców nie stosuje się do przepisów drogowych:
m.in. Józef Pindel zam. Chocznia (pow. Wadowice) prowadził motocykl marki SHL, będąc w stanie nietrzeźwym. Sporządzone zostały zawiadomienia do Kolegiów Orzekających o ukaranie winnych. Kierowcom, prowadzącym wozy w stanie nietrzeźwym, odebrano prawo jazdy.
"Echo Krakowa" z 24 listopada 1967 roku donosiło:
Sprawca zatrucia wód Skawy aresztowany !
Wczoraj na wniosek prokuratora aresztowano 43-letniego A. Wandora ze wsi Chocznia w tym powiecie, obwinionego o zatrucie wód Skawy. Znajduje się on pod zarzutem "spowodowania niebezpieczeństwa dla zdrowia ludzkiego w dniu 16 bm w Makowie Podhalańskim, przez wylanie z cysterny na torach kolejowych około 1500 l substancji chemicznej, która spłynęła do Skawy".
Śledztwo jest w toku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz