piątek, 20 listopada 2020

Zapomniane sakramenty

 

4 kwietnia 1938 roku zjawił się w kancelarii parafialnej w Choczni Jakub Porębski, syn Izydora i Marii z domu Widlarz, urodzony 9 lipca 1896 roku z prośbą o wydanie metryki ślubu.

Ku jego zdziwieniu okazało się, że w zapisach księgi metrykalnej tego ślubu nie odnotowano.

Świadkowie ślubu: Izydor Porębski i Szymon Dąbrowski, który według oświadczenia Porębskiego miał się odbyć 19 maja 1919 roku, a więc ponad 19 lat wcześniej, niestety w 1938 roku już nie żyli.

Sprawa było o tyle poważna, że w 1919 roku nie funkcjonował jeszcze świecki urząd stanu cywilnego i wpis w księdze metrykalnej był wówczas jedynym dowodem, że małżeństwo zostało rzeczywiście zawarte.

Wobec tego Jakub Porębski był zmuszony przyprowadzić do kancelarii dwóch innych uczestników swoich zaślubin, to jest Józefa Bylicę i Antoniego Szymonka z Choczni, którzy potwierdzili, że pamiętają dobrze ślub Jakuba Porębskiego i Marii Zuzanny Woźniak, córki Józefa i Antoniny ze Ścigalskich, urodzonej 4 sierpnia 1901 roku w Choczni. Według ich oświadczenia:

Na ślub ten własnymi oczyma patrzyli i gotowi są na prawdziwość tego faktu złożyć przysięgę.

Na podstawie powyższych oświadczeń proboszcz ks. Jozef Dyba dokonał odpowiedniego uzupełnienia w księdze zaślubionych parafii choczeńskiej i odtąd Jakub Porębski, ojciec czworga dzieci (w 1938 roku żyła jeszcze tylko jego córka Józefa), przestał być formalnie kawalerem do wzięcia.

 

Do podobnego zdarzenia doszło w choczeńskiej kancelarii parafialnej pięć dni później. Jak odnotowano:

jawi się (…) Ludwika Styła, córka Piotra Styły i Agnieszki Kręcioch, zamieszkała w Choczni nr 596 i oświadcza, że w dniu 7 lipca 1931 roku porodziła nieślubne dziecko, ochrzczone dnia 10 lipca 1931 roku w kościele parafialnym w Choczni pod imieniem Maria. Dziecko to nie jest dotąd wpisane do ksiąg urodzonych parafii Chocznia za rok 1931. Powyższe dane o Marii Styła, córce nieślubnej Ludwiki Styła, potwierdzają chrzestni rodzice dziecka: Ludwik Warmuz i jego żona Maria Warmuz, zamieszkali w Choczni nr 275. Składają oni oświadczenie, że dziecko wspomniane trzymali oboje do chrztu św. i nie zostało zaraz wpisane do ksiąg z powodu słabości proboszcza, a akuszerka upomniana, aby w drugim dniu dokonała wpisu dziecka do metryk, tego upomnienia dotąd nie wykonała”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz