środa, 13 marca 2019

Edward Bąk - ofiara powojennych represji

Edward Bąk urodził się 8 lutego 1918 roku w dolnej części choczeńskiego Zawala, jako trzecie dziecko Jana Bąka i jego żony Julii z domu Wiktor.
Po ukończeniu 7 klas szkoły powszechnej w 1933 roku przez dwa lata pomagał rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa rolnego. Od 1935 roku rozpoczął pracę jako robotnik najpierw przy budowie zapory wodnej w Porąbce, a później w podkrakowskich Bronowicach.
W okresie od maja 1937 roku do września 1938 roku odbywał służbę wojskową. Ponownie powołano go na ćwiczenia wojskowe w 1939 roku i od tego czasu pozostał w armii na stałe, jako podoficer plutonu artylerii 12 pp w Wadowicach. W kampanii wrześniowej 1939 roku służył jako podoficer zwiadowczy tego plutonu. Z wojny powrócił do rodzinnego domu w listopadzie 1939 roku i od 1940 roku podjął pracę w choczeńskiej mleczarni. W 1942 roku przeniesiono go do mleczarni w Mucharzu, a później do Wieprza, gdzie pracował formalnie do zakończenia wojny. Jednocześnie działał w patrolu dywersyjnym Armii Krajowej- Narodowej Organizacji Wojskowej pod pseudonimem „Strzemię”.

W 1945 roku w ramach przenikania nieujawnionych członków podziemia narodowego do instytucji nowej władzy Edward Bąk zgłosił się na służbę do Komendy Powiatowej Milicji Obywatelskiej w Wadowicach i objął komendanturę ochrony przejściowego obozu dla volksdeutschów, utrzymując nadal kontakty z podziemiem. 10 marca 1945 roku złożył doniesienie o współpracy z Niemcami na wójta Spytkowic i jego zastępcę, działaczy Polskiej Partii Robotniczej. W obawie przed represjami wkrótce zdezerterował ze służby i przez pewien czas ukrywał się w Wieprzu, a 27 czerwca 1945 roku został powołany na komendanta powiatowego Narodowej Organizacji Wojskowej (Narodowego Zjednoczenia Wojskowego) w Cieszynie. Używał pseudonimów i fikcyjnych nazwisk: Walenty Zając, Kornas Setnicki, Edmund Strzemiński i Strzemię. Do jego zadań należało utworzenie struktur konspiracyjnych w okolicach Cieszyna i Bielska, a następnie koordynowanie ich działania. W praktyce zajmował się werbowaniem nowych członków, tworzeniem oddziałów  i przygotowywaniem aktów dywersji. Co ciekawe, członkami niewielkich mobilnych grup bojowych byli nawet zwerbowani przez Bąka czynni funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej z Jasienicy, którzy uczestniczyli w akcjach partyzanckich, korzystając ze służbowej broni, a niekiedy występując nawet w milicyjnych mundurach. Ta grupa przeprowadziła właśnie zamach na Karola Wieję, członka PPR w miejscowości Kowale, który miał w czasie wojny współpracować z okupantem, a po jej zakończeniu donosić na UB W wyniku zamachu Wieja i jego żona zostali ranni od wybuchu granatów, ich dom podpalono, a mienie zarekwirowano. Oddziały NOW (NZW) miały bowiem wyraźny rozkaz, by utrzymywać się na koszt volksdeutschów i współpracowników nowych władz. Najgłośniejszą akcją przeprowadzoną przez ludzi Bąka była próba zdobycia samochodu osobowego na potrzeby organizacji. Pechowo zatrzymano samochód, w którym jechali dwaj oficerowie sowieccy. Kierowca i jeden z oficerów zginął, a drugi ranny zbiegł. Nie dość, że uszkodzony w czasie strzelaniny samochód nie nadawał się do użytku, to jeszcze po tej akcji Rosjanie wszczęli własne śledztwo i wywierali dużą presję na lokalne struktury bezpieczeństwa, by przywrócić porządek.
27 września 1945 roku doszło do konspiracyjnego spotkania lokalnych sztabów NOW  (na czele z Bąkiem) oraz Narodowych Sił Zbrojnych, organizacji według Bąka znacznie bardziej radykalnej w działaniu. Spotkanie miało na celu wspólne zaplanowanie ataku na placówkę UB w Cieszynie i odbicie przetrzymywanego tam żołnierza NZW. Po akcji partyzanci mieli przekroczyć granicę czechosłowacką i tam przezimować lub przedrzeć się do polskich sił zbrojnych dowodzonych przez generała Andersa. Uczestnicy narady nie wiedzieli jednak, że są podsłuchiwani przez agenta UB ps. „Grzegorz”, który wkręcił się w otoczenie dowództwa NSZ i przekazał zasłyszane ustalenia ze spotkania do swoich mocodawców.
Przed planowaną na 7 października akcją UB rozpoczął falę aresztowań, w wyniku których sztab NOW przestał istnieć. Bąk zdołał odwołać atak na PUBP w Cieszynie, ale on również nie uniknął aresztowania.
Został zatrzymany w Bielsku w dniu 7 października za przynależność do nielegalnej organizacji i przechowywanie broni. W śledztwie był bity, a przesłuchujący go funkcjonariusze UB wymuszali na nim nieprawdziwe zeznania.
Gdy Bąk stanął przed przysłaną z Warszawy komisją z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, miał tak zeznawać, jak wskazywał mu kiwając lekko głową na tak lub nie siedzący przy komisji porucznik z miejscowego UB.  
15 czerwca 1946 roku w sali cieszyńskiego ratusza rozpoczął się pokazowy proces sześciu zatrzymanych członków NOW. Akt oskarżenia przygotował Grzegorz Kudyniuk z Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Cieszynie, rolę prokuratora pełnił Marek Szauber, a składowi sędziowskiemu przewodniczył Julian Giemborek.
Ów urodzony w Dąbrowie Górniczej, ale wykształcony i ukształtowany w Związku Sowieckim sędzia zrobił szybką karierę w wojskowym „wymiarze sprawiedliwości” Polski Ludowej. W 1944 roku był zaledwie podporucznikiem, a w momencie sądzenia Bąka już podpułkownikiem.
Drugiego dnia procesu podporucznik Edward Bąk został skazany na utratę praw na zawsze, przepadek mienia i karę śmierci. Wyroki śmierci otrzymało pięciu innych członków NOW oskarżonych w tym procesie: Karol Bączek, Jan Dziedzic, Władysław Greń, Emil Michnik i Stefan Wójcik. Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski i na 2 sierpnia 1946 roku zarządzono ich egzekucję. W protokole wykonania kary śmierci Edwarda Bąka przeczytać można, że obecni byli przy tym  kapitan Stefan Piotrowski, wojskowy prokurator rejonowy, pluton egzekucyjny pod dowództwem starszego sierżanta Jana Stefańskiego i lekarz więzienny, brakował natomiast kapłana. Po odczytaniu wyroku została oddana salwa karabinowa, po czym lekarz dr Dalski stwierdził zgon.
Protokół wykonania kary śmierci
W 2013 roku cała szóstka rozstrzelanych została upamiętniona na tablicy w cieszyńskim ratuszu, a w 2016 roku na Pomniku Żołnierzy Wyklętych w Kiczycach koło Skoczowa. Tablica z napisem „Zginęli za Polskę” i nazwiskami sześciu rozstrzelanych po procesie z 1946 roku znajduje się także w lesie Kamieniec w Ogrodzonej pod Cieszynem, domniemanym miejscu ich pochówku. Badania przeprowadzone przez IPN w 2017 roku wykluczyły jednak taką możliwość. W styczniu 2019 roku katowicki IPN wskazał inną lokalizację, ale dotychczas jej nie ujawniono. Zwłoki wszystkich rozstrzelanych mają spoczywać tam obok siebie, a termin ich ekshumacji nie został jeszcze ustalony.

Edward z rodzicami i bratem Władysławem
Wykorzystano m. in. materiały zawarte w książkach: 
  • "Skazani na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Katowicach 1946-1955"
  • "Aparat bezpieczeństwa wobec narodowców na Śląsku"
  • "Zbrodnie w majestacie prawa 1944-1955" 
oraz broszurze G. Księżyca i R. Macury na Narodowy Dzień Pamięci 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz