108 lat temu 67-letni Piotr Widlarz, choczeński rolnik i działacz samorządowy, wówczas mieszkający w Woźnikach, opublikował na łamach pisma "Piast" następujący wiersz pod tytułem "Na Zmartwychwstanie":
Na Zmartwychwstanie biją dzwony,
biją na cztery świata strony,
biją potężnie i radośnie;
na ziemi polskiej dźwięk ich rośnie...
Biją moździerze i kanony,
na cztery świata biją strony
i szrapnelowe szepcą pacierze,
by zwyciężyli nasi żołnierze...
Na Zmartwychwstanie dzwony biją -
i głoszą prochom, które gniją,
i głoszą ludziom, głoszą ziemi
i głoszą drzewom, co nagiemi
sterczą konary, że — odżyją.
Na Zmartwychwstanie biją dzwony -
Ufaj narodzie udręczony!
Hymnem nadziei dźwięk ten buja -
Zanucisz wkrótce: Alleluja!
Wiersz Piotra Widlarza, napisany w trakcie I wojny światowej, jest nasycony symboliką religijną, patriotyczną i nadzieją na odrodzenie, zarówno w sensie duchowym, jak i narodowym. W czterech zwrotkach autor rozwija motyw nadziei na odrodzenie poprzez kontrast między sacrum (dzwony wielkanocne, symbol życia i wiary) a profanum (odgłosy wojny - moździerzy i kanonów/armat, jako symbol śmierci i zniszczenia). Język utworu jest prosty, ale pełen emocji, co czyni wiersz dostępnym i poruszającym. Przyczyniają się do tego użyte przez Widlarza metafory (Zmartwychwstanie jako odrodzenie narodu, nagie drzewo jako symbol zniszczenia), personifikacje, apostrofy i powtórzenia (refren o dzwonach). W sytuacji z 1917 roku, gdy Polska była bliska odzyskania niepodległości, ten wiersz odzwierciedla narastające poczucie optymizmu i jedności narodowej. Choć jest osadzony w konkretnym kontekście historycznym, ma uniwersalne przesłanie o nadziei i odrodzeniu w obliczu cierpienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz