poniedziałek, 30 marca 2015

O Choczni w książce Bolesława Marczewskiego z 1897 roku

Fragmenty dotyczące Choczni z książki Bolesława Marczewskiego "Powiat wadowicki pod względem geograficznym, statystycznym i historycznym" (1897):

"Chocznia wieś, rozłożona półkolem nad rzeką Choczeńką, zasłoniona od południa pasmem ostatniego wału gór zachodniego Beskidu; graniczy na północ z Frydrychowicami, na wschód z Wadowicami i Zawadką, na poł. z Ponikwią, na zachód z Inwałdem i Frydrychowicami. Długość wsi wynosi prawie 6 km, odległość od Wadowic 2,5 km. Przez wieś prowadzi gościniec wiedeński z Andrychowa do Wadowic i Kalwaryi, tudzież kolej żelazna Biała-Kalwarya, której przystanek otwarty 1 października 1893 r. znajduje się na polach choczeńskich.
Wieś zajmuje obszar 3368 morgów; w tem 1637 mor. roli ornej; 390 domów, 2250 mieszkańców. Większa posiadłość Stanisława Dunina, miała tu w roku 1890 trzy karczmy, 2 morgi roli, 3 morg. pastwisk, 140 morgów lasu, 968 sążni parceli budowlanych; ogółem więc 147 morgów, 780 sążni.
Ludność tutejszą stanowią mazurzy nadwiślańscy, którzy posiadają wiele odrębnych cech od ludności sąsiednich wsi. Oświata silnie już tu zapuściła korzenie, lud bierze się ochoczo do książek, gazet, słucha odczytów i świadomy jest spraw publicznych, to też nietrudno tu o ludzi światłych. W r. 1895 wybrano na posła do sejmu z mniejszych posiadłości Antoniego Styłę, włościanina z Choczni.
Oprócz rolnictwa trudnią się tu murarstwem, to też w dogodnej porze rozchodzą się w bliższe i dalsze okolice szukając zarobku. Gospodarstwa są tu rozdrobnione, tak że rolnik, który posiada 20 morgów, uchodzi za bogacza. Pola bywają wąskie, a długie. Chów bydła dosyć staranny, sprzedają bowiem tutejsze gospodynie wiele nabiału w Wadowicach. Gleba średnio urodzajna, gliniasta; włościanie zakupują wiele nawozów w Wadowicach celem zasilenia gruntu. 
We wsi jest trzech malarzy pokojowych, dwóch kowali, dwóch stolarzy i kilku cieśli. Są tu trzy cegielnie. Dawnymi czasy trudniono się tkactwem, dzisiaj nie ma już tu jednego nawet tkacza.
(...) Według podania osiedlił się tu w dawniejszych czasach lud koczowniczy, budujący namioty, nazywane kucze na wyrębach leśnych. Od tych namiotów czyli kucz, nazwano tę osadę Kucznią, od tej nazwy powstała Chocznia.
Jest tu góra zwana Germatką , na której są ślady zamczyska; wykopują tu jeszcze kamienie, spojone wapnem, stanowiące niegdyś fundamenta owego zamku."


3 komentarze:

  1. Witam serdecznie. Zainteresowania tematem przesyłam sprostowanie dr Putka dotyczące rzekomego zamku: "Również pozbawioną podstawy jest wersja, jakoby na wzgórzu Germatce w Choczni znajdowały się ślady ruin jakiegoś zamczyska. Na szczycie Germatki Choczeńskiej, zwanej na mapach Skolcem, wystają wprawdzie ponad powierzchnię stosy kamieni, są to jednak naturalne złoża kamienne, z których woda spłukała ziemię. " J. Putek " O zbójnickich zamkach, heretyckich zborach i oświęcimskiej Jerozolimie" K-Ków 1938, s. 155

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz z cytatem. Zgadzam się, że na Bliźniakach, nazywanych przez Marczewskiego Germatką, nie ma śladów wskazujących na jakieś "zamczysko". Nie znam też żadnych źródeł pisanych na ten temat. Również duże wątpliwości budzi jego wyjaśnienie pochodzenia nazwy Chocznia. Ale tak to zostało zapisane w oryginale i tak zacytowałem, trochę na zasadzie ciekawostki. Nie wiem, czy taki był wówczas rzeczywiście powszechny pogląd, czy też autor sam to sobie wykoncypował. Być może powinienem od razu skomentować, czy wyjaśnić te wątpliwe kwestie z cytatu.

      Usuń
    2. Przypomniał mi się jeszcze jeden fakt, pośrednio związany z zamieszczonym komentarzem. Otóż w 1986 roku pomiędzy Łysą Górą a Bliźniakami (Germatką u Marczewskiego) przeprowadzono badania archeologiczne na trzech stanowiskach. Wiek znalezisk na dwóch z tych stanowisk określono na epokę brązu i wczesną epokę żelaza. Więc może nie "zamczysko" na "Germatce" i nie "grodzisko", ale jednak jakieś ślady bardzo starego osadnictwa :) Postaram się napisać o tym szerzej.

      Usuń