poniedziałek, 30 stycznia 2017

Kalendarium choczeńskie - wydarzyło się między 30 stycznia a 5 lutego

30 stycznia
  • 1912- w Karvinie urodził się Edward Staniek, piekarz, sklepikarz i rzeźbiarz ludowy, uczestnik licznych wystaw i konkursów sztuki ludowej. Mąż chocznianki Agnieszki z domu Woźniak, ojciec księdza Edwarda Stańka.
  • 1919- w Detroit w rodzinie choczeńskich emigrantów urodził się Henryk Woźniak, choczeński ministrant i członek Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej. Po powrocie do USA w 1937 roku pracował jako kolejarz.
  • 1945- "z ran odniesionych w wypadkach wojennych" zmarła w szpitalu w Wadowicach Anna Bandoła z domu Mrzygłód, żona Piotra.
  • 1988- zmarł Rudolf Klisiak, uczestnik konspiracji w czasie II wojny światowej, prowadzący nasłuch radiowy i przekazujący wiadomości dla AK.
31 stycznia
  • 1860- urodził się Józef Bandoła, późniejszy absolwent seminarium nauczycielskiego i nauczyciel w Choczni Górnej, Milówce i Ryczowie, gdzie założył Kółko Rolnicze i Bibliotekę Ludową. Był ojcem podpułkownika Tadeusza Bandoły- chorążego I Pułku Syberyjskiego (1918), uczestnika walk na Lubelszczyźnie w 1939 roku oraz Powstania Warszawskiego ps. "Wirtuoz", odznaczonego Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych.
  • 1866- urodził się Piotr Bandoła, rolnik, wozak i paler (majster murarski), budowniczy kościoła w Osieku (1904-1907), czynny uczestnik I wojny światowej, wysiedlony przez Niemców w czasie II wojny światowej na Lubelszczyznę.
  • 1878- zmarł były choczeński wikariusz (od 1860 roku) ksiądz Wojciech Wciślak, rodem z Białki.
  • 1891- w Lachowicach urodziła się Antonina Nowak, później po mężu Remer, córka choczeńskiego nauczyciela i działacza Józefa Nowaka oraz siostra kierownika szkoły Tadeusza Nowaka. Pracowała jako nauczycielka w Mieszkowie koło Jarocina, a na emeryturze osiadła z mężem w Choczni.
  • 1894- urodził się Józef Płonka, żołnierz 16 pp w czasie I wojny światowej, ranny w czasie walk na froncie.
  • 1911- urodził się Józef Dąbrowski, żołnierz 12 pułku piechoty w kampanii wrześniowej 1939 roku, uwięziony przez Niemców w stalagu.
  • 1948- na poboczu torów kolejowych w Choczni zginął postrzelony przez funkcjonariusza UB Andrzej Jazowski, magister Studium Wychowania Fizycznego UJ, były wicestarosta nowotarski, instruktor harcerski, nauczyciel oraz kurier i żołnierz AK ps. "Jurek", w stopniu podporucznika, dowódca oddziału "Limba" na Orawie.
  • 1974- w Newmarket w Kanadzie zmarł Władysław (Walter) Bąk, gdzie prowadził farmę ogrodniczą i sprzedaż produktów we własnym budynku handlowym. Był ojcem księdza Stanisława Bąka.
  • 1988- zmarła Leokadia Badyńska z domu Michalska, siostra księdza proboszcza Bronisława Michalskiego, pomagająca mu w prowadzeniu plebani w Choczni.
  • 2007- zmarł w Sosnowcu Kazimierz Zając, podporucznik zawodowy WP, żołnierz kampanii wrześniowej 1939 roku, w trakcie której dostał się do niewoli w Warszawie i został osadzony w oflagu Prenzlau. Po wojnie ukończył wyższe studia techniczne i zamieszkał w Gliwicach, a później w Sosnowcu.
1 lutego
  • 1867- odbyły się wybory posła z gmin wiejskich do Sejmu Krajowego we Lwowie.
  • 1903- urodził się Ignacy Zając, zastępca radnego Gromady Chocznia, wybrany w marcu 1939 roku.
  • 1910- Rząd Krajowy przyznał Choczni 50.000 koron na budowę nowej szkoły, o co zabiegał poseł Antoni Styła.
  • 1910- urodziła się Franciszka Cap, siostra zakonna ze Zgromadzenie Sióstr Kanoniczek Regularnych Zakonu Premonstratensów (norbertanek) w Krakowie na Zwierzyńcu.
  • 1916- nauczycielka Franciszka Mikolaszek została przeniesiona z Choczni do Inwałdu na posadę kierowniczki szkoły.
  • 1944- w Chicago zmarł Antoni Guzdek, inżynier po Politechnice Lwowskiej, żołnierz 16 pułku strzelców w czasie I wojny światowej, w czasie której ranny dostał się do niewoli rosyjskiej i przebywał w szpitalu w Moskwie. W 1922 roku wyemigrował na stałe do USA.
2 lutego
  • 1865- urodził się Andrzej Kolber, murarz, klarnecista, wieloletni członek choczeńskiej orkiestry strażackiej przed II wojną światową, ojciec księdza Józefa Kolbra. 
  • 1884- urodził się Józef Siepak, żołnierz armii austriackiej w czasie I wojny światowej (16 pułk strzelców), w czasie której dostał się do niewoli rosyjskiej. 
  • 1891- w Złotnikach urodził się Stefan Moskwa, późniejszy mieszkaniec Choczni. Po czynnym udziale w kampanii wrześniowej 1939 roku (w stopniu starszego sierżanta 12 pp) znalazł się najpierw we Francji, a potem w Anglii. Brał udział w walkach we Włoszech w stopniu chorążego. W 1946 roku wrócił do Wadowic i pracował w Biurze Melioracji. 
  • 1898- w Krzeszowie urodził się Franciszek Romańczyk, rolnik, szynkarz i sklepikarz, żołnierz armii austriackiej w okresie I wojny światowej, działacz Katolickiego Stowarzyszenia Mężów w międzywojennej Choczni. Emigrant zarobkowy we Francji, zatrudniony jako górnik w kopalni w Billy Montigny do 1927 roku. Po powrocie w Choczni pracował na roli i prowadził sklep z wyszynkiem. W 1939 roku pomagał w ewakuacji Sądu Okręgowego z Wadowic na wschód. W 1940 roku wysiedlony z rodziną na Kielecczyznę, skąd przeniósł się do Krakowa. Do końca wojny pracownik lodowni browaru, gdzie nabawił się astmy. Powrócił do Choczni w 1945 roku. Od lipca 1947 roku członek Gminnej Komisji Mieszkaniowej i Kwaterunkowej. Od grudnia 1947 roku członek Gminnej Sekcji Ochrony Roślin. 
  • 1902- urodziła się Anastazja, córka Zofii Gawęda, później nosząca nazwisko Szczerbowska i  po mężu Biel. więźniarka w niemieckich obozach koncentracyjnych: Auschwitz (1943-1944), Ebingen (1944), Ravensbrueck (1944), Sachsenhausen (1944-1945). 
  • 1914- urodził się Józef Drożdż, zaginiony w czasie II wojny światowej.
  • 1934- urodził się Henryk Bąk, od 1958 roku członek szczecińskiego zboru „Betania” Kościoła Zielonoświątkowego. Od 1998 roku w zborze Betezda. Kantor na uroczystościach pogrzebowych, członek chóru kościelnego.  
  • 1937- zmarł Antoni Guzdek, żołnierz armii austriackiej w czasie I wojny światowej (56 pułk piechoty), ranny w czasie działań wojennych. 
  • 1980- zmarł Antoni Ligięza, uczestnik kampanii wrześniowej jako żołnierz 12 pułku piechoty. Internowany przez wojska sowieckie na terenie obecnej Ukrainy, pracował w kamieniołomach. ZSRR opuścił z armią generała Andersa. Uczestnik walk pod Tobrukiem i we Włoszech (Monte Cassino) w stopniu starszego strzelca. Po wojnie został we Włoszech i pracował jako robotnik. Do Polski powrócił w 1947 roku. Od grudnia 1947 roku członek gminnej Sekcji Ochrony Roślin. Strażak OSP, w 1950 roku członek gminnej komisji przeciwpożarowej. W 1951 roku gospodarz Ochotniczej Straży Pożarnej w Choczni. . Członek Gminnej Rady Narodowej w Choczni (1953), Związku Samopomocy Chłopskiej i ZBOWiD-u. Od grudnia 1954 roku członek gromadzkiej komisji rolnej. Odznaczony Krzyżem Walecznych.
  • 1990- w Jaworznie zmarł były proboszcz choczeński ks. Bolesław Sarna, rodem z Juszczyna. administrator parafii choczeńskiej (od 01.05.1945) i jej proboszcz do 1951 roku.  Katecheta w szkole w Choczni Dolnej. Przeprowadził po wojnie akcję szklenia okien w kościele i na plebani oraz elektryfikację kościoła i zabudowań parafialnych. W 1949 roku doprowadził do wymiany posadzki w kościele i budowy krzyża betonowego na cmentarzu. W latach 1950-51 skarbnik komitetu elektryfikacyjnego w Choczni. Notariusz dekanatu wadowickiego. Prowadził także w Choczni Amatorskie Kółko Aktorskie, wystawiające przedstawienia w Domu Katolickim. 

3 lutego
  • 1806- zmarł choczeński młynarz Maciej Bindosiak/Bindowski.
  • 1819- urodził się Błażej Szczepaniak, rolnik, organista i kościelny, nauczyciel w Choczni Dolnej w 1834 i 1838 roku.
  • 1886- urodził się Roman Szczur, żołnierz armii austriackiej w czasie I wojny światowej (56 pułk piechoty), ranny w pierś przebywał w szpitalu w Smichov. 
  • 1889- w Kętach urodziła się Albina Bielenin, później po mężu Tarasek, absolwentka seminarium nauczycielskiego w Kętach, która w latach 1920-1941 i po II wojnie światowej pracowała w choczeńskiej szkole. Uczyła również w Smolicach i Kleczy, a po wojnie była członkinią Komitetu Funduszu Odbudowy Szkół oraz gromadzkiej komisji kultury, oświaty i zdrowia (1954). Córka choczeńskiego strażnika kolejowego i zawiadowcy Jakóba Bielenina.
  • 1903- zmarł podwójci Józef Guzdek, członek Rady Miejscowej Szkolnej, Komitetu Budowy Kościoła i zarządu Kółka Rolniczego.
  • 1906- urodziła się Irena Zofia Nowak, później po mężu Palewicz, córka choczeńskiego nauczyciela i działacza Józefa Nowaka oraz siostra kierownika szkoły Tadeusza Nowaka. Pracowała jako nauczycielka na kresach i w Choczni. Kierowała gminną komisją do spraw walki z analfabetyzmem I TPPR. Żona zamordowanego w Katyniu kapitana Karola Eustachego Palewicza.
  • 1912- urodził się Anastazy Kręcioch, rolnik, robotnik przymusowy w czasie okupacji niemieckiej, po wojnie pracownik młyna w Tomicach i spółdzielni Samopomoc Chłopska w Wadowicach. Ojciec wójta Tomic.
  • 1915- wznowiono zajęcia szkolne zawieszone 13 listopada poprzedniego roku z powodu kwaterowania oddziałów wojskowych w budynku szkoły.
  • 2011- zmarła Irena Czernicka z domu Pławny, lekarz stomatolog, członkini Beskidzkiej Izby Lekarskiej, radna gromadzka wybierana w latach 1961, 1965 i 1969.

4 lutego
  • 1838- urodził się Walenty Szczur, rolnik i działacz ludowy. Członek Rady Miejscowej Szkolnej od 1880 roku, przysięgły zastępca przy c.k. Sądzie Obwodowym w Wadowicach w 1885 roku, podpisany pod odezwą ludowców powiatu wadowickiego (1909), członek zarządu choczeńskiej kasy zapomogowo-pożyczkowej (1914). 
  • 1900- urodził się Władysław Ruliński, legionista w czasie I wojny światowej, kreślarz/litograf w Wojskowych Zakładach Kartograficznych w Toruniu w okresie międzywojennym. W kampanii wrześniowej 1939 roku stracił nogę. Do końca życia pracował jako zegarmistrz w Żaganiu.
  • 1905- urodził się Witold Góra, żołnierz kampanii wrześniowej 1939 roku (artyleria konna) internowany w Rumunii i wydany Niemcom, którzy osadzili go w stalagu.
  • 1945- zmarł nagle Tomasz (Tymofiej) Bursztyński, były wachmistrz żandarmerii austriackiej w Rajczy i Wadowicach, który po poślubieniu Marii Sikora zamieszkał w Choczni. Działacz Towarzystwa Pszczelarskiego, komitetu dzwonnego proboszcza Dunajeckiego, kandydat w wyborach z ramienia "Chjeno- Piasta". Oponent Józefa Putka, który objął zarząd komisaryczny gminy Chocznia w 1929 roku. Jeden z fundatorów stalowego krzyża na Gancarzu (1931). W czasie okupacji zadeklarował narodowość ukraińska i uniknął wysiedlenia.
  • 1945- wybuch w domu Ramzów po ich powrocie z wysiedlenia, który zabił dziewięcioletnią Krystynę.

5 lutego
  • 1884- urodził się Józef Wider, żołnierz armii austriackiej w czasie I wojny światowej (77 pułk piechoty), który zginął w 1915 roku. 
  • 1910- w Głębowicach urodziła się Kazimiera Gondek, później po mężu Gruszecka, córka kierownika choczeńskiej szkoły. Magister po Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie, nauczycielka w Izdebniku, Sułkowicach i w Krakowie.
  • 1919- urodził się Julian Pędziwiatr, z zawodu ślusarz, radny gminny i gromadzki w latach 50-tych XX wieku, ławnik Sądu Powiatowego w Wadowicach od 1956 roku, sekretarz Obwodowej Komisji Wyborczej w Choczni w 1956 roku. Ponownie wybierany radnym gromadzkim w 1958 i w 1961 roku. 
  • 1921- urodził się Władysław (Walter) Widlarz, absolwent liceum w Wadowicach w 1945 roku i studiów chemicznych. Emigrant do USA w latach 60-tych XX wieku. Pracownik (na stanowisku kierowniczym) w firmie Kodak w Rochester, w stanie Nowy Jork, zasłużony w czasie zażegnywania kryzysu w tej firmie. Zmarł w Kanadzie podczas wizyty u córki. 
  • 1945- zmarł w Wadowicach Jan Wider, żołnierz armii austriackiej w czasie I wojny światowej (56 pułk piechoty). Dostał się do niewoli rosyjskiej i był więziony w stanicy Nikołajewskiej w guberni akmolińskiej. Po I wojnie strażnik więzienny w Wadowicach i w Żywcu, członek „Strzelca”. Podczas II wojny światowej ewakuowany na wschód (wrzesień 1939), potem na robotach przymusowych. Ojciec ks. prof. o. Dominika Eugeniusza Widra i ks. Kazimierza Widra.
  • 2004- zmarł Andrzej Kosycarz, członek rady nadzorczej Kasy Stefczyka w Choczni, radny Gromady Chocznia w latach 1937-1939, członek Ochotniczej Straży Pożarnej (1951). 

poniedziałek, 23 stycznia 2017

Kalendarium choczeńskie- wydarzyło się między 23 a 29 stycznia

23 stycznia
  • 1867- urodził się Jan Pędziwiatr, który po powrocie z USA zakupił w Choczni część byłego majątku sołtysiego wraz ze stawami i założył młyn wodny. Przodek wszystkich choczeńskich Pędziwiatrów.
  • 1877- urodził się Stanisław Bandoła, krawiec i właściciel firmy czyszczącej ubrania w Chicago. Ofiarodawca na rzecz budowy Domu Ludowego i  przedsięwzięć Towarzystwa Szkoły Ludowej.
  • 1886- urodził się Antoni Drapa, żołnierz 90 pp w czasie I wojny światowej, ranny w czasie walk na froncie.
  • 1915- w Choczni kwaterowała na noc duża część I Brygady Legionów Polskich w drodze na wypoczynek w Kętach.
  • 1915- na froncie I wojny światowej zginął Józef Wider, żołnierz 77 pułku piechoty.
  • 1915- urodził się Kazimierz Zając, podporucznik WP w kampanii wrześniowej, później więzień oflagu w Prenzlau.
  • 1943- w KL Auschwitz Birkenau zginęła pochodząca z  Choczni Dora Muenz, córka arendarza.
  • 1970- zmarł Antoni Kolber, kolejarz, trębacz choczeńskiej orkiestry strażackiej.
  • 1979- w Krakowie zmarł Jerzy Valde Nowak, rotmistrz II pułku Ułanów Grochowskich, żołnierz AK w czasie II wojny światowej. Syn nauczyciela Józefa Nowaka i brat kierownika szkoły w Choczni Tadeusza Nowaka.
  • 2000- zmarł Emil Góra, strażak zawodowy, funkcjonariusz Miejskiej Straży Pożarnej w Bielsku Białej. W czasie II wojny światowej przymusowy robotnik rolny.

24 stycznia
  • 1798- urodził się Błażej Romańczyk, młynarz w Choczni Górnej.
  • 1878- urodził się Jan Balon, organista w Rybnej pod Krakowem u swojego szwagra ks. Ferdynanda Widlarza. Ojciec licznego grona nauczycieli oraz Karola Balona, partyzanta, działacza związkowego i politycznego.
  • 1910- urodził się Adam Graca, choczeński kołodziej, wysiedlony przez Niemców w czasie okupacji.
  • 1915- po noclegu w Choczni żołnierze I Brygady Legionów Polskich udali się w drogę do Kęt, w ramach skierowania na odpoczynek.
  • 1920- w Detroit urodził się Henryk Guzdek, późniejszy choczeński radny gromadzki (1965).
  • 1986- zmarł Stanisław Nęcek, absolwent wadowickiego gimnazjum i Wydziału Prawa UJ, zasłużony pracownik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Krakowie.

25 stycznia
  • 1756- uroczysty chrzest w Choczni siedemnastoletniego Żyda z Wysokiej, który otrzymał imiona Jan Józef Paweł. Jego rodzicami chrzestnymi byli: Józef Sariusz Jakliński z dóbr Roków (podczaszy zatorsko-oświęcimski) + Justyna Sławińska z dóbr Świnna Poręba, Marcin Silnicki z dóbr Tomice + Barbara Jaklińska z Otfinowskich, Tomasz Sariusz Jakliński (syn Józefa i Barbary) + Zofia Silnica z Russockich (żona Marcina).
  • 1866- Józef Cap rozpoczął urzędowanie na stanowisku choczeńskiego wójta.
  • 1895- urodził się Jan Koman, górnik kopalń śląskich i francuskich.
  • 1913- zmarła Maria Bolączka, choczeńska akuszerka rodem z Kleczy.
  • 1938- we Frydrychowicach urodził się Stanisław Szewczyk, późniejszy mieszkaniec Choczni, górnik, który zginął w wyniku zderzenia dwóch autobusów.
  • 1943- w KL Auschwitz umieszczone zostały:  Katarzyna i Honorata Węgrzyn, przed aresztowaniem zamieszkałe w Choczni.
  • 1962- zmarł Józef Antoni Czapik, były przedwojenny radny gromadzki i uczeń wadowickiego gimnazjum.
  • 1981- zmarł w wieku 99 lat Stefan Zając, powojenny radny choczeński z ramienia Stronnictwa Pracy, członek licznych gminnych komisji.
  • 1984- zmarł Konstanty Lisak, były radny gromadzki (1935-39) i emigrant w Detroit. Członek komitetu budowy mostu na Choczence (1936).

26 stycznia
  • 1811- ksiądz Franciszek Matlakowski objął stanowisko administratora parafii choczeńskiej.
  • 1856- w Hecznarowicach urodził się Józef Pająk, który jako ksiądz Józef Pajączewski pełnił posługę wikariusza w Choczni w latach 1879 i 1880. Następnie proboszcz w Zalesiu i w Morawicy.
  • 1884- w Słonem pod Rabką urodził się Franciszek Miśkowiec, przyszły ksiądz, wikariusz w Choczni oraz proboszcz w Kleczy. (link)
  • 1886- ksiądz Józef Dunajecki, późniejszy choczeński proboszcz, został mianowany administratorem w parafii Siedliska-Bogusz.
  • 1901- w Tarnawie Dolnej urodził się Stefan Góralczyk, powojenny radny gminny w Choczni, członek ZSL.
  • 1909- urodził się Jan Tałasiewicz, w czasie I wojny światowej uchodźca w Choczni, członek choczeńskiego zastępu harcerskiego. W czasie II wony światowej podporucznik AK rozstrzelany w Kielcach.
  • 1920- urodziła się Franciszka Mlak, później po mężu Bujalska, urzędniczka pocztowa w Alwerni, Czartaku i w Choczni, referentka w choczeńskim urzędzie gminnym.
  • 1945- do opuszczonej przez Niemców Choczni wkroczyły wojska IV Frontu Ukraińskiego.
  • 1945- w ostrzeliwanych Wadowicach zginął przygnieciony ścianą domu Józef Targosz z Choczni.
  • 1981- zmarła Julia Ramenda, była działaczka Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej i przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich.

27 stycznia
  • 1853- urodził się Franciszek Wiśniowski, zasłużony dla Choczni nauczyciel i kierownik szkoły. Współtwórca Kółka Rolniczego w Choczni i jego sekretarz, inspirator powstania pierwszej czytelni ludowej, udziałowiec i członek zarządu "Towarzystwa Ochrony Własności Ziemskiej" w Wadowicach oraz Krakowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt. Za aktywną działalność społeczną został służbowo przeniesiony z Choczni.
  • 1909- urodził się Ignacy Guzdek, absolwent wadowickiego gimnazjum, który jako nauczyciel był zatrudniony m.in. w Świniewie koło Brześcia, Czechowicach Dziedzicach i w powiecie olkuskim.

28 stycznia
  • 1851- urodził się Jan Widlarz, budnik kolejowy, rolnik i muzykant, zaangażowany w budowę Domu Ludowego i szkoły.
  • 1877- w Straszęcinie zmarł ksiądz Ignacy Wójcik, gdzie pełnił posługę wikariusza. Były uczeń gimnazjów w Cieszynie, Krakowie i w Bochni, a po święceniach kapelan wojskowy.
  • 1906- w Przyborowie urodził się Władysław Obtułowicz, urzędnik pocztowy i mieszkaniec Choczni.
  • 1908- w Stryszawie urodził się Jan Biłka, choczeński piekarz, zlicytowany w 1937 roku.

29 stycznia
  • 1845- urodził się Ignacy Bandoła, po służbie wojskowej w 56 pp pierwszy znany górnik z Choczni rodem, zatrudniony w kopalni Zarubek w północnych Czechach.
  • 1909- urodził się Jan Bryndza, absolwent wadowickiego gimnazjum, wyświęcony na księdza w 1934 roku, przez wiele lat proboszcz w Cięcinie. (link)
  • 1920- urodził się Jan Hatłas, choczeński grabarz.
  • 1967- zmarł Stanisław Dębak, radny gminny, ławnik sądowy, zastępca komendanta Ochotniczej Straży Pożarnej w 1951 roku. Członek komisji scaleniowej przy akcji komasacji gruntów w Choczni.
  • 1979- w Makowie Podhalańskim zmarł ksiądz kanonik Józef Kolber, były katecheta, dziekan dekanatu bialskiego i kapelan wojskowy. Po maturze w wadowickim gimnazjum początkowo pracował jako nauczyciel w Wielkopolsce, a po uzyskaniu święceń kapłańskich sprawował posługę m.in. w Buczkowicach i Białej-Leszczynach. (link)
  • 1981- w Poznaniu zmarł Feliks Węgrzyn, żołnierz 7 Pułku Strzelców Konnych Wielkopolskich w kampanii 1939 roku, później po zatrzymaniu przez gestapo w Poznaniu więzień obozu koncentracyjnego w Mauthausen.

piątek, 20 stycznia 2017

Choczeńskie rody - Turałowie

Turałowie to kolejny przykład rodziny, która zamieszkiwała Chocznię wcześniej, niż wskazują na to pierwsze zapiski historyczne zawierające to nazwisko. A to dlatego, że w najstarszych kościelnych księgach metrykalnych są zapisywani nie jako Turałowie, a… Kleśniakowie.
Na nazwisko Kleśniak można natrafić już w 1630 roku, kiedy to zostało ono zanotowane w parafii wadowickiej, przy okazji chrztu Wojciecha Matejki z Choczni. Tak właśnie nazywała się matka chrzestna małego Wojciecha, nosząca imię Katarzyna.
Przez kolejne 90 lat liczni Kleśniakowie występowali w metrykach jako rodzice, małżonkowie, chrzestni i świadkowie. Ale co ciekawe, aż do 1698 roku brak tego nazwiska wśród choczeńskich płatników taczma (podatku kościelnego). Ponieważ Kleśniakowie prowadzili wówczas karczmę w środkowej części wsi, w spisie podatkowym zostali zapisani nie pod swoim nazwiskiem, a jako „karczmarz dolni”.
Właśnie prowadzenie karczmy przez Kleśniaków pod koniec XVII wieku było pierwszą wskazówką o ich możliwych związkach z Turałami.
Otóż według choczeńskich ksiąg gromadzkich, odnalezionych przez Józefa Putka, ówcześni choczeńscy karczmarze mieli nazywać się Turała, a nie Kleśniak.
W 1720 roku w choczeńskiej metryce zapisano po raz pierwszy nazwisko Turała, przy okazji chrztu Agnieszki, córki Piotra i Reginy. A w 1725 roku córkę Barbarę ochrzcił Stanisław Turała i jego żona Anna.
Jednocześnie swoje dzieci chrzcili w zbliżonym okresie czasu Piotr i Regina oraz Stanisław i Anna Kleśniakowie,  a odstępy między kolejnymi datami chrztów ich dzieci nie wykluczały, że może chodzić o te same pary małżeńskie, które w innych metrykach określane są jako Turałowie.
Ale rozstrzygający dowód na powiązanie Turałów z Kleśniakami znaleźć można w księdze zgonów, gdzie w 1729 roku odnotowano śmierć dwuletniej Konstancji, córki Stanisława i Zofii Turałów, która w metryce chrztów z 1727 roku figuruje jako córka Stanisława i Zofii Kleśniaków.
Nazwisko Kleśniak szybko w Choczni zanikło, po raz ostatni odnotowano je w 1738 roku. A w kolejnych dokumentach część byłych Kleśniaków jest zapisywana jako Turałowie.
Wymieniony już wcześniej Stanisław Kleśniak/Turała (mąż Anny) jest dobrym przykładem, na jakie trudności natrafić można  badając przeszłość tej rodziny. Ów poddany plebański jest zapisywany w metrykach aż na cztery różne sposoby !
Oprócz nazwisk Turała, czy Kleśniak w jego przypadku zdarzają się też zapisy w formie Stanisław Odważny lub Stanisław Ciżma (zapewne od uprawianego zawodu).
Siedziby Turałów w Choczni ustalić można dopiero jednoznacznie na podstawie spisu własności gruntowej z lat 1844-1852, gdzie wymienieni są trzej Turałowie: Jakub, Maciej i Sebastian. Niezbyt duże parcele Jakuba i Macieja znajdowały się w górnej części wsi, nazywanej Zarębki i Morgi. Natomiast pola Sebastiana Turały rozciągały się powyżej kościoła- od Choczenki do granicy z Frydrychowicami, a jego własność i dochody roczne nieznacznie przekraczały choczeńską średnią.
Siedmioro Turałów należało wówczas do Towarzystw Wstrzemięźliwości i Trzeźwości, w tym wspomniany już Jakub.
Większą rolę w historii Choczni Turałowie zaczęli odgrywać dopiero pod koniec XIX i na początku XX wieku, za sprawą Jana  Turały (1863-1949) majstra murarskiego (tak zwanego palera), budowniczego „Domu Ludowego” (Sokoła) i kaplicy św. Anny przy cmentarzu w Choczni oraz między innymi gmachów sądowych w Wadowicach i w Białej. Był również wieloletnim radnym gminnym, członkiem zarządu Kasy Stefczyka i działaczem ludowym. W 1924 roku współkierował renowacją choczeńskiego kościoła parafialnego.
Z żoną Julią (z domu Cap) doczeka się licznych córek i synów, w tym Józefa Michała Turały (1905-1989) autora „Kroniki wsi Chocznia”, któremu zawdzięczamy wiele interesujących  i unikatowych informacji nie tylko na temat jego rodziny, ale ogółu mieszkańców Choczni, szczególnie z I połowy XX wieku.
Józef Turała był przedwojennym absolwentem wadowickiego gimnazjum i Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, pracownikiem Komunalnej Kasy Oszczędności w Krakowie, a po wojnie dyrektorem i prezesem licznych krakowskich przedsiębiorstw spółdzielczych. (link)

Interesującymi postaciami byli także bracia i siostry kronikarza Józefa:
  • Jan Tomasz Turała (1895-1946) żołnierz armii amerykańskiej na froncie francuskim w czasie I wojny światowej, członek delegacji amerykańskiej w sprawie zakupu dzwonów kościelnych dla kościoła choczeńskiego (1927)
  • Klemens Turała (1898-1972) żołnierz armii austriackiej w czasie I wojny światowej, dostał się do niewoli włoskiej a po uwolnieniu służył w armii gen. Hallera. W okresie międzywojennym wyemigrował do Urugwaju i pracował tam jako murarz i kierownik budów,
  • Tekla Romańczyk z domu Turała (1900-1994) prezeska Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Żeńskiej w Choczni, a później prezeska Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet w okresie międzywojennym, artystka ludowa- autorka nagradzanych prac w dziedzinie haftu i szydełkowania,
  • Tymoteusz Turała (1903-1987) uczestnik Powstań Śląskich, emigrant we Francji i w Urugwaju, żołnierz 1 Dywizji Pancernej generała Maczka w czasie II wojny światowej, a po jej zakończeniu choczeński samorządowiec, ławnik sądowy i rolnik, odznaczony licznymi medalami,
  • Stanisław Turała (1907-1957) mistrz ślusarski w Wadowicach,
  • Ludwik Turała (1909-1982) ślusarz-rusznikarz, żołnierz AK, po wojnie pracownik „Jedności Rybackiej” i Gdańskich Linii Okrętowych.

Jan, Klemens i Tymoteusz Turałowie nie byli jedynymi emigrantami wśród tego rodu.
Już w 1889 roku do pracy w kopalniach węgla kamiennego w północnych Czechach wyjechał Józef Turała (1867-1938) i jego starszy brat Piotr (ur. 1863). Antoni Turała (ur. 1895) wraz z Klemensem i Tymoteuszem wyemigrował na stałe do Urugwaju,  a Jan Turała (1886-1971) od 1929 roku do śmierci mieszkał pod Chicago. W okresie międzywojennym był przez kilka właścicielem jednego z szynków w Choczni. Z kolei we Francji znalazła się Helena Bury z domu Turała (ur. 1896), następna siostra kronikarza Józefa.
W czasie II wojny światowej śmierć poniósł Adam Turała (1912-1944), żołnierz AK rozstrzelany przez Niemców w Księżym Lesie, którego zwłoki po wojnie ekshumowano i przeniesiono na cmentarz parafialny.
Po wojnie Jan Turała (ur. 1923) pracował w Myślenicach, zapoczątkowując tamtejszą linię Turałów pochodzących z Choczni.
Ogólnie w Polsce to nazwisko na początku tego wieku nosiło 376 osób, najwięcej w Łodzi (115). Nie wiadomo dokładnie jaką ich część stanowią Turałowie wywodzący swoje korzenie z Choczni. Zapewne można do nich zaliczyć tych zamieszkujących powiat myślenicki (19) i wadowicki (16) oraz część lub wszystkich Turałów z Krakowa.

Ewa Widlarz i Teresa Kolber, autorki prac o nazwiskach choczeńskich, jako możliwe źródła pochodzenia nazwiska Turała podają słowa: tur (wymarłe zwierzę z rodziny wołowatych) lub turać, turlać (toczyć, obracać).


W tym samym cyklu:

środa, 18 stycznia 2017

Karykatura polityczna z 1938 roku

Trzecia z międzywojennych karykatur politycznych związanych Józefem Putkiem i z Chocznią.

O ile jednak w poprzednich dwóch:
Putek był bohaterem pozytywnym, to w tej- opublikowanej przez "Głos Nadniemeński" z 21 października 1938 roku, jego polityczna wolta jest wyśmiewana.
Rysował Skwirczyński
Redaktorzy "Głosu" nie ograniczyli się do rysunku satyrycznego, ale zamieścili również prześmiewczy wierszyk, który należy koniecznie przeczytać, by zrozumieć ich intencje:

Z Choczni rodem był kogutek
który się nazywał Putek
W sejmie huczał jak pobudka
antyklerykalizm Putka

Każde dziecko znało Putka
co w nos księżom dawał szczutka !
Taka to postawa rzutka
cechowała posła Putka

Lecz iluzja była krótka
nie masz już dawnego Putka
Z wiatrem leci wieść cichutka
że coś odmieniło Putka

I na domiar naszych smutków
okazało się dwóch Putków
W mgłę się rozwiał pierwszy Putek
żyje- Putek Bałamutek !

Radość w piekle, w niebie smutek
wywoływał pierwszy Putek
W niebie radość, w piekle smutek
wywołuje drugi Putek

Pierwszy Putek (ten czupurny)
z woli ludu wyszedł z urny
Drugi Putek (ten potulny)
z woli władzy kapitulnej

Pierwszy Putek (ten bojowy)
ciskał gromy w gród Piotrowy
Drugi Putek (ten już grzeczny)
Broni wiary naszej wiecznej

Drugi Putek - to odtrutka
na tego pierwszego Putka
Drugi Putek już nie ten
stoi za nim O- Zet - eN

Jakiż mit historja utka
dla nawróconego Putka ?

"Głos Nadniemeński" nawiązuje do sytuacji z 1938 roku, kiedy to usunięty ze Stronnictwa Ludowego Józef Putek wystartował jako kandydat niezależny w wyborach parlamentarnych z listy wyborczej Obozu Zjednoczenia Narodowego, wspierającego władze sanacyjne.
Obserwatorom ówczesnego życia politycznego niezbyt pasowały do postaci Putka hasła, które można było przeczytać na ulotkach OZON-u, że jedynie ich kandydaci zapewniają obronę wiary katolickiej, utrzymanie przemysłu, rzemiosła i handlu w rękach Polaków - katolików oraz są gwarantem "Silnej, Mocarstwowej i Zjednoczonej Polski".
Tym bardziej, że w tym czasie Józef Putek nadal obłożony był kościelnym interdyktem...


poniedziałek, 16 stycznia 2017

Kalendarium choczeńskie- wydarzyło się między 16 a 22 stycznia

16 stycznia

  • 1776- rząd austriacki sprzedał Franciszkowi Ksaweremu Branickiemu starostwo barwałdzkie, wraz z należącą do tego starostwa Chocznią.
  • 1863- urodził się Antoni Styła, poseł i działacz ludowy. (link)
  • 1907- urodził się Celestyn Badyński, jeniec rozstrzelany przez hitlerowców, którego symboliczny nagrobek znajduje się na choczeńskim cmentarzu parafialnym.
  • 1980- zmarła Leokadia Giełdoń z domu Fujawa, która w Górnej Choczni prowadziła sklep z wyszynkiem. Członkini Koła Gospodyń Wiejskich i Frontu Narodowego.

17 stycznia

  • 1891- urodził się Jan Wątroba, żołnierz armii austriackiej w czasie I wojny światowej (13 pułk piechoty). Ranny w 1915 roku przebywał w szpitalu w Wiedniu.
  • 1917- urodziła się Maria Gawrońska, radna gminna, gromadzka i powiatowa. Ławnik sądu w Wadowicach, członkini choczeńskiej spółdzielni produkcyjnej im. Rokossowskiego.
  • 1967- zmarł Tadeusz Ast, członek gminnej komisji oświatowej (1952).
  • 1976- zmarł ksiądz Jan Bryndza, wieloletni proboszcz w Cięcinie. (link)

18 stycznia

  • 1880- w Żabnie zmarł ksiądz Stanisław Morgenstern, były wikariusz w Choczni. (link)
  • 1883- urodził się Piotr Szymonek, zastępca radnego Gromady Chocznia, wybrany w marcu 1939 roku.
  • 1894- urodził się Stanisław Wiśniowski, syn kierownika szkoły, żołnierz I pułku Legionów Polskich w okresie I wojny światowej, zginął w 1914 roku w bitwie pod Łowczówkiem koło Tarnowa. 
  • 1915- urodził Józef Kręcioch, absolwent wadowickiego gimnazjum, żołnierz zawodowy WP w okresie międzywojennym i AK w czasie okupacji. Zastępca dowódcy IV batalionu piechoty AK „Orzeł-Ważka” w stopniu podporucznika, a potem porucznika. Po wojnie ukończył studia rolnicze w Krakowie, gdzie mieszkał i pracował.
  • 1968- zmarł Józef Nowak, żołnierz armii austriackiej w czasie I wojny światowej (54 pułk piechoty). Ranny dostał się do niewoli rosyjskiej i przebywał w szpitalu w Niżnym Nowogrodzie. 
  • 1994- w Krakowie zmarł Michał Kowalik, były mieszkaniec Choczni, żołnierz narodowej Organizacji Wojskowej skazany w 1953 roku na karę śmierci. (link)

19 stycznia

  • 1830- urodził się Sebastian Szczur, żołnierz 35 pułku piechoty, potem choczeński i frydrychowski kowal oraz rolnik.
  • 1839- urodził się Sebastian Widlarz, zastępca członka Rady Miejscowej Szkolnej wybrany w 1877 roku. 
  • 1874- urodził się Beniamin Silberschütz, nauczyciel religii mojżeszowej w Krakowie i we Lwowie, wcześniej uczeń wadowickiego gimnazjum, który zdał maturę w Krakowie i kształcił się w Teologicznym Seminarium Nauczycielskim dla Izraelitów w Wiedniu i  na Wydziale Filozoficznym UJ. 
  • 1878- urodził się Franciszek Widlarz z gałęzi "Poloków", cukiernik w Morawskiej Ostrawie, właściciel choczeńskiego młyna-wiatraka.
  • 1987- w Wadowicach zmarła Józefa Wróblewska, była nauczycielka w Choczni Dolnej. Należała do Gminnego Komitetu Bibliotecznego i Frontu Narodowego.
  • 1998- zmarł Władysław Obtułowicz, urzędnik pocztowy.
  • 1998- zmarł Edward Oleksy, absolwent liceum w Wadowicach, pszczyński przewodnik i przodownik turystyki górskiej, organizator rajdów górskich i spływów kajakowych. Odznaczony Złotą Odznaką PTTK. 

20 stycznia
  • 1772- ochrzczony został Sebastian Cap, mieszkaniec Choczni, który po przeprowadzce do Wadowic zapoczątkował wadowicką linię Capów/Czapików. Wśród jego potomków byli znani wadowiccy księża, prawnicy, rzeźnicy, kolejarze i działacze społeczni.
  • 1880- urodził się Jan Woźniak, kołodziej, inwalida z czasów I wojny światowej.
  • 1886- urodził się Józef Kręcioch, krawiec, żołnierz żołnierz armii austriackiej w czasie I wojny światowej, który zginął na froncie wschodnim. 
  • 1904- urodziła się Kornelia Bandoła, nauczycielka, absolwentka seminarium nauczycielskiego w Kętach. Pracowała m.in. w Kaniowie, Nowej Wsi i w Szczyrku. 
  • 1915- w szpitalu w Wiedniu zmarł w wyniku zakażenia Karol Gawęda, żołnierz 56 pp w czasie I wojny światowej.
  • 1920- urodził się Władysław Piegza, więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz, stracony przez powieszenie w publicznej egzekucji w Kocierzu Moszczanickim. 
  • 1949- utworzono gminne koła Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, w zarządzie którego znalazło się 7 członków- przedstawicieli nauczycielstwa, gminy, ZMP i Związku Samopomocy Chłopskiej.

21 stycznia
  • 1811- zmarł pleban ksiądz Jacek Majeranowski. W testamencie oddał posiadane przez siebie trzy stawki na rzecz plebani w zamian za odprawienie rocznie 15 mszy św. w jego intencji.
  • 1879- w Bolesławiu koło Dąbrowy Tarnowskiej urodził się Andrzej Gondek, późniejszy kierownik szkoły w Choczni Dolnej. Oprócz Choczni pracował w: Rzykach (od 1898 roku), Zygodowicach, Bachowicach, Wieprzu, Nidku i Głębowicach. W czasie I wojny światowej porucznik 32 pp ciężko ranny w bitwie pod Opatowcem, później komendant obozu dla jeńców w Wadowicach w stopniu kapitana. Oponent polityczny Józefa Putka, przeciwnik obozu Piłsudskiego i zamachu majowego. W Choczni wspierał Katolickie Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej i Żeńskiej, prowadził chór i teatr amatorski.
  • 1897- w Zygodowicach urodził się Henryk Kot, rolnik, strażnik leśny i działacz samorządowy. Przedwojenny radny gromadzki i powojenny radny gminny z ramienia Stronnictwa Pracy, zastępca przewodniczącego GRN w 1954 roku. Ławnik sądowy, członek Frontu Narodowego w Choczni, Związku Samopomocy Chłopskiej i licznych komisji gminnych lub gromadzkich. 
  • 1901- urodził się Józef Kolber, późniejszy ksiądz, kapelan wojskowy i dziekan bialski. (link)
  • 1903- urodził się Tymoteusz Turała, przedwojenny murarz i górnik, uczestnik Powstań Śląskich. W okresie międzywojennym na emigracji we Francji i w Urugwaju. W czasie wojny starszy sierżant w I dywizji pancernej generała Maczka, brał udział w walkach w Normandii, Belgi i Holandii. Po wojnie działacz samorządowy, radny gromadzki i powiatowy, bibliotekarz i ławnik sądowy.
  • 1914- urodził się Stanisław Dąbrowski, żołnierz kampanii wrześniowej 1939 roku (starszy szeregowy 12 pułku piechoty), wzięty do niewoli niemieckiej i przetrzymywany w stalagu Münchberg w Austrii. 
  • 1914- urodził się Józef Kencki, żołnierz- saper w kampanii wrześniowej 1939 roku, później jeniec niemieckiego stalagu. Po wojnie ożenił się z Marią- Niemką z Bawarii i wyjechał z nią na stałe do Australii.
  • 1923- urodził się Edward Oleksy- patrz pod 19 stycznia.
  • 1971- zmarł Stanisław Zajda, członek gminnej Komisji Odbudowy Wsi (od września 1946 roku) oraz Gminnej Sekcji Ochrony Roślin (od grudnia 1947 roku). W 1948 roku znalazł się w radzie nadzorczej Kasy Stefczyka w Choczni. 
  • 1997- zmarł Erwin Góra, były więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. 

22 stycznia
  • 1826- urodził się Antoni Piątek, choczeński rolnik, który w zapisie testamentowym z 3 marca 1866 roku utworzył fundację mszalną i wspominkową w kwocie 200 zł. Odsetki miały być przeznaczane po wieczne czasy na msze w intencji fundatora i jego rodziny, a kapitał na ewentualną dobudowę kaplicy do kościoła parafialnego w Choczni. Ostatecznie kapitał fundacji wykorzystano jako zaczątek funduszu pod budowę nowego kościoła w 1880 roku.
  • 1897- urodził się Józef Dąbrowski, żołnierz armii austriackiej w czasie I wojny światowej (56 pułk piechoty), który zginął w czasie walk na froncie. 

czwartek, 12 stycznia 2017

Karczmy i karczmarze

    Najdawniejsza informacja o istnieniu karczmy w Choczni pochodzi z XVI wieku. W roku pańskim 1579, za panowania Stefana Batorego i Anny Jagiellonki, niejaki Wojciech Halama nabył szynk w Choczni od swojego imiennika, noszącego nazwisko lub przydomek Kołodziej.
Szynk Wojciecha Kołodzieja był zaopatrywany w wytwarzane na miejscu piwo, a urządzenia do jego produkcji: „dwa achtelia y dwa połachtelky piwne, kocziel browarny, sześć kadzi” również stały się przedmiotem transakcji z Halamą. Niestety nie sposób ustalić obecnie, gdzie mogła znajdować się owa karczma.
W 1607 roku w wadowickiej księdze metrykalnej zanotowano natomiast, że swoje dziecko ochrzcił tam chocznianin Stanisław Karczmarz i jego żona Katarzyna. Nazwisko przypisane Stanisławowi wskazuje na wykonywany przez niego zawód, co było częste w ówczesnych czasach, gdy ci sami ludzie byli nazywani nieraz na kilka różnych sposobów, nie tylko nazwiskiem przodków, ale i od cech fizycznych (np. Mańkut), charakteru (np. Zły, Okrutny), czy od wykonywanego zajęcia (np. Krawiec, Kowal, Kramarz, Bednarz, itp.). Konfrontacja z innymi zapisami metrykalnymi nie wyklucza, że Stanisław i Katarzyna mogli być nazywani również Janiczyk.
Według wyroku sądu referendarskiego z 1639 roku gromada choczeńska miała sama wybierać spośród siebie szynkarza, aby szynkował trunki dostarczane przez starostę barwałdzkiego. Szynkarzem mógł być wójt, ale z reguły pełnił tę funkcję któryś z miejscowych chłopów lub któraś z chłopek. Wiadomo, że dziewięć lat wcześniej (1630) choczeńskim piwowarem, a prawdopodobnie również szynkarzem, był Stanisław Szymonek.
Następna informacja dotycząca wyszynku w Choczni pochodzi z 1660 roku, gdy w Metryce Koronnej po lustracji wsi przeprowadzonej przez komisję sejmową zanotowano, że w Choczni, wyniszczonej szwedzkim potopem i wylewami Choczenki, znajdowała się tylko jedna karczma, a karczmarz nie płacił czynszu „ieno by powinien Dworskie piwo y gorzałkę szynkować”. Według lustratorów karczma ta nie przynosiła dochodu, ponieważ miejscowi chłopi nie chcieli w niej pić - woleli odwiedzać nieodległe karczmy wadowickie i kontentować się trunkami miejskimi. Dlatego starostwo w Barwałdzie zaprzestało dostaw „liquorów” do Choczni.
Widocznie jednak lustracja królewska nie do końca oddawała faktyczny stan rzeczy i tylko jedna karczma nie zaspokajała potrzeb mieszkańców Choczni, których liczba szybko wzrastała, skoro już trzy lata później proboszcz Kasper Sasin w spisie płatników podatku kościelnego (taczma) wykazał obecność we wsi dwóch karczm. Jedna usytuowana była w Choczni górnej (poniżej sołtystwa) w sąsiedztwie Grabowskich (obecnie Graboni) i Wilków, a prowadziła ją rodzina Twarogów (1672). Natomiast druga karczma w centralnej części wsi należała do Woytka z rodu Kleśniaków, nazywanych również Turałami.
W 1679 roku „nazwisko” Kaczmarczyk pojawia się w I choczeńskiej księdze metrykalnej, w związku z chrztem Franciszka, syna Franciszka i Katarzyny. To podobny przypadek, jak ze Stanisławem Karczmarzem z początku tegoż wieku, „nazwiska” Kaczmarczyk (ani podobnego) nie zanotowano już do końca XVII wieku, a wspomniany Franciszek musiał być nazywany również w inaczej (czyżby Burzej ?).
Karczmarze choczeńscy prowadzili w tamtych czasach nie tylko wyszynk alkoholi, ale często również sklepy spożywcze z mięsem i chlebem, dostarczali owsa i siana. Byli też kredytodawcami i zaufanymi osobami kolejnych starostów, załatwiającymi interesy między ich dworami, a chłopami.
Pod sam koniec XVII wieku karczmarkami w Choczni były kobiety: jakaś Kowalka i Regina Turalina, parająca się tym samym fachem również w 1725 roku.
Karczma Kleśniaków/Turałów utrzymywała się długo w posiadaniu tej rodziny, ponieważ po Reginie Turalinie w latach 30-stych XVIII wieku kolejnym karczmarzem był Urban Kleśniak/Turała.
W tym czasie doszło do zbójnickiego napadu na choczeński browar prowadzony przez Żyda (1735), który być może obok browarnictwa trudnił się także wyszynkiem. To pierwsze świadectwo o obecności tej społeczności w Choczni.
Przez kolejne półwiecze brak jest konkretnych informacji o choczeńskich karczmach, szynkach, czy zajazdach, ale takowe z pewnością nadal istniały.
Dopiero Metryka Józefińska, pierwszy austriacki urzędowy spis własności w celach podatkowych z lat 1785-89,  wykazał istnienie w Choczni karczmy, wprawdzie tylko jednej i w dodatku starej oraz "austeryi pańskiej" w Niwie Dolnej od Wadowic.
Jednocześnie w Metryce można znaleźć ciekawy zapis, że historyczna rola należąca do karczmarzy z Choczni Górnej bezpośrednio przylegała miedzą do własności sołtysiej.
Trudno tę informację o jednej karczmie i austerii pogodzić z faktem, że w tym samym czasie jako karczmarze w kościelnych księgach metrykalnych określani są aż trzej chocznianie: Jędrzej Dąbrowski recte Balon (wywodzący się z odnogi rodu Balonów), Kasper Czap/Cap i Kazimierz Guzdek. Być może któryś z nich był jedynie kupcem prowadzącym sklep z wyszynkiem, a nie typową karczmę lub karczma/karczmy części z nich powstały już po dokonaniu spisu katastralnego. 
Wymieniona w Metryce Józefińskiej "austerya pańska" należała do właściciela Choczni Jana Chrzciciela Biberstein Starowieyskiego, który zresztą niedługo później założył we wsi kolejną karczmę z zajazdem. Głównym powodem założenia austerii dworskich było zakończenie prac przy budowie Traktu Cesarskiego (Kaiser Chausse) skupiającego ruch podróżnych i towarów ze stołecznego Wiednia, Moraw i Śląska w kierunku Krakowa i dalej, aż do Lwowa. Powstanie nowego traktu, który przecinał wieś i przebiegał w niewielkiej odległości od kościoła i zabudowań chłopskich stwarzało dużą szansę na przejęcie obsługi podróżujących i przewozu towarów, a tym samym powiększenie zysków Starowieyskiego. Dlatego nie liczył się przy ich zakładaniu z prawem, lokując je na gruntach bezprawnie odebranych chłopom, za co później na mocy wyroku sądowego musiał wypłacić im odszkodowanie.
Pierwsza z nowych austerii zbudowana została w środkowej części Choczni, w dogodnym miejscu, nieodległym od kościoła, gdzie wcześniej ulokowana była chłopska karczma Capów/Czapów. Drugą zaś Starowieyski postanowił postawić przy granicy z Inwałdem (naprzeciw obecnej stacji paliwowej Orlen), być może mając w zamyśle przechwycenie części zysków przynoszonym prywatnym właścicielom oberży inwałdzkiej.
Dozór nie tylko nad tymi austeriami, ale także wszystkimi innymi w całym kluczu barwałdzkim, należącym do Starowieyskiego, sprawował specjalnie ustanowiony dozorca z siedzibą w Wieprzu.
Pierwszym dzierżawcą jednej z nowych austerii został zaufany Starowieyskiego- Wacław Swoboda.
W 1798  roku Biberstein Starowieyski wystosował kolejne zarządzenia, dążąc do szybszego zwrotu kosztów poniesionych na budowę austerii.  Jedną z jego decyzji było wprowadzenie monopolu na trunki w obrębie swojej własności ziemskiej. Odtąd ten, „kto by cudzą wódkę wprowadzał był zagrożony konfiskatami majątkowymi lub karą 10 kijów”. Ponadto wesela wiejskie, chrzty i tańce musiały odbywać się w choczeńskich austeriach, a nie na przykład w Wadowicach, pod „stroffem” (karą) 2 złotych reńskich, aresztu i chłosty. Konsekwencje tych nowych decyzji dotknęły w pierwszej kolejności chłopa Guzdka, który został ukarany obiciem kijem, za to, że w dzień targowy razem z żoną raczyli się trunkami wadowickimi. Władze austriackie nakazały jednak Starowieyskiemu zapłacić Guzdkowi odszkodowanie za niesłuszną karę oraz pouczyły go, że skoro Guzdek ma prawo chodzić na jarmark do Wadowic, to ma też prawo napić się w wadowickiej karczmie, a kije nie są najlepszym sposobem na jego umoralnianie. Mimo zakwestionowania przez sądy większości wprowadzonych decyzji, zyski z propinacji (dzierżawy karczm) dawały Starowieyskiemu największy dochód obok obciążeń pańszczyźnianych.
W 1809 i 1810 roku jako karczmarze chłopscy wymieniani są Antoni Dąbrowski, Wojciech Grządziel i Stanisław Garżel (w okolicach sołtystwa), a propinatorem w austerii w centrum wsi (pod numerem 225) był Jerzy Polak z żoną Katarzyną.
W 1814 roku wśród dzierżawców austerii dworskiej (wtedy już Bobrowskiego, a nie Starowieyskiego) pojawia się przedstawiciel narodu żydowskiego. To Filip Tyras (pisany również Tyrus i Tiras) nie tylko pierwszy pewny Izraelita wśród choczeńskich propinatorów, ale i pierwszy znany z imienia i nazwiska Żyd w ogóle powiązany z Chocznią. W 1823 roku objął otrzymaną w spadku po ojcu karczmę w Rudzach i wyprowadził się z Choczni. 
Zanim do tego doszło obie austerie dworskie dzierżawione były przez rodzinę Tyrasów/Tirasów, jako że w 1819 roku karczmarzem w austerii przy granicy z Inwałdem (pod numerem 285) był młodszy brat Filipa- Mojżesz Tyras.
Przy austerii ulokowanej w środkowej części wsi działał także browar, o czym wspominają źródła z 1817 roku, wymieniając nazwiska browarnika (Joachim Holzgrün).
Arendarze wyznania mojżeszowego nie posiadając wtedy ziemi uprawnej musieli utrzymywać się przede wszystkim z zysków z utargu, których wysokość kalkulowali na 5%. Dodatkowe dochody mógł przynosić im kredyt obciążany często wysokimi odsetkami (1 grosz na tydzień od każdych pożyczonych 48). Dlatego powszechne były ułatwienia dla pijących- tak zwane picie na borg, rejestrowane kredą na szafkach szynku lub na belkach go podpierających. 
Stąd wzięło się właśnie ludowe wywodzenie pochodzenia słowa kredyt- od owej kredy do zapisywania długów. 
Lekkomyślne picie na borg wiązało się z zastawianiem krów, koni i innego dobytku przez chłopów, co prowadziło do zubożenia nie tylko pijących, ale i ich rodzin, a w dalszej konsekwencji wiązało się z koniecznością opuszczenia wsi w poszukiwaniu pracy, włóczęgostwem i żebractwem. Przy czym wiedzieć należy, że wierzytelności w stosunku do karczmarza traktowane były nie jako zobowiązania prywatne, ale publiczne i egzekwowano je za pomocą dworskich urzędników (bo było to w interesie właścicieli dworów).
Z drugiej strony pamiętać należy również, że arendarze sami ponosili duże wydatki: na liczne rodziny, kształcenie dzieci, ich posagi, podatki na Kahał (gminę Żydowską) itp.
Kolejnym informacja o choczeńskich karczmach i karczmarzach pochodzi z 1827 roku, kiedy to piwowarem w karczmie sołtysiej był Szymon Wolski, pochodzący z Podolsza.
W latach 30-stych i 40-stych XIX wieku znane są nazwiska następnych karczmarzy wywodzących się z choczeńskich chłopów z dolnej części wsi. Nie wiadomo gdzie mieściły się te oberże, ale można przypuszczać, że związane były z miejscem zamieszkania właścicieli, czyli początkiem nowego gościńca od strony Wadowic (Piotr Szczur) i początkiem dawnej głównej drogi przez wieś (obecne Zawale), również blisko granicy z Wadowicami (Tomasz Kręcioch). Wiedzę o ich karczmach zawdzięczamy… donosom sąsiadów do proboszcza, skarżących się, że z obu tych przybytków dobiega zbyt głośna muzyka w godzinach nocnych. Proboszcz Wojciech Komorek przekazał tę sprawę do dominium w Rudzach (organu zarządu ze strony właściciela dóbr), które 20 lipca 1840 roku caupones (karczmarzy) napomniało i zakazało grać muzyki po 10 w nocy.
Jako karczmarz i sklepikarz wymieniany jest też w tym okresie Jan Tomaszkiewicz (Tomaszek), osoba nie pochodząca z Choczni, być może dzierżawca którejś z austerii dworskich. Co ciekawe Tomaszkiewicz wstąpił w 1844 roku do Towarzystwa Trzeźwości, założonego przez proboszcza ks. Józefa Komorka, którego członkowie ślubowali nie tylko całkowite powstrzymywanie się od spożycia wódki, ale i „naprowadzanie do tego także innych” choć tylko „według słabych sił swoich”. Nietrudno zauważyć, że tekst przysięgi niełatwo pogodzić było można z wykonywanym przez Tomaszkiewicza zawodem…
W kolejnym spisie własności gruntowej z lat 1844-52 uwzględniono obie austerie dworskie,  należące w tym czasie do rodziny Bobrowskich, potomków zmarłego w 1835 roku Wincentego Bobrowskiego, poprzedniego właściciela wsi. Dzierżawcą  austerii pod numerem 285 (przy granicy z Inwałdem) był Wojciech Gęźba, a drugiej, w centrum wsi (pod numerem 225) Mayer Huppert, posiadający ponadto w pobliżu karczmy osobny dom (nr 187) i prawie 17 mórg gruntu, co nie licząc własności dworskiej, plebańskiej i sołtysiej stawiało go na 13 miejscu wśród choczeńskich właścicieli prywatnych parcel.
W 1866 roku arendarze Mayer Huppert i Mendl Silbiger wsparli datkami fundusz na rzecz żołnierzy austriackich rannych w wojnie z Prusami, o czym napisała ówczesna prasa.
W tym czasie austeria przy granicy z Inwałdem przynosiła znacznie mniejsze zyski, niż ta w centrum wsi i stopniowo podupadała, by w końcu obrócić się w ruinę.
Mimo dużych zysków austeria w centrum również nie wyglądała kwitnąco. W czasach, gdy jej dzierżawcą był Jakub Dattner (1872) nie dbano wcale o utrzymanie czystości i higieny głównej izby, która była tak zabrudzona, okopcona i zadymiona, że wchodzący nie poznawał siedzących w środku gości. Trunki spożywano z nigdy niemytych blaszanych kwaterek przykutych łańcuszkami do ścian lub szynkwasu. Wymianie na nowe podlegały tylko te kwaterki, które uległy podziurawieniu lub rozszczelnieniu, nierzadko na głowach pijących, przy licznych burdach i awanturach.
Austeria nie była wyposażona w ubikacje, stąd na zewnątrz nawóz zwierzęcy i ludzkie odchody sięgały przy jej tylnych i bocznych ścianach aż po okna. A z powodu wszechogarniającego smrodu położenie karczmy w ciemnościach można było nawet z dużej odległości umiejscowić na węch.
Dorosłość klientów oceniano na oko, tak że z pełnej oferty karczmy bez przeszkód mogli korzystać piętnasto-, czy szesnastolatkowie, o ile tylko mieli czym zapłacić.
Ta główna choczeńska karczma odgrywała dużą rolę także w życiu społeczno-politycznym wsi. Z powodu braku lokalu gminnego i niewielkich rozmiarów chałup chłopskich ówcześni wójtowie urzędowali najczęściej właśnie w austerii, gdzie odbywały się również obrady rady gminnej. Józef Putek pisał, że przy wyborach kolejnych wójtów choczeńskich wręcz atutem startujących w nich włościan był fakt zamieszkiwania w pobliżu karczmy, czyli miejsca, gdzie załatwiano większość spraw urzędowych. 
Załatwianie wszelkich spraw gminnych w karczmach miały jeszcze jeden skutek. Otóż austriacka żandarmeria rekrutowała nierzadko dzierżawców karczm na swoich agentów lub konfidentów, by donosili o panujących we wsi nastrojach, przebiegu obrad gminnych i nieprawomyślnych poglądach, nagradzając ich za to finansowo lub ułatwieniami w uzyskiwaniu różnego rodzaju zezwoleń urzędowych.
W 1875 roku w prowizorycznym spisie własności w Choczni widnieją:

  • austerya murowana pod numerem 320 (w centrum wsi),
  • austerya Hawki pod numerem 385 (przy granicy z Inwałdem),
  • karczma sołtystwa pod numerem 197,
  • karczma Kawkówka pod numerem 398 (przy granicy z Kaczyną).
Nie istniała już wówczas karczma Silbigera pod numerem 13 (przy granicy z Wadowicami).
W 1887 i 1890 roku zanotowano na terenie austerii choczeńskiej dwa zagadkowe przypadki śmierci wędrownych druciarzy z terenów obecnej Słowacji, na dodatek wywodzących się z tej samej rodziny.
Najpierw nagła śmierć dotknęła Jana Szkalkę, zwanego Besanikiem, a trzy lata później noszącego to samo nazwisko Adama. Przyczyny ich zgonów pozostały niewyjaśnione.
 Z tego okresu nieliczne są informacje o wyszynku prowadzonym przez miejscowych chłopów. Działała karczma Dąbrowskich, nazywana „Pod Dębem”, a na Komanim Pagórku nowy wyszynk otworzył pod numerem 383 Jan Dyczek.
W 1890 roku czynsz w Choczni za wydzierżawione prawo propinacji i dochody wynikające z wykonywania tego prawa wynosił 1600 złotych reńskich rocznie, według preliminarza Galicyjskiego Funduszu Propinacyjnego. To duża kwota- dla porównania podać można, że roczna płaca kierownika szkoły w Choczni wynosiła wówczas 450 złotych reńskich.
Według Bolesława Marczewskiego w tymże roku w Choczni istniały trzy karczmy należące do Stanisława Dunina, dziedzica dawnego majątku dworskiego po Bobrowskich.
W 1895 roku wzmiankę o hucznej imprezie w choczeńskiej karczmie zamieścił „Kurier Przemyski”, powołując się na wypowiedź wójta Józefa Czapika po wyborze na posła Antoniego Styły:
„W Choczni (powiat wadowicki) odbył się 25 września bankiet na cześć wybranego Antoniego Styły. Tam wrzało jak w piekle aż do godziny 4 rano. Niektórzy spili się tak, że żony pobili, a dzieci już o 3 rano uciekały z domów i na polu płakały”.
Tymczasem austerii wyrosła nowa konkurencja w postaci sklepów „Kółka Rolniczego”, które dodatkowo zajmowały się wyszynkiem wina, nie objętego monopolem propinacyjnym. Morawskie Frankovki i madziarskie Tokaje sprowadzano do Choczni wozami konnymi z miejsc ich wytwarzania, a woźnicom wypłacano należność w naturze, to znaczy w przywiezionym przez nich winie, które na miejscu spożywali przed wyjazdem po kolejną partię towaru. Monopol na wino nie obowiązywał, ale do jego wyszynku niezbędna była koncesja od władz starostwa w Wadowicach. W 1896 roku głośna stała się odmowa udzielenia takiej koncesji Antoniemu Sikorze, na prowadzony przez niego sklep „Kółka”, co stało się nawet przedmiotem interpelacji sejmowej ze strony jednego z politycznych przyjaciół posła Antoniego Styły. Starostwo, w uzasadnieniu swojej decyzji, powołało się na brak kwalifikacji Sikory (z zawodu kowala) i nieodpowiedniość jego lokalu, wyrażającą się między innymi w tym, że odbywały się w nim tajemne zebrania z agitatorami ruchu ludowego. Dodatkowo o nieudzielenie koncesji zabiegał wójt Józef Czapik, skonfliktowany z Sikorą i Styłą, a dogadany z kolei z potencjalnym konkurentem Sikory- Emanuelem Mendlem Dunajem, propinatorem wymienianym po raz ostatni w 1901 roku.
We wrześniu 1906 głośnym echem odbiła się w okolicy śmierć choczeńskiego arendarza Maurycego Münza, który zginął przygnieciony beczką spirytusu w dzierżawionej przez siebie karczmie.
Z końcem 1910 roku wszystkie galicyjskie szynki propinacyjne zamknięto, by od 1 stycznia 1911 roku otworzyć szynki koncesjonowane, których liczba była o ponad 7.000 mniejsza. Skutkiem tej decyzji w Choczni było przejęcie koncesji na austerię przez chocznianina Szymona Łapkę z żoną Marią, pochodzących z Komaniego Pagórka. Osobne koncesje otrzymali również Teodor Zając (najprawdopodobniej w miejsce Samuela Zollmana) i Franciszek Kręcioch.
W tym samym 1911 roku dzięki zabiegom posła Antoniego Styły choczeńska gmina uzyskała od władz galicyjskich ośmioletnie zezwolenie na pobieranie opłat gminnych od trunków serwowanych na jej terenie w wysokości:
  • 10 koron od jednego hektolitra (100 litrów) stuprocentowego spirytusu,
  • 6 koron od jednego hektolitra słabszych wyrobów spirytusowych, to jest araku, rumu, koniaku, ponczu, śliwowicy, likieru, rosolisu i innych wódek słodkich,
  • 2 koron od hektolitra piwa.
Największa była austeria Szymona Łapki. Stanowiła duży kompleks zabudowań, w których oprócz pomieszczeń mieszkalno-gospodarczych właścicieli mieściły się: karczma z możliwością noclegu, sklep spożywczy i obszerna sień, w której schronienie mogły znaleźć wozy i konie podróżnych.
Odrzucała nieco warunkami sanitarnymi i niezmiennym od kilkudziesięciu lat, z daleka wyczuwanym „zapachem”, imponowała natomiast rozmiarem- zachowały się spisane wspomnienia nocujących w niej podróżnych z Żywca, którzy postrzegali ją jako znacznie większą od znanego im zajazdu na Kocierzu.
Ryszard Woźniak, którego rodziny ze strony matki i ojca mieszkały w pobliżu austerii, tak we wspomnieniach rodzinnych  o niej pisał:
„Znajdująca się naprzeciw nas karczma, zwana wówczas austerią, kusiła swoim wyglądem i zapraszała do wnętrza. Tam się zbierali gospodarze i popijali na tzw. „bórg”, którego chętnie udzielał usłużny szynkarz. (…) Tymczasem w domach, gdzie bieda wyzierała z każdego kąta, siedziały zgnębione i zaharowane żony, otoczone gromadą głodnych dzieciaków i serca im zamierały na myśl, ile dzisiaj przepije ich pan i władca i jaką zrobi awanturę, gdy późną nocą przywlecze się do domu. Pewnego razu, gdy nasza babcia Aniela odważyła się późnym wieczorem pójść do gospody, aby wyciągnąć z niej nieźle już podpitego dziadka, powitał ją radosny chór pijanych głosów. Rozczulony jej przybyciem Koman rzekł:
- Kumoska, nie martw się o dzieciska- niech se ugryzom kamienie na gościńcu! Siednij se, wypij i zjedz, tyle twojego!
 (…) Godnym podkreślenia przy tym jest fakt, że wielce religijny, jako się rzekło, Koman, kiedy tylko w pobliskim kościele ozwała się sygnaturka na „Anioł Pański”, śpiesznie wychodził przed karczmę, klękał nabożnie i z bogobojną miną walił się w piersi, aż dudniło. Po tej modlitwie, wyraźnie pokrzepiony na duchu tudzież z czystym najwidoczniej sumieniem, podnosił się z klęczek i co rychlej wracał do knajpy, by suszyć wytrwale któregoś już z rzędu śpocka. (…) O drugim, a czasem trzecim pianiu kogutów dokumentnie ożarty już Koman przyłaził wreszcie do domu i wrzeszczał:
- Szczury - do dziury!
Na to hasło stadko wylękłych dzieci wraz z matką pierzchało na pole, a czcigodny pan Jan, wyrzuciwszy uprzednio kołyskę z płaczącym dzieckiem do stajni, by mu nie przeszkadzało, odmawiał pobożnie i z namaszczeniem pacierz, po czym zasypiał snem sprawiedliwego.
Natomiast jeden z jego najwytrwalszych kompanów od kieliszka, stary Dąbrowski, znalazłszy się przed swoim domem, walił w drzwi pięścią, aż trzeszczało i wołał stentorowym głosem:
- Jo był, jes i bede!
Oto obraz mentalności bogobojnych skądinąd ojców rodzin, którzy swoje sumienie zalewali ostrą okowitą.”
Specjalnością zajazdu Łapki stała się sporządzana przez właściciela kminkówka, którą z dużym uznaniem wspominali żołnierze batalionu rekruckiego Legionów Polskich, odwiedzający ten przybytek we wrześniu 1914 roku w czasie wolnym od ćwiczeń wojskowych. W pierwszy dzień 1915 roku w austerii doszło do pożaru krytego papą dachu, który uległ znacznemu zniszczeniu i został wkrótce wyremontowany i pokryty dachówką ceramiczną. Kilka lat później, po zakończeniu I wojny światowej i śmierci Marii Łapkowej, owdowiałego Szymona w prowadzeniu szynku wyręczały coraz częściej córki: Joanna, Hanna i Matylda oraz mąż tej ostatniej Roman Jarczak. Ale senior Łapka nadal figurował w formalnych spisach, wykazywany jako właściciel w 1928 i 1929 roku, choć od 1927 roku austeria dzierżawiona była przez pewien czas przez Franciszka Romańczyka i jego żonę Teklę.

Kolejną karczmą, która odegrała dużą rolę w historii Choczni była „restauracja” Teodora Zająca w dolnej części wsi, blisko granicy z Wadowicami. Tu w 1908 roku, podczas hucznie obchodzonych dożynek, zapadła decyzja o budowie Domu Ludowego, a Franciszek Malata, brat wójta Maksymiliana, zadeklarował na ten cel darowiznę w postaci kawałka własnego gruntu. I co istotne danego słowa honorowo dotrzymał, mimo że „nastrój świętowania” następnego dnia wywietrzał mu z głowy.  Po śmierci Teodora Zająca (1923) karczmę prowadziła przez krótki okres czasu jego żona Maria z pomocą córki, ale szybko sprzedała ją Marii Turała. Środki na tę transakcję pochodziły z zasobów pieniężnych zgromadzonych przez męża Marii- Jana Turałę, podczas pracy zarobkowej w USA. Sam Turała powrócił do Polski w grudniu 1926 roku i wspomagał żonę w pracy na gospodarstwie oraz w szynku, aż do jej śmierci w 1929 roku, po której ponownie wyjechał do Ameryki.

Przed restauracją Zająców 1921
Wesele Balbiny- córki właściciela z Ludwikiem Porębskim
Zdjęcie z archiwum Macieja Bieli
Następnym posiadaczem koncesji był Franciszek Kręcioch, który na początku XX wieku zainwestował zarobione w Ameryce pieniądze w zakup od Adolfa Bichterle między innymi dawnej karczmy sołtysiej, gdzie nadal prowadził wyszynk piwa i trunków, trafikę i sklep gospodarczy.  Interes Kręciocha szedł na tyle dobrze, że z podobnej działalności musiał zrezygnować jego konkurent Wolf Goldberger, od 1907 roku właściciel sklepu z wyszynkiem położonego także w Górnej Choczni, nieco poniżej dawnej karczmy sołtysiej. Franciszek Kręcioch wykupił również i tę własność, przeznaczając ją w 1913 roku dla swojej córki Marii i jej świeżo poślubionego męża Jana Fujawy.
Według "Kroniki wsi Chocznia" Józefa Turały w karczmie Fujawy kwaterował przez jedną noc sztab I Brygady Legionów Polskich z Józefem Piłsudskim na czele, prowadzącym w styczniu 1915 roku swoich żołnierzy na odpoczynek do Kęt. Jak pisze Turała, Piłsudskiemu i towarzyszącym mu sztabowcom nie było dane jednak dobrze wypocząć tej nocy, ponieważ do późna prowadzili tam rozmowy z miejscowymi działaczami niepodległościowymi, z Antonim Styłą, Maksymilianem Malatą i Adamem Rulińskim na czele. Najprawdopodobniej jednak do spotkania Piłsudskiego z choczeńskimi działaczami niepodległościowymi w karczmie Fujawy doszło nie w styczniu 1915 roku, lecz kilka miesięcy wcześniej, we wrześniu 1914 roku, kiedy Piłsudski wizytował formujące się w Choczni oddziały legionowe.
Później karczma Fujawy szczyciła się równie znamienitymi gośćmi, jak Wincentym Witosem- premierem i przywódcą ludowym, czy Ignacym Daszyńskim, posłem i współzałożycielem Polskiej Partii Socjalistycznej.

W latach 1926-29, wyszynk piwa i wina odbywał się również w sklepie Franciszka i Anny Pędziwiatrów, umiejscowionym w Domu Ludowym.

Ostatnim natomiast przedstawicielem Izraelitów prowadzących w Choczni wyszynk alkoholu był Efroim Tiefenbrunner, parający się tym zajęciem w latach 1926-28.

Niezwykle istotna data dla choczeńskiego wyszynku napojów alkoholowych to 4 maja 1929 roku.
Od tego dnia Chocznia stała się tak zwaną „gminą suchą” z zakazem sprzedaży napojów alkoholowych, a zakaz wprowadzono na mocy plebiscytu, w którym poparła go zdecydowana większość głosujących.
Plebiscyt ponowiono w 1931 roku, ale wynik był taki sam, jak dwa lata wcześniej (963 za zakazem przy 968 głosujących).
Od 1934 roku wraz z rozporządzeniem prezydenta RP zmieniającym dotychczas obowiązujące prawo wyszynk alkoholi szybko do Choczni powrócił. W krótkim odstępie czasu wznowiły działalność karczma Fujawy oraz wyszynk przy sklepie Pędziwiatrów- już nie w Domu Ludowym, ale we własnym, nowo wybudowanym budynku, położonym blisko przystanku kolejowego.
W Domu Ludowym sklep z wyszynkiem zamiast Pędziwiatrów otworzył Józef Malata z żoną Elżbietą.
Przeciwko temu protestowali bezskutecznie: sołtys Władysław Świętek, wice wójt gminy wadowickiej Maksymilian Malata (stryj wymienionego wyżej Józefa) oraz ksiądz proboszcz Józef Dyba.

Różnie potoczyły się natomiast losy innych istniejących  wcześniej szynków. Po śmierci Szymona Łapki w 1934 roku i emigracji rodziny Jarczaków opiekę nad zabudowaniami jego austerii przejęła wnuczka zmarłego Maria Kuś z mężem Andrzejem, który prowadził tam do wojny zakład masarski. Po wojnie austerię z przyległym terenem wykupił Stanisław Dąbrowski i na jej miejscu działało dobrze prosperujące gospodarstwo ogrodnicze.
A dawna karczma Zająców została rozebrana przez Niemców w okresie II wojny światowej.
W latach 30-stych XX wieku oprócz chocznian prowadzących wyszynk w Choczni zdarzali się również wywodzący się z Choczni przedsiębiorcy, zarządzający własnymi lokalami poza Chocznią i działający na znacznie większą skalę. Kilka zdań warto poświęcić jednemu z nich- Władysławowi Guzdkowi.
Ten były uczeń u oświęcimskich salezjanów już w młodym wieku miał konkretny plan na życie i konsekwentnie go realizował. Stopniowo z praktykanta w krakowskich restauracjach wybił się na biznesmena prowadzącego hotel i restaurację „Czarny Orzeł” w Bielsku, gdzie organizował prestiżowe bankiety i kilkutysięczne zjazdy. Tę błyskotliwą karierę zawodową przerwał wybuch II wojny światowej i wysiedlenie przez Niemców.

W Choczni w początkowym okresie okupacji niemieckiej wyszynki prowadzone przez Polaków nie były jeszcze zamykane. W księdze adresowej datowanej na 1941 rok (Deutsches Reichs Adressbuch) wśród właścicieli Gasthofów (zajazdów) zapisani są: Kornelia Studnicka, Stanisław Kryjak, Jan Ramza, Józef Świętek, wspomniany już wcześniej Józef Malata oraz właściciel lokalu „nur für Deutsche” – niemiecki kolonista Johann Enderle. Po wysiedleniach działał już tylko zajazd Enderle oraz wyszynk Fujawów, prowadzony przez Leokadię Giełdoń, córkę pierwszego właściciela. Po wojnie mający o to pretensje „ludzie z lasu” zastrzelili jej matkę Marię (29 listopada 1945 roku).
A lokal Fujawów funkcjonował także długo po wojnie, choć wyszynk zakończono w 1949 roku, na fali kolejnej prohibicji, wprowadzanej przez związane z Józefem Putkiem władze gminy.
Rok wcześniej zakończył działalność wyszynk Pędziwiatrów, po przejęciu komorniczym ich domu na rzecz niespłacanego wierzyciela, czyli choczeńskiej Kasy Stefczyka.
Mimo negatywnego stanowiska gminy pokątną sprzedaż alkoholu próbowano prowadzić nadal w kilku powszechnie znanych miejscach, przy cichym wsparciu milicjantów z Wadowic, o czym informował radnych donos, potraktowany przez nich na tyle poważnie, że stał się powodem debaty na jednym z posiedzeń rady gminnej w 1949 roku. (link)
W tym okresie względnej wolności gospodarczej swoje restauracje poza Chocznią prowadzili także: wymieniony już wcześniej Władysław Guzdek i Jan Styła, syn posła Antoniego, właściciel lokalu „Szwajcarska Dolina” we Wrocławiu.