Pokazywanie postów oznaczonych etykietą emigracja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą emigracja. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 26 czerwca 2025

Choczeńscy Kręciochowie we Francji

 

Pierwszy Kręcioch z Choczni mieszkał w Champcueil we Francji już w 1911 roku.  Był to Michał, syn Tomasza i Ludwiki ze Styłów, urodzony w 1889 roku. Po wybuchu I wojny światowej wstąpił  do Legionu Bajończyków (1914) – pododdziału piechoty Legii Cudzoziemskiej, złożonego z polskich ochotników. Później znalazł się 11. Kompanii w Régiment de Marche d’Afrique w stopniu kaprala. Podczas walk z Niemcami pod Arras-Carency (1915) został ranny w nogę i był leczony w szpitalu w Courseulles. Następnie walczył w Grecji, gdzie został ciężko ranny w brzuch.  Zmarł w ambulansie w drodze do szpitala, pochowano go na cmentarzu w Salonikach.

Emigracja z Polski do tego państwa na dużą skalę zaczęła się jednak dopiero w latach 20. XX wieku. Po zakończeniu I wojny światowej Francja musiała odbudować zniszczony kraj, co wymagało dużej liczby pracowników. Rozwijało się też francuskie górnictwo i hutnictwo. Polacy, jako dostępna siła robocza, byli chętnie przyjmowani. Dla nich z kolei emigracja do Francji dawała możliwość uzyskania lepszych zarobków i stabilizacji materialnej, co było dla wielu głównym motorem decyzji o wyjeździe. Tym bardziej, że utrudnienia dla emigrantów wprowadził rząd Stanów Zjednoczonych, czyli kraju, który stanowił główny kierunek wcześniejszej emigracji z południowej Polski.  Nie dziwi zatem, że w Homecourt  w północno-wschodniej Francji pracę w kopalni węgla kamiennego podjął Jan Kręcioch (ur. 1893, syn Tomasza i Ludwiki z domu Styła), były żołnierz Legionów Polskich. Razem z nim w Homecourt zamieszkała jego żona Maria i urodzone w Choczni dzieci: Władysław, Bronisława i Mieczysław Kręciochowie. Co ciekawe, Maria – żona Jana Kręciocha wywodziła się z tego samego rodu, co jej mąż. Była bowiem córką Antoniego Kręciocha i Marii z domu Bąk. Przed II wojną światową Janowi i Marii urodził się jeszcze syn Jan (Jean) i córka Irena (Irene). W 1939 r. Jan Kręcioch znalazł się w komitecie zbiórki środków na polski Fundusz Obrony Narodowej.

Jan Kręcioch

Kolejną przedstawicielką rodu Kręciochów, która wyemigrowała do Francji, była Franciszka, córka Antoniego i Magdaleny z Bąków, urodzona w 1900 roku. Gdy skończyła 18 lat, znalazła zatrudnienie jako robotnica - sortowniczka w odlewni żelaza we Francji, w bliżej nieznanej miejscowości, która ona sama określała nazwą „Frichtat”. Tam dwa lata później poślubiła Filipa Bulatniego, pracującego jako konserwator maszyn w Luksemburgu. Franciszka nie była szczęśliwa w tym związku. Mąż nadużywał alkoholu i stosował wobec niej przemoc. W końcu w 1933 roku po powtarzających się pobiciach opuściła go ostatecznie i wróciła do Polski, ale zachowała nazwisko Bulatni.

Jej rówieśnik Tomasz Kręcioch, syn Michała i Franciszki z domu Szczur, także przebywał przez pewien czas we Francji, gdzie w miejscowości Sedan w 1931 roku urodził się jego syn Tadeusz. Ostatecznie jednak również powrócił do Polski i zamieszkał w Rabce.

Po wybuchu II wojny światowej wymieniony wyżej Władysław, syn Jana, zaciągnął się na służbę w Polskiej Marynarce Wojennej i 8 października 1943 zginął na niszczycielu ORP „Orkan”, zatopionym przez Niemców na północnym Atlantyku.  ORP Orkan, płynący w eskorcie konwoju został trafiony torpedą akustyczną G7es przez niemiecki okręt podwodny U-378. Na okręcie oprócz Kręciocha zginęło 177 Polaków i około 20 Brytyjczyków – była to największa pod względem liczby ofiar strata Marynarki Wojennej w trakcie drugiej wojny światowej. Wcześniej w lipcu 1943 r. Kręcioch uczestniczył najprawdopodobniej w przewożeniu z Gibraltaru na Wyspy Brytyjskie trumny z ciałem premiera Rządu RP, gen. Sikorskiego, który zginął w katastrofie lotniczej.

Ofiarą wojny był również jego ojciec Jan Kręcioch. Został aresztowany 2.03.1942 wraz z pięcioma innymi Polakami jako zakładnik po sabotażu (uszkodzeniu transformatora) w kopalni „Fond de la Noue”, wstrzymującym jej pracę. Po pobycie w obozie internowania w Compiegne został wysłany do obozu koncentracyjnego w Auschwitz (6 lipca), gdzie po 7 tygodniach zarejestrowano jego zgon.

W 1947 r. jego córka Bronisława (ur. w 1924 r. w Choczni) wyjechała z Homecourt do USA i poślubiła tam poznanego we Francji amerykańskiego żołnierza Woodrow’a Chancey’a. Wielokrotnie zmieniała z nim miejsca zamieszkania (Brownsville, Hays, Glenrock, Casper, Minden, Roswell, Denver, Broken Arrow), by ostatecznie osiąść w Bay City w stanie Teksas, gdzie jako Lilian Chancey była urzędniczką w tamtejszym obwodzie szkolnym.

Bronisława/Lilian
Chancey z domu Kręcioch

We Francji żyli nadal jej bracia – Mieczysław (1926-2000), występujący jako Michel Crecian oraz Jean Krecioch (1930-1998).

W 1953 roku Sąd Rejonowy we francuskim Colmar skazał gang sześciu złoczyńców na długie wyroki więzienia za rozbój, włamanie i spisek przestępczy. Wśród skazanych znalazł się Jean Krecioch. Gang, którego był członkiem, dokonał między innymi kradzieży w kopalni Ida w Ste-Marie-aux-Chênes, gdzie ich łupem padło 1600 kilogramów brązu i miedzi, 19 opon i 42 pary nowych butów, a także w sklepie Hausherr w Clouange, skąd ukradli ogromną ilość odzieży, tkanin i prześcieradeł o wartości 460 000 franków. Jean Krecioch był skazany pierwotnie na 5 lat więzienia, ale po apelacji jego wyrok obniżono o rok. Zmarł 45 lat później w Briey.

Osoby o nazwisku Krecioch żyją we Francji nadal i można się domyślać, że także mają choczeńskie korzenie.  

poniedziałek, 28 kwietnia 2025

Chocznianin autorem propozycji hymnu narodowego

 Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku o uznanie za oficjalny hymn narodowy konkurowały co najmniej dwie pieśni patriotyczne - Mazurek Dąbrowskiego i Boże, coś Polskę

Ostatecznie 26 lutego 1927 wybór padł na pierwszą z nich, a obowiązujący tekst został opublikowany w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Oczywiście propozycji co do nowego hymnu składano wówczas więcej, a autorem jednej z nich był chocznianin ks.  Jan Guzdek, pracujący wśród Polonii w USA. Oparł się on na słowach pieśni Boże, coś Polskę, po "zastosowaniu jej do współczesnych czasów". Hymn Guzdka opublikował Dziennik Chicagowski w wydaniu z 7 lutego 1919:

Boże, coś Polskę przez tak liczne wieki

Otaczał blaskiem potęgi i chwały,

Skutkiem to Twojej ojcowskiej opieki,

Dziś jej Wolności znów dzwony zagrały.

Refren: Przed Twym ołtarzem dzięki Ci składamy,

żeś nam otworzył do wolności bramy.

Wróciłeś Polsce świetność starożytną,

Użyźniaj teraz jej zniszczone łany;

Niech szczęście, pokój na zawsze w niej kwitną,

Błogosław Polsce Boże Przejednany.

Refren

Za to żeś Boże - od którego woli

Istnienie świata całego zależy - 

Wyrwał Ojczyznę z okropnej niewoli,

Wrogaś wyrzucił z granic jej rubieży.

Refren

Twoje to Panie ramię sprawiedliwe,

Co berła możnych władców świata kruszy,

Zniszczywszy wrogów zamiary szkodliwe,

Ziszcza nadzieje naszej polskiej duszy.

Refren

Boże litościw, przez Chrystusa rany,

Świeć wiekuiście nad braćmi zmarłymi,

Wesprzyj lud polski tą wojną znękany,

Przyjmij ofiarę z synów polskiej ziemi.

Refren

Tej Zmartwychwstałej pobłogosław Panie!

Przywróć jej znowu posterunek stary,

Niech spełnia wiernie zlecone zadanie,

Obronicielki Twojej świętej wiary.

Refren

Przywróć kraj polski do dawnej świetności,

Rozszerz granice, zwiąż wszystkie zabory,

Utrwal ich losy na cnocie miłości,

Zwiąż wiejską chatę z szlacheckimi dwory.

Refren

Anioł pokoju nad tą ziemią laszą,

Niech zapanuje, w sercach bojaźń boża,

A przykazania niech regułą naszą,

Będą lud chronić od wszego bezdroża.

Refren

Oddaj ten naród w rękę sprawiedliwą, 

Rządami jego Sam pokieruj, Panie,

Królową nadal nad tą polska niwą,

Marya Panna niech nam pozostanie! 

Refren

Tę wolność drogą, którąś nas obdarzył, 

Straciwszy z naszych rąk kajdan obroże,

O której dawno cały naród marzył, 

Na resztę wieków zachowaj nam, Boże! 


Podany tekst, choć podniosły i patriotyczny, jest bardzo długi (dziewięć zwrotek plus refren) i brak mu dynamicznego rytmu, co czyni go mniej praktycznym jako hymn w porównaniu do zwięzłego Mazurka Dąbrowskiego. Trudno też sobie wyobrazić, by identyfikowali się z nim wszyscy obywatele odrodzonego państwa, a szczególnie mniejszości wyznaniowe (ateiści byli wtedy nieliczni).

ks. Jan Guzdek 
(1915)


piątek, 21 lutego 2025

Fotografie choczeńskich emigrantów

 

Tomasz Guzdek (ur. 18.12.1888 Chocznia – zm. 9/10.04.1918 Fort Wright)

Emigrant do USA z 1907 roku. Mieszkał i pracował w Holyoke, Massachusetts. Członek Polish Falcons od 1909 roku. W 1913 r. powołany do armii USA, służył w 4. Kompanii Korpusu Artylerii Przybrzeżnej, na granicy z Meksykiem. Później stacjonował w Fort Wright na Fisher’s Island w stanie Nowy Jork. Zginął zastrzelony przez obłąkanego żołnierza. Pochowany 14.04.1918 r. z pełnym wojskowym ceremoniałem na Cmentarzu Forestdale   w Holyoke. Syn Józefa i Balbiny z domu Bąk. 


Stefan Woźniak (ur. 12.08.1892 Chocznia - zm. 06.08.1954 Nowy Jork)

Uczeń szkoły zawodowej w Białej (1906-1908), czeladnik stolarski  po terminowaniu u mistrza Wywiołka w Białej (1910). W 1913 r. członek choczeńskiej Sokolej Drużyny Polowej. W tym samym roku wyemigrował do USA, rejestrowany podczas draftów w 1917 i 1942 roku. Mieszkał w Nowym Jorku i pracował jako monter w Simplex Cloth Cutting Mach Co. Syn Stanisława Kazimierza i Walerii z domu Widlarz. Mąż Marii z domu Nowak z Wadowic, poślubionej w Nowym Jorku w 1924 r., ojciec 2 córek.


Włodzimierz Stanisław Szczur (ur. 26.10.1912 Chocznia – zm. 1989 Kanada)
Żołnierz zawodowy, ułan. Uczestnik wojny obronnej we wrześniu 1939 r., przekroczył granicę rumuńską i został internowany. Żołnierz Polskich Sił Zbrojnych we Francji i w Wielkiej Brytanii. Po wojnie wyemigrował z Anglii do Quebec w Kanadzie, gdzie pracował w mleczarni. Spoczywa na cm. Champ D’honneur National w Montrealu. Syn Kazimierza i Honoraty z domu Widlarz, mąż poślubionej we Francji Marii z domu Toczała, z którą miał 2 dzieci.

piątek, 1 listopada 2024

Nagrobki chocznian na obczyźnie II

Józef Kręcioch/Bigla (1896-1956)
St. Stanislaus Cemetery, Amsterdam, New York, USA

 
Szczepan Kręcioch/Steve Kearns
(1908-1983)
Riverview Cemetery, South Bend, Indiana, USA

Kamila Czapik/Camilla Lundquist
(1881-1959)
Woodlawn Cemetery, Bronx, New York, USA


Stanisław Widlarz/Stanley Widlarz
(1891-1962)
Old St. Raymond's Cemetery, Bronx, New York, USA


Maria Czapik/Marie Janish
(1888-1963)
St. Barnabas Episcopal Cemetery
New Brunswick, New Jersey, USA


Anatol Bandoła (1923-2013)
Resurrection Cemetery, Justice, Illinois, USA

Wojciech Kolber/Albert Kolber
(1901-1984)
Mountain View Memory Gardens, Calgary, Kanada



poniedziałek, 5 sierpnia 2024

Bohater polskiego podziemia, przyjaciel papieża - wspomnienie o Karolu Balonie

 


W 1999 roku zmarł na emigracji w Kanadzie Karol Balon, syn pochodzących z Choczni: Jana Balona, organisty w Rybnej i Marii Walerii z domu Widlarz. Obszerne wspomnienie na jego temat zamieścił  w gazecie „The Hamilton Spectactor” James Elliott (wydanie z 12 czerwca 1999):

Bohater polskiego podziemia, przyjaciel papieża

Karol Balon był odznaczonym medalami członkiem polskiego podziemia podczas II wojny światowej, przyjacielem z dzieciństwa papieża Jana Pawła II i przez pół wieku filarem polskiej społeczności w Hamilton. Człowiekiem, który studiował na London School of Economics, pełnił wysokie funkcje w jednej z polskich partii politycznych i prowadził kręgielnię we wschodnim Hamilton – wszystko to z równym zaangażowaniem i oddaniem. Zmarł 19 maja w Atrium Valley w wieku 81 lat.

Urodził się podczas I wojny światowej w górzystym rejonie południowej Polski, niedaleko Krakowa, jako jedno z najmłodszych dzieci organisty Jana Balona i jego żony, miejscowej położnej. Gdy w 1937 roku ukończył Liceum Jezuitów im. Św. Stanisława Kostki w Krakowie, był utalentowanym narciarzem, mówił w 6 językach i potrafił grać na kilku instrumentach muzycznych, w tym na skrzypcach, akordeonie, gitarze i harmonijce. Jako zręczny polityk awansował przed wojną na lokalnego lidera Polskiej Chrześcijańskiej Partii Pracy.

Podczas okupacji Polski zaangażował się w działalność podziemną w Armii Krajowej, walcząc partyzancko w górach przeciw niemieckim okupantom. Dwóch jego braci zginęło w czasie wojny. W 1944 roku uciekł do Włoch, by dołączyć do Wolnej Armii Polskiej, a po zakończeniu wojny, gdy Polska znalazła się w radzieckiej strefie wpływów, stał się częścią licznej polskiej emigracji.

Jako aktywny zwolennik polskiego rządu na uchodźstwie odegrał kluczową rolę w forsowaniu politycznej, a nie militarnej opozycji wobec reżimu komunistycznego w Polsce. Zachęcony przez brytyjski rząd do emigracji, Balon porzucił studia w London School of Economics w 1949 roku i popłynął do Kanady, gdzie przybył z 10 dolarami w kieszeni.

Przyciągnięty do Hamilton dużą populacją Polaków, Balon podjął pracę jako barman w Prince Edward Tavern przy Barton Street, gdzie poznał córkę szefa — Lillian Gral — która została jego żoną i miłością jego życia. Na początku lat 50. otworzył bar przy Queenston Road o nazwie Blondie's Lunch. W 1953 roku przekształcił go w 10-torową kręgielnię o nazwie Queenston Bowl, uważaną przez wielu graczy za najlepszą w mieście. Za swoje wysiłki na rzecz wspierania tego sportu Balon został później wpisany do lokalnej Galerii Sław. Pod koniec lat 50. zajął się ubezpieczeniami i podróżami. Ostatecznie sprzedał agencję ubezpieczeniową i kręgielnię, aby skupić się na podróżach. Biuro Podróży Hamilton stało się stałym punktem Barton Street na 30 lat. Był również notariuszem i pracował jako tłumacz w sądach.

Mając dużą rodzinę - sześcioro dzieci - Balon wcześnie zdecydował się na zakup 24 akrów sadu i winnicy w Winonie, gdzie zbudował duży dom, mając nadzieję, że jego dzieci zamieszkają w przyszłości wraz z nim. Chociaż nigdy nie powrócił do Polski, to utrzymywał bliski kontakt ze swoim krajem rodzinnym i gdy w 1976 roku Karol Wojtyła, arcybiskup krakowski, odwiedził półwysep Niagara odbył specjalną podróż, aby odwiedzić Balona w domu. Dwa lata później Wojtyła został papieżem i przyjął imię Jan Paweł II.

Zofia Grzelak-Fedorowicz, koleżanka z ruchu oporu w czasie wojny, który znała Balona od czasów londyńskich, wspomina go  jako szczodrego i charyzmatycznego, który potrafił rozświetlić pokój swoimi żartami i piosenkami. „Byliśmy zgorzkniali, zmarznięci, spieszyliśmy się, byliśmy przygnębieni, ale kiedy Karol zaczął opowiadać dowcipy i śpiewać, atmosfera natychmiast się zmieniała”. A Grzelak-Fedorowicz, która obecnie mieszka w Queens w stanie Nowy Jork, mówi, że był najciężej pracującym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek spotkała. „Zaczynał od zera. Dzięki ciężkiej pracy, intelektowi i determinacji odniósł sukces. Bardzo często pracował po 18 godzin dziennie i nigdy nie stracił poczucia humoru, nigdy nie stracił oddania rodzinie. Nigdy nie widziałam mężczyzny tak zakochanego w swojej żonie jak Karol”.

Lekarka z Hamilton, Aurelia Ciok, poznała Balona w 1987 roku, kiedy ona i jej mąż, również lekarz, przyjechali do Hamilton z Polski. Przetłumaczył dokumenty i ułatwił im wejście do lokalnej społeczności „Był wspaniałą osobą” – mówi Ciok – „pomocną, przyjazną i wyjątkowo ciepłą. Zawsze miał czas, aby pomagać innym. Jest bardzo niewielu pożytecznych ludzi, którzy mogliby się z nim równać. To wielka strata dla nas wszystkich”.

Balon słynął ze swojej gościnności. Grzelak-Fedorowicz wspomina, że w jego domu było zawsze mnóstwo jedzenia. „On mówił – Zofia jedz, jedz – pamiętasz, jak nie mieliśmy nic do jedzenia? Jedz i pij, życie jest krótkie.”

Żona Karola Balona zmarła w 1981 roku – w ostatniej drodze towarzyszyli mu córka Maria i pięciu synów: Richard, Tom, Jim, Les i Dan Balonowie.

----

Z kolei z nekrologu zamieszczonego w tym samym „The Hamilton Spectactor” z 20 maja 1999 można się dowiedzieć, że:

- Karol Balon doczekał się 11 wnuków,

- w chwili jego śmierci żył jeszcze w Polsce jego brat Józef,

- nabożeństwo żałobne odbyło się w kościele św. Stanisława, a pochówek na Holy Sepulchre Cemetery.

----

Jeżeli chodzi o rodzeństwo Karola Balona, to tylko jego najstarszy brat Ferdynand urodził się w Choczni, a wszystkie pozostałe dzieci Jana i Marii Balonów przyszły na świat w Rybnej, Większość z rodzeństwa Karola pracowała jako nauczyciele: Ferdynand Balon, Helena Kwiatkowska, Stanisław Balon, Tadeusz Balon i Stanisława Radzimska. Wspomniany wyżej Józef Balon (ur. 1911) był księgowym. Rzeczywiście w czasie wojny zmarło dwóch braci Karola, z tym że ofiarą wojny był tylko Tadeusz Balon, zamordowany w Katyniu. Natomiast Stanisław Balon, prowadzący tajne nauczanie w Wołominie, zachorował ciężko w 1943 roku i zmarł po półrocznym pobycie w szpitalu Dzieciątka Jezus w Warszawie. W czasie II wojny światowej Karol Balon walczył w stopniu podporucznika w zgrupowaniu AK „Żelbet” pod pseudonimami „Orzeł” i „Juhas”. O jego udziale w bitwie na zboczach Kotonia w listopadzie 1944 roku pisała 12.12.2023 „Gazeta Myślenicka” (link).

Nieco inaczej, niż przedstawiono w wyżej cytowanym wspomnieniu, wyglądał powojenny okres życia Balona. W latach 1945-46 przebywał w Krakowie, angażując się mocno w działalności polityczną Stronnictwa Pracy. Potem na emigracji w Londynie był współpracownikiem delegatury Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Ponadto w latach 50. XX wieku, już jako emigrant w Kanadzie, był sekretarzem generalnym Central European Federation of Christian Trade Unions i sekretarzem Prezydium Polskiego Narodowego Komitetu Demokratycznego. Zbadania wymagają informacje z teczek wytworzonych przez Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych w Krakowie, a przechowywanych w IPN, gdzie Karol Balon występuje jako informator pseudonim „Wróbel”. Także w IPN znajdują się materiały operacyjne kryptonim „Spaleni” i „Cezary”, w których wymieniany jest Karol Balon.

 

Karol Balon (z lewej) z żoną w 1952 roku

 

poniedziałek, 15 lipca 2024

Chwalibogowie - ich życie na emigracji i w Choczni z aferami w tle

 

Chwalibogowie (1922)

Tadeusz Chwalibóg urodził się w 1877 roku w Krakowie, jako syn Jana Gwalberta i Anny z Krawczyńskich. Ukończył 6-klasową szkołę powszechną, szkołę zawodową w Zakopanem, kurs drogomistrzów we Lwowie i uzyskał uprawnienia inżynierskie. Przez wiele lat przebywał w Stanach Zjednoczonych Ameryki – według niektórych źródeł już od 1898 roku, a ze spisów pasażerów docierających do amerykańskich wybrzeży wynika, że z pewnością przybył tam w 1903 roku. Pod koniec tego właśnie 1903 roku poślubił w Baltimore trzy lata młodszą od siebie Zofię Jabłońską z Żywca, z zawodu nauczycielkę. Gdy w 1913 Chwalibóg roku starał się o pracę w krakowskim magistracie podawał, że posiada wieloletnią praktykę manipulacyjno-techniczną i drogowo-budowlaną. Na czym polegała owa „praktyka manipulacyjna” Chwaliboga informowała nieco wcześniej prasa stanu Illinois. Z artykułu w „St. Louis Post Dispatch” z 20 maja 1913 roku dowiadujemy się, że Tadeusz Chwalibóg był prywatnym bankierem dla Polonii z miasta St. Louis i sprzedawał bilety na statki parowe umożliwiające podróże między Europą i Ameryką. To przedsięwzięcie było na tyle dochodowe, że Chwalibogowie dorobili się 10 parceli gruntowych w St. Louis oraz trzech domów. Częścią jego systemu biznesowego było przyjmowanie depozytów za bilet na statek parowy, który miał być przez niego dostarczony po dokonaniu przez klienta pełnej płatności. Właśnie z tymi depozytami 60 klientów o łącznej wartości około 17.000 dolarów Chwalibóg zniknął nagle na początku maja 1913 roku. Uwzględniając siłę nabywczą dolara była to niebagatelna kwota odpowiadająca obecnie około 4440.000 USD. Gdy z Chwalibogiem przez dłuższy czas nie dało się skontaktować zdesperowani klienci zjawili się przed jednym z jego domów o siódmej rano. Dowiedzieli się od sąsiadów, że Chwalibóg nie był przez nich widziany od dłuższego czasu, natomiast jego żona pozostawała w domu, czyniąc jednak widoczne przygotowania do wyjazdu. Po zapukaniu do drzwi otworzyła im Zofia Chwalibóg z rewolwerem w ręce i zagroziła, że będzie strzelać, jeżeli będą próbowali wejść do środka. Następnie zatrzasnęła drzwi i wybiegła z domu tylnym wyjściem. Tłum ruszył za nią i prawie dogonił ją pięć przecznic dalej, ale uciekająca wypatrzyła dwóch policjantów i rzuciła im się na ramiona. Funkcjonariusze nie bez pewnych trudności rozproszyli tłum. Po wyjaśnieniu sytuacji przez przedstawicieli poszkodowanych klientów Zofia Chwalibóg została aresztowana. Przyznała, że jej mąż wyjechał do Polski przed dwoma tygodniami, a ona miała do niego właśnie dołączyć. Ponieważ dysponowała tylko kwotą 2.000 dolarów, to nie była w stanie zaspokoić roszczeń pokrzywdzonych. Na konto tych roszczeń zajęto nieruchomości Chwalibogów, po czym Zofię zwolniono z aresztu i wróciła ona do Polski. 

Chwalibogowie zamieszkali w Krakowie, gdzie Tadeusz uzyskał posadę młodszego drogomistrza, odpowiedzialnego za magazyny materiałów i sprzętu budowlanego. Po dwóch latach pracy Chwalibóg złożył wymówienie, motywując to niskimi zarobkami i perspektywą lepiej płatnego zajęcia. W rzeczywistości uznał, że afera w USA „już przyschła” i może tam wrócić. Przezornie jednak zamieszkał tym razem w Cleveland w stanie Ohio i zatrudnił się jako geodeta. Ponieważ Chwlibogowie nie doczekali się własnych dzieci, to w 1921 roku adoptowali 5-letniego Jana Sowę i dali mu własne nazwisko. Rok później Tadeusz Chwalibóg złożył podanie o amerykański paszport dla siebie, żony i syna. We wniosku paszportowym nieco rozminął się z prawdą, podając że przebywa nieprzerwanie w USA od 1904 roku. 

Po powrocie do Polski Chwalibogowie wybudowali okazały piętrowy dom w Choczni na Zawalu, który po renowacji jest zamieszkały do dziś przez kilka rodzin. Nabyli także drugi dom w Wadowicach i gospodarstwo rolne w Wilkowicach koło Leszna w Wielkopolsce. W 1936 roku Tadeusz Chwalibóg zmarł i został pochowany na wadowickim Cmentarzu Parafialnym. Syn Jan był w czasie okupacji więziony przez Niemców na Montelupich w Krakowie. Dzięki posiadaniu amerykańskiego obywatelstwa uniknął wywózki do obozu koncentracyjnego, a później z pomocą amerykańskiej ambasady wyjechał do USA. 

Po wojnie owdowiała Zofia mieszkała nadal w Choczni z przyrodnią siostrą Franciszką Synoracką w mieszkaniu po drugiej stronie torów kolejowych, a lokatorską kamienicę zamierzała przekazać na rzecz gminy, w zamian za ulgi podatkowe i dostawy płodów rolnych. Do tego jednak ostatecznie nie doszło i gmina dochodziła od niej zwrotu kosztów poniesionych już na zmianę własności (patrz "Z historii choczeńskiej kamienicy"). Zofia Chwalibóg zmarła w 1955 roku i spoczęła obok męża na wadowickim cmentarzu. Ich nagrobek obecnie już nie istnieje. 

Wspomniany wyżej adopcyjny syn Chwalibogów po powrocie do Ameryki jako John Chwalibog zamieszkał w stanie Michigan. Od 1950 roku do emerytury w 1982 roku pracował dla firmy Ford Tractor w Birmingham, produkującej sprzęt dla rolnictwa. Był artystą grafikiem i malarzem, jego obrazy olejne i akwarele wystawiano w galeriach. Miał też zamówienia od stanu Michigan. Oprócz tego pasjonował się myślistwem i wędkarstwem, wykonywał drewniane makiety pociągów i ręcznie malowane wabiki na ptaki (głównie kaczki). Należał do Scarab Club w Detroit i The Michigan Steelheaders. Zmarł w 1999 roku w Munson Medical Center w Traverse City w stanie Michigan. Doczekał się dwóch synów, ośmioro wnuków i pięcioro prawnuków.

czwartek, 4 lipca 2024

Szczepan Kręcioch (Steven Kearns) – amerykański kierowca wyścigowy i biznesmen

 

Gdy w 1911 roku Balbina Kręcioch ze Stuglików wyjeżdżała z Choczni do Stanów Zjednoczonych Ameryki, by dołączyć do przebywającego tam od 2 lat męża Michała, zabrała ze sobą syna Szczepana, urodzonego w Choczni 31 sierpnia 1908 roku. Młody Szczepan, znany na amerykańskiej ziemi pod imieniem Steven, dorastał w miejscowości South Bend w stanie Indiana. Tam przyszły na świat jego siostry: Anna, Frances, Verna, Helene, Jayadeen, Rozalyn, Michealenne, Genevieve i Mary oraz brat Leo. W 1927 roku Szczepan wraz z rodzicami jest wymieniony wśród członków fundacji „Jan Chrzciciel”, która zebrała środki na zakup jednego z dzwonów dla choczeńskiej parafii. Natomiast w latach 30. XX wieku dał się on poznać jako Steven Kearns- uczestnik licznych wyścigów samochodowych, organizowanych w stanie Indiana. W 1932 roku zwyciężył w nich 6 razy. Był posiadaczem stanowego rekordu prędkości na dystansie 5 mil i podejmował także próby, by osiągnąć najlepszy czas na odcinku 4 razy dłuższym. W gazecie „The South Bend Tribune” określano jako „local speedster”, co w tym przypadku nie oznaczało pirata drogowego, lecz kierowcę wyścigowego.

Szczepan Kręcioch w swoim pojeździe wyścigowym (1932)


Kearns/Kręcioch pozostał w branży motoryzacyjnej i związał się z nią zawodowo jako biznesmen. Był wiceprezesem kompanii Teamster Local 364, reprezentującej około 5.000 kierowców ciężarówek w 12 stanach USA. Na to stanowisko wybierano go w latach 1959, 1962 i 1965.

Kręcioch/Kearns (z prawej) w 1953 roku


Z pierwszą żoną Agnes z domu Kocsis doczekał się dwóch córek: Barbary (później po mężu Kubisiak) i Jacqueline Krecioch. W 1941 roku ożenił się powtórnie z Dorothy z domu Graf.

Zmarł po długiej chorobie w Pawating Hospital w Niles, 20 czerwca 1983 roku o 9.10, jako poczwórny dziadek i pradziadek. Spoczywa na Riverview Cemetry w South Bend.



poniedziałek, 30 października 2023

Nagrobki chocznian na obczyźnie

Jan Widlarz 1911-1987
Australia, Clearview

Jan Ramenda 1908-1944
Włochy, Monte Cassino


Franciszek Bandoła 1846-1896
Czechy, Slezska Ostrava
zbiorowy grób ofiar wypadku na kopalni



Edward Drapa 1920-1973
USA, Streator, Illinois



Jan Kręcioch 1883-1964
USA, Detroit, Michigan



Franciszek Guzdek 1915-1979
USA, Kenosha, Wisconsin



Adam Wcisło 1893-1979
USA, Justice, Illinois



Michał Kręcioch i Balbina Kręcioch zd. Stuglik
USA, Niles, Michigan



Matylda Jarczak zd. Łapka
Kanada, Windsor, Ontario



Waleria Tyszkiewicz z domu Zając
Kanada, Windsor, Ontario



Ks. Jan Guzdek 1876-1933
USA, Browerville, Minnesota

czwartek, 25 maja 2023

Znani potomkowie chocznian - Ted Lapka

 



Theodore „Ted” Lapka był zawodowym futbolistą amerykańskim, prawnikiem, działaczem społecznym oraz żołnierzem Amerykańskich Sił Powietrznych w czasie II wojny światowej. Choczeńskie korzenie zawdzięczał ojcu – Janowi Łapce, który był synem Szymona Łapki, karczmarza, zielarza i znachora oraz jego żony Marii z domu Guzdek. Karczma Łapków, w której przyszedł na świat ojciec Teda, to dawna dworska austeria, usytuowana przy gościńcu prowadzącym z Wadowic do Andrychowa. Na jej miejscu po II wojnie światowej znajdowało się duże ogrodnictwo Dąbrowskich. Jan Łapka w 1910 roku wyemigrował do Chicago w USA, pracował jako rzeźnik i ożenił się z Marią z domu Gryga. Efektem ich związku był między innymi opisywany tu Ted, który urodził się 20 kwietnia 1920 roku w Hawthorne na przedmieściach Chicago. Jako młody człowiek uczęszczał do St. Ignatius High School, którą ukończył w czerwcu 1938 roku. Kiedy był w ostatniej klasie liceum, miał szczęście wziąć udział w mityngu National Catholic High School na Uniwersytecie Notre Dame, czyli odpowiedniku gry w Super Bowl dla nieprofesjonalnych zawodników futbolu amerykańskiego. Otrzymał wówczas stypendium sportowe, ukończył semestr na Uniwersytecie DePaul, po czym przeniósł się do St. Ambrose College w Davenport w stanie Iowa. Tam kontynuował naukę, uzyskując tytuł licencjata z główną specjalizacją język łaciński oraz pobocznymi: język hiszpański i pedagogika. W czasach studenckich nadal wyróżniał się w grze w futbol amerykański oraz w lekkoatletyce. Z pewnością ułatwiały mu to warunki fizyczne – przy 185 cm wzrostu ważył około 88 kg. Swoją profesjonalną karierę futbolową rozpoczął  w 1942 roku w zespole Chicago Cardinals, a w kolejnych dwóch latach grał w lidze NFL dla Washington Redskins. Jego kariera ligowa została przerwana okres służby w Siłach Powietrznych Armii Stanów Zjednoczonych. W ramach tej służby również brał udział w pokazowych meczach futbolu amerykańskiego dla drużyny 8 Armii Sił Powietrznych nazywanej Super Bombers. Po wojnie Ted Lapka powrócił na jeden sezon do Redskins i NFL.  Grając uczęszczał jednocześnie do DePaul University Law School, którą ukończył z dyplomem z prawa w 1948 roku. Następnie pracował jako radca w Bituminous Casualty Corporation w Chicago (do 1961 roku), zajmując się głównie pracami dochodzeniowymi i administracyjnymi. W 1962 roku został zatrudniony jako prawnik w Federalnej Komisji Handlu. Przeszedł na emeryturę w 1990 roku w wieku 70 lat, ale kontynuował ogólną praktykę prawniczą do grudnia 2000 roku. Zawsze był aktywnym działaczem społecznym. W 1961 roku został wybrany sędzią policyjnym Olympia Fields pod Chicago, gdzie przez wiele la mieszkał. Był także członkiem założycielem Olympia Fields Lions Club i skautingu, przez piętnaście lat pełnił funkcję komisarza okręgowego Park Olympia Fields. Należał do Federal Bar Association, Illinois State Bar Association, South Suburban Association, National Football League Alumni Association, Washington Redskins Football Alumni Association i oczywiście stowarzyszenia adwokackiego.

Jeżeli chodzi o jego życie prywatne, to wspomnieć należy, że 28 listopada 1947 roku Ted Lapka poślubił Annice Mathilde Wright, z którą miał synów Michaela i Thomasa oraz córkę Betsey, noszącą później po mężu nazwisko Cassell. W 1970 roku Ted przyjechał do Polski w odwiedziny do swojej ciotki Zofii Malcher z domu Łapka, która po przejściu na nauczycielską emeryturę mieszkała w Wadowicach na Łazówce. W tej podróży z USA towarzyszyły mu jego starsze siostry Maria Smalarz i Zofia Lapka oraz ciotka Balbina Stopa (siostra jego ojca i Zofii Malcher).


Ted Lapka dożył 91 lat – zmarł 1 grudnia 2011 roku w ManorCare Health Services w Naperville. Swoją żonę zwaną Tillie przeżył o 3 lata. W jego ostatniej drodze z kościoła św. Tomasza na Cmentarz Zmartwychwstania w Justice towarzyszyły mu dzieci z rodzinami (w tym troje wnuków) oraz żyjący jeszcze brat John Lapka i siostra Josie Klepal.




Tillie Lapka




Znani potomkowie chocznian - link

sobota, 11 marca 2023

Z życia choczeńskich emigrantów w Ameryce

 Jedna z kanadyjskich gazet zamieściła w 1974 roku fotoreportaż z budowy Bak Market w Bradford w prowincji Ontario- sklepu należącego do pochodzącej z Choczni rodziny Bąków. W tym samym roku zmarła głowa rodziny Bąków- niespełna 73-letni Władysław, zwany w Kanadzie Walterem, który prowadził przez wiele lat rodzinną farmę ogrodniczą, sprzedając własne produkty na stoisku handlowym.

Na zdjęciach utrwalono montaż charakterystycznego wiatraka na dachu budowanego sklepu.




----

Dziennik Chicagowski w numerze z 26 maja 1910 roku podał krótką informację, o umieszczeniu w domu poprawczym w Taunton mieszkanki sąsiedniego Fall River Marianny Kręcioch, która uciekła z rodzinnego domu. Jednak gdy okazało się, że powodem tej ucieczki było przymuszanie jej przez rodziców do niechcianego małżeństwa, to została natychmiast zwolniona.
Chodzi tu o urodzoną w Choczni w 1891 roku Mariannę Kręcioch, córkę Wojciecha i Marianny Drabek, która pochodziła z Jawiszowic. W czasie opisywanych wydarzeń miała niespełna 19 lat. 
Z amerykańskich źródeł publicznych wiadomo, że Marianna została później żoną Jana (Johna) Jablonskiego, miała z nim troje dzieci i zmarła w wieku 86 lat w Toledo w stanie Ohio.

----

Wychodzący w stanie Indiana "South Bend News - Times" w wydaniu z 5 maja 1922 roku informował, że:
Radiowóz policyjny został wezwany krótko po 8 rano na zbieg ulic Olive i Sample, gdzie 10-letnia Anna Kręcioch, córka Michała Kręciocha, zaniemogła w drodze do szkoły. Została przewieziona do jej domu (2201 Praire Avenue). Później zgłoszono, że jej stan się poprawił.

To zajście nie miało przykrych konsekwencji, ale zastanawiające jest, że Anna żyła krótko, bo tylko 30 lat. Zdążyła poślubić Josepha Kolaczyka, z krórym miała syna Edwarda, żyjącego do dziś inżyniera- absolwenta Illinois Institute of Technology, który utrzymuje się z pisania romansów pod kobiecym pseudonimem.

----

Kolejna notka także dotyczy Kręciochów, a konkretnie urodzonego w 1930 roku w Chicago Tadeusza Szymona Kręciocha, syna emigranta z Choczni Tomasza Kręciocha i pochodzącej z Dębicy Apolonii z domu Sikora.
Wychodzące w Chicago Bridgeport News w dniu 29 października 1958 roku zamieściło informację o jego ślubie z Dolores Ann Baranowski, do którego doszło ponad dwa miesiące wcześniej (16 sierpnia) w kościele St. Richmond. Gazeta podała z detalami, kto był świadkami ślubu i drużbami/druhnami, ale także kto przyniósł im obrączki na poduszce do ołtarza, czyli sprawował funkcję tak zwanego po angielsku ring bearera i nazwisko dziewczyny od kwiatów. Poinformował także, że Dolores miała na sobie suknię z nylonowego tiulu i koronki, a jej bukiet skomponowany był z róż i stefanotisów. Przyjęcie ślubne miało odbyć się w Domu Polonijnym, a po nim młodzi małżonkowie mieli zamiar wybrać się w podróż do Denver. Podano także, gdzie zamierzali zamieszkać po powrocie.






poniedziałek, 12 września 2022

Potomkowie chocznian w niemieckiej Kolonii

 

W niemieckiej Kolonii (Köln) nad Renem oraz w jej okolicach mieszkali i mieszkają nadal potomkowie Jana Edwarda Widlarza, który urodził się w Choczni 4 września 1862 roku, jako drugi z kolei syn rzeźnika Józefa Widlarza i Marianny z domu Kloss. Mimo obco brzmiącego nazwiska matka Jana Edwarda była także rodowitą chocznianką, ale o morawskich korzeniach (link).

Odpis metryki chrztu Jana Edwarda Widlarza

Jan Edward Widlarz, podobnie jak jego starszy brat Karol, wyuczył się w Bielsku na stolarza. W wieku 29 lat poślubił w Skoczowie o sześć lat młodszą od siebie Paulinę Gembalczyk, córkę miejscowego garncarza (1891). 

Jan Edward i Paulia Widlarz- odpis metryki ślubu

Młoda para zamieszkała w Morawskiej Ostrawie, gdzie Jan Edward nadal zajmował się stolarstwem. Zamieszkanie w Ostrawie było dla niego niejako powrotem w rodzinne strony jego dziadka Ignacego Klossa. Wkrótce, bo już w październiku 1892 roku przyszedł na świat ich pierworodny syn Arnold Edward Widlarz. W 1894 roku Widlarzom urodziła się w Ostrawie córka Janina (Joanna) Wiktoria, a rok później syn Bronisław Józef, wpisany w metryce chrztu jako Bruno Josef. Później rodzina Widlarzów przeniosła się do nieodległych Vitkovic, gdzie powiększyła się o syna Roberta (1896), który zmarł  niestety w wieku siedmiu miesięcy (w domu nr 343).

Arnold Widlarz- metryka chrztu

Bruno Widlarz - odpis metryki chrztu

Jan Edward Widlarz prawdopodobnie chorował już wtedy na gruźlicę, która była przyczyną jego śmierci 13 stycznia 1899 roku, czyli w wieku niespełna 37 lat.  Dwa dni później spoczął na cmentarzu w Vitkovicach. 

Jan Edward Widlarz - metryka zgonu

Kolejnym  dokumentem, który pozwala nam dowiedzieć się o dalszych losach jego rodziny, jest świadectwo urodzenia Marii Pauliny Widlarz z 29 grudnia 1899 roku, występującej w tym dokumencie jako córka Pauliny Widlarz z domu Gembalczyk z Vitkovic. Jej ojcem nie mógł być jednak Jan Edward Widlarz, który zmarł ponad 11 miesięcy wcześniej, o czym zresztą wspomniano w tym akcie. Nie jest wykluczone, że ojcem Marii Pauliny był zgłaszający w urzędzie fakt jej narodzin robotnik Izydor Sladczyk. Dla poznania losów potomków Jana Edwarda Widlarza istotnym jest natomiast, że świadectwo urodzenia Marii Pauliny zostało wystawione nie w Vitkovicach, a w Małym Zabrzu na obecnym Górnym Śląsku, a wdowa po Janie Edwardzie zamieszkiwała wówczas w pobliskiej osadzie Dorotheendorf (polska nazwa Kolonia Dorota- obecnie część Zabrza).

Maria Widlarz- świadectwo urodzenia

Nie wiadomo, z jakich przyczyn i kiedy dokładnie potomkowie Jana Edwarda Widlarza oraz wdowa po nim trafili z Kolonii Dorota na Górnym Śląsku do niemieckiej Kolonii nad Renem. Stało się to z pewnością przed 8 stycznia 1929 roku, kiedy to Bruno (Bronisław) Widlarz poślubił w Kolonii o sześć lat młodszą Christel Hennsberg. W październiku tego samego roku przyszła na świat ich córka Irmgard. Bruno i Christel Widlarz mieli jeszcze jedną córkę- Wilmę, która zmarła jednak w 25 godzin po porodzie (w 1936 roku). Wiadomo, że Bruno Widlarz był z zawodu kelnerem. Na zdjęciu rodzinnym z 1932 roku oprócz niego, jego żony i córki, znajduje się także jego matka Paulina, jej drugi mąż (Izydor Sladczyk?) i Arnold Widlarz, który z żoną Lilli (Elisabeth) mieszkał w Friedrich-Wilhelms-Hütte koło Siegburga, położonego między Kolonią a Bonn.

Kolonia około 1932
Siedzi Paulina Widlarz i jej drugi mąż
Stoją od lewej Bruno, Irmgard i Arnold Widlarzowie

Arnold Widlarz z żoną przed swoim domem

Bruno Widlarz, podobnie jak jego ojciec Jan Edward, zmarł w stosunkowo młodym wieku (niespełna 47 lat), dokładnie  18 listopada 1941 roku o godzinie 4.00. Pozostała po nim córka Irmard Widlarz (1929-2015), z zawodu krawcowa, wyszła za mąż za Karla-Heinza Schmitza (1925-2020), wywodzącego się z poważanej w Kolonii rodziny. Miała dwoje dzieci, w tym córkę Annelie, która została żoną Klausa Bartonitschka. To właśnie jemu zawdzięczamy  część z prezentowanych tu interesujących dokumentów i zdjęć rodzinnych przysłanych dla Chocznia-kiedyś.

Bruno Widlarz - nekrolog