piątek, 21 grudnia 2018

Choczeńskie rody - Góralczykowie

Według oficjalnych statystyk na koniec ubiegłego roku w Polsce mieszkało 4828 osób o nazwisku Góralczyk oraz 44 osoby pisane jako Guralczyk.
Góralczykowie/Guralczykowie mieszkają we wszystkich województwach w Polsce- najwięcej kolejno w: małopolskim, śląskim, łódzkim, mazowieckim i podlaskim.
W okolicy Wadowic już w XIX wieku odnotowano Góralczyków w: Andrychowie, Barwałdach, Frydrychowicach, Inwałdzie, Kleczy, Lgocie, Wadowicach, Witanowicach i Zagórniku.
Również w Choczni nazwisko Góralczyk należało i należy do dość często spotykanych.
W 1946 roku zamieszkiwały w Choczni 22 dorosłe osoby o tym nazwisku (w 9 domach), a w 1973 roku było już w Choczni 34 dorosłych Góralczyków obojga płci.
Część z nich pochodzi od wspólnego choczeńskiego przodka z XVIII wieku, natomiast pozostali pojawili się w Choczni w XX wieku, między innymi z Tarnawy Dolnej i Mnikowa.
Już w 1669 roku ochrzczono w Choczni Apolonię Guralczyk, córkę Adama i Ewy. Ale kolejna metryka kościelna z tym nazwiskiem pojawiła się dopiero w 1756 roku, kiedy to ochrzczono Macieja, syna Jana i Reginy Góralczyków.
Sześć lat później (1762) córkę Petronelę ochrzcili w Choczni Kazimierz i Róża Góralczykowie. Nie było to pierwsze dziecko tej pary, ale przy chrztach poprzednich potomków Kazimierz i Róża zapisywani byli pod nazwiskiem Paździora lub Paździora vulgo (pospolicie zwany) Góral. Również podczas ślubu w 1753 roku Kazimierz zapisany jest jako Paździora. Jego żona Róża (Rozalia) pochodziła z choczeńskiego rodu Piątków.
Fakt używania nazwiska Paździora przez Kazimierza sugeruje jego związek z Walentym Paździorą i jego żoną Konstancją, którzy notowani są w księgach metrykalnych w latach 1711 i 1713.  Wygląda na to, że Walenty i Konstancja Paździorowie mogli zamieszkiwać stale w Choczni przez kolejne 40 lat, albo wrócić do Choczni na starość, ponieważ w 1752 i 1754 roku odnotowano ich zgony w wieku 70 (Walenty) i 60 lat (Konstancja).
Kazimierz Góralczyk/Paździora pasuje wiekowo na ich wnuka lub późnego syna, tyle że nie chrzczonego w Choczni.
Oprócz czworga dzieci Kazimierza Góralczyka/Paździory do końca 1782 roku (czyli końca zapisów w III księdze metrykalnej) ochrzczono w Choczni także czworo dzieci Macieja lub Mateusza Paździory i jego żony Marianny Cholewa oraz Tomasza Paździorę, syna Macieja Paździory i Jadwigi Garncarczyk, a wnuka Kazimierza.
Tenże Tomasz Paździora używał później konsekwentnie nazwiska Góralczyk, a jego potomkowie żyją w Choczni do dziś.
Nazwisko Paździora utrzymało się wśród potomków Macieja/Mateusza Paździory i jego żony Marianny z Cholewów.
Według Metryki Józefińskiej, austriackiego spisu własności z lat 1785-1789, w Choczni swoje nieruchomości posiadał tylko jeden Góralczyk- Maciej, syn Kazimierza, który mieszkał pod numerem 179 w Niwie Dolnej od Wadowic, czyli na dzisiejszym Zawalu.
W 1823 roku dom Macieja należał do jego syna Wojciecha. Natomiast brat Wojciecha- Tomasz Góralczyk, najstarszy syn Macieja, po poślubieniu Reginy Garżel przeprowadził się do górnej części wsi (dom nr 136).
W kolejnym austriackim spisie własności z lat 1844-1852 wykazano ponownie gospodarstwa wymienionych wyżej Tomasza Góralczyka i Wojciecha Góralczyka. Tomasz zamieszkiwał wówczas w nowo wybudowanym  domu nr 273  i posiadał nieco ponad 6 mórg pola, rozciągającego się od Choczenki w kierunku cesarskiego gościńca. Należała do niego między innymi część parceli, na której obecnie znajduje się stacja paliw Orlen.
Nieco więcej gruntu posiadał Wojciech z dzisiejszego Zawala, którego włości  o areale ponad 9 mórg przekraczały ówczesną średnią. Pola Wojciecha musiały być jednak gorszej jakości, ponieważ jego dochód roczny nie dorównywał dochodom Tomasza.
Tomasz i Wojciech Góralczyk z rodzinami zapisali się do utworzonego w tym samym czasie (1844) Towarzystwa Wstrzemięźliwości.
W II połowie XIX wieku wyodrębniły się w Choczni trzy linie Góralczyków:
  • potomków Tomasza Góralczyka (ur. 1833) i jego żony Franciszki z Widrów- Tomasz był synem Walentego i Barbary z domu Widlarz i wnukiem Tomasza i Reginy z domu Garżel,
  • potomków Franciszka Góralczyka (ur. 1836) i jego żony Wiktorii z domu Kolber-  Franciszek był młodszym bratem Tomasza, czyli synem Walentego,
  • potomków Józefa Góralczyka (ur. 1837) i jego żony Magdaleny- Józef był synem Wojciecha Góralczyka i jego żony Antoniny ze Smolarskich, wnukiem Klemensa Góralczyka i jego żony Heleny z Nowaków oraz prawnukiem Macieja Góralczyka/Paździory i Jadwigi z Garncarczyków. Co ciekawe Magdalena, żona Józefa też pochodziła z rodu Góralczyków. Była siostrą wymienionych wyżej Tomasza i Franciszka, synów Walentego, czyli drugą kuzynką Józefa.

W 1875 roku wśród ofiarodawców na zakup i modernizację choczeńskich dzwonów znaleźli się wspomniani już Józef, Tomasz i Franciszek Góralczykowie.
Dwa lata później głośnym echem odbiła się w Choczni tragedia, która dotknęła rodzinę Góralczyków. Tomasz (ur. 1833) i jego nastoletni syn Piotr utonęli pod lodem podczas przejazdu przez Sołę w okolicach Kęt.
Nazwiska choczeńskich Góralczyków znaleźć można w amerykańskich i kanadyjskich archiwach gromadzących informacje o emigrantach docierających tam z Europy.
Jeszcze przed I wojną światową w poszukiwaniu pracy za ocean udali się:
  • Władysław Góralczyk (ur. 1874), który pozostał na emigracji do śmierci,
  • Andrzej Góralczyk (ur. 1883),
  • Antoni Góralczyk (ur. 1893) z żoną Marią z Bąków, który zmarł w Kanadzie w 1961 roku,
  • Apolonia Góralczyk (ur. 1890), żona Leona Zawiły, która zmarła w USA w 1852 roku,
  • Jadwiga Góralczyk (ur. 1890), żona Waltera Matuszyka, która zmarła w USA w 1979 roku,
  • Piotr Góralczyk (ur. 1888).

W czasie I wojny światowej choczeńscy Góralczykowie w wieku poborowym służyli w armii austriackiej, a niektórzy z nich znaleźli się niestety na publikowanych cyklicznie Listach Strat:
  • Franciszek Góralczyk, urodzony w 1882 roku, syn Józefa (linia Tomasza i Franciszki Wider), zginął w 1918 roku w walkach  we Włoszech nad rzeką Piave. Przed wojną zamieszkiwał w Witanowicach,
  • Stanisław Góralczyk, urodzony w 1894 roku, syn Franciszka (linia Tomasza i Franciszki Wider), został ranny na froncie w 1915 roku,
  • Teofil Góralczyk, urodzony w 1888 roku,  syn Franciszka i Wiktorii z domu Kolber, dostał się do niewoli rosyjskiej i był więziony w Riazaniu, gdzie zmarł,
  • Wojciech Góralczyk urodzony w 1884 roku, syn Józefa (linia Tomasza i Franciszki Wider), najpierw został ranny w kciuk, a następnie dostał się do niewoli, z której udało mu się szczęśliwie powrócić. Wojciech w 1912 roku opuścił Chocznię i zamieszkał w Okrajniku, skąd pochodziła jego druga żona. Barbara, córka jego jedynego syna, mieszkająca na stałe w USA, kilka lat temu odwiedziła Chocznię.

W okresie międzywojennym Stanisław Góralczyk był do 1935 roku sołtysem choczeńskiej gromady. Stanisław nie pochodził z Choczni- urodził się w 1892 roku w podkrakowskim Mnikowie. W 1935 roku został wybrany zastępca sołtysa, ale wyboru nie przyjął, złożył mandat radnego i dwa lata później zmarł.
Znaną postacią w Choczni był wtedy również grabarz Tomasz Góralczyk (ur. 1863), który na starość przyjął funkcję „oglądacza zwłok”- czyli osoby, która w razie wątpliwości oceniała, czy do zgonu doszło z powodów naturalnych.
W prężnie działających w międzywojennej Choczni stowarzyszeniach katolickich młodzieży udzielał się Władysław Góralczyk (1905-1986), syn emigranta Władysława. Jako były prezes Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej poślubił Wiktorię z Widrów, działaczkę stowarzyszenia żeńskiego. Z kolei jego młodsza siostra Maria Góralczyk (1909-1987) z komisji rewizyjnej stowarzyszenia żeńskiego, poślubiła Franciszka Klemensa Widra, brata wymienionej wyżej Wiktorii.
Okres II wojny światowej był dla mieszkających w Choczni Góralczyków równie trudny, jak dla pozostałych mieszkańców wsi.
Można tu wspomnieć o wojennych losach kilku z nich:
  • Feliks Góralczyk (ur. 1916) we wrześniu 1939 roku jako żołnierz 12 pułku piechoty dostał się do niemieckiej niewoli i był przetrzymywany w stalagu,
  • Józef Góralczyk (ur. 1925) był robotnikiem przymusowym i został powieszony przez Niemców,
  • Marian Góralczyk (ur. 1920) trafił do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.

Nietypowa jest natomiast historia Józefa Góralczyka, urodzonego w 1907 roku, który przed wojną mieszkał w Katowicach, gdzie pracował jako stolarz. W czasie wojny podpisał volkslistę i służył jako strzelec w niemieckim 372 Zapasowym Batalionie Grenadierów. W kwietniu 1945 roku dostał się na krótko do niewoli amerykańskiej, z której w maju szczęśliwie powrócił do Katowic.
Na sporządzonej w 1945 roku  liście poszkodowanych w wyniku wojny znalazło się sześcioro Góralczyków mieszkających w Choczni: Helena Góralczyk (nr domu 129), Stefan Góralczyk rodem z Tarnawy, Feliks Góralczyk, Ludwika Góralczyk (spod numeru 635), Wojciech Góralczyk (spod numeru 353) i Jan Góralczyk.
Najwyżej (na 23.088 złotych) wyceniono wysokość szkód  i strat u Heleny Góralczyk.
W rzeczywistości powojennej wspomniany już Stefan Góralczyk (ur. w 1901 roku w Tarnawie) był radnym Gminnej Rady Narodowej w Choczni, w 1954 roku członkiem Komisji Rolnej.
W samorządzie działali też: Tadeusz Góralczyk (ur. 1920), wybrany w 1958 roku do Gromadzkiej Rady Narodowej oraz Stanisław Góralczyk, w 1978 roku wybrany do Miejsko-Gminnej Rady Narodowej w Wadowicach.

Jeden z choczeńskich Góralczyków był także informatorem służb bezpieczeństwa PRL pod pseudonimem „Janko”, inny służył w Urzędzie Bezpieczeństwa.

czwartek, 20 grudnia 2018

Chocznia w Biuletynie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w 1949 roku

W Biuletynie dziennym Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego nr 190 z 23 sierpnia 1949 roku znalazła się następująca informacja:

Inżynierowie i technicy zatrudnieni przy komasacji na terenie Choczni, powiat Wadowice (Kraków), otrzymali dwukrotnie anonimy, których autorzy grożą im śmiercią w razie kontynuowania komasacji.
Na jednym z anonimów figuruje podpis "Dowódca grupy operacyjnej Pirat" (jest to pseudonim WRN-owskiego bandyty Pietala pochodzącego z pow. Wadowice).
Na drugim anonimie, którego autor występuje w obronie "pokrzywdzonych, biednych chłopów", figuruje podpis "Oddział Partyzantów Podhalańskich".

Niestety nie udało mi się ustalić, kim był "Pirat" (Piętal) wymieniany w tym komunikacie.
Faktem jest, że komasacja gruntów w Choczni, kierowana od stycznia 1949 roku przez inżyniera Jana Górskiego, była przedmiotem licznych protestów, zarówno indywidualnych, jak i grupowych. To jednak temat na osobną notatkę.

poniedziałek, 17 grudnia 2018

Karol Malczyk i jego choczeńskie anioły

Malarz Karol Malczyk to postać, o której jest dość głośno w ostatnich latach. Powstała o nim książka „Karol Malczyk artysta na nowo odkryty” autorstwa Bernadety Kalęba-Żołnierek oraz film dokumentalny „Anioły Karola Malczyka” w reżyserii Grzegorza Łubczyka. Co ciekawe, Malczyk jest artystą poważanym nie tylko w Polsce, ale i na Węgrzech oraz w Kanadzie i USA, gdzie również mieszkał i tworzył.
We wszystkich opracowaniach na jego temat niewiele lub nic nie wspomina się o choczeńskim epizodzie w twórczości tego artysty.

Kim był Karol Błażej Malczyk?

Urodził się w chłopskiej rodzinie w Barwałdzie Średnim w 1907 roku. W czasie, gdy uczęszczał do wadowickiego gimnazjum, ilustrował tworzone przez uczniów pismo literacko-artystyczne „Lutnia szkolna”. W 1928 roku rozpoczął studia w Państwowej Szkole Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego w Krakowie (absolutorium 1933). Później w latach 1933–1938 studiował rzeźbę i malarstwo w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, pod kierunkiem Władysława Jarockiego i Fryderyka Pautscha. Był związany z beskidzką grupą plastyczną „Czartak II”. W 1938 roku ożenił się w Łękawicy z nauczycielką Miladą Pawlik, która pomagała mu w pracach malarskich. Warto dodać, że Milada Pawlik uczyła przed ślubem z Malczykiem w szkole podstawowej w  Choczni Dolnej.

Karol i Milada Malczykowie przy pracy
Po wybuchu II wojny światowej małżeństwo Malczyków znalazło się na Węgrzech i podjęło pracę w liceum nad Balatonem. Zagrożeni aresztowaniem za działalność konspiracyjną przenieśli się do miejscowości Mad, gdzie wykonali polichromię dla miejscowego kościoła. 


Anioły Malczyka w Mad
Zdjęcie z artykułu G. Łubczyka
na www.wadowita.net
Nie była to ich ostatnia praca na węgierskiej ziemi- po Mad przyszły zlecenia z Kiskörös, Kiskunhalas, Kiskunmajsa i Budapesztu. Ten etap twórczości Karola Malczyka i jego żony Milady znany jest dzięki księdzu Maciejowi Józefowiczowi, poszukującemu ich śladów na Węgrzech.

W 1949 roku Malczykowie byli zmuszeni wyemigrować do Ontario w Kanadzie. Tam także zajmowali się malowaniem wnętrz kościołów, a Karol, jako Charles Malczyk, do dziś widnieje z notą biograficzną w bazie kanadyjskich artystów. Ostatecznie Malczykowie osiedli w Detroit w USA. Oprócz malowania fresków w kościołach Karol włączał się też w życie kulturalne amerykańskiej Polonii, projektując dekoracje i kostiumy do polonijnych spektakli teatralnych i baletowych. Zmarł w 1965 roku w Detroit. Spoczywa na miejscowym cmentarzu St. Olivet.
Malowidła Malczyka w kościele św. Kunegundy w Detroit
Cechą charakterystyczną malarstwa Malczyka we wnętrzach kościołów są anioły, których postacie mają twarze miejscowych dziewczyn. Nie inaczej jest i w Choczni, gdzie Malczykowi pozowała między innymi Urszula Gawrońska (później po mężu Studnicka), przedwojenna działaczka Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej.
Zdjęcie z archiwum Urszuli Szczygieł
Urszula Studnicka zd. Gawrońska
Archiwum Urszuli Szczygieł
Ksiądz proboszcz Józef Dyba w „Kronice Parafialnej” poświęcił odnowie ołtarza przez Malczyka tylko dwa zdania, bez podania konkretnej daty:

„Według projektu artysty malarza Karola Malczyka odmalowało się ścianę za wielkim ołtarzem, która przedtem żadnego malowidła nie miała i odnowiło się całkiem wielki ołtarz. (…) Malowanie kościoła i ołtarzy pokryło się przez dobrowolne składki parafian na ten cel oraz z imprez w tym celu urządzonych przez Radę Kościelną.”

Z kontekstu wynika, że prace nad odnowieniem i odmalowaniem wnętrza rozpoczęły się najprawdopodobniej w 1936 roku. Jako ciekawostkę można podać fakt, że w ekipie malarskiej pracującej dla Malczyka w Choczni znalazł się też Mieczysław Wądolny, znany później jako „Mściciel” z partyzantki antykomunistycznej po II wojnie światowej.
Malowidła Malczyka na ścianach choczeńskiego kościoła to prawdopodobnie jeden z dwóch zachowanych w Polsce przykładów jego twórczości, zdecydowanie mniej znany niż przyozdobione przez niego wnętrza kościoła św. Józefa w Kalwarii Zebrzydowskiej. Co prawda Malczyk stworzył także polichromię kościoła w Łękawicy i rozpoczął pracę w kościele św. Krzyża w Kielcach, ale te dzieła nie dotrwały do dzisiejszych czasów.
Kilka lat temu malunki ścienne Karola Malczyka w choczeńskim kościele oglądała delegacja z węgierskiego konsulatu, nie będąc świadoma, że spuścizna po tym artyście może być w Choczni większa.
Interesującą informację na ten temat przynosi wspomniana już wyżej „Kronika Parafialna”:

„W 1936 roku poświęcone zostały nowe stacje Drogi Krzyżowej malowane na płótnie przez p. Malczyka Karola z Barwałdu, zamówione jeszcze przez administratora parafii ks. Leona Bzowskiego, a fundowane przez jedną osobę, która nazwiska swojego wyjawić nie pozwoliła. Kosztowały z ramami dębowymi ponad 1600 zł.”

Ponieważ ks. Bzowski administrował parafią w 1934 roku, po śmierci proboszcza Dunajeckiego, to wtedy właśnie musiało dojść do złożenia zamówienia u Malczyka na wykonanie stacji Drogi Krzyżowej.
Kronika Parafialna nie wspomina o żadnej wymianie tychże stacji w okresie powojennym, więc niewykluczone jest, że są to te same obrazy w dębowych ramach, które wiszą w choczeńskim kościele do dziś. Potwierdzenie tego wymaga fachowej ekspertyzy.




piątek, 14 grudnia 2018

Dawni właściciele obecnych parcel budowlanych- ulica Główna cz. II

Czyją własnością w połowie XIX wieku były parcele, na których stoją obecnie domy mieszkańców Choczni?
Kontynuacja wcześniejszych notatek - tym razem ulica Główna (numery nieparzyste od 29 do 45 i parzyste od 104 do 200):

  • ul. Główna 104, 106 - Jan Guzdek, Michał Lipowski
  • ul. Główna 108, 110 - Ignacy Klos
  • ul. Główna 112 - Antoni Romańczyk
  • ul. Główna 116, 120 - Jan Świętek, Wojciech Świętek
  • ul. Główna 122 - Jan  Świętek
  • ul. Główna 126 (parcela bez domu na mapie geoportalu), 128 - Wincenty  Świętek, Franciszek Zając
  • ul. Główna 130 - Sebastian Guzdek
  • ul. Główna 134 - Jan Guzdek
  • ul. Główna 136, 138, 29 - Szczepan Guzdek
  • ul. Główna 142, 31 - Franciszek Guzdek
  • ul. Główna 144 - Jan Drapa
  • ul. Główna 150 - Wojciech Styła
  • ul. Główna 154, 156 - Ignacy Dąbrowski
  • ul. Główna 160 - Piotr Dąbrowski
  • ul. Główna 162, 164 - Maciej Dąbrowski
  • ul. Główna 168, 170, 172 - Antoni Grządziel
  • ul. Główna 174, 176 - Tomasz Ruła
  • ul. Główna 176a, 178 - Joachim (?) Wcisło
  • ul. Główna 37 (parcela bez domu na mapie geoportalu) - Maciej Koman, Tomasz Ruła
  • ul. Główna 180, 182, 184, 41, 43 - Szymon Ramza
  • ul. Główna 186, 190, 198, 45- Jakub Styła
  • ul. Główna 192 - Jakub Drapa
  • ul. Główna 194 - Kazimierz Nowak
  • ul. Główna 196 - Jakub Wójcik
  • ul. Główna 200 - Walenty Pindel

czwartek, 13 grudnia 2018

Stryk, ujek i swok

W 1929 roku ukazała się książka Antoniny Obrębskiej zatytułowana "Stryj, wuj, swak w dialektach i historji języka polskiego".
W książce tej kilka razy wymieniono Chocznię w kontekście używanego w niej słownictwa gwarowego, związanego z tytułem publikacji.
Autorka oparła się przede wszystkim na zasobach zgromadzonych w Słownikarni Polskiej Akademii Umiejętności, kierowanej przez profesora Kazimierza Nitscha. Słownictwo gwarowe docierało do Słownikarni w postaci specjalnych kwestionariuszy, wypełnionych przez ochotników, którzy zgodzili się służyć badaczom swoimi wiadomościami o gwarze okolic, w których mieszkali lub z których pochodzili.
Wśród ochotników znalazła się też osoba z Choczni, której personalia nie są mi znane.
Pani Obrębska naniosła na mapę Polski miejscowości, w których używano jednego z czterech różniących się nieco określeń na stryja i wuja:
1. ujek, stryk,
2. wujo, stryjo,
3. wuja, stryja,
4. wuj, stryj
i zauważyła, że istnieją dokładnie zlokalizowane geograficzne zasięgi dla tych par słów.
W Małopolsce (w tym także w Choczni) i na Śląsku powszechnie używano słów stryk, na określenie brata ojca i ujek, na określenie brata matki.
Na zachodzie zasięg słów ujek/stryk sięgał po Opole, na wschodzie po linię rzeki San, a północna granica ich używania przebiegała przez Lubliniec, Będzin, Włoszczową, Jędrzejów, Kielce, Dąbrowę, Mielec i Tarnobrzeg. Ujek na południowym zachodzie przechodził w ujca (Cieszyn, Bielsko, Racibórz, Głubczyce), czyli słowo używane też przez Czechów i Słowaków.
Natomiast w przypadku określenia na męża ciotki w przedwojennej Polsce używano gwarowo dwóch określeń: swak i pociot/pociotek. Dominował swak, w południowej Polsce wymawiany jako swok. Jednocześnie autorka podkreśla zanikanie użycia słowa swak/swok i zastępowanie go wujem/wujkiem.
Swak/swok w Małopolsce oznaczał często nie tylko męża ciotki, ale i szwagra.

Najciekawszy z punktu widzenia chocznian i jednocześnie najbardziej zaskakujący jest krótki fragment pracy pani Obrębskiej, w której w oparciu o kwestionariusz gwarowy z Choczni pisze ona tak:

"Wszystkich mieszkańców Choczni nazywają okoliczne wioski uuikami - Ty uuiku chocyński, wypowiedziane do gospodarza lub parobka z tutejszej wioski, to powód do bitki (powód: obraza)."




poniedziałek, 10 grudnia 2018

Siostra Marianna (Jadwiga) Lachowicz

Duża część mieszkańców Choczni w wieku 50+ kojarzy i dobrze wspomina siostrę zakonną Mariannę (Jadwigę) Lachowicz, która na placówce w Choczni spędziła 18 lat.
Przyszła siostra zakonna urodziła się 20 grudnia 1915 roku w rolniczej rodzinie Antoniego i Antoniny Lachowiczów w miejscowości Ruda pod Żydaczowem. Dziś ta niewielka wieś przynależy do obwodu lwowskiego na Ukrainie.
Dzień po narodzinach córka Lachowiczów został ochrzczona i otrzymała imię Jadwiga.
Pięcioletnia Jadwiga uczęszczała do ochronki prowadzonej przez Siostry Służebniczki. Następnie skończyła  na miejscu siedmioklasową szkołę powszechną oraz szkołę gospodarczą. Jednocześnie pomagała rodzicom i rodzeństwu w codziennych obowiązkach.
W wieku 17 lat Jadwiga Lachowicz wstąpiła w Krakowie do postulatu Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, popularnie zwanych szarytkami. Jej decyzja była pewnym zaskoczeniem dla koleżanek i rodziców, którzy jednak zaakceptowali jej wybór. 

Dwa miesiące później rozpoczęła okres nowicjatu, a po kolejnym roku, po okresie formacji, została posłana do służby w Miejskim Szpitalu Powszechnym we Lwowie, mieszczącym się w dawnych zabudowaniach Kolegium Pijarów. 
Na pracy w szpitalu we Lwowie siostra Lachowicz spędziła 12 lat. 
W tym okresie złożyła śluby zakonne (15 marca 1938 roku) oraz ukończyła z wynikiem bardzo dobrym szkołę pielęgniarską (5 kwietnia 1938 roku).

Dyplom szkoły pielęgniarskiej
W 1946 roku s. Lachowicz trafiła ze Lwowa do Krakowa, skąd 1 maja 1951 roku na prośbę księdza proboszcza Boguckiego skierowano ją do Choczni.


Siostra Marianna Lachowicz- bo takiego imienia używała w zakonie oraz siostra Teresa Szawłowska pomagały w Choczni w katechizacji i w kościele. Dzięki nim ołtarze były zawsze pięknie udekorowane i wszędzie panował wzorowy porządek. Siostry Miłosierdzia zajmowały się też bezinteresownie chorymi, którym poświęcały wiele czasu. Odwiedzały ich w domach, pielęgnowały, zmieniały opatrunki i wykonywały zastrzyki. Tym szczególnie zasłużyły sobie na wdzięczność i szacunek mieszkańców Choczni.
W 1970 roku siostra Marianna opuściła Chocznię i rozpoczęła służbę w Suchej Beskidzkiej.
W latach 1972-1984 przebywała w Domu Prowincjalnym w Krakowie, a następnie do 1992 roku pracowała w Bobrku. Później już na stale powróciła do Krakowa. W latach 1992-1998 była pierwszą w urzędzie w Domu Prowincjalnym.

Zmarła 7 kwietnia 2013 roku w zakonnej infirmerii, czyli pomieszczeniu dla chorych, w wieku niespełna 98 lat.
Spoczywa na cmentarzu w Krakowie Batowicach.


W notatce wykorzystano archiwalne dokumenty i zdjęcia udostępnione dzięki uprzejmości siostry Beaty, archiwistki Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego z Krakowa.


piątek, 7 grudnia 2018

Chocznianka działaczką ruchu socjalistycznego w XIX wieku

Idee socjalizmu docierały do Galicji i Krakowa za pośrednictwem działaczy pochodzących z zaboru rosyjskiego (głównie z Warszawy) już pod koniec lat siedemdziesiątych XIX wieku. Jak się okazuje nie tylko do Krakowa, ale także i do Choczni.
W 1882 roku marksistowska partia Proletariat przysłała do Krakowa swoich stałych przedstawicieli, którzy korzystając ze swobód konstytucyjnych gwarantowanych przez Austro- Węgry przystąpili do redagowania i legalnego drukowania pisma „Robotnik”. Grupa kierowana przez studentów: Aleksandra Zawadzkiego, Kazimierza Janowicza i Cezarynę Wojnarowską prowadziła też w Krakowie akcje propagandowe na rzecz idei socjalizmu, kolportowała ulotki i druki, przemycała nielegalną literaturę do zaboru rosyjskiego i zbierała fundusze na wspomożenie Proletariatu.
Grupa ta opierała się w swoich działaniach nie na niezbyt licznym w Krakowie środowisku robotniczym (około 4000 osób), ale na miejscowych studentach i młodych kobietach, pozostających pod urokiem przystojnego Aleksandra Zawadzkiego. Najstarsza ze zwerbowanych do współpracy z socjalistami kobiet – Waleria Wierzbicka rodem z Andrychowa, liczyła 37 lat i oprócz kilkorga dzieci posiadała także kamienicę na ulicy Lubicz w Krakowie.
W tym mieszkaniu bywała często jej krewna, 26-letnia wówczas Maria Wojciechowska z domu Czaplicka, wdowa po Karolu Wojciechowskim, zmarłym w Choczni w 1879 roku współwłaścicielu majątku sołtysiego w górnej części wsi.
Wojciechowska pozostawała pod silnym wpływem poznanych u krewnej socjalistów. Wynika to choćby z jej listu do Kazimierza Janowicza, w którym pisze o swoim podziwie dla niego i o otwarciu jej oczu na nowe idee.
List pisany był w Choczni 4 lutego 1883 roku, czyli już po konfiskacie czwartego numeru „Robotnika” i rozpoczęciu szykan dla jego twórców.
Dlatego też w liście Wojciechowskiej do Janowicza przewija się również wątek zemsty za te działania.
Wojciechowska prosi w nim także Janowicza o przysłanie fotografii, jako że „ miło jej będzie chociaż na ten papier popatrzeć, na którym wybitniej stanie jej przed oczami”. Informuje go też, że posiada już zdjęcie Zawadzkiego (który zresztą odwiedził ją w Choczni). Egzaltowana postawa Wojciechowskiej wobec przywódców krakowskich socjalistów przypomina dzisiejsze zachwyty nastolatek nad ich muzycznymi czy filmowymi idolami.
Co ciekawe list Wojciechowskiej po skonfiskowaniu go podczas rewizji u Janowicza trafił również do wywiadu rosyjskiego. Władze carskie od początków działalności socjalistycznej w Warszawie i innych miastach Królestwa Polskiego doceniały znaczenie Galicji i Krakowa, jako zaplecza dla rozwijającego się ruchu rewolucyjnego w zaborze rosyjskim.
Dlatego pozyskały do współpracy komisarza policji krakowskiej Jana Kostrzewskiego, który dostarczał wywiadowi rosyjskiemu wszelkich informacji o socjalistach. W skład materiałów przekazanych przez niego Rosjanom wszedł także list Wojciechowskiej z Choczni.
Mimo stosunkowo liberalnego prawa i dużego zakresu swobód młodych socjalistów z Krakowa dotknęły represje ze strony władz.
24 maja 1883 roku sąd karny doręczył dziewięciu osobom akt oskarżenia. Wśród nich znalazły się wspomniane już wcześniej: Waleria Wierzbicka, Cezaryna Wojnarowska, Maria Wojciechowska oraz …Wanda Wasilewska, córka kancelisty sądowego z Wadowic i uczennica kursu robót kobiecych. Tej ostatniej nie należy jednak mylić z jej sławną imienniczką, komunistką Wandą Wasilewską, której wtedy nie było jeszcze na świecie.
Prokuratura zarzucała oskarżonym utworzenie tajnego koła socjalistycznego w Krakowie i zbieranie członków do tegoż koła.
Część oskarżonych odpowiadała z wolnej stopy, pozostali, w tym Wojciechowska zostali aresztowani już w lutym.
W czerwcu 1883 roku doszło do procesu grupy oskarżonych, w której znalazła się Wojciechowska.
24 czerwca sąd wydał wyrok. Wojciechowską skazano jedynie na 14 dni aresztu, a Wasilewska została uniewinniona. Najsurowszy wyrok otrzymała Wojnarowska, którą skazano na 4 miesiące aresztu, bez zaliczenia okresu odsiadki w oczekiwaniu na proces. Po wyjściu na wolność miała zostać wydalona z Austrii. Wojnarowska odpowiadała dodatkowo za przestępstwo administracyjne- posługiwanie się  fałszywym nazwiskiem przy zameldowaniu w Krakowie.

Na temat dalszych losów Marii Wojciechowskiej niewiele wiadomo. Po wyprowadzce z Choczni mieszkała w Krakowie, gdzie jej córka Emilia uczęszczała do szkoły.

środa, 5 grudnia 2018

Dawni właściciele obecnych parcel budowlanych- ulica Główna cz. I

Czyją własnością w połowie XIX wieku były parcele, na których stoją obecnie domy mieszkańców Choczni?
Kontynuacja wcześniejszych notatek - tym razem ulica Główna (numery nieparzyste do 23 i parzyste do 102):

  • ul. Główna 1; 1A - Maria Wróbel (Wróblowska)
  • ul. Główna 2; 4; 5 - Jan Bryndza
  • ul. Główna 6; 8; 12; 14 - Franciszek Bryndza, Maciej Bryndza
  • ul. Główna 7; 9 - Maciej Bryndza, Leon Nowak
  • ul. Główna 10; 11; 16; 16A - Antoni Odrobina, Jan Odrobina
  • ul. Główna 13; 15 - Sebastian Gancarz
  • ul. Główna 18; 20; 24 - Leon Nowak, Sebastian Gancarz
  • ul. Główna 19; 21; 68 - Jan Ramenda
  • ul. Główna 22; 26 - Jan Bylica
  • ul. Główna 23; 70; 72; 72A - Mikołaj Ramenda
  • ul. Główna 28; 32 - Jan Guzdek
  • ul. Główna 34; 36 - Kazimierz Nowak, Jan Bryndza
  • ul. Główna 38; 40; 40A; 42 - Leon Nowak
  • ul. Główna 44; 46; 48 - Andrzej Bryndza
  • ul. Główna 50 - Jan Rokowski
  • ul. Główna 52; 54 - Wawrzyniec Styła
  • ul. Główna 56 - Jan Styła
  • ul. Główna 60 - Wojciech Styła
  • ul. Główna 62; 62A; 64 - Jan Widlarz
  • ul. Główna 74; 76; 78; 78A; 80; 80A; 90 - Sebastian Turała
  • ul. Główna 82; 84; 86; 88 - Antoni Balon, Kazimierz Balon
  • ul. Główna 92; 94; 96 - Walenty Balon
  • ul. Główna 98; 100; 102 - Jan Guzdek, Michał Lipowski

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Komitet Budowy Szkoły w Choczni Górnej w 1959 roku

Głównym tematem zebrania władz Gromady Chocznia w dniu 15 lutego 1959 roku była budowa nowej szkoły w Choczni Górnej.
Do zebrania doszło w budynku dotychczasowej szkoły, a oprócz władz gromadzkich z Choczni na czele z Klemensem Guzdkiem, przewodniczącym Gromadzkiej Rady Narodowej, wzięli w nim udział również: 
  • przedstawiciel Komitetu Powiatowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Stanisław Matuśniak, który pracował jednocześnie w przedsiębiorstwie budowlanym w Wadowicach, 
  • Tyomteusz Turała, członek Powiatowej Rady Narodowej w Wadowicach,
  • Jan Pamuła, kierownik szkoły,
  • 70 mieszkańców Choczni Górnej.
Uczestnicy zebrania zostali poinformowani, że budowa nowej szkoły ma poparcie władz, ale przyspieszenie przygotowań do budowy nastąpi tylko wtedy, gdy mieszkańcy Choczni zadeklarują swój wkład robocizny przy samej budowie i zwózce materiałów budowlanych. Te prace społeczne mieszkańców miały wynieść do 30% ogólnych kosztów budowy.
W tym celu powołano Komitet Budowy Szkoły w składzie:
  • Eugeniusz Kosycarz- przewodniczący,
  • Jan Wcisło - zastępca,
  • Karol Targosz - sekretarz,
  • Jan Pamuła - skarbnik,
  • Stanisław Pietruszka, Edward Drapa, Henryk Guzdek, Tadeusz Ast, Stanisław Wider, Jan Wójcik, Józef Gawęda, Julian Stuglik, Józef Drapa, Stanisław Matuśniak, Tymoteusz Turała, Klemens Guzdek, Tadeusz Nowak, Stanisław Rachwał, Konstanty Gawęda- członkowie.
Zebrani zgodzili się jednogłośnie na opodatkowanie na rzecz budowy w wysokości 2% przychodów rocznych z posiadanego areału.

piątek, 30 listopada 2018

Wolf Goldberger - choczeński karczmarz i jego rodzina

z archiwum Ady Perlman
Wolf Goldberger urodził się w 1856 roku w Zatorze, jako syn Israela i Estery.
W 1882 roku nadal jako mieszkaniec Zatora poślubił siedem lat od siebie młodszą Salomeę Wallner z Kleczy.

z archiwum Ady Perlman
Pierwszym dzieckiem tej pary była córka Fruemet, która w 1913 roku poślubiła Henocha Afterguta z Kalwarii.
W 1884 roku w Andrychowie przyszła na świat jego córka Fanny, która od 1906 roku była żoną Henryka Haasa z Lgoty.
Od co najmniej 1888 roku Wolf Goldberger musiał zamieszkiwać z rodziną w Choczni, ponieważ tu właśnie 29 listopada urodziła się jego córka Ryfka (Regina), później żona Bernarda (Berischa) Haasa z Zygodowic i mieszkanka Krakowa.
Regina/Ryfka Goldberger
W 1892, 1896 i 1897 roku przychodzili na świat w Choczni czterej synowie Wolfa i Salomei: Jakub, bliźniacy Josef  i Beniamin oraz Salomon.
Wolf utrzymywał się z krawiectwa i handlu tanimi ubraniami.
W 1907 roku został dzierżawcą propinacji (karczmarzem) w Choczni. Oprócz wyszynku prowadził również sklep w górnej części wsi. Chocznianom jest doskonale znana lokalizacja sklepu z wyszynkiem Goldbergera, jako że po ich wykupieniu przez Franciszka Kręciocha sklep z wyszynkiem prowadził tam później jego zięć Jan Fujawa i wnuczka Leokadia Giełdoń.
W 1912 roku zmarła Salomea, żona Wolfa, a on sam już rok później ożenił się z Frumetą Thieberger, urodzoną w 1864 roku w Zarzeczu.
Z Frumetą przeżył siedem lat. Zmarł 16 maja 1920 roku i został pochowany na żydowskim cmentarzu w Wadowicach, gdzie jego nagrobek istnieje do dziś.
Data śmierci pierwszej żony Wolfa Goldbergera (1912) wskazuje, że prezentowane na początku notatki jej zdjęcie a także fotografia Wolfa, musiały zostać wykonane wcześniej.


Synowie Wolfa: Jakub (mąż Chaji) i Salomon (mąż Chaji Thieberger) zostali później krakowskimi kupcami, los Beniamina nie jest znany, natomiast Josef w 1913 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych Ameryki.
W 1917 roku stawał do amerykańskiego poboru jako Joe Goldberger, kelner w hotelu "Adolphina" w Filadelfii. Rok później pracował jako kelner w prestiżowym hotelu "Waldorf- Astoria" w Nowym Jorku.
W 1921 roku uzyskał amerykańskie obywatelstwo, a w 1942 roku ponownie stawał do amerykańskiego poboru, podając ponownie jako zawód wykonywany kelner w Nowym Jorku.
I jemu właśnie jako jedynemu z rodziny udało się uniknąć zagłady  Żydów w czasie II wojny światowej. Z żoną Yettą doczekał się córki Ady i syna Wilfreda.
Zmarł w Nowym Jorku w 1975 roku. 
Jakub, Salomon i Ryfka byli więźniami krakowskiego getta, ich siostra Fanny zginęła w 1942 roku, a los Fruemet nie jest znany.

środa, 28 listopada 2018

Komisja Współdziałania do spraw Podatku Gruntowego

20 stycznia 1949 roku na zebraniu Gminnej Rady Narodowej w Choczni doszło do powołania społecznej Komisji Współdziałania, której opinii miano zasięgać w sprawach związanych z podatkiem gruntowym od gospodarstw. 
Komisja była organem pomocniczym w stosunku do Powiatowego Pełnomocnika Rządowego ds. Podatku Gruntowego Zadory, odpowiadającego za właściwy wymiar i terminowy pobór podatku gruntowego na terenie powiatu wadowickiego, oceniającego szkody żywiołowe i dochodowość gospodarstw oraz biorącego udział w egzekucji podatków i kontrolowaniu dokumentacji podatkowej.
W praktyce komisja mogła na przykład proponować w uzasadnionych przypadkach całkowite lub częściowe umorzenie podatków i przedstawiać swoje stanowisko zarządowi gminy. W przypadku różnicy zdań pomiędzy komisją a zarządem decyzja należała do wydziału powiatowego.
W skład komisji w Choczni weszli przedstawiciele Gminnej Rady Narodowej oraz organizacji społecznych i politycznych działających na terenie Choczni:
  • Władysław Świętek (nr domu 256) członek Prezydium Gminnej Rady Narodowej
  • Stanisław Duda (nr domu 287) prezes Związku Samopomocy Chłopskiej
  • Władysław Szczur (nr domu 368) prezes Związku Młodzieży Polskiej
  • Józef Piegza (nr domu 84) członek ZSCH i Zarządu Gminy
  • Maria Oleksy (nr domu 454) przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich
  • Józef Guzdek (nr domu 450) członek Gminnej Rady Narodowej i Stronnictwa Ludowego
  • Franciszek Dąbrowski (nr domu 315) członek Gminnej Rady Narodowej i Stronnictwa Ludowego
  • Franciszek Ramenda (nr domu 184) członek Gminnej Rady Narodowej i Stronnictwa Ludowego
  • Władysław Kręcioch (nr domu 343) członek Stronnictwa Ludowego
  • Tadeusz Fajfer (nr domu 317) członek Polskiej Partii Robotniczej
Społecznym delegatem do spraw poboru podatku został Władysław Wcisło (nr domu 459), który od 1947 roku był gminnym egzekutorem podatków od szyldów, lokali i nieruchomości. 

poniedziałek, 26 listopada 2018

Dawni właściciele obecnych parcel budowlanych- Biała Droga część III

Czyją własnością w połowie XIX wieku były parcele, na których stoją obecnie domy mieszkańców Choczni?
Kontynuacja wcześniejszych notatek - tym razem Biała Droga (powyżej numeru 200):

  • Biała Droga 201 - Tomasz Hanusiak
  • Biała Droga 202; 204; 206; 208; 216; 218; 220; 222; 222A; 224; 261A, 265; 267; 269 - Józef Strzeżoń
  • Biała Droga 203; 205; 205A; 207; 207A; 207B  - Michał Kręcioch
  • Biała Droga 209 - Andrzej Tuczeński
  • Biała Droga 210; 212; 214; 263- Karol Wider
  • Biała Droga 211; 213; 215 - Józef Pindel
  • Biała Droga 217; 217A; 219 - Andrzej Pindel
  • Biała Droga 221 - Jan Bylica
  • Biała Droga 223; 223B - Franciszek Jucha
  • Biała Droga 225 - Andrzej Ramza
  • Biała Droga 225A - Franciszek Wątroba, Antoni Wątroba, Wincenty Pindel
  • Biała Droga 226; 226A; 228; 230; 232; 234; 236; 238; 271; 273 - Jan Graboń
  • Biała Droga 227; 229; 229A; 231; 233- Kazimierz Pindel
  • Biała Droga 237; 237 - Józef Ramza
  • Biała Droga 241 - Wojciech Twaróg
  • Biała Droga 242; 277; 279; 279A; 281 - Michał Zając, Maciej Zając
  • Biała Droga 243; 245; 247; 249; 249A; 251; 257; 259; 261 - Piotr Dunin
  • Biała Droga 244; 248; 250; 283; 287; 289 -  Jan Bryndza, Jakub Bryndza
  • Biała Droga 252; 254 - Jakub Bryndza
  • Biała Droga 260; 262; 264 - Jan Bryndza
  • Biała Droga 295; 297 - Antoni Bryndza
  • Biała Droga 301; 303 - Franciszek Romańczyk

piątek, 23 listopada 2018

Siostra Marianna Pietruszka - zakonnica i katechetka


15 lipca 1943 roku w Garbowie na Lubelszczyźnie przyszła na świat Maria Wanda Pietruszka, która trzy dni później została ochrzczona w tamtejszym kościele parafialnym pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego.
Była córką Stanisława Pietruszki (ur. 1916) i Agnieszki z domu Turek (ur. 1914), wysiedlonych przez Niemców z Choczni.
Dwa lata później, po zakończeniu okupacji, rodzina Pietruszków powróciła do rodzinnej wsi.
Według zestawienia start powstałych w wyniku II wojny światowej Pietruszkowie mieszkali po wojnie w domu nr 215 i posiadali dwuhektarowe gospodarstwo rolne.
Maria Wanda dorastała wśród trojga rodzeństwa: starszej siostry Stanisławy Heleny (później po mężu Mikołajczak) oraz urodzonych już po wojnie Kazimiery (później po mężu Zając) i Władysława.
28 września 1959 roku Maria Wanda Pietruszka przyjęła w Choczni sakrament bierzmowania z rąk biskupa krakowskiego Karola Wojtyły.
Pół roku później - 15 lutego 1960 roku- wstąpiła do postulatu Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, zwanych popularnie szarytkami, a 22 sierpnia tego samego roku do seminarium duchownego.
Od końca lipca 1961 roku przebywała przez rok na placówce w Krzeszowicach, a następnie została przeniesiona do Krosna Odrzańskiego, gdzie spędziła niespełna cztery lata.
27 września 1965 roku złożyła Śluby Święte.

Po krótkich pobytach w Przeworsku, Domu Prowincjalnym w Krakowie i Krośnie Odrzańskim we wrześniu 1966 roku trafiła do Domu św. Wincentego w Gorzowie Wielkopolskim, a dwa lata później do placówki w Brzegu, gdzie przez półtora roku pracowała jako katechetka.
Od początku 1970 roku siostra Marianna (imię zakonne) przebywała przez dwa i pół roku w macierzystym domu sióstr miłosierdzia w Paryżu.


W 1972 roku powróciła do Polski i pracy katechetycznej kolejno w:
  • Kielcach do 1974 roku,
  • Olkuszu do 1982 roku,
  • Brzegu do 1989 roku,
  • Gorzowie Wielkopolskim do 2001 roku.
Później pracowała w Przeworsku jako pomoc nauczyciela w przedszkolu.
W 2017 roku trafiła do infirmerii zakonnej w Krakowie, czyli sali przeznaczonej dla chorych.


Według wspomnień innych sióstr zakonnych ostatnich latach doświadczała choroby. Pomimo to angażowała się w prace domowe jak pranie, czy prasowanie. 
Chętnie odwiedzała chorych w Domu Pomocy Społecznej. Była wierna ćwiczeniom duchownym. Odznaczała się delikatnością,  szacunkiem i miłością względem Sióstr i względem Ubogich. 
Zmarła w Wielki Poniedziałek 27 marca 2018 roku i spoczęła na cmentarzu w Krakowie Batowicach.

W notatce wykorzystano archiwalne dokumenty i zdjęcia udostępnione dzięki uprzejmości siostry Beaty, archiwistki Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego z Krakowa.





środa, 21 listopada 2018

Pojawienie się nowych nazwisk na przełomie XIX i XX wieku

Pod koniec XIX i na początku XX wieku obok tradycyjnie występujących w Choczni nazwisk rodowych, niekiedy notowanych już w XVI wieku (link), pojawiło się dużo nowych nazwisk mieszkańców, co związane było z częstszym niż wcześniej zawieraniem małżeństw przez chocznian z osobami spoza wsi, nabywaniem ziemi w Choczni przez obcych, na przykład po parcelacji majątku sołtysiego oraz pracą zatrudnionych w Choczni nauczycieli i przedstawicieli innych zawodów.
W prezentowanym poniżej zestawieniu uwzględniono okres 1881-1919, a podane daty pierwszego wystąpienia nowego nazwiska w Choczni pochodzą głównie z analizy zapisów w choczeńskich księgach metrykalnych i dlatego tylko w przybliżony sposób podają rzeczywisty okres pojawienia w Choczni osób noszących te nazwiska.
  • 1881 Jędrzejowski
  • 1883 Ochman, Dunaj
  • 1884 Wronka
  • 1885 Porębski, Skowron, Stanek
  • 1886 Palichleb
  • 1887 Lach, Wiktor
  • 1888 Goldberger, Knapik, Leszczyński
  • 1889 Baluś, Mlak, Siwiec
  • 1890 Ligięza, Mika
  • 1891 Muenz, Zuckerbrod
  • 1892 Chmiel
  • 1893 Bielenin, Mirowicz
  • 1894 Brandstetter, Wachsmann
  • 1895 Buliński, Luftglas, Matusiak
  • 1897 Babiński, Hałat
  • 1898 Cierpiałek, Panek, Ruliński (po zmianie nazwiska przez Adama Rułę), Studnicki, Wymysło
  • 1899 Mikołajek, Miska, Skirło, Wenda
  • 1900 Fajfer
  • 1901 Kumala, Maj, Sępek
  • 1902 Bursztyński, Holcman
  • 1903 Bator, Chmura, Mastek, Ogiegło, Pietras
  • 1904 Czechowicz, Garus, Kot, Legut, Stokłosa, Wądrzyk, Zięba
  • 1905 Boczek, Ciejek, Dyrcz, Nęcek, Taborski
  • 1906 Bańdo, Białorczyk, Biłko, Bogunia, Dukała, Habina, Jeziorski, Szczerczak, Żelazny
  • 1907 Foryś, Mikołajczyk, Mirocha, Sandacz, Szafran
  • 1908 Okręglicki, Zollman
  • 1909 Górkiewicz, Rewilak, Suchan
  • 1910 Bałys, Baster, Kapała, Paździora, Surzyn, Talaga
  • 1911 Burzyński, Hrycak, Jarco, Kencki, Peszel, Sękowski, Sośnicki
  • 1912 Miś, Roman
  • 1913 Fujawa, Gawroński, Łowczowski, Pływacz
  • 1914 Drąg, Spisak, Trzebuniak
  • 1915 Jarczak, Pędziwiatr
  • 1916 Antecki, Jurecki
  • 1917 Barcik
  • 1918 Aksak, Buczma, Hawryszko, Nestoruk, Sabuda, Świerkosz
  • 1919 Czech, Jabłoński, Pasternak
Szczególny przypadek stanowi nazwisko Piegza, występujące w Choczni w XVII i XVIII wieku, które pojawiło się ponownie w metrykach po długiej przerwie w 1903 roku.

poniedziałek, 19 listopada 2018

Roman Nastaborski - piłkarz i architekt

Do niedawna zupełnie nie kojarzyłem nazwiska Nastaborski z Chocznią.
Tymczasem 26 grudnia 1920 roku w choczeńskim kościele parafialnym doszło do chrztu syna Ryszarda i Heleny Nastaborskich, któremu nadano imię Roman.
W metryce chrztu widnieje ponadto zapis, że dziecko urodziło się 15 listopada, Nastaborscy mieszkali (zapewne krótko) pod numerem 332, a rodzice chrzestni nosili nazwisko Sypek.
Ponieważ metryka jest mało czytelna, trudno wywnioskować z niej jednoznacznie, kim był Ryszard, ojciec Romana (wojskowym?).
Ochrzczony w Choczni Roman Nastaborski ukończył Gimnazjum imienia Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie (w czasach galicyjskich pod nazwą Gimnazjum św. Anny) i był przed wojną dobrze zapowiadającym się piłkarzem juniorów "Wisły" Kraków. W rozwoju kariery sportowej przeszkodziła mu z pewnością II wojna światowa, kiedy to Niemcy rozwiązali wszystkie kluby sportowe, zarekwirowali sprzęt sportowy i wprowadzili dla Polaków bezwzględny zakaz gry w piłkę nożną.
Szybko okazało się jednak, że Polacy nie zamierzają stosować się do tych przepisów.
Zorganizowano potajemne rozgrywki, a specjalni zwiadowcy rozstawienie w dużej odległości od boiska mieli zawczasu dostrzec potencjalne niebezpieczeństwo i ostrzec grających.
W nielegalnych meczach uczestniczył również Roman Nastaborski, mimo że w razie ewentualnej wpadki groziło mu aresztowanie i obóz, a nawet rozstrzelanie.
historiawisly.pl
Nastaborski występował jako napastnik w pierwszym i drugim zespole "Wisły", a także w barwach innych krakwoskich klubów, jak Groble, czy Bloki. Grał w potajemnych meczach przez cały okres okupacji.
Po wojnie ukończył studia architektoniczne na Politechnice Krakowskiej i z tytułem magistra inżyniera pracował jako projektant w Biurze Projektów Przemysłu Skórzanego w Krakowie.
Był współautorem projektu Kombinatu Skórzanego w Nowym Targu oraz patentu na przewody nawiewno- wywiewne wentylacji mechanicznej (1973). 
Został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi, Medalem 40-lecia Polski Ludowej, Złotą Odznaką „Zasłużony Pracownik Przemysłu Lekkiego” i Złotą Odznaką „Zasłużony Pracownik Biproskór”.  
Zmarł nagle na Hali Goryczkowej w Tatrach 9 marca 1988 roku.
Spoczywa na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie.
W jego choczeńskiej metryce chrztu zachowała się adnotacja, że w 1956 roku poślubił w Krakowie Zofię z domu Kiwała.


Grobonet - nagrobek na cmentarzu Kraków- Salwator

czwartek, 15 listopada 2018

Dawni właściciele obecnych parcel budowlanych- Biała Droga część II

Czyją własnością w połowie XIX wieku były parcele, na których stoją obecnie domy mieszkańców Choczni?
Kontynuacja wcześniejszych notatek - tym razem Biała Droga (od numeru 100 do 200):
  • Biała Droga 100; 102 - Jan Bylica
  • Biała Droga 101; 107 - Piotr Rokowski
  • Biała Droga 103; 105 - Tomasz Łuszczyński
  • Biała Droga 104; 106 - Franciszek Jucha
  • Biała Droga 108; 110 - Franciszek Wątroba, Antoni Wątroba, Wincenty Pindel
  • Biała Droga 109 - Tomasz Ruła
  • Biała Droga 111; 115; 117 - Apolonia Kręcioch, Bartłomiej Brandys
  • Biała Droga 112 - Andrzej Ramza
  • Biała Droga 114; 114A; 116; 118; 120; 122; 124 - Kazimierz Pindel
  • Biała Droga 119 - Wacław Zając
  • Biała Droga 121; 123 - Walenty Kręcioch
  • Biała Droga 125; 127 - Walenty Kręcioch, Sebastian Banasik; Karol Rudzicki
  • Biała Droga 126; 130 - Józef Ramza
  • Biała Droga 128; 128A; 128B; 132 - Marek Leń
  • Biała Droga 129; 131 - Sebastian Banasik
  • Biała Droga 133; 135; 135A - Franciszek Dąbrowski
  • Biała Droga 134; 136 - Józef Twaróg
  • Biała Droga 137 - Jan Guzdek
  • Biała Droga 138 - Wojciech Twaróg (spod numeru 298)
  • Biała Droga 140; 142 - Marcin Kamiński
  • Biała Droga 143 - Kacper Figura
  • Biała Droga 144 - Wojciech Twaróg (spod numeru 79)
  • Biała Droga 145; 147; 149 - Kacper Harnik
  • Biała Droga 146; 148; 150; 152; 153; 158; 160; 162; 162B; 164; 166; 168; 170; 172; 172A; 174; 176; 176A; 178; 178A; 180; 182; 184; 186; 188; 190; 192; 194; 196; 198; 200 - Piotr Dunin (sołtystwo)
  • Biała Droga 151; 157 - Jan Kręcioch
  • Biała Droga 159; 161; 163 - Józef Gzela
  • Biała Droga 167; 169; 169A; 169B; 171; 171A; 171B; 173; 173A; 173B; 175; 177; 177B - Jakub Drapa, Józef Pindel
  • Biała Droga 179; 181; 183 - Jędrzej Guzdek
  • Biała Droga 181A; 181B; 185 - Jakub Kręcioch, Tomasz Kręcioch
  • Biała Droga 187; 189; 191; 193; 195 - Jan Gzela
  • Biała Droga 197; 197A; 199 - Tomasz Hanusiak



poniedziałek, 12 listopada 2018

Chocznia w malarstwie

Pejzaż choczeński Eugeniusza Bielenina (link) przechowywany do dziś w jego rodzinie:


Widok na Bliźniaki i Gancarz to jedyny znany obraz Eugeniusza Bielenina, dziennikarza prasy ludowej, publicysty, autora powieści, komedii scenicznej, a nawet scenariusza filmowego.

Zdjęcie obrazu udostępnił Jerzy Piotr Talaga- dziękujemy !

piątek, 9 listopada 2018

Odzyskanie niepodległości

Przy okazji setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości dużo mówi się o tym, że nastąpiło to po 123 latach zaborów. 
Tymczasem Chocznia znalazła się ponownie w składzie państwa polskiego nie po 123 latach, ale 146, czyli czasie życia sześciu pokoleń, jako że już w 1772 roku została wcielona do cesarstwa austriackiego.

Sytuacja w Choczni w pierwszych miesiącach 1918 roku, czyli tuż przed odzyskaniem niepodległości, została przedstawiona we wcześniejszej notatce- link.
Wraz z nieudaną ofensywą wojsk austriackich na froncie włoskim i przechyleniem szali zwycięstwa na stronę przeciwników Austro- Węgier 4 listopada 1918 roku został zawarty rozejm, po czym doszło do rozpadu tej monarchii.
Rozpoczęła się dzika demobilizacja wojsk- wielu żołnierzy wracało z bronią do swoich wiosek. W Andrychowie, Kalwarii, Zatorze i Oświęcimiu dochodziło do rabunków mienia ze sklepów, szczególnie żydowskich i wybijania szyb w oknach.

W "Kronice szkolnej" zanotowano, że:

(...) Urządzili też napad na Wadowice, lecz banda ta została przez mieszkańców Choczni wyśmiana i przepędzona powrotnie do swych siedzib: Rzyki, itp. Wojsko w Wadowicach zrzuciło 30 października różeczki austriackie, a przypięło do czapek polskie orzełki. W dniu Wszystkich  Świętych po południu złożyli Polscy Żołnierze uroczystą przysięgę na wierność Radzie Regencyjnej w Warszawie. (...)

Tak więc najważniejsze wydarzenie związane z odzyskaniem niepodległości rozegrały się w Choczni i okolicy w zasadzie przed 11 listopada.

Mimo panującego chaosu żołnierzom 56 pułku piechoty, w którym służyło wielu chocznian, udało się dotrzeć na teren Słowenii i po załadowaniu się na pociąg ruszyć 14 listopada w kierunku Polski. W drodze do kraju wojsko pozbywało się austriackich oznaczeń i przyszywało biało-czerwone kokardy.
17 listopada pociąg z żołnierzami wjechał na terytorium Polski i przez Bielsko dotarł do Wadowic, nie zatrzymując się w Choczni. Dlatego część chocznian stęskniona za rodzinami opuściła go wyskakując w czasie jazdy, jeszcze przed przybyciem do Wadowic.

Droga niektórych chocznian do ojczyzny, szczególnie tych przebywających w obozach jenieckich, była znacznie dłuższa i ich powroty trwały jeszcze kolejne dwa-trzy lata. 

W wyniszczonej wojną i epidemią hiszpanki Choczni zaczęła się budzić do życia niepodległa Polska.


środa, 7 listopada 2018

Chocznia w ostatnim roku I wojny światowej

To kontynuacja wcześniejszych notatek-


1918

17 lutego odbyło się coroczne walne zebranie choczeńskiej Spółki Oszczędności i Pożyczek. Część zysku w wysokości 99 koron postanowiono przeznaczyć na dalsze prace wykończeniowe przy budowie Domu Ludowego. Zebrani wyrazili także swój protest wobec postanowień traktatu pokojowego, podpisanego 9 lutego w Brześciu, na mocy którego Niemcy i Austro-Węgry odstępowały Ukraińskiej Republice Ludowej Chełmszczyznę i część Podlasia.
Do protestów doszło też w Wadowicach. Na zwołanej tam manifestacji przemawiali między innymi: Antoni Styła, choczeński wójt Maksymilian Malata i Józef Putek.
W marcu w jednej z zagród w Choczni stwierdzono świerzb u koni, przez co całą miejscowość ujęto w wykazie panujących w Galicji chorób zaraźliwych zwierzęcych.
W maju mieszkający w Choczni Tomasz Bursztyński, emerytowany wachmistrz austriackiej żandarmerii, wystosował do władz wojskowych pismo, w którym wskazywał na konieczność powołania do wojska Józefa Putka, radnego miejscowej gminy i aktywnego polityka ludowego, który cieszy się dobrym zdrowiem i dlatego takie powołanie byłoby jego zdaniem wskazane.
Z powodu braku opału i możliwości ogrzania sal lekcyjnych w marcu przerwano zajęcia szkolne w obydwóch choczeńskich szkołach. Naukę udało się wznowić od 20 kwietnia i już bez przerw kontynuować ją do końca roku szkolnego. Młodzież prowadziła w dalszym ciągu zbiórki na Czerwony Krzyż.
Aktywnie działało w Choczni Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej z prezeską Marią Wcisło, która wraz z Teklą Turała i Jadwigą Guzdek weszła w skład Głównego Wydziału Związku Stowarzyszeń Katolickich Kobiet i Dziewcząt Pracujących.
Z powodu wieloletniej wojny we wsi i w okolicy panowała ogromna drożyna. Warto tu przytoczyć fragment "Kroniki szkolnej", gdzie poruszono ten temat:
"Ceny zboża od gospodarzy wzrosły do niebywałych- 100 kilogramów żyta dochodzi do 500 koron, 100 kg pszenicy do 1000 koron, 100 kg ziemniaków 60-100 koron. Buciki męskie czy damskie 300-500 koron, ubranie męskie 1000 koron i więcej (zależnie od materiału), płócien i materii brak.
Pojawiły się wprawdzie materiały z papieru, jednakowoż bardzo liche i drogie.
Nierzadki widok, że dzieci chodzą do klasy bez koszuli- nowe ubranie u dziatwy szkolnej należy do rzadkości. Widać u tutejszej dziatwy wiele przeróbek z materii wojskowych, które ludność tutejsza, jako blisko Wadowic mieszkająca, odkupywała od jeńców Moskali, włóczących się po wsi tutejszej całymi gromadami za żywnością- oddając swe odzienie za kawałek chleba.
Z tych i innych powodów ucierpiała bardzo moralność u młodzieży. Zdarzają się sporadyczne wypadki kradzieży, zwłaszcza u młodzieży starszej."
Podniosły się także znacznie ceny zwierząt gospodarskich- za konia roboczego żądano nawet 10.000 koron, za krowę 5.000 koron, utuczona świnia kosztowała 4.000 koron, a kura około 80 koron. Podstawą wyżywienia były ziemniaki i kiszona kapusta. 
Niedożywienie przyczyniło się z pewnością do wzrostu ofiar epidemii grypy "hiszpanki", na którą w 1918 roku zmarło w Choczni 50 osób. Liczba chorych była wielokrotnie większa, próby ich leczenia podejmowano w przekształconym tymczasowo na szpital Domu Ludowym. 
W przypadku hiszpanki bezpośrednią przyczyną zgonów było najczęściej wirusowe krwotoczne zapalenie płuc, które w księgach metrykalnych rejestrujących zgony określano jako influenza. 
W całym 1918 roku liczba zgonów w Choczni przekroczyła o 32 osoby poziom z roku poprzedniego, a ogólna liczba ludności nieznacznie spadła.
Część ofiar epidemii pochowano na "Bożej Męce", starym cmentarzu cholerycznym z XIX wieku. Byli to głównie uciekinierzy wojenni przebywający w Choczni, jeńcy wojenni i ci chocznianie, którzy nie mieli na miejscu bliższej rodziny.
Z frontu docierały cały czas informacje o zabitych i rannych, co dodatkowo pogarszało nastroje we wsi.
W tym ostatnim roku działań wojennych polegli:
  • Jan Bryndza pod Fossalta na froncie włoskim
  • Franciszek Góralczyk w starciach nad rzeką Piave na froncie włoskim.
Natomiast Józef Balon i Teofil Góralczyk zmarli w niewoli rosyjskiej. Zginął również pochodzący z Choczni żołnierz armii USA Tomasz Guzdek.
Do niewoli pruskiej w bitwie pod Kaniowem dostał się Jan Kumala.