O tym, że nazwisko Gazda było obecne
w Choczni już w 1603 roku, świadczy zapis w wadowickiej księdze metrykalnej, w
której pod datą 30 czerwca odnotowano
chrzest Małgorzaty, córki pochodzących z Choczni Florka i Ewy Gazd(k)ów.
Zanim księgi metrykalne zaczęto
prowadzić także w Choczni, dwa kolejne chrzty dzieci choczeńskich Gazdów
zapisano ponownie w Wadowicach.
W 1640 roku ochrzczono Ewę, córkę
Jakuba i Reginy Gazdów, w 1643 roku Andrzeja, syna tej samej pary. Ich siostrą
mogła być urodzona w 1645 roku Zofia, córka Jakuba i Reginy Stolarczyków, co
wskazywałoby jednocześnie na zawód uprawiany przez Jakuba.
Następne metryki chrztów potomków
Gazdów można odnaleźć w pierwszej choczeńskiej księdze metrykalnej.
W drugiej połowie XVII wieku, w
okresie pomiędzy szwedzkim potopem a odsieczą wiedeńską rodziły się w Choczni dzieci:
Marcina i Barbary Gazdów, Bartłomieja i Ewy Gazdów oraz Walentego i Bibianny
Gazdów, przy czym nazwisko Walentego zapisywano najczęściej w formie Gazdeczka
lub Gazdecka.
Ciągłość rodu Gazdów w Choczni
zapewniał później Łukasz Gazda z żoną Ewą (z domu Pindel), syn wymienionego
wyżej Marcina, a w I połowie XVIII wieku Mikołaj i Jan Gazdowie, synowie Łukasza.
W latach 1763-1782 swoje dziewięcioro
dzieci ochrzcił w Choczni Maciej Gazda, mąż Zofii z domu Sordyl. Ponieważ
metryka chrztu owego Macieja nie zachowała się w Choczni, to nie da się go jednoznacznie
powiązać z wcześniejszymi przedstawicielami rodu Gazdów. Mógł być synem
wspomnianego wcześniej Mikołaja lub jego brata Jana.
Tenże Maciej w 1788 roku został
oskarżony o bezprawne wycięcie 5 drzew z lasu gromadzkiego. Do wycinki doszło
po dużym pożarze, który dotknął Chocznię, a pozyskane drewno przeznaczone
zostało na odbudowę spalonego domu.
Na podstawie spisów płatników
podatku kościelnego (taczma) najdawniejsze siedziby Gazdów w Choczni lokować
można w górnej części wsi. W latach 1663-1711 Gazdowie są w nich wymieniani
konsekwentnie jako zarębnicy, przystosowujący grunty leśne dla potrzeb upraw i
hodowli. W zamian za to zarębnicy byli zwolnieni nawet na 25 lat od normalnych obciążeń
podatkowych, a po minięciu tego okresu płacili niewygórowaną opłatę, zależną od
ilości wypasanego bydła, czy owiec lub dostarczali drewnianych gontów do krycia
dachów (tak zwanych szyndziołów). Fakt przynależności Gazdów do grona
zarębników oraz pochodzenie nazwiska Gazda od węgierskiego słowa oznaczającego
gospodarza, pozwalają domniemywać o pojawieniu się protoplastów tego rodu w
Choczni wraz z napływającymi z południa i południowego wschodu osadnikami na
prawie wołoskim.
W Metryce Józefińskiej z lat
1785-1789 rola Gazdowska umiejscowiona jest w Niwie od Lasu Gorniej, w
sąsiedztwie ról Twarogów, Garżelów, Romańczyków, Szymonków i Guzdków.
Dzięki zapisom numerów domów w
księgach metrykalnych i spisom podatku kościelnego można stwierdzić, że na
przełomie XVIII i XIX wieku Gazdowie zamieszkiwali w dwóch domach:
- o numerze 245, zamieszkałym przez Grzegorza Gazdę, syna Macieja, który znajdował się tu - link,
- o numerze 119, zamieszkałym przez Ignacego Gazdę, najstarszego syna Macieja (czyli brata Grzegorza), który znajdował się sto kilkadziesiąt metrów na zachód od poprzedniej lokalizacji.
Według austriackiego spisu
własności z lat 1844-1852 domy numer 245 i 119 znajdowały się w części Choczni
określanej jako Zarębki i Morgi, z tym
że dom nr 119 nie należał już wówczas do Gazdów, lecz do Romańczyków.
W tym czasie jedynym Gazdą
posiadającym dom w Choczni był Piotr spod numeru 245, syn Grzegorza. Piotr Gazda
nie dysponował dużym majątkiem – zarówno jego areał o powierzchni około 6
morgów, jak i dochód roczny, plasowały go poniżej choczeńskiej średniej.
Nieco inne dane podaje spis
powinności pańszczyźnianych, powstały co prawda na okoliczność uwłaszczenia
chłopów w 1848 roku, ale odwołujący się do danych wcześniejszych. W tym
zestawieniu jako własność Gazdów podawane są domy nr 121, 119 (na spółkę z
Romańczykami) i 332 na spółkę z Pindlami.
Pewne informacje na temat ówczesnych
Gazdów przynosi również spis członków Towarzystw Wstrzemięźliwości i Trzeźwości,
zorganizowany przez księdza proboszcza Komorka w 1845 roku. Widnieje w nim 11 Gazdów
obojga płci, którzy przekroczyli 16-ty rok życia.
W 1875 roku choczeńscy Gazdowie
zamieszkiwali trzy domy o numerach 17, 183 i 334, według zmienionej numeracji
wprowadzonej w drugiej połowie latach 50-tych XIX wieku.
Spośród nich ofiarę na zakup i
przeróbkę choczeńskich dzwonów złożył tylko Piotr Gazda spod numeru 183.
Do drugiej dekady XX wieku Gazdowie
nie pojawiali się zbyt często w różnego rodzaju dokumentach historycznych
związanych z Chocznią ani nie wyróżniali się aktywnością w działalności na rzecz
wsi.
W 1911 roku Jan Gazda (ur. 1890)
wyjechał do pracy w cegielni w okolicach Stuttgartu w Niemczech i nie
odpowiadał na wezwania do odbycia służby wojskowej w armii austriackiej. Dlatego
rok później skazano go na karę ścisłego aresztu.
W czasie I wojny światowej do
niewoli rosyjskiej dostał się Aleksy Gazda (ur. 1885), żołnierz 16
austriackiego pułku piechoty, którego uwięziono w Pietropawłowsku w guberni
akmolińskiej.
Z kolei Józef Gazda (ur. 1894),
żołnierz 56 pułku piechoty, został poważnie ranny w czasie działań wojennych w 1917
roku.
Przed II wojną światową w
Inwałdzie zamieszkał Antoni Gazda (ur.1907), który zapoczątkował tamtejszą
linię Gazdów o choczeńskim rodowodzie.
Na kilka miesięcy przed wybuchem
II wojny światowej wybrano wymienionego wyżej Józefa Gazdę radnym gromadzkim w Choczni, a po wojnie znalazł
się on w zarządzie (1947) i radzie nadzorczej (1948) Kasy Stefczyka w Choczni. Po reaktywacji
Ochotniczej Straży Pożarnej w Choczni był jej wiceprezesem (od 1948 roku) i prezesem
(od 1951 roku). Działał również w Komitecie Elektryfikacji i Zjednoczonym
Stronnictwie Ludowym.
Jego córka Apolonia Delfina (ur.
1927), później po mężu Mrajca, od 1946 roku była zatrudniona w Urzędzie Gminy w
Choczni, jako pracownik administracyjny.
Aktywnym działaczem społecznym
był też rówieśnik Józefa – Jan Gazda. Podobnie jak Józef działał w Komitecie
Elektryfikacji (1950-1951), był radnym gminnym od 1949 roku, członkiem Rady Scaleniowej,
Gminnej Sekcji Ochrony Roślin i Komitetu Radiofonizacyjnego Kraju (1949).
Wyróżnił się również osiągniętym wiekiem- ponad 104 lat życia i jest dotąd
najbardziej długowieczną osobą posiadającą nagrobek na cmentarzu w Choczni.
Do grona działaczy w samorządzie
choczeńskim należał ponadto jego brat Antoni (ur. 1892), członek Gminnej
Komisji Oświaty i Kultury (1952) oraz syn Stanisław (ur. 1917), członek
Gromadzkiej Komisji Finansowo-Budżetowej (1954) i zarządu Kółka Rolniczego (od
1958 roku).
Na podstawie ankiet sporządzanych
po zakończeniu II wojny światowej można stwierdzić, że różnego rodzaju straty (w
tym za wysiedlenie) wykazało czworo choczeńskich Gazdów:
- Izydor spod nr domu 212 na kwotę 17247 złotych,
- Jan spod nr domu 63 na kwotę 21207 złotych,
- Józef i Wiktoria spod nr domu 404, na kwoty odpowiednio 15457 złotych i 24244 złote.
Do udziału w referendum ludowym w
1946 roku uprawnienie byli:
- Jan, Helena i Rozalia Gazda spod nr domu 63,
- Antoni, Anna, Adam i Bronisław Gazda spod nr domu 183,
- Izydor i Ludwika Gazda spod nr domu 212,
- Aleksander i Wiktoria Gazda spod nr 234,
- Wiktoria, Joanna, Władysław, Weronika, Józef, Zofia i Teodozja spod nr 404.
W 1951 roku gospodarstwa rolne
posiadali:
- Jan Gazda 2,62 ha
- Wiktoria Gazda 3, 45 ha
- Józef Gazda 3,68 ha
- Antoni Gazda 4,07 ha
- Izydor Gazda 3,45 ha.
Spośród 5191 polskich Gazdów na
początku tego wieku powiat wadowicki zamieszkiwało 36 osób: 12
mężczyzn i 24 kobiety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz