Zaginięcia osób w czasach pokojowych, choć rzadsze niż w okresach wojennych, budziły niepokój i pozostawiały trwały ślad w lokalnych społecznościach. Historie mieszkańców Choczni, którzy z różnych przyczyn zniknęli, często kryją za sobą dramatyczne losy, nieporozumienia lub zaskakujące zwroty akcji. Archiwalne źródła, takie jak gazety czy akta sądowe, pozwalają odtworzyć te opowieści, rzucając na nie nowe światło. Poniżej przedstawiono kilka przypadków zaginięć, które miały miejsce w Choczni lub wśród choczeńskiej Polonii, ukazując różnorodność przyczyn i losów zaginionych.
Relacje o zaginionych
Klara (Floriana) Cap
W 1919 roku „Goniec Krakowski” w wydaniu z 12 marca donosił o zaginięciu 40-letniej Klary Cap z Choczni. Zaginiona była niemową i poprzedniego dnia opuściła Szpital św. Łazarza, gdzie była leczona. W towarzystwie wydelegowanego przedstawiciela choczeńskiej gminy, który po nią przyjechał, udała się na dworzec, jednak po drodze wmieszała się w tłum i zaginęła. Najprawdopodobniej imię zaginionej zostało przekręcone i chodziło tu nie o Klarę, lecz Florianę Cap, urodzoną w 1875 roku, jako nieślubna córka Franciszki Cap.
Antoni Szczur
6 listopada 1926 „Gazeta Lwowska” opublikowała krótki komunikat o następującej treści:
„Antoni Szczur, syn Jana i Katarzyny, urodzony 7 stycznia 1887 roku, w Choczni zamieszkały, wyjechał 1 marca 1914 do Ameryki, skąd ostatnią o sobie wiadomość dał listem z daty 10 stycznia 1915. Wdrażając postępowanie celem uznania go za zmarłego, a małżeństwo jego za rozwiązane, wzywa się, aby uwiadomiono sąd albo obrońcę węzła małżeńskiego dr. Majkę w Wadowicach o zaginionym do roku od ogłoszenia, poczem sąd na ponowny wniosek orzeknie ostatecznie.”
W tym czasie wymieniony wyżej Antoni Szczur mieszkał sobie spokojnie w USA. W 1917 r. stawał do amerykańskiego poboru jako operator w druciarni w Holyoke w stanie Massachusetts. Później był górnikiem w stanie Pensylwania i używał nazwiska Shore. W Ameryce zawarł drugi związek małżeński z Justyną Remajka, z którą w latach 1919-1931 miał pięcioro dzieci. Ponieważ jego pierwsze małżeństwo nie zostało rozwiązane, należy uznać go za bigamistę. Zmarł w 1961 roku.
Józef Kręcioch
W 1938 roku Sąd Okręgowy w Wadowicach wszczął postępowanie celem uznania za zmarłego Józefa Kręciocha, syna Michała i Magdaleny z domu Figura, urodzonego 27 lutego 1868 i zamieszkałego w Choczni, który zaginął przed 50 laty. Ponieważ sąd nie otrzymał żadnych informacji o jego losie, to rzeczywiście uznał go za zmarłego. Mnie udało się ustalić, że ów zaginiony Józef Kręcioch nie żył już wówczas od 47 lat – zmarł w 1891 roku w rosyjskiej Samarze, gdzie przebywał jako dezerter z armii austriackiej.
Stanisław Noga
Tragiczny finał miało zaginięcie, o którym donosiła „Kronika” w numerze 4. z końca stycznia 1985 roku:
„16 listopada 1984 r. wyszedł z domu i dotychczas nie powrócił Stanisław Noga, syn Stanisława i Anny z d. Sarna, urodzony 7 marca 1940 r. w Zatorze zamieszkały Chocznia 764 woj. bielskie. Rysopis: wiek z wyglądu 40 lat, wzrost około 170 cm, krępej budowy ciała, włosy ciemnoblond, czesane na bok, twarz owalna, cera blada, czoło wysokie, uszy średnie, oczy szare, nos mały, gruby. Znaki szczególne: na lewym policzku blizna długości około 2 cm, braki w uzębieniu. Ubrany był w kurtkę koloru brązowego, spodnie jasne oraz czarne buty. Osoby, które mogą mieć jakiekolwiek informacje o zaginionym proszone są o skontaktowanie się z Rejonowym Urzędem Spraw Wewnętrznych w Wadowicach lub najbliższą Jednostką MO.”
7 marca jego zwłoki odnaleziono po zejściu lodów we Frydrychówce we Frydrychowicach, a lekarz sądowy nie był w stanie ustalić ani przyczyny, ani daty jego zgonu.
Louise (Ludwika) Ramenda
Zaginięcia zdarzały się także wśród choczeńskiej Polonii. 14 marca 1923 „The South Bend Tribune” informowała o wszczęciu poszukiwań 11-letniej Louise (Ludwiki) Ramenda, córki pochodzących z Choczni Jana Ramendy i Elżbiety Ramenda z domu Holcman. Dziewczynka była ostatni raz widziana w rodzinnym Niles, gdy wsiadała do wagonu pociągu międzymiastowego jadącego na południe na granicy stanu. Jej ojciec twierdził, że nie było żadnego powodu, dla którego córka miałaby uciekać. Opisywał ją jako osobę o wzroście 138 cm, wadze około 36 kg, jasnej karnacji i ciemnych włosach. Kiedy wychodziła z domu, miała na sobie czerwony, dzianinowy kapelusz, brązowy płaszcz i brązowe oksfordy.
Szczegóły tej historii nie są znane, ale Louise z pewnością została odnaleziona i powróciła do domu. W 1929 roku poślubiła Harry’ego Wierzbinskiego, z którym miała dwóch synów, a po jego śmierci wyszła w 1935 roku ponownie za mąż za Waltera Wierzbinskiego, któremu urodziła także dwóch synów. W 1962 roku, sześć lat po śmierci Waltera, została żoną Petera Szabo. Zmarła w 2009 roku w wieku 97 lat.