środa, 2 grudnia 2020

Maria Guzdek

 Po niedawnej śmierci Janiny Matury ostatnią żyjącą osobą z grona byłych urzędników choczeńskiej gminy była Maria Guzdek.

Niestety w ostatnich ogłoszeniach parafialnych można było przeczytać, że Maria Guzdek także odeszła do wieczności, przeżywszy ponad 97 lat.

Urodziła się 7 stycznia 1923 roku w Choczni, jako córka Ludwika Drapy i jego żony Marii z domu Żurek. Jej dwoje młodszego rodzeństwa zmarło jako małe dzieci.

W wieku siedmiu lat zaczęła uczęszczać do szkoły podstawowej w Choczni. Po ukończeniu sześciu klas rozpoczęła edukację w gimnazjum ogólnokształcącym w Kętach, gdzie do wybuchu II wojny światowej zaliczyła 3 klasy. W czasie okupacji zmarł jej ojciec Ludwik Drapa (1941), a Maria z matką pracowały u niemieckiego bauera.

Już we wrześniu 1945 rozpoczęła pracę w urzędzie gromadzkim w Choczni, a po utworzeniu choczeńskiej gminy w jej kancelarii. Najpierw jako praktykantka- pomocnica sekretarza gminy Józefa Góry, a po ukończeniu trzymiesięcznego kursu w Wydziale Samorządowym w Wadowicach i odejściu Góry z pracy została sekretarzem gminy i protokolantką zebrań gminnych. Zajmowała się także działem ogólnoorganizacyjnym, finansowym i gospodarki gminnej. W 1950 roku została sekretarzem Komitetu Funduszu Odbudowy Szkół. Po reorganizacji od października 1950 roku była sekretarzem prezydium Gminnej Rady Narodowej w Choczni i radną gminną. W tym czasie pracowała również w choczeńskiej Spółdzielni Produkcyjnej im. Rokossowskiego.

1 lutego 1951 roku poślubiła Klemensa Guzdka, kolegę z pracy w choczeńskiej gminie.

W tym samy roku, a dokładnie 5 września przeszła do pracy w księgowości w Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" w Wadowicach.

W grudniu 1954 roku wybrano ją na radną gromadzką w Choczni i członka komisji finansowo- budżetowej.

W 1992 roku została samotną wdową - małżeństwo Guzdków nie doczekało się dzieci, a ani jej mąż, ani ona sama nie mieli już wówczas żyjącego rodzeństwa, siostrzeńców, czy bratanków.

Własnoręcznie spisany życiorys


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz