Pokazywanie postów oznaczonych etykietą artyści. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą artyści. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 lipca 2024

Chwalibogowie - ich życie na emigracji i w Choczni z aferami w tle

 

Chwalibogowie (1922)

Tadeusz Chwalibóg urodził się w 1877 roku w Krakowie, jako syn Jana Gwalberta i Anny z Krawczyńskich. Ukończył 6-klasową szkołę powszechną, szkołę zawodową w Zakopanem, kurs drogomistrzów we Lwowie i uzyskał uprawnienia inżynierskie. Przez wiele lat przebywał w Stanach Zjednoczonych Ameryki – według niektórych źródeł już od 1898 roku, a ze spisów pasażerów docierających do amerykańskich wybrzeży wynika, że z pewnością przybył tam w 1903 roku. Pod koniec tego właśnie 1903 roku poślubił w Baltimore trzy lata młodszą od siebie Zofię Jabłońską z Żywca, z zawodu nauczycielkę. Gdy w 1913 Chwalibóg roku starał się o pracę w krakowskim magistracie podawał, że posiada wieloletnią praktykę manipulacyjno-techniczną i drogowo-budowlaną. Na czym polegała owa „praktyka manipulacyjna” Chwaliboga informowała nieco wcześniej prasa stanu Illinois. Z artykułu w „St. Louis Post Dispatch” z 20 maja 1913 roku dowiadujemy się, że Tadeusz Chwalibóg był prywatnym bankierem dla Polonii z miasta St. Louis i sprzedawał bilety na statki parowe umożliwiające podróże między Europą i Ameryką. To przedsięwzięcie było na tyle dochodowe, że Chwalibogowie dorobili się 10 parceli gruntowych w St. Louis oraz trzech domów. Częścią jego systemu biznesowego było przyjmowanie depozytów za bilet na statek parowy, który miał być przez niego dostarczony po dokonaniu przez klienta pełnej płatności. Właśnie z tymi depozytami 60 klientów o łącznej wartości około 17.000 dolarów Chwalibóg zniknął nagle na początku maja 1913 roku. Uwzględniając siłę nabywczą dolara była to niebagatelna kwota odpowiadająca obecnie około 4440.000 USD. Gdy z Chwalibogiem przez dłuższy czas nie dało się skontaktować zdesperowani klienci zjawili się przed jednym z jego domów o siódmej rano. Dowiedzieli się od sąsiadów, że Chwalibóg nie był przez nich widziany od dłuższego czasu, natomiast jego żona pozostawała w domu, czyniąc jednak widoczne przygotowania do wyjazdu. Po zapukaniu do drzwi otworzyła im Zofia Chwalibóg z rewolwerem w ręce i zagroziła, że będzie strzelać, jeżeli będą próbowali wejść do środka. Następnie zatrzasnęła drzwi i wybiegła z domu tylnym wyjściem. Tłum ruszył za nią i prawie dogonił ją pięć przecznic dalej, ale uciekająca wypatrzyła dwóch policjantów i rzuciła im się na ramiona. Funkcjonariusze nie bez pewnych trudności rozproszyli tłum. Po wyjaśnieniu sytuacji przez przedstawicieli poszkodowanych klientów Zofia Chwalibóg została aresztowana. Przyznała, że jej mąż wyjechał do Polski przed dwoma tygodniami, a ona miała do niego właśnie dołączyć. Ponieważ dysponowała tylko kwotą 2.000 dolarów, to nie była w stanie zaspokoić roszczeń pokrzywdzonych. Na konto tych roszczeń zajęto nieruchomości Chwalibogów, po czym Zofię zwolniono z aresztu i wróciła ona do Polski. 

Chwalibogowie zamieszkali w Krakowie, gdzie Tadeusz uzyskał posadę młodszego drogomistrza, odpowiedzialnego za magazyny materiałów i sprzętu budowlanego. Po dwóch latach pracy Chwalibóg złożył wymówienie, motywując to niskimi zarobkami i perspektywą lepiej płatnego zajęcia. W rzeczywistości uznał, że afera w USA „już przyschła” i może tam wrócić. Przezornie jednak zamieszkał tym razem w Cleveland w stanie Ohio i zatrudnił się jako geodeta. Ponieważ Chwlibogowie nie doczekali się własnych dzieci, to w 1921 roku adoptowali 5-letniego Jana Sowę i dali mu własne nazwisko. Rok później Tadeusz Chwalibóg złożył podanie o amerykański paszport dla siebie, żony i syna. We wniosku paszportowym nieco rozminął się z prawdą, podając że przebywa nieprzerwanie w USA od 1904 roku. 

Po powrocie do Polski Chwalibogowie wybudowali okazały piętrowy dom w Choczni na Zawalu, który po renowacji jest zamieszkały do dziś przez kilka rodzin. Nabyli także drugi dom w Wadowicach i gospodarstwo rolne w Wilkowicach koło Leszna w Wielkopolsce. W 1936 roku Tadeusz Chwalibóg zmarł i został pochowany na wadowickim Cmentarzu Parafialnym. Syn Jan był w czasie okupacji więziony przez Niemców na Montelupich w Krakowie. Dzięki posiadaniu amerykańskiego obywatelstwa uniknął wywózki do obozu koncentracyjnego, a później z pomocą amerykańskiej ambasady wyjechał do USA. 

Po wojnie owdowiała Zofia mieszkała nadal w Choczni z przyrodnią siostrą Franciszką Synoracką w mieszkaniu po drugiej stronie torów kolejowych, a lokatorską kamienicę zamierzała przekazać na rzecz gminy, w zamian za ulgi podatkowe i dostawy płodów rolnych. Do tego jednak ostatecznie nie doszło i gmina dochodziła od niej zwrotu kosztów poniesionych już na zmianę własności (patrz "Z historii choczeńskiej kamienicy"). Zofia Chwalibóg zmarła w 1955 roku i spoczęła obok męża na wadowickim cmentarzu. Ich nagrobek obecnie już nie istnieje. 

Wspomniany wyżej adopcyjny syn Chwalibogów po powrocie do Ameryki jako John Chwalibog zamieszkał w stanie Michigan. Od 1950 roku do emerytury w 1982 roku pracował dla firmy Ford Tractor w Birmingham, produkującej sprzęt dla rolnictwa. Był artystą grafikiem i malarzem, jego obrazy olejne i akwarele wystawiano w galeriach. Miał też zamówienia od stanu Michigan. Oprócz tego pasjonował się myślistwem i wędkarstwem, wykonywał drewniane makiety pociągów i ręcznie malowane wabiki na ptaki (głównie kaczki). Należał do Scarab Club w Detroit i The Michigan Steelheaders. Zmarł w 1999 roku w Munson Medical Center w Traverse City w stanie Michigan. Doczekał się dwóch synów, ośmioro wnuków i pięcioro prawnuków.

czwartek, 3 marca 2022

Znani potomkowie chocznian- Antoni "Ziemitrud" Bryndza

 

Antoni Bryndza
Źródło- Kalwariarz nr 14
W 1869 roku urodził się w Choczni Alojzy Bryndza, syn Jana i Reginy z domu Guzdek. Trzynaście lat później Alojzy rozpoczął naukę w wadowickim gimnazjum, którą kontynuował co najmniej do 1888 roku. Nie ma go jednak na liście absolwentów tej zasłużonej placówki oświatowej. Wiadomo, że na początku lat 90. XIX wieku odbywał służbę wojskową, a 25 listopada 1894 roku został powołany do służby cywilnej w korpusie urzędniczym. 

Według austriackich szematyzmów początkowo praktykował w urzędzie skarbowym w Radłowie pod Tarnowem, a w 1899 roku wykazywany jest jako adiunkt w urzędzie skarbowym w Kosowie na Huculszczyźnie (dzisiejsza Ukraina), ośrodku uzdrowiskowym odwiedzanym przez przedstawicieli polskiego środowiska artystycznego prawie równie chętnie, co Zakopane. Stamtąd przeniesiony został na początku XX wieku do Kalwarii Zebrzydowskiej. 

W 1901 roku w księgach metrykalnych parafii Zebrzydowice odnotowano chrzest Antoniego Jana Karola Bryndzy syna adiunkta Alojzego Bryndzy i Alojzy z domu Dworak, urodzonego 1 lipca. Mały Bryndza trojga imion musiał rozpocząć naukę elementarną właśnie w Kalwarii, ponieważ jego ojciec Alojzy pracował tam przez kolejne 10 lat, w 1907 roku awansując z adiunkta na oficjała. Szematyzm galicyjski z 1912 roku podaje, że Alojzy Bryndza był zatrudniony w Dąbrowie pod Tarnowem, natomiast kolejne dwa szematyzmy wskazują jako jego miejsce pracy urząd skarbowy w Żywcu. W związku z tym Dąbrowę i Żywiec należy wskazać jako kolejne miejsca zamieszkania i edukacji jego syna Antoniego. Potwierdzeniem tego faktu są sprawozdania Dyrekcji CK Wyższej Szkoły Realnej w Żywcu za rok szkolny 1914/15 i 1915/16, w których znajdujemy Antoniego Bryndzę odpowiedni jako ucznia I i II klasy.

Ponieważ Antoni Bryndza od dziecka lubił rysować i rzeźbić, to jako dorosły człowiek podjął decyzję o nauce w Wolnej Szkole Malarstwa i Rysunku w Krakowie, gdzie w tym czasie zamieszkiwał jego emerytowany ojciec Alojzy i matka Alojza. Jak wynika z dopisku do metryki chrztu Antoniego, w 1927 roku poślubił on w Krakowie Emilię z Warnickich. Rok później Antoni Bryndza trafił pod opiekę Stanisława Szukalskiego, artysty rzeźbiarza oraz teoretyka i wizjonera sztuki, skonfliktowanego ze środowiskiem wykładowców Akademii Sztuk Pięknych. Zwolennicy Szukalskiego- w tym Bryndza- założyli w 1929 roku grupę artystyczną „Szczep Rogate Serce”, mającą wdrażać nowe metody nauczania. Szczepowym zawołaniem grupy było hasło: "Miłować. Walczyć". Głównym narzędziem ich pracy miał być ołówek, ewentualnie uzupełniony kredką, czy akwarelami, natomiast wykluczone było malowanie farbami olejnymi. Prace członków „Szczepu Rogatego Serca” nawiązywały do czasów prasłowiańskich i piastowskich w historii Polski. Miały promować młodość, aktywność, wszechsłowiańskość oraz wierzenia przedchrześcijańskie (neopogaństwo). Zgodnie z tą ideologią zwolennicy Szukalskiego przyjęli nowe słowiańskie imiona (Miana), stąd Bryndza występował później nie jako Antoni Jan Karol, lecz Ziemitrud z Kalwarii. „Szczep Rogate Serce” posiadał własny organ prasowy „Krak” ("Narzędzie walki o wyzwolenie i przerodzenie się polskiej kultury") i organizował liczne wystawy w kraju i zagranicą, w których brał udział także Ziemitrud z Kalwarii Bryndza. 

W 1933 roku Bryndza był współwykonawcą opartych na motywach narodowych malowideł w przedsionku gimnazjum w Gostyniu, które zostały zniszczone przez hitlerowców w czasie II wojny światowej. Z kolei w 1938 roku wykonał rysunkową rekonstrukcję grodu w Biskupinie i zdobienia książki Józefa Kisielewskiego "Ziemia gromadzi prochy".

Po wojnie Antoni Bryndza, zwolennik neopoganina i antyklerykała Szukalskiego,  utrzymywał się z …malowania polichromii kościelnych. Jego ostatnim miejscem pracy był kościół pod wezwaniem św. Idziego w Tczycy pod Miechowem, gdzie wykonywał wystrój malarski i rzeźbiarski. 

Zmarł 15 lipca 1971 roku, a jego nagrobek znajduje się na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Na tablicy nagrobnej obok Antoniego wymieniona jest także jego żona Emilia, z zawodu urzędniczka pocztowa, która zmarła w 1950 roku i Wanda Bryndza (1930-2013).

Na tym samym cmenatrzu spoczywają również rodzice Antoniego: Alojzy (zm. w 1942 roku) i Alojza (zm. w 1921 roku).



Nekrolog Antoniego Bryndzy

"Sobótki" 1936

Projekt latarni nad Morskim Okiem (1936)

Rzeźba "Żabka"
źródło "Kalwariarz" nr 14


"Łokietek wygnaniec"

Rekonstrukcja grodu w Biskupinie

Błazen i znawca

Dziękuję Marii Biel-Pająk za uzyskanie kopii metryki chrztu Antoniego Bryndzy.

piątek, 6 września 2019

Książka o choczeńskich twórcach, artystach i pasjonatach

W niedzielę 22 września o godzinie 16.00 odbędzie się w Domu Katolickim w Choczni uroczysta promocja książki zatytułowanej "Dotknięci iskrą Bożą- o artystach, twórcach i pasjonatach w dzieje Choczni wpisanych...", której autorkami są Maria Biel-Pająk i jej córka Agnieszka Jusińska.


Jak pisze we wstępie Maria Biel- Pająk:
"Nie mamy w Choczni żadnej instytucji ani stowarzyszenia zajmujących się propagowaniem czy choćby dokumentowaniem kultury regionalnej, zatem jej znajomość wśród nas, mieszkańców, jest prawie żadna".
I dalej:
"My, chocznianie, możemy być dumni z naszej wsi, ale i mamy obowiązek wobec przyszłych pokoleń. Jesteśmy tylko ogniwem łańcucha- skoro coś otrzymaliśmy, również jakiś ślad po sobie powinniśmy pozostawić".
Dlatego zdaniem autorki warto zaprezentować te osoby z przeszłości i teraźniejszości, które tworząc pozostawiły lub pozostawiają po sobie istotną wartość, oddziałującą na otoczenie i powodującą, że my- odbiorcy tej twórczości "stajemy się mądrzejsi, bardziej wrażliwi, a przez to lepsi".
Bogato ilustrowana i ładnie wydana przez Grafikon książka zawiera sylwetki 79 osób i trzech grupy rodzinnych (patrz lista- link), powiązanych z Chocznią i Kaczyną więzami urodzenia, zamieszkania lub pracy. Ponadto wspomniano w niej o kilkudziesięciu kolejnych postaciach, których dokonania i pasje twórcze również zasługują na uwagę i pamięć.
Są to zarówno twórcy i artyści profesjonalni, absolwenci uczelni artystycznych, z uznanym dorobkiem, jak i rolnicy, stolarze, nauczyciele, górnicy, czy emeryci, poświęcający swój wolny czas na pasje twórcze.
Nie tylko muzycy, śpiewacy, malarze, rzeźbiarze, pisarze, publicyści, czy poeci, ale również twórcy fotografii artystycznej, rękodzielnicy, aktorzy, graficy, reżyserzy, a nawet bonzaista, popularyzator radiestezji i pionier logopedii.
 Ponieważ miałem okazję i przyjemność brać udział w tworzeniu tego opracowania, zachęcam do udziału w spotkaniu promocyjnym i do osobistego zapoznania się z tą ciekawą publikacją.

Relacja ze spotkania promocyjnego-  powiatlive.pl

środa, 28 sierpnia 2019

Nieznana śpiewaczka ludowa

W "Tygodniowym przekładańcu" krakowskiego Echa z 3 listopada 1954 roku znalazł się także fragment poświęcony śpiewaczce ludowej z Choczni.
Autor "przekładańca" o pseudonimie Romar napisał między innymi:

Na swojską nutę
Piekno górskiego regionu i jego obyczajów ujawniać trzeba także i w innych dziedzinach. Polskie Radio od dawna urządza raidy po „zabitych deskami" zakątkach naszego kraju i nagrywa tam, zachowane w nieskażonej formie piosenki ludowe. Warto, aby ekipa ta zaglądnęła i do wadowickiej wsi Choczni Górnej, gdzie wiekowa staruszka, lat już sobie 90 liczy- Spytkowska, jest chodzącą „rozgłośnią" piosenek tamtejszego regionu.
Słuch ma dobry, głos też - można by w jej wykonaniu utrwalić na taśmie niejedną oryginalną melodię i upowszechnić później przez któryś z naszych czołowych zespołów pieśni i tańca.
A może da się z melodii Spytkowskiej skorzystać na II Podhalańskim Popisie Konkursowym Ludowych Muzyk Góralskich, który będzie punktem kulminacyjnym obchodu, związanego z rocznicami: 60-lecia śmierci Sabały, 65-lecia zgonu Tytusa Chałubińskiego i z 75 rocznicą założenia szkoły snycerskiej w Zakopanem?

Kim była owa Spytkowska, o której pisze Echo sprzed 65 lat?

Urodziła się w Choczni 21 grudnia 1865 roku i na chrzcie otrzymała imię Wiktoria. Jej rodzicami byli Józef Spytkowski (1843-1907) i Anna Spytkowska z domu Piątek (1834-1896).
Wiktoria była najstarsza z rodzeństwa- miała dwóch braci: Jana Mikołaja i Wawrzyńca oraz trzy siostry: Magdalenę, Mariannę (później po mężu Wnęk) i Annę.
Mieszkała w drewnianej chałupie w środkowej części wsi, która nie była wcale miejscowością "zabitą dechami", jak pisze Romar.
W pamięci najstarszej generacji żyjących chocznian zapisała się osoba zatrudniająca się do dorywczych prac u choczeńskich gospodarzy, a ponadto parająca się zielarstwem i wróżeniem. 
Regularnie uczestniczyła w pielgrzymkach do Kalwarii Zebrzydowskiej. Gdy nie miała już siły przemierzać kalwaryjskich dróżek, wybierała się nadal na Wielkanocne Misteria Męki Pańskiej i odpust, chętnie godząc się na pilnowanie rzeczy innych pielgrzymów z Choczni.
W okresie poprzedzającym Wielkanoc odwiedzała choczeńskie domy oferując baranki do koszyczka. Stąd wzięło się powiedzenie, że w Choczni "na Boże Narodzenie chodzi organista z opłatkami, a na Wielkanoc Spytkosconka z baranami".
Nie była kojarzona natomiast z jakimś szczególnym talentem wokalnym i znajomością pieśni ludowych, czy religijnych. Z pewnością mając 90 lat i dobrą pamięć znała wiele pieśni i przyśpiewek, tak, jak większość starszych mieszkanek Choczni w tym czasie. Na tyle dużo, by zrobić wrażenie ich znajomością na redaktorze Echa, który napisał o niej w gazecie.
Można wspomnieć jeszcze, że na temat Wiktorii Spytkowskiej krążyły w Choczni zaskakujące wieści, które trudno obecnie zweryfikować.
Przez większość swojego życia Wiktoria Spytkowska miała pracować jako służąca "gdzieś w świecie". Faktem jest, że do Choczni powróciła dopiero na kilka lat przed wybuchem II wojny światowej. Co zastanawiające, wejście wojsk niemieckich do Choczni i początek okupacji Spytkowska miała powitać z entuzjazmem. Również niemieccy okupanci byli ponoć dla niej życzliwi i okazywać jej sympatię.
Może stąd wzięły się sensacyjne pogłoski, jakoby Spytkowska miała być na przełomie XIX i XX wieku opiekunką młodego Adolfa Hitlera?
Oficjalne biografie führera III Rzeszy milczą na jej temat, choć nazwiska jego nianiek i opiekunek są w nich podawane. Ponieważ w każdej tego typu pogłosce bywa ziarno prawdy, nie jest całkiem wykluczone, że Spytkowska, pracując jako służąca w czasach austro- węgierskich rzeczywiście zetknęła się kiedyś z rodziną Hitlerów mieszkającą w Leonding.
Wiktoria Spytkowska zmarła dwa lata po artykule w Echu- 16 maja 1956 roku-  i spoczęła na cmentarzu w Choczni. Jej grób nie zachował się do czasów współczesnych.



środa, 4 maja 2016

Emanuel Luftglas - malarz i scenograf z Choczni

autoportret
W 1816 roku w choczeńskich kościelnych księgach metrykalnych odnotowano po raz pierwszy obecność mieszkańców wyznania mojżeszowego narodowości żydowskiej.
A dokładnie osiemdziesiąt lat później (w 1896 roku) przyszedł na świat w Choczni jeden z najwybitniejszych przedstawicieli tej społeczności- Emanuel Luftglas, syn Dov-Bar Luftglasa i Estery z domu Sheingut. Nie jest to fakt powszechnie znany- co prawda niektóre izraelskie źródła encyklopedyczne podają jako miejsce jego urodzenia miejscowość o podobnej nazwie (Hotz’niah lub Bhotznia), ale położoną gdzieś w … Rosji.
Emanuel, zwany w Choczni Mańkiem, już od dziecka wykazywał duży talent malarski. Gdy miał 13 lat namalowane przez niego obrazy zobaczył znany niemiecki mecenas kultury i zachwycony talentem Mańka namówił jego rodziców, aby wysłali syna na studia artystyczne do Lipska, które sam opłacił. Po ukończeniu w 1915 roku studiów w Königliche Akademie für graphische Künste und Buchgewerbe Emanuel Luftglas kontynuował naukę w Akademii Sztuk Pięknych w niemieckim Buxtehude, w specjalizacji scenografia teatralna. Jednocześnie pracował jako scenograf dla teatru i opery w pobliskim Hamburgu. W 1925 roku powrócił do niepodległej Polski. Wkrótce na zlecenie Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Kalwarii Zebrzydowskiej przyozdobił wnętrze miejscowej synagogi obrazami i ornamentami opartymi na motywach biblijnych. Ale w tym czasie pochłaniała go głównie działalność w ruchu syjonistycznym, dążącym do odtworzenia żydowskiej siedziby narodowej na terenach starożytnego Izraela. Na wezwanie syjonistów już w 1926 roku wyjechał na stałe do Izraela razem z pochodzącą z Wadowic żoną Miriam Amalią Haas (zwaną Malką), zamieszkał w Tel Awiwie i posługiwał się nazwiskiem Emanueli lub Emanuel. Dzięki emigracji uniknął tragicznego losu swoich sióstr Hanny i Friedy, które zginęły w czasie II wojny światowej. W Auschwitz zamordowany został również jego siostrzeniec, zaledwie dziesięcioletni Henryk.
Po przybyciu do Palestyny Luftglas wstąpił do trupy artystycznej, która założyła teatr "T.A.Y" (Izraelski Teatr Artystyczny). Później był także jednym z założycieli satyrycznego Teatru Matate („Miotła”) i jego stałym scenografem. Jednocześnie pracował dla teatru "Ohel”, Teatru Narodowego Habima i izraelskiej Opery. Jego zasługi dla nowoczesnego teatru izraelskiego są tak duże, że określa się go jako jednego z jego „ojców założycieli”.  Przez 25 lat był jedynym profesjonalnym scenografem w Palestynie, charakteryzującym się pomysłowością i oryginalnością, ale biorącym równocześnie pod uwagę ograniczenia budżetowe i dostępność materiałów.  Jako pierwszy użył obrotowej platformy scenicznej i zastosował rzutowanie na scenę slajdów lub fragmentów filmów. Oprócz tego udzielał się jako pedagog, wychowując całą rzeszę swoich następców.
Jako ciekawostkę można podać fakt, że podczas partii szachów na żywo, rozgrywanej w 1931 pomiędzy arcymistrzami Rubinsteinem i Marmaroszem, stroje żywych „figur szachowych” zostały zaprojektowane właśnie przez Emanueliego, czyli Emanuela Luftglasa.
jewishchesshistory.blogspot.com
Mimo tylu obowiązków związanych z pracą dla teatru Luftglas nie zaniedbywał malarstwa. Tworzył głównie w technice olejowej: pejzaże, portrety i sceny biblijne, wzorując się na renesansowych twórcach niderlandzkich.
Izraelskie Muzeum Narodowe
 Zmarł 14 września 1958 roku, a przygotowywane przez niego przez wiele lat opracowanie „Van Eyck i Vasari - im Lichte neuer Tatsachen” („Van Eyck i Vasari- w świetle nowych faktów”) ukazało się dopiero siedem lat później, wydane przez jego żonę i córkę.
Kilka prac malarskich Luftglasa znajduje się w kolekcji Izraelskiego Muzeum Narodowego, około setki szkiców krajobrazowych zgromadziło centrum Hmila’h, a jego twórczości malarskiej poświęcone były wystawy w 1959, 1964, 1978, 2001 i 2006 roku. Pozostawił również kilkaset szkiców scenografii teatralnych i kostiumów, wykonanych w pastelach lub farbami wodnymi.
W 2009 roku na domu w Tel Awiwie, przy ulicy Hermann Cohen 8, w którym zamieszkiwał Emanuel Luftglas, władze miejskie zawiesiły tablicę upamiętniająca jego postać. 




wtorek, 28 kwietnia 2015

Artyści i twórcy związani z Chocznią

Zestawienie różnego rodzaju artystów i twórców związanych z Chocznią, obejmujące osoby zmarłe przed 2000 rokiem:
  • Ignacy Balon (ok. 1863-?) rzeźbiarz-samouk i snycerz
  • Ferdynand Balon (1898-1949) autor adaptacji i reżyser sztuki teatralnej "Hanusine wesele"
  • Eugeniusz Bielenin (1891-1979) autor komedii i powieści sensacyjnej, malarz amator 
  • Władysław Bielenin (1886-1941) aktor, autor sztuk teatralnych 
  • Maria Bittner z domu Lipowska (1908-1988) aktorka i śpiewaczka w teatrze przy III Dywizji Strzelców Karpackich we Włoszech, absolwentka konserwatorium w Poznaniu i wokalistyki w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej
  • o. Dominik (Franciszek) Dunin (1789-1832) kantor chóru oo. Paulinów w Częstochowie i muzyk kapeli zakonnej
  • ks. Jan Guzdek (1876-1933) malarz/rzeźbiarz amator, autor poezji i powieści 
  • Karol Guzdek (ok. 1877-1922) malarz portretów i obrazów o tematyce religijno-patriotycznej
  • Franciszek Jaśmiński (Twaróg) (1906-?) rzeźbiarz, wykonawca mebli artystycznych
  • Władysław Jeziorski (1882-1934) autor śpiewników, kompozytor melodii pieśni żołniersko- patriotycznych
  • ks. Mateusz Jeż (1862-1949) poeta, autor słów kolędy "Nie było miejsca dla Ciebie"
  • Marta Kajdas (1898-1983) malarka, autorka prac o tematyce religijnej 
  • Jan Kobiałka (1893-1914) malarz i muzyk amator 
  • Michał Kręcioch (1900-1984) artysta malarz, absolwent ASP w Krakowie
  • Jan Kumala (Krzyszkowski) (1893-1944) artysta malarz, absolwent ASP w Krakowie
  • Maria Latocha (1931-2003) poetka, autorka wierszy głównie o tematyce religijnej publikowanych w Carolusie
  • Emanuel Luftglas (Emanuel) (1896-1958) artysta malarz, scenograf, "ojciec" teatru izraelskiego
  • Mieczysław Łopata (1917-1985) rzeźbiarz
  • Milada Malczyk z domu Pawlik (1911-1989) malarka fresków kościelnych
  • Henryk Osuchowski (1878-?) autor „Niektórych opowieści i wierszy o Grunwaldzie w XV i XVI wieku”, twórca pisma literacko- naukowego
  • Anna Otkowiez z domu Bryndza (1902-1979) muzyk uliczny w Paryżu
  • Janina Podlodowska z domu Bielenin (1909-1992) poetka, autorka utworów prozatorskich i dramatycznych
  • Józef Putek (1892-1974) autor książek i publikacji o tematyce historyczno- politycznej
  • Tekla Romańczyk (1900-1994) artystka ludowa w dziedzinie haftu i szydełkowania
  • Wiesław Ruliński (1904-ok.1970) muzyk orkiestrowy
  • Władysław Świętek (1886-1956) autor wierszowanego pamiętnika z czasów wojny
  • Edward Staniek (1912-1976) rzeźbiarz ludowy
  • Aleksander Widlarz (1892-1969) autor legend dla dzieci, muzykant wiejski
  • Jan Woźniak (1886-1918) poeta ludowy
  • Józef Zając (1890-1974) atysta malarz,  absolwent ASP w Krakowie
  • Robert Zanibal (1843-1878) autor opowiadań ludowo-historycznych
  • Maria Zielińska (1923-1986) twórczyni szopek z lalkami
  • Anna Zrazik (1895-1978) poetka i autorka aforyzmów
Zestawienie nie uwzględnia licznych organistów oraz dyrygentów i muzyków orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej w Choczni. Aktualizacje i uzupełnienia w miarę napływu nowych informacji.