Po drugiej wojnie światowej Chocznia stała się popularnym miejscem wakacyjnego wypoczynku dla dzieci i młodzieży. Do 1949 roku organizowaniem ich wyjazdów było Robotnicze Towarzystwo Przyjaciół Dzieci.
"Echo Krakowa" z 27 sierpnia 1948 roku informowało, że:
"Ponad dwa tysiące dzieci korzystało w okręgu krakowskim z akcji kolonijnej RTPD. (...) Kolonie urządzone były w przepięknych i zdrowych miejscowościach Żywiecczyzny i powiatu wadowickiego, jak: Chocznia, Inwałd, Zagórnik, Sułkowice, Lanckorona i Moszczanica. Budżet obu turnusów wynosił 13 milionów 500000 złotych. Z koloni korzystały dzieci od 6 do 15 lat. Dzienny koszt wyżywienia wyliczono na 155 złotych, przy stawce dziennej 210 złotych na dziecko. Dzieci były z różnych warstw społeczeństwa, najwięcej jednak pochodziło ze sfery robotniczej".
Na koniec pobytu dla dzieci ze wszystkich pięciu miejscowości urządzono pożegnalne ognisko w Zagórniku, połączone z pieśniami, deklamacjami, skeczami i tańcami. Nie mogło również zabraknąć referatu historyczno- politycznego o Wiośnie Ludów, który wygłosił jeden z młodocianych uczestników.
Dziennikarz "Echa" skomentował, że:
"Całość wykazała doskonałe postępy dzieci we wszystkich kierunkach artystycznych i prawdziwie serdeczne zżycie się się młodzieży z wychowawcami. (...) Dzieci wyglądają okazale, przeciętnie przybyły na wadze po 2 kg w ciągu 4 tygodni."
Bazę mieszkaniową dla kolonistów w Choczni stanowiła miejscowa szkoła podstawowa.
O wyjeździe dzieci na wypoczynek do Choczni pisał też w 1948 roku "Dziennik Polski":
"Dzieci wyjeżdżające na wczasy będą uprzednio zbadane, poza tym korzystać będą ze stałej opieki lekarskiej. Racjonalne odżywianie (3.400—3.600 kalorii dziennie) zapewni dzieciom powrót do zdrowia fizycznego, a liczny fachowy personel postara się o dobrą opiekę.
Ponieważ zadaniem wczasów RTPD jest poza wypoczynkiem również wychowanie dzieci, rozkład
zajęć dziennych będzie racjonalnie podzielony pomiędzy odpoczynek, jedzenie, zabawy i zajęcia. Dzieci wdroży się do pewnych czynności, urabiających zmysł społeczny. Będzie to m. in. sporządzanie pomocy naukowych dla szkół, budowanie ogrodzeń przy zakładach szkolnych i in."
O wyjeździe dzieci na wypoczynek do Choczni pisał też w 1948 roku "Dziennik Polski":
"Dzieci wyjeżdżające na wczasy będą uprzednio zbadane, poza tym korzystać będą ze stałej opieki lekarskiej. Racjonalne odżywianie (3.400—3.600 kalorii dziennie) zapewni dzieciom powrót do zdrowia fizycznego, a liczny fachowy personel postara się o dobrą opiekę.
Ponieważ zadaniem wczasów RTPD jest poza wypoczynkiem również wychowanie dzieci, rozkład
zajęć dziennych będzie racjonalnie podzielony pomiędzy odpoczynek, jedzenie, zabawy i zajęcia. Dzieci wdroży się do pewnych czynności, urabiających zmysł społeczny. Będzie to m. in. sporządzanie pomocy naukowych dla szkół, budowanie ogrodzeń przy zakładach szkolnych i in."
Dwa lata później organizatorem wakacyjnego wypoczynku było Towarzystwo Przyjaciół Dzieci. Niezawodne "Echo" zamieściło wzmianki o koloniach w Choczni w numerach z 2 lipca i 20 sierpnia 1950 roku. W pierwszej notatce informowano, że z Krakowa wyjechało koleją na wypoczynek 620 dzieci, które skierowano do: Choczni, Inwałdu, Sułkowic, Rzyk i Targanic. W drugiej z notatek określano datę zakończenia ich pobytu na 20 sierpnia.
Również w kolejnych 4 latach "Echo" zamieszczało wzmianki o koloniach w Choczni.
16 sierpnia 1951 roku dziennikarz "Echa" napisał miedzy innymi:
"Miło płynie czas na koloni dziecięcej w Choczni. Piękna ta miejscowość gości dziś 106 dziewczynek z Gdańskiego Domu Dziecka. Opalone i roześmiane twarzyczki dziecięce świadczą wymownie o doskonałej opiece, jaką są otoczone przez kierownictwo kolonii.
- Pamiętam tak bardzo chciałam poznać okolice podgórskie i nacieszyć się widokiem ich krajobrazu. Dzięki warunkom, które stworzyło nasze Państwo Ludowe marzenia moje ziściły się- mówi 15-letnia Edyta Ceynówna. Edyta nie ma ojca. zamordowali go siepacze hitlerowscy. Matka jej pracuje w spółdzielni krawieckiej.
Dzieci po zabawie poświęcają również czas na szkolenie ideologiczne. Słuchają krótkich pogadanek zapoznających ich z przebudową polskiej wsi i materialistycznym poglądem na świat. Ostatnio dzieci zwiedziły Kraków, Wieliczkę oraz wielkie zakłady włókiennicze w Andrychowie."
W 1953 roku wakacje w Choczni spędzały dzieci pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego z Krakowa. Podobnie było rok później, o czym krótką wzmiankę zamieściło "Echo" z 14 sierpnia:
"W Choczni koło Wadowic urządzono kolonie dla dzieci krakowskich pracowników MPK. W pierwszym turnusie około 100 dzieci spędziło beztrosko czas, korzystając ze wszystkich udogodnień i rozrywek. Młodzież otoczona jest troskliwą opieką wykwalifikowanego kierownictwa kolonii."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz