czwartek, 25 lutego 2021

Metryka Józefińska - Niwa od Wadowic

 

Rozwinięcie notatek:

Mierniczy Skalski tak opisywał w latach 1787-1788 tę część Choczni:

Niwa I

Od Wadowic zwana

Graniczy od Wschodu z Gruntami ornemi od miasta Wadowic, na Południe z Gruntami ornemi Zawadzkiemi, na Zachód z Gruntami ornemi Plebana Choczeńskiego i Stawkami Pańskiemi, na Północ z rzeką Choczenką przez wieś płynącą.

  •  Rola Żakowska:
  1. Józef Guzdek (dom nr 10) plac pobudynkowy, sad, łączki, krzaki i pola orne, łącznie 9 parcel, ograniczonych przez Choczenkę, Gościniec cesarski, Chodnik Górny, Przycznicę, granicę Wadowic i pola sąsiadów,
  2. Wojciech Żak (dom nr 11) plac pobudynkowy, sad, pola orne, łącznie 6 parcel, ograniczonych przez Choczenkę, Gościniec cesarski, Przycznicę, granicę Wadowic i pola sąsiadów,
  • Rola Zaiączkowska
  1. Jan Szczur (nr 12), plac pobudynkowy, trawnik krzakami zarosły, pola orne, łącznie 8 parcel, ograniczonych przez Choczenkę, Gościniec cesarski, granicę Wadowic, staw przy granicy Wadowic i pola sąsiadów,
  2. Tomasz Zaiąc (nr 13) plac pobudynkowy, stodoła, podwórze, ogródki, pola orne, łącznie 9 parcel + pastwisko, 2 orne stawki, pole orne i ciąg krzaków wspólne Tomaszowi, Sebastyanowi, Pawłowi i Jędrzejowi Zaiącom, ograniczone przez Choczenkę, Gościniec cesarski, Przycznicę, Przyczki, Góralską Drogę, granicę Wadowic,stawki i pola sąsiadów,
  3. Sebastyan Zaiąc (nr 14) plac pobudynkowy, sadki, pola orne, łącznie 9 parcel  + pastwisko, 2 orne stawki, pole orne i ciąg krzaków wspólne Tomaszowi, Sebastyanowi, Pawłowi i Jędrzejowi Zaiącom, ograniczone przez Choczenkę, Gościniec cesarski, Przycznicę, Przyczki, Góralską Drogę, granicę Wadowic,stawki i pola sąsiadów,
  4. Paweł Zaiąc (nr 15) plac pobudynkowy, ogródki, krzaki nad rzeką, pola orne, łącznie 11 parcel  + pastwisko oraz 2 orne stawki,  pole orne i ciąg krzaków wspólne Tomaszowi, Sebastyanowi, Pawłowi i Jędrzejowi Zaiącom, ograniczone przez Choczenkę, Gościniec cesarski, Przycznicę, Przyczki, Góralską Drogę, granicę Wadowic,stawki i pola sąsiadów,
  5. Andrzej Zaiąc (nr 16) plac pobudynkowy, sadki, pola orne, łącznie 9 parcel + pastwisko oraz 2 orne stawki,  pole orne i ciąg krzaków wspólne Tomaszowi, Sebastyanowi, Pawłowi i Jędrzejowi Zaiącom, ograniczone przez Choczenkę, Gościniec cesarski, Przycznicę, Przyczki, Góralską Drogę, granicę Wadowic, stawki i pola sąsiadów.
  • Półrolek Złomaczowski:
  1. Woyciech Wawrzeńczak (Widlarz- dom nr 17) plac pobudynkowy, sadki, pola orne, laski, dolina zarosła krzakami, łącznie 20 parcel, ograniczonych przez Choczenkę, Gościniec cesarski, Przycznicę, Przyczki, Góralską Drogę, Babi Potok, potok Granicznik, stawki i pola sąsiadów,
  2. Łukasz Wawrzeńczak (Widlarz- dom nr 18)  plac pobudynkowy, sadki, pola orne, łączki, laski, krzaki, łącznie 20 parcel, ograniczonych przez Choczenkę, Gościniec cesarski, Przycznicę, Przyczki, Góralską Drogę, Babi Potok, Wielki Potok, Srzedni Potok, Olszynki, Łysą Górę, potok Granicznik, stawki i pola sąsiadów.
  • Rola Gołębiowska:
  1.  Jakub Szczur (nr 19), plac pobudynkowy, młyn, sad, trawniki, orne stawy, pola orne, pastwiska, krzaki, łączka, lasek Osieczyna i Olszynki, łącznie 28 parcel, ograniczonych przez Choczenkę, Gościniec cesarski, Drogę Młyńską, Strugę, Przycznicę, Potok Srzedni, Potok Babski, Potok Wielki, Góralską Drogę, Babi Potok, Wielki Potok, Srzedni Potok, granicę Wadowic i pola sąsiadów.
  • Rola Maykutowska:
  1.  Wspólnicy Michał Pietruszka i Woyciech Malata (nr 23) plac pobudynkowy, sadki, pola orne, krzaki, łącznie 21 parcel, ograniczonych przez Gościniec cesarski, Drogę nad wieś idącą, Potok Olszynki, Potok Wspólny, Przycznicę, Przyczki, Góralską Drogę, Rzeczkę Maykutów, granicę Zawadki i pola sąsiadów,
  2. Antoni Maykut (nr 24) plac pobudynkowy, sadek, pola orne, trawnik,  łącznie 16 parcel, ograniczonych przez Przyczki, Przycznicę, Potok Olszynki, Góralską Drogę, i pola sąsiadów,
  3. Józef Maykut (nr 25) plac pobudynkowy, sad i ogród, pola orne, potok krzakami zarosły, łącznie 13 parcel, ograniczonych przez Gościniec cesarski, Przyczki, Drożynę Wygonisko, Osieczynę, Olszynki, Przycznicę, granicę Zawadki  i pola sąsiadów,
  4. Zagroda Mikołaja Odrobiny (nr 20), plac pobudynkowy, sad, trawnik, pola orne, łącznie 5 parcel, ograniczonych przez Gościniec cesarski, Przykopę nad Młynem, Choczenkę i pola sąsiadów,
  5. Zagroda Walentego Stankiewicza (nr 21) plac pobudynkowy, stodoła, trawnik, pole orne, łącznie 3 parcele, ograniczonych przez Przykopę nad Młynem i pola sąsiadów,
  6. Szczepan Pietruszka (nr 26) plac pobudynkowy, sad, pola orne, lasek, orne stawki. łącznie 16 parcel, ograniczonych przez Przykopę nad Młynem, Wygonisko, Przycznicę, Przyczki, Drogę Góralską i pola sąsiadów.
  • Rola Pietruszowska:
  1.  Teresa Pietruszyna (nr 25) plac pobudynkowy, sad, pola orne, łącznie 11 parcel + pole wspólne Marcinowi i Teresie Pietruszkom, ograniczonych przez Drożynę Wygonisko, Przycznicę, Drogę Góralską, granicę Zawadki oraz Wadowic i pola sąsiadów,
  2.  Marcin Pietruszka (nr 27), plac pobudynkowy, stodoła, sad, trawniki, łączka, pola orne, pastwisko, łącznie 11 parcel, ograniczonych przez Przykopę nad Młynem, Przycznicę, Przyczki, Drogę Góralską i pola sąsiadów.
  • Rola Twarogowska:
  1.  Jan Twaróg (Bandoła- nr 28), plac pobudynkowy, łączka, pola orne, sad, trawniki, krzaki, Las Barczów, lasek młodociany, łącznie 14 parcel, ograniczonych przez Góralską Drogę, Przykopę, Granicę Zawadki i pola sąsiadów,
  2.  Felix Twaróg (Bandoła- nr 29), plac pobudynkowy, łączka, pastwiska, pola orne, krzaki, trawniki, Las Barcie, stawki orne, łącznie 17 parcel, ograniczonych przez Przycznicę, Góralską Drogę, Przykopę, Granicę Zawadki i pola sąsiadów.
  • Rola Komanowska:
  1.  Łukasz Szymonek (nr 30), plac pobudynkowy, stodoła, sad, łączka, pola orne, Las Barcie, pastwisko, razem 12 parcel, ograniczonych przez Góralską Drogę, Granicę Zawadki i pola sąsiadów,
  2. Zagroda Tomasza Woźniaka (n r 22), plac pobudynkowy ze stodołą, krzaki, pastwisko, pola orne, razem 5 parcel, ograniczonych przez Konówkę, Choczenkę i pola sąsiadów,
  3. Dom Franciszka Wcisło (błędny nr 20),
  4. Tomasz Koman (nr 31) plac pobudynkowy, sady, łąki, pastwiska, trawnik, pola orne, orny stawek, krzaki, razem 28 parcel, ograniczonych przez Dolinę Upałsza, Potok Głąbowiec, Potok Łaski, Potok Złotnik, Drogę Góralską, Las Barcie, Granice Zawadki i pola sąsiadów,
  5. Szymon i Tomasz Koman (nr 207 i 32) oraz budynek kumornika Jędrzeja Pisza (bez numeru), plac pobudynkowy, sady, pola orne, łąki, pastwiska, trawniki, krzaki, las, razem 30 parcel, ograniczonych przez Konówkę, Potok Upelsza, Potok Głąbowiec, Potok Łaski, Potok Złotnik, Drogę Góralską, Las Barcie, Granice Zawadki i pola sąsiadów.
  • Pańskie Stawy (3 + pastwisko na groblach) 

poniedziałek, 22 lutego 2021

Więzień-lekarz z Auschwitz i znany chirurg plastyczny byłym mieszkańcem Choczni

W czasie I wojny światowej, a dokładnie 14 października 1917 roku, ochrzczono w Choczni urodzonego trzy miesiące wcześniej Tadeusza Budziaszka, syna urzędnika kolejowego Floriana Budziaszka i Antoniny z Zielińskich. Jego rodzicami chrzestnymi byli mieszkający w sąsiedztwie Kazimierz Kumala, także urzędnik kolejowy oraz Olga Zielińska, zapewne związana z rodziną matki Tadeusza.

Ten zapis chrztu Tadeusza Budziaszka to jedyne świadectwo zamieszkiwania jego rodziny w Choczni- Budziaszkowie zapisani są w tej metryce pod numerem 1, czyli w domu usytuowanym w pobliżu dzisiejszego marketu "STOP", na granicy Choczni i Wadowic. 

O urodzonym w 1917 roku Tadeuszu nie wiadomo zbyt wiele. W czasie II wojny światowej był kapralem podchorążym artylerii w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, a miejscem jego wiecznego spoczynku jest cmentarz w Bielsku Kamienicy (od 1987 roku).  Natomiast o wiele bardziej znaną postacią był jego starszy brat Stefan Budziaszek, urodzony 25 stycznia 1913 roku w Andrychowie. Wraz z resztą rodziny Budziaszków musiał w 1917 roku mieszkać w Choczni, by po I wojnie światowej przeprowadzić się do Oświęcimia, gdzie jego ojciec otrzymał posadę, a on sam uczęszczał do szkoły. Kolejnym etapem edukacji Stefana Budziaszka były studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, które ukończył na tajnych kompletach już po niemieckiej inwazji na Polskę. We wrześniu 1941 roku został zatrzymany przez gestapo za udział w ruchu oporu i osadzony w więzieniu na Montelupich. Stamtąd 10 lutego 1942 roku trafił do obozu koncentracyjnego KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer obozowy 20526. 


Był źle traktowany przez członków obozowego SS- w wyniku opresji z ich strony doznał złamania przedramienia. Początkowo pracował w różnych jednostkach roboczych, w tym jako pracownik budowlany w jednostce zewnętrznej Buna-Monowitz. We wrześniu 1942 roku został przeniesiony do podobozu Jawischowitz, gdzie na polecenie lekarza SS Wirthsa miał poprawić zaplecze medyczne. Budziaszek wykazał się wówczas dużym talentem organizacyjnym i umiejętnościami medycznymi. 22 czerwca 1943 roku został przeniesiony do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Monowitz. Tam był więziony aż do ewakuacji obozu w styczniu 1945 roku i jako starszy obozu kierował szpitalem więźniarskim, mimo że jego praktyka lekarska nie była wówczas jeszcze zbyt duża i przed aresztowaniem nie zdążył ukończyć żadnej specjalizacji lekarskiej. Ale że śmiertelność w Auschwitz była bardzo wysoka, Niemcy postanowili wykorzystać jego umiejętności, by "zachować potencjał ekonomiczny więźniów". Było to spowodowane dużym popytem na siłę roboczą potrzebną niemieckiemu przemysłowi. Siły roboczej nie mogli stanowić Niemcy, gdyż ci zostali powołani do wojska. Dlatego hitlerowskie władze zdecydowały się przestać zabijać zdrowych więźniów obozów koncentracyjnych i zmuszać ich do niewolniczej pracy. Dzięki Budziaszkowi obozowa izba chorych została rozbudowana i wyposażona między innymi w salę operacyjną i komorę dezynfekcyjną oraz obsadzona fachowymi lekarzami (około 20 osób), wybranymi spośród tych, których uwięziono w obozie, przez co sytuacja medyczna bardzo się tam  poprawiła. Wyeliminowano praktycznie tyfus, wcześniejszą przyczynę śmierci tysięcy więźniów, przeprowadzono wiele udanych zabiegów chirurgicznych, a opieką stacjonarną i ambulatoryjną objęto ponad dwukrotnie więcej więźniów, niż wcześniej. W uznaniu zasług Budziaszka pozwolono mu na ograniczoną swobodę działania. Uzyskał także pewne przywileje, w tym prawo do większych porcji żywnościowych i noszenia włosów normalnej długości. Na polecenie lekarzy obozowych SS przeprowadził kilka selekcji wstępnych więźniów niezdolnych do pracy. Według niektórych ocalałych z Auschwitz podobno wybrał więcej więźniów, niż było to konieczne i wyłącznie spośród Żydów. Ponadto miał przeprowadzać niepotrzebne z medycznego punktu widzenia operacje demonstracyjne na wycieńczonych więźniach. Niektórzy ocaleni z Auschwitz opisywali go jako polskiego nacjonalistę i antysemitę. Szczególnie negatywnie reagowali na niego więźniowie komunistycznego ruchu oporu, którzy w większości zajmowali wcześniej stanowiska funkcyjne w izbie chorych i na prośbę Budziaszka zostali zastąpieni przez bardziej fachowe siły medyczne. Nie udało im się jednak usunąć Budziaszka ze stanowiska, gdyż chronił go Horst Fischer, lekarz obozowy z nadania SS. 

W styczniu 1945 roku Budziaszek został ewakuowany do obozu koncentracyjnego Buchenwald, gdzie był więźniem do wyzwolenia obozu przez wojska amerykańskie trzy miesiące później. W chwili wyzwolenia chorował na gruźlicę i nie miał już ani jednego zęba.

Po pobycie w obozie dla wysiedleńców w Niemczech Zachodnich zarabiał na życie jako lekarz okrętowy i na zastępstwach w prywatnej klinice. 

W maju 1946 roku uzyskał ważne dla niego zaświadczenie od Józefa Cyrankiewicza, ocalałego z Auschwitz znanego działacza Polskiej Partii Socjalistycznej (i późniejszego premiera rządu PRL), że "uratował życie wielu ludziom przed transportami do gazu i miał kontakt z tajną organizacją więźniów.” 

Od około 1947 roku Budziaszek pracował w uniwersyteckiej klinice chirurgicznej w Getyndze, specjalizując się w chirurgii plastycznej i estetycznej. Na wydziale medycznym Uniwersytetu w Getyndze uzyskał doktorat. W tamtejszej klinice uniwersyteckiej był zatrudniony do 1951 roku. Następnie osiadł w Hanowerze, gdzie prowadził prywatną klinikę i w 1953 roku zmienił swoje nazwisko na Buthner. W grudniu 1959 roku Stefan Buthner nabył dzierżawioną ziemię od miasta Langenhagen pod budowę szpitala, a w 1961 roku otworzył w tym miejscu razem z kolegą prywatną klinikę pod nazwą "Krankenhaus am Silbersee GmbH", która obecnie nosi nazwę Paracelsus-Klinik am Silbersee Langenhagen. Buthner i jego partner prowadzili tę placówkę od 1962 roku do sprzedaży szpitala na początku października 1982 roku. Od 1985 do 1987 roku Stefan Buthner był prezesem Niemieckiego Towarzystwa Estetycznej Chirurgii Plastycznej.

Przez całe życie ciągnęła się za nim obozowa przeszłość. Po zeznaniach byłych więźniów prowadzono przeciwko niemu śledztwo w Polsce, ale zarzuty zostały szybko wycofane. W 1959 i 1964 roku podobne śledztwa prowadziła także prokuratura niemiecka. Zeznania przeciwko Budziaszkowi były często sprzeczne lub oparte na pogłoskach, a nie faktach widzianych na własne oczy. Ogólnie rzecz biorąc przeciwko Budziaszkowi świadczyli członkowie komunistycznego ruchu oporu i ocaleni z Auschwitz Żydzi, natomiast pochlebne świadectwo wystawiali mu byli polscy więźniowie. Ostatecznie dopiero w 1975 Sąd Okręgowy we Frankfurcie nad Menem usunął jego sprawę z szerszego aktu oskarżenia. Nie zaprzeczono, że brał udział w selekcjach w izbie chorych obozu koncentracyjnego Auschwitz-Monowitz, ale ta okoliczność została usprawiedliwiona wyjątkowym stanem i wyjątkową sytuacją, w jakiej się wtedy znajdował. 

Adélaïde Hautval, była więźniarka lekarka i ocalona z Auschwitz, uhonorowana tytułem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata, wydała podczas zeznania w czerwcu 1971 roku następujący werdykt: „Chciałbym z całą stanowczością powiedzieć, że Budziaszek był więźniem i dlatego znajdował się w wyjątkowej sytuacji.” 

Stefan Budziaszek był dwukrotnie żonaty- ze związku z Ewa Balcerską miał córkę Ewę, a ze związku z Ursulą syna Steve Buthnera. Zmarł 23 listopada 1994 roku.

Główne źródła informacji:

  • "Stefan Budziaszek, prisoner doctor in charge of the Auschwitz-Monowitz prisoner's hospital" Bogdan Musiał  (2019) link
  • "Lekarze-więźniowie w Auschwitz-Birkenau" Zdzisław Jan Ryn link
  • "Saving Lives in Auschwitz: The Prisoner's Hospital in Buna-Monowitz" Ewa Bacon - (2018) Autorka jest córką Stefana Budziaszka
  • Niemiecka wikipedia - link


czwartek, 18 lutego 2021

Chocznianie zmarli lub pochowani w Kętach

  • Barbara Drapa z domu Woźniak (1930-2019)
  • Mieczysław Drapa (1931-2007)
  • Irena Gawęda z domu Ciejek (1926-2011)
  • Józef Gawęda (1923-2014)
  • Piotr Góralczyk (1863-1877)
  • Tomasz Góralczyk (1833-1877)
  • Maria Piecha z domu Wojtala (1919-2005)
  • Jan Romańczyk (1877-1942)
  • Adam Strzeżoń (1950-2008)
  • Alojzy Styła (1919-1987)
  • Józef Styła (1904-1986)
  • Elżbieta Wcisło z domu Góralczyk (1912-1994)
  • Franciszek Wcisło (1904-?)
  • Mieczysław Widlarz (1932-1995)
  • Adam Woźniak (1919-1989)
Lista otwarta- będzie uzupełniana w miarę napływu nowych informacji.

poniedziałek, 15 lutego 2021

Chocznianka w kobiecej siatce wywiadowczej w czasie II wojny światowej

 W międzywojennej Polsce istniała paramilitarna organizacja Przysposobienie Wojskowe Kobiet, do której w 1939 roku należało ponad 47.000 członkiń, zwanych potocznie "pewiaczkami". Celem PWK było przygotowanie i wyszkolenie kobiet do pomocniczej służby wojskowej na wypadek działań wojennych. "Pewiaczki" oprócz ćwiczeń ogólnowojskowych przechodziły szkolenia w zakresie łączności, administracji wojskowej, obrony przeciwlotniczej, udzielania pierwszej pomocy, opatrywania rannych, czy kierowania pojazdami. Te umiejętności przydały się w pracy konspiracyjnej po agresji niemieckiej na Polskę. Już w listopadzie 1939 roku poznańskie członkinie PWK zgłosiły gotowość podjęcia działalności wywiadowczej w ramach pracy podziemnej. Zebrane przez nie informacje były przekazywane przez kurierów do komendantki PWK Marii Wittek, a następnie za jej pośrednictwem do Związku Walki Zbrojnej- Armii Krajowej. 

W wielkopolskiej kobiecej siatce wywiadowczej działała aktywnie wywodząca się z Choczni Maria Lipowska. Według choczeńskiej metryki chrztu urodziła się ona 26 lipca 1908 roku w rodzinie Jana Lipowskiego, stolarza pochodzącego z Inwałdu i jego żony Agnieszki z domu Widlarz, córki Szczepana i Anny. Maria była trzecim z kolei dzieckiem tej pary. Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej Lipowscy przeprowadzili się z Choczni do Wadowic, a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zamieszkali w południowej Wielkopolsce. Maria Lipowska ukończyła seminarium nauczycielskie w Lesznie, w 1927 roku zdała pierwszy egzamin nauczycielski i podjęła pracę nauczycielki w wielkopolskich szkołach ludowych. Miała szczególne upodobanie do biologii i śpiewu, a w celu uzupełnienia wykształcenia muzycznego uczęszczała do konserwatorium w Poznaniu. Jako śpiewaczka brała udział w audycjach muzycznych dla publiczności. Działała także w harcerstwie. Wybuch wojny przerwał jej karierę nauczycielską i uniemożliwił podnoszenie kwalifikacji zawodowych. Udało się jej znaleźć zatrudnienie w charakterze rejestratorki u dentysty w Rawiczu. Jednocześnie działała w wymienionej wyżej siatce szpiegowskiej, współpracując z Haliną Kulczak pseudonim "Dora".

Konspiratorki z Rawicza i Leszna uzyskały między innymi ważne informacje na temat produkcji przez Niemców nowego typu czołgów, zdobyły plany koszar w Rawiczu oraz sporządziły wykaz niemieckich urzędników policyjnych w Lesznie wraz z ich miejscami zamieszkania i numerami telefonów. Obserwując transporty wojskowe na swoim terenie były w stanie uzyskać informacje o kierunkach przemieszczania się i składzie niemieckich jednostek wojskowych. Z kolei przez wgląd w korespondencję niemieckich żołnierzy były w stanie monitorować panujące wśród nich nastroje.

Maria Lipowska pseudonim "Maryla" oficjalnie przystąpiła do konspiracji w lutym 1942 roku. Zbierała informacje o ruchu i lokalizacji jednostek Wehrmachtu oraz o sprawach gospodarczych, organizowała materiały sanitarne na wypadek akcji zbrojnej.

Niestety działalność kobiecej siatki wywiadowczej zakończyła się falą aresztowań jej członkiń. Doszło do nich po aresztowaniu jednego z kurierów, który ujawnił gestapo adresy wszystkich punktów kontaktowych, które poznał w czasie czterech wizyt u wielkopolskich konspiratorek.

Marię Lipowską zatrzymano 2 maja 1943 roku, oskarżono o szpiegostwo wojenne i na czas śledztwa o kryptonimie "Grosse Sache" uwięziono ją w gmachu poznańskiego gestapo, a później w więzieniu Fort VII. Śledztwo "przy udziale środków przymusu bezpośredniego" (bicia, maltretowania oraz chłostania bykowcem) trwało kilka tygodni i aresztowane wywiadowczynie, mimo że osadzone w pojedynczych celach, były w stanie uzgodnić między sobą zeznania, czy wymienić informacje o posiadanych przez gestapo dowodach za pomocą alfabetu Morse'a (stukając w ściany cel). Doszły także do wniosku, że ów kurier, chętnie udzielający gestapowcom informacji ich temat, był od początku podstawionym prowokatorem, mającym za zadanie rozpracować ich siatkę.

Zarzut szpiegostwa wojennego, który postawiono Marii Lipowskiej i innym konspiratorkom, był traktowany jako zdrada stanu i podlegał osądzeniu przez sąd wojenny. Groziła za to kara śmierci. 7 lutego 1944 roku Sąd Wojenny III Rzeszy zrezygnował jednak z rozpatrzenia tej sprawy i przekazał ją Trybunałowi Ludowemu w Berlinie. W tym czasie oskarżone po pobycie w poznańskich kazamatach, gdzie były bite, głodzone i zmuszane do ciężkiej pracy oraz w obozie karno-śledczym w Żabikowie, przebywały do dyspozycji prokuratury w więzieniu w Lipsku. Według relacji współwięźniarek Maria Lipowska zachowywała się z godnością i była bardzo koleżeńska w stosunku do innych przetrzymywanych. Na ich szczęście II wojna światowa zmierzała ku końcowi. Dziesięć odrębnych akt oskarżenia, sformułowanych dopiero na wiosnę 1945 roku, zostało zniszczonych w czasie alianckich bombardowań. 19 kwietnia 1945 roku do Lipska wkroczyły wojska amerykańskie i uwolnione członkinie kobiecej siatki wywiadowczej mogły po pewnym czasie wrócić do Polski.

Powojennne losy Marii Lipowskiej można odworzyć na podstawie listu wysłanego w 1986 roku do "Dory", jej byłej szefowej z konspiracji. Po wyzwoleniu przez Amerykanów Maria przebywała w obozie przejściowym w Northeim. Stamtąd trafiła do Włoch, gdzie występowała w teatrze i zespole koncertowym przy II Korpusie Polskich Sił Zbrojnych. Na jednym z koncertów spotkała Mariana Bittnera, absolwenta Gimnazjum Humanistycznego w Rawiczu i Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego Uniwersytetu Poznańskiego, który w czasie wojny uczestniczył jako żołnierz gen. Andersa w walkach w Libii i we Włoszech. 3 marca 1946 roku poślubiła go w Sarnano (środkowe Włochy). Maria uzyskała pracę jako nauczycielka języka polskiego żołnierzy III Dywizji Strzelców Karpackich. Po demobilizacji trafiła z mężem do Anglii, do obozu Bodney Airfield w hrabstwie Norfolk.  Ponieważ Maria zaszła w ciążę i koniecznie chciała urodzić dziecko w Polsce, to Bittnerowie zdecydowali się wrócić do kraju. Najpierw do Polski dotarła Maria (29 kwietnia 1947), a później jej mąż Marian. Po powrocie obydwoje pracowali w szkolnictwie, kolejno w Lubniewicach (dzisiejsze województwo lubuskie) i w Świebodzinie. Gdy Maria starciła pracę w szkole z przyczyn politycznych, znalazła zatrudnienie w Polskim Radio Poznań. W tym czasie uzyskała także dyplom z wokalistyki w Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej. Od 1956 roku wróciła do pracy nauczycielskiej w szkole podstawowej w Gnieźnie. Po pewnym czasie została zastępcą kierownika, a następnie kierowniczką gnieźnieńskiej Szkoły Podstawowowej nr 4 im. Powstańców Wielkopolskich. W 1968 roku po zawale serca otrzymała roczny urlop, po czym przeszła na emeryturę. Zmarła w wieku 80 lat (21 października 1988 roku). Spoczywa obok męża na cmentarzu parafialnym w Rawiczu.


Lista choczeńskich konspiratorów i partyzantów z okresu II wojny światowej

czwartek, 11 lutego 2021

Choczeńskie zabytki- obraz z 1825 roku

Do ciekawszych zabytków znajdujących się w posiadaniu parafii choczeńskiej należy ten obraz z trzeciej dekady XIX wieku:

Ilustracja z książki "Wadowice koło Choczni"

O obrazie:

Obraz został namalowany przez Jana Kopffa w 1825 roku. Posiada wymiary 50,5 x 64 cm. Przedstawia biskupa Zieglera.

O autorze obrazu:

Jan Köpf urodził się w 1763 roku w czeskiej Jihlavie, jako syn niemieckojęzycznych rodziców-Johanna Georga Köpfa i Marii Józefy Österreicher. Około 1780 roku przybył do Polski z wujem Dominikiem Österreicherem i odtąd używał swojego nazwiska w formie Kopff. Ponieważ jego wuj otrzymał od króla Stanisława Augusta Poniatowskiego zlecenie namalowania portretów rodziny królewskiej i skopiowania malowideł znajdujących się w Łazienkach i Zamku Królewskim w Warszawie, to młody Jan został jego uczniem i pomocnikiem. Później kształcił się również pod kierunkiem nadwornego malarza królewskiego Marcelo Bacciarellego i Franciszka Smuglewicza.


Autoportret
Ilustracja pochodzi ze strony kopff.prv.pl

W 1790 roku Jan Kopff zamieszkał w Krakowie, gdzie siedem lat później poślubił Teklę Danielską. Małżeństwo Kopffów doczekało się ośmiorga dzieci. Jan udzielał prywatnych lekcji rysunku i malarstwa, ale przede wszystkim skupiał się na własnej twórczości. Malował nie tylko miniatury i portrety, ale także obrazy dużych rozmiarów, przedstawiające sceny historyczne i mitologiczne. Od 1823 roku często wyjeżdżał z Krakowa w związku ze zleceniami z Nowego Sącza, Bochni, Tarnowa i Krynicy. Zmarł w Krakowie 25 kwietnia 1832 roku i został pochowany na Cmentarzu Rakowickim.

Kilka jego prac znajduje się dziś w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa.

O sportretowanym biskupie:

Gregor Thomas Ziegler żył w latach 1770-1852. Urodził się w Bawarii. Jako członek Zakonu Świętego Benedykta i profesor teologii w austriackim Linzu został  w 1822 roku mianowany biskupem diecezjalnym tynieckim,  a następnie w 1826 roku biskupem diecezjalnym tarnowskim. Do obydwóch tych diecezji należała kolejno parafia choczeńska, a ponadto 277 innych parafii z dawnej diecezji krakowskiej. Co ciekawe bp. Ziegler po objęciu biskupstwa tynieckiego nie zamieszkał wcale w tamtejszym podupadłym opactwie benedyktyńskim, lecz w Bochni, skąd zarządzał swoją diecezją. W 1826 roku przeprowadził się do Tarnowa, a na siedzibę nowo utworzonego biskupstwa przeznaczył kamienicę przy tarnowskim rynku, zakupioną z własnych środków. Krótko po objęciu biskupstwa tarnowskiego bp. Ziegler został przeniesiony dekretem cesarskim do Austrii, gdzie podjął posługę biskupią w diecezji Linz, którą sprawował w latach 1827-1852.

wtorek, 9 lutego 2021

Fotografie choczeńskich emigrantów - część XIII

 Maria Elżbieta Klaczak urodziła się w Choczni 6 listopada 1902 roku, jako córka Józefa Klaczaka (1873- ok. 1939) i pochodzącej z rodziny choczeńskich młynarzy Janiny Klaczak z domu Warmuz (1879-1910). Ojciec Marii Elżbiety w maju 1910 roku wyjechał do USA, a w grudniu tego samego roku zmarła jej matka Janina. Przyczyną śmierci było zapalenie płuc, którego według rodzinnych przekazów Janina nabawiła się ratując zimą z pożaru dobytek swojego sąsiada. Ośmioletnia wówczas Maria znalazła się pod opieką krewnych. Trzynaście lat później, już po zakończeniu I wojny światowej, dołączyła do ojca w USA. 3 marca 1924 roku poślubiła w Easthampton w stanie Massachusetts Bolesława Januszkiewicza.

Bolesław i Maria doczekali się trojga dzieci:

  • córki Anny, urodzonej w 1925 roku, później po mężu Felendzer,
  • syna Stanley'a (1927-2007), późniejszego męża Mary Anne Obremski,
  • córki Ireny, urodzonej w 1929 roku, później po mężu Downie.

 


Maria Januszkiewicz z domu Klaczak zmarła 13 lipca 1991 roku w Chicopee w stanie Massachusetts.

Jej córki żyją do dziś, podtrzymując w swoich rodzinach polskie tradycje. Gotują kapuśniak i gołąbki, śpiewają po polsku "Sto lat" i dekorują bożonarodzeniową choinkę bombkami przysłanymi kiedyś Marii przez jej choczeńskich krewnych.

Wszystkie zamieszczone fotografie (i część informacji) pochodzą od Laury Hern, prawnuczki Marii i zostały zamieszczone za jej zgodą.



piątek, 5 lutego 2021

O sytuacji w Choczni w listach do Anglii z 1946 roku

Od czerwca ubiegłego roku przeczytać można na "Chocznia kiedyś" notatkę na temat Mariana Giełdonia, żołnierza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (link).

Po zakończeniu wojny Marian Giełdoń stacjonował ze swoim oddziałem we Włoszech, a następnie w sierpniu 1946 roku trafił do Anglii. Tymczasem w Choczni oczekiwała na jego powrót żona Leokadia, którą poślubił tuż przed wybuchem wojny (5 sierpnia 1939 roku). Jedynym sposobem podtrzymania ich wzajemnych kontaktów były listy, które małżonkowie wysyłali do siebie. W zachowanej przez ich wnuka korespondencji oprócz spraw ściśle prywatnych, poruszane były także tematy związane z życiem w powojennej Choczni, które zapewne mogą zainteresować także osoby spoza tej rodziny.

W liście z 2 sierpnia 1946 roku Leokadia Giełdoń (z domu Fujawa) wraca jeszcze do okresu wojny, tak opisując mężowi ich ówczesne losy:

"10 grudnia 1940 roku zostaliśmy wysiedleni z domu i dopiero 28 marca 1945 wróciliśmy. Na naszym miejscu był niemiec (pisownia oryginalna), poniszczył wszystko. (...) Zaraz po wysiedleniu mieszkaliśmy u ciotki Kotowej (chodzi o Annę Kot z domu Kręcioch) 4 miesiące ale i ją wysiedlili, więc później u p. Guzdka Henia, a ostatnio w Kaczynie. To było borykanie się z losem...(...) To jest wioska górzysta obok Choczni, przez którą pamiętasz szedłeś z Wandą i ze mną do Rzyk. Tam mieszkałam z rodzicami i z Mieciem (chodzi o Mieczysława Fujawę, brata Leokadii) 3 lata. Mamusia (Maria Fujawa z domu Kręcioch) pracowała 2 lata i 6 miesięcy w Fabryce w Białej, robiąc codziennie 18 kilometrów tam i z powrotem do pociągu. Biedaczka wymęczyła się dosyć, a ja handlowałam po kryjomu, aby zarobić na utrzymanie. (...) Wróciliśmy do pustych ścian, ale z wielką radością, że pod własny dach. Na nowo zaczęliśmy pracować wspólnie. Mamuśka stale tylko marzyła o powrocie Twoim, układając sobie różne plany na przyszłość. "


Fujawowie na wysiedleniu w Kaczynie
Od lewej: Leokadia Giełdoń, Maria Fujawa, Mieczysław Fujawa, Jan Fujawa
Zdjęcie z archiwum Sławomira Szatkowskiego

Dom w Kaczynie,  w którym Fujawowie przebywali na wysiedleniu
Zdjęcie z archiwum Sławomira Szatkowskiego

Niestety pani Fujawa nie doczekała powrotu zięcia, o czym jej córka Leokadia pisze w tym samym liście:

"29 listopada 1945 roku  był dla nas dniem tragicznym na całe życie- bo straciliśmy nasz skarb, najukochańszą mamuśkę ! O godzinie 23.45 w kuchni na tem kuferku, gdzie nieraz wspólnie siedzieliście, została zastrzelona przez dwóch "oprychów". Świadkiem tego tragizmu był biedny Ojciec (Jan Fujawa), Mieciu, służąca i jej siostra, ja natomiast przyszłam już za późno, prawie skończyła biedaczka. Dostała w główną tętnicę- wybuch krwi i żyła tylko 10 minut."

Przeciwko sprawcom napadu na Marię Fujawa wszczęto sprawę karną. O jej zabójstwo został oskarżony Otton Jaroszkiewicz, kapral 6 Dywizji Piechoty Ludowego Wojska Polskiego, lat 22. Natomiast szeregowego Józefa Pasiecznika, lat 27, oskarżono o zabór mienia rodziny Fujawa.

Odtąd szczęście opuściło Leokadię i jej rodzinę:

"Początkowo dosyć Pan Bóg nam błogosławił. Od śmierci mamusi jak odwinęła się karta, to już trzykrotnie nas okradziono, zabrali nie tylko towar ze sklepu, ale i ubrania, no doszczętnie. Kochany ciężko mi jest gospodarzyć samej po takich przeżyciach, ze starem 69-letnim przygnębionym Ojcem, a Miecio jeszcze za młody."

Do tej ciężkiej sytuacji nawiązuje także w drugim liście z 28 września 1946 roku:

"Marianku, cieszę się, że masz zamiar wrócić, ale bądź przygotowany, że czeka Cię niejedno rozczarowanie, bo obecna wegetacja... Będziesz musiał pogodzić się z losem, no ale może jakoś to będzie...(...) Zorganizuj dla siebie, co tylko możesz i wszystko zabierz, bo u nas każda rzecz ma wielką wartość. Marianku piszesz, że masz radio śliczne- ale czy na prąd? Bo tak kulturalna wieś, jak Chocznia, będzie mieć wkrótce elektrykę, przeprowadzają komasację gruntów, meliorację, itd. Najlepiej jednak komasują złodzieje- powiadam Ci co noc rabunki, dobierają się już do obór, biorą konie, krowy, itd. Ja sama się nocami nie wysypiam, stale pod wrażeniem, że już idą, pod wpływem tych wszystkich przeżyć jestem strasznie przeczulona i nerwowa. (...) Chowam krowę, ciele, konia, świnke, barana, parę kur, kaczki- jestem sama z tem starem ojcem, który już od śmierci mamuśki ma słuch przytępiony od strzałów. Mietek szczeniak, służąca śpi, jak suseł. zatem spokojnie mogą wszystko zabrać. Nie daj Boże już tyle krzywdy mi wyrządzili niemcy i złodzieje, bo jak wspominałam, już trzykrotnie nas obrabowali. Oszaleć można, takie braki. Teraz musiałam się zainteresować naprawą okien, drzwi, przecież zbliża się zima, a przy ostatnim napadzie wybili mi 11 szyb i okno z ramami. Wszystko na mojej głowie, często wyjeżdżam, aby coś wykombinować, to znowuż nie mam kogo zostawić w sklepie, ojciec ma dosyć pracy w gospodarstwie i z koniem, a Mieciu chodzi do szkoły."

Tak więc wszyscy oczekiwali na powrót Mariana Giełdonia, licząc że los się odwróci. 

Doszło do tego jeszcze w tym samym 1946 roku, niecałe dwa tygodnie przed Świętami Bożego Narodzenia. Rodzina znów była razem i mogła się cieszyć swoją obecnością. A Jan Fujawa miał pewnie niejedną okazję, by zrealizować swoje opisane w listach Leokadii pragnienie, by usiąść spokojnie z zięciem i napić się z nim kieliszek wódki.

 




wtorek, 2 lutego 2021

Zjazd koleżeński chocznian w 1975 roku

 W sierpniu i wrześniu 1975 roku mieszkający w Krakowie Józef Turała i Józef Gondek rozesłali zaproszenia do swoich koleżanek i kolegów związanych z Chocznią, z którymi przed półwiekiem uczestniczyli w zajęciach szkolnych, sportowych, czy harcerskich lub działali razem w choczeńskich stowarzyszeniach katolickich i w choczeńskim teatrze amatorskim.

Zjazd koleżeński zaplanowano na 11 października 1975 roku. Zgodnie z programem spotkanie uczestników rozpoczęło się o 8.30 w Domu Katolickim. Przybyło około 80 osób- z powodu chorób i innych przyczyn nie mogli uczestniczyć w tym zjeździe zaproszeni:

  • Janisław Ruliński z Chrzanowa, były żołnierz AK, działacz sportowy i turystyczny,
  • Stanisław Ścigalski z Kanady, prawnik, były członek rządu emigracyjnego,
  • Edward Kręcioch z Krakowa- Nowej Huty, urzędnik,
  • Irena Zofia Palewicz z domu Nowak z Choczni, nauczycielka,
  • M. Małusecka-Łopuszyńska z Krakowa,
  • Jan Bator z Nakła, organizator harcerstwa w Choczni w okresie międzywojennym,
  • Anna Zrazik z Wadowic, nauczycielka,
  • Maria Zrazik z Krakowa, nauczycielka,
  • Józef Janik z Warki, inżynier, były prezes "Sokoła" w Choczni,
  • Kornelia Bandoła ze Świdnicy, nauczycielka,
  • Józefa Czermińska-Małusecka z Bytomia,
  • Zofia Gondek z domu Wójcicka z Krakowa,
  • Kazimierz Zając z Sosnowca, ekonomista,
  • Andrzej Kręcioch z Wrocława, emerytowany pocztowiec.
O 9.00 rozpoczęła się uroczysta, koncelebrowana msza w choczeńskim kościele, którą odprawiali:

  • ks. kanonik Jan Bryndza, proboszcz z Cięciny,
  • ks. dr Czesław Skowron,
  • ks. Franciszek Woźniak, jezuita,
  • ks. Józef Pędziwiatr, proboszcz z Dziekanowic,
  • ks. Józef Balon, proboszcz ze Skawicy,
  • ks. Józef Kolber, były dziekan dekanatu bielskiego,
  • ks. kanonik Bronisław Michalski, proboszcz choczeński,
  • ks. Jan Marcisz, wikariusz choczeński.
Kazanie wygłosił ks. dr Czesław Skowron, który przywołał także nazwiska zmarłych księży, sprawujących w przeszłości posługę w Choczni oraz nazwiska zmarłych księży choczeńskiego pochodzenia.

Następnie odczytano:

  • nazwiska zmarłych rodziców uczestników zjazdu (Józef Turała),
  • nazwiska tych osób z grona potencjalnych uczestników, którzy nie dożyli zjazdu (Tomasz Malata),
  • nazwiska zmarłych kierowników szkół w Choczni i pracujących w Choczni nauczycieli (Adam Gondek).
Po mszy uczestnicy zebrali się ponownie w Domu Katolickim i zostali oficjalnie powitani przez ks. proboszcza Michalskiego. Następnie przemówił dr Józef Gondek, współorganizator spotkania, który podał jego powody i cele, po czym oddał głos Józefowi Turale. Ten z kolei przedstawił historię organizowanych w Choczni przed 50 laty przedstawień teatralnych, występów chóru, festynów i wycieczek turystycznych, drużyny harcerskiej oraz klubu piłkarskiego "Olimpia". Odczytał także nadesłane pozdrowienia od koleżanek i kolegów z zagranicy: Władysława Nowaka z Anglii, Stanisławy Rzeszewskiej z domu Wójcik z USA i Balbiny Dynan z domu Wójcik z Nowego Jorku. 

Na zakończenie części oficjalnej przemawiali jeszcze: Stanisław Styła i ks. Balon, dziękując organizatorom za przygotowanie zjazdu i wygłoszone wcześniej przemówienia.

Po części oficjalnej uczestnicy zapozowali do wspólnego zdjęcia na schodach Domu Katolickiego i spożyli obiad z toastami za dalsze zdrowie.

Kserokopia fotografii uczestników zjazdu
 zamieszczona w "Kronice wsi Chocznia" Józefa Turały

Spotkanie w Domu Katolickim zakończyło się około 15.00 odśpiewaniem "Stu lat". Później część zebranych udała się na cmentarz, gdzie była okazja złożyć wieniec na grobie byłego proboszcza ks. Dunajeckiego i odwiedzić groby rodzinne.

Ostatnim punktem zjazdu było złożenie hołdu pomordowanym w Księżym Lesie pod upamiętniającym te tragiczne wydarzenia krzyżem.

Do pamiątkowej fotografii pozowali:

- siedzący lub stojący w I rzędzie od prawej do lewej strony:

  • Kazimiera Gruszecka z domu Gondek z Krakowa, nauczycielka, córka byłego kierownika szkoły w Choczni Dolnej,
  • Maria Kajdas, emerytowana nauczycielka mieszkająca w Choczni, artystka malarka,
  • M. Wcisło, gospodyni z Choczni,
  • Łucja Romańczyk z domu Budzowska, wdowa po byłym wice-wójcie Choczni,
  • Aleksandra Gzela z domu Ramenda, artystka ludowa z Choczni,
  • ks. Józef Balon, proboszcz w Skawicy,
  • Julia Widlarz z domu Kamińska z Choczni, emerytowana urzędniczka pocztowa,
  • Henryk Woźniak z Chicago, kolejarz,
  • Józef Turała z Krakowa, ekonomista, działacz spółdzielczy,
  • ks. Józef Kolber, emeryt, rezydent w Choczni,
  • ks. Bronisław Michalski, proboszcz choczeński,
  • ks. Józef Pędziwiatr, proboszcz w Dziekanowicach,
  • Helena Styła z domu Jasińska, wdowa po Władysławie, byłym prezesie Sokoła w Choczni,
  • Franciszka Ślączka z domu Widlarz z Tychów, była aktorka choczeńskiego teatru amatorskiego,
  • Kamila Nieć z domu Widlarz z Choczni,
  • Maria Kręcioch, siostra zaproszonego Andrzeja,
  • siostra Stanisława Pytka, przełożona sióstr szarytek w Choczni.
- stojący w II rzędzie od prawej do lewej strony:

  • Maria Gondek z domu Ziemiańska z Krakowa, nauczycielka,
  • Józef Kolber z Jeleniej Góry, emerytowany urzędnik,
  • Jan Bandoła ze Świdnicy, przedwojenny urzędnik pocztowy,
  • Franciszka Sordyl z domu Kobiałka z Andrychowa, emerytowana urzędniczka pocztowa,
  • Anastazy Wróbel  z Oświęcimia, urzędnik skarbowy, brat poety/listonosza Józefa,
  • Jerzy Valde Nowak z Krakowa, emerytowany rotmistrz ułanów,
  • Z. Jasińska z Wadowic,
  • Franciszek Ścigalski z Krakowa, inwalida wojskowy,
  • Tekla Romańczyk z domu Turała z Choczni, była prezeska Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej,
  • Elżbieta Woźniak z domu Ruła z Choczni,
  • Mieczysława Szewczonek z domu Kumala z Zagórza, emerytowana nauczycielka,
  • Urszula Zając z Choczni, emerytowana nauczycielka,
  • Aleksander Tałasiewicz z Krzeszowic, emerytowany oficer,
  • Józef Turała, gospodarz z Choczni,
  • Michał Gzela, gospodarz z Choczni,
  • Jan Zając z Wadowic, emerytowany urzędnik,
  • Stanisław Czermiński z Wadowic, inżynier rolnik,
  • Adam Gondek z Krakowa, emerytowany oficer,
  • Stanisław Woźniak z Mielca, emerytowany urzędnik skarbowy,
  • Konstanty Zając z Bielska.
- stojący w III rzędzie:

  • Aldona Koman z Wadowic, emerytowana nauczycielka,
  • ks. Jan Marcisz, wikariusz w Choczni,
  • Jan Ścigalski z Krakowa, działacz społeczny,
  • Wincentyna Talaga z Choczni, emerytowana nauczycielka,
  • A. Dzieduszyńska, katechetka,
  • Maria Świętek z domu Balon ze Skawicy, wdowa po zamordowanym przez Niemców Józefie,
  • p. Ramędowa z Choczni, 
  • Zofia Ścigalska z domu Zaremba z Krakowa, żona uczestnika Franciszka Ścigalskiego,
  • Adam Skonieczny z Wadowic, emerytowany sierżant sztabowy,
  • Józef Kręcioch, emerytowany urzędnik kolejowy,
  • Tomasz Malata z Krakowa, prawnik,
  • Tymoteusz Turała z Choczni, działacz społeczny,
  • Władysław Obtułowicz z Choczni, urzędnik pocztowy,
  • Janina Gaertner z Wadowic.
- stojący w IV rzędzie:

  • Edward Pędziwiatr, lekarz z Andrychowa,
  • Józef Gondek z Krakowa, naukowiec z Akademii Rolniczej,
  • Feliks Ruła, gospodarz z Choczni (słabo widoczny),
  • Józef Ramęda, inspektor rolny,
  • Stanisław Styła z Łomży, syn byłego posła Antoniego,
  • Jan Turek z Choczni,
  • ks. Franciszek Woźniak, jezuita w Krakowie,
  • Władysław Góralczyk z Choczni,
  • Władysław Paszkowski z Krzeszowic, emerytowany urzędnik pocztowy,
  • ks. Czesław Skowron z Krakowa.