Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maksymilian Malata. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maksymilian Malata. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 31 marca 2022

Początki "Sokoła" w Choczni

 

„Sokół” to nazwa towarzystw sportowych, które począwszy od lat 60. XIX wieku powstawały w krajach słowiańskich. Idea ruchu sokolego narodziła się w Czechach, a jego celem miało być podnoszenie sprawności fizycznej i duchowej członków oraz rozbudzanie ich ducha narodowego i upowszechnianie panslawizmu, czyli  ruchu wyzwolenia i zjednoczenia narodów słowiańskich. Pierwszy polski oddział (gniazdo) „Sokoła” został założony we Lwowie już w 1867 roku, a trzynaście lat później zaczął ukazywać się jego organ prasowy „Przewodnik Gimnastyczny Sokół”. Z członkami wadowickiego gniazda Sokoła chocznianie mogli zetknąć się już rok po jego utworzeniu, gdy 10 czerwca 1888 roku trasa zorganizowanej przez nich  wycieczki wiodła przez Chocznię na Łysą Górę.

Do powstania Sokoła w Choczni doszło jednak dopiero 23 lata później, w siedem lat po uchwale Sokoła we Lwowie o przystąpieniu do organizowania wiejskich gniazd tego towarzystwa. Jak pisze Andrzej Nowakowski w wydanej w 2007 roku książce „Zarys dziejów „Sokoła” w Andrychowie i Choczni”, impulsem do powstania gniazda w Choczni mógł być zlot sokoli w Wadowicach 29 czerwca 1909 roku:

Wówczas przez Chocznię, po wyjściu z pociągu, przedefilowały szosą w kierunku Wadowic, w zwartym szyku w strojach organizacyjnych, zastępy „sokołów” w ramach tak zwanego hufca zachodniego, obejmującego 18 gniazd od Andrychowa po Śląsk Cieszyński i Zaolzie.

3 maja 1910 roku w kolejnym zlocie sokolim w Białej uczestniczyli także choczeńscy sympatycy tego ruchu, mimo że Sokół formalnie jeszcze w Choczni nie istniał. Wyjazd do Białej zapamiętali na długo, ponieważ zostali poturbowani przez niemieckie bojówki z Bielska. Obrażenia, które odnieśli: Maksymilian Malata, Jan Ścigalski, Karol Ścigalski, nauczyciel Wincenty Talaga, Teodor Zając, Szymon Balon, Jan Kobiałka i Józef Łopata nie zniechęciły chocznian do udziału w kolejnym zlocie w Krakowie w rocznicę zwycięstwa pod Grunwaldem (15 lipca). Nocleg zapewniały namioty rozstawione na Błoniach, w tym samym miejscu prowadzono popisy i ćwiczenia sportowe.

Wspomniany wyżej Maksymilan Malata, od niedawna piastujący urząd wójta Choczni oraz Karol Ścigalski odegrali rok później istotną rolę przy zakładaniu choczeńskiego gniazda Sokoła. Co ciekawe, ze wspomnień Malaty wynika, że inicjatorom powołania do życia Sokoła w Choczni przyświecał zupełnie inny cel, niż podnoszenie sprawności gimnastycznej i duchowej członków. Maksymilian Malata, Karol Ścigalski, Adam Ruliński i Andrzej Zając byli już wtedy członkami Związku Walki Czynnej w Wadowicach, czyli tajnej organizacji wojskowej, mającej przygotować walkę zbrojną o wyzwolenie Polski. I właśnie cele tej organizacji – budowę placówek ćwiczących z bronią- zamierzali realizować poprzez Sokół. Chociaż Związek Walki Czynnej posiadał jawną agendę w postaci Związku Strzeleckiego, to wymieniona wyżej czwórka działaczy uznała, że ogół chocznian prezentuje postawy dość zachowawcze i takie radykalne propozycje jak Związek Strzelecki nie będą mogły liczyć na zbyt duże poparcie, w przeciwieństwie do znanego już Sokoła, oficjalnie stawiającego na innego rodzaju działalność.

Siedzibą choczeńskiego Sokoła miał być Dom Ludowy, o budowie którego myślano już od 1908 roku. 30 lipca 1911 roku po ukończeniu budowy szkoły odbył się w Choczni wiec oświatowy poświęcony informacji o znaczeniu „Domu Ludowego” i ufundowaniu „Sokoła”. Do „Sokoła” wpisało się wstępnie 40 osób, a wiele osób zadeklarowało wpłatę gotówki lub bezpłatną robociznę na budowę „Domu Ludowego”, na którą zgromadzono dotąd 3.000 zł. Do prac organizacyjnych przystąpiono po żniwach i omłotach. 19 września Zarząd Związku Sokolego we Lwowie podjął uchwałę wzywającą władze Okręgu Krakowskiego do wydania opinii w sprawie przyjęcia gniazda w Choczni i oddelegowania do tego nowego oddziału inżyniera Józefa Pukły, członka gniazda Sokoła w Wadowicach, a zarazem komendanta Związku Walki Czynnej.

Na przełomie października i listopada (29.10 lub 05.11) w domu Ignacego Widlarza po wiecu oświatowym, zagajeniu Adama Rulińskiego i referacie Józefa Putka „Zadania i cele Sokolstwa polskiego” nastąpiło utworzenie w Choczni koła Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Prezesem koła został Adam Ruliński, wiceprezesem Maksymilian Malata, sekretarzem Jan Woźniak, a wydziałowymi Józef Pukło z Wadowic i Karol Ścigalski. Towarzystwo miało trzy oddziały: gimnastyczny (kierownik Józef Pukło), śpiewacki (kierownik Józef Nowak) i teatralny (kierownik Józef Putek). Powołano również sąd honorowy i komisję rewizyjną. Organizacja liczyła 65 członków. Najbliższe oficjalne plany przewidywały utrzymywanie czytelni ludowej i wystawianie sztuk teatralnych. Jednocześnie podjęto starania o zakup zamiast przyrządów gimnastycznych 20 sztuk jednostrzałowych karabinów austriackich konstrukcji Josefa Werndla i jednego floberta systemu Mauser.

Według statystyki prowadzonej przez Związek Sokoli w 1911 roku do gniazda w Choczni należało 53 druhów, z tego 18 było umundurowanych. Raz w tygodniu ćwiczyło przeciętnie 16 mężczyzn (przez dwie godziny), 6 kobiet oraz 8 uczniów (przez godzinę). Zorganizowano 3 obchody narodowe, 1 publiczne ćwiczenie i 7 spotkań towarzyskich. Roczny dochód towarzystwa wyniósł 696 koron, a po odliczeniu wydatków majątek Sokoła wynosił 170 koron.

27 lutego 1912 roku choczeński „Sokół” zakupił już broń i uchwalił podjęcie ćwiczeń w strzelaniu do celu. Ćwiczenia odbywały się we wtorki i w soboty, a w okresie letnim co drugą niedzielę, na terenie należącym do budowanego  w systemie gospodarczym Domu Ludowego.

1 lipca 1912 roku gniazdo z Choczni zostało przyjęte do Związku Sokolego z siedzibą we Lwowie.

 

środa, 6 listopada 2019

Budowa szkoły w latach 1908-1911

Na początku XX wieku liczba dzieci uczęszczających do szkoły w Choczni Dolnej była tak duża, że dotychczasowy budynek szkolny nie był w stanie ich pomieścić i zachodziła konieczność wynajmowania pomieszczeń na cele szkolne w nieodległych prywatnych domach.
Dlatego też Rada Gminna w Choczni postanowiła zbudować nowy obiekt szkolny w tym samym miejscu, co istniejący do tej pory.
W czerwcu 1908 roku Rada Szkolna Krajowa wyraziła zgodę na budowę nowej szkoły w dolnej części wsi, który miał posiadać sześć pomieszczeń lekcyjnych. Chocznianie postanowili jednak, że niezbędne będzie wybudowanie dwóch kolejnych sal lekcyjnych. Zatwierdzono to na zebraniu ogółu mieszkańców w obecności władz gminy i Miejscowej Rady Szkolnej w dniu 18 czerwca.
Już następnego dnia architekt Władysław Kozłowski z Wadowic poczynił odpowiednie pomiary terenu pod budowę, co było podstawą do sporządzenia szkicu sytuacyjnego i planu budowy, wysłanego niebawem do Lwowa, gdzie mieściła się siedziba Rady Szkolnej Krajowej.
Odpowiedź z zatwierdzeniem planu budowy i jej kosztów w wysokości 62 tysięcy koron dotarła do Choczni we wrześniu 1909 roku.
Dzięki staraniom mieszkającego w Choczni ówczesnego posła Antoniego Styły udało się uzyskać od rządu krajowego subwencję na budowę w wysokości 50 tysięcy koron (około 20 tysięcy dolarów amerykańskich), która została przyznana w lutym 1910 roku. Reszta miała zostać pokryta z podatku pobranego od mieszkańców i różnych funduszów miejscowych.
Tenże Antoni Styła spowodował także, że w konkursie na wykonanie nowego budynku wybrano ofertę miejscowego zespołu budowlanego, zorganizowanego przez wójta Maksymiliana Malatę. Odrzucono natomiast wyższą ofertę przygotowaną przez Jana Hawigera, inżyniera i przedsiębiorcy budowlanego z Wadowic, mimo że miała ona poparcie miejscowego inspektora szkolnego ks. Karbowskiego oraz starostwa. 
Józef Putek w nieopublikowanej "Stuletniej choczeńskiej księdze zdarzeń i ludzi" pisze, że Hawiger każdorazowo po otrzymaniu wiadomości o zamiarze budowy szkoły zamawiał w tej miejscowości uroczyste nabożeństwo za 20-30 koron z jednoczesną zapowiedzią, że "jeśli Opatrzność obdarzy go budową", to po jej zakończeniu zafunduje drugie takie nabożeństwo. Zmotywowani tym proboszczowie modlili się o powodzeni jego planów, a jednocześnie popierali jego starania u księdza inspektora Karbowskiego.
W ten właśnie sposób Hawiger w około 90% przypadków wygrywał rozprawy ofertowe. 
W Choczni postawiono jednak na własne siły i zasoby, podejmując się wykonania budynku szkoły w systemie gospodarczym, co było pierwszym tego rodzaju przypadkiem w Galicji, bacznie obserwowanym przez władze szkolne i potencjalnych naśladowców w innych miejscowościach.
Na czele gminnego zespołu do sprawy budowy szkoły stali: 
  • wójt Maksymilian Malata,
  • paler (mistrz murarski) Ludwik Woźniak,
  • restaurator Teodor Zając,
  • poseł Antoni Styła.
Wyżej wymienieni "inwestorzy w imieniu wsi" poręczyli ofertę budowy szkoły własnym majątkiem. 
W kwietniu 1910 roku wytyczono 23-arowy plac pod budowę. W tym samym czasie Miejscowa Rada Szkolna postanowiła sprzedać stary budynek szkolny wraz z budynkami gospodarczymi w drodze licytacji, zabezpieczyć tamą brzegi Choczenki obok szkoły, przywrócić prawo dojazdu i dojścia do szkoły przez parcelę Jakuba Widlarza (który wcześniej na tej drodze zbudował stodołę) i wynająć tymczasowe mieszkanie na okres obudowy dla kierownika szkoły Adama Ryłki.
Nabywcą starego drewnianego budynku szkoły został za kwotę 1820 koron miejscowy mistrz murarski Jan Turała, który rozpoczął rozbiórkę 13 kwietnia 1910 roku.
Budowę nowej szkoły rozpoczęto 11 lipca 1910 roku. Przebiegała ona w bardzo szybkim tempie- od wbicia łopat pod fundamenty do oddania budynku do użytku w stanie surowym upłynęły zaledwie cztery miesiące. Było to możliwe dzięki zaangażowanej pracy miejscowych rzemieślników:
  • Józefa Bandoły, Józefa Dąbrowskiego, Józefa Drożdża, Józefa Garżela, Władysława Komana, Jana Lipowskiego, Józefa i Karola Łopatów, Jana, Moskalika z Wadowic, Antoniego Szafrana, Aleksandra Widra, Jana Zająca (murarzy),
  • Jana Twaroga (stolarza- wykonawcy drzwi, okien, ławek i stołów lekcyjnych),
  • Michała Stuglika (cieśli),
  • miejscowych malarzy, zdunów i betoniarzy.
W toku budowy spostrzeżono, że fundamenty mogą okazać się zbyt słabe, gdyby w przyszłości nadbudowywać drugie piętro i dlatego od razu je wzmocniono i poszerzono.
We wrześniu 1910 roku Miejscowa Rada Szkolna przekazała 500 koron dla osób i firm zatrudnionych na budowie, natomiast wykonawcy część zarobku przeznaczyli na budowę Domu Ludowego w Choczni.
Z uwagi na zimę prace wstrzymano na okres od listopada do połowy marca 1911 roku, a  po ich wznowieniu przystąpiono do wykańczania wnętrz.
Protokolarne przekazanie budynku odbyło się 8 sierpnia 1911 roku. Tego samego dnia do nowego mieszkania w szkole przeprowadził się kierownik Ryłko wraz z rodziną. 
Ostateczne przekazanie budynku do użytku po drobiazgowej i surowej kontroli potwierdzającej solidne wykonanie prac nastąpiło tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego 1911/1912.
Natomiast uroczystego poświęcenia nowego obiekt dokonano 29 października 1911 roku.
Nowa szkoła była murowana, kryta dachówką, podpiwniczona, jednopiętrowa i zawierała 16 pomieszczeń- 8 sal lekcyjnych, kancelarię z gabinetem kierownika, poczekalnię, trzypokojowe mieszkanie służbowe oraz kuchnię ze spiżarnią. Przy obiekcie szkolnym wybudowano także drewutnię, stodołę i drewniane wychodki.




środa, 16 maja 2018

Donos z Choczni do władz we Lwowie w 1914 roku

16 maja 1914 roku Wydział Krajowy, czyli organ wykonawczy Sejmu Krajowego we Lwowie zwrócił się do Wydziału Powiatowego w Wadowicach z poleceniem zbadania zarzutów podniesionych w otrzymanym przez Wydział Krajowy anonimowym piśmie z Choczni oraz podjęcia stosownych zarządzeń i zdania sprawy WK w odpowiedzi zwrotnej.
Treść tego donosu przedstawiała się następująco:

Do Wysokiego Wydziału krajowego we Lwowie

Zażalenie Członków gminy Choczni w powiecie wadowickiem

Trudno abyśmy się wszyscy podpisywali i zaznaczali swoje nazwiska natoby potrzeba dużo czasu- gdy przeciwnie same okoliczności na miejscu istniejące wskażą o naszem prawdziwem doniesieniu. Donosić o tem Radzie powiatowej lub Władzom tutejszym byłoby bez celowem, gdyż ma o tem wszystkim co tu napiszemy dawno wiedzę, a nic dotychczas nie poradziły, ale może trafi do uczuć Wysokiej Władzy by te choć kres temu położyła.
Nasz świetny wójt w Choczni ma starą studnię, ze nie tylko ludzie, dzieci, lecz nawet zwierzęta mogą do niej wpadać, gdyż poziom ziemi jest z nią równy, takich studni jest także masa w gminie, a nie robią na to nic inni, bo wójt jest im przykładem.
Od gnoju i nieczystości cała jego osada śmierdzi, grozi ogólną zarazą w razie dni gorących, jest także w kilka takich innych osad w gminie, które nie mają odpływu od gnojowisk do rzeki, bo  od czego przykład z góry.
 Z tych ognojonych studni piją ludzie, dużo się pisze- masa okólników - ale bardzo mało wykonania tychże, bo ci co mają to przestrzegać, sami są temu przeszkodą.
Nadto w Choczni niedorostki chodzą z papierosami w ręku, a wszystko się to podoba Panu Naczelnikowi, który jest kontent z takiej emancypacyi.
Szynkarze widząc nieporządki w gminie i wójta temu schlebiającego odpoczynku niedzielnego nie przestrzegają i wyśmiewają się z takiej władzy, która jest przedmiotem zachęcania do przekroczeń.
Albo Żyd rzeźnik w takiej wodzie myjący mięso i dający to mięso do jedzenia także zasługuje na zaufanie- a ty biedny gospodarzu cierp, znoś wszystko, bo ci nikt nie przyjdzie z pomocą, płać podatki, bo za to masz cudną autonomię, grożą ci zarazami a wdodatku egzekutorem podatkowem.
Proszę przeczytać; cierpliwość nasza się wnet wyczerpie i akt niniejszy znajdzie się na szpaltach dziennikarskich.

Mieszkańcy Choczni.

W odpowiedzi Naczelnik Gminy (wójt), którym był wówczas od pięciu lat Maksymilian Malata, odpisał 16 maja, że:
- stara się sumiennie wykonywać wszelkie zarządzenia i polecenia władz zwierzchnich w celu przestrzegania porządku w gminie, a przede wszystkim tych, które dotyczą studni i gnojowisk,
- podawał natychmiast do publicznej wiadomości przez gminnego gońca takie zarządzenia, 
- kontrolował osobiście i z udziałem assesorów (radnych) ich wykonanie,
- stara się wpływać na upartych, nie przestrzegających przepisów i grozi im grzywnami,
- nieprawdziwe są zarówno informacje o konstrukcji jego studni, umożliwiającej rzekomo wpadnięcie, jak i o braku odpływu nieczystości z osadnika, ponieważ te odprowadzane są rurami pod powierzchnią ziemi do jego prywatnego ogrodu i dalej ze względu na ukształtowanie terenu spływają przez warstwy ziemi w kierunku rzeki,
- będzie się starał wyśledzić anonimowego autora tych nieprawdziwych zarzutów, który wystawia na szwank jego dobre imię.

Co ciekawe, jest to jedyna korespondencja pomiędzy ówczesnymi władzami gminy w Choczni, a władzami zwierzchnimi, która zachowała się do dziś w archiwach państwowych.
Paradoksalnie z wszystkich innych, zapewne o wiele istotniejszych pism, ponad 100 lat i dwie wojny światowe przetrwał tylko anonimowy donos i odpowiedź na niego naczelnika Malaty.


piątek, 5 stycznia 2018

Początki choczeńskiego teatru amatorskiego

Człowiekiem, dzięki któremu na początku XX wieku nastąpiło duże ożywienie działalności społecznej i kulturalnej w Choczni, był Adam Ruliński. Ten wywodzący się z choczeńskich Rułów niedoszły absolwent Wydziału Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie zaliczał się do nielicznego grona inteligentów zamieszkałych we wsi. Ponieważ  był ponadto człowiekiem miłym w obejściu i towarzyskim, to gromadził wokół siebie światłych chłopów i młodzież gimnazjalną z Choczni. Wspierany przez posła Antoniego Styłę i swojego przyjaciela wójta Maksymiliana Malatę organizował corocznie we wsi obchody patriotyczne rocznic powstań narodowych: Kościuszkowskiego i Styczniowego oraz bitwy pod Grunwaldem, połączone z odczytami, deklamacjami, śpiewami i inscenizacjami tańców. Jego działaniom sprzyjała również część choczeńskich nauczycieli, zaangażowanych w inicjatywy krakowskiego Towarzystwa Szkoły Ludowej.
Z braku odpowiedniej Sali występy przygotowywane przez Rulińskiego, niejednokrotnie z jego czynnym udziałem w roli deklamatora czy prelegenta, odbywały się najczęściej na świeżym powietrzu: na obrzeżach Księżego Lasu, w ogrodach choczeńskiego gospodarza Ignacego Widlarza, a od 1908 roku również u Teodora Zająca- choczeńskiego restauratora.
Zachowane w różnych źródłach fragmenty informacji i notatki prasowe pozwalają wyznaczyć początek amatorskiego ruchu teatralnego w Choczni na rok 1909. Jeszcze podczas imprez urządzanych rok wcześniej nie wspominano o takiej formie aktywności kulturalnej, natomiast pierwszy odnotowany występ „teatru włościańskiego” w Choczni miał miejsce w styczniu 1910 roku. Biorąc pod uwagę czas niezbędny na przygotowanie tego przedstawienia, pewnej scenografii i strojów właśnie rok 1909 musiał być tym, w którym narodził się amatorski teatr choczeński.
Wspomniany pierwszy występ odbył się dokładnie 23 stycznia 1910 roku w Sali „Sokoła” w Wadowicach. Podczas wadowickich obchodów rocznicy Powstania Styczniowego wystawiono sztukę „Dyktator” Jerzego Żuławskiego. Jak podkreślał korespondent „Nowej Reformy” z 26.01.1910 roku aktorami tego przedstawienia byli przeważnie włościanie z Choczni i tamtejsze nauczycielki, a reżyserem gimnazjalista Eugeniusz Bielenin, syn choczeńskiego dróżnika. Występ zjednał sobie ogólne uznanie niestety niezbyt licznej widowni.
Do kolejny występu aktorów z Choczni doszło 5 maja tego samego roku, kiedy to krakowskie koło Towarzystwa Szkoły Ludowej imienia Tadeusza Kościuszki urządziło obchód grunwaldzki w Jaroszowicach. Wieczorem młodzież gimnazjalna wspólnie z miejscowymi nauczycielami i włościanami z Choczni zorganizowała uroczysty wieczorek, podczas którego kółko amatorskie odegrało „Bartosza Głowackiego” i „Wóz Drzymały” Józefa Rączkowskiego, a włościanin z Choczni Jan Woźniak deklamował wyjątki z „Bitwy Racławickiej” Lenartowicza.
Natomiast pierwszy znany występ choczeńskiego teatru we własnej wsi odbył się 18 czerwca 1911 roku. Wieczorem po festynie zorganizowanym przez „Straż Ogniową” choczeński teatr włościański odegrał jednoaktową sztukę Władysława Ludwika Anczyca pod tytułem „Łobzowianie”. Publiczności podobały się szczególnie role: Pawłowej (odegrana przez Annę Balonównę), Szymona (Jan Woźniak) i Protazego (Anastazy Bielenin). Dochód przeznaczono na cele „Ochotniczej Straży Ogniowej” w Choczni.
Aktorzy z Choczni włączyli się też czynnie w zbiórkę funduszów na budowę choczeńskiego Domu Ludowego, organizując 6 sierpnia 1911 roku na potrzeby tej  inwestycji festyn ludowy połączony z wystawieniem przedstawienia „Chłopi arystokraci” Władysława Ludwika Anczyca, dobrze przyjętego przez liczną publiczność. Najwyżej oceniono grę: Karoliny Chrapkiewiczówny, Elżbiety Styłówny (późniejszej żony Józefa Putka) i Bronisławy Ryłkówny, córki ówczesnego kierownika szkoły w Choczni Dolnej.
Kilka miesięcy później powołano do życia choczeńską sekcję Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” z Adamem Rulińskim na czele, do którego natychmiast zapisała się większość aktorów choczeńskiego teatru amatorskiego. Nic więc dziwnego, że w ramach choczeńskiego „Sokoła” obok oddziałów gimnastycznego i śpiewaczego powołano dożycia także oddział teatralny pod kierownictwem Józefa Putka.
Już pod skrzydłami „Sokoła” kółko teatralne przygotowało do wystawienia „Betlejem Polskie” Rydla i „Kościuszkę pod Racławicami”. Kółko nie mogło jednak odegrać tych sztuk w Choczni, z powodu braku zgody władz szkolnych na ich wystawienie w sali szkoły w Choczni Dolnej, o czym informował dziewiąty numer „Przyjaciela Ludu” z 1912 roku.
Dlatego 14 kwietnia tego samego roku choczeńscy artyści- amatorzy wystąpili w siedzibie wadowickiego „Sokoła” na wieczorku ku upamiętnieniu bitwy pod Racławicami. Wystawiono sztukę pod tytułem „Bartosz Głowacki” z  udziałem wójta Maksymiliana Malaty, Jana Woźniaka, Szymona Balona, Tomasza Szczura oraz panien Karoliny Chrapkiewiczównej, Elżbiety Styłównej i Aleksandry Woźniakównej. Dochód z imprezy przeznaczono na budowę Domu Ludowego w Choczni.
Kolejna informacja prasowa na temat występów teatralnych chocznian pojawiła się dopiero w 1914 roku. 10 maja 1914 roku odbył się w Choczni uroczysty obchód racławicki z udziałem Sokoła i Strzelca z Wadowic oraz Strzelca z Kozińca. Wieczorem w częściowo oddanym do uzytku Domu Ludowym miejscowe kółko amatorskie odegrało inscenizację „Kucie kos- Bartosz Głowacki” – fragment sztuki Anczyca „Kościuszko pod Racławicami”.
W „Przyjacielu Ludu” z 17 maja 1914 roku doceniono doskonałą grę aktorów:
  • wójta Maksymiliana Malaty w roli Bartosza Głowackiego,
  • Jana Woźniaka w roli Lirnika,
  • Elżbiety Styła w roli Starościny,
  • Marii Kumala w roli Filomeny,
  • Anny Balon w roli Bartoszowej
  • oraz Szczura, Balona, Ścigalskiego, Kumali i Rokowskiego.
Publiczność była zachwycona, zgodnie domagała się bisów i rychłej powtórki.
Reżyserami tego przedstawienia byli „akademicy” Eugeniusz Bielenin i Józef Putek.
Dochód z obchodu- to jest wolnych datków zbieranych podczas inscenizacji oraz z zabawy tanecznej, urządzonej po jej zakończeniu, został przeznaczony na kontynuację budowy „Domu Ludowego”.
Być może tego dnia powstała pamiątkowa fotografia choczeńskich aktorów, zamieszczona w „Szkicach z przeszłości” Eugeniusza Bielenina, którą można obejrzeć tu - (link).
Znajduje się na niej większość wymienionych wyżej uczestników występów teatralnych, w tym animator Adam Ruliński i reżyserzy Eugeniusz Bielenin oraz Józef Putek.
Wielu z uwiecznionych na tym zdjęciu młodych aktorów trafiło wkrótce po wybuchu I Wojny Światowej do armii austriackiej i Legionów Polskich, a jeden z nich – utalentowany Jan Kobiałka- poległ w 1915 roku w bitwie pod Gorlicami.
Wybuch wojna przerwał oczywiście na pewien czas działalność teatralną w Choczni, ale już w styczniu 1917 roku „Nowa Reforma” podawała, że:
„Staraniem grona nauczycielskiego w Choczni odegrała starsza młodzież tutejszej szkoły ludowej, oraz młodzież gimnazyalna „Betleem Polskie” Rydla. Prawdziwa wdzięczność i uznanie należy się zwłaszcza paniom nauczycielkom za wystawienie tego utworu, a to tem więcej jeszcze, że musiały pokonać bardzo wiele trudności wystawieniem sztuki tej połączonych. Nie tylko reżyseria sztuki, ale i wykonanie pięknych dekoracyj, kostyumów itd. wypadło bardzo ładnie. Również arnatorowie bez wyjątku wykonali swe role bez zarzutu, a szczególnie podobały się harmonijne chóry aniołów i pasterzy. Początkowo miano zamiar sztukę tę wystawić tylko dwa razy, jednakże na ogólne żądanie odegrano ją aż pięć razy, a za każdym razem lud zapełniał salę po brzegi. Także inteligencya ze wschodniej Galicyi, zamieszkała w Choczni, jak i grono oficerów; stacyonowanych tutaj, przybyli na przedstawienie. Znaczny czysty dochód w kwocie kilkuset koron przeznaczono na założenie biblioteki dla dziatwy szkolnej.”
Podsumowując pierwszy etap działalności teatralnej w Choczni, należy zwrócić uwagę na zróżnicowany repertuar, w którym występowali choczeńscy aktorzy- amatorzy.
Obok ożywionych popularnych scenek „ku pokrzepieniu serc” i wzmocnienia ducha narodowego, czy komedii/fars z elementami dydaktyczno – oświatowymi, sięgano także po repertuar znacznie bardziej wyrafinowany i ambitny.
Co prawda żadna z występujących wtedy w choczeńskim teatrze osób nie związała się później z teatrem zawodowym, ale niektóre z nich wykorzystywały zdobyte w Choczni doświadczenia, jako nauczyciele i animatorzy teatrów szkolnych (Aleksander Widlarz, Maria Kumala, Bronisława Ryłko). Wyrośli z nich także malarze (Kumala) i publicyści (Bielenin, Putek) z pewnym zacięciem literackim.
Niestety nie udało się ustalić, czy w choczeńskiej amatorskiej działalności teatralnej przed I wojną światową jakikolwiek udział brał Władysław Bielenin, dość znany aktor, reżyser i dramaturg okresu międzywojennego, starszy brat wymienionych wyżej Eugeniusza i Anastazego.
Wiadomo jedynie, że w 1913 roku, czyli cztery lata po swoim debiucie na scenie teatru ludowego w Krakowie, dał występ w Wadowicach, deklamując fragmenty „Nocy Listopadowej” na obchodach ku czci Powstania Listopadowego.

piątek, 29 września 2017

Choczeńska kronika sądowa

Wyrokiem c.k. Sądu Wojennego w Krakowie z kwietnia 1864 roku:

  • Franciszek Kobiałka lat 34, właściciel gruntu z Choczni, został skazany na 14 dni aresztu w sztokhauzie1, zaostrzonego dwurazowym postem i jednorazowym twardym łożem2 w każdym tygodniu, za przestępstwo przeciw publicznym zarządzeniom.
  • Wawrzyniec Nowak lat 23, ekonom z Choczni, został skazany na miesiąc więzienia zaostrzonego jednodniowym postem w każdym tygodniu, za posiadanie cudzych dokumentów legitymizacyjnych.
za "Gazetą Lwowską" z 13 maja 1864 roku

----
Wydział II Karny Sądu Okręgowego w Wadowicach w dniu 14 stycznia 1930 roku wydał list gończy (2622-IV-30) za Janem Turałą, synem Wojciecha i Marii, urodzonym 27.06.1886 roku w Choczni powiat Wadowice, tamże przynależnym i ostatnio zamieszkałym, wyznania rzymsko-katolickiego, żonatym, oskarżonym z paragrafu 1573

"Gazeta Śledcza" z 8 lutego 1930 roku
----
"Dziennik Wileński" z 20 maja 1936 roku donosił:

W krakowskim sądzie apelacyjnym rozpatrywana była sprawa tocząca się pomiędzy byłym posłem Putkiem, a byłym posłem Fidelusem
Tło sprawy przedstawia się następująco: z końcem listopada 1930 roku w związku z procesem Centrolewu4 teść posła Putka, Antoni Styła i niejaki Maksymiljan Malata, wręczyli Fidelusowi 5.200 złotych, z tem, że 5.000 złotych miał w płacić jako kaucję w sądzie w Warszawie za dr Putka, a 200 zł. miał wręczyć Putkowi oczywiście, o ileby ktoś nie złożył poprzednio żądanej kaucji za Putka. 
Pan Fidelus w Warszawie oczywiście nie złożył otrzymanych pieniędzy, gdyż Putka wypuszczono na wolność. Natomiast w stolicy zetknął się z prezesem Stronnictwa Ludowego, Malinowskim i posłem Wojciechem Rogiem , którzy słysząc o posiadanych przez Fidelusa pieniądzach oświadczyli mu, iż jest winien 2.200 złotych, jako wkładkę za prowadzenie agitacji wyborczej. Wobec tego może na razie wziąłby odnośną kwotę z pieniędzy dr Putka i wpłacił je Stronnictwu Ludowemu, przeciw czemu niewątpliwie nie będzie miał nic dr Putek. 
Poseł Fidelus usłuchał tej rady. Widząc się z dr. Putkiem zawiadomił go o tej transakcji, na co dr. Putek zupełnie nie zareagował. Dopiero po roku dr. Putek złożył doniesienie o sprzeniewierzeniu. 
Sąd w Wadowicach jako pierwsza instancja zasądził oskarżonego Fidelusa na 7 miesięcy więzienia, umarzając mu połowę kary na podstawie amnestji. Dr. Putek wystąpił wówczas również ze skargą cywilną. Uzyskał zajęcie djet poselskich i ponadto częściowe zajęcie płacy wójtowskiej, ponieważ poseł Fidelus był równocześnie naczelnikiem gminy w Zembrzycach. 
Poseł Fidelus zamiast odsyłać część zajętą przed sąd dr Putkowi wypłacał sobie całą kwotę miesięcznego wynagrodzenia. Za to przestępstwo został skazany na 10 miesięcy, którą to karę umorzono mu w połowie na mocy amnestji. Na onegdajszej rozprawie apelacyjnej sąd skazał Fidelusa na 6 miesięcy aresztu, zawieszając mu karę na lat 5, nakładając pozatem na niego obowiązek wypłacenia resztującej kwoty dr. Putkowi 1.000 złotych do dnia 1 maja 1937 roku.

----
1 sztokhauz = więzienie (z niemieckiego).
2 kara twardego łoża polegała na spaniu na gołej drewnianej pryczy.
3 paragraf 157 obowiązującego nadal austriackiego kodeksu karnego z 1852 roku ((Strafgesetz über Verbrechen, Vergehen und Uebertretungen) dotyczył ciężkiego uszkodzenia ciała.
4 proces Centrolewu (inaczej proces brzeski) przeprowadzono w dniach 26 października 1931–13 stycznia 1932 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie.Prokurator zarzucał oskarżonym, że w okresie od roku 1928 do 9 września 1930 roku "po wzajemnem porozumiewaniu się i działając świadomie, wspólnie przygotowywali zamach, którego celem było usunięcie przemocą członków sprawującego w Polsce władzę rządu i zastąpieniu ich przez inne osoby, wszakże bez zmiany zasadniczego ustroju państwowego". Zamierzonego zamachu jednak nie dokonali z powodu udaremnienia ich akcji przez władzę. Wśród oskarżonych 11 osób był również Józef Putek, skazany na 3 lata więzienia.

poniedziałek, 26 października 2015

Choczeńscy ludowcy- współpracownicy Józefa Putka

Na różnych etapach działalności Józefa Putka w ruchu ludowym współpracowało z nim wielu choczeńskich aktywistów i działaczy społeczno-politycznych, wspierających go w jego decyzjach i wyborach.

Do grona najbardziej znanych postaci z tego grona należeli:
  • Andrzej Zając (1877-1960) działacz Kasy Stefczyka, przedwojennej spółdzielni mleczarskiej i "Sokoła", zastępca przewodniczącego "Chłopskiego Stowarzyszenia Wydawniczego" wydającego "Chłopski Sztandar", radny- członek zarządu rady gminnej w Choczni, korespondent "Przyjaciela ludu". Z zawodu rolnik, ogrodnik i dozorca więzienny w Wadowicach
  • Władysław Świętek (1886-1956) działacz Kasy Stefczyka, PSL "Wyzwolenie" i "Chłopskiego Stowarzyszenia Wydawniczego", wieloletni sołtys wsi. Z zawodu rolnik i mierniczy. Szerzej o nim w osobnym artykule (LINK)
  • Karol Ścigalski (1887-1920) wice-wójt Choczni przed I wojną światową, działacz "Sokoła", kasy zapomogowo- pożyczkowej, kółka rolniczego i PSL Lewica. Z zawodu rolnik. Współpracował z Józefem Putkiem na wczesnym etapie jego działalności społeczno-politycznej
  • Tomasz Szczur (1887-1963) działacz "Sokoła", Kasy Stefczyka, radny gminny i gromadzki, sekretarz "Chłopskiego Stowarzyszenia Wydawniczego" i gminnego koła PSL "Wyzwolenie". Po II wojnie światowej zastępca przewodniczącego Gminnej Rady Narodowej w Choczni i ławnik sądu okręgowego w Wadowicach
  • Kazimierz Szczur (1883-1957) członek zarządu gminy Chocznia w okresie międzywojennym, a potem radny gromadzki, działacz kasy zapomogowo-pożyczkowej i ruchu ludowego. Po II wojnie światowej wiceprezes powiatowego zarządu PSL, członek prezydium Gminnej Rady Narodowej w Choczni, ławnik i przewodniczący Komitetu Elektryfikacyjnego. Brat wymienionego wyżej Tomasza Szczura
  • Antoni Styła (1863-1933) polityczny mentor Józefa Putka i jego teść. Między innymi: poseł do Galicyjskiego Sejmu Krajowego we Lwowie, działacz rady naczelnej PSL Lewica, zarządu PSL Wyzwolenie i "Chłopskiego Stowarzyszenia Wydawniczego", kółek rolniczych, kasy zapomogowo- pożyczkowej. Szerzej o nim w osobnym artykule (LINK)
  • Wojciech Rokowski (1865-?) po powrocie z emigracji zarobkowej w USA sekretarz gminnego PSL, członek Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego Lewica, działacz "Sokoła", kółka rolniczego i Kasy Stefczyka 
  • Antoni Romańczyk (1891-1948) wice-wójt Choczni po I wojnie światowej, działacz PSL Lewica, PSL Wyzwolenie i Kasy Stefczyka, pełnomocnik wyborczy, radny gromadzki
  • Maksymilian Malata (1871-1945) wieloletni wójt, zatrudnił na stanowisku pisarza gminy młodego Józefa Putka, będącego wówczas na początku swojej drogi politycznej. W późniejszym okresie jego doradca, współpracownik i przyjaciel. Działacz PSL Lewica, PSL Wyzwolenie, "Sokoła", kasy zapomogowo- pożyczkowej, "Chłopskiego Stowarzyszenia Wydawniczego". Szerzej o nim w osobnym artykule (LINK)
  • Kacper Legut (1878-1974) członek rad nadzorczych: PSL Wyzwolenie i Kasy Stefczyka, z zawodu szewc
  • Klemens Guzdek (1880-1950) członek zarządu: PSL Wyzwolenie i gminy Chocznia w okresie międzywojennym, rady nadzorczej Kasy Stefczyka, radny powiatowy i gromadzki, wiceprzewodniczący komitetu parafialnego
  • Leon Bąk (1898-1968) przed II wojną światową działacz Kasy Stefczyka w Choczni i radny gromadzki, a po jej zakończeniu wójt Choczni, wiceprzewodniczący Komitetu Elektryfikacyjnego, sekretarz prezydium GRN  w Choczni. Szerzej o nim w osobnym artykule (LINK)
  • Władysław Babiński (1916-1989) działacz młodszej generacji współpracujący z Józefem Putkiem po II wojnie światowej, pełnił funkcję wójta Choczni.
Część wymienionych osób znajduje się na zbiorczej fotografii, zamieszczonej tutaj (LINK) oraz na starszym, przedwojennym zdjęciu działaczy kasy zapomogowo- pożyczkowej:


Od lewej siedzą: Klemens Guzdek, Władysław Świętek, Józef Putek, Andrzej Zając, Maksymilian Malata. Pierwszy z siedzących od prawej strony to Tomasz Szczur, pierwszy z stojących od lewej strony to Kacper Legut.




środa, 10 grudnia 2014

Maksymilian Malata - wójt choczeński

nic
Maksymilian Malata (urodzony 02.09.1871 w Choczni - zmarł 18.09.1945 w Choczni) choczeński wójt, działacz ludowy i samorządowy.
Po raz pierwszy jego działalność publiczna odnotowana jest w 1906 roku, gdy przemawiał na wiecu ludowym w Choczni. Jako wójt Choczni w latach 1909-1919 odegrał dużą rolę w powstaniu Domu Ludowego w Choczni (jako skarbnik komitetu budowy) oraz  przy budowie szkoły podstawowej (jako jeden z czterech osób inwestujących w imieniu wsi). Za jego kadencji jako wójta utworzono ponadto we wsi towarowy przystanek kolejowy i zorganizowano chór oraz teatr włościański. Był inicjatorem powstania w Choczni kasy oszczędnościowo- zapomogowej Raiffeisen, przemianowanej potem na Kasę Stefczyka, jej "kasyerem", protokolantem i działaczem nadzoru. Od 1911 roku pełnił funkcję wiceprezesa „Sokoła” w Choczni, realizującego cele Związku Walki Czynnej, ktorego także był członkiem. W tym samym roku został przewodniczącym gminnego koła Polskiego Stronnictwa Ludowego. W kwietniu 1912 wystąpił z powodzeniem w roli tytułowej w przedstawieniu „Bartosz Głowacki”, wystawianym przez „Sokół” w Wadowicach. W 1913 roku wszedł w skład powiatowego komitetu wyborczego Polskiego Stronnictwa Ludowego, jako zastępca przewodniczącego. Uczestniczył w tym czasie w ćwieczeniach choczeńskiej Sokolej Drużyny Polowej. W kwietniu 1914 roku został wybrany do Rady Naczelnej PSL-Lewica. 28 czerwca 1914 uczestniczył w zlocie sokolim w Białej, gdzie podczas wiecu dotarła do zgromadzonych wiadomość o zabójstwie austriackiego następcy tronu. Od 1914 roku przewodniczył również choczeńskiemu komitetowi parafialnemu. W 1918 roku wystąpił na wiecu protestacyjnym w Wadowicach przeciwko postanowieniom traktatu brzeskiego- układu pokojowego pomiędzy Niemcami a Austro-Węgrami, gdzie był jednym z siedmiu mówców, obok między innymi burmistrza Opydo, Józefa Putka i Antoniego Styły. 20 sierpnia 1921 uczestniczył w  rozprawie komisyjnej w sprawie złego stanu majątku parafialnego w Choczni. W sporach gmina-plebania stał zdecydowanie po stronie władzy gminnej, popierał jednoznacznie stanowisko Józefa Putka, swojego byłego sekretarza i następcy na stanowisku wójta, a także przyjaciela. W 1922 roku pełnił funkcję skarbnika Chłopskiego Towarzystwa Wydawniczego, wydającego w Choczni od września 1922 r. „Chłopski Sztandar”. W 1927 roku był członkiem Okręgowej Komisji Wyborczej w Wadowicach.  W 1929 roku urząd wojewódzki rozwiązał Zarząd Gminy Chocznia, w którym pełnił funckcję wiceprzewodniczącego. W 1930 roku ponownie był członkiem Okręgowej Komisji Wyborczej w Wadowicach.  Po utworzeniu w 1933 roku zbiorczej dla 15 wsi gminy wiejskiej Wadowice,  został w niej wybrany wice wójtem. W 1942 roku został wysiedlony bez rodziny z Choczni na Lubelszczyznę. Koniec wojny spędzał w Chobocie koło Ponikwi. Powojenna Krajowa Rada Narodowa odznaczyła go medalem „Zwycięstwo i Wolność”, który jednak nigdy nie został wręczony mu osobiście. Syn Szczepana i Ludwiki z domu Kloss, żonaty z Agnieszką z domu Wróbel z Frydrychowic, z którą miał dziewięcioro dzieci.