Jedynym materialnym śladem obecności Buldończyków w Choczni jest dziś nagrobek Walerii Buldończyk na miejscowym cmentarzu parafialnym. Waleria z domu Bryndza, która zmarła w 1988 roku w wieku 78 lat, nazwisko Buldończyk nosiła od 1936 roku, to znaczy od ślubu ze Stanisławem Buldończykiem. Jej mąż wywodził się rodziny, która podobnie jak na przykład Drapowie, czy Bryndzowie, sprowadziła się do Choczni z sąsiedniej Kaczyny. W choczeńskich księgach metrykalnych przyszli Buldończykowie pojawiają się po raz pierwszy w 1743 roku, przy okazji chrztu Salomei, córki Kazimierza i Agaty Buldonów. W metrykach chrztów kolejnych sześciu dzieci tej pary (1746-57) ich nazwisko zapisywane jest w formie Buldan, natomiast w subrepartycji z 1775 roku Kazimierz określany jest jako Buldończyk. W tejże subrepartycji figuruje on w sąsiedztwie Graców, Kobiałków i Dziadków, czyli jako mieszkaniec górnej części wsi (dzisiejszego Osiedla Pod Bliźniakami), posiadający 1 konia i 2 krowy a także gospodarstwo, z którego roczny czynsz wynosił nieco ponad 7 złotych. Spadkobiercami Kazimierza byli jego trzej synowie: Błażej, Antoni i Urban Buldończykowie, ujęci w kolejnej subrepartycji z 1789 roku oraz w pochodzącej z tego samego czasu Metryce Józefińskiej. Bracia Buldończykowie posiadali wspólny dom pod numerem 99 na dzisiejszym Osiedlu Pod Bliźniakami, a ich grunty rozciągały się od Choczenki po pański las na stokach pasma Bliźniaków i Łysej Góry. Osobny budynek nr 213 należał ponadto tylko do Urbana Buldończyka.
Sądząc po spisie członków Towarzystw Wstrzemięźliwości i Trzeźwości nazwisko Buldończyk było dość rozpowszechnione w Choczni w połowie XIX wieku. Biorąc pod uwagę masowe zapisywanie się chocznian do tych towarzystwa, można założyć, że Buldończyków było wówczas więcej, niż na przykład Widrów, Drapów, Gazdów, Garżelów, Ramendów, czy Turałów. Oprócz Buldończyków żyli wtedy w Choczni także Buldonowie- rodzina Wincentego Buldona z Kaczyny i jego żony Katarzyny z Wątrobów.
W austriackim „Grundparzellen Protocoll” z lat 1846-52 znajduje się aż pięciu Buldończyków: Józefa, Wawrzyńca i trzech Wojciechów. Gospodarstwa wszystkich pięciu ulokowane były pod Bliźniakami, czyli jak to wtedy określano w Niwie od Lasu Gorniej. Największą powierzchnię miały ponad siedmiomorgowe parcele Józefa Buldończyka spod nr 256 i Wojciecha Buldończyka spod nr 232. W tym czasie duże nieszczęście spotkało Rozalię Buldończyk, której małżeństwo zostało przerwane nagłą śmiercią jej męża Franciszka Pindla po zaledwie miesiącu od jego zawarcia (w 1848 roku).
Kilka lat później po sporządzeniu Grundparzellen Protocoll (1855) w spisie płatników podatku kościelnego widnieje także pięciu Buldończyków: Józef oraz po dwóch Jakubów i Wojciechów, z których każdy płacił rocznie po 2 garnce żyta i owsa. Wysokość messaliów wnoszonych przez Buldończyków oznaczała, że nie zaliczali się oni do bardziej majętnych rolników.
Natomiast w 1875 roku w zbiórce na zakup nowych i przeróbkę dotychczasowych dzwonów kościelnych wymieniono tylko Józefa Buldończyka, jako ofiarodawcę 1 złotego i gospodarstwo Jana Buldończyka (brak wpłaty). O pobożności ówczesnych Buldończyków świadczy udział przedstawicielek tego rodu w Bractwie Apostolstwa Modlitwy.
W latach 80. XIX wieku do Gierłatowiczek pod Zatorem przeprowadził się z Choczni Franciszek Buldończyk (1856-1935), który zapoczątkował tamtejszą linię rodu Buldończyków. Część dzieci miał też z kolejną żoną w Wieprzu. Jego syn Michał Buldończyk, urodzony w Gierałtowiczkach w 1890 roku, ale formalnie przynależny do Choczni, walczył w czasie I wojny światowej i został ranny na froncie w 1915 roku. Z kolei wnuk Franciszka - Teodor Buldańczyk- zmarł dwa lata temu w Bolesławcu na Dolnym Śląsku.
Różne okoliczności spowodowały, że Buldończyków w Choczni zaczęło ubywać. W latach 1883-1904 ochrzczono w Choczni dziesięcioro dzieci o tym nazwisku, a w okresie międzywojennym tylko czworo- jako ostatniego Józefa w 1938 roku, syna wspomnianych na wstępie Walerii i Stanisława Buldończyków. Tenże Stanisław wziął udział w wojnie obronnej 1939 roku, jako kapral 50 pułku piechoty, a po poddaniu się Niemcom został uwięziony w stalagu XI-B w Dolnej Saksonii. Do niemieckiej niewoli trafił też Antoni Buldończyk (ur. 1905) i Walenty Buldończyk (ur. 1902), starszy brat Stanisława, plutonowy 5 pułku saperów, który przed wojną mieszkał w Andrychowie i pracował jako tkacz u Braci Czeczewiczków. Walenty zbiegł wprawdzie z niewoli, ale trafił do niej ponownie w grudniu 1939 roku, schwytany podczas próby przedarcia się do Rumunii. Do maja 1941 roku był więziony w Opawie, a później Niemcy wykorzystywali go do pracy- najpierw na Litwie i zapleczu frontu pod Smoleńskiem, a później na terenie Niemiec i Belgii (1944-45). Po wojnie Walenty Buldończyk uzyskał status uchodźcy politycznego i pracował jako kucharz, mechanik i kierowca w obozach dla uchodźców w Niemczech.
W spisie choczeńskich wyborców z 1946 roku znajduje się tylko samotna Anna Buldończyk, urodzona w 1880 roku jako córka Józefa Buldończyka i Marianny z domu Banaś oraz wymieniana już wyżej Waleria Buldończyk, mieszkająca w domu nr 613 razem ze swoją starszą siostrą Anną Bryndza. W następnym publicznie dostępnym spisie wyborców z 1973 roku jest już tylko Waleria Buldończyk. Choć to nazwisko w Choczni wyginęło, to ponad dwustuletnia obecność Buldończyków w tej wsi spowodowała, że ich geny przekazywane po liniach żeńskich są tam nadal obecne. Można tu nadmienić, że panny Buldończykówny wychodziły za mąż między innymi za: Graców, Pindlów, Ramędów, Strzeżoniów, Szczurów, Ścigalskich, czy Widrów.
Dr Teresa Kolber wywodzi pochodzenie tego rzadkiego w Polsce nazwiska od gwarowego słowa „buldon” oznaczającego niedołęgę lub idiotę. W 2002 roku zameldowanych było w Polsce 39 osób o nazwisku Buldończyk (wszyscy w powiecie wadowickim), a w 2022 już tylko 33. Natomiast Buldańczyków, jak pisze się część potomków wymienionego wyżej Franciszka Buldończyka było w Polsce w 2002 roku 31, najwięcej 19 w powiecie bolesławieckim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz