Po nastaniu okupacji niemieckiej
Główny Urząd Powierniczy (Haupttreuhandstelle- HTO) przystąpił do
systematycznej konfiskaty majątku należącego do Polaków na ziemiach wcielonych
bezpośrednio do Rzeszy Niemieckiej.
Przedmiotem zainteresowania HTO
stała się również Spółdzielnia Mleczarska w Choczni.
27 kwietnia 1940 roku urzędnicy
HTO z Katowic dokonali rekonesansu na miejscu w Choczni, a następnie
sporządzili raport/sprawozdanie, w którym znalazły się interesujące dane na
temat choczeńskiej mleczarni. To sprawozdanie jest o tyle ciekawe, że nie
zachowały się przedwojenne akta polskie, z których można by zaczerpnąć podobne
informacje.
Spółdzielnia Mleczarska spółka z
ograniczoną odpowiedzialnością (Molkereigenossenschaft eGmbH) w Choczni została
założona w 1930 roku i tego samo roku rozpoczęła swoją działalność. W momencie
sporządzania raportu liczyła 466 członków, którzy posiadali 501 udziałów, o
wartości 15 złotych (7,5 reichsmarek) od krowy.
W zarządzie SM zasiadali wówczas:
- Władysław Świętek (przewodniczący),
- Tomasz Szczur (skarbnik),
- Józef Piegza.
Codzienna dostawa około 600
litrów mleka była w całości przerabiana na masło, a odtłuszczone pozostałości
zwracano rolnikom. Wyprodukowane masło przeznaczano dla potrzeb lokalnego rynku
wadowickiego.
Masło wytwarzano za pomocą urządzeń
ręcznych, czyli niewymagających napędu siłowego. Niemcy ocenili je jako prymitywne,
ale dobrze zachowane i utrzymywane. Teoretyczne możliwości przerobu mleka na masło
wynosiły 8000 litrów dziennie.
Spółdzielnie posiadała 4 zlewnie-
oprócz Choczni także w Zawadce, Tomicach i Wilamowicach. Zatrudniała na stałe tylko
trzy osoby: fachowego kierownika i dwóch robotników fizycznych. Prowadzeniem
księgowości zajmował się członek zarządu Tomasz Szczur.
Mleczarnia działała w
pomieszczeniu przy Domu Ludowym (dawnym Sokole) rozbudowanym w 1936 roku. Oprócz
pomieszczenia do odbioru i przeróbki mleka znajdowało się tam też laboratorium
i biuro. Na jej wyposażeniu znajdowały się między innymi kadzie na mleko, beczki
na masło, wanny, wirówki, chłodziarki i sprzęt laboratoryjny o łącznej wartości
wycenionej na ponad 656 reichsmarek (na koniec 1940 roku).
Spółdzielnia posiadała również
niewielki budynek w Tomicach, w którym znajdowała się zlewnia.
Ogólny stan spółdzielni oceniono
jako dobry.
Na koniec 1939 roku aktywa
spółdzielni (27.949,03 złotych) były zbilansowane z pasywami.
Do aktywów zaliczały się między
innymi papiery wartościowe na kwotę 200 złotych oraz akcje o wartości 110
złotych. W pasywa wchodziły przede wszystkim fundusz zapasowy i amortyzacja, a
także kredyt bankowy w wysokości 2300 złotych.
Dłużnicy byli winni spółdzielni
765,86 RM – najwięcej, bo 266,40 RM armia niemiecka, 174,93 RM Franciszek
Brońka (kierownik) i po 100 RM obrona przeciwlotnicza oraz Józef Piegza (członek zarządu).
Ostatecznie Urząd Powierniczy
przekazał choczeńską mleczarnię pod zarząd komisaryczny, na którego czele stał
dr Huettner z Wrocławia.
Do 15 października 1944 roku nie
została nikomu sprzedana, o czym świadczy ostatnie zachowane pismo z tą właśnie
datą.
Podporządkowano ją mleczarni w
Wieprzu, podobnie jak spółdzielnie mleczarskie z Frydrychowic, Inwałdu, Mucharza,
Bachowic i Gierałtowic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz