Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wider. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wider. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 listopada 2023

Władysław Wider - kolejny hallerczyk z Choczni

 

Władysław Wider
zdjęcie z archiwum Macieja Domagały

Władysław Wider urodził się w Choczni 24 maja 1899 roku jako syn Ignacego i Anny z domu Kobiałka, wdowy po Szymonie Płonce.  

Jako niespełna osiemnastoletni chłopak został powołany w marcu 1917 roku do służby w armii austriackiej.  Rozpoczął ją w 16. Pułku Piechoty CK w Nowym Jiczynie, później skierowano go do 4. Pułku Ułanów w Ołomuńcu i przydzielono do batalionu karabinów maszynowych. Następnie trafił na kilkutygodniowy kurs obsługi karabinów maszynowych do Innsbrucka. 

Na przełomie marca i kwietnia 1918 roku jego jednostka została wysłana na front włoski, gdzie w czerwcu wziął udział w walkach nad rzeką Piawą. 

28 października 1918 roku Władysław Wider dostał się do włoskiej niewoli, a 18 listopada „wówczas będąc młodzikiem i czując się Polakiem” , jak sam napisał, zgłosił się na ochotnika do tworzonej z byłych jeńców armii polskiej. Znalazł się w 2 Pułku Strzelców Polskich im. Tadeusza Kościuszki w obozie Santa Maria Capua Vetere. Z tą jednostką wyjechał w lutym 1919 roku do Francji, gdzie dostał umundurowanie, broń i ekwipunek. 

Już jako żołnierz 5 Pułku Strzelców Polskich Błękitnej Armii Generała Józefa Hallera 24 kwietnia 1919 roku wyruszył  pociągiem przez Niemcy do Polski. Czuł się wówczas „pełnego ducha i ochoty do walki z najeźdźcą” , a tymczasem po przyjeździe z kolegami do Hrubieszowa „zamiast bić bolszewików, tośmy się rzucili na Żydów”. Pięć dni później dotarł w rejon walk na froncie ukraińskim. Ponosząc małe straty (2 poległych i 13 rannych) jego  pułk opanował Sokal nad Bugiem i „po godzinie 3-ciej po obiedzie” wkroczył na ulice tego miasta. Po sukcesach na froncie Wider awansował na stopień kaprala. Później 2 batalion 5 Pułku Strzelców Polskich wraz ze służącym w 2 kompanii karabinów maszynowych Widrem zdobył po oddaniu kilku salw Tartaków i kierował się w stronę Brodów „ciesząc się, że za parę dni cała Ukraina aż po Kijów będzie nasza”. Do tego jednak nie doszło. 5 PSP wycofano przez Lwów w rejon Trzebini, Szczakowej i Jaworzna. Jechali tam „smutni, z głowami opuszczonymi do ziemi”. Na pograniczu Małopolski i Górnego Śląska 2 batalion 5 PSP stacjonował przez całe lato.

Natomiast w lutym 1920 roku Wider ze swoją jednostką wyruszył, jak pisał, „na Pomorze” (a właściwie na Warmię). Po przekroczeniu granicy pruskiej w Działdowie posuwali się w kierunku Lidzbarka i dalej na północ w stronę Lubawy. Właśnie z Lubawy odesłano Władysława Widra do szkoły podoficerskiej w Komorowie koło Ostrowi Mazowieckiej. Po ukończeniu kursu i zdaniu egzaminów z obsługi 3 rodzajów karabinów maszynowych został przydzielony do 1 Dywizji Litewsko-Białoruskiej, dowodzonej przez generała Lucjana Żeligowskiego. Po dwóch tygodniach w Słonimie otrzymał awans na stopień plutonowego objął dowództwo nad 28 żołnierzami. Wkrótce z całą dywizją wyruszył do walki z bolszewikami na Polesie. 

20 maja 1920 roku Władysław Wider został ranny w lewą nogę w starciach nad rzeką Berezyną. Mimo dokuczliwego bólu odczołgał się z placu boju i po kilku godzinach został znaleziony przez dwóch sanitariuszy, włożony na nosze i przetransportowany na wozie konnym do miejscowości Parafianowo. Raniona noga bardzo spuchła i sanitariuszom z dużym trudem udało się zdjąć z niej but. W Parafianowie załadowano go na pociąg i przewieziono do szpitala w Wilnie, a po trzech dniach na oddział chirurgiczny do twierdzy Modlin pod Warszawą. 

Po kuracji Wider wrócił na służbę nie do armii gen. Żeligowskiego, lecz w  47 Pułku Strzelców Kresowych stacjonującym w Stryju koło Lwowa. W dalszym ciągu poruszał się wówczas o lasce i w bucie z obciętą cholewką, by nie urażać nie całkiem zagojonej rany. Mimo tego na początku sierpnia musiał wziąć udział w obronie koszar zaatakowanych przez bolszewików. Po trzech miesiącach, jako nadal niepełnosprawny, przesunięty został do kompanii budującej fortyfikacje w rejonie Przemyśla w ramach 51 PP. Został dowódcą plutonu  w składzie 50 żołnierzy. W lutym 1921 roku tę jednostkę zlikwidowano i przydzielono go do 10 Pułku Saperów w Przemyślu. 

29 września 1921 roku Władysław Wider został zwolniony do cywila i powrócił do Choczni. 

19 lutego 1924 roku poślubił w Choczni Elżbietę Brusik. W tym samym roku brał udział jako murarz w renowacji choczeńskiego kościoła parafialnego. Trzy lata później wyemigrował do Montevideo w Urugwaju, a rok później dołączyła do niego żona. 22 marca 1929 roku w Montevideo przyszedł na świat ich syn Roman. Wcześniej jeszcze w Choczni Widrowie mieli dwie córki, które zmarły jednak przed ukończeniem pierwszego roku życia. Władysław Wider pracował w Urugwaju jako ślusarz i  działał w Towarzystwie Byłych Wojskowych i Obrońców Polski, Towarzystwie Polskim im. Kościuszki (w 1928 roku członek Komisji Rewizyjnej) oraz w Towarzystwie im. Józefa Piłsudskiego. 26 listopada 1940 roku urodził mu się drugi syn Alfred Maksymilian (Alfredo Maximiliano). Jako Ladislao Wider  zmarł 7 sierpnia 1946 roku w wieku 47 lat.

Przedstawione powyżej fakty z jego służby wojskowej pochodzą z podania, które złożył w 1937 roku, starając się o odznaczenie Krzyżem Niepodległości (jego prośbę odrzucono w 1938 roku). Władysław Wider był także autorem wspomnień z emigracji (700 stron), które przekazał do Instytutu Gospodarstwa Społecznego (obecnie w ramach SGH w Warszawie).

poniedziałek, 24 lipca 2023

Jan Wider - Sybirak, żołnierz I wojny światowej i wojny domowej w Rosji

 


Jan Wider był najstarszym dzieckiem Karola i Anny z domu Malec, a zarazem jedynym ich potomkiem urodzonym w Choczni (23 czerwca 1890 roku). Ponieważ jego ojciec Karol Wider wyjechał w celach zarobkowych do Stanów Zjednoczonych Ameryki, to mały Jan z matką zamieszkali w jej rodzinnym domu w Polance Wielkiej. Tam przyszedł na świat jego młodszy brat Alojzy. Po powrocie zza "wielkiej wody" Karol Wider zakupił parcelę rolną w Wadowicach, ciągnącą się od dzisiejszej ulicy Słowackiego po granicę z Chocznią i postawił na niej drewniany dom, do którego przeprowadził się z żoną, Janem i Alojzym.

Ze wspomnień Józefa Janika wynika, że jego wujek Jan Wider w 1912 roku wstąpił na służbę do armii austriackiej, a po wybuchu I wojny światowej wyruszył na front wraz z 56. Pułkiem Piechoty. W 1915 roku Jan Wider dostał się do niewoli rosyjskiej i był więziony w stanicy Nikołajewskiej w guberni akmolińskiej (dzisiejszy północny Kazachstan). Tam pracował przymusowo w trudnych warunkach klimatycznych i materialnych.

W październiku 1918 roku w Omsku Jan Wider wstąpił na ochotnika do 5 Dywizji Strzelców Polskich, formacji organizowanej przede wszystkim z byłych jeńców polskiego pochodzenia, której celem była walka z bolszewikami. Akcją wojskową na Syberii kierował major Walerian Czuma z Wadowic. W ramach 5 Dywizji Strzelców Polskich, zwanej też Dywizją Syberyjską, Jan Wider brał udział w wielu bitwach i potyczkach z wojskami bolszewickimi, między innymi pod Barnaułem, Litwinowem i trzydniowych starciach pod miastem Tajga. Te starcia odbywały się w warunkach surowej syberyjskiej zimy. Ponieważ większość oddziałów Dywizji Syberyjskiej została ostatecznie otoczona przez wojska bolszewickie, to 10 stycznia 1920 roku jej żołnierze złożyli broń w okolicach stacji kolejowej Klukwiennaja i Jan Wider ponownie znalazł się w niewoli.

Do Polski powrócił we wrześniu 1921 roku na mocy ustaleń traktatu ryskiego, kończącego wojnę polsko-bolszewicką. Formalnie został wcielony do 83 Pułku Piechoty w miejscowości Kobryń (dzisiejsza Białoruś), po czym skierowano go do rezerwy. Gdy dotarł do Wadowic po 9 latach nieobecności, był wychudzony, zarośnięty i zawszony. Własna matka, nie poznała go i z początku, myślała że jakiś żebrak zawitał w jej progi.

W niepodległej Polsce Jan Wider pracował jako strażnik więzienny w Wadowicach. Należał do miejscowego oddziału Związku Byłych Ochotników Armii Polskiej i do Strzelca. 

25 listopada 1923 roku poślubił w Wadowicach Albinę Nowak z Gierałtowiczek. To było jego trzecie podejście do stanu małżeńskiego, pierwsze dwie próby mimo wyjścia zapowiedzi nie zakończyły się powodzeniem.

Jan Wider początkowo mieszkał z żoną Albiną w wynajętej izbie, a następnie przeprowadził się do nowo wybudowanego domu na parceli otrzymanej od rodziców (ul. Słowackiego 26), który dzielił z bratem Alojzym. Poza krótkim epizodem pracy w Żywcu (przełom lat 20. i 30. XX wieku) do wybuchu II wojny światowej  był zatrudniony w wadowickim więzieniu. 

Z żoną Albiną doczekał się ośmiorga dzieci- trzech synów: Bronisława, Eugeniusza i Kazimierza oraz pięciu córek: Marii, Janiny, Bogumiły. Barbary i Teresy.

Według jego syna Eugeniusza (karmelity o. Dominika): tata  był z usposobienia melancholikiem, człowiekiem bardzo prawym i pobożnym. Odznaczał się dużą pracowitością. Cieszyły go kwiaty, róże, drzewa owocowe: umiał je szczepić, zapylać. Praktycznie umiał robić wszystko. W domu były dobre narzędzia stolarskie, ślusarskie, szewwskie, murarskie, hodował gołębie (białe pawiki). Bardzo rzadko miał złe nastroje - tylko wtedy jak go rodzinka próbowała nastroić. Z przeciwności, a jak każdy ich nie uniknął, umiał wychodzić obronną ręką. 


We wrześniu 1939 roku został ewakuowany z obsadą więzienia na wschód, później przebywał na przymusowych robotach. Zmarł wkrótce po wkroczeniu wojsk radzieckich do Wadowic - 5 lutego 1945 roku. Spoczywa na wadowickim cmentarzu parafialnym.

środa, 12 października 2022

Znani potomkowie chocznian- o. profesor Dominik Wider

 

Zmarły w tym tygodniu karmelita ojciec Dominik Wider był powiązany z Chocznią poprzez swojego dziadka Karola Widra (1863-1932) i ojca Jana Widra (1890-1945). Jego dziadek Karol Wider po powrocie z emigracji zarobkowej w Stanach Zjednoczonych zakupił dużą parcelę w Wadowicach, ciągnącą się od szpitala po granicę Choczni, w której sąsiedztwie powstał wkrótce kościół i zabudowania klasztorne oo. Karmelitów Bosych. W drewnianym domu rodzinny Widrów przy ulicy Słowackiego oprócz Karola zamieszkała jego żona Anna z domu Malec, pochodząca z Polanki Wielkiej oraz dwóch synów: urodzony w Choczni Jan Wider i urodzony w Polance Alojzy Wider. Kolejne dziecko Karola i Anny Widrów- syn Teofil- przyszło na świat w 1896 roku już w Wadowicach. 
Jan Wider, ojciec przyszłego karmelity, poślubił w 1923 roku w Wadowicach Albinę Nowak z Gierałtowiczek. Kilka lat po urodzeniu się ich najstarszej córki Marii (1924) wynajmujący dotąd mieszkanie Widrowie zamieszkali we własnym domu na wadowickiej „Widrówce”, który dzielili z rodziną brata Jana- Alojzego Widra. 

W 1929 roku Jan Wider został przeniesiony służbowo do Żywca do pracy w miejscowym areszcie i tam właśnie  3 grudnia 1929 roku przyszło na świat ich trzecie z kolei dziecko- syn Eugeniusz, który nosił później zakonne imię Dominik. Mały Eugeniusz został ochrzczony w żywieckim kościele parafialnym pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny 22 grudnia 1929 roku przez księdza Henryka Mroza, a jego rodzicami chrzestnymi byli Karol Plaskura i Wiktoria Maultz. 

W 1931 roku Widrowie z trójką dzieci powrócili do Wadowic. Eugeniusz w wieku 6 lat został ministrantem w wadowickim kościele pod wezwaniem Ofiarowania NMP, przyjął szkaplerz karmelitański i rozpoczął naukę w miejscowej 7-klasowej szkole powszechnej. Usługiwał także jako ministrant, najpierw w kaplicy Sióstr Albertynek, a później w kaplicy Sióstr Nazaretanek. W 1938 roku Eugeniusz Wider przystąpił do Sakramentu Pierwszej Komunii Św.


W czasie II wojny światowej pomagał rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa rolnego, handlował sacharozą (m.in. w Ponikwi) i był wykorzystywany przez Niemców do kopania okopów i noszenia skrzynek z amunicją moździerzową  w czasie ofensywy Armii Czerwonej w styczniu 1945 roku.

Zaraz po wojnie należał do Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży i Sodalicji Mariańskiej, we wszystkie uroczystości kościelne w kościele oo. Karmelitów nosił chorągiew św. Józefa. Rok 1945 zapisał się także w jego pamięci ze względu na śmierć ojca i powojenną biedę, w czasie której utrzymanie rodziny spadło na barki matki wspomaganej przez starsze rodzeństwo. O. Dominik tak wspominał swojego choczeńskiego ojca:

Tata  z usposobienia melancholik. Człowiek bardzo prawy i pobożny. Odznaczał się dużą pracowitością. Cieszyły go kwiaty, drzewa owocowe : umiał je szczepić, zapylać. Praktycznie umiał robić wszystko. W domu były dobre narzędzia stolarskie, ślusarskie, szewskie, murarskie, hodował gołębie (białe pawiki). Bardzo rzadko miał złe nastroje - tylko wtedy jak go rodzinka próbowała nastroić. Z przeciwności, a jak każdy ich nie uniknął, umiał wychodzić obronną ręką.

W 1948 roku ukończył 4-klasowe gimnazjum w Wadowicach i został bierzmowany, a następnie wstąpił do nowicjatu Karmelitów Bosych w Czernej pod Krakowem. O swoim powołaniu i związkach z Karmelem pisał po latach tak:

Jak daleko sięgam wstecz pamięcią, zawsze odnajdywałem w sobie powołanie i to do Karmelu. (…) Mieszkaliśmy prawie naprzeciw kościoła karmelitów i nawet niedzielne Msze i nabożeństwa było słychać na naszym podwórku, nie mówiąc o śpiewach. W tych okolicznościach było oczywiste, że wszyscy uczęszczaliśmy do kościoła karmelitów na mszę świętą i wszystkie inne nabożeństwa. (…) Rodzice byli pobożni. Nie pamiętam, by kiedykolwiek namawiali mnie do pójścia do zakonu. Niemniej spotkania z karmelitami były czymś normalnym. Dziadek i tata pomagali w pracach przy klasztorze: tata podobno sadził dęby wokół klasztoru (rosnące tam dotąd), a dziadek miał odwozić wozem doczesne szczątki św. Rafała Kalinowskiego do Czernej. Nadto brat taty przez kilka lat był karmelitą (Stanisław Wider- uwaga moja). Temat karmelitów był niejednokrotnie poruszany w rodzinie, bo kuzyn taty oraz dwaj dalsi krewni ze strony jego matki byli karmelitami do śmierci (chodzi o o. Alojzego Malca oraz ojców Anatola Jarzynę i Albina Dziubę- o. Dominik nie wspomina o. Alojzego Nowaka, przeora z Wadowic w latach 60., który także był jego krewnym- uwagi moje).

Równocześnie zamiar wstąpienie do zakonu Karmelitów Bosych podjęło także dwóch jego kuzynów, ale ostatecznie zakonnikiem został tylko Eugeniusz, który 24 lipca 1948 roku przyjął habit zakonny i nowe, wybrane przez przełożonych imię- Dominik od Matki Bożej Różańcowej. Po roku nowicjatu 26 lipca 1949 roku został dopuszczony do złożenia pierwszych ślubów zakonnych na trzy lata. W latach 1949-51 uczył się w liceum przy Niższym Seminarium Duchownym w Wadowicach, a później studiował filozofię i teologię w Poznaniu i w Krakowie. 14 lipca 1957 roku o. Dominik Wider przyjął w Krakowie święcenia kapłańskie. 

 

Następnie pracował jako duszpasterz i katecheta przy kościołach rektoralnych karmelitów (Kluszkowce, Czerna, Wrocław, Warszawa) oraz studiował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (od 1959 roku), gdzie w 1961 roku otrzymał stopień magistra i licencjata z teologii fundamentalnej. Dalsze studia kontynuował na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Tam w 1972 roku uzyskał stopień doktora, po obronie pracy z zakresu teologii życia duchowego, w 1984 roku habilitację, w 1994 roku tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1999 roku nadamu mu tytuł profesora nauk teologicznych.

1984

Od 1972 roku przebywał w konwencie w Krakowie, a od 1975 roku pełnił funkcję przeora tamtejszego klasztoru. W 1978 roku powrócił do rodzinnych Wadowic, gdzie kierował  Niższym Seminarium Duchownym. W tym czasie został przymuszony przez Służbę Bezpieczeństwa do podpisania deklaracji o współpracy, co skutkowało nadaniem mu statusu tajnego współpracownika o pseudonimie „Tacyd”  Bezowocne dla SB kontakty zakończyły się w 1986 roku. W czasie posługi o. Dominika w Wadowicach zmarła jego matka Albina (1982). 

W 1984 roku został przeniesiony z Wadowic do klasztoru w Czernej do pracy w charakterze magistra nowicjatu. W tym samym roku rozpoczął pracę  wykładowcy na PAT w Krakowie. W latach 1987-1990 był prowincjałem Karmelitów Bosych. Wizytował placówki misyjne w Afryce (Burundi), w USA i zgromadzenia sióstr karmelitanek, między innymi na Islandii i w Tromso, w północnej Norwegii. W kolejnych latach był radnym prowincjalnym.

Z papieżem Janem Pawłem II

 Przez 17 lat swojego długiego życia był wychowawcą alumnów karmelitańskich na różnych etapach ich formacji. Wspomagał także odrodzenie zakonu karmelitów na Słowacji. Był cenionym spowiednikiem, wygłosił wiele serii rekolekcji dla osób świeckich, zakonnych i kapłanów. Właśnie te nauki rekolekcyjne stały się dla niego inspiracją do publikacji książek. Napisał ich wiele- warto tu wymienić między innymi taki tytuły, jak: „ Na samotności” (1971), „Pójdźcie do źródeł” (1972), „Wspólna droga” (1973), „Szukajcie Pana” (1975), „Wezwani do życia” (1980), „Dar życia zakonnego” (1982), „Będziesz miłował” (1983), „Do pełni miłości” (1985), „Gdy się modlicie” (1986), „Prawie wszystko o Karmelu” (1990), „Przedziwny Bóg w Świętych” (1995), „Życie na własność oddane Bogu” (1996), „Nieustanne wzrastanie” (1998), „Zawsze się módlcie” (1999), „Na zawiłych ścieżkach życia” (2007), „Moje pierwsze kroki w Karmelu” (2008). 

Co ciekawe, ojciec Dominik napisał również opowiadanie fantastyczne, chętnie malował- głównie pejzaże, rzeźbił w drewnie i wykonywał korzenioplastyki. Do jego pasji należały też fotografowanie, wędrówki po górach, w czasie których medytował i wyciszał się oraz zbieranie grzybów. Najchętniej w wolne chwile przebywał w klasztorach w Zawoi i Kluszkowcach, a także w rodzinnych Wadowicach. Ostatnie lata życia spędził w klasztorze w Krakowie – Prądniku Białym, gdzie mieści się Kuria Prowincjalna i zakonny Dom Wydawniczy. W 2008 roku obchodził tam 60-lecie przyjęcia habitu zakonnego, a w 2017 roku 60-lecie kapłaństwa.

Zmarł 10 października 2022 roku o 17.00 w wieku niespełna 93 lat. Przeżył w zakonie 73 lata a w kapłaństwie 65.

piątek, 24 kwietnia 2020

Choczeńskie rody- rodzina Wider- uzupełnienie

Nowe światło na pochodzenie choczeńskich Widrów rzuca wynik badań genetycznych przeprowadzonych na materiale pobranym od mężczyzny noszącego to nazwisko, którego ojciec urodził się w Choczni.
W przeprowadzonym w Houston w Teksasie badaniu testowano mutacje tej części jego DNA, która przekazywana jest wyłącznie z ojca na syna (czyli Y-DNA).
Test Y-DNA mogą wykonać tylko mężczyźni, ponieważ jedynie oni posiadają chromosom Y, w którym przechowany jest przekazywany po linii męskiej materiał genetyczny, wraz ze zmianami (mutacjami), które w nim zachodziły w ciągu tysięcy lat.
Jak ustalili genetycy, wszyscy żyjący obecnie na świecie mężczyźni są potomkami jednego człowieka- "genetycznego Adama", żyjącego w Afryce kilkaset tysięcy lat temu. Oczywiście genetyczny Adam nie był jedynym żyjącym wówczas mężczyzną, ale tylko jego potomkowie przetrwali do dziś.
Kolejne mutacje, które zachodziły w Y-DNA potomków genetycznego Adama, są oznaczone kolejnymi literami alfabetu łacińskiego, a nosiciele tych charakterystycznych mutacji tworzą tak zwane haplogrupy, czyli grupy osób pochodzących od tego samego męskiego przodka, u którego doszło do określonej mutacji.
Znając zaś średnie tempo zmian w Y-DNA, można szacować, kiedy do tych mutacji doszło, to znaczy, kiedy żył ostatni wspólny przodek osób posiadających tę samą haplogrupę główną lub jej bardziej szczegółową podgrupę.
W wyniku wspomnianego na początku badania okazało się, że współczesnego Widra można zaliczyć do jednej z podgrup haplogrupy R1a, najbardziej rozpowszechnionej w Polsce. Według szacunków naukowców ponad połowa mężczyzn w Polsce jest nosicielami tej mutacji Y-DNA !
Ich wspólny przodek żył około 20.000 lat temu na terenie dzisiejszej Rosji, skąd jego potomkowie rozprzestrzenili się na obszar Europy i części Azji, a później w epoce odkryć geograficznych w mniejszym lub większym stopniu na pozostałe kontynenty.
Mapa migracji nosicieli mutacji R1a według genetyków z Houston
Podgrupa haplogrupy R1a wykryta u zbadanego Widra jest charakterystyczna nie tylko dla Polaków, ale również dla współczesnych ludów mówiących innymi językami słowiańskimi.
Ponieważ w rozważaniach nad pochodzeniem nazwiska Wider (patrz link) brane były do tej pory pod uwagę trzy teorie (w skrócie: od niemieckiego słowa wieder/wider, oraz od wydry i wiadra), to wynik tego badania bardziej prawdopodobnymi czyni te dwie ostatnie. Czyli współcześnie niemiecko brzmiące nazwisko Wider mogło powstać jednak z przekształcenia określeń Wydrak, Wydra, Widro/Wydro, pod którymi to zapisywano przedstawicieli tego rodu w siedemnastowiecznych księgach parafialnych, równie często, jak w formie Wider czy Wieder.
Oczywiście należy przyjąć tu założenie, że mutacja Y-DNA wykryta u tego Widra, jest taka sama, jak u innych osób noszących to nazwisko, będących tak jak i on potomkami Kazimierza Widra z XVIII wieku.
Innymi słowy, że ciąg męskich przodków choczeńskich Widrów, ustalony na podstawie kościelnych zapisów metrykalnych, jest zgodny z ich przodkami w sensie biologicznym, czyli od XVIII wieku do dziś biologiczni ojcowie pokrywają się z metrykalnymi. Jednoznacznie rozstrzygnięcie dałoby tu przebadanie większej grupy choczeńskich Widrów. Na razie nie ma jednak podstaw, by kwestionować istnienie zgodności "metrykalnej" z biologiczną.
Druga ciekawostka związana z badaniem Y-DNA przedstawiciela rodu Widrów pojawiła się wraz z ustaleniem w Houston osoby noszącej co prawda inne nazwisko (Mieszczak), ale posiadającej podobną mutację genetyczną. Tak zwany dystans genetyczny pomiędzy badanym Widrem a tym mężczyzną wynosi 4, co oznacza, że ich wspólny przodek po linii męskiej żył około 12 pokoleń temu.
Co ciekawe, nazwisko Mieszczak, choć niewystępujące w Choczni, jest dość częste na przykład w nieodległych Rzykach i Kocierzu.
Wyjaśnień tej zbieżności genetycznej może być kilka. 12 pokoleń temu nazwiska mieszkańców Choczni i okolicy nie były jeszcze w pełni ustabilizowane. Mamy przecież w Choczni przykłady Twarogów/Bandołów, Balonów/Dąbrowskich, czy Styłów/Byliców, którzy, mimo że wywodzą się od tych samych męskich przodków, to noszą obecnie różne nazwiska. Podobnie mogło być również z Widrami i Mieszczakami.
Inna możliwość, której nie można wykluczyć, to wystąpienie przypadku, że faktyczny ojciec biologiczny (Wider lub Mieszczak), nie był tym mężczyzną , którego zapisano jako ojca  przy chrzcie dziecka.
Należy też pamiętać, że badania genetyczne do celów genealogicznych i populacyjnych są pewną nowością i mimo że uzyskane w nich wyniki mają charakter ścisły, to ich interpretacja w miarę rozwoju tej dziedziny wiedzy może się zmieniać.

środa, 16 grudnia 2015

Choczeńskie rody - rodzina Wider

Pochodzenie występującego w Choczni nazwiska Wider nie jest do końca jasne, podobnie zresztą jak jego pierwotna forma.  Wynika to przede wszystkim z faktu, że nazwisko to w najdawniejszych zapisach w choczeńskich księgach metrykalnych przybierało różne postaci.  Oprócz współczesnej formy Wider, dokładnie te same osoby zapisywano również jako: Widro, Wydro, Widra, Widrzyk, Wydra i Wydrak. Biorąc te różne formy zapisu pod uwagę, można przyjąć trzy hipotezy pochodzenia tego nazwiska:
  • od niemieckiego słowa wieder, dawniej pisanego również wider, jeszcze wcześniej vidari (w Mittelhochdeutsch, czyli średnio-górno-niemieckim), oznaczającego powtórzenie czynności, rozróżnienie, ponowny powrót do dawnego stanu, tj. "znów, ponownie, z powrotem”. W tej interpretacji człowiek noszący nazwisko Wider/Wieder to ten, który nawrócił się z pogaństwa lub jakiegoś odstępstwa od wiary. Polskim odpowiednikiem nazwiska Wider/Wieder byłby zatem Nawrat lub Nawrot, a nazwiskiem zbliżonym do niego, o tym samym pochodzeniu, byłoby używane głównie na Śląsku nazwisko Widera. Inne formy zapisu tego nazwiska mogły wynikać z prób jego spolszczenia przez samych zapisujących lub podających go do zapisu sąsiadów. Podobna tendencja jest też widoczna w przypadku nazwiska Wawro, pisanego dawniej Wawer.
  • od słowiańskiego słowa wydra na określenie drobnego ssaka z rodziny łasicowatych. W tej interpretacji dzisiejsi Widrowie nazywali się wcześniej Wydra, a ich nazwisko uległo zniekształceniu w różnych zapisach metrykalnych, przybierając stopniowo postać współczesną.
  • od staropolskiego słowa wiedro (dzisiejsze wiadro, prasłowiańskie vědro) oznaczającego naczynie na wodę. W tej interpretacji dzisiejsi Widrowie nazywali się wcześniej Wiedro, a ich nazwisko uległo zniekształceniu w różnych zapisach metrykalnych, przybierając stopniowo postać współczesną.

Według danych z 2003 roku w Polsce mieszkały w Polsce 202 osoby o nazwisku Wider (i 4488 o nazwisku Widera), 2 osoby o nazwisku Widra, 425 osób noszących nazwisko Wydro i 4976 Wydra.

O ile pochodzenie nazwiska Wider nie jest dostatecznie pewne, to z dużym prawdopodobieństwem można określić czas, w którym przodkowie współczesnych Widrów pojawili się w Choczni. Po raz pierwszy wzmiankę o choczeńskich Widrach odnotowano wprawdzie już w 1645 roku, ale po przerwie spowodowanej między innymi najazdem szwedzkim następny zapis (w zestawieniu płatników podatku kościelnego- taczma) pochodzi z 1667 roku.
Rok później swoje dziecko ochrzcili w Choczni Jerzy Wider/Wydra i jego żona Barbara. Jerzy z zawodu był młynarzem, zamieszkałym w dolnej części wsi. W tym samym 1667 roku ślub brał Grzegorz Widrzyk, z Jadwigą z domu Garżel, który wykazany jest jako mieszkaniec Choczni Górnej, w tym samym jej rejonie, gdzie Widrowie zamieszkują do czasów współczesnych. Ponieważ przez wcześniejsze kilkanaście lat prowadzenia ksiąg metrykalnych nie odnotowano w nich nazwiska Wider, a do 1665 roku na miejscu Jerzego Widra/Wydry mieszkał Łukasz Wątroba, to można przyjąć, że przodkowie współczesnych Widrów pojawili się w Choczni prawdopodobnie w 1666/1667 roku, choć samo nazwisko występowało już wcześniej.
Oprócz notatki z Choczni z 1645 roku nazwisko Wider wymieniano wcześniej z Jaroszowic, również w odniesieniu do rodziny młynarzy. 
Wszyscy współcześni choczeńscy Widrowie są potomkami Franciszka, zapisywanego w metrykach od 1681 roku jako Wydrak, Widro, Młynarz i ...Gołąb. Franciszek miał zapewne silne powiązania rodzinne z oboma wymienionymi wyżej Widrami w Choczni. Zarówno z młynarzem Jerzym, z którym łączył go ten sam zawód (mógł być jego synem lub młodszym bratem), jak i Grzegorzem Widrzykiem (mógł być jego bratem, ale nie synem).
Z 202 mieszkających w 2003 roku w Polsce Widrów zdecydowana większość to potomkowie wymienionego wcześniej Franciszka Widra z Choczni, a także w prostej linii: jego syna, również Franciszka, wnuka- Wojciecha i prawnuka- Kazimierza. Dopiero wśród jego potomków nastąpił podział na dwie linie rodu- część współczesnych Widrów jest potomkami Jakuba Widra, syna Kazimierza, a druga część Kazimierza (brata Jakuba), noszącego takie samo imię, jak ojciec.
Kazimierz Wider, syn Kazimierza (ur. 1797) był choczeńskim radnym, który w 1852 roku potwierdzał prawidłowość sporządzenia katastru gruntowego Choczni.
Jednocześnie jako posiadacz pierwotnej półroli (około 40 mórg) był w I połowie XIX wieku najmajętniejszym chłopem w Choczni.
Według katastru gruntowego z 1852 roku swoje włości przepisał na kilku synów, którzy nawet po podzieleniu ojcowizny zaliczali się do największych właścicieli gruntów w Choczni.
I tak Aleksander Wider, właściciel ponad 20 mórg miał siódmy majątek chłopski w Choczni, jego brat Jan Wider ósmy, a kolejny brat Karol Wider dwudziesty trzeci.
Sąsiadujący polami Aleksander i Jan gospodarowali w Niwie Zakościelnej, na północ od Choczenki, w kierunku granic Frydrychowic i Inwałdu (od dzisiejszej ulicy Głównej po Barańciak).
Natomiast parcele Karola Widra, najstarszego z rodzeństwa, usytuowane były w górnej Choczni, w Niwie Od Lasu Górnica i ciągnęły się od Choczenki, po granice Zawadki, niemal pod przełęcz oddzielającą Łysą Górę od Bliźniaków. Na takie, a nie inne umiejscowienie gruntów Karola wpływ miało jego małżeństwo ze Strzeżoniówną, z której rodziną dzielił część własności.
Oprócz synów Kazimierza niemałą własnością dysponował również ich kuzyn Jan Wider, syn Jakuba. Jego z kolei pola przylegały bezpośrednio do granicy Wadowic i znajdowały się po obu stronach Choczenki, na południe aż po dzisiejszą ulicę Karmelicką, po wadowickiej stronie granicy.
Łączny dochód roczny wszystkich choczeńskich Widrów przewyższał wówczas dochód z gruntów plebańskich i plasował się na siódmym miejscu wśród dochodów wszystkich choczeńskich rodów.

Oprócz wymienionych wcześniej do bardziej znanych w Choczni postaci noszących nazwisko Wider należeli ponadto:
  • Andrzej Wider (ur. 1935) naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej,
  • Antoni Wider (ur. 1901) członek Komitetu Elektryfikacji wsi,
  • Franciszek Wider (ur. 1910) naczelnik OSP, radny, ławnik,
  • Franciszka Wider, członkini rady nadzorczej Kasy Stefczyka w międzywojennej Choczni,
  • Karol Wider (ur. 1899) radny, członek Komitetu Elektryfikacji i rady nadzorczej Kasy Stefczyka,
  • Stanisław Wider (ur. 1907) członek Komitetu Elektryfikacji, ławnik.

W czasie I wojny światowej poległ Józef Wider (ur. 1884), Tomasz Wider (ur. 1887) był ranny, a Jan Wider (ur. 1890) znalazł się w rosyjskiej niewoli na pograniczu dzisiejszego Kazachstanu.

Natomiast do potomków chocznian, ale już bez bezpośrednich związków z Chocznią należą między innymi:
  • ksiądz Eugeniusz Wider (ur. 1929 w Żywcu) profesor teologii, karmelita- ojciec Dominik, były prowincjał, autor wielu publikacji książkowych,
  • ksiądz Kazimierz Wider (ur. 1942 w Wadowicach) wieloletni proboszcz w Górnej Austrii,
  • Karol Wider (ur. 1934 w Wadowicach), dyrektor Zjednoczenia Przemysłu Cementowego, były wiceminister, organizator Stowarzyszenia Producentów Cementu i Wapna,
  • Stanisław Wider (ur. 1926 w Wadowicach) działacz „Solidarności” w Nowej Hucie i duszpasterstwa ludzi pracy,
  • Czesław Wider (ur. 1902 w Wadowicach) działacz komunistyczny, uczestnik wojny domowej w Hiszpanii,
  • Michał Wider (ur. 1900 w Wadowicach) działacz komunistyczny, po wojnie komendant MO we Wrocławiu-Osobowicach.


W tym samym cyklu: