2 kwietnia 1949 roku Józef F. zamieszkały w Choczni pod nr 541 złożył zeznanie przed Gminną Komisją Kontroli o następującej treści:
Od około 15 sierpnia do 15 listopada 1948 roku p. Piwowar jako kierowniczka Przedszkola chowa świnię. W czasie tym widziałem, jak kierowniczka przedszkola dawała świni mleko konserwowe przeznaczone dla dzieci. Mleko podawane świni widziałem około 5 razy. Czy mleko było istotnie dzieci z przedszkola, tego sprawdzić nie mogę, ale mleko krowie ma inny wygląd od mleka sproszkowanego i rozburzonego w wodzie i takie mleko widziałem wlewane świni do koryta.
Tego samego dnia komisja w składzie: Władysław Świętek, Kacper Legut, Helena Rajdowa i Tadeusz Nowak przesłuchała Irenę Piwowar, kierowniczkę choczeńskiego przedszkola, którą zapytano o zarzuty przedstawione przez Józefa F. "jakoby wymieniona dawała swej świni mleko sproszkowane przeznaczone dla dzieci".
P. Piwowar zeznała, co następuje:
Zgadza się z tym, że świni swej podawała do koryta mleko, a pochodzenie mleka było następujące: przy gotowaniu mleka z proszku mlecznego chudego na dnie garnka, w którym się gotuje, pozostaje osad, którego żadne dziecko jako zacierki jeść nie chce, gdyż nie nadaje się to do jedzenia. Więc resztki tego, jak również resztki pozostawione w garnuszkach przez dzieci, zlewałam w jedno naczynie i zamiast na gnój wlewałam świni do koryta. Nadto świni wlewałam również moją zgorzkniałą mąkę rozburzoną w wodzie i resztkach tego mleka, gdyż mąka ta na chleb już się nie nadawała. Obecnie przedszkole prowadzi Ob. Kleszcz Irena, która tak jak ja w okresie mej kadencji obecnie resztki zbiera, zlewa do bańki i oddaje dla świni ob. Mrzygłodowej, rolniczki z Choczni.
Komisji przedstawiono także oświadczenie "Inspektorki Przedszkoli ob. Sapińskiej", w którym przeczytać można, że rozmawiała z kierowniczką przedszkola na temat resztek mleka, pozostawionych w garnuszkach przez dzieci oraz osadu, pozostałego po rozpuszczeniu sproszkowanego mleka i uważa postępowanie kierowniczki za słuszne: "Raczej należy resztki dać świni, aniżeli wylewać na gnój".
Po odczytaniu tego oświadczenia komisja postanowiła przeprowadzić eksperyment. Poleciła Irenie Piwowar "ugotować tego mleka z 1/2 kilograma proszku mlecznego", a po dokonaniu tej czynności stwierdzono, że "na dnie rzeczywiście osadza się warstwa, która nie nadaje się do podania jako mleko".
Wobec tych faktów uznano wyjaśnienia p. Piwowar za prawdziwe a "aferę" za niebyłą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz