W XVI, XVII i XVIII wieku Chocznia jako wieś królewska zobowiązana była do dawania wojsku królewskiemu zakwaterowania i wyżywienia w okresie zimowym. Ten obowiązek nazywano hiberną.
Z lektury choczeńskich zapisów metrykalnych wynika, że na zimowe leże kierowano do Choczni także konne wojska pancerne i husarię.
Jazda pancerna stanowiła formację średniozbrojną, której żołnierze chronieni byli najczęściej za pomocą kolczug (zbroi wykonanych z gęstej plecionki drobnych, metalowych kółek), misiurek (metalowego hełmu z czepcem kolczym do osłony głowy, karku i górnej części ramion) oraz tarczy. Ich uzbrojenie stanowiły szable, czekany, łuki, broń palna, a od czasów Jana III Sobieskiego także włócznie.
Z kolei husaria stanowiła jazdę ciężką, wyposażoną w zbroje płytowe, szyszaki do ochrony głowy oraz tarcze i uzbrojoną w ciężkie kopie, koncerze (długą broń białą kłującą), pałasze, szable husarskie i broń palną.
Pancerni i husarze rekrutowani byli w podobny sposób. Król lub hetman wydawał tak zwany list przepowiedni, czyli dokument określający, na jaki czas powoływano ustaloną ilość wojska o odpowiednim wyposażeniu, a rotmistrz brał do służby wybranych przez siebie towarzyszy, którzy stawiali się z własnymi pocztami pomocniczymi (na ogół nieszlacheckiego pochodzenia).
Zapisy dotyczące stacjonujących w Choczni pancernych i husarzy pojawiają się na początku XVIII wieku, kiedy te formacje wojskowe okres największej chwały miały już za sobą.
Pancerni i husarze najczęściej wymieniani są jako rodzice chrzestni, ale odnaleźć można także pojedyncze metryki ich ślubów i zgonów.
Według domysłów Józefa Putka, zawartych w jego książce „Mroki średniowiecza”, ci rekrutujący się z żołnierzy chrzestni w rzeczywistości mogli być biologicznymi ojcami chrzczonych dzieci. W niektórych przypadkach istotnie mogło tak być, ale w przytoczonych przez niego przykładach doszukać się można pewnych przeinaczeń pod ten z góry założony pogląd.
Pełna chronologiczna lista tych zapisów metrykalnych wygląda następująco:
- 1703 zgon Kazimierza Brodowskiego, towarzysza pancernego Jabłonowskiego, którego pochowano na nieistniejącym obecnie cmentarzu koło kościoła. Herbarz Bonieckiego wymienia w tym czasie tylko jednego Kazimierza Brodowskiego, syna Jana Karola i Katarzyny Frykaczówny.
- 1705 rycerz Szymon Spytkowski poślubił w Choczni Annę (nazwisko nieczytelne).
- 1706 Paweł Bartosowski, „wachmagister” chorągwi husarskiej (podoficer) był chrzestnym ojcem Małgorzaty, nieślubnej córki Marcina Wi…(nazwisko nieczytelne) i Reginy Pacyconki.
- 1710 rycerz Mikołaj Michałowski był chrzestnym ojcem Łukasza, nieślubnego syna Katarzyny Wójcik.
- 1711 husarz Józef Czaiński był chrzestnym ojcem Doroty, córki Melchiora i Anny Pindel.
- 1711 towarzysz pancerny Wincenty Jarzyna był ojcem chrzestnym Walentego, syna Piotra i Reginy Kleśniak (czyli Turała).
Ponadto znacznie wcześniej, bo pod koniec lutego 1663 roku, pojawia się zapis o chrzcie Zofii, córki Błażeja Husarza i Ewy.
Na podstawie tych metryk i informacji z książki Putka można wywnioskować, że w Choczni stacjonowała chorągiew husarska koronna Feliksa Kazimierza Potockiego herbu Pilawa, wojewody krakowskiego oraz chorągiew pancerna koronna Stanisława Jana Jabłonowskiego herbu Prus, hetmana wielkiego koronnego, której faktycznym dowódcą był wywodzący się ze spolszczonych Ormian Roman Ipohorski-Lenkiewicz (lub Linkiewicz) herbu Pobóg.
Stanisław Jabłonowski wikipedia |
Feliks Kazimierz Potocki wikipedia |
Obie te chorągwie brały udział między innymi w słynnej bitwie pod Wiedniem w 1683 roku, tak że nie jest wykluczone, że nie tylko wojska Sobieskiego przemieszczały się przez Chocznię (Starym Gościńcem) na odsiecz Wiedniowi, ale i uczestnicy tej bitwy przebywali w Choczni przez późniejsze zimy.
W okresie, z jakiego pochodzą przytoczone wyżej zapisy metrykalne (1703-1711) zarówno hetman Jabłonowski, jak i wojewoda Potocki już nie żyli, a pułkownik Ipohorski zmarł w 1705 roku.
Osobną grupę związaną z tematem tej notatki stanowią członkowie tego samego rodzaju sił zbrojnych, których związki z Chocznią miały charakter własnościowy.
Zaliczyć można do nich:
- towarzysza pancernego Pawła Stanisława Jezierskiego (zm. w 1717 r.), którego ojciec Wojciech Jezierski herbu Prus (ok. 1640- ok.1699), zwany Gołąbek, „trzymał” sołtystwo w Choczni od 1665 roku, mimo że jego formalnymi właścicielami byli nadal Szczurowie. Matką Pawła Stanisława była pierwsza żona Wojciecha- Anna ze Sławińskich z Kleczy Górnej, a żoną Anna z Żeleńskich, burgrabianka krakowska, z którą miał dwie córki,
- towarzysza pancernego Józefa Jezierskiego Gołąbka, wnuka Wojciecha ze sołtystwa- syna Przecława i Anny z Grobickich, Był skarbnikiem owruckim i bracławskim, dziedzicem Lgoty- mężem Salomei z Lgockich i Joanny z Szoberów Radeckiej,
- Franciszka Ksawerego Branickiego z Barwałdu (ok. 1730-1819) w młodości pułkownika chorągwi pancernej. Był ostatnim przed rozbiorami dzierżawcą starostwa barwałdzkiego, do którego należała także Chocznia, a później prywatnym właścicielem Choczni (1776-1781).
Na następnych pancernych związanych z Chocznią (Michał Twaróg, Kazimierz Woźniak, Jan Hawryszko, czy Karol Czaicki) trzeba było czekać aż do II wojny światowej. Oczywiście byli to już pancerni, którzy z żywych koni przesiedli się na mechaniczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz