poniedziałek, 27 lutego 2023

Genealogia choczeńskich Balonów

Podobnie jak w przypadku innych choczeńskich rodzin, podstawą do sporządzenia genealogii choczeńskich Balonów był spis wyborców z 1973 roku, czyli w czasach obowiązywania RODO najnowsze dostępne publicznie źródło, w którym wymienieni są wszyscy dorośli mieszkańcy Choczni sprzed niemal 50 lat.

Według tego spisu dorośli Balonowie mieszkali wtedy w Choczni w 14 domach, przy czym w trzech były to rodziny spoza Choczni:

-  Ignacego Balona (syna Franciszka) spod nr 791 (Patria), który urodził się w Radoczy (a jego ojciec w Przeciszowie), 

- Stefana Balona (syna Ludwika) spod nr 297, który urodził się w Inwałdzie,

- Stanisława Balona (syna Antoniego) spod nr 346 (Zawale), byłego żołnierza AK i NSZ, który także przyszedł na świat w Inwałdzie. 

Pozostałych 32 wyborców o tym nazwisku to albo potomkowie dawnych choczeńskich Balonów, albo kobiety, które nazwisko Balon przyjęły po ich poślubieniu. U wszystkich z nich nazwisko Balon pochodziło od:

- Józefa Balona i jego żony Katarzyny, urodzonych zapewne na początku XVIII wieku,

- jego syna Błażeja Balona (ur. 1743), żonatego z Reginą z domu Szczur, najbogatszego kmiecia w Choczni w II połowie XVIII wieku,

- jego wnuka- także Błażeja Balona (ur. 1782),

- jego prawnuka Kazimierza Balona (ur. 1824),

- a następnie od jednego z czterech synów tegoż Kazimierza:

  • organista Włodzimierz Balon spod nr 28 i jego bracia Jerzy oraz Stanisław spod nr 726 wywodzili się od Jana Nepomucena Balona, 
  • Julian Balon i jego syn Krzysztof spod nr 123, a także jego ojciec Franciszek Balon (ur. 1898) i brat Władysław spod nr 137 byli potomkami Józefa Balona, brata Jana Nepomucena,
  • Franciszek Balon spod nr 451 i jego syn Zdzisław oraz córka Krystyna, a także jego brat Szczepan Balon spod nr 456 z synem Franciszkiem mieli za przodka Franciszka Balona, brata Jana Nepomucena i Józefa,
  • Józef Balon spod nr 379 i jego córka Cecylia, jego brat Stanisław Balon spod nr 400 wraz z dziećmi Edwardem, Jadwigą i Ewą oraz Tadeusz Balon spod nr 548 zaliczali się do potomków Antoniego Balona, brata Jana Nepomucena, Józefa i Franciszka.


czwartek, 23 lutego 2023

Były choczeński wikary ofiarą KL Auschwitz

 Tym wikariuszem, o którym mowa w tytule, był ksiądz Stanisław Żeliwski, który sprawował posługę w Choczni w latach 1916-1920, sprawując także opiekę nad Katolickim Stowarzyszeniem Dziewcząt.

Urodził się 30 marca 1884 roku w Gdowie w rodzinie Jana i Franciszki Żyłów. Po babce Matyldzie Szulce posiadał również żydowskie korzenie. Młody Stanisław uczęszczał do szkoły ludowej w Gdowie, a następnie do cesarsko- królewskiego Gimnazjum w Bochni, które ukończył w 1905 roku. W nauce osiągał przeciętne wyniki- najlepsze oceny osiągał z religii. Po maturze podjął studia teologiczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. 4 lipca 1909 roku z rąk biskupa Anatola Nowaka otrzymał na Wawelu święcenia kapłańskie. W 1913 roku zmienił nazwisko na Żeliwski- warto zauważyć, że identycznej zmiany nazwiska dokonał wcześniej inny choczeński wikariusz Józef Żeliwski, który pochodził z Przybradza.

Pierwszą miejscowością, do której skierowano neoprezbitera Stanisława Żeliwskiego był Bobrek. W tamtejszej parafii pod wezwaniem Przenajświętszej Trójcy pracował przez trzy i pół roku- do kwietnia 1913 roku. Później sprawował krótko posługę w Woźnikach (1913) i w Bestwinie, skąd przybył do Choczni. Z parafii choczeńskiej przeniesiono go do Niepołomic, następnie do Brzezi, Rudawy i Zielonek. Wreszcie w 1927 roku dotarł do Stryszowa, gdzie pozostał aż do aresztowania przez gestapo 22 czerwca 1942 roku. Początkowo był w Stryszowie wikariuszem, a po śmierci proboszcza ks. Jana Figwera został mianowany administratorem i proboszczem parafii (1931). Obowiązki duszpasterskie godził z prowadzeniem katechezy w szkołach w Stryszowie, Marcówce i w Dąbrówce. Duża ilość obowiązków spowodowała pogorszenie jego stanu zdrowia. Mimo to dokonał reparacji budynków plebańskich w Stryszowie, w tym pokrycia ich nowym dachem, budowy studni (z własnych funduszy), drewutni i chlewów, remontu więźby dachowej nad chórem, pokrycia blachą wieży kościelnej, wymiany posadzki w kościele i jego elektryfikacji (1938).  Zbierał również fundusze na budowę sali teatralnej dla katolickich stowarzyszeń młodzieży, ale to przedsięwzięcie przerwał wybuch wojny. Dbał o prężny rozwój młodzieżowych stowarzyszeń katolickich i powołał do życia odnoszącą sukcesy orkiestrę Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. W czasie II wojny światowej dużym problemem dla stryszowskiej parafii były wysokie podatki dochodowe, obowiązkowy kontyngent drewna z lasu plebańskiego i konieczność zapewnienia zakwaterowania dla wysiedleńców z przyłączonych do Rzeszy ziem polskich. Ksiądz Żeliwski włączył się w działalność charytatywną - dożywiania ubogich dzieci ze stryszowskiej szkoły.

Do wspomnianego wyżej aresztowania przez gestapo doszło wcześnie rano, a równocześnie z księdzem Żeliwskim zatrzymano wójta miejscowej gminy, co miało służyć zastraszeniu społeczności wsi. Przyczyny tego aresztowania nie są jednak znane- wspominano później o jakimś konflikcie z miejscowymi folksdojczami, o wyrabianu przez ks. Żeliwskiego fikcyjnych metryk dla podziemia i żydowskich dzieci, czy niespłaceniu obowiązkowego kontyngentu. Być może miało tu także znaczenie żydowskie pochodzenie księdza ze strony babki lub działalność odwetowa Niemców za akcję Batalionów Chłopskich.

Do 20 stycznia 1943 roku ksiądz Żeliwski przebywał w więzieniu w Krakowie na Montelupich, gdzie był brutalnie przesłuchiwany. Później przewieziono go do KL Auschwitz. Zmarł 8 lutego z wycieńczenia i głodu. Został upamiętniony na tablicy na zewnętrznej ścianie kościoła w Stryszowie oraz na pomniku w Gdowie.

Duża część podanych tu informacji, a także fotografia księdza, pochodzą z publikacji Mirosława Płonki "Stanisław Żeliwski - szkic biograficzny proboszcza stryszowskiego zgładzonego w KL Auschwitz-Birkenau", z której pełną treścią wart się zapoznać (link do abstraktu i pobrania).



poniedziałek, 20 lutego 2023

Chocznianie w Danii

 

Jeszcze przed I wojną światową Dania była dla chocznian atrakcyjnym celem wyjazdów zarobkowych (na tak zwane saksy). Duńscy rolnicy, szczególnie ci uprawiający na dużą skalę buraki cukrowe, poszukiwali wówczas do zbiorów pracowników sezonowych, których mogła im zapewnić przeludniona Galicja. Niektórzy z zatrudnionych sezonowo zostawali w Danii na stałe. Określano ich jako "emigracja buraczana". Wśród nich była rodzina Piotra i Ludwiki Nowaków, która do Danii udała się z Choczni. Z tej miejscowości wywodziła się zresztą Ludwika, urodzona w 1881 roku jako córka Józefa Guzdka i Anny z domu Wołek. Data ślubu Nowaków nie jest mi znana, ale ich pierwsze dziecko – córka Stanisława- przyszła na świat właśnie w Choczni, dokładnie 4 grudnia 1905 roku. W Choczni 3 marca 1910 roku urodził się także ich syn Stefan Nowak. Natomiast kolejnego syna, który otrzymał imię Henryk, Ludwika urodziła już w Danii w miejscowości Astrup, położonej w środkowej Jutlandii.  Tam Nowakowie zamieszkali na stałe, o czym świadczą metryki urodzeń ich kolejnych dzieci- syna Franciszka Tomasza (w 1915 roku) i córki Anny Marii w 1922 roku oraz metryki zgonu tejże Anny Marii (z 1938 roku) i głowy rodziny- Piotra Nowaka- w 1964 roku. W tym samym Astrup w latach 80. XX wieku zmarli też Henryk, używający imienia Heinrich i Franciszek Tomasz (Frands Thomas). Oprócz przedwcześnie zmarłej Anny Marii wszystkie pozostałe dzieci Nowaków założyły rodziny w Danii:

- Stanisława poślubiła w 1927 roku Ankera Jensena Bejerholma i miała z nim córkę Mary, która została później żoną Troelsa Evalda Rasmussena i syna Tage. Zmarła w 1973 roku w Vejle.

- Stefan ożenił się z Petrą Kristiną Hansen, a zmarł w 1983 roku w Haderslev,

- Henryk/Heinrich zawarł związek małżeński z Christiną Andresen i był ojcem ośmiorga dzieci: Louise Margarethe Hansen, Svenda Nowaka, Henry’ego Nowaka, Inger Marthy Juergensen, Mary Holst, Benta Nowaka, Jima Nowaka i Kirsten Nowak. Zmarł w 1983 roku w Astrup.

- Franciszek Tomasz/Frands Thomas w 1922 roku poślubił w Kopenhadze Nancy Ruth Ravn, a zmarł w 1988 roku w Astrup.

Przyniesione z Choczni nazwisko Nowak nie zaniknęło u potomków Piotra i Ludwiki, ponieważ ich wnuk Svend Nowak miał czterech synów, inny wnuk Bent dwóch- tak samo jak jeszcze żyjący jego brat Jim, a następny wnuk Henry miał jednego syna.

Co ciekawe, żoną Kima Nowaka, prawnuka Piotra i Ludwiki, była Johanne Daletha Umerineq, urodzona na Grenlandii, jak wskazuje nazwisko w rodzinie autochtonów, czyli Inuitów, zwanych kiedyś Eskimosami (określenie obraźliwe- z indiańskiego „zjadacz surowego mięsa”, uznawane obecnie za niepoprawne politycznie).

Oprócz Nowaków jedynym znanym  mi chocznianinem, który zamieszkał na stałe w Danii, był stolarz meblowy Piotr Hanusiak, urodzony w 1895 roku, który przybył do Kopenhagi poprzez holenderski Haarlem i niemiecko Holstein.

Piotr Hanusiak w spisie mieszkańców Danii z 1925 roku


czwartek, 16 lutego 2023

Zbigniew Szczerczak z Choczni zamordowany w Katyniu

 Zbigniew Szczerczak to jedna z dwóch osób urodzonych w Choczni, które zginęły zamordowane w 1940 roku w Katyniu. Jednak poza miejscem urodzenia nic z Chocznią go nie łączyło. To, że jego rodzice- Stanisław Szczerczak z Wieliczki i Waleria z domu Gałczyk pojawili się w Choczni w 1905 roku, spowodowane było zatrudnieniem Stanisława w szkole w Choczni Dolnej. Stało się to zaraz po uzyskaniu przez niego uprawnień do nauczania w szkołach pospolitych. Szczerczakowie mieszkali w Choczni tylko w 1905 i 1906 roku i właśnie w tym czasie, a dokładnie 3 kwietnia przyszedł na świat ich syn, którego ochrzcili imionami Zbigniew i Julian. W 1915 roku dziewięcioletni Zbigniew rozpoczął naukę w szkole w Łostówce koło Limanowej, czyli w kolejnym miejscu pracy jego ojca. Ostatecznie edukację na szczeblu podstawowym zakończył w 1922 roku w siedmioklasowej powszechnej szkole męskiej w Tarnowie. Idąc w ślady ojca kontynuował naukę w Seminarium Nauczycielskim imienia Jędrzeja Śniadeckiego w Tarnowie, gdzie 1 czerwca 1927 roku uzyskał świadectwo dojrzałości. Był wówczas mieszkańcem Zawady w powiecie tarnowskim. Najwyższe oceny (bardzo dobre) miał z nauki religii oraz muzyki i śpiewu. Natomiast z języka polskiego, niemieckiego, matematyki, fizyki z chemią i mineralogią, biologii, higieny oraz nauki o Polsce współczesnej wpisano mu na świadectwie oceny dostateczne. Od lipca 1927 roku Zbigniew Szczerczak odbywał służbę wojskową- najpierw w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty w Krakowie, a następnie jako plutonowy podchorąży praktykował w 53 Pułku Piechoty w Stryju. 20 września 1928 roku został przeniesiony do rezerwy. Jeżeli chodzi o jego dalszą karierę wojskową, to 1 stycznia 1931 roku został podporucznikiem mianowanym, przydzielonym do 73 pułku piechoty. Brał też udział w ćwiczeniach w 1932, 1934 i 1936 roku. W tym czasie pracował już w zawodzie nauczycielskim. Dekretem Wojewody Śląskiego z 2 października 1928 roku został mianowany tymczasowym nauczycielem publicznej szkoły powszechnej w Bytkowie i 12 października podjął obowiązki służbowe. Wcześniej, bo 21 września, uzyskał świadectwo lekarskie o przydatności fizycznej do zawodu nauczycielskiego, w którym przeczytać można, że „nie wykazał żadnych zboczeń w organizmie, któryby uniemożliwiały mu pracę nauczycielską”. Zaraz po rozpoczęciu pracy w Bytkowie złożył prośbę o pozwolenie na naukę w seminarium przy Konserwatorium Muzycznym w Katowicach i mimo odmowy ze strony kuratorium zaczął uczęszczać na zajęcia od 5 października. Na początku 1932 roku Szczerczak złożył podanie o dopuszczenie do egzaminu kwalifikacyjnego dla nauczycieli i przedłożył pracę pisemną „Dlaczego nawiązałem kontakt z domem moich wychowanków”. Zawarł w niej dość ciekawe obserwacje na temat środowiska,  w którym pracował i jego uczniów, wywodzących się przeważnie z rodzin górniczych, często dotkniętych bezrobociem. Z tego powodu każdy wydatek na edukację dzieci był dla nich dużym problemem. Podał tu przykład arkusza papieru kolorowego do wycinanek, kosztującego 4 grosze, na którego zakup zdecydowało się tylko kilkoro rodziców. Reszta twierdziła, że jest zbyt biedna i nie stać ich na zakup, a 4 grosze znaczy dla nich więcej,  niż dla niego 100 złotych. Przy czym największe pretensje mieli do niego ci, których widywał w restauracjach, gdy spożywali alkohol kosztujący wielokrotnie więcej niż owe 4 grosze. Praca pisemna uzyskała jednak ocenę niedostateczną, co w połączeniu z niezadowalającą opinią o jego pracy ze strony inspektora szkolnego spowodowało, że nie został dopuszczony do egzaminu ustnego. W związku z tym musiał napisać nową pracę pisemną, tym razem ocenioną pozytywnie i przystąpić do egzaminu ustnego w dniu 9 grudnia 1932 roku. W części praktycznej prowadził pokazowe lekcje z rachunków, języka polskiego i z geografii, z których uzyskał ocenę dostateczną, podobnie jak z pytań teoretycznych. Wobec tych wyników od 1 stycznia 1933 roku został mianowany stałym, a nie jak dotąd tymczasowym, nauczycielem szkół publicznych. W 1934 roku Szczerczak został komendantem Związku Strzeleckiego w Bytkowie i podjął dodatkową pracę w dokształcającej szkole wiejskiej w Bytkowie w wymiarze 4 godzin tygodniowo. Jego wynagrodzenie z pracy podstawowej wynosiło wtedy 300 złotych brutto. 14 lipca 1935 roku Zbigniew Szczerczak poślubił dziesięć lat młodszą Stefanię Jadwigę Marię Kupetz (w późniejszych dokumentach jako Kupiec) z Bytkowa i trzy lata później został ojcem Ilony Stefanii. Ostatni rok przed wybuchem wojny Szczerczak przepracował w szkole w Michałkowicach (dziś dzielnica Siemianowic Śląskich).

We wrześniu 1939 roku Zbigniew Szczerczak został zmobilizowany i uczestniczył w wojnie obronnej jako żołnierz 73 pułku piechoty. Po zajęciu terenów wschodniej Polski przez Armię Czerwoną dostał się do niewoli sowieckiej i był internowany w obozie jenieckim w Kozielsku. Obóz ten powstał na bazie pomieszczeń domu wczasowego im. Gorkiego, w budynkach starego monasteru „Pustelnia Optyńska”,  5 km od miejscowości Kozielsk w obwodzie smoleńskim, a 7 km od stacji kolejowej. Z tej stacji w kwietniu 1940 roku wywożono jeńców pociągami do Gniezdowa, a następnie transportowano ich autobusami więziennymi na miejsce kaźni w lesie rozciągającym się między Gniezdowem a Katyniem. Tam między 20 a 22 kwietnia Szczerczak został zamordowany strzałem w potylicę w zbiorowej egzekucji przeprowadzonej przez NKWD.

W czasie ekshumacji szczątków ofiar nie został zidentyfikowany. W 2007 roku pośmiertnie awansowano go na stopień porucznika.

Życiorys z 1928 roku


poniedziałek, 13 lutego 2023

Zarząd i inne władze statutowe Kółka Rolniczego do 1981 roku

 Choczeńskie Kółko Rolnicze wznowiło swoją powojenną działalność dopiero w 1958 roku. W podaniu o rejestrację do Wojewódzkiej Rady Narodowej podano następujący skład władz tego stowarzyszenia:

  • Władysław Balon lat 46 nr domu 604 jako prezes
  • Józef Guzdek lat 52 nr domu 450 jako skarbnik
  • Jan Wcisło lat 45 nr domu 520 jako sekretarz
  • Stanisław Gazda lat 30 nr domu 63 jako członek zarządu
  • Bolesław Zając lat 48 nr domu 23 jako członek zarządu
  • Anna Zawada lat 48 nr domu 437 jako członek zarządu
  • Jan Banaś lat 47 nr domu 603 jako członek komisji rewizyjnej
  • Stanisław Miś lat 55 nr domu 235 jako członek komisji rewizyjnej
  • Władysław Wcisło lat 54 nr domu 405 jako członek komisji rewizyjnej
  • Jan Matuśniak lat 55 nr domu 246 jako członek komisji rewizyjnej
  • Stanisław Dębak lat 56 nr domu 344 jako przewodniczący sądu koleżeńskiego
  • Andrzej Królik lat 54 nr domu 439 jako członek sądu koleżeńskiego
  • Józef Maj lat 48 nr domu 232 jako członek sądu koleżeńskiego.
Dwa lata później (1960) prezesem był nadal Władysław Balon, ale udział we władzach KR brały już częściowo inne osoby:
  • Jan Ścigalski, jako zastępca prezesa
  • Stanisław Duda jako sekretarz
  • Władysław Woźniak jako skarbnik
  • Helena Stanaszek jako  członek zarządu
  • Józef Maj jako członek zarządu
  • Bolesław Zając jako członek zarządu
  • Edward Bańdo jako przewodniczący komisji rewizyjnej
  • Franciszek Bargiel jako członek komisji rewizyjnej
  • Stanisław Gazda jako członek komisji rewizyjnej
  • Józef Guzdek jako członek komisji rewizyjnej.
11 lutego 1962 roku wybrano nowe władze KR:
  • Andrzej Kosycarz był prezesem
  • Jan Ścigalski był zastępcą prezesa
  • Stanisław Duda był sekretarzem
  • Władysław Woźniak był skarbnikiem
  • Władysława Żak była członkiem zarządu
  • Józef Maj był członkiem zarządu
  • Władysław Żak był członkiem zarządu.
Kolejne władze wyłoniono na zebraniu w dniu 30 stycznia 1966 roku:
  • Józef Guzdek został prezesem
  • Józef Maj wiceprezesem
  • Władysław Woźniak pozostał skarbnikiem
  • Józef Góra został sekretarzem
  • Stanisław Matuśniak został księgowym
  • Władysław Balon, Helena Stanaszek i Jan Ścigalski weszli w skład zarządu.
Trzy lata później na czele KR stał nadal Józef Guzdek, były wójt Choczni (ur. 1906). Józef Maj (ur. 1909) pozostał jego zastępcą, a Władysław Woźniak (ur. 1898) skarbnikiem. Nowym sekretarzem została Maria Wcisło (ur. 1929).
Zarząd tworzyli:
  • Justyna Bargiel z domu Malata (ur. 1914)
  • Stanisław Matuśniak (ur. 1926)
  • Józef Góra (ur. 1912)
  • Helena Stanaszek z domu Biel (ur. 1913)
  • Władysław Smaza z Kaczyny (ur. 1941)
Skład Komisji Rewizyjnej KR przedstawiał się następująco:
  • Jan Wcisło (ur. 1912) przewodniczący
  • Andrzej Kosycarz (ur. 1931) zastępca
  • Władysław Nowak (ur. 1922), Władysław Żak (ur. 1916), Ludwik Borek (ur. 1901) członkowie.
Ale już 2 lutego 1970 roku doszło do kolejnych zmian- nowym prezesem został Ludwik Kręcioch,  na stanowisku wiceprezesa pozostał Józef Maj, nie zmienił się też skarbnik (Władysław Woźniak) i sekretarz (Maria Wcisło). Do nowego zarządu wybrano: Stanisława Matuśniaka, Józefa Guzdka, Marię Ramult, Helenę Stanaszek i Bronisława Koperę.
W wyniku wyborów z 26 lutego 1972 roku Ludwik Kręcioch pozostał prezesem zarządu. Jego zastępcą został dotychczasowy skarbnik Władysław Woźniak. Jako skarbnika wybrano Władysława Szczura, a Maria Wcisło pozostała sekretarzem.
Do zarządu weszli:
  • Stanisław Matuśniak
  • Józef Maj
  • Maria Matuśniak
  • Helena Stanaszek
  • Józef Guzdek.
10 lutego 1974 roku 98 członków Kółka Rolniczego wzięło udział w walnym zebraniu sprawozdawczo- wyborczym. W wyniku głosowania kandydatur zgłoszonych przez Stanisławę Smolec wybrano:
  • Władysława Szczura na prezesa
  • Jana Wcisło na pierwszego zastępcę
  • Helenę Stanaszek na drugiego zastępcę
  • Marię Matuśniak na skarbnika
  • Marię Wcisło na sekretarza
  • Klemensa Guzdka, Bronisława Koperę, Jana Piątka i Piotra Bandołę na członków zarządu
  • Marię Ramult na delegata na zjazd powiatowy KR.
W skład Komisji Rewizyjnej weszli: Marian Malata (przewodniczący), Justyna Bargiel (sekretarz), Andrzej Kosycarz (członek).

9 maja 1977 roku Kółko Rolnicze z Choczni wystąpiło do Urzędu Gminy w Wadowicach o zarejestrowanie nowego zarządu:
  • Ludwik Guzdek przewodniczący
  • Helena Stanaszek i Stanisław Matuśniak wiceprezesi
  • Władysław Szczur skarbnik
  • Maria Wcisło sekretarz
  • Jan Wcisło, Teodozja Twaróg, Kazimierz Guzdek i Jan Piątek członkowie zarządu.
Później zamiast Stanisława Matuśniaka, który pozostał w zarządzie, nowym wiceprezesem wybrano Kazimierza Guzdka, a zamiast Jana Wcisło i Jana Piątka do zarządu weszli Józefa Guzdek i Stanisław Byrski.
Następne walne zebranie odbyło się 18 stycznia 1981 roku. Uczestniczyło w nim 112 z 159 członków KR. Ludwik Guzdek złożył sprawozdania z działalności KR, Maria Matuśniak przedstawiła działania Komisji Rewizyjnej, a Władysław Szczur omówił pracę SKR. Ustępujący zarząd uzyskał jednogłośne absolutorium, po czym Ludwik Guzdek zgłosił chęć rezygnacji z funkcji prezesa. Jego prośba została jednak odrzucona i skład Zarządu KR oraz Komisji Rewizyjnej pozostał bez zmian. Do Sądu Koleżeńskiego wybrano: Władysławę Wójcik, Władysława Turałę, Tadeusza Kociołka, Ignacego Nowaka i Socałę (imię nie zostało podane w protokole). Inspektorem pracy wybrano Klemensa Guzdka.

czwartek, 9 lutego 2023

Historyczne centrum Choczni

 Historyczne centrum Choczni możemy próbować wyznaczyć posługując się danymi geograficznymi, demograficznymi i cechami funkcjonalnymi.

Ponieważ granice Choczni są niezmienne od wieków, to centrum wsi w ujęciu geograficznym da się wyznaczyć za pomocą współczesnych map.  Nie jest to jednak łatwe zadanie, ponieważ zależy w dużej mierze od przyjętych założeń. Przecięcie się odcinka, łączącego punkty najbardziej wysunięte na północ i południe z odcinkiem łączącym skrajne punkty zachodnie i wschodnie wypada w miejscu, które nikt za centrum nie mógłby uznać- gdzieś w polach pomiędzy Choczenką a Konówką, nieco poniżej dawnych ziem sołtysich. Gdyby jednak drugi z tych odcinków poprowadzić nie od punktu położonego najdalej na zachód (trójstyk Choczni, Inwałdu i Zagórnika, który jest jednocześnie skrajnie wysunięty na południowy zachód), a od punktu wyeksponowanego najbardziej na północny zachód (i niewiele mniej na zachód, niż ten pierwszy), to punkt przecięcia (centrum) wypadłby wtedy blisko stacji kolejowej w Choczni Dolnej. To jednocześnie punkt przecięcia najdłuższych możliwych odcinków poprowadzonych na osi północ-południe (długości około 6600 m) oraz wschód-zachód (o długości około 5.300 m). Można również wyznaczyć środek odcinka łączącego miejsca, w których Choczenka wpływa do Choczni na granicy z Kaczyną i z niej wypływa, na granicy z Wadowicami, pamiętając o tym że ten ciek stanowi w przybliżeniu oś symetrii Choczni (porównywalny obszar wsi znajduje się na północ i na południe od  niej). Ten odcinek ma długość około 5600 m, a jego środek wypada nieco poniżej remizy OSP.

Jeżeli chodzi o podejście demograficzne, to najdawniejszych danych do tych rozważań dostarcza Metryka Józefińska z lat 1786-1789. Według austriackich „geometrów" w Choczni były wtedy 154 chałupy, zlokalizowane niemal wyłącznie wzdłuż Choczenki  bez zdecydowanej koncentracji w jednym obszarze. Dzieląc liczbę mieszkańców (1180) przez liczbę chałup (154) otrzymujemy, że średnio w jednym domu mieszkało prawie 8 ludzi. „Środek demograficzny” wypadłby w takim miejscu niedaleko Choczenki, poniżej i powyżej którego mieszkałaby podobna liczba osób, czyli gdzieś w okolicy 77 i 78 chałupy, licząc od granicy z Wadowicami lub z Kaczyną. Tak określone centrum znajdowałoby się na granicy dóbr plebańskich i Niwy Zakościelnej, czyli w okolicach obecnej szkoły w Choczni Dolnej.

Niezależnie od wyników geograficznych, czy demograficznych za historyczne centrum Choczni można uznać obszar, który dla dawnych mieszkańców tej wsi miał szczególne znaczenie w zaspokajaniu ich wspólnych potrzeb oraz nawiązywaniu kontaktów społecznych. Pod koniec XVIII wieku te kryteria wypełniały kościół wraz z plebanią i karczma, w której nie tylko pito i jedzono, ale też załatwiano sprawy urzędowe z wójtem i władzami gminy. Kościół był zlokalizowany dokładnie tam, gdzie obecnie, a największa karczma Balonów zwanych Dąbrowskimi mieściła niedaleko od niego- w pobliżu obecnej szkoły w Choczni Dolnej. Tak pojmowane centrum nie zmieniało swojej lokalizacji przez wiele następnych lat. Kolejne instytucje zaspokajające wspólne potrzeby i sprzyjające nawiązywaniu kontaktów powstały nieopodal lub zmieniały swoją lokalizację na pobliską. Najpierw karczmę zastąpiła dworska austeria położona nieco poniżej i przy głównym gościńcu, w połowie XIX wieku powstał budynek pierwszej szkoły, usytuowanej tam, gdzie obecna szkoła w Choczni Dolnej. Późniejsze: pierwsza remiza, stacja kolejowa, poczta, mleczarnia, Dom Ludowy/Sokół i Dom Katolicki również znajdowały się w tym obszarze. Po wojnie zaś urząd gminny/gromadzki, biblioteka, przedszkole i w końcu ośrodek zdrowia. Poza  nim usytuowane były lub są instytucje nowsze: powojenne Kółko Rolnicze, nowa remiza OSP, szkoła w Choczni Górnej i tamtejsza kaplica. Warto też zauważyć, że tak wyznaczona lokalizacja centrum pokrywa się z przybliżonym centrum demograficznym oraz jednym z centrów geograficznych- tym wyznaczonym przez przecięcie najdłuższych odcinków na linii północ-południe i wschód-zachód. Odczucia samych mieszkańców co do położenia centrum Choczni mogą być oczywiście odmienne-  można zauważyć tu tendencję, że dla niektórych środek wsi znajduje się tam, gdzie oni właśnie mieszkają lub w ich najbliższym sąsiedztwie.



poniedziałek, 6 lutego 2023

Kazimierz Ramza z Choczni – nauczyciel gimnazjalny i krakowski kamienicznik z I połowy XIX wieku

 

W 1790 roku w rodzinie Tomasza i Agaty Ramzów urodziło się dziewiąte dziecko i jak się później okazało ich ostatnie. Był to syn, którego 2 marca 1790 roku ochrzcili w choczeńskim kościele parafialnym imieniem Kazimierz.

Wiadomo, że tenże Kazimierz ukończył w 1812 roku znane Gimnazjum św. Anny w Krakowie. Przebiegu kolejnych 16 lat jego życia nie udało mi się ustalić, natomiast od 1828 roku rozpoczął pracę jako nauczyciel w tym samym gimnazjum, którego był absolwentem. Uczył tam historii, ortografii, języka niemieckiego i francuskiego.

6 listopada 1830 roku w wieku 40 lat ożenił się ze szlachcianką- 38-letnią wdową Agnieszką Bojanowską, córką Michała Gawrońskiego herbu Rawa i Rozalii z Wolskich. W metryce małżeństwa podano, że Kazimierz Ramza mieszkał wtedy przy ulicy Szewskiej 334,a  wcześniej przy ul. Św. Anny 306, natomiast Agnieszka przy ulicy Brackiej 242. Jednym ze świadków był jej brat Dominik Gawroński, rachmistrz Senatu Wolnego Miasta Kraków.

Rok po ślubie Kazimierz Ramza starał się o objęcie posady profesora historii w Gimnazjum Św. Anny, ale miał konkurenta w osobie Józefa Muczkowskiego, późniejszego dyrektora Biblioteki Jagiellońskiej. Całościowy dorobek pedagogiczny i naukowy obu kandydatów oceniono bardzo wysoko, ale rektor UJ- uczelni sprawującej pieczę nad Gimnazjum w. Anny, zdecydował ostatecznie, że profesorem zostanie Ludwik Kosicki, który wcześniej uczył już historii u św. Anny, a w momencie nominacji był zastępca profesora historii UJ. Po tym niepowodzeniu Kazimierz Ramza pozostał w gimnazjum jeszcze dwa lata, po czym przeniósł się do niedawno powstałej Cesarsko Królewskiej Państwowej Szkoły Technicznej, gdzie początkowo uczył języka polskiego i niemieckiego, a później już tylko niemieckiego.

W czasie wielkiego pożaru, który wybuchł w Krakowie 18 lipca 1851 roku, spaliła się także kamienica przy ulicy Brackiej 242, którą Kazimierzowi Ramzie wniosła w posagu  żona. Ponieważ pomyślał wcześniej o ubezpieczeniu budynku, to z tytułu szkody ogniowej otrzymał od Towarzystwa Asekuracyjnego z Wiednia 529,5 zł. „Za śpieszne i rzetelne wypłacenie tej sumki” podziękował w ogłoszeniu na łamach krakowskiego „Czasu”, które zostało opublikowane w numerze z 8 sierpnia 1850 roku.

Nie dożył już odbudowania tej części ulicy Brackiej według zupełnie nowych planów, ponieważ zmarł rok później- 23 października 1851 roku. Jego spadkobierczynią była żona Agnieszka. W tym miejscu znajduje się obecnie dom pod adresem Bracka 6.

Nekrolog Kazimierza Ramzy

W stosunku do Kazimierza Ramzy wielokrotnie można użyć określeń pierwszy lub jeden z pierwszych chocznian:

-jako osoba ze średnim wykształceniem,

- jako nauczyciel szkoły średniej,

- jako mąż szlachcianki,

- czy też jako właściciel kamienicy w Krakowie.

Można sobie zadać pytanie, jak chłopski syn z prowincjonalnej Choczni do tego doszedł. Z pewnością musiał być zdolny, pracowity i uparty, ale możliwość kosztownej edukacji w Krakowie zawdzięczał woli i pieniądzom swojego ojca. Tomasz Ramza nie był bowiem tylko właścicielem niezbyt dużego gospodarstwa w Choczni i krawcem, ale przede wszystkim sławnym zielarzem i znachorem, do którego ciągnęli chorzy z bliższej i dalszej okolicy. Sądząc z sum, jakie przeznaczył na kościół w Choczni dorobił się na tej działalności dużego majątku. On sam nie dożył już małżeństwa najmłodszego syna i objęcia przez niego posady nauczyciela gimnazjalnego, ponieważ zmarł w 1828 roku.


czwartek, 2 lutego 2023

Choczeńskie rody - Hanusiakowie

 

Ponieważ Hanusiakowie pojawili się w Choczni na początku XIX wieku, podobnie jak na przykład Ścigalscy, to ich początki, dalsze dzieje i pełną choczeńską genealogię dość łatwo można ustalić na podstawie parafialnych ksiąg chrztów, małżeństw i zgonów oraz innych zachowanych dokumentów. Do Choczni dotarli jednocześnie dwaj bracia Hanusiakowie, synowie Tomasza, pisani też czasami jako Anusiak, którzy zapoczątkowali miejscową historię tego rodu. Byli to Wojciech Hanusiak, który w lutym 1804 roku ożenił się z Zofią Ryczko oraz Stanisław Hanusiak, który w październiku tego samego roku poślubił w Choczni Katarzynę Rudzicką. W metrykach małżeństw obu podano, że mieli 25 lat, więc albo byli bliźniakami, albo bardzo nieznacznie różnili się wiekiem. Obydwaj mieszkali też początkowo pod nr 83, czyli na choczeńskim sołtystwie. W przeciwieństwie do większości innych chocznian  nie byli kmieciami – poddanymi Wincentego Ferrariusza Bobrowskiego, lecz komornikami- pracownikami folwarku choczeńskich Duninów. O tym, skąd pojawili się w Choczni, świadczy dopisek w metryce ślubu Stanisława Hanusiaka „olim de pago Tokarnia”, który przetłumaczyć można jako „kiedyś ze wsi Tokarnia”. Zapewne chodzi tu o Tokarnię w obecnym powiecie myślenickim- wieś położoną w dolinie potoku Krzczonówka, oddzielającego Beskid Makowski od Beskidu Wyspowego.

Pierwszym Hanusiakiem urodzonym w Choczni był Tomasz, syn Wojciecha i Zofii, ochrzczony 29 grudnia 1804 roku, który zmarł jako dziecko. Natomiast pierworodnym synem Stanisława i Katarzyny był urodzony w następnym roku Wawrzyniec Hanusiak. Życie jednego z dwóch pierwszych choczeńskich Hanusiaków skończyło się tragicznie. Mowa tu o Stanisławie, który 27 lipca 1835 roku zginął w karczmie w Zawadce, pobity przez niejakiego Kacpra. Śledztwo w sprawie jego śmierci prowadził Urząd Cyrkularny w Wadowicach, a po wykonaniu obdukcji chirurgicznej Stanisław spoczął na choczeńskim cmentarzu parafialnym.

Spis własności z połowy XIX wieku (1846-1852) wykazał istnienie w Choczni dwóch gospodarstw należących do Hanusiaków. Wspomniany już Wawrzyniec Hanusiak, syn tragicznie zmarłego Stanisława, zamieszkiwał pod nr domu 85 (czyli nadal na Sołtystwie) i był posiadaczem niecałych 3 morgów gruntu. Z kolei jego kuzyn Tomasz Hanusiak spod nr 66, młodszy brat i imiennik pierwszego Hanusiaka urodzonego w Choczni, gospodarował w Niwie Zakościelnej na ponad 14 morgach gruntu! Większe gospodarstwa od tego syna ubogiego komornika miało wtedy zaledwie 23 choczeńskich chłopów. Prawdopodobnie źródłem względnego bogactwa Tomasza (ur. 1819) było małżeństwo z o sześć lat młodszą Józefą Kręcioch, jako że jego włości wymienione w Grundparzellen Protocoll należały wcześniej właśnie do Kręciochów. Rozciągały się one od Choczenki, przez Białą Drogę, Pagorek Ramendowski i Konówkę w stronę Drogi Góralskiej i granicy z Zawadką. W 1855 roku Tomasz Hanusiak płacił plebanowi choczeńskiemu po 3 garnce żyta i owsa rocznie tytułem podatku kościelnego. Dwadzieścia lat później (1875) tenże Tomasz (po renumeracji spod nr 109) ofiarował 2 złote na przeróbkę i zakup kościelnych dzwonów. W zestawieniu darczyńców na ten cel znajduje się także jego syn Michał Hanusiak (1850-1908) spod nr 118, mąż Janiny z Ramzów. Po raz kolejny Tomasz Hanusiak został wymieniony w dokumencie dla potomnych, umieszczonym w kościelnej wieży, a powstałym w czasie budowy aktualnego kościoła parafialnego. Ostatni zapis dotyczący jego osoby to metryka zgonu z 1900 roku.

W ostatniej dekadzie XIX wieku w Choczni ochrzczono 13 dzieci o nazwisku Hanusiak, czyli tyle samo, co na przykład Ramzów, czy Wójcików. Rozrost rodziny Hanusiaków powodował, że część z nich udawała się na emigrację. Do Stanów Zjednoczonych Ameryki wyjechały Agnieszka, Aniela, Balbina, Honorata i Waleria Hanusiakówny, które założyły tam własne rodziny, poślubiając w kolejności: Swinickiego, Leję, Linko, Barca i Josivoffa. Wszystkie były siostrami, urodzonymi w latach 1881-1895 w rodzinie Józefa i Agnieszki Hanusiaków, czyli wnuczkami wymienianego już kilka razy Tomasza Hanusiaka. Natomiast w Danii osiadł stolarz Piotr Hanusiak, urodzony w 1895 roku w Choczni, który wymieniany jest w tamtejszych spisach mieszkańców z 1925 i 1940 roku, jako mieszkaniec Kopenhagi, przybyły tam z niemieckiego Holsteinu. Wcześniej w 1915 roku podawany jest jako mieszkaniec Haarlemu koło Amsterdamu, zajmujący się stolarką meblową. W przeciwieństwie do amerykańskich emigrantek Piotr nie wywodził się od Wojciecha Hanusiaka i jego syna Tomasza, lecz z linii Stanisława i Wawrzyńca Hanusiaków- konkretnie od Katarzyny Hanusiak, córki Wawrzyńca. Jego młodszy brat Józef Hanusiak (ur. 1900), robotnik przymusowy w czasie II wojny  światowej, po jej zakończeniu mieszkał w Wadowicach, gdzie pracował jako funkcjonariusz pocztowy. W 1947 roku był ławnikiem miejscowego Sądu Okręgowego. Po śmierci w 1964 roku spoczął na wadowickim cmentarzu parafialnym.

W powojennych choczeńskich spisach wyborców z 1946 i 1973 roku ujęto tylko jedną rodzinę Hanusiaków. Byli to Józef Stanisław Hanusiak (1898-1949) wnuk wymienianego już wielokrotnie Tomasza, jego żona Anna z Turałów (1893-1979) oraz ich syn Władysław (1922-1984) z żoną Zofią z domu Oleksy (1925-1998) i córką Kazimierą. Józef i Anna oraz Władysław i Zofia spoczywają na choczeńskim cmentarzu parafialnym i są jedynymi Hanusiakami wymienionymi na tutejszych nagrobkach.

Dr Teresa Kolber wywodzi etymologię nazwiska Hanusiak nie od imienia Anna, lecz od imienia Jan, od którego to pochodzić mają również takie nazwiska występujące w Choczni, jak: Janoszek, czy Jończyk.

Według danych PESEL w 2002 roku było zameldowanych w Polsce 1035 Hanusiaków obojga płci, najwięcej w powiecie myślenickim (257), suskim (190) i w Krakowie (75). W powiecie wadowickim mieszkało wówczas 18 osób o nazwisku Hanusiak.