Dr Józef Putek nie był rodowitym chocznianinem i w Choczni - rodzinnej miejscowości jego matki - zamieszkał dopiero jako człowiek dorosły. Powszechnie jest znany jego dom, usytuowany w pobliżu szkoły podstawowej w dolnej części wsi, na tak zwanej Dąbrowszczyźnie, Obecnie okoliczne osiedle nosi zresztą nazwę Józefa Putka.
Ten dom nabył na początku lat 20. XX wieku, gdy został wybrany wójtem Gminy Chocznia. Był wtedy jedynym wójtem w Polsce, który nie posiadał własnego domostwa ("numeru"), czyli według ówczesnej terminologii zaliczał się do komorników. Jak sam pisze: "Tu i ówdzie pokpiwano z chocznian, że kumornika wybrali wójtem, że teraz torba rządzić będzie dziadem. Doradzono mu "by jakiś numer zakupił, bo się pyski niewyparzone ludziom pozamyka i gmina będzie miała większy honor, że oto jej wójt pokaże światu, że gmina nie dziad, a wójt nie torba."
W tym czasie obowiązująca w Polsce marka bardzo traciła na wartości, sytuacja polityczna w związku z toczoną wojną z bolszewikami była niepewna, toteż pewien emeryt postanowił sprzedać Putkowi swój czteroizbowy murowany domek z niewielkim ogródkiem za 1.400.000 marek polskich. Była to kwota, którą udało mu się zaoszczędzić z diet poselskich. Kupując własny dom spełnił też marzenie swojej matki, która całe życie marzyła "by mieć własny dach nad głową" i "nie poniewierać się po cudzych progach". Chocznianie pomogli swojemu wójtowi w remoncie (pod kierunkiem majstra murarskiego Turały) i zwózce niezbędnych materiałów budowlanych, tak że wkrótce dom ten nadawał się do zamieszkania. Do dziś pozostaje w rękach spadkobierców dr. Putka.
Natomiast niewiele osób wie, gdzie Putek i jego matka mieszkali wcześniej przez około 10 lat. Ten budynek również nadal istnieje, ale od czasów zamieszkiwania w nim Putka został kilka razy przebudowany i zmodernizowany. Usytuowany jest przy granicy z Wadowicami, w pobliżu obecnego marketu "Stop". Na początku XX wieku należał do Maurycego Münza, który prowadził w nim karczmę. Gdy Münz zginął tragicznie w 1906 roku, przygnieciony beczką spirytusu we własnej piwnicy, jego spadkobiercy sprzedali dom Wojciechowi Rokowskiemu, reemigrantowi z Ameryki. Ponieważ dom po Münzu był jak na potrzeby nowego nabywcy zbyt obszerny, to z chęcią zgodził się wynajmować Putkowi jedną z izb. W ten sposób Putek został sąsiadem np. choczeńskich Kumalów i Zająców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz