Okupanci
niemieccy zamierzali zmienić nazwę Choczni na lepiej brzmiącą w ich języku.
Wysunięta przez nich propozycja nowej nazwy w postaci Hotzenwald nigdy jednak
nie weszła w życie.
Jako
ciekawostkę można podać proponowane nazwy dla innych okolicznych miejscowości:
- Frydrychowice: Teichenfriedrichsdorf (pierwszy człon nazwy od stawów),
- Gorzeń Dolny: Schauenbrand (dosłownie wyglądający na oparzenie- Gorzeń
skojarzył się twórcom propozycji ze słowem gorze/ogień- po niemiecku Brand),
- Kaczyna: Entenbach (dosłownie Kaczy Potok),
- Radocza: Freudenhöhe (gdzie człon Freuden oznacza radość, co może kojarzyć
się z początkiem nazwy polskiej Rado-)
- Tomice: Thomsrode,
- Wadowice: Frauenstadt,
- Zawadka: Wenigenmauthen.
Wśród obostrzeń, które dotknęły chocznian w
czasie okupacji niemieckiej, znalazły się też takie, które ograniczały ich życie
religijne.
Już 31 października
1939 roku wydano zarządzenie zezwalające na odprawianie nabożeństw tylko od godziny 9 do 11 przed południem, a od 1940 roku wolno było odprawiać msze tylko w niedziele i najważniejsze święta kościelne. Polakom
nie wolno było też chodzić na nabożeństwa niemieckie. Zgodnie z niemiecką
tendencją do regulowania wszystkiego przepisami, spowiedź dorosłych była dozwolona
tylko w soboty między 14.00 a 18.00. Wprowadzono również zakaz zawierania
małżeństw dla Polaków poniżej określonego wieku- 28 lat dla mężczyzn i 25 lat
dla kobiet. Zdarzało się, że pary, które nie spełniały tego warunku, w
porozumieniu z miejscowymi proboszczami zawierały małżeństwa potajemne. Jednym
z nich był związek Marii Kręcioch i Bolesława Tomiczka z Targanic, który został
zawarty w 1944 roku w prywatnym mieszkaniu w Andrychowie tylko w obecności
świadków, a bez asysty księdza, któremu po ewentualnym ujawnieniu takiego faktu
groziłaby surowa odpowiedzialność karna. Przebieg ceremonii był konsultowany
wcześniej z dziekanem wadowickim ks. Prochownikiem. Po wojnie pojawił się problem
z ważnością tego małżeństwa, ponieważ strony nie wyraziły na nie zgody słownej,
lecz tylko zaakceptowały związek przez podpisanie umowy. To stało się dla
Tomiczka jednym z pretekstów do próby podważenia ważności jego małżeństwa, ale
Trybunał Kościelny nie podzielił tej opinii i nie wyraził zgody na
unieważnienie związku.
----
24 marca 1943 roku Izba Cywilna Sądu Krajowego w Bielsku orzekła o rozwodzie i podziale majątku:
- Józefa Wołka, zamieszkałego Bielitz Ost, Radomerstrasse 19
i
- Marii Wołek z domu Ruła, zamieszkałej Bielitz Ost, Hettwerstarsse 90
którzy zawarli małżeństwo 25 listopada 1936 roku w Choczni w miejscowym kościele katolickim.
Fragment nagłówka pisma z decyzją |
To jedno z pierwszych orzeczeń o rozwodzie osób związanych z Chocznią.
Maria Ruła urodziła się w Choczni w 1912 roku, jako córka Marcina i Ludwiki z domu Widlarz.
W 1960 roku wyszła ponownie za mąż w Bielsku za Ignacego Byrskiego.
Zmarła w 1982 roku.
----
Według Józefa Turały autora „Kroniki wsi
Chocznia” niemiecki kierownik szkoły w Choczni zarządził zniszczenie polskich książek
z biblioteki szkolnej i pomocy naukowych, które spalono na szkolnym podwórzu. W
podobny sposób zniszczono część archiwum Jozefa Putka
Osobą odpowiedzialną za ten akt wandalizmu był
Alwin Adolf Ruppelt, który pochodził z
Wielkopolski. Urodził się w 1890 roku w Krzywinie, jako syn Paula i Idy Werner.
Przed wojną był nauczycielem w Otorowie koło Szamotuł i w Niederröblingen w
Saksonii-Anhalt. Ruppelt uniknął jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje
decyzje.
Żył jeszcze długo po wojnie- zmarł 12 września
1971 roku we wsi Bexhövede w Dolnej Saksonii.
A oto jego fotografia:
----
2 marca 1943 roku niemieccy żandarmi zabili w
Choczni uciekiniera z transportu do KL Auschwitz 23-letniego Józefa Lecha z
Krakowa. Według niektórych źródeł Lech zbiegł już 20 lutego, czyli 10 dni przed
tym, zanim został wytropiony i zabity.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz