W 1894 roku dr Władysław Szajnocha, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, w książce „Płody kopalne Galicyi, ich występowanie i zużytkowanie” pisał między innymi o złożach rud żelaza w Choczni. Dla współczesnych chocznian występowanie takich rud nie jest żadnym zaskoczeniem- świadczą o tym tak zwane rdzawki w studniach i ciekach wolnopłynących, z których jeden, ze względu na swoje rdzawe zabarwienie, został nawet nazwany Meksykiem.
Według dr Szajnochy badaniem choczeńskich rud żelaza zajmował się w 1888 roku austriacki geolog Heinrich Foullon von Norbeck, który zginął osiem lat później podczas tajnej misji poszukiwań geologicznych na pacyficznych Wyspach Salomona.
Foullon stwierdził, że na terenie Choczni występują zabarwione na czerwono-brunatny kolor porowate skały osadowe nazywane rudami darniowymi.
Zawartość żelaza w rudach darniowych wynosiła około 30%. Pod względem chemicznym w choczeńskich rudach darniowych występowały między innymi:
- tlenki żelaza (FeO) 47%
- krzemionka (SiO2) 5%
- tlenek glinu (Al2O3) 2%
- tlenek wapnia (CaO) 7%
- tlenek magnezu (MgO) 5%
- dwutlenek węgla (CO2) 32%
Grubość pokładu rud darniowych osiągała maksymalnie (i rzadko) 10 cm, co powodowało, że ich pozyskiwanie było nieopłacalne.
Ogólnie w całej Galicji w 1890 roku pozyskano 13680 cetnarów metrycznych rud darniowych (1 cetnar metryczny = 50 kg) o wartości 3700 złotych. Ich przerobem zajmowały się huty z Śląska austriackiego i pruskiego. Kulminacja wydobycia rud darniowych wystąpiła w 1886 roku, kiedy to pozyskano 161358 cetnarów metrycznych.
W okolicy Wadowic oprócz Choczni badano także wcześniej złoża rud darniowych w Witanowicach, Kalwarii i w Krzeszowie (w 1859 roku).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz