Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Widlarz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Widlarz. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 9 stycznia 2025

Widlarzowie na Podkarpaciu

 

Wywodzący się z Choczni Widlarzowie szeroko rozprzestrzenili się po Polsce i świecie. Po połowie XIX wieku przedstawiciele tego rodu zamieszkali na przykład w Wadowicach, Kalwarii Zebrzydowskiej i na Bukowinie, a pod jego koniec i przed I wojną światową pojawili się także w Bielsku i jego okolicach, Krakowie, pod Zawierciem, w Jaworznie, Żywcu, Zgierzu, na Górnym Śląsku oraz w Budapeszcie, w Czechach i w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Z kolei w okresie międzywojennym Widlarzowie o choczeńskich korzeniach osiedlili się między innymi w Wielkopolsce, Francji, Rumunii, Niemczech, czy w Urugwaju, a po II wojnie światowej dotarli nawet do Australii.

Natomiast nie były mi dotąd znane związki z Chocznią części Widlarzów z obecnego województwa podkarpackiego. Już pod koniec XIX wieku pracował tam i zmarł w Ropczycach ks. Franciszek Widlarz, katecheta szkół ludowych, a w 1902 roku posadę inspektora szkolnego w Krośnie objął Jan Widlarz.  W tymże samym Krośnie na miejscowym cmentarzu natrafić można na stary nagrobek upamiętniający rodzinę Widlarz. Nie byli to jednak krewni wymienionego wyżej inspektora szkolnego, który w 1909 roku został przeniesiony do Żywca, lecz inni Widlarzowie, przynależni do Choczni ze względu na osobę Karola Widlarza. Ów Karol, urodzony w Choczni w 1860 roku, ożenił się z Niemką z Bielska – Augustą Pauliną Geisler. W 1893 roku w Bielsku przyszedł na świat ich syn Karol Józef, a kolejne ich dzieci rodziły się już w Vitkovicach w północnych Czechach, gdzie Karol znalazł pracę jako hutnik i stolarz. Niestety zmarł on w wieku około 40 lat, a wdowa po nim wróciła z dziećmi do rodzinnego Bielska. Ponieważ dzieci Karola przynależały do Choczni, to Augusta Widlarz zwróciła się do władz choczeńskiej gminy o wsparcie. W 1902 roku rada gminna postanowiła zaprosić Augustę Widlarz z dziećmi do Choczni i kierować ich rotacyjnie do  kolejnych gospodarzy, którzy mieli zapewnić im dach nad głową i wyżywienie. Ta propozycją nie została jednak przyjęta.

W okresie międzywojennym Karol Józef Widlarz, syn Karola i Augusty zaczął prowadzić w Krośnie dobrze prosperującą wytwórnię kafli piecowych. Po śmierci w 1950 r. spoczął na miejscowym cmentarzu w grobie rodzinnym, w osobnym grobie na tym samym cmentarzu pochowana jest również jego matka. Drogi tej rodziny Widlarz wiodły więc na Podkarpacie poprzez Bielsko i północne Czechy.

Grób Karola Widlarza w Krośnie
Źródło - grobonet

Grób Augusty Widlarz w Krośnie
Źródło grobonet

Równie skomplikowane były losy innej rodziny Widlarz, której potomkowie pojawiają się w Rozalinie pod Tarnobrzegiem i w Rzeszowie. By rozwikłać ich dzieje należy cofnąć się do osoby Wawrzyńca Widlarza, syna Mikołaja i Franciszki z domu Kumorek, który urodził się w Choczni w 1821 roku. W wieku 23 lat poślubił on Annę Kołek z Jaroszowic i zamieszkał z nią w tej miejscowości. Księgi metrykalne z Jaroszowic odnotowują urodzenia i chrzty ich jedenaściorga dzieci. Najmłodszym z nich był Franciszek, który przyszedł na świat w 1868 roku – czyli tym samym, w którym zmarł jego ojciec Wawrzyniec. Tenże Franciszek imał się różnych dorywczych zajęć, najczęściej najmując się do pracy za wynagrodzeniem dziennym. W 1895 roku poślubił w Katedrze Mariackiej w Krakowie Justynę Zając z Gnojnika, a rok później przyszedł na świat ich pierworodny syn Józef. Franciszek w poszukiwaniu pracy powrócił z rodziną do Wadowic, gdzie w 1904 roku została ochrzczona jego córka Helena, zmarła kilka miesięcy później. W 1909 roku Justyna, żona Franciszka, targnęła się na życie w Tomicach. Owdowiały Franciszek zamieszkał w Choczni i rok po  śmierci żony ożenił się powtórnie. Jego wybranką była pochodząca z Frydrychowic Maria Urbańska. W 1912 roku Franciszkowi i Marii urodziła się w Choczni córka Helena, która po mężu nosiła nazwisko Słoboda i była mieszkanką Wadowic. W 1942 roku w Wadowicach zmarł jej ojciec Franciszek.

Tymczasem urodzony w Krakowie Józef Widlarz, syn Franciszka z jego pierwszego związku, uzyskał średnie wykształcenie i rozpoczął pracę jako leśniczy. Począwszy od lat 20. XX wieku pracował on w leśnictwie Rozalin pod Tarnobrzegiem. W czasie II wojny światowej był więziony przez Niemców w Wiśniczu za działalność w ZWZ-AK.

W 1926 roku przyszedł na świat w Rozalinie jego syn Stanisław Widlarz, który po ukończeniu liceum ogólnokształcącego w Tarnobrzegu i Akademii Medycznej w Lublinie (1955) został lekarzem i podjął pracę w Rzeszowie. W latach 1956-62 był zatrudniony w Wydziale Zdrowia Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Rzeszowie i w Oddziale Ginekologii i Położnictwa Wojewódzkiego Szpitala w Rzeszowie. Tam uzyskał II stopień specjalizacji zakresie ginekologii i położnictwa. W 1965 roku został dyrektorem Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie,  a później w latach 1975-97 pracował w ZOZ w Ropczycach, przy czym a latach 1982-90 kierował tą placówką. Był odznaczony między innymi Srebrnym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł nagle w 1997 roku na przystanku autobusowym w Rzeszowie, oczekując na autobus do Ropczyc. Spoczywa na Cm. Komunalnym Wilkowyja w Rzeszowie. Nie pozostawił po sobie męskich potomków, ale obecność nazwiska Widlarz w Rozalinie i Rzeszowie świadczy o tym, że miał on prawdopodobnie brata lub braci. Ta gałąź rodu Widlarzów dotarła więc na Podkarpacie poprzez epizody w Jaroszowicach, Krakowie, Wadowicach i Tomicach.


Grób Stanisława Widlarza w Rzeszowie
Źródło - grobonet



poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Kaplica Widlarzów na cmentarzu parafialnym

 

Źródło - "Wadowice koło Choczni"

W 1911 roku Ignacy Widlarz (ur. 1859) i jego żona Balbina z Widlarzów (ur. 1855), córka byłego wójta Wojciecha Widlarza, ufundowali murowaną kaplicę na cmentarzu w Choczni. Była to jak na warunki choczeńskie dość zamożna rodzina, zamieszkała na tak zwanej Lecierówce w środkowej części wsi. Widlarzowie nie posiadali własnych dzieci, a pod ich opieką znajdowała się Aleksandra Woźniak, siostrzenica Balbiny, która później po mężach nosiła nazwiska Kręcioch i Klisiak. Oprócz ufundowania opisywanej kaplicy Ignacy Widlarz przeznaczył także środki na budowę Domu Ludowego w Choczni, pierwszej drewnianej remizy strażackiej i mleczarni oraz Klasztor Karmelitów w Wadowicach. W jego domu odbyło się spotkanie założycielskie choczeńskiego gniazda „Sokoła” (w 1911 roku), a przez kilka lat służył on również na potrzeby szkolne, wobec szczupłości miejsca w starej szkole. Z kolei w ogrodzie Widlarzów odbywały się festyny, zabawy ludowe i dożynki.

Fundatorzy kaplicy na cmentarzu pragnęli zostać pochowani w jej wnętrzu. W 1933 roku spoczęła tam Balbina, a w 1945 roku Ignacy. Ich szczątki złożono „w niskim parterze tej kaplicy”, jak pisze Józef Turała w „Kronice wsi Chocznia”.

Budowla ma kształt prostokątny i jest pokryta dwuspadowym daszkiem. Ołtarz w kaplicy został złożony z fragmentów starego, rokokowego ołtarza, który pochodził jeszcze z drewnianego kościoła parafialnego, rozebranego na przełomie XVIII I XIX wieku. Umieszczono w nim Obraz Trójcy św. o cechach barokowych i antypodium klasycystyczne.

Niestety ten obraz nie dotrwał w kaplicy do dziś, ponieważ w październiku 1993 roku został wykradziony przez nieznanych sprawców. Obecnie jak podaje strona it.wadowice.pl znajduje się tam obraz „Jezu Ufam Tobie” i figura Matki Bożej Niepokalanej, a sam obiekt sakralny jest określany jako Kaplica Chrystusa Miłosiernego.

poniedziałek, 14 sierpnia 2023

Nowe ustalenia co do dawnych choczeńskich rodów

 

Zapisy choczeńskiej księgi wójtowskiej, zwanej też gromadzką, dostarczają nowych wiadomości co do historii dawnych choczeńskich rodów. To źródło, znane dotąd tylko z cytatów w książkach dr Józefa Putka, zawiera przede wszystkim informacje o zawartych w XVI, XVII i XVIII wieku transakcjach kupna/sprzedaży gruntów choczeńskich, a także sprawach spadkowych chocznian.

Z punktu widzenia genealogii i historii rodów choczeńskich najbardziej interesująca wydaje się być notatka sporządzona w środę po Wielkanocy roku pańskiego „tysięcznego szescszetnego pieńdziesiątego wtórego” (1652), w której przeczytać można, że gromada choczeńska, reprezentowana przez wójta Bartosza Kieznara i przysiężników Błażeja Kaczmarskiego oraz Marcina Rokowskiego sprzedała pustą rolę, a więc nieprzynoszącą dochodu z „powinności” i podatków zarówno ówczesnemu dzierżawcy Choczni Justowi Rottermundowi, jak i samej gromadzie oraz choczeńskiej parafii.

Owa pusta rola była skutkiem decyzji Jakuba Kómorka, zwanego Murzynem, który „poszedł sobie ze wsi precz” nie mogąc dłużej znosić „ustawicznych swarów w domu” czynionych przez jego żonę Agnieszkę Kómorkową.

Nabywcą tejże opuszczonej roli został niejaki Błażej Mateyczyk zwany Twarok, czyli Twaróg. Ponieważ Mateyczyk to nazwisko używane dawniej przez męskich przodków dzisiejszych Widlarzów, mamy tu wyraźne powiązanie między dwoma dawnymi choczeńskimi rodami (Widlarzami i Twarogami), które jak się okazuje, pochodzą najprawdopodobniej po linii męskiej od wspólnego przodka, mimo że używają obecnie różnych nazwisk. Twaróg jako osobne nazwisko pojawiło się w Choczni w 1668 roku, a Widlarz w 1714 roku.

Biorąc dodatkowo pod uwagę, że z Twarogów wywodzą się (również po linii męskiej) notowani od I połowy XVIII wieku Bandołowie, to od dawnych choczeńskich Matejków/Mateyczyków można ustalić pochodzenie aż trzech żyjących obecnie w Choczni rodów.

Ale to jeszcze nie koniec. Otóż wśród świadków aktu przekazania roli Błażejowi Mateyczykowi vulgo Twarokowi znalazł się kolejny przedstawiciel rodu Mateyczyków o imieniu Maciej, którego z kolei nazywano Skowronek i którego syna Marcina oraz wnuki zapisywano w metrykach choczeńskich właśnie jako Skowronków.

W innym akcie kupna/sprzedaży roli (także z 1652 roku) figuruje natomiast Sobestyan Mateyko określany jako Kołodziej, zapewne od zawodu który uprawiał.

Konieczność nazywania ówczesnych Mateyków i Mateyczyków dodatkowymi mianami, czy też przezwiskami, które z biegiem czasu stawały się osobnymi nazwiskami ich samych lub ich potomków świadczy o znacznym rozrośnięciu tego rodu w Choczni w połowie XVII wieku.

Skoro pochodzenie tego nazwiska można wywodzić od słowackiej, czy czeskiej wersji imienia Maciej, to być może właśnie z tych rejonów dotarł kiedyś do Choczni (w XVI wieku ?) przodek późniejszych Widlarzów, Twarogów, Bandołów, Skowronków i Kołodziejów/Kołodziejczyków.

czwartek, 26 stycznia 2023

Znani potomkowie chocznian - inżynier Tadeusz Widlarz

Biogram przedrukowano za pozwoleniem autorów z monografii: Magdalena Bernacka, Piotr Czaja, Czytelnio Polska, cześć ci cześć. Dorobek polskich słuchaczy Akademii Górniczej w Leoben, Kraków 2021, s. 447-448.

Urodził się 8 lutego 1899 roku w Krakowie-Grzegórzkach. Był synem Wiktorii Klimczak i zasłużonego nauczyciela i inspektora szkolnego Jana Widlarza (1858-1936) pochodzącego z Choczni. Po przeniesieniu służbowym ojca w 1909 roku do Żywca, Tadeusz w 1916 roku skończył tam szkołę realną. W latach 1916 – 1923 studiował w Akademii Górniczej w Leoben, uzyskując dyplom inżynierski II stopnia. Był członkiem Czytelni Polskiej, imię piwne „Rybka”. W roku 1931/32 nostryfikował dyplom w Akademii Górniczej w Krakowie. 

Po skończeniu studiów do 1933 roku pracował w kopalni „Anna” w Pszowie na stanowiskach: inżynier asystent, zastępca kierownika ruchu. W latach 1934-39 kierownik kopalni „Aleksander-Książątko” w  Łaziskach Średnich. 

Tadeusz Widlarz (w pierwszym rzędzie w środku, z kapeluszem w dłoni)

Był żonaty ze Stefanią „Steffi” Donau (1914-2003) – Austriaczką, którą poznał na studiach w Leoben. 

Tadeusz i Steffi w Wiedniu

Z tego związku było troje dzieci: Piotr (1941-2003), Krystyna ur. 1943 r. i najmłodszy Wiktor ur. 1944 r. Obaj synowie byli górnikami w kopalni „Szombierki”. Starsza siostra Steffi – Małgorzata była żoną prof. nadzw. AGH dra inż. Jerzego Kolbego (1906-1977). W czasie okupacji hitlerowskiej Tadeusz ukrywał się z rodziną w Żywcu, a po przesłuchaniu na Gestapo w lipcu 1944 roku chory na serce inżynier został skierowany do obozu pracy przy kopaniu rowów przeciwczołgowych w Beskidach. W lutym 1945 w wyniku ciężkich walk o Żywiec rodzina w jednej chwili straciła cały majątek i wylądowała  na bruku. Po II wojnie światowej Tadeusz Widlarz stał się jednym z pionierów przemysłu węglowego na Dolnym Śląsku. Od 20 lipca 1945 do 1 sierpnia 1946 był dyrektorem kopalni „Biały Kamień”, a następnie od 1 sierpnia 1946 do 30 listopada 1947 – dyrektorem kopalni „Mieszko”, a później inspektorem kopalń w dyrekcji Zjednoczenia w Wałbrzychu. Założył i roztaczał opiekę nad górniczym klubem piłkarskim w Wałbrzychu. W 1947 roku w uznaniu zasług został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi. Zginął śmiercią tragiczną 18 marca 1949 roku: wypadł z windy do szybiku „Jan Henryk” o głębokości 100 m podczas grupowej inspekcji w kopalni „Bolesław Chrobry”. Został pochowany w grobowcu rodzinnym na cmentarzu parafii Przemienienia Pańskiego w Żywcu. Jego śmierć była wielkim ciosem dla Steffi, która wyrzucona z domu służbowego z trójką małych dzieci musiała poszukać szybko pracy i znaleźć mieszkanie dla osieroconej rodziny. Ponieważ Tadeusz pozostał bezpartyjny i naraził się wcześniej lokalnemu sekretarzowi partii, niejasne okoliczności tej tragedii i milczenie wdowy wzbudzają u potomków wiele wątpliwości, czy rzeczywiście był to nieszczęśliwy wypadek. Obecnie sprawa trafiła do prokuratury wrocławskiego oddziału IPN.


Barbórka w Loeben w 1919 roku
Tadeusz Widlarz stoi trzeci z lewej



Bardzo dziękuję Pani Małgorzacie Bernackiej za zgodę na umieszczenie biografii inż. Tadeusza Widlarza na "Chocznia kiedyś".

Znani potomkowie chocznian - link



poniedziałek, 12 września 2022

Potomkowie chocznian w niemieckiej Kolonii

 

W niemieckiej Kolonii (Köln) nad Renem oraz w jej okolicach mieszkali i mieszkają nadal potomkowie Jana Edwarda Widlarza, który urodził się w Choczni 4 września 1862 roku, jako drugi z kolei syn rzeźnika Józefa Widlarza i Marianny z domu Kloss. Mimo obco brzmiącego nazwiska matka Jana Edwarda była także rodowitą chocznianką, ale o morawskich korzeniach (link).

Odpis metryki chrztu Jana Edwarda Widlarza

Jan Edward Widlarz, podobnie jak jego starszy brat Karol, wyuczył się w Bielsku na stolarza. W wieku 29 lat poślubił w Skoczowie o sześć lat młodszą od siebie Paulinę Gembalczyk, córkę miejscowego garncarza (1891). 

Jan Edward i Paulia Widlarz- odpis metryki ślubu

Młoda para zamieszkała w Morawskiej Ostrawie, gdzie Jan Edward nadal zajmował się stolarstwem. Zamieszkanie w Ostrawie było dla niego niejako powrotem w rodzinne strony jego dziadka Ignacego Klossa. Wkrótce, bo już w październiku 1892 roku przyszedł na świat ich pierworodny syn Arnold Edward Widlarz. W 1894 roku Widlarzom urodziła się w Ostrawie córka Janina (Joanna) Wiktoria, a rok później syn Bronisław Józef, wpisany w metryce chrztu jako Bruno Josef. Później rodzina Widlarzów przeniosła się do nieodległych Vitkovic, gdzie powiększyła się o syna Roberta (1896), który zmarł  niestety w wieku siedmiu miesięcy (w domu nr 343).

Arnold Widlarz- metryka chrztu

Bruno Widlarz - odpis metryki chrztu

Jan Edward Widlarz prawdopodobnie chorował już wtedy na gruźlicę, która była przyczyną jego śmierci 13 stycznia 1899 roku, czyli w wieku niespełna 37 lat.  Dwa dni później spoczął na cmentarzu w Vitkovicach. 

Jan Edward Widlarz - metryka zgonu

Kolejnym  dokumentem, który pozwala nam dowiedzieć się o dalszych losach jego rodziny, jest świadectwo urodzenia Marii Pauliny Widlarz z 29 grudnia 1899 roku, występującej w tym dokumencie jako córka Pauliny Widlarz z domu Gembalczyk z Vitkovic. Jej ojcem nie mógł być jednak Jan Edward Widlarz, który zmarł ponad 11 miesięcy wcześniej, o czym zresztą wspomniano w tym akcie. Nie jest wykluczone, że ojcem Marii Pauliny był zgłaszający w urzędzie fakt jej narodzin robotnik Izydor Sladczyk. Dla poznania losów potomków Jana Edwarda Widlarza istotnym jest natomiast, że świadectwo urodzenia Marii Pauliny zostało wystawione nie w Vitkovicach, a w Małym Zabrzu na obecnym Górnym Śląsku, a wdowa po Janie Edwardzie zamieszkiwała wówczas w pobliskiej osadzie Dorotheendorf (polska nazwa Kolonia Dorota- obecnie część Zabrza).

Maria Widlarz- świadectwo urodzenia

Nie wiadomo, z jakich przyczyn i kiedy dokładnie potomkowie Jana Edwarda Widlarza oraz wdowa po nim trafili z Kolonii Dorota na Górnym Śląsku do niemieckiej Kolonii nad Renem. Stało się to z pewnością przed 8 stycznia 1929 roku, kiedy to Bruno (Bronisław) Widlarz poślubił w Kolonii o sześć lat młodszą Christel Hennsberg. W październiku tego samego roku przyszła na świat ich córka Irmgard. Bruno i Christel Widlarz mieli jeszcze jedną córkę- Wilmę, która zmarła jednak w 25 godzin po porodzie (w 1936 roku). Wiadomo, że Bruno Widlarz był z zawodu kelnerem. Na zdjęciu rodzinnym z 1932 roku oprócz niego, jego żony i córki, znajduje się także jego matka Paulina, jej drugi mąż (Izydor Sladczyk?) i Arnold Widlarz, który z żoną Lilli (Elisabeth) mieszkał w Friedrich-Wilhelms-Hütte koło Siegburga, położonego między Kolonią a Bonn.

Kolonia około 1932
Siedzi Paulina Widlarz i jej drugi mąż
Stoją od lewej Bruno, Irmgard i Arnold Widlarzowie

Arnold Widlarz z żoną przed swoim domem

Bruno Widlarz, podobnie jak jego ojciec Jan Edward, zmarł w stosunkowo młodym wieku (niespełna 47 lat), dokładnie  18 listopada 1941 roku o godzinie 4.00. Pozostała po nim córka Irmard Widlarz (1929-2015), z zawodu krawcowa, wyszła za mąż za Karla-Heinza Schmitza (1925-2020), wywodzącego się z poważanej w Kolonii rodziny. Miała dwoje dzieci, w tym córkę Annelie, która została żoną Klausa Bartonitschka. To właśnie jemu zawdzięczamy  część z prezentowanych tu interesujących dokumentów i zdjęć rodzinnych przysłanych dla Chocznia-kiedyś.

Bruno Widlarz - nekrolog


poniedziałek, 25 lipca 2022

Choczeńska kronika wypadków - część XVII

 "Nowiny" z 18 listopada 1905 roku podawały podobną informację, co "Deutsches Volksblatt" z 21 listopada tego samego roku (link):

Wypadek na kolei

Z Wadowic donoszą: Na tutejszej stacyi kolejowej najechał onegdaj pociąg osobowy nr 2.365 na konia z wozem, należącym do Władysława Widlarza z Choczni. Koń został ciężko pokaleczony, a wóz rozleciał się w drobne kawałki. Powodem wypadku było pozostawienie konia z wozem bez dozoru. 

----

Z kolei "Nowiny" z 27 lipca 1911 roku informowały:

W Choczni u Katarzyny Czech zajął się budynek mieszkalny, a ogień, dzięki energii komendanta straży pożarnej w Choczni, zlokalizowano.W Brodach ad Kalwarya budynek mieszkalny i budynki gospodarcze ze zbiorami Kołodzieja w samo południe spaliły się do szczętu — przytem spaliła się krowa, świnia i pies na łańcuchu. Dnia 23 b. m. spalił się w Wożnikach dom Sobków z całem urządzeniem o 10 rano. W tym samym dniu w Skawcach obrócił pożar w perzynę 18 domów ze stogami siana, zboża i wszelkiem urządzeniem, t. j. 1/5 część całej wioski.

----

O następnych pożarach w Choczni napisano w "Nowinach" z 22 sierpnia 1912 i 7 czerwca 1913 roku:

 W ubiegłym tygodniu zniszczył pożar kilka zabudowań gospodarskich we wsi Chobot koło Wadowic — z dymem poszły dotychczasowe zbiory. Szkoda nie była ubezpieczona. Pożar wznieciło uderzenie pioruna podczas szalejącej nad okolicą burzy. W tym samym czasie w pobliskiej wsi Tarnawie zabił piorun kobietę, uderzając w dzwonnicę kaplicy, w której zabobonna wieśniaczka dzwoniła „dla rozpędzenia chmur". W Choczni zniszczył pożar realność p. Józefa Zielińskiego, który po powrocie z Ameryki urządził sobie piękne gospodarstwo. Ubezpieczone było w tow. „Wisła", które dotąd nie wysłało komisyi, mimo, że od pożaru minęło już sporu czasu. W Wadowicach zapalił się d. 16-go bm. w realności 1. 88 w Rynku skład rupieci. Pożar groził rozszerzeniem się, mieszkańcy jednak nie wezwali straży, ale przez dwa dni gasili sami ogień — na próżno. Dopiero trzeciego dnia, kiedy ogień począł się wzmagać zawiadomiono straż, która pożar ugasiła. Niebezpieczeństwo było wielkie, zwłaszcza, że w kamienicy tej i dwu sąsiednich (jednego właściciela) niema studzien.

----

 Z Wadowic donosi nasz korespondent:

W Choczni, gminie odległej 3 km od Wadowic, po zburzeniu starego budynku mieszkalnego i stajni, przeniósł Andrzej Zając, woźny sądowy, całe urządzenie domowe i sprzęty do stodoły, gdzie dnia 29 bm o godzinie 12 w południe, wskutek nieostrożności robotników powstał w stodole tej pożar, w której spaliło się wszystko mienie Zająca. Szkodę oszacowano na 2000 koron. W trzy dni w tej samej wsi spaliło się gospodarstwo Widlarza, a równocześnie spalił się w Inwałdzie budynek, w którym 5-letnie dziecko poniosło śmierć w płomieniach.

----

Na koniec o pożarze, do którego nie doszło wprawdzie w Choczni, ale w opisie którego przewija się (w negatywnym świetle) chocznianin Antoni Pindel:

 W dniu 14-go lipca b. r. w Lipniku o g. wpół do 11-tej w nocy, wybuchł pożar szkolnego budynku przy 5-cio klasowej szkole niemieckiej, który doszczętu zgorzał. Przyczyna pożaru była następująca : Jak już kilkakrotnie w gazetach pisano, że kierownikiem tej to szkoły jest niejaki Antoni Pindel z Choczni rodem, polak ale dla judaszowkiego grosza duszą i ciałem oddany na usługi niemcom, posiada zaufanie i cieszy się ichże opieką za to, że w germanizacyi polskiej dziatwy w jego szkole jest mistrzem, według życzenia prusaków. Zato mu ta krzyżacka mać płaci z funduszów gminnych dodatku do jego stałej pensyi 500 K. rocznie i opał. Mając podostatkiem suchego opału — małżonka jego chcąc urządzić kąpiel dla siebie i dzieci swoich, rozpaliła o godzinie 1 i z południa, palił się aż do godziny 8 wieczór, przezto rozpalił się nietylko piec, ale i nawet i komin i wskutek gorąca wybuch pożar. Gdyby taka pani Pindlowa, za swoje pieniądze opał kupowała, myślę żeby go lepiej szanowała; ale że opał zadarmo, paliła całe półdnia gdyby w piekle tak ostrożną niebędąc, aż budynek spaliła. Spaliło się 25 ław szkolnych, które Wielmożna p. Pindlowa kazała z klas wynieść do stodoły spalonego budynku. Przez nieostrożność, naraziła gminę jak i sąsiada p. W. Rytko na znaczną szkodę, a kto odpowie za te szkody, wykaże śledztwo. ("Obrona Ludu" z 29 lipca 1906 roku)


poniedziałek, 7 czerwca 2021

Dokumenty choczeńskich emigrantów

 Dokument potwierdzający zatrudnienie chocznianina Wojciecha Widlarza we francuskich kopalniach węgla kamiennego:




Dowiadujemy się z niego między innymi, że:
  • Wojciech Widlarz (w oryginale Albert- francuska wersja jego imienia) urodził się w Chocni w Polsce w 1894 roku, jako syn Jeana (Jana) Widlarza i Anny Pindel,
  • 19 czerwca 1921 roku (w rzeczywistości 19 stycznia) Wojciech Widlarz poślubił w Chocni Marię Bandoła, urodzoną w tejże Chocni 7 września 1901 roku (według danych metrykalnych 17 listopada), jako córkę Francois (Franciszka) Bandoły i Josephine (Józefy) Koman,
  • Wojciech i Maria Widlarzowie mieli jedną córkę Casimirę (Kazimierę), urodzoną 22 października 1924 i zamieszkiwali w Auby (departament Nord), przy ulicy St. Catharine 3,
  • Wojciech Widlarz pracował najpierw w kopalni w Courierres (25.07.1922 - 6.10.1923), a od 8.10.1923 do 7.5.1929 roku w kopalni w Drocourt w ramach Kompanii Górniczej D'Aniche et de l'Escarpelle i był członkiem kasy emerytalnej,
  • od 16 czerwca 1945 roku Wojciech Widlarz pobierał świadczenia emerytalne- tylko przez niespełna rok, ponieważ zmarł 29 kwietnia 1946 roku.
Zakończenie pracy Wojciecha Widlarza w górnictwie w 1929 roku było związane z jego emigracją do Urugwaju.
Wojciech Widlarz miał dwóch braci (Michała i Władysława) oraz trzy siostry (Marię, Emilię i Teklę). Na emigracji przebywał także jego brat Michał Widlarz (ur. w 1897 r.), który zmarł w Montevideo w Urugwaju i siostra Emilia (1899-1974), która we Francji poślubiła Franciszka Olmę. Siostra Tekla (1901-1943) wyszła za mąż w Choczni za Tadeusza Klaczaka, a mężem jego siostry Marii (ur. 1896) był chocznianin Karol Pindel. Rodzinę założył także jego brat Władysław Widlarz (ur. w 1904 r.), który poślubił choczniankę Anastazję Nowak.

W 1894 roku urodziło się w Choczni dwóch Wojciechów Widlarzów- nieco starszy z nich, syn Józefa i Marianny z domu Malata, był przed wojną zawodowym wojskowym (w stopniu majora)- link.

Miejscowość Auby, w której mieszkał we Francji Wojciech Widlarz, od 2018 roku posiada ulicę imienia Edwarda Gierka (rue Edward Gierek), przedwojennego górnika z sąsiedniego Leforest, bardziej znanego jako I sekretarz Komitetu Centalnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w latach 1970-80.



poniedziałek, 23 listopada 2020

Janina Matura - urzędniczka choczeńskiej gminy i gromady

 Niedawno zmarła Janina Matura była wieloletnią urzędniczką najpierw w choczeńskiej gminie, a po jej likwidacji w urzędzie gromadzkim i w Urzędzie Miejskim w Wadowicach.

Urodziła się w 14 marca 1935 roku w Choczni, jako najmłodsza z pięciorga dzieci Antoniego Widlarza i Balbiny Widlarz z domu Kręcioch. Wśród swoich przodków miała także przedstawicieli innych starych choczeńskich rodów, jak: Bandołów, Guzdków, Kobiałków, Ramendów, Romańczyków, Styłów, Wątrobów, czy Zająców.

W 1951 roku została przyjęta do pracy w biurze choczeńskiej Gminnej Rady Narodowej. W latach 1954-1957 była także radną gromadzką i przewodniczącą Komisji Oświaty, Kultury i Zdrowia. 

W 1961 roku została kierowniczką Urzędu Stanu Cywilnego w Choczni. 


W zakresie jej obowiązków znajdowały się również w różnych okresach pracy 
referat przeciwpożarowy, czy sekretarzowanie we Froncie Jedności Narodu.

Po reorganizacji w 1973 roku przeszła do pracy w Urzędzie Gminy Wadowice, w latach 1975- 1984 (czyli do emerytury) była zatrudniona w Urzędzie Miasta w Wadowicach. 

Janina Matura działała ponadto aktywnie w Kole Gospodyń Wiejskich.

Prywatnie od 1959 roku pozostawała w związku małżeńskim z Kazimierzem Maturą (1935-2017) z Zagórnika, z którym miała dwie córki.

Janina i Kazimierz Maturowie


poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Księża z Choczni - ksiądz Franciszek Widlarz

W swoim niedługim 42-letnim życiu pochodzący z Choczni ksiądz Franciszek Widlarz "zaliczył" aż 14 różnych parafii (jedną dwukrotnie).
Urodził się 16 sierpnia 1855 roku jako syn Jana Widlarza i jego żony Reginy z domu Woźniak. Widlarzowie mieli w sumie pięcioro dzieci, ale tylko Franciszek i jego starsza siostra Marianna (później po mężach Paśnik oraz Wiktor) dożyli dorosłości.
Dwunastoletni Franciszek Widlarz w 1867 roku rozpoczął naukę w wadowickim gimnazjum, brak go jednak na liście jego absolwentów.
Wiadomo, że od 1876 roku studiował teologię w Tarnowie i w tej diecezji pozostał już do końca życia. Posługę duszpasterską rozpoczął w 1881 roku w parafii pod wezwaniem Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Chełmie nieopodal Bochni, skąd pielgrzymował do Rzymu.
Spośród kolejnych 13 placówek warto wymienić parafię w Cerekwi, gdzie pracował dwukrotnie, oraz Muszynę, Nawojową, Wojnicz i Czarną, w których przez krótki czas administrował.
Ksiądz Franciszek Widlarz był również katechetą szkolnym oraz kapelanem wojskowym II klasy w armii austriackiej w II połowie lat 80. XIX wieku.
Zmarł 12 października 1897 roku w Ropczycach.
Księżmi byli także jego o 16 lat młodszy kuzyn Ferdynand Widlarz oraz wujek ks. Antoni Woźniak.

Lista księży z Choczni - link



poniedziałek, 14 października 2019

Zamieszki na ślubie chocznianki w Wadowicach w 1888 roku

"Kurier Lwowski" z 15 listopada 1888 roku donosił o zamieszkach, jakie wybuchły wokół kościoła parafialnego w Wadowicach podczas ślubu pochodzącej z Choczni Ludwiki Widlarz1 i Jana Czapika2 z Wadowic, również posiadającego choczeńskie korzenie.
W sobotę 10 listopada 1888 roku tłumy publiczności otaczały kościół wadowicki, do tego stopnia wyrażając głośno i gwałtownie swoje niezadowolenie, że świątynia musiała zostać otoczona kordonem policyjnym, by zapobiec ekscesom i poskromić zapędy co bardziej krewkim uczestników.
Przyczyną zaburzeń był fakt odmowy udzielenia ślubu wyżej wymienionym narzeczonym przez wadowickiego proboszcza księdza Aleksego Bocheńskiego, który notabene w latach 1832-1834 sprawował posługę wikariusza w Choczni.
Oficjalnym powodem do odmowy udzielenia ślubu przez ks. Bocheńskiego było opóźnienie orszaku ślubnego w przybyciu do kościoła o 15 minut, to jest o 16.15 (kwadrans na piątą, jak napisano w artykule), zamiast punktualnie o 16.00, na którą to godzinę wyznaczono rozpoczęcie ceremonii.
Pomimo próśb i nalegań wielu osób, w tym burmistrza Wadowic, aby proboszcz Bocheński raczył pobłogosławić temu związkowi, przez dwie godziny pozostał on nieugięty i nie otworzył drzwi do kościoła, zmuszając orszak weselny do oczekiwania na mrozie przed zamkniętym kościołem.
Dopiero kategoryczne żądanie oświadczenia na piśmie, że z powodu spóźnienia nowożeńców ślub nie może być udzielonym, skłoniło proboszcza po długich korowodach do udzielenia sakramentu.
Pertraktujący z ramienia narzeczonych podnosili okoliczność, że spóźnienie jest jedynie pretekstem do odmowy udzielenia ślubu, ponieważ jakiś czas wcześniej inna para otrzymała ślub bez zbędnych zatargów, mimo że spóźniła się o pół godziny.
W komentarzu redakcyjnym rozważano, czy tego rodzaju brak tolerancji dla spóźnienia narzeczonych jest koniecznością wynikającą z przepisów i instrukcji proboszcza, czy też co najmniej niewłaściwą szykaną.
Ponieważ władze Wadowic wniosły skargę do biskupa krakowskiego, to redakcja "Kuriera" żywiła nadzieję, że władza biskupia szybko rozstrzygnie jej zasadność, tak by w przyszłości policja nie musiała wymuszać w Wadowicach harmonijnego stosunku parafian do swojego proboszcza.


Ludwika Widlarz urodziła się 1 października 1863 roku w Choczni, jako córka Franciszka Widlarza i jego pochodzącej z Jaszczurowej żony Anny z domu Dura.
2 24-letni Jan Czapik (ur. 18 grudnia 1864 roku) to syn wadowickiego rzeźnika Stanisława Capa i jego żony Katarzyny z Rychlików, który w 1886 roku zmienił oficjalnie nazwisko z Cap na Czapik. Był absolwentem gimnazjum w Wadowicach (matura w 1883 roku), a w chwili  ślubu suplentem, czyli zastępcą etatowego nauczyciela w gimnazjum w Przemyślu. W latach 1889-1892 studiował na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie 20 września 1892 roku uzyskał absolutorium, a trzy lata później zdał ostatni egzamin (z nauk politycznych), by móc pracować w zawodzie prawnika. W 1917 roku był radcą Sądu Krajowego w Krakowie. Jan Czapik był prawnukiem urodzonego w Choczni Sebastiana Capa. bratankiem Franciszka Capa, zawiadowcy stacji kolejowej w Wadowicach i starszym bratem księdza Ludwika Czapieńskiego (1867-1944).

piątek, 26 lipca 2019

Śpiewane wspomnienia Józefa Widlarza

"Choczeńskie wspomnienia" to piosenka, której autorem jest urodzony w 1920 roku w Choczni Józef Widlarz- obecnie mieszkaniec Cicero pod Chicago:

piątek, 19 stycznia 2018

Jan Widlarz - nauczyciel i c.k. inspektor szkolny

Jan Widlarz urodził się w dolnej części wsi Chocznia pod Wadowicami 12 stycznia 1858 roku, jako syn rolnika Antoniego Widlarza i jego drugiej żony Joanny z domu Pieczarka[1].
Po ukończeniu szkoły ludowej w Choczni, kierowanej przez Antoniego Gajdę[2], kosztem wielu wyrzeczeń własnych i jego rodziców kontynuował dalszą naukę. W 1874 roku jego nazwisko można znaleźć wśród uczniów krakowskiego męskiego seminarium nauczycielskiego[3].
Rok później ukończył kurs I ze stopniem pierwszym[4], a po kolejnych dwóch latach edukacji zdał egzamin dojrzałości ze wszystkich przedmiotów, uprawniający go do podjęcia pracy w szkole ludowej w charakterze zastępcy nauczyciela.
Pracę w zawodzie nauczycielskim, traktowaną wówczas jako służba, rozpoczął od 1 września 1877. Początkowo znalazł zatrudnienie w Andrychowie, jako nauczyciel młodszy/praktykant w tamtejszej szkole 4-klasowej (1877-1879)[5]. Po okresie dwuletniej pracy musiał zdać kolejny egzamin przed komisją ministerialną, ponieważ w kolejnym miejscu pracy- w 4-klasowej szkole w Oświęcimiu, wykazywany jest już jako nauczyciel prowadzący (1879-1880)[6].
W lutym 1880 roku uczestniczył w zgromadzeniu wadowickiego oddziału Towarzystwa Pedagogicznego, na którym wygłosił odczyt na temat „Historyi naturalnej na 3cią i 4tą klasę” oraz „O telegrafie”[7].
Kolejne miejsca pracy Jana Widlarza odczytać można z galicyjskich szematyzmów. To szkoła 3-klasowa w Lanckoronie (1880-1882)[8] i szkoła w Lipniku koło Białej (od roku szkolnego 1882-1883). W Lipniku trafił początkowo pod opiekę kierującego tamtejszą szkołą Seweryna Udzieli, znanego etnografa i badacza kultury ludowej Małopolski. W 1885 roku Jan Widlarz przejął po nim kierownictwo szkoły w Lipniku i pracował na tym stanowisku przez kolejne 11 lat[9].
W tym czasie był również członkiem Rady Szkolnej Okręgowej w Białej[10], radnym gminnym w Lipniku, członkiem: komisji lustracyjnej na zjeździe Towarzystwa Pedagogicznego w Złoczowie (1889)[11] oraz dyrekcji stowarzyszenia „Dom robotniczy w Białej” (1893)[12].
 W sierpniu 1895 roku poinformował w korespondencji do „Gwiazdki Cieszyńskiej” o przyjęciu przez niego do budynku szkoły czytelni ludowej, zorganizowanej przez Towarzystwo Oświaty Ludowej z Krakowa, która stanowiła pierwszy wyraźny przyczółek polskiego życia narodowego w Lipniku[13]. W październiku następnego roku został usunięty ze stanowiska przez radę gminną, pod oficjalnym zarzutem polonizowania dzieci, przez uczenie ich tańca krakowiaka. W rzeczywistości władze gminne zdominowane przez Niemców zemściły się na nim za wyżej wymienione przyjęcie do szkoły czytelni ludowej i jego propolskie poglądy[14]. Afera z czytelnią i Widlarzem odbiła się szerokim echem w Galicji. Gazety we Lwowie rozpisywały się o germanizacji dzieci polskich w galicyjskim Lipniku[15]. Jednocześnie podkreślały zalety Widlarza, jako „wybornego nauczyciela, sumiennie, obowiązkowo i skutecznie pełniącego swą służbę”[16] i gromiły starostę bialskiego za publiczną groźbę pod adresem Widlarza, gdyby ten „nie wyrzekł się polskich zapatrywań i nie przestał być Polakiem”[17]. Natomiast bialski „Blatt” i prasa wiedeńska oskarżały Widlarza o polonofilstwo, niechęć do Niemców i wyrażały radość z jego odwołania[18].
Po odejściu z Lipnika Jan Widlarz objął korzystniejszą finansowo posadę[19] w szkole w Grzegórzkach[20], uzupełniając jednocześnie wykształcenie na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie studiował w roku akademickim 1897/98[21].
Od 1 lipca 1902 roku stanowisko inspektora szkolnego w Krośnie[22] (najpierw prowizorycznego, a od 1905 roku stałego 9 rangi[23]), gdzie wchodził też w skład miejscowej rady powiatowej, przewodniczył Oddziałowi Towarzystwa Pedagogicznego[24], był zastępca członka zarządu „Towarzystwa Spożywczego”[25] i kierował bezpłatnymi kursami nauki dla dorosłych analfabetów[26]. Zaraz po objęciu stanowiska w Krośnie zwrócił się do nauczycielstwa o „pracę dla dobra ludu i w zgodzie z nim”, zażądał również stanowczo, aby ze szkół „ustąpiły kary cielesne”[27]. Początkowo entuzjastyczne przyjęcie Widlarza w Krośnie przez jego podwładnych stopniowo ulegało zmianie.
Widlarz rządził w Krośnie twardą ręką i tępił wszelkie próby angażowania się nauczycieli w sprawy związkowe i polityczne, szczególnie po stronie ruchu ludowego[28]. To postępowanie nie mogło podobać się zaangażowanym politycznie ludowcom. Skargi na inspektora zaczęły pojawiać się na łamach „Szkolnictwa”, organu nauczycieli ludowych, a jego działania podjęte w stosunku do wiecujących nauczycieli były przedmiotem interpelacji poselskiej Jana Stapińskiego z PSL do c.k. Rządu Galicji z września 1907 roku[29].
Pretensje do Widlarza miały niekiedy nawet dość kuriozalny z dzisiejszego punktu widzenia charakter, gdy kwestionowano organizowanie przez niego publicznych przedstawień teatralnych z udziałem młodzieży obojga płci, w czym widziano zgubne oddziaływanie na wychowanie młodych ludzi[30].
Z drugiej strony był przychylnie ustosunkowany do miejscowej „Okręgowej Samopomocy nauczycielskiej”, organizacji wspierającej szkoły w zakupach zeszytów i innych przyborów szkolnych[31].
Gdy w 1908 roku Widlarz ubiegał się o stanowisko inspektora w Żywcu, nastawieni bardziej lewicowo nauczyciele przestrzegali przed tym „inspektorem-policyantem”, „niemożliwym, przez niskie, pełne pogardy w ludzi postępowanie”, żądając wyboru kandydata, który będzie „pełen taktu i miłości do ludu”[32]. Zwolennicy innych opcji spodziewali się natomiast, że Widlarz jako kandydat „sprytny i wyrachowany” poradzi sobie z miejscową kliką szkolną, która sprzeniewierzyła kwotę 10.000 koron[33].
Starania Jana Widlarza o posadę w Żywcu zakończyły się sukcesem i od 1 maja 1909 roku  rozpoczął pracę inspektora szkolnego w Żywcu oraz równocześnie członka- wiceprzewodniczącego komisji egzaminacyjnej dla nauczycieli i członka Wydziału Wykonawczego Rady Szkolnej Okręgowej[34]. W terenie mu podlegającym zastał 46 szkół ze 125 zatrudnionymi nauczycielami[35]. Na samym początku urzędowania stanął przed koniecznością uporządkowania wymienionej wyżej sprawy defraudacji swojego poprzednika na stanowisku inspektora szkolnego, z czego wywiązał się pozytywnie.
Kontynuował swoją rolę z Krosna „człowieka silnej ręki”[36], który zwalczał przejawy zaangażowania nauczycieli w sprawy inne, niż nauczanie (zakładanie kas zapomogowo- pożyczkowych, kółek rolniczych, samorządu nauczycielskiego, udział w wiecach politycznych[37]). Zarzucano mu w związku z tym: częste przenoszenie nauczycieli, nieżyczliwość[38], bycie protegowanym lwowskiego biskupa Bilczewskiego[39], zbytnie sprzyjanie Austrii (nie pamiętając o jego postawie w Lipniku) oraz schlebianie miejscowym Habsburgom[40]. Pretekstem do tego ostatniego zarzutu była sprawa chuligańskiego wybryku w 1910 roku- obrzucenia kamieniami przez uczniów szkolnych z Zabłocia automobilu, którym podróżował arcyksiążę Karol Stefan. Na wieść o tym wydarzeniu Widlarz zarządził w stosunku do sprawców karę chłosty, mimo że była ona niezgodna i z jego wyrażanymi wcześniej poglądami i z obowiązującym regulaminem szkolnym[41].
W 1913 roku Jan Widlarz był radnym miejskim w Żywcu[42], należał też miejscowego Towarzystwa „Pomocy Naukowej” (1914). 15 marca 1915 roku znalazł się w składzie Powiatowego Komitetu Narodowego w Żywcu. Przez wiele lat prezesował żywieckiej Miejskiej Kasie Oszczędności[43] (rzeczywista nazwa Kasa Oszczędności miasta Żywca,  a po 1918 roku Komunalna Kasa Oszczędności).
10 kwietnia 1921 roku otrzymał reskrypt od władz oświatowych o udzieleniu mu bezterminowego urlopu i zdaniu obowiązków zastępcy- Władysławowi Nowotarskiemu, kierownikowi szkoły głównej w Żywcu (i rywalowi w staraniach o posadę w 1909 roku), co nastąpiło 1 maja tego samego roku.
Swoją dwunastoletnią pracę w Żywcu Jan Widlarz podsumował we wpisie dokonanym w księdze uchwał Rady Szkolnej Okręgowej. Można przeczytać w nim, że w latach 1909-1921 zorganizował na Żywiecczyźnie 39 nowych szkół (między innymi w Węgierskiej Górce, Łodygowicach Górnych i Kolebach) i sfinalizował budowę 24 nowych budynków szkolnych (między innymi w: Radziechowach, Ciścu, Sopotni Wielkiej i Porąbce) oraz przygotował grunty i niezbędne „ustawowe prestacje” pod kolejne inwestycje szkolne. W chwili jego odejścia na Żywiecczyźnie znajdowało się 78 szkół o 278 klasach[44].
Odchodząc żegnał serdecznie „umiłowany swój zawód i patriotyczne nauczycielstwo” życząc swoim następcom „szczęścia w pracy i lepszego poparcia wyższej władzy lokalnej”[45].
Z kolei w „Kronice Szkolnej” w Ciścu przy okazji odejścia Jana Widlarza zanotowano:
„(…) ustąpił w dawno zasłużony stan spoczynku głośny i daleko znany inspektor Jan Widlarz (…) Całe nauczycielstwo powiatu odetchnęło „nareszcie”. Wraz z ustąpieniem tego biurokraty austryjackiego powiał po szkołach świeży polski obywatelski prąd z góry”[46].
Po przejściu na emeryturę przeprowadził się z drugą żoną do Krakowa, gdzie zmarł 27 sierpnia 1936 roku i został pochowany na Cmentarzu Rakowickim[47].
Pozostawił syna Tadeusza Widlarza, absolwenta żywieckiego liceum, inżyniera górnika[48], dyrektora kopalni „Biały Kamień” (później „Thorez”) w Wałbrzychu w okresie powojennym[49] i córkę Kazimierę Widlarz, wieloletnią urzędniczkę żywieckiej poczty[50]. Druga córka, 22-letnia Stanisława Widlarzówna, nauczycielka, zmarła 28 września 1909 roku w Żywcu na gruźlicę[51].

autograf



[1] Liber Natorum parafii Chocznia
[2] „Dzieje szkoły w Choczni Dolnej” Krzysztof Koźbiał, Andrzej Nowakowski (2011)
[3] „Protocollum Gestionis” parafii Chocznia 1872-1890
[4] „Czas” nr 159 (1875)
[5] Schematyzm galicyjski 1878 i 1879
[6] Schematyzm galicyjski 1880
[7] „Szkoła” nr 5 (1880)
[8] Schematyzm galicyjski 1881-1882
[9] „Zarys dziejów Lipnika” Jerzy Polak (2002)
[10] „Kurier Lwowski” z 19.11.1891
[11] „Gazeta Narodowa” nr 165 z 1889 roku
[12] „Gazeta Lwowska” nr 37 (1893)
[13] „Gwiazdka Cieszyńska” z 24.08.1895
[14] „Zarys dziejów Lipnika” Jerzy Polak (2002)
[15] „Zarys dziejów Lipnika” Jerzy Polak (2002)
[16] „Słowo Polskie” z 16.10.1896
[17] „Słowo Polskie” z 05.11.1896
[18] „Słowo Polskie” z 16.10.1896
[19] Ibidem
[20] Schematyzm galicyjski 1899-1902
[21] Corpus studiosorum Universitatis Iagellonicae 1850-1918 tom T- Ż praca zbiorowa (2015)
[22] Dziennik Urzędowy ck Rady Szkolnej z 1902 roku; ”Dziennik Polski” z 28.06.1902
[23] Dziennik Urzędowy ck Rady Szkolnej z 1905 roku
[24] „Księga Jubileuszowa Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego 1868-1908”
[25] „Słowo Polskie” z 01.12.1904
[26] „Miesięcznik Towarzystwa Szkoły Ludowej” tom VI  (1906)
[27] „Szkolnictwo” z 25.10.1902
[28] „Kurier Lwowski” z 11.12.1906
[29] Protokół 25 z posiedzenia Sejmu Krajowego z 18.09.190; „Kurier Lwowski” z 20.03.1907; 22.03.1907
[30] „Gazeta Szkolna” z 16.12.1904
[31] „Księga Jubileuszowa Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego 1868-1908”
[32] „Szkolnictwo” z 15.11.1908; 25.11.1908
[33] „Gazeta Szkolna” z 15.12.1908, 15.01.1909
[34] „Starostwo powiatowe w Żywcu 1867-1914” Katarzyna Śleziak (2016)
[35] „Nauczyciele” Hieronim Woźniak – „Nad Sołą i Koszarawą” nr 408
[36] „Szkolnictwo” z 15.04.1912
[37] „Szkolnictwo” z 25.03.1912; „Naprzód” z 30.01.1913
[38] „Gazeta Szkolna” z 15.09.1909
[39] „Robotnik Śląski” nr 1 (1913)
[40] „Tygodnik Mieszczański” z 28.01.1912
[41] „Gazeta Szkolna” z 15.10.1910 oraz 15.12.1910
[42] „Głos Mieszczański” z 17.02.1913
[43] „Nauczyciele” Hieronim Woźniak – „Nad Sołą i Koszarawą” nr 408
[44] AP Bielsko Biała ”Księga Uchwał Rady Szkolnej Okręgowej w Żywcu od roku 1919” tom V
[45] Ibidem
[46] „Szkice do dziejów oświaty ludowej na Żywiecczyźnie do 1914 roku” Hieronim Woźniak „Kalendarz żywiecki” (1998)
[47] Księga zmarłych pochowanych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie
[48] „Kurier Warszawski” z 08.01.1924
[49] „Tworzenie polskich załóg górniczych w Wałbrzyskim Zagłębiu Węglowym w latach 1945-1950” Jerzy Kosmaty
[50] Ustna relacja Elżbiety Jagosz z domu Widlarz
[51] Par. NNMP w Żywcu, Lib. Mort. XX, s.24, poz.204