Jak głosi tekst piosenki:
Choczniany to zuchy
Mają po dwa brzuchy
Jeden na kapustę
Drugi na prażuchy
Z kolei w ludowej rymowance chocznianie postrzegani byli pozytywnie, w przeciwieństwie to większości bliższych lub dalszych sąsiadów:
W Choczni chłopi mocni
W Inwałdzie nic nie znajdzie
W Nidku nie ma pożytku
A z Witanowic wcale nic
We Frydrychowicach: co pagórek, to dworek
A co chałupa, to szlachcic
Inna ocena chocznian zawarta jest w książce Antoniny Obrębskiej „Stryj, wuj, swak w dialektach i historji języka polskiego”, wydanej w 1929 roku.
Autorka opierając się o kwestionariusz gwarowy z Choczni pisze tak:
„Wszystkich mieszkańców Choczni nazywają okoliczne wsie uuikami- Ty
uuiku chocyński, wypowiedziane do gospodarza lub parobka z tutejszej wioski to
powód do bitki (powód obraza).”
Jeżeli autorka nie przekręciła czegoś w określeniu „uuiku”, to taka opinia mogła oznaczać, że mężczyźni z Choczni byli uważani za osoby nieco wywyższające się, zarozumiałe, czy też wiedzące wszystko lepiej.
Taki stereotyp chocznianina, posiadającego o sobie dość wysokie mniemanie, wiarę we własne umiejętności i możliwości, a przy tym honornego i dumnego ma uzasadnienie historyczne. W odróżnieniu od mieszkańców większości sąsiednich wsi chłopi z Choczni, jako poddani królewscy cieszyli się stosunkowo dużą wolnością osobistą, samorządnością i niezależnością, podczas gdy ich sąsiedzi skazani byli na wolę, humory, czy kaprysy miejscowych dziedziców. Ten stan rzeczy nie zmienił się zbytnio nawet w latach 1776-1848, gdy również Chocznia stała się prywatną własnością.
Natomiast co do kobiet z Choczni, to można spotkać się było z powiedzeniem:
„Krowa z Kleczy to jak baba z Choczni, jedna i druga narowista”.
Jak łatwo zauważyć, wszystkie powyższe przykłady odnoszą się do cech charakterologicznych i fizycznych mieszkańców Choczni.
Za kogo jednak uważali się i byli uważani dawni chocznianie w sensie etnicznym, czyli przynależności do większej wspólnoty?
Istnieje spisane świadectwo, że w połowie XIX wieku chocznianie nazywali „Lachami” mieszkańców wsi położonych na północ od Choczni.
Owi Lachowie to potoczna nazwa Polaków, używana przez Słowian wschodnich lub ludności z terenów położonych na północ od miejsc zamieszkania górali karpackich- do dziś znane jest na przykład pojęcie Lachów Sądeckich.
Joseph von Mehoffer (dziadek
znanego malarza) w książce „Der Wadowizer
Kreis im Königreich Galizien“ z 1843 roku (Powiat wadowicki w królestwie
Galicji) usiłował wyznaczyć granicę między Góralami a Krakowiakami, wiodąc ją
wzdłuż gościńca prowadzącego z Białej przez Wadowice i Myślenice.
Według tego podziału Chocznia znalazła się w
strefie przejściowej/mieszanej między wpływami góralskimi a krakowskimi
(lachowskimi), do czego przychylają się późniejsi badacze, przesuwający zresztą
zakres góralszczyzny nieco bardziej na południe.
Podobne stwierdzenie zawarte jest w artykule
zawartym w „Ludzie- organie Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego” z 1902 roku,
gdzie napisano:
„Gorzeń, Zawadka, Inwałd,
Andrychów, Bulowice i Kęty należą w całości do Lachów- Chocznia częścią do
Lachów, częścią do Goroli”.
W połowie XIX wieku na mieszkańców Choczni i okolic
używano również określenia „Podgórzanie”, jak na przykład w relacji o
przejeździe przez Chocznię arcyksięcia Ferdynanda Habsburga d`Este w 1836 roku,
którą zamieściła „Kronika emigracji polskiej”.
Natomiast w 1897 roku Bolesław Marczewski w książce "Powiat wadowicki pod względem geograficznym, statystycznym i historycznym" tak pisze o chocznianach:
"Ludność tutejszą stanowią mazurzy nadwiślańscy, którzy posiadają wiele odmiennych cech od ludności sąsiednich wsi. Oświata silnie już tu zapuściła korzenie, lud bierze się ochoczo do książek, gazet, słuch odczytów i świadomy jest spraw publicznych, to też nietrudno tu o ludzi światłych."
Jednocześnie Marczewski zaliczył chocznian do Podgórzan.
Na ten temat głos zabierał także Józef Putek, który nie negując wpływów krakowskich
i wołosko/góralskich na ludność Choczni, podnosił także jej śląskość, jako
dawnych mieszkańców Księstwa Oświęcimskiego. Postulował przy tym nawet włączenie
Choczni i terenów sąsiednich do województwa katowickiego, ale głównie w celu
zmiany stosunków narodowościowych w tej jednostce administracyjnej na korzyść
żywiołu o polskiej świadomości narodowej.
Oprócz tego, że jak wspomniano wyżej sami chocznianie nie uważali się za Lachów, to nie są znane żadne inne zapisy na temat ich samoświadomości etnicznej.
Przez analogie z mieszkańcami terenów sąsiednich
mogli uważać się najpierw za „królewskich” (jako poddani kolejnych królów
polskich, a nie lokalnych właścicieli ziemskich), a później pod panowaniem
austriackim za „cesarskich”. Powstanie Listopadowe w 1830 roku, w którym mieli
brać udział Dunin z sołtystwa i jeden z Widlarzów rozgrywało się dla nich w
Polsce, rozumianej jako położone za Wisłą ziemie zaboru rosyjskiego. Świadomymi
Polakami stali się powszechnie dopiero w II połowie XIX wieku pod wpływem
polskiego duchowieństwa, szkoły i działaczy ludowych, wprowadzających w Choczni
obchody grunwaldzkie, kościuszkowskie czy mickiewiczowskie.
W tym kontekście warto pamiętać, że wcześniej część
chocznian uczyła się pisać i czytać podczas służby wojskowej w armii
austriackiej i według Putka niektórzy radni podpisywali się, czy dokonywali krótkich
wpisów w księgach gminnych szwabachą, czyli używali liter typowych dla
narodowego pisma niemieckiego.
Zaskakujące spojrzenie na chocznian zaprezentowane zostało natomiast w toczonej współcześnie dyskusji użytkowników portalu historycy.org. Wspomniano w niej wprawdzie o wołoskich korzeniach części chocznian, ale jednocześnie przypisano im pochodzenie ...tatarskie, podobnie jak w przypadku mieszkańców Jaroszowic, czy Zembrzyc. Autor Andrzej Zieliński vel Zielenski napisał:
A co do tatarów to jak są rozgrywki lokalnych drużyn piłkarskich z choczniakami to do tej pory mówi się grają z "mongołami".
W świetle współczesnych badań genetycznych mieszkańcy Choczni wykazują po pierwsze duże wzajemne pokrewieństwo, spowodowane powszechnym niegdyś zawieraniem małżeństw w obrębie tej samej miejscowości, a po drugie znaczne podobieństwo genetyczne do populacji zamieszkujących współcześnie i historycznie tereny położone na wschód i południe od Polski (zachodnia Ukraina, Słowacja, Czechy, Węgry, Rumunia). (link)
Na koniec można wspomnieć jeszcze o określeniu
„królicorze” powstałym zapewne w okresie międzywojennym, gdy rozwinęła się w
Choczni hodowla królików. Tego określenia chocznian nie wymienił jednak papież
Jan Paweł II podczas wizyty w Wadowicach w 1999 roku, gdy wspominał „ogórcorzy”
z Kalwarii, „flacorzy” z Wadowic i „szczupaków” z Żywca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz