środa, 10 stycznia 2018

Chocznianie w "Kto był kim w Andrychowie"

W ubiegłym roku ukazała się książka pod tytułem "Kto był kim w Andrychowie" napisana przez: Andrzeja Frysia, Marię Pytel-Skrzypiec, Teresę Putek i Darię Rusin.
Wbrew nazwie opracowanie to obejmuje nie tylko osoby związane z Andrychowem, ale również z sąsiednimi miejscowościami: Inwałdem, Rzykami, Zagórnikiem, Sułkowicami, Roczynami, Targanicami, Wieprzem, itd.
Autorzy już na wstępie zaznaczyli, że w ich książce brakuje biogramów wielu osób istotnych dla Miasta i Gminy Andrychów, ale ma stać się ona "zaczynem dyskusji, która w efekcie może dostarczyć informacji niezbędnych do przygotowania ewentualnych następnych, pełniejszych wydań".
Przeglądając zawartość "Kto był kim..." rzeczywiście rzuca się w oczy brak not biograficznych wielu interesujących postaci związanych z Chocznią i Andrychowem. Również w opublikowanych biogramach kilku osób nie ujęto ich związków z Chocznią lub zamieszczono nie do końca prawdziwe informacje na ten temat.
Dobrym przykładem jest tu ksiądz Jan Bylina, którego określono jako wikariusza (?) w Choczni i proboszcza w Inwałdzie w latach 1752-1753. W rzeczywistości ksiądz Jan Bylina de Leszczyny (ok. 1701-1784) był przede wszystkim długoletnim proboszczem choczeńskim (w latach 1729 - 1784), a jego krótka posługa w Inwałdzie trwała tylko do czasu, gdy tamtejsze probostwo objął jego były współpracownik z Choczni ksiądz Jakub Urdzeń. W notatce dotyczącej księdza Urdzenia próżno także szukać informacji o jego pracy w Choczni.
Z księży powiązanych zarówno z Chocznią, jak i okolicami Andrychowa, wspomniano o: ks. Janie Gwoździewiczu, ks. Bronisławie Michalskim, ks. Teofilu Papeschu oraz ks. Stanisławie Klusce. W przypadku tego ostatniego nie poinformowano jednak o jego choczeńskim epizodzie i zasługach dla samego Andrychowa (zakupie parceli pod Dom Katolicki, patronacie nad katolickim stowarzyszeniem pracownic fabrycznych "Oświata i Praca", opiece nad ochronką i sprawowaniu przez wiele lat funkcji radnego).
Nie uwzględniono zaś wcale księży:
Władysława Bani, Jana Bogdanika, Ignacego Buckiego, Jana Chlipały, Grzegorza Droździka, Franciszka Jabłońskiego, Antoniego Karabuły, Jana Łazarskiego, Kazimierza Majgiera, Piotra Radwańskiego, Bolesława Sarny (proboszcza w Choczni), Jana Szczurowskiego (rodem z Choczni), Jana Szewczyka, Wojciecha Wciślaka i Józefa Woźniaka, spełniających moim zdaniem merytoryczne kryteria przyjęte przez autorów.
Niestety "Kto był kim w Andrychowie" posiada także spore braki, jeżeli chodzi o nauczycieli związanych z Chocznią i okolicami Andrychowa.
Odnotowano wprawdzie lakoniczne wzmianki, bez podania choćby lat życia, dotyczące: Andrzeja Gondka, Antoniego Pindla (rodem z Choczni) i Marii Dalewskiej oraz podano informacje o pracy w Choczni w pełniejszych biogramach małżeństwa Tadeusza i Marii Kowalczyków, ale pominięto zatrudnienie w Choczni Marii Wygoda i bardzo zasłużonego dla Andrychowa Stanisława Lenartowicza.
Lista nauczycieli, którzy moim zdaniem mogliby znaleźć się w przygotowanym w Andrychowie opracowaniu, jest dość długa i obejmuje:
  • urodzonych lub mieszkających w Choczni, a pracujących w okolicach Andrychowa: Stefanię Adamczyk, Jana Cibora, Danutę Gruszczyńską z domu Guzdek, Aleksandra Widlarza, Jana Widlarza, Marię Widlarz z domu Kumala, Irenę Wyroba, Annę Zając z domu Kumala,
  • pracujących i w Choczni i w okolicach Andrychowa: Wandę Chodorowską, Helenę Glasz, Władysława Gołdę, Marię Gondek z domu Karczmarczyk, Andrzeja Kotulskiego, Julię Lebiedzką, Franciszkę Mikolaszek, Feliksa Mrozińskiego, Adama Ryłko, Rudolfa Weinerta.
Spoza grona księży i nauczycieli w "Kto był kim w Andrychowie" znajdują się notki biograficzne zaledwie dwóch osób powiązanych z Chocznią i Andrychowem- komendanta przedwojennej policji państwowej Jana Wcisły i jego syna Włodzimierza, uczestnika walk o Monte Cassino w czasie II wojny światowej.
Tymczasem brakuje choćby biogramów:
  • choczeńskich lekarzy stomatologów: Ireny Czernickiej z domu Pławny i jej męża Franciszka, pracujących także w Andrychowie, 
  • Stanisława Matuśniaka, dyrektora MPGK, prezesa OSP w Choczni, radnego i działacza społeczno-politycznego,
  • Franciszki Sordyl z domu Kobiałka, urzędniczki pocztowej, kierowniczki poczty w Choczni, mieszkanki Andrychowa,
  • Leopolda Kobiałki, urzędnika sądowego, odznaczonego Srebrnym Krzyżem Zasługi za uratowanie akt sądowych przed zniszczeniem przez Niemców.
W Andrychowie pracowali także choczeńscy sołtysi: Jan Widlarz i Piotr Bandoła oraz radni: Jan Bałys, Albin Drapa, Stanisław Janik, Jadwiga Jończyk i Karol Wider, kierownik budowy Domu Strażaka w Choczni Stanisław Hałat i mistrz masarski Klemens Bury. Pracownikiem wapiennika w Inwałdzie był natomiast Józef Trzaska, późniejszy poseł w okresie PRL.
Do andrychowskiego liceum uczęszczał zmarły w 2016 roku architekt Andrzej Wojtala z Choczni, w Wieprzu urodzili się między innymi mieszkający w Choczni: Józef Gondek - przedwojenny nauczyciel, po wojnie profesor AR w Krakowie oraz Jan Panek, członek zarządu gminy w Choczni w okresie międzywojennym i działacz PSL "Wyzwolenie".
Osobą bardzo dla Choczni zasłużoną był nauczyciel Józef Nowak rodem z Zagórnika, organizator Straży Ogniowej, radny, działacz Kasy Stefczyka i "Sokoła", kierownik choczeńskiego chóru amatorskiego.
Oczywiście pewne związki z Chocznią posiadali też krótkotrwali właściciele choczeńskich lasów "dworskich" - hrabiowie Stefan Bobrowski z Andrychowa i Adam Romer z Inwałdu.
Wobec wykazanych niedoskonałości pozostaje mieć nadzieję, że zgodnie z zapowiedziami autorów ukaże kolejne pełniejsze wydanie ich opracowania, w którym należne im miejsce znajdą również osoby powiązane z Chocznią i szeroko rozumianym Andrychowem.

poniedziałek, 8 stycznia 2018

Słownik wyrazów i zwrotów w Choczni używanych- "I" oraz "J"

idze, idze – nie wygłupiaj się, nie gadaj głupot
igiełka – rodzaj drobniutkich rybek rzecznych
ile godzin? – która godzina?
ino- tylko
imbior – odpustowy blok z imbirem.
–ino - przyrostek niektórych nazwisk kończących się na samogłoskę (Bandolino, Turalino, Malacino), oznaczający żonę gospodarza lub wdowę po nim
iść na strykowe/na pycawe – pójść ukradkiem do cudzego sadu, ogrodu i narwać w nim owoców
iśnie- rzeczywiście
iwina- wierzby z kotkami; zagajnik wierzbowy
izba – pokój.
jadzić sie - ropieć
jak bisi! – jak diabli!
jak cyz (wyglądać) – (o kimś) wyglądać okazale, wspaniale, imponująco
jancykrys- antychryst
jałowe – bez omasty (np. ziemniaki)
jarganiaty- kudłaty albo o kręconych włosach
jasiek- fasola o grubych nasionach, w Choczni określana jako groch
jasień - jesion
jaz- aż; tama na rzece
jejik- ich (np. jejik chałpa- ich dom)
jeno- tylko
jeśny- żarłoczny, chętnie i bez problemów wszystko zjadający- raczej o zwierzętach
jojcyć – beczeć, płakać, zawodzić
jscać- sikać
jucha- krew
jupa, jupka – kurtka; bluzka
juzyna – posiłek spożywany w polu (przy żniwach, kopaniu itp.); podwieczorek

piątek, 5 stycznia 2018

Początki choczeńskiego teatru amatorskiego

Człowiekiem, dzięki któremu na początku XX wieku nastąpiło duże ożywienie działalności społecznej i kulturalnej w Choczni, był Adam Ruliński. Ten wywodzący się z choczeńskich Rułów niedoszły absolwent Wydziału Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie zaliczał się do nielicznego grona inteligentów zamieszkałych we wsi. Ponieważ  był ponadto człowiekiem miłym w obejściu i towarzyskim, to gromadził wokół siebie światłych chłopów i młodzież gimnazjalną z Choczni. Wspierany przez posła Antoniego Styłę i swojego przyjaciela wójta Maksymiliana Malatę organizował corocznie we wsi obchody patriotyczne rocznic powstań narodowych: Kościuszkowskiego i Styczniowego oraz bitwy pod Grunwaldem, połączone z odczytami, deklamacjami, śpiewami i inscenizacjami tańców. Jego działaniom sprzyjała również część choczeńskich nauczycieli, zaangażowanych w inicjatywy krakowskiego Towarzystwa Szkoły Ludowej.
Z braku odpowiedniej Sali występy przygotowywane przez Rulińskiego, niejednokrotnie z jego czynnym udziałem w roli deklamatora czy prelegenta, odbywały się najczęściej na świeżym powietrzu: na obrzeżach Księżego Lasu, w ogrodach choczeńskiego gospodarza Ignacego Widlarza, a od 1908 roku również u Teodora Zająca- choczeńskiego restauratora.
Zachowane w różnych źródłach fragmenty informacji i notatki prasowe pozwalają wyznaczyć początek amatorskiego ruchu teatralnego w Choczni na rok 1909. Jeszcze podczas imprez urządzanych rok wcześniej nie wspominano o takiej formie aktywności kulturalnej, natomiast pierwszy odnotowany występ „teatru włościańskiego” w Choczni miał miejsce w styczniu 1910 roku. Biorąc pod uwagę czas niezbędny na przygotowanie tego przedstawienia, pewnej scenografii i strojów właśnie rok 1909 musiał być tym, w którym narodził się amatorski teatr choczeński.
Wspomniany pierwszy występ odbył się dokładnie 23 stycznia 1910 roku w Sali „Sokoła” w Wadowicach. Podczas wadowickich obchodów rocznicy Powstania Styczniowego wystawiono sztukę „Dyktator” Jerzego Żuławskiego. Jak podkreślał korespondent „Nowej Reformy” z 26.01.1910 roku aktorami tego przedstawienia byli przeważnie włościanie z Choczni i tamtejsze nauczycielki, a reżyserem gimnazjalista Eugeniusz Bielenin, syn choczeńskiego dróżnika. Występ zjednał sobie ogólne uznanie niestety niezbyt licznej widowni.
Do kolejny występu aktorów z Choczni doszło 5 maja tego samego roku, kiedy to krakowskie koło Towarzystwa Szkoły Ludowej imienia Tadeusza Kościuszki urządziło obchód grunwaldzki w Jaroszowicach. Wieczorem młodzież gimnazjalna wspólnie z miejscowymi nauczycielami i włościanami z Choczni zorganizowała uroczysty wieczorek, podczas którego kółko amatorskie odegrało „Bartosza Głowackiego” i „Wóz Drzymały” Józefa Rączkowskiego, a włościanin z Choczni Jan Woźniak deklamował wyjątki z „Bitwy Racławickiej” Lenartowicza.
Natomiast pierwszy znany występ choczeńskiego teatru we własnej wsi odbył się 18 czerwca 1911 roku. Wieczorem po festynie zorganizowanym przez „Straż Ogniową” choczeński teatr włościański odegrał jednoaktową sztukę Władysława Ludwika Anczyca pod tytułem „Łobzowianie”. Publiczności podobały się szczególnie role: Pawłowej (odegrana przez Annę Balonównę), Szymona (Jan Woźniak) i Protazego (Anastazy Bielenin). Dochód przeznaczono na cele „Ochotniczej Straży Ogniowej” w Choczni.
Aktorzy z Choczni włączyli się też czynnie w zbiórkę funduszów na budowę choczeńskiego Domu Ludowego, organizując 6 sierpnia 1911 roku na potrzeby tej  inwestycji festyn ludowy połączony z wystawieniem przedstawienia „Chłopi arystokraci” Władysława Ludwika Anczyca, dobrze przyjętego przez liczną publiczność. Najwyżej oceniono grę: Karoliny Chrapkiewiczówny, Elżbiety Styłówny (późniejszej żony Józefa Putka) i Bronisławy Ryłkówny, córki ówczesnego kierownika szkoły w Choczni Dolnej.
Kilka miesięcy później powołano do życia choczeńską sekcję Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” z Adamem Rulińskim na czele, do którego natychmiast zapisała się większość aktorów choczeńskiego teatru amatorskiego. Nic więc dziwnego, że w ramach choczeńskiego „Sokoła” obok oddziałów gimnastycznego i śpiewaczego powołano dożycia także oddział teatralny pod kierownictwem Józefa Putka.
Już pod skrzydłami „Sokoła” kółko teatralne przygotowało do wystawienia „Betlejem Polskie” Rydla i „Kościuszkę pod Racławicami”. Kółko nie mogło jednak odegrać tych sztuk w Choczni, z powodu braku zgody władz szkolnych na ich wystawienie w sali szkoły w Choczni Dolnej, o czym informował dziewiąty numer „Przyjaciela Ludu” z 1912 roku.
Dlatego 14 kwietnia tego samego roku choczeńscy artyści- amatorzy wystąpili w siedzibie wadowickiego „Sokoła” na wieczorku ku upamiętnieniu bitwy pod Racławicami. Wystawiono sztukę pod tytułem „Bartosz Głowacki” z  udziałem wójta Maksymiliana Malaty, Jana Woźniaka, Szymona Balona, Tomasza Szczura oraz panien Karoliny Chrapkiewiczównej, Elżbiety Styłównej i Aleksandry Woźniakównej. Dochód z imprezy przeznaczono na budowę Domu Ludowego w Choczni.
Kolejna informacja prasowa na temat występów teatralnych chocznian pojawiła się dopiero w 1914 roku. 10 maja 1914 roku odbył się w Choczni uroczysty obchód racławicki z udziałem Sokoła i Strzelca z Wadowic oraz Strzelca z Kozińca. Wieczorem w częściowo oddanym do uzytku Domu Ludowym miejscowe kółko amatorskie odegrało inscenizację „Kucie kos- Bartosz Głowacki” – fragment sztuki Anczyca „Kościuszko pod Racławicami”.
W „Przyjacielu Ludu” z 17 maja 1914 roku doceniono doskonałą grę aktorów:
  • wójta Maksymiliana Malaty w roli Bartosza Głowackiego,
  • Jana Woźniaka w roli Lirnika,
  • Elżbiety Styła w roli Starościny,
  • Marii Kumala w roli Filomeny,
  • Anny Balon w roli Bartoszowej
  • oraz Szczura, Balona, Ścigalskiego, Kumali i Rokowskiego.
Publiczność była zachwycona, zgodnie domagała się bisów i rychłej powtórki.
Reżyserami tego przedstawienia byli „akademicy” Eugeniusz Bielenin i Józef Putek.
Dochód z obchodu- to jest wolnych datków zbieranych podczas inscenizacji oraz z zabawy tanecznej, urządzonej po jej zakończeniu, został przeznaczony na kontynuację budowy „Domu Ludowego”.
Być może tego dnia powstała pamiątkowa fotografia choczeńskich aktorów, zamieszczona w „Szkicach z przeszłości” Eugeniusza Bielenina, którą można obejrzeć tu - (link).
Znajduje się na niej większość wymienionych wyżej uczestników występów teatralnych, w tym animator Adam Ruliński i reżyserzy Eugeniusz Bielenin oraz Józef Putek.
Wielu z uwiecznionych na tym zdjęciu młodych aktorów trafiło wkrótce po wybuchu I Wojny Światowej do armii austriackiej i Legionów Polskich, a jeden z nich – utalentowany Jan Kobiałka- poległ w 1915 roku w bitwie pod Gorlicami.
Wybuch wojna przerwał oczywiście na pewien czas działalność teatralną w Choczni, ale już w styczniu 1917 roku „Nowa Reforma” podawała, że:
„Staraniem grona nauczycielskiego w Choczni odegrała starsza młodzież tutejszej szkoły ludowej, oraz młodzież gimnazyalna „Betleem Polskie” Rydla. Prawdziwa wdzięczność i uznanie należy się zwłaszcza paniom nauczycielkom za wystawienie tego utworu, a to tem więcej jeszcze, że musiały pokonać bardzo wiele trudności wystawieniem sztuki tej połączonych. Nie tylko reżyseria sztuki, ale i wykonanie pięknych dekoracyj, kostyumów itd. wypadło bardzo ładnie. Również arnatorowie bez wyjątku wykonali swe role bez zarzutu, a szczególnie podobały się harmonijne chóry aniołów i pasterzy. Początkowo miano zamiar sztukę tę wystawić tylko dwa razy, jednakże na ogólne żądanie odegrano ją aż pięć razy, a za każdym razem lud zapełniał salę po brzegi. Także inteligencya ze wschodniej Galicyi, zamieszkała w Choczni, jak i grono oficerów; stacyonowanych tutaj, przybyli na przedstawienie. Znaczny czysty dochód w kwocie kilkuset koron przeznaczono na założenie biblioteki dla dziatwy szkolnej.”
Podsumowując pierwszy etap działalności teatralnej w Choczni, należy zwrócić uwagę na zróżnicowany repertuar, w którym występowali choczeńscy aktorzy- amatorzy.
Obok ożywionych popularnych scenek „ku pokrzepieniu serc” i wzmocnienia ducha narodowego, czy komedii/fars z elementami dydaktyczno – oświatowymi, sięgano także po repertuar znacznie bardziej wyrafinowany i ambitny.
Co prawda żadna z występujących wtedy w choczeńskim teatrze osób nie związała się później z teatrem zawodowym, ale niektóre z nich wykorzystywały zdobyte w Choczni doświadczenia, jako nauczyciele i animatorzy teatrów szkolnych (Aleksander Widlarz, Maria Kumala, Bronisława Ryłko). Wyrośli z nich także malarze (Kumala) i publicyści (Bielenin, Putek) z pewnym zacięciem literackim.
Niestety nie udało się ustalić, czy w choczeńskiej amatorskiej działalności teatralnej przed I wojną światową jakikolwiek udział brał Władysław Bielenin, dość znany aktor, reżyser i dramaturg okresu międzywojennego, starszy brat wymienionych wyżej Eugeniusza i Anastazego.
Wiadomo jedynie, że w 1913 roku, czyli cztery lata po swoim debiucie na scenie teatru ludowego w Krakowie, dał występ w Wadowicach, deklamując fragmenty „Nocy Listopadowej” na obchodach ku czci Powstania Listopadowego.