Portret ze strony ZSP Królówka |
Poeta Kazimierz Brodziński nie jest obecnie postacią powszechnie znaną. Warto jednak wiedzieć, że był on pierwowzorem jednego z Literatów występujących w III części "Dziadów" Adama Mickiewicza.
Niebezpodstawnie Mickiewicz wkłada w jego usta słowa:
"Słowianie, my lubim sielanki",
ponieważ Brodziński widział sielanki nie tylko jako gatunek literacki, oddający sielski i sentymentalny charakter narodowy Polaków, ale również jako pewną filozofię życiową, głoszącą pochwałę: łagodności, optymizmu, prostoty, ludowości, wiejskości, przyrody, czy gościnności.
To umiłowanie przyrody i ludowości ukształtowało się u Brodzińskiego w dzieciństwie, które spędzał na wsiach- najpierw w Królówce pod Bochnią, gdzie przyszedł na świat w 1791 roku, a następnie w Lipnicy Dolnej i w Rajbrocie.
Od 1806 roku uczęszczał do gimnazjum w Tarnowie, ale trzy lata później zrezygnował z nauki i zaciągnął się do armii Księstwa Warszawskiego. Wziął udział w kampanii rosyjskiej wojsk napoleońskich (1812), w której uzyskał awans na stopień porucznika artylerii.
8 maja 1813 roku Brodziński wchodził w skład wojsk Józefa Poniatowskiego, które idąc na odsiecz Napoleonowi, zatrzymały się na nocleg w Choczni i w okolicy. Wojsko Poniatowskiego w uzgodnieniu z Austriakami kierowało się na Kęty i Bielsko, przewożąc uzbrojenie na wozach ciągniętych przez konie.
Brodziński pozostawił dwa zapiski o swoim pobycie w Choczni.
W 10 tomie jego zebranych dzieł z 1844 roku przeczytać można:
9 maja w Choczni
Nocowaliśmy ćwierć mili za Wodowicami, w chałupie u Kościółka, w cieniu rozległych drzewin Smętarza nad rozkosznym strumieniem. Z W. wyszliśmy wieczorem na przechadzkę po deszczyku majowym na piękną łąkę.
Bardziej obszerny opis zawarty jest natomiast w artykule A. Łuckiego "K. Brodzińskiego nieznane pisma prozą" z 1910 roku:
W Choczynie, dnia 9 maja.
[...] Nocowaliśmy ćwierć milki za Wadowicami, w chałupce pod kościółkiem. Cień lipowy, od cmentarza na chałupkę naszą się rozpościerający, przyjemny nam czynił spoczynek, po deszczyku zwłaszcza majowym najprzyjemniejsze z kwitnących drzew roznoszą się wonie. Ku wieczorowi poszedłem do księdza plebana, zastałem staruszka siedzącego na klocu w swoim podwórku. Różne były nasze rozmowy. Dobrego piwa kilka szklanek wypiwszy, pożegnałem go i szedłem na przechadzkę pomiędzy dwoma rzędami wierzb, ciągnących się aż do lasu świerkowego. Grunt trawnisty tego lasu bardzo pięknie odbija od zielonej ciemności świerków [...]
Ten opis odstaje jednak nieco od ówczesnej choczeńskiej rzeczywistości. Brodziński nie mógł zastać wówczas w Choczni staruszka plebana, ponieważ sprawujący wtedy posługę w Choczni ksiądz Jan Znamierowski miał zaledwie 33 lata (liczył 11 lat więcej od samego poety).
Również wieczorny spacer Brodzińskiego, prowadzący jak można się domyślić drogą od plebani w kierunku Zawadki, nie mógł znaleźć finału w lesie świerkowym (Księżej Barci?), ponieważ w Choczni nie występował wtedy na większą skalę ten gatunek drzewa, a sama Księża Barć obsadzona była sosnami.
Nie o ścisłość tu zapewne jednak chodzi, lecz o typowe dla Brodzińskiego oddanie opisu sielskiej przyrody.
Kilka miesięcy po noclegu w Choczni Brodziński został ranny w "bitwie narodów" pod Lipskiem. W 1814 roku poeta osiadł w Warszawie, gdzie pracował jako nauczyciel języka Polskiego i wykładowca literatury na Uniwersytecie Warszawskim. Po wybuchu Powstania Listopadowego został redaktorem powstańczych gazet.
Zmarł w 1835 roku w Dreźnie w czasie powrotu do kraju z kuracji w Karlsbadzie.
Kaizmierza Brodziński, poeta, publicysta, tłumacz, teoretyk i krytyk literacki jest dziś patronem między innymi: Zespołu Szkół w rodzinnej Królowce, I Liceum Ogólnokształcącego w Tarnowie, Szkoły Podstawowej nr 2 w Bochni, Szkół Podstawowych w: Lipnicy Murowanej, Wojakowej i Bielsku Białej.
Od jego nazwiska została nazwana także "Kamieniami Brodzińskiego" grupa skalna koło Rajbrotu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz