31 października 1893
roku urodził się w Skawinie Stanisław Kostka Czapkiewicz syn Czesława i Melanii
z domu Haessel. W 1904 roku ukończył szkołę powszechną w Skawinie i podjął
naukę w szkole wydziałowej, przerwaną ze względu na stan zdrowia. Trzy lata
później odbył praktykę w sklepie w Kalwarii i uzupełniał edukację. W 1909 roku
rozpoczął praktykę kancelisty w sądzie w Skawinie, w latach 1911-1912 roku
pracował w Sądzie Powiatowym w Krościenku, a od 1913 roku w sądzie w Zatorze.
Tam zastał go wybuch I wojny światowej. Już w sierpniu 1914 roku młody
Czapkiewicz wyruszył z krakowskich Oleandrów walczyć o niepodległość w
Legionach Polskich. Brał udział w kilkunastu bitwach i
potyczkach, dosłużył się stopnia plutonowego. W 1918 roku po przebytej chorobie
został uznany za niezdolnego do służby wojskowej i wrócił do pracy w sądzie w
Zatorze. Był tam też sekretarzem Okręgu Zatorskiego Związku Strzeleckiego i
członkiem zarządu Obwodu Chrzanowskiego ZS. Od 1924 roku pracował w Sądzie
Okręgowym w Wadowicach. Nie wiadomo, czy już wtedy zamieszkał w Choczni, czy
stało się to nieco później. Irena Słysz w swoich wspomnieniach pisze, że
Czapkiewiczowie, z których córkami się przyjaźniła:
mieli
piękny dom nad Choczenką, piękny sad z klombem od strony frontowej (…) z tyłu
była furteczka, którą wychodziło się nad Choczenkę.
Dom Czapkiewiczów usytuowany
był w dolnej części Choczni, między dzisiejszą ulicą Kościuszki a Choczenką. Oprócz wspomnień pani Słysz z domu Porębskiej,
jedynym dowodem na zamieszkiwanie Czapkiewiczów w Choczni, jaki udało mi się
znaleźć, to wpis w księdze członków choczeńskiej Kasy Stefczyka, w którym
podano numer ich domu- 342.
W 1933 roku po
ukończeniu kursu Czapkiewicz objął stanowisko komornika Sądu Grodzkiego w
Wadowicach. Należał do „Sokoła”, „Strzelca”, BBWR i OSP.
Trzy lata później
opuścił Chocznię, ponieważ został przeniesiony na posadę komornika w Brzesku.
Edward Brożek w „Gazecie Wyborczej” pisał, że Czapkiewicz:
był
urodzonym społecznikiem, pomagał młodzieży studenckiej, organizował obozy
letniskowe w górach i nad morzem dla biednej młodzieży wiejskiej. W życiu
prywatnym był człowiekiem z dużym poczuciem humoru, towarzyskim i lubianym. Miał jeszcze jedną cechę: bezbłędnie
poznawał się na ludziach, umiał ich słuchać, a z każdej rozmowy potrafił
wyciągać praktyczne wnioski.
We wrześniu 1939 roku został ewakuowany
do Hrubieszowa i nie wziął czynnego udziału w wojnie obronnej. Po powrocie do
Brzeska założył
organizację konspiracyjną „Salomea-Buty” wcieloną do Związku Walki Zbrojnej.
Pod pseudonimami „Sprężyna”, „Józef Gołda” i innymi był zastępcą komendanta ZWZ w Brzesku.
Zagrożony aresztowaniem od 1941 roku ukrywał się w Bochni, Wadowicach, Krakowie
(jako listonosz) i w Warszawie. Od 1942 roku prowadził w Krakowie kolportaż
konspiracyjnych wydawnictw oraz organizował struktury kontrwywiadu i wywiadu
Stronnictwa Demokratycznego, a później Armii Krajowej. W 1943 roku został szefem
kontrwywiadu AK „Żelbet” w stopniu sierżanta podchorążego.
W mundurze listonosza Z archiwum rodziny Zoll |
Według Michała Chlipały, autora opracowania „Konspiratorzy w policji polskiej i polskiej policji Kryminalnej w Krakowie w latach 1939-45” Czapkiewicz mający dobre rozeznanie w regułach pracy śledczej oraz zasadach obiegu dokumentów, a także posiadający wielu znajomych wśród czynnych zawodowo policjantów zbierał informacje o Niemcach i ich współpracownikach, ze szczególnym uwzględnieniem Gestapo, Kripo oraz innych organów policyjno--wywiadowczych.
Z kolei cytowany już
Brożek podawał, że:
Kierowane
przez "Sprężynę" siatki wywiadowcze miały swoich ludzi prawie
wszędzie: w niemieckiej policji gospodarczej "Kripo", w policji
granatowej, w niemieckich urzędach, niemieckich firmach, na poczcie w dziale
listów, jak i w łączności telefonicznej. Do podstawowych zadań, jakie stawiał
przed nim dowódca Żelbetu Dominik Ździebło "Kordian", było rozpracowanie
konfidentów i donosicieli, zbieranie dowodów ich działań i przekazywanie ich
sądom podziemnym, ostrzeganie ludzi zagrożonych aresztowaniem, zaopatrywanie
ich w "lewe" dokumenty. (…) Na przełomie lat 1943/1944 udało się Czapkiewiczowi odtworzyć skład
personalny całego urzędu gestapo przy ul. Pomorskiej. Dokument zawierał wykaz
urzędników, pracowników i konfidentów gestapo. Rejestr nazwisk liczył setki
nazwisk wraz ze zdjęciami, czasem były tam data urodzenia, miejsce
zamieszkania.
Raporty „Sprężyny” stanowiły też
podstawę do rozstrzygnięć sądów specjalnych państwa podziemnego w sprawach dotyczących
konfidentów
Pod koniec wojny, jak pisał Edward Brożek:
Opracowywane
przez Niemców plany wysadzenia Wawelu, mostów na Wiśle czy innych obiektów
kultury, szybko były znane "Sprężynie". Dlatego też pełnym sukcesem
zakończyła się akcja przejęcia tych obiektów w chwili ucieczki Niemców z
Krakowa w styczniu 1945 r.
W działalności wywiadowczej po
wyjściu z więzienia wspierała go żona Genowefa z Byrskich pseudonim „Juna”.
Ceniony za swoją skuteczność
Czapkiewicz 1 stycznia 1945 roku został mianowany
podporucznikiem, a 27 września 1945 roku zweryfikowano go przed Komisją
Likwidacyjną AK w stopniu porucznika.
Po wkroczeniu wojsk
sowieckich do Krakowa Czapkiewicz zaprzestał działalności konspiracyjnej, a część ze zgromadzonych
w czasie wojny dokumentów wywiózł do swoich teściów w okolice Wadowic (Chobot)
i zakopał w 15-kilogramowej puszce po niemieckiej marmoladzie.
Już 5 lutego 1945 roku
został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w asyście NKWD.
Z jego mieszkania przy Starowiślnej zabrano tę część archiwum wywiadowczego,
którą nie zdążył ukryć. Podczas przesłuchań nakłaniano go do współpracy, a szczególnie
do występowania
jako świadek przed krakowskimi sądami przeciwko funkcjonariuszom niemieckim,
konfidentom i kolaborantom. Czapkiewicz był świadomy, że musiałby wtedy
zdekonspirować także tych konfidentów i zdrajców, którzy podjęli służbę w
organach bezpieczeństwa, więc odmówił mimo szykan i gróźb.
Został zwolniony, podjął
pracę komornika w Sądzie Grodzkim w Krakowie i działalność w Stronnictwie Demokratycznym,
ale ciągle spotykały go kolejne szykany ze strony UB. W 1946 roku odznaczono go
wprawdzie wraz z żoną Genowefą Złotym Krzyżem Zasługi za walkę z okupantem i
udział w konspiracji, ale w październiku 1950 roku ponownie trafił do aresztu,
tym razem na warszawskim Mokotowie. Był bity i torturowany, a rok później stanał
przed sadem, oskarżony o to:
że w okresie
od września 1942 r. do stycznia 1945 r., na terenie województwa krakowskiego
idąc na rękę władzy hitlerowskiego państwa niemieckiego działał na szkodę
Narodu Polskiego przez to że: początkowo jako kierownik zorganizowanej przez
siebie siatki wywiadowczej pod kryptonimem "Prostokąt", a następnie
jako szef komórki wywiadowczej "Szerszeń" późniejszego Wywiadu
Centralnego "Żelbet" AK Kraków - Zachód oraz p.o. szef kontrwywiadu
Inspektoratu Krakowskiego AK rozpracował osobiście i poprzez swoich
informatorów rekrutujących się z funkcjonariuszy Policji Kryminalnej, lewicowe
organizacje niepodległościowe jak PPR, GL a potem AL oraz poszczególnych
aktywnych działaczy antyfaszystowskich, a uzyskane drogą wywiadu materiały
przekazywał swoim władzom przełożonym, celem zwalczania i spowodowania
likwidacji lewicowych organizacji podziemnych.
Został skazany na 10
lat więzienia, utratę praw publicznych na 5 lat i przepadek mienia. Odbywał
karę we Wronkach, Rawiczu i w Sztumie. W 1955 roku udzielono mu przerwy w
odbywaniu kary dla podratowania zdrowia, a do więzienia już nie wrócił z powodu
ogłoszonej amnestii.
Rok później został
zrehabilitowany, ale podlegał ciągłemu dozorowi i inwigilacji aparatu
bezpieczeństwa PRL.
Na fali odwilży politycznej
apelował do byłych żołnierzy AK, by włączali się w działalności organizacji kombatanckiej
ZBOWiD (Gazeta Krakowska z 30 grudnia 1956 roku) i wzięli udział w wyborach do
sejmu, głosując na kandydatów wysuniętych przez Front Jedności Narodu (Echo
Krakowa z 20 stycznia 1957 roku).
Zmarł 29 marca 1961 roku. Spoczywa
na krakowskim Cmentarzu Podgórskim.
Oprócz Złotego Krzyża Zasługi otrzymał również Krzyż Walecznych, Krzyż Partyzancki oraz Medal Zwycięstwa i Wolności.
Według powszechnej opinii historyków
uchodził
za jednego z najlepszych oficerów wywiadu i kontrwywiadu Wojska Polskiego w czasach II wojny światowej.
Jako ciekawostkę można podać także,
że jedna z córek Stanisława Czapkiewicza została żoną znanego krakowskiego prawnika
prof. Andrzeja Zolla, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz