Strzeżoniowie to kolejny
choczeński ród, którego historia sięga XVII wieku.
W choczeńskich księgach
metrykalnych odnotowano:
- w 1673 roku zgon Błażeja
Strzeżończyka,
- w 1678 roku urodziny Macieja
Strzeżonia, syna Baltazara i Agnieszki,
- w 1684 roku ślub Barbary
Strzeżońki i Jana Kieznarczyka.
Nie ma natomiast Strzeżoniów w
najstarszych spisach płatników taczma (podatku kościelnego) z lat 60. i 70.
XVIII wieku- po raz pierwszy to nazwisko pojawia się dopiero w spisie z 1699
roku, w sąsiedztwie Bryndzów i Dziadków, czyli w górnej części wsi.
W pierwszych dwóch dekadach XVIII
wieku chrzcili swoje dzieci w Choczni: Maciej Strzeżoń (syn Baltazara),
Wojciech Strzeżoń i Jerzy Strzeżoń, ale w II połowie tego wieku czynili to już
wyłącznie potomkowie tego ostatniego.
Jerzy Strzeżoń i jego żona Agata
z Guzdków, poślubiona w 1723 roku, są więc pierwszymi znanymi przodkami
wszystkich późniejszych choczeńskich Strzeżoniów.
Nie wiadomo, kiedy ów Jerzy przyszedł
na świat i kiedy dokładnie zmarł (przed 1789 rokiem). Znany jest jednak zawód,
który wykonywał. Był węglarzem, czyli trudnił się wypalaniem węgla drzewnego w
specjalnych kopcach ziemnych, zwanych mielerzami. Stąd jako Jerzy Węglarz, a
nie Jerzy Strzeżoń, figurował w metryce chrztu swojego syna Stanisława w 1727
roku.
Kontynuatorami rodu Strzeżoniów
byli w II połowie XVIII wieku jego synowie: pierworodny Grzegorz, urodzony w
1725 roku oraz Łukasz, urodzony w 1746 roku.
Wprawdzie w metryce chrztu Łukasza
zapisano, że jego rodzicami byli Łukasz (a nie Jerzy) i Agata, to jednak
istnieją przesłanki, by zapis ten uznać za błąd. Wcześniej odnotowano w Choczni
istnienia tylko jednego Łukasza Strzeżonia, osoby bezdzietnej i zmarłej w 1752
roku w wieku 90 lat. Łukasz, urodzony w 1746 roku byłby jedynym znanym
dzieckiem Łukasza i Agaty, podczas gdy konsekwentnie w latach 1725-1749 chrzczone
były w Choczni dzieci Jerzego i Agaty. Osoba dokonująca zapisu w księgach
zdublowała więc najprawdopodobniej imię Łukasz, przypisując je i dziecku i
ojcu.
W spisie „podatkujących” z 1775
roku widnieją zarówno Jerzy Strzeżoń, jak i jego syn Grzegorz. Jerzy zaliczał
się wówczas do bardziej majętnych choczeńskich kmieci- posiadał dwa woły i dwie
krowy, a osiągane przez niego plony przekraczały choczeńską średnią.
Czterokrotnie niższe plony z sąsiedniego gospodarstwa osiągał jego syn
Grzegorz, właściciel dwóch krów. Gospodarstwa Jerzego i Grzegorza usytuowane
były w Choczni Górnej, pomiędzy włościami Jana Twaroga i Filipa Grabonia, a ich
grunty ciągnęły się pasem od Choczenki w kierunku Zawadki.
Subrepartycja z 1789 roku, czyli
14 lat późniejsza niż poprzedni spis „podatkujących” przynosi informacje o
sąsiadujących gospodarstwach wspomnianego już wyżej Grzegorza Strzeżonia i Łukasza
Strzeżonia, szesnastego pod względem dochodu kmiecia w Choczni. Stan posiadania
w rodzinie Strzeżoniów niewiele się zmienił, nadal gospodarstwo Grzegorza
przynosiło 2,5 raza niższy dochód, od gospodarstwa Łukasza, głównego
spadkobiercy Jerzego, co jest kolejnym argumentem za tym, że zapis imienia ojca
w metryce jego chrztu był błędny. Według Metryki Józefińskiej z tego samego
czasu Rola „Strzezoniowska” znajdowała się w „Niwie za Sołtysią”, czyli powyżej
sołtystwa.
Spadkobiercami Grzegorza
Strzeżonia był najpierw jego syn Norbert, urodzony w 1763 roku przez Kunegundę
z Bryndzów, a następnie Józef, syn Norberta i Heleny z domu Kręcioch, urodzony
w 1791 roku.
Natomiast spadkobiercą Łukasza i
jego żony Anny z domu Pindel został ich syn Marcin Strzeżoń, urodzony w 1786
roku. Tenże Marcin, mąż Magdaleny z Pietruszków i ojciec ośmiorga dzieci, był
znany jako choczeński radny (1810) i darczyńca na rzecz kościoła parafialnego.
Kolejnym źródłem zawierającym
informacje o choczeńskich Strzeżoniach jest Grundparzellen Protocoll z lat
1844-1852.
Jako właściciele gruntów w
Choczni zostali tam wymienieni:
- Józef Strzeżoń (ur. 1825)
prawnuk Grzegorza, syn Józefa i Wiktorii oraz mąż Reginy z domu Buldończyk,
- Józef Strzeżoń (ur. 1817) wnuk
Łukasza – syn Marcina i Magdaleny oraz mąż Elżbiety z domu Widlarz.
Obaj Józefowie posiadali areał i
dochody przewyższające ówczesną choczeńską średnią. Tym razem o 50 % wyższe
dochody wykazywał potomek Grzegorza, czyli sytuacja majątkowa sprzed ponad
półwiecza uległa odwróceniu.
Na parcelach obydwu Józefów
położone są obecnie nieruchomości z adresami Biała Droga 202, 204, 206, 208,
216, 218, 220, 222a, 224 oraz 261A, 265, 267 i 269.
Do utworzonych w tym czasie
Towarzystw Wstrzemięźliwości i Trzeźwości należało 12 osób o nazwisku Strzeżoń.
Ćwierć wieku później nazwisko
Strzeżoń występuje wśród ofiarodawców na zakup i odnowienie choczeńskich dzwonów
oraz wśród członków Bractwa Apostolstwa Modlitwy.
W historii Choczni XIX wieku, a
właściwie choczeńskiego szkolnictwa, zapisał się Ludwik Strzeżoń (ur. 1841, syn
Józefa i Elżbiety z domu Widlarz), który w 1885 roku prowadził zajęcia szkolne
w Choczni Górnej jako zastępczy nauczyciel.
Trzech choczeńskich Strzeżoniów
bezpośrednio dotknęły skutki I wojny światowej:
- Franciszek Strzeżoń (ur. 1886,
potomek Łukasza) dostał się do niewoli rosyjskiej, ale udało mu się z niej
powrócić,
- Józef Strzeżoń (ur. 1892,
potomek Łukasza) został ciężko ranny w 1916 roku i uznany za zaginionego,
- Szczepan Strzeżoń (ur. 1890, brat
wymienionego wyżej Józefa) trafił do niewoli rosyjskiej i był więziony w
Tiumeniu w guberni tobolskiej.
W okresie międzywojennym nazwisko
Strzeżoń pojawia się w kapsule czasu z 1924 roku- dokumencie sporządzonym przy
okazji odnawiania kościoła parafialnego i odnalezionym po około 70 latach od
jego wytworzenia. Figuruje w nim Tomasz Strzeżoń, jako pomocnik w wykonywanych wtedy
pracach.
Tenże Tomasz Strzeżoń (ur. 1899,
z linii po Grzegorzu) ujęty jest w zestawieniu poszkodowanych w wyniku II
wojny światowej, a jego straty wyceniono na 13508 złotych.
Oprócz niego w tym zestawieniu
znajduje się także Józefa Strzeżoń z domu Kleszcz, żona wyżej wymienionego
Franciszka, weterana I wojny światowej, której straty wyceniono na 12095
złotych.
Te same osoby z rodzinami
figurują w liście do głosowania w Referendum Ludowym w 1946 roku.
Według grobonetu na nagrobkach
choczeńskiego cmentarza wypisano 18 osób o nazwisku Strzeżoń, w tym ośmiu mężczyzn.
Trzech z nich było potomkami
Grzegorza Strzeżonia, syna węglarza Jerzego z XVIII wieku:
Tomasz (ur. 1899), jego syn
Stanisław (ur. 1926) i jego wnuk Tadeusz (ur. 1975).
Kolejnych pięciu to z kolei
potomkowie Łukasza, młodszego syna węglarza Jerzego i jego syna Marcina,
choczeńskiego radnego z początków XIX wieku:
Franciszek (ur. 1886), jego
synowie Franciszek (ur. 1923), Edward (ur. 1927, członek założyciel Ochotniczej
Straży Pożarnej, reaktywowanej po II wojnie światowej i puzonista w orkiestrze
strażackiej) i Stanisław (1931) oraz Tadeusz Strzeżoń (ur. 1927), którego
ojciec Jan był II kuzynem Franciszka (ur. 1986).
Ze współczesnych Strzeżoniów
najbardziej znany jest Andrzej Strzeżoń, radny Gminy Wadowice i przewodniczący
Rady Sołeckiej w Kaczynie. Podtrzymuje tym samym tradycje działalności w
miejscowym samorządzie swojego przodka Marcina (pra-pra-pradziadka), z którego
linii się wywodzi.
Nazwisko Strzeżoń można znaleźć
również na nagrobkach:
- cmentarza parafialnego w
Wadowicach, gdzie spoczywają także potomkowie Łukasza, młodszego syna węglarza
Jerzego,
- cmentarza komunalnego w
Wadowicach, gdzie znajduje się grób Anny Strzeżoń (ur. 1955).
Teresa Kolber w swojej pracy „Nazwiska
dekanatu wadowickiego” podaje, że Stanisław Strzeżoń lub Strzeżon występował już w 1788 roku w andrychowskich metrykalnych księgach zgonów. Prawdopodobnie chodzi
tu o Stanisława, syna węglarza Jerzego, który urodził się w 1727 roku.
Pani dr Kolber pochodzenie
nazwiska Strzeżoń wywodzi od imiesłowu „strzeżon”, a ten od „strzec, strzegę”,
czyli pilnować, przestrzegać czegoś.
Według bazy PESEL aktualnie w
Polsce zameldowanych jest 37 mężczyzn noszących nazwisko Strzeżoń oraz 35
kobiet (stan na 22 stycznia 2020).
Ponad 50% z nich mieszka na
terenie powiatu wadowickiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz