Szarża ułana Franciszka Bryndzy
nie miała miejsca na polu bitewnym, lecz w Choczni. Szarżujący ułan nie użył w
stosunku do przeciwników lancy lub broni siecznej, ale drewnianej sztachety
wyrwanej z płotu.
Szczegóły tego incydentu
zachowały się w starych aktach sądowych z 1873 roku.
20 maja tego właśnie roku przed c.k.
Sądem Krajowym do spraw karnych w Krakowie odbyła się ostateczna rozprawa
przeciwko 22- letniemu żołnierzowi 1 Regimentu Ułanów Franciszkowi Bryndzy, oskarżonemu
o gwałt publiczny.
Składowi sędziowskiemu
przewodniczył radca Ebner, a oskarżał prokurator Lipka.
W trakcie procesu Bryndza zeznał,
że pobił choczeńskich urzędników gminnych, gdy przyszli rozebrać płot
postawiony przez jego ojca Jana. Bił ich jednak nie dlatego, by przeszkodzić
czynności urzędowej, lecz by swego bitego ojca bronić.
Z odczytanych zeznań świadków: Józefa
Guzdka, Wojciecha Styły, Ignacego
Dąbrowskiego i Józefa Bryndzy wynikało jednak, że ojciec Bryndzy nie był bity
przez urzędników, ale gdy wyrwał im piłę i chciał ją złamać na kolanie, ci mu w
tym przeszkadzali.
Pod wpływem tych zeznań
Franciszek Bryndza zmienił nieco swoją wersję wydarzeń, mówiąc:
„ Ja wprawdzie nie widziałem, aby mojego ojca kto bił. Ale widziałem,
że się stroili, aby ojca bić.”
Tło zajścia wyjaśnił w swojej
mowie prokurator Lipka.
Próba usunięcia płotu
przegradzającego drogę gminną została podjęta na podstawie polecenia
zwierzchności gminnej w Choczni z dnia 15 kwietnia 1871 roku.
Do czynności egzekucyjnych
wyznaczeni zostali: Józef Guzdek (zastępca wójta) i radni Ignacy Dąbrowski oraz
Wojciech Styła. Gdy podjęli próbę rozebrania płotu, z domu wybiegł Jan Bryndza,
właściciel gruntu, na którym stał ów płot i w sposób gwałtowny usiłował w tych
czynnościach przeszkodzić. Po chwili na pomoc ruszyli mu dwaj synowie Józef i
Franciszek, uzbrojeni w sztachety. Franciszek Bryndza uderzył sztachetą w głowę
Józefa Guzdka, który zakrwawiony upadł bez zmysłów na ziemię, a następnie pobił
Ignacego Dąbrowskiego. Omdlałego Guzdka przeniesiono do sąsiedniego domu, a
wezwany lekarz stwierdził lekki wstrząs mózgu i skaleczenie, wstrzymujące go
przez 14 dni od pracy. Przez swoje zachowanie Franciszek Bryndza zmusił
delegatów gminy do odstąpienia od czynności urzędowej. Guzdek i Dąbrowski odnieśli
lekkie obrażenia, zatem czyn ten podpada pod określenie zbrodni gwałtu
publicznego.
Wobec okoliczności łagodzącej, że
Franciszek Bryndza nie był wcześniej karany za czyn hańbiący oraz że do procesu
przesiedział 3 miesiące w więzieniu wojskowym w Krakowie, to prokurator zażądał
dla niego kary roku ciężkiego więzienia, obostrzonego jednym dniem postnym w
każdym tygodniu oraz pokrycia kosztów postępowania sądowego i wykonania kary.
Po naradzie grona sędziowskiego
Bryndza został uznanym winnym zarzucanego mu czynu i został skazany na 6 miesięcy
więzienia obostrzonego jednodniowym postem w każdym tygodniu oraz pokrycie
kosztów postępowania i wykonania kary.
14 lipca 1873 roku Franciszek
Bryndza rozpoczął odsiadywanie wyroku w „domu karnym” w Krakowie.
14 stycznia 1874 roku został
zwolniony z więzienia i odstawiony do macierzystej jednostki.
Na koniec przytoczę
charakterystykę Franciszka Bryndzy, zawartą w „Tabeli wykonawczej” c.k. Sądu:
- imię i nazwisko Franciszek
Bryndza,
- wiek 22 lata [1],
- religii katolickiej,
- stanu wolnego, bezdzietny,
- syn gospodarza- ułan 1
regimentu ułanów,
- posiada środki utrzymania,
- miejsce urodzenia i
przynależność gminna Chocznia,
- rysopis:
- wzrost słuszny,
- budowa ciała silna,
- twarz pociągła,
- cera twarzy zdrowa,
- włosy ciemne,
- czoło wysokie,
- brwi ciemne, gęste,
- oczy siwe,
- nos szeroki,
- usta mierne,
- brak sześciu zębów,
- broda ogolona,
- podbródek okrągły,
- brak znaków szczególnych,
- ubrany w strój wojskowy 1 pułku
ułanów.
[1] Franciszek Bryndza urodził się w Choczni 1
marca 1851 roku, jako syn Jana i Reginy z domu Guzdek. W 1878 roku ożenił się z
Franciszką Stuglik z Inwałdu, z którą doczekał się w Choczni dwóch synów i
dwóch córek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz