piątek, 7 grudnia 2018

Chocznianka działaczką ruchu socjalistycznego w XIX wieku

Idee socjalizmu docierały do Galicji i Krakowa za pośrednictwem działaczy pochodzących z zaboru rosyjskiego (głównie z Warszawy) już pod koniec lat siedemdziesiątych XIX wieku. Jak się okazuje nie tylko do Krakowa, ale także i do Choczni.
W 1882 roku marksistowska partia Proletariat przysłała do Krakowa swoich stałych przedstawicieli, którzy korzystając ze swobód konstytucyjnych gwarantowanych przez Austro- Węgry przystąpili do redagowania i legalnego drukowania pisma „Robotnik”. Grupa kierowana przez studentów: Aleksandra Zawadzkiego, Kazimierza Janowicza i Cezarynę Wojnarowską prowadziła też w Krakowie akcje propagandowe na rzecz idei socjalizmu, kolportowała ulotki i druki, przemycała nielegalną literaturę do zaboru rosyjskiego i zbierała fundusze na wspomożenie Proletariatu.
Grupa ta opierała się w swoich działaniach nie na niezbyt licznym w Krakowie środowisku robotniczym (około 4000 osób), ale na miejscowych studentach i młodych kobietach, pozostających pod urokiem przystojnego Aleksandra Zawadzkiego. Najstarsza ze zwerbowanych do współpracy z socjalistami kobiet – Waleria Wierzbicka rodem z Andrychowa, liczyła 37 lat i oprócz kilkorga dzieci posiadała także kamienicę na ulicy Lubicz w Krakowie.
W tym mieszkaniu bywała często jej krewna, 26-letnia wówczas Maria Wojciechowska z domu Czaplicka, wdowa po Karolu Wojciechowskim, zmarłym w Choczni w 1879 roku współwłaścicielu majątku sołtysiego w górnej części wsi.
Wojciechowska pozostawała pod silnym wpływem poznanych u krewnej socjalistów. Wynika to choćby z jej listu do Kazimierza Janowicza, w którym pisze o swoim podziwie dla niego i o otwarciu jej oczu na nowe idee.
List pisany był w Choczni 4 lutego 1883 roku, czyli już po konfiskacie czwartego numeru „Robotnika” i rozpoczęciu szykan dla jego twórców.
Dlatego też w liście Wojciechowskiej do Janowicza przewija się również wątek zemsty za te działania.
Wojciechowska prosi w nim także Janowicza o przysłanie fotografii, jako że „ miło jej będzie chociaż na ten papier popatrzeć, na którym wybitniej stanie jej przed oczami”. Informuje go też, że posiada już zdjęcie Zawadzkiego (który zresztą odwiedził ją w Choczni). Egzaltowana postawa Wojciechowskiej wobec przywódców krakowskich socjalistów przypomina dzisiejsze zachwyty nastolatek nad ich muzycznymi czy filmowymi idolami.
Co ciekawe list Wojciechowskiej po skonfiskowaniu go podczas rewizji u Janowicza trafił również do wywiadu rosyjskiego. Władze carskie od początków działalności socjalistycznej w Warszawie i innych miastach Królestwa Polskiego doceniały znaczenie Galicji i Krakowa, jako zaplecza dla rozwijającego się ruchu rewolucyjnego w zaborze rosyjskim.
Dlatego pozyskały do współpracy komisarza policji krakowskiej Jana Kostrzewskiego, który dostarczał wywiadowi rosyjskiemu wszelkich informacji o socjalistach. W skład materiałów przekazanych przez niego Rosjanom wszedł także list Wojciechowskiej z Choczni.
Mimo stosunkowo liberalnego prawa i dużego zakresu swobód młodych socjalistów z Krakowa dotknęły represje ze strony władz.
24 maja 1883 roku sąd karny doręczył dziewięciu osobom akt oskarżenia. Wśród nich znalazły się wspomniane już wcześniej: Waleria Wierzbicka, Cezaryna Wojnarowska, Maria Wojciechowska oraz …Wanda Wasilewska, córka kancelisty sądowego z Wadowic i uczennica kursu robót kobiecych. Tej ostatniej nie należy jednak mylić z jej sławną imienniczką, komunistką Wandą Wasilewską, której wtedy nie było jeszcze na świecie.
Prokuratura zarzucała oskarżonym utworzenie tajnego koła socjalistycznego w Krakowie i zbieranie członków do tegoż koła.
Część oskarżonych odpowiadała z wolnej stopy, pozostali, w tym Wojciechowska zostali aresztowani już w lutym.
W czerwcu 1883 roku doszło do procesu grupy oskarżonych, w której znalazła się Wojciechowska.
24 czerwca sąd wydał wyrok. Wojciechowską skazano jedynie na 14 dni aresztu, a Wasilewska została uniewinniona. Najsurowszy wyrok otrzymała Wojnarowska, którą skazano na 4 miesiące aresztu, bez zaliczenia okresu odsiadki w oczekiwaniu na proces. Po wyjściu na wolność miała zostać wydalona z Austrii. Wojnarowska odpowiadała dodatkowo za przestępstwo administracyjne- posługiwanie się  fałszywym nazwiskiem przy zameldowaniu w Krakowie.

Na temat dalszych losów Marii Wojciechowskiej niewiele wiadomo. Po wyprowadzce z Choczni mieszkała w Krakowie, gdzie jej córka Emilia uczęszczała do szkoły.

1 komentarz:

  1. Według spisu mieszkańców Krakowa z 1900 roku Waleria Wierzbicka pochodziła z Zatora, a nie z Andrychowa. Była krewną męża Marii Wojciechowskiej (siostrzenicą), a nie jej samej. Wymieniona w tekście Wanda Wasilewska (właściwie Wasylewska) to jej młodsza siostra.

    OdpowiedzUsuń