poniedziałek, 25 stycznia 2016

Księża z Choczni- ksiądz Jan Bryndza

Jan Marian Bryndza urodził się 29 stycznia 1909 roku w Choczni w rodzinie Karola i Wiktorii z domu Balon.

W 1929 roku ukończył wadowickie gimnazjum- wychowawcą jego klasy był prof. Zbigniew Czaderski.
Po studiach teologicznych na Uniwersytecie Jagiellońskim został wyświęcony na księdza w Krakowie w 1934 roku i rozpoczął posługę jako wikariusz w Rudawie.
Od 1936 roku przez dwa lata pracował w Płazie koło Chrzanowa, a w 1938 roku został przeniesiony do Cięciny na Żywiecczyźnie, do parafii świętej Katarzyny.
Po wojnie zastępował chorego proboszcza ks. Makowskiego, a w 1947 roku został mianowany administratorem tamtejszej parafii.
W 1949 roku rozpoczął odnawianie wnętrza kościoła (malowanie ścian i sufitu, odnowa ołtarzy oraz obrazów). Na początku lat 60-tych przystąpił do wykonania kamiennej podmurówki i wzmocnienia ścian zewnętrznych. 
W 1966 roku ksiądz Bryndza został oficjalnie proboszczem w Cięcinie. Ponadto w latach 1964-1976 był notariuszem dekanatu Żywiec Południe, a w latach 1971-1976 wicedziekanem dekanatu Żywiec II.
Z tytułu swej działalności był inwigilowany przez Urząd Bezpieczeństwa, karany nieuzasadnionymi grzywnami i pozbawiony prawa wyjazdów zagranicznych- link.
W 1974 roku po długich staraniach (od 1959 roku) uzyskał pozwolenie na budowę nowego kościoła w Cięcinie. Dwa lata później zginął w wypadku samochodowym koło Kalwarii Zebrzydowskiej, wioząc do kurii plany budowy nowej świątyni. Uroczystościom pogrzebowym w Cięcinie 20 stycznia przewodniczył kardynał Wojtyła.  
Przyszły papież wygłosił mowę pogrzebową, której fragmenty podane są na stronie ciecina.eu :

"Myślę, że zmarły kapłan zabrał z sobą do trumny i do groby jakiś szczególny rozdział w życiu naszej archidiecezji, w życiu prezbiterium tej Archidiecezji. Zabrał z sobą do trumny i do grobu jakąś szczególną osobowość - Jego własną, bardzo oryginalną, na którą patrzyliśmy zawsze z sympatią. Bo było coś w tej osobowości bardzo naszego, rodzinnego. Wyniósł to na pewno ze swojego środowiska rodzinnego, ze swojego środowiska parafialnego, przeprowadził przez lata Seminarium, przez lata służby kapłańskiej i w pełni ujawnił właśnie jako Wasz Duszpasterz, jako proboszcz tej parafii.
 Dla mnie rys znamienny śp. Ks. Kan. Jana Bryndzy ujawnił się w szczególnej mierze, kiedy byłem tutaj przed kilku laty na wizytacji biskupiej. Wówczas, przeżywając wraz z nim tę wizytację, także i Jego jakoś szczególnie przeżywałem, poznawałem w łączności z całym przeżyciem parafii. I myślałem, że ten Kapłan głęboko wrósł w społeczność parafialną tutejszej, cięcińskiej parafii...
 Myślę, że trzeba dopełnić Jego testamentu, bo tego testamentu nie zostawił, nie miał czasu go napisać... Jednakże łatwo się domyśleć, że w tym testamencie, któryby napisał gdyby zdążył, na pewno by Wam dwie rzeczy polecił... Jedną, to ażebyście prowadzili dalej i doprowadzili do końca dzieło budowy kościoła... Ale do tego zapisu, który mówi o budowie kościoła nowoczesnego, widzialnego, potrzebnego Waszej wielkiej parafii, trzeba dodać drugi, chyba jeszcze ważniejszy... ażebyście tak jak za jego życia i duszpasterzowania, tworzyli tę żywą, tę bardzo gorącą wspólnotę Ludu Bożego... Żeby Was ożywiała głęboka wiara. Żebyście z tej wiary kształtowali Wasze Życie i osobiste i rodzinne i społeczne, i żeby ona była siłą wiodącą każdego i wszystkich."




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz